Bitwa Stalingradzka i pod Kurskiem

[Kirgo]

Witam

Otóż uczęszczam do gimnazjum i dostałem od nauczyciela dwa pytania, na które muszę odpowiedzieć do jutra:

1. Wyjaśnij, jakie było znaczenie zwycięstwa ZSRR w bitwie Stalingradzkiej.

2. Wyjaśnij wpływ klęski Niemców pod Kurskiem (największa bitwa pancerna II wojny) na dalsze losy wojny.

Proszę o pomoc w tym forum ponieważ na stronach internetowych nie mogę znaleźć żadnych konkretnych inf. na te tematy. Jedynie udało mi się znaleźć co nieco odnośnie drugiego pytania, lecz to za mało.

Bardzo proszę o szybką pomoc, mam czas do jutra.

[Andreas]

Powiedz nauczycielowi, że powinien doczytać, bo Kursk nie był największą bitwą pancerną II WŚ.

A odpowiedzi masz na Wikipedii, więc nie gadaj.

[secesjonista]

Powiedz nauczycielowi, że powinien doczytać, bo Kursk nie był największą bitwą pancerną II WŚ.

A odpowiedzi masz na Wikipedii, więc nie gadaj.

Andreasie... to zła taktyka sugerować nauczycielowi ścieżkę dokształcenia.

A jaka bitwa pancerna w II w.św. była największa Twym zdaniem?

[Andreas]

A początek operacji Barbarossa? 20 tys. sowieckich tanków vs 3500 niemieckich?

Nauczycielowi będę sugerować to, co moim zdaniem, jest najbliższe prawdy. A błędy nauczyciele popełniają często. Tyle, że wykorzystują swoje stanowisko.

[secesjonista]

Powiedzenie nauczycielowi by doczytał... jest impertynenckie i mało pragmatyczne; powiedzenie, że uważa się za największą bitwę początek działań w ramach Barbarossy ze względu na ilość zaangażowanego sprzętu - ma zupełnie inny wydźwięk.

Problem w tym, że nie wszyscy uznają to za bitwę pod względem formalnym.

[Andreas]

Może to i impertynencja... Można to wyrazić elegancko. Tutaj nie mam takiego musu, w twarz bym tak nie powiedział.

Jeśli nauczyciel ma uczyć z błędami(jakieś mity o utworzeniu drugiego frontu w Europie, Stalingrad & Kursk najważniejsze bitwy II WŚ, jakieś bzdury co do niemieckich strat, czy gadanie, jak to Polacy we wszystkich bitwach mieli znaczący udział...), to ja będę go poprawiał.

[secesjonista]

Abyśmy się zrozumieli:

nauczyciele popełniają błędy, są nauczyciele niedouczeni - polemika z takimi ludźmi jest ze wszech miar wskazana.

Forma polemiki jest tu jednak kwestią zasadniczą, że względu na podległość uczeń-nauczyciel.

Odezwałem się w tym temacie jedynie dlatego, że sugerowałeś uczniowi:

"Powiedz nauczycielowi, że powinien doczytać"

a jak sam teraz stwierdzasz:

"w twarz bym tak nie powiedział"

I tyle.

A swoją drogą uważam, że jednak Stalingrad & Kursk to były jedne z ważniejszych bitew II WŚ.

[Andreas]

Wiesz, co oznacza pojęcie skrót myślowy?

Nie zdarzyło mi się czegoś takiego powiedzieć nauczycielowi, bo nie mam zamiaru jeszcze wylecieć ze szkoły.

Zresztą, nauczyciele są często tak przekonani o swojej nieomylności, że nawet 10 książek, w których wykazany jest ich błąd, nie zmieni ich opinii.

Owszem, nie twierdzę, że Stalingrad i Kursk nie były jednymi z najważniejszych bitew w II WŚ, ale uważanie ich za najważniejsze, jest co najmniej śmieszne. Tak samo, jak tzw. ''drugi front w Europie''.

