Skocz do zawartości
  • Ogłoszenia

    • Jarpen Zigrin

      Zostań naszym fanem. Obserwuj nas w social mediach : )   12/11/2016

      Daj się poznać jako nasz fan oraz miej łatwy i szybki dostęp do najnowszych informacji poprzez swój ulubiony portal społecznościowy.    Obecnie można nas znaleźć m.in tutaj:   Facebook: http://www.facebook.com/pages/Historiaorgp...19230928?ref=ts Twitter: http://twitter.com/historia_org_pl Instagram: https://www.instagram.com/historia.org.pl/
    • Jarpen Zigrin

      Przewodnik użytkownika - jak pisać na forum   12/12/2016

      Przewodnik użytkownika - jak pisać na forum. Krótki przewodnik o tym, jak poprawnie pisać i cytować posty: http://forum.historia.org.pl/topic/14455-przewodnik-uzytkownika-jak-pisac-na-forum/
TyberiusClaudius

8 pułk piechoty

Rekomendowane odpowiedzi

Tomasz N   

Poza tym jest rok 1939, marzec. Zaolzie jest już od paru miesięcy polskie, a oni uczą się języka polskiego. Żołnierzy Polaków w tym pułku już nie ma, może poza jakimiś jednostkami, nieprawdaż? Lokalnej ludności polskiej w miejscu stacjonowania pułku - także nie ma (przynajmniej w liczącej się ilości). Zatem opcja "pokojowa" - "naucz się języka lokalnego i swoich kolegów z pułku" w tym przypadku raczej odpada.

Nie mówimy o Polakach, a o mówiących po polsku. Byli jeszcze jakby nie patrzeć Slązakowcy, wcale nie tęskniący do Polski. Więc obie tezy raczej nieuprawnione.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Doczytaj mój poprzedni post, bo coś do niego dopisałem.

Poza tym, nigdy nie słyszałem, aby po wcieleniu Zaolzia do Polski, pozostali w granicach II Republiki Czechosłowackiej jacyś - liczebnie istotni - polskojęzyczni. "Ślązakowcy", czy nie. Statystyki i mapy też o tym milczą.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Tomasz N   

Doczytaj mój poprzedni post, bo coś do niego dopisałem.

Doczytałem, a nawet coś w tym temacie popełniłem kiedyś.

Poza tym, nigdy nie słyszałem, aby po wcieleniu Zaolzia do Polski, pozostali w granicach II Republiki Czechosłowackiej jacyś - liczebnie istotni - polskojęzyczni. "Ślązakowcy", czy nie. Statystyki i mapy też o tym milczą.

Tu mapa rewindykacji z artykułu K. Nowaka z książki PTH o rewindykacjach granicznych z 1938 r. Jak widać powiat frydecki z dawnego księstwa cieszyńskiego nie został zrewindykowany. Jeżeli "nasza granica Ostrawica", to trochę tego zostało.

zaolzie.jpg

Nb sugerowanie w tej czeskiej książce z której cytuje Tyberiusz jakobyśmy również w marcu chcieli wspólnie z Niemcami doanektować resztę Sląska Cieszyńskiego jest nieprawdą. Jedyny incydent z udziałem polskich wojsk tyczył chyba mostów pod Boguminem, które chcieli "przypadkiem" obsadzić Niemcy, ale zdecydowana postawa podhalańczyków ich zniechęciła.

Edytowane przez Tomasz N

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Jak widać powiat frydecki z dawnego księstwa cieszyńskiego nie został zrewindykowany. Jeżeli "nasza granica Ostrawica", to trochę tego zostało.

Ten obszar należał historycznie do Księstwa Cieszyńskiego, ale Polacy stanowili tam zdecydowaną mniejszość. Zatem, nie obejmowały go polskie żądania terytorialne ani w 1918, ani w 1938 roku. Powodów, dla których żołnierze czechosłowaccy mieliby się w marcu 1939 roku na tym obszarze, z niewielką liczbą ludności polskojęzycznej uczyć się języka polskiego, poza militarnym - nadal nie widzę.

