Skocz do zawartości
  • Ogłoszenia

    • Jarpen Zigrin

      Zostań naszym fanem. Obserwuj nas w social mediach : )   12/11/2016

      Daj się poznać jako nasz fan oraz miej łatwy i szybki dostęp do najnowszych informacji poprzez swój ulubiony portal społecznościowy.    Obecnie można nas znaleźć m.in tutaj:   Facebook: http://www.facebook.com/pages/Historiaorgp...19230928?ref=ts Twitter: http://twitter.com/historia_org_pl Instagram: https://www.instagram.com/historia.org.pl/
    • Jarpen Zigrin

      Przewodnik użytkownika - jak pisać na forum   12/12/2016

      Przewodnik użytkownika - jak pisać na forum. Krótki przewodnik o tym, jak poprawnie pisać i cytować posty: http://forum.historia.org.pl/topic/14455-przewodnik-uzytkownika-jak-pisac-na-forum/
atrix

Kuchnia chłopska w XX w.

Rekomendowane odpowiedzi

atrix   

Jancet napisał

Mi informacje o kuchni chłopskiej sprzed lat 40-u wydają się bardzo interesujące, więc jak ktoś coś wie, niech pisze.

Mówisz i masz :)

lato - żniwa 1945-1960

1 - śniadanie: barszcz na zakwasie ( zwykle gotowany na kościach ) + chleb

2 - 2 śniadanie : boczek gotowany, żeberko, lub kiełbasa + chleb

3 - obiad : A/ ziemniaki z koperkiem + barszcz z kawałkiem kiełbasy lub żeberka, do picia kompot ( najczęsciej wiśniowy) + kieliszek samogonu ( deserek). B/ ziemniaki + mleko zsiadłe ( solone)

4 - kolacja: powtórka śniadania

Całe dzienne menu bazuje na śniadaniu i artykułach użytych do jego wyprodukowania

Jancet jeżeli Cie to interesuje , możesz mieć info z pierwszej ręki. Żyje mój ojciec ( 84latek), pochodzi ze wsi ( zabitej dechami) z kieleczczycny, gdzie prąd pojawił się dopiero w 1969 roku.

Jako ciekawostkę podam że zaraz po wojnie gotowano zupę kapuścianą nie z kapusty. Bo jej poprostu nie było. Zamiast kapusty używano - liści lebiody

Menu wiejskie gdzieś od roku 1930 mogę wam podać jak na tacy, łącznie że sposobem jej wyprodukowania. Jak przykładowo wyrób chleba.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Mnie informacje o kuchni chłopskiej sprzed czterdziestu lat; w zasadzie; nie przeszkadzają, ale ramy czasowe tematu tego nie uwzględniają.

Może wystarczy założyć zatem stosowny temat, bo tak brniemy w O.T.?

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
atrix   

Secesjonista napisał

Mnie informacje o kuchni chłopskiej sprzed czterdziestu lat; w zasadzie; nie przeszkadzają, ale ramy czasowe tematu tego nie uwzględniają.

Może wystarczy założyć zatem stosowny temat, bo tak brniemy w O.T.?

Taaaaaaaaaaa. no temat jest - Chłopstwo przy stole co, jak i kiedy jadali ci co nie nosili szabli.

No więc tak - dziadek na wsi mieszkał, szable miał, chłopem był ( co prawda ze szlachty polskiej się wywodził, ale co to za szlachcic na 8 morgach) Więc wszystko gra i buczy :) :) :)

Edytowane przez atrix

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Taaaaaaaaaaa... proszę zatem zerknąć na nagłówek - w jakim dziale został umieszczony temat, co wedle mnie oznacza, że autora wątku interesuje konkretna epoka czy dane ramy czasowe.

Wedle mnie; ale może się mylę, więc proszę wyprowadzić mnie z błędu; stoi tam:

"Rzeczpospolita Obojga Narodów (1572 r. - 1795 r.)".

Dziadek żył i w tych czasach (?), pogratulować długowieczności!

Edytowane przez secesjonista

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
jancet   

Jancet jeżeli Cie to interesuje, możesz mieć info z pierwszej ręki. Żyje mój ojciec (84latek), pochodzi ze wsi (zabitej dechami) z kieleczczycny, gdzie prąd pojawił się dopiero w 1969 roku. [...] Menu wiejskie gdzieś od roku 1930 mogę wam podać jak na tacy, łącznie że sposobem jej wyprodukowania. Jak przykładowo wyrób chleba.

