Skocz do zawartości
  • Ogłoszenia

    • Jarpen Zigrin

      Zostań naszym fanem. Obserwuj nas w social mediach : )   12/11/2016

      Daj się poznać jako nasz fan oraz miej łatwy i szybki dostęp do najnowszych informacji poprzez swój ulubiony portal społecznościowy.    Obecnie można nas znaleźć m.in tutaj:   Facebook: http://www.facebook.com/pages/Historiaorgp...19230928?ref=ts Twitter: http://twitter.com/historia_org_pl Instagram: https://www.instagram.com/historia.org.pl/
    • Jarpen Zigrin

      Przewodnik użytkownika - jak pisać na forum   12/12/2016

      Przewodnik użytkownika - jak pisać na forum. Krótki przewodnik o tym, jak poprawnie pisać i cytować posty: http://forum.historia.org.pl/topic/14455-przewodnik-uzytkownika-jak-pisac-na-forum/
Wolf

Biuro Studium Politycznego- próba zorganizowanej kolaboracji

Rekomendowane odpowiedzi

Wolf   

Ulubionym frazesem propagandy w Polsce jest hasło że w Polsce nie było Quislinga (przy czym nie dopowiada się że Niemcy długo nie byli gotowi na rewizję Polenpolitik a powstanie jakiegokolwiek rządu polskiego Hitler i Himmler wykluczali )a rzekomo żadne organizacje polskie nie kolaborowały z Niemcami(rzekomo w ogóle nie utworzono takich kolaboracyjnych organizacji).

Pomijając już nawet casus NOR z początku okupacji oraz postać Leona Kozłowskiego hasło to(o braku jakiejkolwiek zinstytucjonalizowanej formy polskiej kolaboracji politycznej z Niemcami) nie odpowiada prawdzie historycznej.

Jesienią 1944 Niemcy rozpoczęli powolne korekty w Polenpolitik.

W dystrykcie Radom pod redakcją Emila Skiwskiego i Feliksa Burdeckiego zaczęło ukazywać się kolportowane w pozostającej pod władzą Niemców części GG pismo "Przełom"propagujące współpracę Polaków z III Rzeszą na gruncie antykomunizmu. W drugiej połowie września 1944 Frank uzyskał zgodę Hitlera na publiczne oświadczenie chwalące Polaków zatrudnionych przy budowie umocnień. Podczas audiencji na Wawelu 22 IX 1944 gubernator pozdrowił "w imieniu fuhrera pilny,dzielny i pracujący naród polski". Po następnym przemówieniu(Feliksa Burdeckiego)domniemanych "niemieckiej i polskiej kultury przed zniszczeniami bolszewizmu" zaproszono na eintopf.

W drugiej połowie X 1944 Hitler zgodził się na przyjmowanie polskich ochotników do niemieckich formacji wojskowych a pod koniec miesiąca Himmler wydał podobne zarządzenie co do Waffen SS. Rozpoczęła się rekrutacja polskich ochotników do tych formacji. Tolerowano Brygadę Świętokrzyską NSZ i za pośrednictwem "Toma"-Huberta Jury nawiązano kontakt z jej kierownictwem.

Wobec odmowy RGO i fiaska prób kokietowania polskiego kościoła katolickiego oraz nieudanej próbie wykorzystania politycznego wziętego do niewoli generała "Bora"- Komorowskiego jesienią 1944 zdecydowano się na utworzenie pierwszego polskiego jawnego ośrodka politycznego patronującego kursowi półoficjalnej kolaboracji z Niemcami . Powstało Biuro Studium Politycznego skupiające pod kierownictwem hrabiego Adama Ronikiera grupę konserwatystów i b.działaczy ONR. Na bazie niestosowania przez Niemców represji obiecywano okupantowi nawiązanie kontaktu z AK w kwestiach taktycznych i pośrednictwo w tajnym porozumieniu ,gwarantującym spokój na tyłach frontu .AK przypisywała inspirację powołania i protektorat sprawowany nad Biurem krakowskiej policji bezpieczeństwa. Do stycznia 1945 kolaboranci nie rozwinęli szerszej działalności-wynikało to zarówno z braku czasu(Biuro powstało jesienią 1944)jak i pewnej ostrożności protektorów.