Nb sugerowanie w tej czeskiej książce z której cytuje Tyberiusz jakobyśmy również w marcu chcieli wspólnie z Niemcami doanektować resztę Sląska Cieszyńskiego jest nieprawdą.

Nie było oczywiście takich zamiarów (nawet zdaje się, że jakieś fragmenciki zajętego Zaolzia - Morawkę, Szobiszowice, Dolne i Górne Domasławice - coś razem około 8,7 kilometra kwadratowego - do początku grudnia Czechom oddaliśmy - LINK), ale nie oznacza to, że Czesi nie obawiali się nas i naszego potencjalnego marszu ku Ostrawicy. Co dodatkowo tłumaczy naukę języka polskiego.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Tomasz N   

Ten obszar należał historycznie do Księstwa Cieszyńskiego, ale Polacy stanowili tam zdecydowaną mniejszość. Zatem, nie obejmowały go polskie żądania terytorialne ani w 1918, ani w 1938 roku.

Cóż mam tylko wyniki spisu, podobno krzywdzącego dla Polaków z 1910 r. W całym księstwie było 55 % Polaków a Czechów 17 %. Z czego w powiatach wschodnich (poza frydeckim) było proporcja 69 % do 11 %. Tak przeliczając proporcjonalnie to ta "zdecydowana mniejszość" w powiecie frydeckim wcale nie mogła być aż tak zdecydowana. Biorąc pod uwagę, że polskość tyczyła tam głównie ludności rolniczej, to utrzymanie się tam przez okres międzywojenny znacznego procentu ludności polskojęzycznej jest całkiem prawdopodobne.

Powodów, dla których żołnierze czechosłowaccy mieliby się w marcu 1939 roku na tym obszarze, z niewielką liczbą ludności polskojęzycznej uczyć się języka polskiego, poza militarnym - nadal nie widzę.

A ja jakoś nie widzę powodów uczenia go całej kompanii ckm. Zwiadu bym rozumiał.

Edytowane przez Tomasz N

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
"zdecydowana mniejszość" w powiecie frydeckim wcale nie mogła być aż tak zdecydowana

"Na podstawie spisu ludności z 1910 roku, większość ludności Śląska Cieszyńskiego stanowili Polacy (55%), Czechów było 27%, Niemców 18%. Polacy zdecydowanie przeważali w powiatach frysztackim i cieszyńskim, mieli też dużą przewagę w powiecie bielskim. Powiat frydecki był w znaczącej większości czeski. Mieszkało w nim zaledwie 14% Polaków, przybyłych tu zazwyczaj z Galicji, skupionych w ośrodkach przemysłowych wokół Polskiej Ostrawy".

Cytat za: G.Gąsior, Zaolzie. Polsko-czeski spór o Śląsk Cieszyński 1918-2008, Warszawa 2008, s. 46.

No sorry, ale 14% Polaków, w 1939 roku już pewnie mniej w wyniku działań czechizacyjnych i prawdopodobnego odpływu jesienią 1938 na polskie Zaolzie, do tego raczej napływowych robotników z Galicji, niż zasiedziałych farmerów, to średni argument aby uczyć żołnierzy czechosłowackich lokalnego języka polskiego w ramach wymiany międzykulturowej miedzy etnosami II Republiki Czechosłowackiej.

A ja jakoś nie widzę powodów uczenia go całej kompanii ckm. Zwiadu bym rozumiał.

Nie przypuszczam, aby to był jakiś wyrafinowany kurs. Raczej uczono wszystkich poborowych (bez bawienia się w rozróżnianie charakteru służby) podstaw tego, co może powiedzieć potencjalny wróg.

Myślę, że nic już więcej nie ustalimy bez lektury czechosłowackich regulaminów, czy pomocy wybitnych ekspertów od tamtejszej wojskowości. A i wówczas odpowiedź może być niejednoznaczna, bo w regulaminie pewnie nie napisano, że nauka ma charakter stricte poznawania języka przyszłego wroga.

