Skocz do zawartości
  • Ogłoszenia

    • Jarpen Zigrin

      Zostań naszym fanem. Obserwuj nas w social mediach : )   12/11/2016

      Daj się poznać jako nasz fan oraz miej łatwy i szybki dostęp do najnowszych informacji poprzez swój ulubiony portal społecznościowy.    Obecnie można nas znaleźć m.in tutaj:   Facebook: http://www.facebook.com/pages/Historiaorgp...19230928?ref=ts Twitter: http://twitter.com/historia_org_pl Instagram: https://www.instagram.com/historia.org.pl/
    • Jarpen Zigrin

      Przewodnik użytkownika - jak pisać na forum   12/12/2016

      Przewodnik użytkownika - jak pisać na forum. Krótki przewodnik o tym, jak poprawnie pisać i cytować posty: http://forum.historia.org.pl/topic/14455-przewodnik-uzytkownika-jak-pisac-na-forum/
atrix

Miary, Zwroty z czasów RON-u

Rekomendowane odpowiedzi

atrix   

Witam. Potrzebuje pomocy dotyczącej zwrotów i miar stosowanych w XVI wiecznej Polsce.

Dłużej kopać - dotyczy ustalonego obszaru gruntu. Czy zwrot ten oznacza - dłużej uprawiać?

Pułanek - ile to arów czy hektarów

Korzec Lubelski - jaka to pojemność?

Achtel Iłżecki - jaka to pojemność w litrach

kamień - jaka to waga w kg?

szmelcowany - czy to znaczy topiony? ( zwrot - łój szmelcowany )

kura wodna - kaczka czy gęś?

kapłon - zapewne kogut tuczony ( kogut kastrowany )

mila ( mazowiecka, sandomierska )?

Wóz wojenny - co stanowiło jego zawartośc?

komornik - zapewne lokator

Jako ciekawostka - za wyłupienie ( zabranie ) pszczół z barci, bądź ścięcie drzewa z pszczołami groziła kara śmierci ( źródło - nadanie praw miejskich prze M. Oleśnickiego - 1913 )

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

komornik to nie jest synonim lokatora...

