Skocz do zawartości
  • Ogłoszenia

    • Jarpen Zigrin

      Zostań naszym fanem. Obserwuj nas w social mediach : )   12/11/2016

      Daj się poznać jako nasz fan oraz miej łatwy i szybki dostęp do najnowszych informacji poprzez swój ulubiony portal społecznościowy.    Obecnie można nas znaleźć m.in tutaj:   Facebook: http://www.facebook.com/pages/Historiaorgp...19230928?ref=ts Twitter: http://twitter.com/historia_org_pl Instagram: https://www.instagram.com/historia.org.pl/
    • Jarpen Zigrin

      Przewodnik użytkownika - jak pisać na forum   12/12/2016

      Przewodnik użytkownika - jak pisać na forum. Krótki przewodnik o tym, jak poprawnie pisać i cytować posty: http://forum.historia.org.pl/topic/14455-przewodnik-uzytkownika-jak-pisac-na-forum/
atrix

Polska zbrodnia wojenna na Ukraincach w 1939 r

Rekomendowane odpowiedzi

atrix   

Cyt - Właśnie ?I dlatego, to my potem, jak my takiego dostali gdzieś na boku, bez świadków, to my go ? - wykonał ruch naśladujący wyciąganie czegoś ciężkiego do góry, a zakończony nagłym pociągnięciem w dół.

- Jak już przestali przychodzić ? kontynuował ? i my już tego sznura nie potrzebowali, to my go pocięli i każdy wziął kawałek na pamiątkę.

W relacji mamy wyrażnie powiedziane że proceder wieszania schwytanych Siczowców, był stosowany kilkakrotnie. Czyli nie był to pojedynczy incydent. Można dojśc do wniosku że postępowanie KOP-sty ktoś aprobował.

Niektórych schwytanych siczowników - emigrantów z Galicji, Węgrzy przekazali Polakom. 17 marca 1939 żandarmi doprowadzili jeńców/więźniów na Przełęcz Werecką w 7-8 kolumnach po 70-80 osób. Na nowo utworzonej granicy Wegier z Polską, węgierska eskorta przekazała karpackich siczowników polskiej służbie granicznej. Polscy strażnicy graniczni początkowo umieścili więźniów w koszarach. Następnego dnia rano, ponownie dzieląc ich na kolumny, galiczan odprowadzono wzdłuż linii granicy na lewą i prawą stronę na półtora do dwóch kilometrów i rozstrzelano nad zakarpackimi wsiami Nowa Roztoka i Werbiaż oraz pomiędzy Petruszowicą, Żupanami i Łazami. Zabitych siczowników pochowano na Przełęczy Wereckiej, kilka metrów od granicy.

O jakich koszarach tu mowa?

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
FSO   

Witam;

opinia Chałupczyńśkiego, zawarta w depeszy do Warszawy nie brała się znikąd. Już wcześniej tzw. "oficjalne" i "nieoficjalne" czynniki rządowe próbowały wpłynąć na Węgrów by pozowlili na rozmaite akcje dywersyjne o jakich pisałem wcześniej. Problem był taki że przez luty i marzec '39 r. w związku z przewidywanym zajęciem tych terenów, nie wyrażali oni zgody na takie działania. Oznacza to tyle, że Węgrzy wiedzieli i znali polskie pomysły na rozwiązania w nazwijmy to "kwestii ukraińskiej", zaś fakt niewyrzucenia Chałupczyńskiego, w świetle wcześniejszuych propozycji jest jasny - Warszawa miała dokładnie taką samą opinię.

Oznacza ta depesza także to, że rząd polski [lub nazwijmy to ładnie "oficjalne czynniki"] godziły się na różne działania względem Ukraińcow, a dokładniej Siczy. Opinia polskiego społeczeństwa była zasadniczo "za" działaniami węgierskimi, ba chcieli by wojsko polskie wspomagało Węgrów w interwecji, by zaopatrzyć w broń osoby chące wspomagać naszych bratankó.. Ton wystąpień zasadniczo sprowadzal się do tego że źli Ukraińcy [nieliczni, mniejszość] uciskają Rusinów i Węgrów.

Oznacza to tyle, że władze doskonale wiedziały o tym jakie opinie prezentuje konsul, że Węgrzy doskonale wiedzieli jakie jest stanowisko władz polskich. podobnie jak i wojsko, jak i KOP-iści. Polskie służby szacowały, że do października '38 r. na Zakarpacie przedostało się ok 2000 osób, zas od września '38 do lutego '39 osób któe tam wybyły i potem wróciły - szacowano na 600, a wywiad określał to jako wypadki "stosunkowo nieliczne". Nastroje w społeczeństwie polskim byly antyukraińskie, podobnie jak u Węgrów, z tym że ci woleli z różnych powodów zachowywać spokój. Zarówno KOP i wojsko a także policja, w tym polityczna musieli o tym wiedzieć, musieli je czuć. W teorii wracających z Zakarpacia powinno się rejestrować i informacje o nich posyłać gdzie trzeba, lecz w praktyce samosądy sięgaly swą historią jesieni '38 r. Wiedzieli o tym i KOP-iści i policja a nawet urzędnicy w Stanisławowie. Jeżeli o tym wiedziano już w '38 r. to o ileż łatwiej było takie rzeczy "wyczyniać" w '39 r. kiedy nastroje były jeszcze bardziej antyukraińskie a zajęcie Zakarpacie i obecność wojska, przy wcześniejszej biernej przecież postawie stanowiło niezłą zachętę do dalszych działań "ze sznurem". Ciekawa jest tutaj opinia Canarisa z kwietnia '39 r. - domagał się on wypuszczenia na wolność i wstrzymania wydawania Polsce schwytanych członków Siczy, gdyż w jego opinii równało się to ze skazywaniem ich na śmierć... - mówil to do swego węgierskiego odpowiednika. Pomijając to około 40 członków Siczy wylądowało w Berezie. Polacy i w kwietniu i w maju i w czerwcu próbowali dowiedzieć się ilu obywateli polskich Węgrzy zatrzymali "przy okazji" działań lecz nie zostali oni wydani...