A i powody mogły być po prostu dwojakie - zarówno pokojowe (ale raczej przed Monachium) i wojenne.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Ale różnienie się dla samego różnienia nie ma sensu. Trzeba w pewnym momencie uczciwie powiedzieć - nie wiemy. Mojej skromnej osobie - wydaje się, że było tak, Tobie inaczej. Przy całej sympatii do siebie, nie mamy sobie w tym zakresie już nic odkrywczego do powiedzenia.

Szukałem czeskiej instrukcji szkolenia szeregowców z 1934 roku w internecie, ale nie udało mi się znaleźć. Do bibliotek w czeskiej Pradze nie pojadę. Pozostaje czekać na kogoś, kto może lepiej orientuje się w zagadnieniu nauki języka polskiego w ósmym, czechosłowackim pułku piechoty Anno Domini 1939.

Ale może jednak to jeszcze nie koniec.

Znalazłem coś więcej o tym kursie. Różne, czeskie relacje w internecie. Z tych kilku relacji skłonny jestem raczej wnioskować, że był to kurs tylko dla wyznaczonych, czy chętnych, raczej podoficerów i oficerów, niż poborowych, prowadzony w pomieszczeniach kompanii karabinów maszynowych, a nie kurs dla kompanii karabinów maszynowych, jako takiej.

Relacje się różnią, ale raczej występują w nich poddůstojníci i důstojníci (podoficerowie i oficerowie) i ewentualnie někteří vojíni základní sluzby. Czyli raczej kurs dla wybranych, niż masowa edukacja kompanii karabinów maszynowych.

Zaczynam zatem cytowanie (wytłuszczenia moje):

1. "V šest hodin měl započít kurz polštiny a za každou rotu se ho měli zúčastnit po jednom délesloužícím poddůstojníkovi a jednom aspirantovi. Kurz vedl poručík Karel Martínek a podívat se přišel i kapitán Pavlík".

Za: Link 1. (Ze strony: www.svornost.com).

2. Před rozkazem byl prováděn kurz polského jazyka. To se provádělo u 12. roty a vedl ho poručík Martínek. Byli přítomní samí poddůstojníci a někteří vojíni základní sluzby".

Za: Link 2. (Ze strony: www.gsos.cz).

3. "Toho dne se sem přišel také velitel 12. kulometné roty kapitán Pavlík, který zde byl spolu s několika dalšími důstojníky (asi třiceti) na kurzu polského jazyka".

Za: Link 3. (Ze strony: www.v-klub.cz).

4. "Čtrnáctého března 1939 měl mít Svatoslav Kalich kurz polského jazyka, jenž byl určen pro všechny poddůstojníky 8. pěšího pluku z Czajánkových kasáren v Místku".

Za: Link 4. (Ze strony: www.pametnaroda.cz).

5. "Dramatické události ze 14. března 1939 má pětadevadesátiletý Svatoslav Kalich stále v živé paměti. Jako voják z povolání se tehdy spolu s dalšími důstojníky účastnil kurzu polského jazyka v Čajánkových kasárnách ve Frýdku-Místku, když den před vznikem protektorátu Čechy a Morava vtrhly na Frýdeckomístecko německé jednotky".

Za: Link 5. (Ze strony: tn.nova.cz).

6. "Naštěstí ale v kasárnách sídlil i kurz polského jazyka, který absolvovali zkušení poddůstojníci".

Za: Link 6. (Ze strony forum.jajjun.com).

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Tomasz N   

No i teraz widzisz dlaczego żałowałem. Bo Ciebie i mnie zmusiło to do pogrzebania na półkach.

Kurs dla wybranych to co innego, ma sens wybitnie wojenny.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

No to jak się zagadało, to może jeszcze ciekawostka. Krótka wzmianka o - wspomnianej w poście 19 - zwrocie Morawki przez Polaków, roli w tym 8 pułku i opinia czeskiego żołnierza o polskim wojsku.

Czy ta opinia (wytłuszczona) coś Ci nie przypomina? Relacje z wydarzeń jakiś rok później, nieco dalej na wschód - o radzieckich karabinach na sznurkach, smrodzie dziegciu, dzieciakach w mundurach i nieobrębionych płaszczach. Jakaś psychologiczna reguła odreagowania?