"Komornik. Za doby Piastów, gdy komorą nazywano dwór i mieszkanie panującego księcia, zawiadujący dworem zwał się komorzym, a usługujący dworzanie – komornikami. Podczas pobytu cesarza Ottona III u Bolesława Chrobrego w Gnieźnie, komornicy Bolesława z jego rozkazu odnosili codziennie wszystkie obrusy, kotary, ręczniki do skarbu cesarskiego. Gdy cały zarząd kraju, sądy i skarbowość koncentrowały się przy boku panującego, który sam i rządził, i sądził, i wojował i skarb gromadził, musiał mieć wielu komorników, po dzisiejszemu urzędników do wykonywania służby i poleceń. To też słusznie mówi Lelewel, że żadne nazwanie urzędu dworskiego tak się nie rozkrzewiło, jak komorzego i komornika. Komorzy stał się wielkim, komornicy, zapewne stosownie do swego uzdolnienia i zasług, sprawowali urzędy posłów i posłańców, sędziów i woźnych, mierników, poborców, egzekutorów i pokojowców. Każdemu „przewodowi” czyli transportowi rzeczy książęcych, np. oręża, odzieży, sprzętów i wszelkiego rodzaju zapasów, towarzyszył komornik książęcy, którego zadaniem było odprowadzić go w porządku na miejsce przeznaczenia. Jeśli przybył z przewodem do jakiejś osady, mieszkańcy obowiązani byli natychmiast transport odebrać, przeładować go na swoje wozy i w dalszą ruszać drogę według rozkazu komornika; dopóki zaś nie oddali rzeczy książęcych dalszej wskazanej osadzie, dopóty byli odpowiedzialni za ich całość i bezpieczeństwo. Komornik miał tylko nadzór nad przewodem, pilnował własności pańskiej, doglądał przeładowywania w każdej osadzie, uważał, żeby na odpoczynkach nie zabawiano się za długo i żeby jazda szybko się odbywała. Jeśli przewód był bez komornika, chłopi nie mieli obowiązku go przyjmować (prof. Stan. Smolki „Mieszko Stary”, str. 139). Zastępcą i przedstawicielem panującego był w każdej kasztelanii czyli okręgu grodowym pan kasztelan, który pospolitsze czynności urzędowe załatwiał znowu przez swoich komorników, jacy z osad wiejskich na gród przybywając, kolejno w komorach zamkowych służbę pełnili. Nietylko zaś służba pokojowa była ich zadaniem, ale gdy miał kasztelan kogo przed swój sąd powołać, czy na inne posyłki lub nawet do wybierania danin z chłopskich osad potrzebował ludzi, zawsze dość było na grodzie komorników gotowych na jego rozkazy („Mieszko Stary”, str. 121). Z postępem czasu liczba komorników niezmiernie wzrosła, nietylko bowiem książęta panujący i kasztelanowie otaczali się drużyną dworzan czyli komorników, ale każdy wojewoda, starosta, sędzia i podsędek do sprawowania swej władzy potrzebował zastępców i pomocników, zwanych na wzór książęcych komornikami. Komornika wojewodzińskiego zwano podwojewodzim, starościńskiego – podstarościm lub burgrabią. Komornik podkomorzego, jako sędziego granicznego, zwany „komornikiem granicznym”, musiał być mierniczym i stąd na Litwie dotąd geometrę zowią komornikiem, tak samo jak w Koronie nazywają tak egzekutora sądowego i podatkowego, ponieważ dawniej czynności te spełniali komornicy książąt i sędziów. Ustawy łęczyckie z r. 1419 pozwalają komornikom starościńskim, sędziowskim i podsędkowskim sądzić sprawy do wysokości 20-tu grzywien. W Korczynie r. 1465 pozwolono im sądzić do 30-tu grzywien. Zygmunt I uznał potrzebę ustanowienia urzędnika, któryby, obeznawszy się z górnictwem, robił układy z gwarectwami czyli stowarzyszeniami górników, wydawał pozwolenia i wogóle załatwiał sprawy kopalnictwa. Urzędnik ten został nazwany „komornikiem górniczym” (Camerarius montanus), a był nim wówczas na całą Rzeczpospolitą Lanckoroński. Na sądzenie spraw granicznych król wysyłał dawniej swoich komorników. Komornicy rozwozili listy królewskie, a służba ich zwała się „komorniczą”. Górnicki np. pisze: „Komornik z listy od króla do biskupa przyjechał” – „Lipnicki komorniczą u króla Zygmunta służył” i t. d. Magnaci polscy usiłowali nieraz prześcignąć okazałością swych dworów samego króla. Na dworze np. Stanisława Lubomirskiego w czasach Sobieskiego bawiło zwykle po kilkudziesięciu „komorników” z zamożnej młodzieży szlacheckiej, której rejestr „nie był zawarty,” t. j. jedni przyjeżdżali, drudzy odjeżdżali, mieli własne powozy, konie i pachołków. Powinnością było tych ichmościów: do króla i senatorów poselstwa odprawiać, w drodze przed karetą jechać i na miejscu asystować. Szlachcic, siedzący na jednej wiosce, nie miał za co utrzymywać dworzan w charakterze komorników pańskich, miał zatem innych „komorników”, którymi byli chłopi bezrolni, pozostający na usługach dziedzica za otrzymywaną komorę, ogród i inne dogodności. Takich komorników spotykamy zarówno w XVI jak i XIX wieku, nie tylko u szlachty, ale nawet i u bogatszych kmieci, obyczaj bowiem, modyfikując się odpowiednio do zamożności warstw, przenikał w ciągu wieków od góry do podstaw cały ustrój społeczny. Volumina leg. podają ustawy o komornikach włóczęgą bawiących się (z r. 1532). W r. 1420 postanowiono, że komornikowie ziemscy na Rokach ziemskich obierani być mają".

/za Z. Glogerem/

Jeśli chodzi o szmelcowany łój - to rzeczywiście chodzi właśnie o stopiony...

Szmelcować, smalcować, smelcować, szmalcować - topić, przetapiać, rozpuścić, wprowadzać w stan ciekłym (np. masło, na długie chowanie szmelcuią), stąd późniejszy smalec.

Hasło występuje w internetowym słowniku zapożyczeń z języka niemieckiego:

http://www.bkge.de/wdlp.php

Kapłon - jak napisałeś, kur trzebiony (kastrowany) co skutkowało zwyżką samej wagi jak i zawartości tłuszczu.

Co do kury wodnej?

A czemu nie po prostu kokosz wodna (Gallinula chloropus)?

Tu o łanach i półłankach:

http://delta.cbr.edu.pl/dlibra/doccontent?id=150&from=FBC

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Co prawda nie jest to odpowiedź na pytania atrixa, ale temat jak znalazł.

Ja napotkałem taką dziwną miarę:

koń...