Najaktywniejsi członkowie Biura Studium Politycznego ewakuowali się w styczniu 1945 wraz z jednostkami niemieckimi.

Edytowane przez Wolf

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Ulubionym frazesem propagandy w Polsce jest hasło że w Polsce nie było Quislinga (przy czym nie dopowiada się że Niemcy długo nie byli gotowi na rewizję Polenpolitik a powstanie jakiegokolwiek rządu polskiego Hitler i Himmler wykluczali )a rzekomo żadne organizacje polskie nie kolaborowały z Niemcami(w ogóle nie utworzono takich kolaboracyjnych organizacji).

Pomijając już nawet casus NOR z początku okupacji oraz postać Leona Kozłowskiego hasło to nie odpowiada prawdzie historycznej.

Jesienią 1944 Niemcy rozpoczęli powolne korekty w Polenpolitik.

W dystrykcie Radom pod redakcją Emila Skiwskiego i Feliksa Burdeckiego zaczęło ukazywać się kolportowane w pozostającej pod władzą Niemców części GG pismo "Przełom"propagujące współpracę Polaków z III Rzeszą na gruncie antykomunizmu.W drugiej połowie września 1944 Frank uzyskał zgodę Hitlera na publiczne oświadczenie chwalące Polaków zatrudnionych przy budowie umocnień.Podczas audiencji na Wawelu 22 IX 1944 gubernator pozdrowił "w imieniu fuhrera pilny,dzielny i pracujący naród polski".Po następnym przemówieniu(Feliksa Burdeckiego)domniemanych "niemieckiej i polskiej kultury przed zniszczeniami bolszewizmu" zaproszono na eintopf.W drugiej połowie X 1944 Hitler zgodził się na przyjmowanie polskich ochotników do niemieckich formacji wojskowych a pod koniec miesiąca Himmler wydał podobne zarządzenie co do Waffen SS.Rozpoczęła się rekrutacja polskich ochotników do tych formacji.Tolerowano Brygadę Świętokrzyską NSZ i za pośrednictwem "Toma"-Huberta Jury nawiązano kontakt z jej kierownictwem.

Wobec odmowy RGO i fiaska prób kokietowania polskiego kościoła katolickiego oraz nieudanej próbie wykorzystania politycznego wziętego do niewoli generała "Bora" Komorowskiego jesienią 1944 zdecydowano się na utworzenie pierwszego polskiego jawnego ośrodka politycznego patronującego kursowi półoficjalnej kolaboracji z Niemcami . Powstało Biuro Studium Politycznego skupiające pod kierownictwem hrabiego Adama Ronikiera grupę konserwatystów i b.działaczy ONR. Na bazie niestosowania przez Niemców represji obiecywano okupantowi nawiązanie kontaktu z AK w kwestiach taktycznych i pośrednictwo w tajnym porozumieniu ,gwarantującym spokój na tyłach frontu .AK przypisywała inspirację i protektorat nad Biurem krakowskiej policji bezpieczeństwa. Do stycznia 1945 kolaboranci nie rozwinęli szerszej działalności-wynikało to zarówno z braku czasu(Biuro powstało jesienią 1944)jak i pewnej ostrożności protektorów.

Najaktywniejsi członkowie Biura Studium Politycznego ewakuowali się w styczniu 1945 wraz z jednostkami niemieckimi.

A który z nich to Quisling?

Bo się nie zorientowałem, dla przypomnienie może kolega poda funkcje sprawowane przez Q w jego kraju i przez wspomnianych panów z terenu Polski, by było porównanie?

