Skocz do zawartości
  • Ogłoszenia

    • Jarpen Zigrin

      Zostań naszym fanem. Obserwuj nas w social mediach : )   12/11/2016

      Daj się poznać jako nasz fan oraz miej łatwy i szybki dostęp do najnowszych informacji poprzez swój ulubiony portal społecznościowy.    Obecnie można nas znaleźć m.in tutaj:   Facebook: http://www.facebook.com/pages/Historiaorgp...19230928?ref=ts Twitter: http://twitter.com/historia_org_pl Instagram: https://www.instagram.com/historia.org.pl/
    • Jarpen Zigrin

      Przewodnik użytkownika - jak pisać na forum   12/12/2016

      Przewodnik użytkownika - jak pisać na forum. Krótki przewodnik o tym, jak poprawnie pisać i cytować posty: http://forum.historia.org.pl/topic/14455-przewodnik-uzytkownika-jak-pisac-na-forum/
Albinos

Jak opowiadać o Powstaniu Warszawskim?

Rekomendowane odpowiedzi

Albinos   

Andreasie, ale znajomość GRH nie ma tutaj nic do rzeczy:) Zwyczajnie "Radosław" w trakcie Powstania poziom uzbrojenia miał na dość wysokim poziomie. Wystarczy wspomnieć sytuacje, kiedy broni było więcej niż walczących (Czerniaków), albo też historię "Czaty" (istnieje osobna GRH tegoż baonu), która miała mieć ponoć 100% uzbrojenie na dzień 1 sierpnia (choć można tutaj mieć wątpliwości).

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Andreas   

Tak, wiem o tym. Już chyba kiedyś o tym mówiliśmy. :lol:

To była pierwsza GRH, jaka przyszła mi do głowy. No to zamiast ''Radosława'' mogę powiedzieć o np. ''Parasolu''.

Ale w dalszym ciągu nie rozumiem zarzutów co do inscenizacji/rekonstrukcji.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Albinos   
No to zamiast ''Radosława'' mogę powiedzieć o np. ''Parasolu''.

A jaka to różnica? Przecież "Parasol" był jednym z baonów wchodzących w skład "Radosława" (podobnie jak "Czata", "Pięść", "Miotła", "Broda-Zośka", OD "A").

Ale w dalszym ciągu nie rozumiem zarzutów co do inscenizacji/rekonstrukcji.

Wiele osób uważa, że to jest sprowadzanie historii jedynie do takich efektownych potyczek. Wszystko zależy od tego, czy inscenizacja/rekonstrukcja jest odpowiednio przygotowana od strony historycznej. Głośno było swego czasu o planowanej rekonstrukcji walk w getcie warszawskim. A to już moim zdaniem gruba przesada. Co do rekonstrukcji/inscenizacji dt. Powstania. Nie wszyscy Powstańcy to akceptują. Sam słyszałem o pewnej pani, która walczyła w Powstaniu, a dla której ubiegłoroczna inscenizacja przy Zmartwychwstankach była ciężkim przeżyciem.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Andreas   
A jaka to różnica? Przecież "Parasol" był jednym z baonów wchodzących w skład "Radosława" (podobnie jak "Czata", "Pięść", "Miotła", "Broda-Zośka", OD "A").

Wiele osób uważa, że to jest sprowadzanie historii jedynie do takich efektownych potyczek. Wszystko zależy od tego, czy inscenizacja/rekonstrukcja jest odpowiednio przygotowana od strony historycznej. Głośno było swego czasu o planowanej rekonstrukcji walk w getcie warszawskim. A to już moim zdaniem gruba przesada. Co do rekonstrukcji/inscenizacji dt. Powstania. Nie wszyscy Powstańcy to akceptują. Sam słyszałem o pewnej pani, która walczyła w Powstaniu, a dla której ubiegłoroczna inscenizacja przy Zmartwychwstankach była ciężkim przeżyciem.

I znów plama.... no cóż, jestem ignorantem ws. jednostek powstańczych.