Atrix, wal, pewnie że interesuje.

Kiedyś, kiedyś zwróciłem uwagę paru użytkownikom, że zakładając wątek, chodziło mi o coś innego, niż to, o czym oni piszą. Na to admin mnie publicznie obrugał, że zakładjąc wątek, nie stałem się jego panem i władcą, lecz że jest własnością wszystkich. Co wziąłem sobie do serca i Secesjoniście niniejszym dedykuję.

Ja jestem mieszczuch od pokoleń, choć trochę wiejskich wspomnień z dzieciństwa i młodości mam, bo mój wuj, Bystroń, jak się przeprowadził z Krakowa do Warszawy, to taką parcelę 5-morgową sobie za miastem kupił. Dziś wieś Siedliska, tuż za Piasecznem, to prawie przedmieście Wa-wy, ale 40 lat temu to nawet pekaes tam nie dochodził (znaczy od przystanku był kilometr z hakiem).

W każdym razie pamiętam, jak przyjechała młockarnia i wszystkich, nawet dzieci, zagoniono do roboty. A potem to i kosić się nauczyłem, i gnój rozrzucałem, i w żniwach udział wziąłem, choć krótki, bo po jednym dniu się to udarem skończyło :) .

Wspominam to, m. in. dlatego, że jedno z dań, przez Ciebie wymienionych - zsiadłe mleko z kartoflami i koperkiem - z owych Siedlisk pamiętam.

Więc wszystkie informacje o prawdziwym chłopskim jadle od Twego dziadka rad przeczytam. Czym starsze, tym lepsze. Powszechnie stosowana metoda ekstrapolacji uzasadnia istnienie takich informacji w tym dziale - przynajmniej ja tak uważam.

A jeśli Administrator czy Moderator uzna, że to jednak jest OT, to założy stosowny wątek i treści przerzuci. I tyle.

Edytowane przez jancet

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Tomasz N   

Ja chciałbym od siebie podnieść jeden temat. Czyli jaką rolę w żywieniu wsi odgrywały wesela, komunie itd. Ich terminy zazwyczaj przypadały akurat na przednówek, a że spraszano całą wieś i lub co najmniej rozdawano coś przed, to tym uboższym na pewno pomagało to przeżyć ten trudny okres.

Może to ktoś rozszerzy ?

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
atrix   

Tomasz N napisał

Ja chciałbym od siebie podnieść jeden temat. Czyli jaką rolę w żywieniu wsi odgrywały wesela, komunie itd. Ich terminy zazwyczaj przypadały akurat na przednówek, a że spraszano całą wieś i lub co najmniej rozdawano coś przed, to tym uboższym na pewno pomagało to przeżyć ten trudny okres.

Może to ktoś rozszerzy ?

Wszystkie tego typu imprezy o których piszesz, jakieś 70 czy 80 lat temu wyglądały zupełnie inaczej niż obecnie.

Nie było przyjęć komunijnych. Ich bum właściwie zaczął się w latach 70, ubiegłego wieku.

Wesela tez inaczej wyglądały aniżeli obecnie. Nie jest prawdą że spraszano całą wieś ( to raczej taki komunistyczny wymysł). Była najbliższa rodzina i bliżsi sąsiedzi oraz znajomi pary młodej. Menu bardzo proste ( w zależności od zamożności oczywiście)- chleb, samogon, wyroby ze świniaka ( kiełbasa,boczek, szynka), ciasta drożdżowe, wszelakiej maści napoje typy kompot.Ciasto miało zwyczaj wędrować na przetaku wśród gości ( skąd ten zwyczaj, nie wiem). Prezenty zwykle młoda para zbierała od chrzestnych i starszych.

W okresie przedwojennym wsie przemierzali bezdomni ( "dziady i babki" ). Zwykle prosili o jedzenie i jakiś odziewek ewentualnie jeszcze o nocleg ( zwykle w okresie zimowym ) Były to osoby różnego pokroju - biedacy bez ziemi i domu, osoby w podeszłym wieku itd

Należy wiedzieć że w okresie przedwojennym polski rolnik nie był ubezpieczony i nie miał prawa do emerytury. Zwykle starsza osoba była utrzymywana przez dzieci którym przekazywała gospodarstwo rolne.Inni mieli gorzej na starość stawali się bezdomnymi.