Nikt przy zdrowych zmysłach nie zaprzecza istnienia szmalcowników, pod koniec wojny pewnym porozumieniom z okupantem wobec rychłego nadejścia Armii Czerwonej, istnienia konfidentów, ludzi sądzących że można znaleźć polityczne u substancjalne społecznie przetrwanie w porozumieniu z okupantem.

Tylko kto ma być tym Quislingiem???

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Wolf   
A który z nich to Quisling?

Bo się nie zorientowałem, dla przypomnienie może kolega poda funkcje sprawowane przez Q w jego kraju i przez wspomnianych panów z terenu Polski, by było porównanie?

Nikt przy zdrowych zmysłach nie zaprzecza istnienia szmalcowników, pod koniec wojny pewnym porozumieniom z okupantem wobec rychłego nadejścia Armii Czerwonej, istnienia konfidentów, ludzi sądzących że można znaleźć polityczne u substancjalne społecznie przetrwanie w porozumieniu z okupantem.

Tylko kto ma być tym Quislingiem???

"Brak" Quslinga w Polsce wynikał z braku politycznej woli decydentów III Rzeszy (zwłaszcza Hitlera) a nie z braku jakichkolwiek kandydatów.

W początkach okupacji działało NOR ,niektórzy polscy arystokraci toczyli pertraktacje o utworzeniu w kraju jakiejś formy rządu polskiego ,po klęsce Francji Jerzy Zdziechowski podjął niejasną do dziś inicjatywę polityczną, w lipcu 1943 meldował się wraz z kolegami do formowania oddziałów polskich walczących po stronie III Rzeszy pułkownik Stanisław Wrzaliński ,przez front niemiecko-radziecki w 1941 przedzierał się na stronę niemiecką b.premier Leon Kozłowski -wszystkich tych inicjatyw Niemcy nie wykorzystali ,zabronili ich prowadzenia czy wręcz (jak NOR)zlikwidowali je.

B.pózno -dopiero w ostatnich miesiącach okupacji podjęli próbę instytucjonalizacji kolaboracji Polaków.

Edytowane przez Wolf

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Wolf   
Ciekawe rzeczy piszesz, można prosić o jakieś publikacje etc?

Co do inicjatyw z okresu 1944-1945

prof Czesław Madajczyk -"Polityka III Rzeszy w okupowanej Polsce".-tom I -od 192 strony

Terror i Polityka-prof Włodzimierz Borodziej Instytut Wydawniczy PAX wyd I 1985-rozdział VI.

Edytowane przez Wolf

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
FSO   

Witam;

Wolf: inicjatywa tego Biura spóźniona byla o dobre 4-5 lat. W '40 roku miala by ona dość dużą szansę powodzenia, choćby z samego faktu, że mialaby wówczas dwa jasne kierunki: antysemitym a nieco później - antybolszewizm. Poza tym sytuacja z '44 r. sprawiala, ze akcja jesienią przypominala co nieco scenkę z serii Niemczy na kolanach blagają poprzyjcie nas, kiedy RKKA i Alianci pukają nawet nie do bramki a do pokoju stolowego, z którego pada niezmienne haslo: "nikogo nie ma w domu".

Secesjonista ma rację [obrzydliwe...;)], że tak naprawdę nie byli to quislingowcy ani sam Quisling. Szukając osoby, będącej pewnym synionime Quislinga, która godzila się na wspólpracę z Niemcami, już prędzej szukać wśród liderów Goralenvolku...

Wszystko inne [pomijam Pomorze i Śląsk] bylo raczej pieczeniem wlasnych kartofli w ognisku rozpalonym przez Niemców, i to w zakresie na jaki ono pozwalali.

pozdr

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Witam;

Wolf: inicjatywa tego Biura spóźniona byla o dobre 4-5 lat. W '40 roku miala by ona dość dużą szansę powodzenia, choćby z samego faktu, że mialaby wówczas dwa jasne kierunki: antysemitym a nieco później - antybolszewizm. Poza tym sytuacja z '44 r. sprawiala, ze akcja jesienią przypominala co nieco scenkę z serii Niemczy na kolanach blagają poprzyjcie nas, kiedy RKKA i Alianci pukają nawet nie do bramki a do pokoju stolowego, z którego pada niezmienne haslo: "nikogo nie ma w domu".