Co do zarzutu - rozumiem. Jednak na ogół weterani walk(mam na myśli żołnierzy armii regularnych) są bardzo zadowoleni. Kiedyś czytałem o pewnym rekonstruktorze, odtwarzającym żołnierza Września '39, kiedy spiesząc się na inscenizację, przemykał chyłkiem pod murem. I kiedy doszedł do końca muru, zza jego drugiej strony wyszedł stareńki porucznik, który przystanął i zasalutował. Rekonstruktor odpowiedział tym samym. Jak potem wspomniał, weteran miał w oczach łzy ze szczęścia.

Podobnie sprawa ma się z rekonstruktorami, odtwarzającymi jednostki niemieckie. Jeden z rekonstruktorów wspomniał, że do niego podszedł starszy człowiek i powiedział: Ja wiem, że Wy te mundury musicie nosić. Ale bez nich nie będzie to wyglądać tak samo, jak wtedy.

Z drugiej strony... czy jeśli inscenizacja/rekonstrukcja nie byłaby efektowna, to ktoś by na nią przyszedł?

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
widiowy7   

A może antyrekonstrukcja?

Pokazuje się "Radosława", a może pokazać tę kompanię, gdzie jedyny peem miał "Antek Rozpylacz" ?

Jest wiele mitów związanych z Powstaniem. Według mnie, trzeba tępic mity, choćby ten proces miał być bolesny.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Albinos   

Jak to widzi Jan Ołdakowski: http://www.bankier.pl/wiadomosc/Oldakowski...iu-2184717.html

Jest wiele mitów związanych z Powstaniem. Według mnie, trzeba tępic mity, choćby ten proces miał być bolesny.

Ależ oczywiście, zastanawiam się tylko (pozostając przy przykładzie "Antka Rozpylacza" i "Radosława"), czy kwestia uzbrojenia obrosła jakimś mitem. Problem w tym, że im dalej w las, tym poszczególne wydarzenia bywają mniej pewne. A wtedy jak stwierdzić co jest mitem, a co rzeczywistością?

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Pytanie jak opowiadać o PW zdaje mi się być źle postawionym.

Otóż istotnym elementem narracji, i nie mam tu ma myśli koncepcji Haydena White'a , jest odbiorca.

W swych założeniach, jakie na początku swej działalności sobie stawiano zostały zrealizowane, przyciągnięto młodzież do samego miejsca, a potem starano się przyciągnąć się do samej opowieści o powstaniu. To wszystko został spełnione. Świadomie wykorzystano takie metody i formy dziamana, które z samych siebie były atrakcyjne dla młodzieży i wręcz dlań oczywiste. Nie widzę w tym nic dziwnego by używać odpowiedniej formy dla odpowiedniej grupy społecznej.

Kolega Albinos zadał, dźwięczące dramatyzmem pytanie:

Co dalej?

I to jest właśnie odpowiednie pytanie.

Jeśli chodzi o MPW - to nic się nie zmieni,albowiem muzeum stoi przed murem niemożności i pewnego limesu swej ograniczoności. Jest w stanie kontynuować obecną działalność, oczywiście sięgać po coraz ciekawsze i nowsze środki wyrazu, ale jego rola pozostaje niezmienna. Popularyzacja i jeszcze raz popularyzacja. Muzeum nie ma odpowiedniej bazy merytorycznej i intelektualnej by prowadzić i moderować szeroką dyskusję o głębszym, naukowym wydźwięku.

Baa... Muzeum wręcz nie chce tego prowadzić, z racji swych założeń stawia na uproszczony model rzeczywistości.

Wyraziście jest postawiona opozycja Oni - My.

Nie ma tu obszaru dla rozpatrywania kwestii kim są - My.

Nie zgadzając się w większości z twierdzeniami kolegi Wolfa przychylam się jednakże do jego opinii, że w ujęciu MPW wygląda to tak jakbyśmy nieomal powstanie wygrali, a kwiat polskiej inteligencji nie zginął tam daremnie. Co kłóci się z tezami propagowanymi przez MPW o roli i zamiarach Stalina, bo w sumie wychodzi iż mimowolnie wywołując PW przywódcy AK poszli na rękę jednemu ze swych wrogów.