Emerytury rolnicze w Polsce zostały uchwalone przez sejm w okresie kiedy sekretarzem był E.Gierek. Składki ubezpieczeniowe były początkowo doliczane do podatku rolnego. Wtedy sytuacji osób starszych na wsi została rozwiązana.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

To chyba zależało od miejsca. U nas w regionie wyjątkowo biednym był zwyczaj zostawiania otwartych drzwi i chleba na stole dla potencjalnych gości. W chwili obecnej jest moda na potrawy regionalne, lokalne. Non stop wydawane są książki z przepisami z kuchni chłopskiej. Przecież to chłopi dominowali w Poslce, o czym zapomina się. Wczoraj otrzymałam świetną książkę "Dukielskie specjały Gdzie i kto" - to promocja tradycyjnych dań lokalnych, w tym serów podpuszczkowych, wędlin. Są informacje o produktach tradycyjnych Pokarpacia: kiełbasie swojskiej krajanej, kiszce kaszanej dukielskiej, salcesonie dukelskim, kiszce pasztetowej dukielkiej, serze wołokim kozim, bryndzy koziej itd. Każdy z tych produktów, aby dostać się na listę musiał przejść długą drogę certyfikacyjną. Podbnie produkty z listy chronionych nazw pochodzenia. Co na nas jadano? W okreie międzywojennym czesto jeden posiłek dziennie, podstawa to: ziemniaki, mąka, kapusta, nabiał, dary lasu. Chleb w Bieszczadach był jadany rzadko, ciata w ogóle na wsi nie znano. Gopodyni gotowała z wszystkiego co miała: były zupy z owoców z kartoflami, zupy na serwatce z kartoflami, pierogi, które jadano z maczanką od święta np. w niedzielę. Co ciekawe u nas nie znano rosołu. Były i moje ukochane proziaki, czyli placki na sodzie i kwaśnym mleku pieczone na blacie kuchni opalanej drewnem. Potem były wysiedlenia, kuchnia bojkowka prawie zanikła, pojawiła się w jej miejscu kuchnia np. kresowa.

Edytowane przez lucyna beata

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
atrix   

Lucyna Beata napisała

"Bieszczadach był jadany rzadko, ciata w ogóle na wsi nie znano. Gopodyni gotowała z wszystkiego co miała: były zupy z owoców z kartoflami, zupy na serwatce z kartoflami, pierogi, które jadano z maczanką od święta np. w niedzielę. Co ciekawe u nas nie znano rosołu. Były i moje ukochane proziaki, czyli placki na sodzie i kwaśnym mleku pieczone na blacie kuchni opalanej drewnem. Potem były wysiedlenia, kuchnia bojkowka prawie zanikła, pojawiła się w jej miejscu kuchnia np. kresowa. "

Czyli praktycznie podobny jadłospis obowiązaywał na wsiach kielecczyzny ( oczywiście mam na myśli ten region na którym mieszkam)

Twoje proziaki - to nasze racuchy

zupy owocowe - barszcz z wiśni, śliwek ( praktycznie kompot z ziemniakami)

pierogi - z serem, z serem z mięta, kasza gryczaną, kapustą

rosół znano - no ale kura jaja znosiła, a koguta dało się sprzedać

co do chleba - to była sprawa skomplikowana. Chleb piekło się zwykle raz na tydzień czy dwa.

Placki były zwykle drożdżowe, najczęściej na święta.

Były też popularne tzw popłonyki, czyli placki z ciasta chlebowego pieczone na czym się tylko dało.

No oczywiście słynna zalewajka - czyli zupa kartoflana na słoninie.

przepis był prosty:

woda

sól

ziemniaki krojone w kostkę

cebula prażona na fajerach( blat żeliwny kuchni węglowej)

słonina ze skórką, w kostkę krojona i zasmażana ( z okazji wykopków ziemniaków,żniw ) pojawiało się świńskie żeberko lub kawałki mięsa))

zaprawiano to wszystko mlekiem lub śmietana. W niektórych przypadkach nie była taka zupa zaprawiana

Były też popularne ziemniaki ze słoniną lub bez + kwaśne mleko

Jadłospis ten sam , tylko nazewnictwo nieco inne

Pzdr

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×

Powiadomienie o plikach cookie

Przed wyrażeniem zgody na Warunki użytkowania forum koniecznie zapoznaj się z naszą Polityka prywatności. Jej akceptacja jest dobrowolna, ale niezbędna do dalszego korzystania z forum.