Secesjonista ma rację [obrzydliwe...;)], że tak naprawdę nie byli to quislingowcy ani sam Quisling. Szukając osoby, będącej pewnym synionime Quislinga, która godzila się na wspólpracę z Niemcami, już prędzej szukać wśród liderów Goralenvolku...

Wszystko inne [pomijam Pomorze i Śląsk] bylo raczej pieczeniem wlasnych kartofli w ognisku rozpalonym przez Niemców, i to w zakresie na jaki ono pozwalali.

pozdr

A ja wreszcie mogę się nie zgodzić z kolegą FSO (wracam w stare przetarte koleiny :P), oto kolega napisął:

Szukając osoby, będącej pewnym synonimie Quislinga, która godziła się na współpracę z Niemcami, już prędzej szukać wśród liderów Goralenvolku...

Ja mimo wszystko nie widzę tu analogii.

Quisling, pomimo marionetkowości swego urzędu, stał się jednak premierem w swym kraju, a to raczej nei to samo co lokalne Goralisches Komittee.

Nieprawdaż?

Ja nie przeczę faktom kolaboracji, nie przeczę iż byli ludzie którzy uważali że można rozmawiać z Niemcami i utworzyć rząd pod ich auspicjami... tyle że nie widzę tu jakichś wybitnych postaci polityki okresu międzywojennego.

Sam nie wiem czy nie było warto tego typu akcji podejmować wcześniej?

Przykład Węgrów, czy Rumunii może wskazywać, że była to jednak jakaś alternatywna droga.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Wolf   
Ja nie przeczę faktom kolaboracji, nie przeczę iż byli ludzie którzy uważali że można rozmawiać z Niemcami i utworzyć rząd pod ich auspicjami... tyle że nie widzę tu jakichś wybitnych postaci polityki okresu międzywojennego.

Sam nie wiem czy nie było warto tego typu akcji podejmować wcześniej?

Przykład Węgrów, czy Rumunii może wskazywać, że była to jednak jakaś alternatywna droga.

Leon Kozłowski był przed wojną premierem RP.

Węgry czy Rumunia należały do Osi jako państwa.Rumunia zresztą dwukrotnie w czasie wojny dokonała wolty i odwrócenia sojuszy -najpierw z polityki profrancuskiej na proniemiecką a potem z proniemieckiej na proradziecką.

Polska po wrześniu 1939 jako państwo nie istniała(nie było rządu w Polsce ani regularnego WP w kraju ).

Uważam że ostatni czas na nawiązanie współpracy z Rzeszą na szczeblu państw Polska miała w sierpniu 1939-potem (w 1940 czy 1942 czy 1944) porównywanie Polski do możliwości manewru Rumunii czy Węgier uważam za nietrafione.

Zaś A.H wykluczał restaurowanie polskiej państwowości.

A.H w 1939 proponował za cenę pewnych polskich ustępstw zwrócenie Polski na wschód-sanacja odmówiła co A.H rozjuszyło.Potem-po 1939 Hitler już nigdy nie dopuszczał możliwości restytucji państwowości Polski .

A to on decydował.

Edytowane przez Wolf

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

O Kozłowskim wiemy tyle -

Był na Wschodzie

Pojawił się w strefie niemieckiej

Udał się do Berlina

Prowadził jakąś działalność

Tyle fakty, wszelkie inne - to przypuszczenia i dywagacje.

I doskonale wiesz, że na temat działalności Kozłowskiego nie wiemy praktycznie - nic.

Nawet nie wiemy czy rzeczywiście wstąpił do armii Andersa, z chęcią zapoznam się z dokumentacją niemiecką pokazującą zakres i sferę współpracy z Niemcami Kozłowskiego, jak rozumiem jesteś w posiadaniu takowej?