MPW proponuje uproszczony ogląd świata i wiele mitów.

Kolega Albinos napisał, że jak się wejdzie głębiej to nie wiadomo co prawdziwe, a co mit...

To są pytania do twórców monografii, samo Muzeum nie ma potrzeby zagłębiania się w takie szczególiki osąd. Ma skupiać wokół pewnej ideii i kultywowania pamięci, nic więcej.

Kolega Albinos proponuje szerszą i bardziej pogłębioną dyskusję, a czy jest na nią gotowy?

Kolega Albinos prowadzi na forum dość szczegółowe fragmenty różnorakich aspektów PW, zagłębia się w biogramy... z tego wszystkiego pojawia się dziwny obraz:

ani jednego alkoholika

czy nawet pijaka

złodzieja

... ...

co jest niemożliwe w tak zróżnicowanej populacji młodych ludzi.

Ktoś jest gotowy poruszać takie aspekty?

I czy jest taka potrzeba, ale chyba - tak, skoro mity są tak niewygodne.

Ja zaś twierdzę, iż w ogólnej świadomości mity są niezbędne.

Niepokonana husaria itp.

Mity konstytuują i konsolidują świadomość społeczną i nie jest to nic złego, o ile sami historycy nie ulegają temu przekonaniu.

Furiusz miał rację nie ma potrzeby i możliwości przeniesienia w szerszy plan społeczny merytorycznego dyskursu o PW. To jest domena konferencji i panelowych dyskusji.

Nikt nie zrozumie dociekliwości kolegi Albinosa w próbie odkrycia do jakie grupy urzędników był zaklasyfikowany "Olszyna" i wskutek tego jakie miał dochody, dla ogółu są właśnie rekonstrukcje, koncerty tematyczne, publikacje N. Davisa.

Dla historyków, bądź osób mocno zaangażowanych w tematykę nie jest już istotna sfera popularyzatorska, raczej próba stawiania generalnych pytań i stworzenia platformy, gdzie można przedstawić różnorakie próby odpowiedzi na nie.

Tylko gdzie takaż platforma ma zaistnieć?

Jak na razie dyskurs o PW sprowadza się do benedyktyńskiego odtwarzania kadr po kadrze wydarzeń, tworzenia hagiograficznych biogramów, kolejnych nader ogólnych syntez.... zatem nie ma w tym dyskursu.

Co moim zdaniem wyjaławia temat...

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Albinos   
Kolega Albinos proponuje szerszą i bardziej pogłębioną dyskusję, a czy jest na nią gotowy?

Secesjonisto, czytałeś dokładnie moje ostatnie PW? Bo jak tak czytam co piszesz, to odnoszę wrażenie, ze chyba nie bardzo. Sugeruję zajrzeć tutaj: https://forum.historia.org.pl/index.php?showtopic=7903

Jeśli mnie wzrok nie myli, autorem jestem. Temat założyłem, w rozmowie z Gregoriusem, która jest dostępna na portalu pytałem o problemy alkoholu, nielegalnych rekwizycji. Moja wina, że na forum nie znalazła się nawet jedna osoba gotowa do podjęcia dyskusji? Tłumaczyłem już, że to są tematy trudne, bo brak odpowiednich źródeł, które pozwalają weryfikować co jest prawdą a co mitem. Jeśli secesjonista ma ochotę dyskusję podjąć, to zapraszam.

Kolega Albinos prowadzi na forum dość szczegółowe fragmenty różnorakich aspektów PW, zagłębia się w biogramy... z tego wszystkiego pojawia się dziwny obraz:

ani jednego alkoholika

czy nawet pijaka

złodzieja

Moja wina, że akurat te a nie inne postaci zainteresowały mnie?

Furiusz miał rację nie ma potrzeby i możliwości przeniesienia w szerszy plan społeczny merytorycznego dyskursu o PW. To jest domena konferencji i panelowych dyskusji.