[FSO]

Witam;

w kwestii technicznej ciekawostki, dawno temu [w czasach licealnych] wykazałem nauczycielowi, że na temacie się nie zna i takie tam. Nie miałem przerąbane, ale pokazały się dwie metody postępowania:

1. Nauczyciel [konkretnie, kobieta] uznał, że i tak i tak mam "6", więc o ile nie będę chodzil po ścianach mogę nie robić nic, a na pewno nie należy mnie pytać

2. Nauczyciel [konkretnie, facet] w drugim wypadku - kiedy do pracy wykorzystałem materiały ktoych chyba nie miał, stwierdził najzwyczajniej w świecie, że i tak nie udowodnię mu że znam te ileś stron niemal na pamięć, więc zamiast oceny należy się "+" [plus] a dwa, nie należy mnie pytać...

Troszkę bardziej na serio: głupoty nauczyciela przekładają się, nieprostowane, na bzdury powtarzane przez ucznia, który będzie oceniany za swoją wiedzę. nauczyciel nie poniesie konsekwencji gdyż tak czy inaczej co miesiąc w kasie dostanie swoją dolę i pójdzie do domu...

pozdr

[secesjonista]

Witam;

w kwestii technicznej ciekawostki, dawno temu [w czasach licealnych] wykazałem nauczycielowi, że na temacie się nie zna i takie tam. Nie miałem przerąbane, ale pokazały się dwie metody postępowania:

1. Nauczyciel [konkretnie, kobieta] uznał, że i tak i tak mam "6", więc o ile nie będę chodzil po ścianach mogę nie robić nic, a na pewno nie należy mnie pytać

2. Nauczyciel [konkretnie, facet] w drugim wypadku - kiedy do pracy wykorzystałem materiały ktoych chyba nie miał, stwierdził najzwyczajniej w świecie, że i tak nie udowodnię mu że znam te ileś stron niemal na pamięć, więc zamiast oceny należy się "+" [plus] a dwa, nie należy mnie pytać...

Troszkę bardziej na serio: głupoty nauczyciela przekładają się, nieprostowane, na bzdury powtarzane przez ucznia, który będzie oceniany za swoją wiedzę. nauczyciel nie poniesie konsekwencji gdyż tak czy inaczej co miesiąc w kasie dostanie swoją dolę i pójdzie do domu...

pozdr

A ile razy nie zdałeś?

Bo ta 6 nie zgadza się z twym rokiem urodzenia, a wprowadzeniem 6-punktowej skali ocen.

[widiowy7]

A ile razy nie zdałeś?

Bo ta 6 nie zgadza się z twym rokiem urodzenia, a wprowadzeniem 6-punktowej skali ocen.

Zwykły zwrot , oznaczający uznanie dla wiedzy ucznia. Tak samo dostaniesz "pałę" też oznaczało zasługi ale in minus

Obydwu tych zwrotów używali nauczyciele w stosunku do uczniów (nawet w moich czasach )

A co do meritum:

http://www.dws.org.pl/viewtopic.php?t=1029...highlight=dubno

Edytowane 27 Marzec 2010 przez widiowy7

[FSO]

Witam;

[O.T. - wyjaśnienie]

secesjonista: '77 r. Oznaczalo to, że w liceum mialem już "sześciostopniową skalę ocen" [jak się to ladnie nazywa]. W kwestii zdawania lub nie - na maturze zdawalem historię, a pisalem na temat dośc ciekawy: [bodajże] Rozwój spoleczny, gospodarczy i polityczny PRL w l. '56 - '81 [albo jakoś tak]. Nie wiem, jak to określić, ale zamiast oceny "uprawniające" wedug niego do tego czy mogę podejść do matury próbnej [mającej wplyw na końcową] mialem wstawionego chyba jedynie plusa...

pozdr

[1234]

A początek operacji Barbarossa? 20 tys. sowieckich tanków vs 3500 niemieckich?

W jednym miejscu? Czy raczej na całym froncie? No, chyba, że całą Barbarossę traktujemy jako jedną bitwę.

[Andreas]

Mam na myśli operację Barbarossa.

Przecież na Łuku Kurskim bitwa nie rozgrywała się wyłącznie pod Prochorowką, prawda?

[1234]

Ale też Barbarossę trudno traktować jako jedną bitwę, przecież nikt np. nie traktuje Kampanii Wrześniowej czy Fall Gelb jako jednej bitwy