Koń - to 50 skór wielkich (albo 120 skór mniejszych) licząc po 5 cetnarów na konia.

By było trudniej miara ta nie służyła do liczenia skór...

Wie ktoś coś więcej o tym?

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
harry   

Koń to jednostka transportowo-wagowa: na konia przypadało ok. 5 cetnarów, tak wóz 4 konny przewoził ok. 20 cetnarów.

Edytowane przez harry

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Dziękuję, a znasz może harry objaśnienie tych skór (50 i 120) co do "konia"?

U Rybarskiego, którego mam nie ma objaśnień.

Edytowane przez secesjonista

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
harry   

Dotychczas spotykałem się z ta jednostką przy obrocie metalami (miedzią i żelazem). Widziałem taką jednostkę przy taryfach celnych, a także spotkałem się w jakimś traktacie o artylerii gdzie cenę dostarczonej miedzi wyliczano fur pferd. Prawdopodobnie, aby nie ważyć każdego wozu, zakładano, że jeden koń ciągnie ciężar ca 5 cetnarów, stąd określano przywóz/wywóz towarów w "koniach". 6 koni mogło oznaczać 3 wozy 2 konne, albo jeden 2 i jeden 4 konny.

Co do skór, podejrzewam, że praktyka była podobna. Jeśli wóz był załadowany jednakowymi skórami to można je było policzyć. Co zrobić jednak jeśli skóry były różnej wielkości? Zakładano więc, że jeden koń ciągnie obciążenie 5 cetnarów, co odpowiada wadze 50 wielkich skór lub 120 mniejszych i tak wyliczano cło/opłatę transportową/myto.

Edytowane przez harry

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Jako, że padło określenie: wóz, przypomniała się mi kolejna miara, tycząca się właśnie metali:

1 wóz równał się 24 szyny... a czym była szyna?

Drewno kupowano często na izby, co stanowiło przeciętnie partię około 100-120, a nawet 200 tramów.

Czy tramy to pnie?

I jak się ma brog siana do brodła i kopy siana?

Edytowane przez secesjonista

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
harry   

Tram to pień, który nadaje się do wycinania zeń desek, otrzymywany z dolnej części pnia drzewa. W XIX miał zwyczajowo 24 stopy długości.

Szyna żelaza, to taki grubszy pręt, długości ok 40-50 cm o wadze coś nieco powyżej 2 kg (tak na moją rękę). Przypomina to nieco większy ruszt do pieca. Na wóz żelaza liczono od 18 do 24 szyn co daje 1 cetnar.

http://www.marmucommerce.com/pl/adunek_Miedziowca.html

Szyny widać na górnym zdjęciu po prawej ( a mnie ciekawi jak nazywano takie plastry miedzi, jakie widać po lewej, wie ktoś ?).

Co do siana to mam wątpliwości. Kopa słomy to było zwyczajnie 60 snopków, a brog i brodło to chyba oznacza tą samą ilość siana, tylko w różnych regionach.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Witam. Potrzebuje pomocy dotyczącej zwrotów i miar stosowanych w XVI wiecznej Polsce.

(...)

Wóz wojenny - co stanowiło jego zawartośc?

(...)

W polemice z Cezarym Biernackim, który termin currus bellici przetłumaczył jako wozy skarbowe, Oswald Balzer pisze:

"Wątpliwości czy wozy te nazwać można wojennymi, dlatego, że zawierały żywność, a nie broń, nie wydaje mi się uzasadnioną. O nazwie tej niekoniecznie rozstrzyga jakość przedmiotów naładowanych ale ich przeznaczenie; termin wozy wojenne oznacza więc tylko tyle, że służą one dla celów potrzeb wojennych (...)

W pomnikach ustawodawstwa naszego, ilekroć jest mowa o tych wozach, nie użyto nigdy wyrażenia wozy skarbne, co świadczy także za tem, że nazwa nie jest techniczną; konstytucye nazywają je albo wprost tylko: wozy (konst. z r. 1655: z ołowiem i z wozem, Vol. leg. IV, 484; na wyprawę wozów cum apparatu, Ibid. IV, 486), albo: wozy wojenne (ordynacya o pospolitem ruszeniu z r. 1621, wydrukowana w inwentarzu Wagi: wozy i necessarya wojenne, wyd. Ohryzki, str. 371 i konst. z r. 1591: pod czasem expedycyi tureckiej currus bellici z końmi i pieniędzmi od miast etc. Vol. leg. II, 1374)".