Czyli rozumiem, że prof. Kula i prof. Paczkowski nie mieli racji pisząc to co pisali, czy tak? Jest to dla mnie o tyle dziwne, że jako historycy ze sporym stażem naukowym mają jako taką wiedzę o środowisku. Więc z całym szacunkiem, ale wolę zaufać im w tej sprawie:) Być może się mylę, niemniej stawianie sprawy z góry na przegranej pozycji uważam za lekko dziwne. Zadam konkretne pytanie: próbował ktoś przenosić dyskusję nt. Powstania na szersze tory? Oczekuję konkretnych odpowiedzi. Jeśli tak, to proszę o przykłady. Ja choć od dawna obserwuję ten temat nie widziałem takiej próby.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Albinosie na hasło Powstanie Warszawskie, mam takie mniemanie, jeżysz się i okopujesz w swych okopach.

Tymczasem nie we mnie szukaj kontr-dyskutanta.

ad1. Secesjonisto, czytałeś dokładnie moje ostatnie PW? Bo jak tak czytam co piszesz, to odnoszę wrażenie, ze chyba nie bardzo. Sugeruję zajrzeć tutaj

Post jest jak widzisz z 18.12.2008, 19:59

To raczej nie jest aż tak ostatni post.

Masz dziwną manierę sądząc, iż ktokolwiek nie powie o PW i MPW w och i ach, jest Twym straszliwym przeciwnikiem.

A ja odnoszę wrażenie iż nie do końca przeczytałeś mój post, a jedynie zatrzymałeś się na frazach gdzie mówię "nie", bądź się zastanawiam nad sensem pewnych działań.

Moim zdaniem jesteś blisko, w jakimś sensie, ostracyzmu a to głupie, bo ja nie widzę się w roli Twego przeciwnika.

Z całym szacunkiem, ale dyskurs o PW to nie jest li tylko Twa (zresztą, nader cenna) działalność na forum, to są prace historyków i ton jaki nadaje MPW.

Z racji pracy i stosunków osobistych jestem praktycznie na każdej imprezie MPW i pomimo mego chronicznego antykomunizmu, pewne teksty i inscenizacje wręcz wołają o pomstę do nieba.

Czyli rozumiem, że prof. Kula i prof. Paczkowski nie mieli racji pisząc to co pisali, czy tak? Jest to dla mnie o tyle dziwne, że jako historycy ze sporym stażem naukowym mają jako taką wiedzę o środowisku.

ale o jakim środowisku?

Ludzi zajmujących się PW z racji swego wykształcenia?

I to ma być dyskurs publiczny?

Albinos ja Ci proponuję jedną rzecz, idź do "Ołdiego" i zaproponuj mu panel dyskusyjny:

"Czy Powstanie Warszawskie stało się gilotyną inteligencji warszawskiej, gdzie Stalin nawet nie musiał pociągać za sznurek"

Zobaczysz reakcję.

Widzę, że w tym temacie również nie można prowadzić normalnego dyskursu: o celach badawczych, kto ma je realizować, czy zasadne jest by kierunki wyznaczały instytucje państwowe, czy potrzebne są nam nowe syntezy, czy raczej dyskusje o postulatach badawczych.

Prędzej czy później forumowicz zostanie postawiony pod ścianą, z tytułu tego, iż ośmielił się zadać kilka pytań w kwestii, w której ktoś czuje się mocny.

Jeśli to ma być Twa metoda poszerzania kręgu zainteresowanych publicznym dyskursem, to już mogę Ci powiedzieć, że raczej niewielu na takich zasadach doń przystąpi.

Zadam konkretne pytanie: próbował ktoś przenosić dyskusję nt. Powstania na szersze tory?

Ja, na własne skromne możliwości i za własne skromne finanse i kolegów.

Zorganizowałem trzy panelowe dyskusje w swoim mieście, gdzie wypowiadali się historycy i ci za... i ci przeciw.... i tacy którzy chcieli mówić o czymś zupełnie innym..

Dziękuję za udział w dyskusji i nie przeszkadzam już w kontynuowaniu.