Założył partię wspierającą Niemców?

Założył jakąś formę zalążka rządu?

Zwracał się do innych polityków by skupili się wokół niego w ramach jakiejś kolaborującej formacji?

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Wolf   
O Kozłowskim wiemy tyle -

Był na Wschodzie

Pojawił się w strefie niemieckiej

Po uprzednim opuszczeniu Armii Andersa i dobrowolnym przejściu na niemiecką stronę frontu

Udał się do Berlina

Gdzie występował m.in z krytyką Sikorskiego i jego rządu

Prowadził jakąś działalność

M.in w propagandzie niemieckiej

Tyle fakty, wszelkie inne - to przypuszczenia i dywagacje.

I doskonale wiesz, że na temat działalności Kozłowskiego nie wiemy praktycznie - nic.

Nawet nie wiemy czy rzeczywiście wstąpił do armii Andersa, z chęcią zapoznam się z dokumentacją niemiecką pokazującą zakres i sferę współpracy z Niemcami Kozłowskiego, jak rozumiem jesteś w posiadaniu takowej?

Założył partię wspierającą Niemców?

Założył jakąś formę zalążka rządu?

Zwracał się do innych polityków by skupili się wokół niego w ramach jakiejś kolaborującej formacji?

Bez przesady.Wiadomo że dobrowolnie przeszedł na niemiecką stronę frontu,występował w niemieckich instytucjach propagandowych atakując m.in Sikorskiego ,był na pensji(niezłej) III Rzeszy.

Niemcy nie wykorzystali politycznie pojawienia się jego osoby,gdyż wówczas wykluczali jeszcze jakąś samoorganizację Polaków.

Czy rzeczywiście planował utworzenie rządu lub jakiejś jego namiastki ? To pozostaje spekulacją.

Edytowane przez Wolf

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Bez przesady.Wiadomo że dobrowolnie przeszedł na niemiecką stronę frontu,występował w niemieckich instytucjach propagandowych atakując m.in Sikorskiego ,był na pensji(niezłej) III Rzeszy.

Niemcy nie wykorzystali politycznie pojawienia się jego osoby,gdyż wówczas wykluczali jeszcze jakąś samoorganizację Polaków.

Czy rzeczywiście planował utworzenie rządu lub jakiejś jego namiastki ? To pozostaje spekulacją.

Możesz przytoczyć - fakty.

Bo ataki na Sikorskiego to i wypływały z innych środowisk.

był na pensji(niezłej) III Rzeszy

W jakiej wysokości.

Za co mu była wypłacana.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
I doskonale wiesz, że na temat działalności Kozłowskiego nie wiemy praktycznie - nic.

Nawet nie wiemy czy rzeczywiście wstąpił do armii Andersa

Z. Berling jako świadek - w kontekście osoby Andersa - budzi oczywiste pytania o obiektywność relacji, ale wspomnieć wypada, że w jego wspomnieniach jest mowa o służbie Kozłowskiego w Armii Andersa.

Berlin przytacza wypowiedzi Tyszyńskiego (znów pytanie o obiektywizm?) i Okulickiego w tej materii (tj. służby i ucieczki Kozłowskiego "do Niemców"). Z. Berling, Wspomnienia, (t. 1) Z łagrów do Andersa, Warszawa 1990, s. 234 i 236.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Z. Berling jako świadek - w kontekście osoby Andersa - budzi oczywiste pytania o obiektywność relacji, ale wspomnieć wypada, że w jego wspomnieniach jest mowa o służbie Kozłowskiego w Armii Andersa.

Berlin przytacza wypowiedzi Tyszyńskiego (znów pytanie o obiektywizm?) i Okulickiego w tej materii (tj. służby i ucieczki Kozłowskiego "do Niemców"). Z. Berling, Wspomnienia, (t. 1) Z łagrów do Andersa, Warszawa 1990, s. 234 i 236.

