Skocz do zawartości
  • Ogłoszenia

    • Jarpen Zigrin

      Zostań naszym fanem. Obserwuj nas w social mediach : )   12/11/2016

      Daj się poznać jako nasz fan oraz miej łatwy i szybki dostęp do najnowszych informacji poprzez swój ulubiony portal społecznościowy.    Obecnie można nas znaleźć m.in tutaj:   Facebook: http://www.facebook.com/pages/Historiaorgp...19230928?ref=ts Twitter: http://twitter.com/historia_org_pl Instagram: https://www.instagram.com/historia.org.pl/
    • Jarpen Zigrin

      Przewodnik użytkownika - jak pisać na forum   12/12/2016

      Przewodnik użytkownika - jak pisać na forum. Krótki przewodnik o tym, jak poprawnie pisać i cytować posty: http://forum.historia.org.pl/topic/14455-przewodnik-uzytkownika-jak-pisac-na-forum/
Albinos

O sposobach zachowania tajemnicy

Rekomendowane odpowiedzi

Albinos   

Jedna z ciekawszych skrytek na jakie natrafiłem w jakichkolwiek materiałach [s. Jankowski, Z fałszywym ausweisem w prawdziwej Warszawie, t. II, Warszawa 1980, s. 39]:

W przejściu do naszej pracowni [znajdującej się w gmachu Wydziału Architektury Politechniki Warszawskiej - A] stał duży - w skali 1:10 - drewniany model grażdy huculskiej wykonany przed wojną w ramach ćwiczeń studenckich. Przechodziłem koło tego modelu wielokrotnie, nie podejrzewając, że jest on skrytką - skrytką pocztową dla komunikatów tajnego wydziału oraz tajnego Stowarzyszenia Architektów Polskich i Towarzystwa Urbanistów Polskich, których członkowie zbierali się konspiracyjnie w Zakładzie Architektury Polskiej.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Rozszerzając (znowuż) temat...

wiadomo, że istotną była informacja od zatrzymanych, co do kierunku śledztwa, stopnia dekonspiracji itp.

Nie zawsze można było to załatwić poprzez gryps czy przekazywanie informacji poprzez zaangażowanych w

konspirację pracowników więzień.

W Krakowie czasami używano blankietu "Patronatu", który był kartą zapotrzebowania (bedarfscheiny)

Ustaliwszy wcześniej rodzaj szyfru, poprzez podkreślanie odpowiednich wyrazów można było przekazać

informację o śledztwie.

Ukryte wiadomości szły też w drugą stronę, więźniowie wypatrywali kiedy nadjeżdżał samochód z paczkami,

jeśli Zygmunt Klemensiewicz, zwany "Wujkiem", pozorował grę na nieodłącznej lasce (niczym podwórkowy

grajek) znaczyło to, że sytuacja na frontach jest dla Niemców niepomyślna.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Zabawne qui pro qou związane z zachowaniem tajemnicy w korespondencji...

w obozie jenieckim - oflagu IIB Arnswalde powstała plotka, że Niemcy zabrali dzwon Zygmunta w Krakowie. Jeden z żołnierzy postanowił wywiedzieć się od żony czy to prawda.

Napisał zatem pytanie:

"Co słychać u Zygmunta, czy jest zdrów i czy nie wyjechał za granicę?".

Po kilku tygodniach otrzymał odpowiedź:

"Nie wiem czego chcesz ode mnie. Z Zygmuntem byłam tylko jeden raz w kinie. Nie wierz złośliwym plotkom..."

/ze wspomnień ppor. rez. Józefa Bohatkiewicza, "Dzienniki jenieckie polskich oficerów w niewoli Wehrmachtu" red. W. Lewicki, wersja robocza, s. 284/

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Albinos   

Nie wiem czy do końca tutaj pasuje, ale niech już będzie. W piśmie Waldemara Baczaka do Józefa Rybickiego z dnia 23 marca 1944 r. znajdujemy m.in. coś takiego [Oddziały i akcje Kedywu Okręgu Warszawskiego poza Warszawą. Dokumenty z lat 1943-1944, oprac. H. Rybicka, Warszawa 2011, s. 65]:

3) Przypominam o Waffenschein'ie [pozwolenie na broń] dla mojego inf[ormatora].