Edytowane przez secesjonista

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
FSO   

Witam;

secesjonista: jak gdzieś zostało powiedziane MPW - w tym co widzimy, w pewnego rodzaju masówkach i mniej lub bardziej ludycznych pokazach [rekonstrukcjach / zabawie] stara się sprawić by sam fakt P.W. zaistniał ww świadomości ludzi. Nikt nie wymaga by na hasło 1 sierpnia i P.W. ludzie rzucali z głowy danymi. Na dobry początek wystarczy by orientowali się, że coś takiego istniało. Idąc do jakiegokolwiek muzeum nikt nie oczekuje, że zwiedzający zostanie uraczony pełną i szeroką analizą tego co się działo, tego co jest przedmiotem działalności owego muzeum. Niezależnie czy dotyczy to muzeum upamiętniającego jakieś wydarzenie, czy dłuższy proces historyczny czy osobę. Czy oznacza to, że utrwala ono w ludziach pewien schemat myślenia? Tak - i śmiem twierdzić że 9 na 10 takich instytucji działa w podobny sposób.

Aby sam dyskurs, sama rozmowa mogła być prowadzona na nieco szerszym i głębszym poziomie potrzebna jest wiedza, choćby złożona z mitów i półlegend, ale jednak coś na kształt wiedzy. Do owego dyskursu konieczna jest także lektura choćby cienkich opracowań historycznych o danym wydarzeniu. A to jest już dłuższa droga. W wypadku zwykłego człowieka wcale nie jest tak, że widząc najnowszą książkę o P.W. kupuje ją i czyta od deski do deski nie śpiąc po nocach. Więcej on jej nie zauważy, najwyżej zaknotuje w pamięci, że może to być niezły prezent dla jakiegoś "odmieńca" w rodzinie, a i tak trzeba będzie się wcześniej upewnić, czy ów "odmieniec" jej nie posiada...

Pisałem wcześniej, że na Pikniku Lotniczym w Krakowie, kolejność byłą taka: pokazy lotnicze, wizyta u HGR, potem dotykanie tego co wystawili, wreszcie wizyta na stoiskach z literaturą. Dopiero przeczytanie, poszukanie w internecie sprawi, że być może taki człowiek spotka kilka różnych opinii, że zacznie się pytać dlaczego i jak to było.

To, że w wielu wypadkach M.P.W. prezentuje jedynie słuszną linię wydarzeń, powinno ułatwiać dyskusję, powinno zachęcać do tego. Problem jest jeden - chwilo ludzie tacy zwykli są na etapie kilku artykułów z gazet plus pokazy i kilku wariatów ganiających się z bronią i krzyczących "tratatatata". Davis, podobnie jak kilka innych pozycji z racji popularności i medialności jest na poziomie pozycji obowiązkowej którą tylko niewiele osób czyta.

Tak naprawdę gorące dyskusje o P.W. i jego sensie o tym czy polityka jest w MPW i jak bardzo będą dopiero za kilka lat, może i więcej jak kilka, kiedy ludzie którzy kupili pierwsze książki, w pewnym odsetku pójdą dalej i czytając kilka książek zaczną zadawać pytania.

pozdr

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Andreas   

Zdanie Ołdakowskiego mnie jakoś nieszczególnie dziwi, tylko cieszy. :) Spodziewałem się, że gra o PW nie powstanie - i w sumie dobrze. Sam nie jestem pewien, czy umiałbym w nią grać, mimo, że nie znam żadnego powstańca. To na razie zbyt bolesna sprawa.

Ale z drugiej strony... zasłanianie się żyjącymi weteranami trochę mnie dziwi. Np. w USA żyje aktualnie 2,5 mln weteranów II WŚ i nie słyszałem, by któremukolwiek z nich przeszkadzały produkcje wydawane przez Activision czy EA Games.

Z trzeciej strony jednak po głowie snuje mi się myśl, że to jednak nie jest to samo.

Widiowy, jakie mity miałeś konkretnie na myśli?

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
FSO   

Witam;

Andreas: niestety kiedyś "ideal sięgnie bruku" jak to mawiali dawniej, co oznacza, że tak naprawdę będziemy musieli się zderzyć z faktem, że za dziesiąt lat ktoś wymyśli grę o P.W., ktoś będzie Monterem a ktoś inny dowódcą i będzie gral przesuwając pionki na mapie miasta, dochodząc do etapu: "wiem co trzeba bylo zrobić by wygrać".