Baa... a ktoś może to zweryfikować, dokumentami rekrutacji itp.

Opinia krewnego Kozłowskiego nie jest pozbawiona osobistej motywacji, ale jakoś nikt nie znalazł potwierdzenia wejścia Kozłowskiego w skład armii Andersa i kontrargumentów w tej kwestii.

Masz Bruno jakieś nowe dokumenty w tej sprawie?

Ja nie oceniam roli Kozłowskiego, baa... skłaniam się ku opinii że próbował z Niemcami, tylko nie zgadzam się z kategorycznymi opiniami, że był Quislingiem.... bo na to nie miał ludzi, organizacji, możliwości.

Być może jest tak, że Niemcy nie chcieli wykorzystywać kogokolwiek do stworzenia quasi-państwowości polskiej bo było im to niepotrzebne.

Tylko jak się to wszystko ma do porównywania roli Kozłowskiego do Quislinga?

Edytowane przez secesjonista

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Jakbym np. miał kserokopię karty osobowej Kozłowskiego, to zapewne nie kłopotałbym się przytaczaniem relacji Z. Berlinga (z ww. moimi zastrzeżeniami), tylko podałbym dowód bezpośredni. Wersja, że był w Armii Andersa, przewija się chyba w wielu pozycjach, z Wieczorkiewiczem - jeżeli się nie mylę - włącznie. Myślę, że jest to do sprawdzenia, albo już to ktoś bardziej zainteresowany sprawdził i "da znać" na forum.

Relacja Berlinga jest o tyle - dla mnie - dyskusyjna, że choć podaje (z ust Tyszyńskiego) w miarę konkretną informację o tym, że Kozłowski miał "paradować w sztabie w mundurze kapitana i niby pracować w oddziale kurierów", to dalsze słowa (Tyszyńskiego): "Miał (Kozłowski - przyp Bruno W.) wolny wstęp do Andersa i przesiadywał ciągle u niego w domu. Wiecznie konferowali". (Z. Berling, Wspomnienia, dz. cyt., s. 234), są dla mnie jakby "zbyt oczywiste intencjonalnie". Ale nie mam jednoznacznych dowodów ani pro, ani contra.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Jakbym np. miał kserokopię karty osobowej Kozłowskiego, to zapewne nie kłopotałbym się przytaczaniem relacji Z. Berlinga (z ww. moimi zastrzeżeniami), tylko podałbym dowód bezpośredni. Wersja, że był w Armii Andersa, przewija się chyba w wielu pozycjach, z Wieczorkiewiczem - jeżeli się nie mylę - włącznie. Myślę, że jest to do sprawdzenia, albo już to ktoś bardziej zainteresowany sprawdził i "da znać" na forum.

Relacja Berlinga jest o tyle - dla mnie - dyskusyjna, że choć podaje (z ust Tyszyńskiego) w miarę konkretną informację o tym, że Kozłowski miał "paradować w sztabie w mundurze kapitana i niby pracować w oddziale kurierów", to dalsze słowa (Tyszyńskiego): "Miał (Kozłowski - przyp Bruno W.) wolny wstęp do Andersa i przesiadywał ciągle u niego w domu. Wiecznie konferowali". (Z. Berling, Wspomnienia, dz. cyt., s. 234), są dla mnie jakby "zbyt oczywiste intencjonalnie". Ale nie mam jednoznacznych dowodów ani pro, ani contra.

Bruno - Ty cytujesz Wieczorkiewicza?

Czego się nie zrobi dla udowodnienia tezy...

Ja poproszę dowód z ewidencji armii Andersa, a nie paradowanie czy wspominanie...

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×

Powiadomienie o plikach cookie

Przed wyrażeniem zgody na Warunki użytkowania forum koniecznie zapoznaj się z naszą Polityka prywatności. Jej akceptacja jest dobrowolna, ale niezbędna do dalszego korzystania z forum.