Orientuje się ktoś na ile powszechne było funkcjonowanie takich pozwoleń na broń w konspiracji? Zapewne nie wykorzystywano tego zbyt często, bo rzecz łatwo mogła zwrócić uwagę Niemców - no ale to jedynie przypuszczenie. Ktoś coś?

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Stanisława Leszczyńska wspomniała (na podstawie ustnej informacji płk. inż. A. Sanojcy) o zabiegach z zakresu chirurgii kosmetycznej mającej zmienić wygląd, tego typu zabiegi miał wykonywać m.in. dr Majewski ze Szpitala Dzieciątka Jezus.

Ktoś coś?

/taż, "O działalności legalizacji konspiracyjnej Warszawy", w: "Warszawa lat wojny i okupacji 1939-1944" z. 3, Studia Warszawskie T. XVII, Warszawa 1973, s. 361/

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
euklides   

Francuski historyk podaje skutki jednej wpadki w organizacji konspiracyjnej kpt. Remy, składającej się z amatorów-patriotów. W wyniku zdrady jednego człowieka, wcale nie pierwszoplanowego, aresztowano 60 osób. Bilans: 52 deportacje, 14 zmarłych w obozach, 1 w więzieniu, 2 egzekucje, 2 zaginionych. Organizacja ta działała jednak dalej.

Historyk ów podaje również jak to wyglądało w należycie zorganizowanej siatce szpiegowskiej, Czerwonej Orkiestrze. Tam wpadki nawet lokalnych szefów pociągały za sobą nieliczne aresztowania. Żaden odwrócony agent tej siatki nie dokonał takich spustoszeń jakie miały miejsce np. w organizacji kpt. Remy.

Ciekawe czy nasi historycy też interesują się takimi wydarzeniami i podają tego typu dane. Chociaż sądząc po opisywanej, choćby na tym forum, martyrologii, to u nas nie wyglądało to chyba najlepiej. Może ktoś zna przykład jakiejś wpadki naszych konspiratorów podczas DWS, jakie pociągnęła skutki i jak z tego wybrnięto. A w ogóle może ktoś wie coś więcej na ten temat.

Edytowane przez euklides

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Albinos   
Ciekawe czy nasi historycy też interesują się takimi wydarzeniami i podają tego typu dane. Chociaż sądząc po opisywanej, choćby na tym forum, martyrologii, to u nas nie wyglądało to chyba najlepiej. Może ktoś zna przykład jakiejś wpadki naszych konspiratorów podczas DWS, jakie pociągnęła skutki i jak z tego wybrnięto. A w ogóle może ktoś wie coś więcej na ten temat.

Raczej zajmowali niż zajmują, gdyż obecnie konspiracja drugowojenna nie jest tematem tak popularnym wśród badaczy jak kiedyś. Tym niemniej zajmowano się tym zagadnieniem, a jakże. Wystarczy wspomnieć sprawę "Osy"-"Kosy" i aresztowania jej członków w kościele św. Aleksandra na placu Trzech Krzyży (choć tutaj rzecz nie jest jasna co do przyczyn wpadki), notabene za jakiś czas powinna wyjść publikacja na ten temat. Działalność Kalksteina, Świerczewskiego i Kaczorowskiej też była swego czasu, chyba głównie z uwagi na Roweckiego, omawiana. Różne mniejsze historie także były przedmiotem badań. Sam chociażby tu na forum pisałem o nie do końca wyjaśnionej sprawie "Lasso" z Kedywu OW AK.

Czy u nas nie wyglądało to najlepiej. Zależy gdzie. Polskie podziemie nie było jednolite - nie tylko pod względem "sympatii" politycznych, ale i doświadczenia w organizowaniu tajnej organizacji. Jednym wychodziło to lepiej, innym gorzej. W takiej masie, z jaką mamy do czynienia u nas, logiczne jest, że do wpadek dochodzić musiało. Ale czy od razu można z tego wyciągać wniosek, że nie było najlepiej... Dla mnie to dość odważna interpretacja.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
euklides   

Raczej zajmowali niż zajmują, gdyż obecnie konspiracja drugowojenna nie jest tematem tak popularnym wśród badaczy jak kiedyś.

