Skocz do zawartości
  • Ogłoszenia

    • Jarpen Zigrin

      Zostań naszym fanem. Obserwuj nas w social mediach : )   12/11/2016

      Daj się poznać jako nasz fan oraz miej łatwy i szybki dostęp do najnowszych informacji poprzez swój ulubiony portal społecznościowy.    Obecnie można nas znaleźć m.in tutaj:   Facebook: http://www.facebook.com/pages/Historiaorgp...19230928?ref=ts Twitter: http://twitter.com/historia_org_pl Instagram: https://www.instagram.com/historia.org.pl/
    • Jarpen Zigrin

      Przewodnik użytkownika - jak pisać na forum   12/12/2016

      Przewodnik użytkownika - jak pisać na forum. Krótki przewodnik o tym, jak poprawnie pisać i cytować posty: http://forum.historia.org.pl/topic/14455-przewodnik-uzytkownika-jak-pisac-na-forum/
poldas

Problem "Leśnych dziadków"

Rekomendowane odpowiedzi

poldas   

To nie jest mój wymysł, tylko Filipa Libickiego.

On powielił/ukuł taki termin i nad nim dyskutujemy.

Bavarsky;

Nie masz przypadkiem na myśli majora Galinata, co to w PZL-46 Sum do Warszawy się udał z Rumunii?

Edytowane przez poldas

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Czy leśny dziad z mitologii słowiańskiej nie jest "protoplastą" leśnych dziadków?

Edytowane przez adamhistoryk

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Leśni dziadkowie nie ogarniają rzeczywistości, a ten z mitologii był neutralny wobec ludzi.Wierzenia o nim przetrwały aż do końca XIX wieku.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
jancet   

To nie jest mój wymysł, tylko Filipa Libickiego.

On powielił/ukuł taki termin i nad nim dyskutujemy.

Dla mnie dziś określenie "leśne dziadki" to pejoratywne określenie osób w podeszłym wieku, które bardziej do "lasu" pasują, niż do rozwiązywania współczesnych problemów - w tym przypadku problemów informatycznych.

W tym sensie mógł być użyty w odniesieniu do części naszej generalicji z 1939 roku, szczególnie tej, związanej z obozem sanacji, którą obarczano odpowiedzialnością może nie za klęskę samą, ale za jej termin i rozmiar, oraz za nader chybkie zemknięcie do Rumunii.

Używano go też w odniesieniu do moczarystów (tak, od tego Mieczysława Moczara "kto nie z Mieciem, tego zmieciem"). Niewątpliwą zasługą Moczara była moralna rehabilitacja AK, uznanie zasług AK-owców w walce z hitlerowskim najeźdźcą "o wolność i demokrację", czego organizacyjnym wyrazem było przyjmowanie AK-owców do ZBoWiD. Tyle że Moczar czynił to także we własnym interesie. Wielu byłych AK-owców (i nie tylko) uległo patriotycznej retoryce Moczara i stało się jego zwolennikami, choć on sam reprezentował raczej niereformowalny partyjny beton.

I dlatego byli złośliwie nazywani "leśnymi dziadkami", bo zachowywali się, jakby to wczoraj "z lasu" wyszli, nic nie rozumieli z bieżących problemów politycznych, popierali kogoś, kto bardzo nie pasował do ideałów ich młodości. Atakowani byli zarówno przez środowisko "wewnętrznych emigrantów" i opozycji, jak i przez reformatorskie skrzydło PZPR, z Gierkiem na czele.

Natomiast określenie "leśne dziadki" w stosunku do tzw. "żołnierzy wyklętych" jest dla mnie zupełnie obce. Ich nazywano z szacunkiem "LEŚNI". I choć programowo się z nimi nie zgadzam, ich walkę uważam za szkodliwą dla narodu polskiego, bo utrudniała walkę prawdziwą - o zachowanie materialnej i kulturalnej substancji narodu, ale nigdy nie użył bym w stosunku do nich określenia pogardliwie kpiącego, jakim jest dla mnie zwrot, zawarty w temacie niniejszej dyskusji.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
poldas   

Że nie ogarniają rzeczywistości?

Racja.

Dla mnie ta kwestia jest już rozwiązana.

Przy okazji tak się mnie nasunęło;

Byli na pewno w Rosji i dzisiejszej Syrii tacy pustelnicy żyjący na słupach (vide Szymon Słupnik), z długimi brodami i żyjący gdzieś tam poza skupiskami ludzkimi, czyli... w lesie.

Tylko że takich ludzi poważano.

Natomiast termin "Leśny dziadek" jest obraźliwy.

Jancet;

Ci żołnierze wyklęci, a konkretnie partyzanci oczekujący Andersa na białym koniu, to właśnie takie Leśne Dziadki z nich były.

Oni nie chcieli przyjąć do wiadomości zaistniałej rzeczywistości.

Odnośnie Moczara - Zgoda.

Edytowane przez poldas

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
poldas   

Ma?

Chyba Ci tego brakło w polemice.

Mógłbyś sprecyzować o co się rozchodzi z tym "wujkiem"?

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Marian Brandys w "Listach do pani Z." mówi, że młody człowiek powiedział doń wujku. Ze niby stary Brandys, nie dzisiejszy. To określenie chyba z Rosji przyszło ...

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
poldas   

Mnie się tak wydaje, że Brandys zadawał się z pewną panią która miała dziecko.

Rozumiemy się?

To dziecko jakoś go musiało identyfikować.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Nie zrozumieliśmy się - młody człowiek który powiedział wujku do Brandysa nie był dzieckiem pani Z. Ot, stał na ulicy i figlarnie ;) zasunął wujku. Chyba pytał o godzinę. To chyba obrażliwe jak leśny dziadku ...

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
poldas   

Mnie dzieci mych trzech sióstr mówią do mnie wujek.

Nie obrażam się.

Bo i nie ma o co.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

A jak się wyrażenie "leśne dziadki" do innego zwrotu, mianowicie: "wujku"?

Nijak, pomimo ponętnego rosyjskiego tropu słowa: "дядя".

Nie zrozumieliśmy się - młody człowiek który powiedział wujku do Brandysa nie był dzieckiem pani Z. Ot, stał na ulicy i figlarnie ;) zasunął wujku. Chyba pytał o godzinę. To chyba obraźliwe jak leśny dziadku ...

Niekoniecznie obraźliwe, zależy od kontekstu i intonacji, wyrażenie o trochę podobnym znaczeniu jak "panie starszy". Jak z codziennego języka poczęły znikać wyrażenia jak: świekier, wujna, ciotka cioteczna, szereg bliższych krewnych stało się: "wujkami". Podobnie - bliska danej rodzinie osoba, często ją odwiedzająca, pomimo braku pokrewieństwa, często stawała się "wujkiem". Wyrażenie zadomowiło się pośród andrusów licznych i klasy robotniczej jako forma zwracania się do obcych, a starszych osób. Podobnie, choć rzadziej, posługiwano się wyrażeniem: "ciotka".

Co do zabarwienia emocjonalnego, najlepiej mówić o pewnej ambiwalencji.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×

Powiadomienie o plikach cookie

Przed wyrażeniem zgody na Warunki użytkowania forum koniecznie zapoznaj się z naszą Polityka prywatności. Jej akceptacja jest dobrowolna, ale niezbędna do dalszego korzystania z forum.