Inna sprawa, że Czech chyba bardzo mocno odreagowywał i fantazjował, bo nie sądzę, aby na prestiżowe Zaolzie wysłano z Bortnowskim aż takie sieroctwo.

Oparte na wspomnieniach Svatoslava Kalicha (ur. 1915): Pamětník tehdy zažil obsazování Morávky 8. pěším plukem z Místku. Morávka totiž byla obsazena v rámci politiky „po Mnichovu“, konkrétně 16. listopadu 1938. Pozdější delimitační komise prosadila vyjmutí značné části této obce z polského záboru Těšínska. Devátého prosince 8. pěší pluk poslal na Morávku tři roty, aby dohlížela na odsun polských vojáků. Osmý pěší pluk obsadil cesty a polští vojáci pochodovali ven z Morávky. Na polské vojáky vzpomíná Svatoslav Kalich takto: „Byli to chudáci, měli flinty na špagátech, všelijak oblečení. Hrozná armáda, jak oni mohli existovat. Žádné incidenty nebyly.

Za: Link. Na stronach: www.pametnaroda.cz.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Tomasz N   

A nie mogła to być straż obywatelska ?

zaolzie1.jpg

Edytowane przez Tomasz N

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Może tak być, aczkolwiek:

1) Nie sądzę, aby tak ważną sprawę, jak oddanie fragmentu terytorium oddano w ręce jakieś formacji ochotniczej (sprawy prestiżu, sprawnej organizacji, zapobieżenia incydentom itp.). Choć milicja mogła stanowić jakąś asystę, "ważne sprawy" musiało załatwiać wojsko, może Straż Graniczna, jeżeli już ustanowiono tam jej posterunki.

2) Czeski świadek konsekwentnie używa terminu vojáky, czyli żołnierze, a nie milice, czy podobnego. Chyba, że w ramach odreagowywania - zapomniał o różnicy.

Choć armia czechosłowacka, kraju dosyć zasobnego i rozwiniętego ekonomicznie, była nieźle umundurowana i wyposażona, to nie sądzę, aby były widoczne na pierwszy rzut oka jakieś diametralne różnice w "wyglądzie ogólnym" miedzy nią - a regularnymi formacjami Wojska Polskiego. A już szczególnie - na prestiżowo traktowanym przez Polaków Zaolziu.

Raczej bym to oceniał w kategoriach kompletnego fantazjowania rozżalonego żołnierza czechosłowackiego 8 pułku, skierowanego do potomnych: "gdyby nie ci politycy, to ale byśmy tym łachudrom kota pogonili".

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Tomasz N   

Nie byłbym tego taki pewny. Według sprawozdania szefa śląskiej policji insp. Żółtaszka wojsko zdało Zaolzie administracji cywilnej już 24 października, zatem to administracja cywilna, nie wojsko, przekazywała te tereny z powrotem Czechom.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Administracja mogła sobie być cywilna, ale wyobrażasz sobie, że nowych granic pilnuje i spotyka się z czechosłowackimi "trzema rotami 8 pułku" jakaś cywilbanda z karabinami, a nie Straż Graniczna, czy regularne wojsko? Ja - nie za bardzo.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Tomasz N   

Wyobrażam sobie. Nie bierzesz poprawki na Grażyńskiego i jego lokalnych ambicji. A to jego administracja przejęła Zaolzie. On uwielbiał takie cyrki, natomiast wojsko się tego bało. W rezultacie te formacje paramilitarne wyglądały ładnie tylko u niego w sprawozdaniach, bo były tak wyposażane przez wojsko, by nie mieć żadnej wartości bojowej. Nie zdziwiłbym się gdyby ta straż towarzysząca przekazującym miała giwery nie tylko na sznurkach ale i nienabite.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×

Powiadomienie o plikach cookie

Przed wyrażeniem zgody na Warunki użytkowania forum koniecznie zapoznaj się z naszą Polityka prywatności. Jej akceptacja jest dobrowolna, ale niezbędna do dalszego korzystania z forum.