Tak naprawdę jako naród, jako Polacy, nie jesteśmy przygotowani by móc dyskutować o naszej historii w inny sposób niż "moralni zwycięzcy",."realni zwycięzcy". To drugie latwe - my daliśmy w kość. To pierwsze też - tak dostaliśmy w kośc - tak nas pobili - że cisza nad trumną. Koniec i kropka.

Stąd uważam, że im więcej osób się zainteresuje P.W. jako wydarzenim, im bardziej będzie odmitologizowane, im bardziej sprowadzone "na ziemię" tym lepiej. Ktoś powie: tak bylo żolnierze walczyli, ale cala góra ponosi za to odpowiedzialność, tak dzialo się to śmo i owo, tak - musimy wyciągnąć z tego wnioski...

Przy okazji: szczylem będąc - ciupalem w Panzer Generala, potem w Allied Generala [na marginesie: staruteńkie gry kiedy Pentiumy nieśmialo pojawialy się w Polsce]. Nikt nie krzyczal, że jest coś "nie tak", a są przecież bitwy w których ofiary idą w ogromne setki tysięcy...

pozdr

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Wolf   
Andreasie, ale znajomość GRH nie ma tutaj nic do rzeczy:) Zwyczajnie "Radosław" w trakcie Powstania poziom uzbrojenia miał na dość wysokim poziomie. Wystarczy wspomnieć sytuacje, kiedy broni było więcej niż walczących (Czerniaków), albo też historię "Czaty" (istnieje osobna GRH tegoż baonu), która miała mieć ponoć 100% uzbrojenie na dzień 1 sierpnia (choć można tutaj mieć wątpliwości).

Czerniaków to końcówka PW.

Co do np elitarnej(składającej się z podchorążych i dozbrajanej już przed PW bronią zrzutową )"Zośki" -to ewidencyjnie(fakt-te dane były zaniżone ale z drugiej część broni przepadła w drodze na koncentrację batalionu )według ostatniego znanego zestawienia sprzed PW jakąkolwiek broń palną (wliczając pistolety) miał co 3 żołnierz baonu.

Ale fakt-zgrupowanie było jednym z najlepiej uzbrojonych w AK w Warszawie.

Co do MPW to o podstawowej sprawie napisał już w tym wątku secesjonista:

3 podstawowe kwestie :

1)-brak ukazania kosztów Powstania

(dla ludzi,dla miasta ,dla Polski)

2)-brak jasnego ukazania finału/efektu podjęcia otwartej walki w stolicy(tzn ukazania kto wygrał powstanie i kto wygrał na powstaniu)oraz jak na nim wyszła Warszawa .W MPW można nie zauwazyć że powstańcy przegrali.Nie są podane proporcje strat stron a dane dotyczące strat strony niemieckiej-są nieprawdziwe .

3)brak śladu jakiejkolwiek krytycznej refleksji nad sensem całego zrywu.Choćby znanego cytatu z generała Andersa czy artykułów współautorstwa prof.W.Chrzanowskiego dotyczących podjęcia walki w stolicy napisanych i wydanych w konspiracji przed i po powstaniu przedstawiajacych stanowisko endecji wobec podjęcia otwartej walki w stolicy .Względnie książki Łubieńskiego.

Kilka interesujących cytatów z wizji głównego inicjatora podjęcia walki w stolicy -generała Okulickiego też możnaby załączyć.

- powielanie absurdalnych(podważonych od lat)twierdzeń np o stratach niemieckich(mityczne 17 tysięcy zabitych czy ponad 300 zniszczonych niemieckich czołgów i dział szturmowych(tzn zniszczonych kilka dywizji pancernych w stanach z lata 1944 )

- kłócące się jak dla mnie z logiką(wobec ukazywania powstania jako zrywu antysowieckiego i zdecydowanie antykomunistycznego )pretensje do RKKA/ZSRR na jednym oddechu z jednoczesnym deklarowanym zdecydowanie antysowieckim i antykomunistycznym celem akcji.Tu też pasuje pewien cytat-z profesora Kazimierza Wyki (notabene -jednego z wyróżniających się działaczy chadeckiej konspiracji spod znaku "Unii")o łączeniu w jednym zdaniu,bez zająknienia tych 2 stwierdzeń w kontekście PW ..