A według mnie powinna być, zwłaszcza teraz. W końcu ostatnio stosunkowo często słyszy się o naszych współczesnych służbach i to w niezbyt budującym świetle, a historia polskiej konspiracji, tylko szczera, bez żadnej świętoszkowatości, to przecież kopalna wiedzy na ten temat, i to niezastąpionej. Bowiem tylko z tych źródeł można się dowiedzieć o zachowaniach ludzi w prawdziwym stresie, w jakichś ekstremalnych sytuacjach, których w normalnych pokojowych warunkach (odpukać) na lekarstwo

Tym niemniej zajmowano się tym zagadnieniem, a jakże. Wystarczy wspomnieć sprawę "Osy"-"Kosy" i aresztowania jej członków w kościele św. Aleksandra na placu Trzech Krzyży (choć tutaj rzecz nie jest jasna co do przyczyn wpadki), notabene za jakiś czas powinna wyjść publikacja na ten temat.

Przyznam szczerze, że do tego co napisałem w poprzednim poście w dużym stopniu przyczyniło się to co wiedziałem o wydarzeniu w Warszawie, na Placu Trzech Krzyży 5 czerwca 1943 roku. Przecież gremialne przybycie na ślub kumpla z konspiracji przez innych członków tej konspiracji to już jest coś czego nie można wybaczyć. Przecież to błąd wołający o pomstę do nieba, pogwałcenie wszelkich podstawowych zasad konspiracji.

Oczywiście żal mi tych wszystkich chłopaków, co jednak nie umniejsza faktu że to wydarzenie nie daje najlepszej opinii o polskich konspiratorach, amatorszczyzna do kwadratu. Nawet chyba nie warto nim zajmować się historykowi (przepraszam za ten zwrot, nie jestem historykiem). Bo analiza tego wydarzenia nic nie daje. Ten podstawowy błąd popełniony wówczas na placu Trzech Krzyży przesłania wszystko inne.

Działalność Kalksteina, Świerczewskiego i Kaczorowskiej też była swego czasu, chyba głównie z uwagi na Roweckiego, omawiana. Różne mniejsze historie także były przedmiotem badań. Sam chociażby tu na forum pisałem o nie do końca wyjaśnionej sprawie "Lasso" z Kedywu OW AK.

Trochę czytałem o aresztowaniu Roweckiego jednak w żadnym razie nie czuję się na siłach by zabierać w tej sprawie głos.

Czy u nas nie wyglądało to najlepiej. Zależy gdzie. Polskie podziemie nie było jednolite - nie tylko pod względem "sympatii" politycznych, ale i doświadczenia w organizowaniu tajnej organizacji. Jednym wychodziło to lepiej, innym gorzej. W takiej masie, z jaką mamy do czynienia u nas, logiczne jest, że do wpadek dochodzić musiało. Ale czy od razu można z tego wyciągać wniosek, że nie było najlepiej... Dla mnie to dość odważna interpretacja.

No właśnie chodzi o to, że u nas organizowaniem konspiracji często zajmowali się amatorzy. Może takie jest to nasze historyczne dziedzictwo. W końcu te wszystkie powstania w naszej historii były w dużej mierze dziełem amatorów, musiały być. W każdym razie jeżeli się weźmie do ręki jakąś niepolską książkę o konspiracji to stale natrafia się na rzeczowniki: "przegradzanie", "intoksykacja". Darmo by coś o tym szukać w polskiej książce z tej dziedziny. Przeważają problemy moralne. Na pewno ważne, ale nie jedyne.

Edytowane przez euklides

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Albinos   
A według mnie powinna być, zwłaszcza teraz.

Każdy zajmuje się tym, co go interesuje. Trudno wymagać od kogoś, żeby zajmował się jakimś tematem "bo jest ważny".

