Skocz do zawartości
  • Ogłoszenia

    • Jarpen Zigrin

      Zostań naszym fanem. Obserwuj nas w social mediach : )   12/11/2016

      Daj się poznać jako nasz fan oraz miej łatwy i szybki dostęp do najnowszych informacji poprzez swój ulubiony portal społecznościowy.    Obecnie można nas znaleźć m.in tutaj:   Facebook: http://www.facebook.com/pages/Historiaorgp...19230928?ref=ts Twitter: http://twitter.com/historia_org_pl Instagram: https://www.instagram.com/historia.org.pl/
    • Jarpen Zigrin

      Przewodnik użytkownika - jak pisać na forum   12/12/2016

      Przewodnik użytkownika - jak pisać na forum. Krótki przewodnik o tym, jak poprawnie pisać i cytować posty: http://forum.historia.org.pl/topic/14455-przewodnik-uzytkownika-jak-pisac-na-forum/

Rekomendowane odpowiedzi

"dopiero teraz widzę, co mi wszyscy powiadają, że królewicz z kochankiem swoim gorzałkę sobie podpijają".

A czy "z kochankiem" nie oznaczało po prostu z przyjacielem w ówczesnej mowie?

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Oczywiście, że mogło - tylko mało kto w swej przyjaźni posuwał się do rezerwowania miejsca w swej sypialni dla swego przyjaciela.

No i jest jeszcze kontekst śmierci Kazanowskiego, kiedy to próbował wymóc na Władysławie by ten zajął się jego przyjacielem...

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Co do Władysława IV to rzeczywiście istnieją poszlaki mogące wskazywać nań w rzeczonej tu materii, jego związek ze Stanisławem Kazanowskim daleko wykraczał poza ówcześnie istniejące relacje młodzieńczej przyjaźni,

A nie czasem Adamem Kazanowskim ?

W "Relacjach wojennych ..." na str.189 znalazłem stwierdzenie:

"zginął i pan Czarniecki niepospolito młodzienieć, niekiedy królewica Aleksandra kochanek i brat rodzony pana Stefana rotmistrza"

i nie wiem jak rozumieć słowo "kochanek" w tym przypadku-czy chodzi o zwykłą przyjaźń?-nie znam na tyle słów staropolskich niezwiązanych z wojnami by to stwierdzić.

Edytowane przez Samuel Łaszcz

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Nie, właśnie, jak pisałem wcześniej - chodzi o Stanisława.

W październiku 1618 roku, już pod Moskwą, w Tuczynie, Ossoliński naocznie przekonał się o uczuciu, jakim Władysław darzył Kazanowskiego.

Faworyt – pisze Kubala – zachorował śmiertelnie i zwątpiwszy o życiu, polecił na swe miejsce brata swojego Adama, którego królewicz dotąd jak diabła nienawidził i przyjąć żadną miarą nie chciał. Królewicz przyjaciela swego w czasie tej plugawej choroby sam pilnował, po całych dniach i nocach przy nim siedział w nieznośnym fetorze, za zdrowie jego do Loretu wota posyłał i w szarej sukni zarówno z nim samym chodził. Patrząc na tę serdeczną miłość, której dotychczas w zaślepieniu swoim nie dostrzegł, spuścił Jerzy trochę ze swoich ambitnych planów, jak się sam naiwnie wyraża: „Jam też w tej chorobie, chcąc zwyciężyć serce tego głupiego człowieka i niezmyśloną chęć do jego przyjaźni okazać, jakem jeno mógł i umiał, usługiwał i wygadzał, co on wówczas wdzięcznie przyjmował. Ale nie długo była, po staremu i pańska łaska, i kochankowa przyjaźń”.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Małgorzata Pilaszek badająca akta tyczące się procesów o czary podaje ciekawy przypadek z początku XVII w.:

"Rzadko na kartach ksiąg sądowych opisywano czary oddziałujące na miłość homoseksualną. Praktyk takich miała się dopuścić niejaka Lenkowa, która trzykrotnie obmyła ziołami wyrostka Stanisława Skrzypczaka, przez co jego pan, Mikołaj Turkowiecki, wielce go sobie umiłował. Turkowieckiemu popsuło się wówczas­ pożycie z żoną i nie mógł patrzeć na teściową. Zażądał więc cofnięcia czarów, by znów mógł mieszkać bez chłopca".

/tejże, "Procesy o czary w Polsce w wiekach XV -XVIII", Kraków 2008, s. 411/

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Marcin Paszkowski (znany ze swego tłumaczenia dzieła Aleksandra Gwagnina "Sarmatiae Europae descriptio") postanowił przybliżyć polskiemu czytelnikowi organizację państwa tureckiego i obyczaje jego mieszkańców. W ten sposób powstało dzieło "Dzieje tureckie i utarczki kozackie z Tatary" wydane u Mikołaja Loba w Krakowie w 1615 roku.  W księdze pierwszej zawarł, jak głosi podtytuł: "Dzieje tatarskie, kozackie i tureckie. Z doświadczenia, jako inszych wiela ludzi zacnych, tak osobliwie, jednego żołdaka szlachetnego Jakuba Kimikowskiego, który w ręku pogańskich był w niewoli 9 lat i niemało rzeczy godnych wiadomości wybaczył". Kimikowski popadł w niewolę jako szesnastolatek i tam miał być napastowany seksualnie przez pewnego Turka. Oczywiście trudno ocenić wiarygodność tego przekazu, który mógł być próbą negatywnego odmalowania postaci wrażego poganina.

"Spahy jednego Bakcyjej, syn swej wolej chciwy,

Chciał tam nad nim wykonać umysł niewstydliwy

W nieczystości sodomskiej, tak iż go do tego

Gwałtem jął przyniewalać, chcąc dokazać swego.

On widząc, że się nie mógł inaczej obronić,

Dobył noża, pchnął go w brzuch, a w tym się chciał schronić,

Ale go na gorącym razie uchwycono

I do jego własnego pana przywiedziono".

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×

Powiadomienie o plikach cookie

Przed wyrażeniem zgody na Warunki użytkowania forum koniecznie zapoznaj się z naszą Polityka prywatności. Jej akceptacja jest dobrowolna, ale niezbędna do dalszego korzystania z forum.