-drugorzędne traktowanie losu cywili i unikanie pokazywania ich zmiennnych nastrojów w toku PW udzież konsekwencji

-faktyczne przemilczanie formacji na lewo od AK

Nader oryginalne są też niektóre akcje MPW skierowane do dzieci i np sklepik/sklepiki z pamiątkami w Muzeum PW.

Ciekawe że w Polsce potępia się podobne akcje przeprowadzane np w Iranie,Sudanie czy Libanie nazywając je propagowaniem fanatyzmu u dzieci,indoktrynacją,praniem mózgu itp itd.Aha zapomniałem-w Polsce wysyłanie przez dorosłych do walki -kilkuletnich dzieci jest powodem do słusznej dumy.

Edytowane przez Wolf

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Albinos   
Czerniaków to końcówka PW.

Tak czy inaczej GRH "Radosław" odtwarzało także walki na Czerniakowie (bodajże 63 rocznica). Inna rzecz, że na początku września całe zgrupowanie miało problemy z bronią (wysyłanie łączników do Śródmieścia po uzupełnienia).

Co do np elitarnej(składającej się z podchorążych)"Zośki" -to ewidencyjnie(fakt-te dane były zaniżone ale z drugiej część broni przepadła w drodze na koncentrację batalionu )według ostatniego znanego zestawienia sprzed PW broń palną miał co 3 żołnierz baonu.

Ale to na dzień 1 sierpnia, z czasem to uzbrojenie zmieniało się i na lepsze i na gorsze. A nawet jeśli, to na dzień 1 sierpnia "Czata" i OD "A" miały stany bliskie 100% (przy OD "A" wliczając w to także pistolety i rewolwery, ale tak czy inaczej, broni palnej wystarczyło dla całego oddziału), że wspomnę tylko rozrost baonu mjra "Witolda" w kilku pierwszych dniach sierpnia (kompania "Zgody" z 12 do 40 ludzi). Tym niemniej chodziło mi o ogólną sytuację w Powstaniu i odniesienie tego do reszty oddziałów powstańczych.

Ale to wszystko w ramach offa, jakby ktoś chciał o tym szerszej porozmawiać, zapraszam do założenia osobnego tematu tudzież zajrzenia do starego o ogólnej ocenie działań "Radosława". I już znikam.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
FSO   

Witam;

Wolf: coś ktoś kiedyś mówił o belce i o źdźble.

Samo M.P.W. jakkolwiek zrobiło kupę ciekawych rzeczy, tak mimo wszystko jest w pewnym sensie skazane na uproszczenia, zwłaszcza dla typowego turysty: bilet - muzeum - kanał - Liberator - książeczka, kolejny punkt programu.

Zupełnie osobną sprawą jest merytoryka, wynikająca jak podejrzewam, po części ze zbyt dużej roli polityki przy jego zakładaniu, polityki która czasem wyłazi bokiem. Niejako w połączeniu z tym, można uznać że dyskusje o tym czy i jak się odbiło na historii Polski, dla wielu są nadal drażliwe. Przy masowym odbiorcy i masowym zwiedzającym - no cóż - podejrzewam, że i tak nie byłyby zrozumiałe. To już to wyższe piętro o którym gdzieś pisałem, to już raczej panele dyskusyjne z zainteresowanymi, a nie "masowy lud". Mogło by być "na bruku" gdyby historii uczono inaczej, gdyby ogólne uroczystości miały zupełnie inny nastrój i oprawę. Zaś to jest sprawą bardzo polityczną, niestety, w naszym kraju.

pozdr

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×

Powiadomienie o plikach cookie

Przed wyrażeniem zgody na Warunki użytkowania forum koniecznie zapoznaj się z naszą Polityka prywatności. Jej akceptacja jest dobrowolna, ale niezbędna do dalszego korzystania z forum.