Oczywiście żal mi tych wszystkich chłopaków, co jednak nie umniejsza faktu że to wydarzenie nie daje najlepszej opinii o polskich konspiratorach, amatorszczyzna do kwadratu. Nawet chyba nie warto nim zajmować się historykowi (przepraszam za ten zwrot, nie jestem historykiem). Bo analiza tego wydarzenia nic nie daje. Ten podstawowy błąd popełniony wówczas na placu Trzech Krzyży przesłania wszystko inne.

Jednak ten błąd skądś wynikał. Silne więzi międzyludzkie wytworzone w oddziale, skąd się brały, jakie miały skutki. Brak odpowiedniej kontroli ze strony dowództwa - na ile to niedopatrzenie, a na ile ułomność konspiracji jako takiej, gdzie pełna kontrola jest raczej niemożliwa. Jeśli do wpadki doszło w wyniku zdrady, to jak mechanizmy działania podziemia mogły zapobiec temu. Te trzy rzeczy przychodzą mi do głowy na szybko, a gdyby uważniej przyjrzeć się sprawie, to pewnie dałoby się wyciągnąć jeszcze więcej, ot chociażby jak podziemie reagowało na takie wpadki. Opisanie wydarzenia to jedno, potraktowanie go jako swoistego studium przypadku to drugie. Tak więc analiza może dać bardzo dużo.

No właśnie chodzi o to, że u nas organizowaniem konspiracji często zajmowali się amatorzy. Może takie jest to nasze historyczne dziedzictwo. W końcu te wszystkie powstania w naszej historii były w dużej mierze dziełem amatorów. W każdym razie jeżeli się weźmie do ręki jakąś niepolską książkę o konspiracji to stale natrafia się na rzeczowniki: przegradzanie, intoksykacja. Darmo by coś o tym szukać w polskiej książce z tej dziedziny. Przeważają problemy moralne. Na pewno ważne, ale nie jedyne.

I amatorzy i nie amatorzy. Zależy jakie struktury i gdzie. Uogólnianie podziemia i sprowadzanie go do jakichś powszechnych wyobrażeń nie ma najmniejszego sensu. Poza tym, bycie amatorem to nic złego. Taki Józef Rybicki - w czym przeszkadzało mu to bycie amatorem? Kto nie był amatorem według euklidesa? Nie licząc naprawdę niewielkiego odsetka polskich konspiratorów, który to przeszedł odpowiednie szkolenie jeszcze przed wojną, reszta to byli amatorzy. Amatorzy, którzy stworzyli Polskie Państwo Podziemne, największy tego typu twór w okupowanej Europie. Chyba całkiem nieźle jak na amatorów. Wiadomo, że całością kierowali zazwyczaj specjaliści w danej dziedzinie (choć niekoniecznie specjaliści od konspiracji, praca w podziemiu, szczególnie w warunkach jakie panowały w okupowanej Polsce, to nie było coś, czego można się było nauczyć na kursach). Wojsko przygotowując swoje akcje miało do dyspozycji najróżniejszych speców, tak jeśli idzie o wysadzanie zbiorników z paliwem jak i odłączanie telefonów. Co do tych problemów moralnych - w mojej ocenie są dużo ważniejsze niż to "przegradzanie, intoksykacja". Konspiracja to nie struktury, rozkazy, instrukcje, akcje i organizacje. Konspiracja to ludzie. Ich emocje, umiejętność radzenia sobie ze stresem, podejmowanie takich a nie innych decyzji. Bez zrozumienia ludzi nie zrozumie się konspiracji, w której często to, czy udało się coś zrobić, albo uniknąć niebezpieczeństwa, zależało od ludzkich charakterów.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Albinos   

Skrytki wykonywali często fachowcy - ale faktycznie czasem zadziwiające jest, jak to niektóre z nich po 70 latach ciągle spełniają swoją rolę. Spokojnie można obstawiać, że w najbliższych latach podobne informacje będą do nas trafiać. Sam mam w planach małe poszukiwania.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×

Powiadomienie o plikach cookie

Przed wyrażeniem zgody na Warunki użytkowania forum koniecznie zapoznaj się z naszą Polityka prywatności. Jej akceptacja jest dobrowolna, ale niezbędna do dalszego korzystania z forum.