/Całość polemiki zawarta jest w "Kwartalniku Historycznym" R. 1, 1887, s. 558-560/

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

By uzupełnić informacje o zmiennym znaczeniu terminu "komornik"...

Wspominani w cytowanym fragmencie Glogera pomocnicy sądowi pełnili funkcję subalterna:

"Bo każdy podkomorzy i każdy sędzia lub podsędek ziemiski mogli mieć sosobnych urzędników do rozstrzygania spraw mniejszej wagi, zwanych komornikami (camerarii)..."

/O. Balzer "Geneza Trybunału koronnego. Studium z dziejów sądownictwa polskiego XVI wieku", Warszawa 2009 s. 95/

Zatem wszystko zależy od czasów a zwłaszcza użytego kontekstu...

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

(...)

Pułanek - ile to arów czy hektarów

(...)

Stanisław Grzebski w swej "Geometrii" podaje:

"Ponieważ tedy już wiemy, jako wielki jest francuski łan i jako ij rozmaicie mierzą, przyszłoby dalej pisać o inszych łaniech, jedno, że około tego z pism nie mam dostatecznej sprawy: wszakże co z powieści mam ludzi tych, którzy przy mierzeniu imienia bywali, to tu napiszę. Łan ma dwanaście prętów, pręt ma cztery kwarty, kwarta prętowa ma dwanaście pólek na wszystkie strony. Ten łan takowy połowicą jest mniejszy niż francuski a to się tak okaże: Niech będzie plac, mając dwanaście pólek na wszystkie strony: wszystkich pólek w tym placu najdzie się sto czterdzieści i cztery, 144. A to jest kwarta prętowa. Cztery ty kwarty uczynią pręt, który mieć będzie pólek wszystkich pięć seth siedemdziesiąt i sześć, 576, tyle czworo a niż w kwarcie: czego tu przykład masz na figurze...".

/ s. 39/

Edward Stamm objaśnia powyższe następująco:

"W opisie tym podstawową miarą długości jest 7.5-łokciowy pręt; 6 takich prętów tworzyło sznur. Pręt kwadratowy nazwany jest w tym opisie pólkiem (kopanka Narońskiego). Pólek 144 tworzy kwartę, cztery kwarty pręt jako miarę powierzchni (= 576 pólek), 12 takich prętów półłanek".

/tegoż: "Staropolskie miary" cz. 1 "Miary długości i powierzchni" Warszawa 1938, s.71/

Opis Narońskiego z jego rękopisów:

"Wynaleziono potym łany dobrze mniejsze, których zażywają na Podgórzu i indziej, 12 prętów po łokci 7 i 1/2 wszerz i wzdłuż: i nazywają to kwartą w którym będzie pólek albo kopanek 144. Takich kwart 4 uczynią sznur mierniczy, który prętem nazywają: ma w sobie wszystkich pręcików 576 (...) a takich czworkwadratów 12 łan uczynią jeden, któren można nazwać pułłnaem bo połowicą od francuskiego mnieszy jest".

/84, I, Complement, s. 358 i n./

A tu graficzne przedstawienie 1/3 pułłanka z pracy Stamma:

puanek.jpg

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

(...)

Korzec Lubelski - jaka to pojemność?

(...)

Adam Homecki w "Produkcja i handel zbożowy w latyfundium Lubomirskich w drugiej połowie XVII i pierwszej XVIII wieku" podaje, że korzec lubelski miał dla jednego z kluczy liczyć cztery ćwierci, podobnie jak korzec sandomierski dla kluczy (Ćmielów, Osiek, Sandomierz, Tuszów, Wiewiórka; w latach 1658-1733). Z drugiej strony taki korzec sandomierski miał 12 miarek = 24 garncom (Opatów, Kolbuszowa, Rzemień w latach dwudziestych XVIII w.), gdy korzec sandomierski w Baranowie (lata 1698-1733) miał 16 miarek = 24 garncom. Podobną wielkość 4 ćwierci miał mieć korzec kęcki (Zator; 1658-1712) czy korzec bocheński (Wiśnicz, Niepołomice, Lipnica, Mikluszowice; 1658-1712).

O korcu lubelskim pisze też w swej pracy "Studia nad rynkiem regionalnym Krakowa w XVI wieku" Jan Małecki.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×

Powiadomienie o plikach cookie

Przed wyrażeniem zgody na Warunki użytkowania forum koniecznie zapoznaj się z naszą Polityka prywatności. Jej akceptacja jest dobrowolna, ale niezbędna do dalszego korzystania z forum.