Wybory 1989 r. i wielkie zwycięstwo "Solidarności"

[LaraDelBelomondo]

Zwycięstwo "Solidarności" w 1989 r. było ogromne. Nikt się go nie spodziewał. Partia liczyła na dobry wynik.

Temat ciekawy, można na przykład pogadać o układaniu list wyborczych przez "S", gdzie Mazowiecki z Geremkiem darli koty, albo doczytałam się, że przy nieco inaczej skonstruowanej ordynacji PZPR mógł prawie zremisować z "S", ktoś wie na ten temat coś więcej?

Zastanawia mnie także jak wyglądała kampania i dlaczego nie zdecydowano się na wyższy próg wyborczy?

Klęskę poniesli także kandydaci z tej listy ogólnej (?, nie pamiętam nazwy) PZPR, gdzie cała góra partii występowała i mnóstwo tuz się nie dostała.

[secesjonista]

A ile wynosił próg wyborczy?

[Jarpen Zigrin]

Mnie zastanawia kwestia tej ordynacji, a przede wszystkim w jaki sposób można by ją zmienić i jakie wtedy byłby wyniki wyborów do Sejmu i Senatu.

[intervojager]

Za PZPR głosowali pracownicy sfery budżetowej, oraz ci wszyscy, którym "za komuny było lepiej", śmiało można ich porównać z dzisiejszym elektoratem PO i SLD, i klasą biznesową z nimi powiązaną. Przy dzisiejszej ordynacji wyborczej i strukturze zatrudnienia w administracji publicznej zwycięstwo by odniosła PZPR, z uwagi iż dzisiejsza ordynacja wyborcza preferuje wyłącznie duże ugrupowania polityczne. A jak te wybory wyglądały wtedy, to: http://pl.wikipedia.org/wiki/Sejm_X_kadencji_(1989-1991)

[Vissegerd]

Za PZPR głosowali pracownicy sfery budżetowej, oraz ci wszyscy, którym "za komuny było lepiej", śmiało można ich porównać z dzisiejszym elektoratem PO i SLD, i klasą biznesową z nimi powiązaną. Przy dzisiejszej ordynacji wyborczej i strukturze zatrudnienia w administracji publicznej zwycięstwo by odniosła PZPR, z uwagi iż dzisiejsza ordynacja wyborcza preferuje wyłącznie duże ugrupowania polityczne.

No nie bardzo się z Tobą zgodzę... Wtedy przecież była jeszcze "komuna" i wszystkim żyło się podobnie

To była zupełnie inna sytuacja niż obecnie, zupełnie inny duch w narodzie. Jakąś taką jedność czuło się w powietrzu... Bardzo wielu pracowników sfery budżetowej popierało stronę solidarnościową. Zresztą, pracownicy budżetówki stanowili większość, sfera budżetowa była wtedy znaaaacznie szersza niż teraz. Tamte uwarunkowania nie miały nic wspólnego z obecną sytuacją, nie można porównywać. Dość dobrze to pamiętam...

[intervojager]

Przepraszam bardzo, ale to urzędnicy i aktywni działacze PZPR-u mieli wówczas pierwszeństwo w nabywaniu towarów reglamentowanych, takich jak materiały budowlane,mięso, cukier i wiele innych produktów deficytowych, a wiele z nich zaliczanych na tamte czasy do luksusowych. Działało to na zasadzie nieformalnych kontaktach ze sprzedawcami. Pozostali musieli stać w kolejkach, albo dla nich danego towaru starczyło, albo nie(w dniu ogłoszeniu stanu wojennego mało nie zostałem zgnieciony w kolejce za chlebem, ale tego dnia może tylko dla kilku osób chleba nie starczyło, sprzedawczyni sklepu GS-u sprzedawała tego dnia tylko po jednym bochenku dla każdego). Służby mundurowe zaopatrywały się w wydzielonych dla nich sklepach-"konsumach".

[Vissegerd]

Przepraszam bardzo, ale to urzędnicy i aktywni działacze PZPR-u mieli wówczas pierwszeństwo w nabywaniu towarów reglamentowanych, takich jak materiały budowlane,mięso, cukier i wiele innych produktów deficytowych, (...) Służby mundurowe zaopatrywały się w wydzielonych dla nich sklepach-"konsumach".

Nie do końca tak. Działacze partyjni też mieli swoje wydzielone sklepy, czy też bufety w siedzibach komitetów. Mieli i specjalne układy, tak jak piszesz.

Ale tzw. zwykli ludzie, również nierzadko mieli swoje układy. Często działało to na zasadzie barteru przeróżnych korzyści lub też zwykłych znajomości, czy powiązań rodzinno-towarzyskich. Miewało się i tzw. "babę z cielęciną".

No ale my tu OT zaczynamy i zaraz nas moderator jakiś pogoni

[Mariusz 70]

Uprzywilejowani tez niejednokrotnie glosowali przeciw dawnemu ukladowi.Mialem w rodzinie milicjantow jak najbardziej do rzadow PZPR negatywnie nastawionych.Bo ile wreszcie czlowiek rozsadny mogl tolerowac polityczno-ekonomiczny absurd i wierzyc w "kolejne etapy reformy"?

Nawiasem mowiac te przywileje nie byly,az takie wielkie z dzisiejszego punktu widzenia.Jakis talon na dziadoska Lade,mieso bez kolejki, czy papier toaletowy zamiast gazety w lazience.Ale pamietam jak sie klelo stojac kilka godzin na mrozie za kawalkiem kielbasy,a z wojskowego,uprzywilejowanego sklepu panie targaly siatki wedlin do domu.