Coś na rzeczy być musiało, skoro Canaris taką opinię wydawał, zaś nic nie wiadomo o tym, aby Polacy w jakiś drastyczny sposób próbowali udowodnić, że tak nie jest....

Oczywiście po zajęciu terenów Polski przez oddziały niemieckie Ukraińcy zaczęli wyrównywać rachunki na część uczestników samosądów i / lub akcjin Łom wydawać wyroki śmierci.

pozdr

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

ad atrix:

"Można dojśc do wniosku że postępowanie KOP-sty ktoś aprobował"

Nie, nie można.

Mozna suponować, domniemywać, przypuszczać. Wnioski można by wysunąć gdybyśmy znali rozkazy, wspomnienia dowódców.

Można domniemywać, że żołnierze na patrolach postępowali samowolnie, a powtarzanie tego procederu w żaden sposób nie wskazuje na przyzwolenie dowództwa.

I żeby było jasne - ja nie twierdzę, że dowództwo nie wiedziało, czy nie aprobowało milcząco takich poczynań. Ja stwierdzam jedynie, że jak na razie nie wskazano dowodów by tak było w tym konkretnym przypadku.

Ja bym nie tylko pytał się o koszary, ale o pomieszczenie w koszarach gdzie ich pomieścili.

ad FSO

Ja nie neguję faktu, że podjęto działania dywersyjne.

Nie neguję powszechnego; również w kręgu władzy wykonawczej i wojska; negatywnego nastawienia do sprawy ukraińskiej.

Ja neguję twój sposób dowodzenia i argumentacji, oraz pospiesznie wyciągane wnioski.

powtórzę:

opinia chargé d'affaires z Bratysławy nie jest stanowiskiem rządu, podnoszenie argumentu, że nie został odwołany - jest naiwnością.

"Nastroje w społeczeństwie polskim byly antyukraińskie... Zarówno KOP i wojsko a także policja, w tym polityczna musieli o tym wiedzieć, musieli je czuć"

Wiedza i "czucie" żadną miarą nie przekłada się na decyzje dowódców. I Ty FSO nie masz na to dowodów.

Powszechnie (jak sam w innych tematach pisałeś) panował antysemityzm; idąc drogą twego rozumowania wojsko czyniło pogromy.

To dobitnie pokazuje jak absurdalne wnioski próbujesz przepchnąć.

Canaris prowadził własną grę i jego opinia nijak się ma do rzeczywistości. Zauważ że jak na razie rozpatrujemy jeden przypadek, gdzie liczba ofiar jakoś nie zgadza się z prowadzonymi pracami ekshumacyjnymi.

"podobnie jak u Węgrów, z tym że ci woleli z różnych powodów zachowywać spokój."

To ciekawa uwaga, zapytam zatem skąd oskarżenia strony ukraińskiej względem Węgrów?

W praktyce wracających z Zakarpacia winno się nie rejestrować, a aresztować.

Jak zawsze milczeniem pomijasz me pytania, opisywanie atmosfery, cytowanie depesz n-ty raz nie zmieni faktu, że argumentów i dowodów Ci - brak.

Na marginesie, ja też czytałem wątek na dws, wystarczy więc jak będziesz cytował podane tam informacje przez użytkowników (vide: Canaris), bo można odnieść mylne wrażenie, że to twoje własne przemyślenia.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
atrix   

Secesjonista napisał

Mozna suponować, domniemywać, przypuszczać

Masz racje ja użyłem określenia " dojść do wniosku" , Lepsze będzie określenie można przypuszczać.

I właśnie przypuszczam że stosowane metody przez KOP-stów ktoś z dowództwa aprobował. Gdyż nie ma żadnego stwierdzenia w relacji, że ktoś do tego procederu ustosunkował się nagannie. Nikt nie poniósł konsekwęncji swoich czynów.

Cyt - Niektórych schwytanych siczowników - emigrantów z Galicji, Węgrzy przekazali Polakom. 17 marca 1939 żandarmi doprowadzili jeńców/więźniów na Przełęcz Werecką w 7-8 kolumnach po 70-80 osób. Na nowo utworzonej granicy Wegier z Polską, węgierska eskorta przekazała karpackich siczowników polskiej służbie granicznej. Polscy strażnicy graniczni początkowo umieścili więźniów w koszarach. Następnego dnia rano, ponownie dzieląc ich na kolumny, galiczan odprowadzono wzdłuż linii granicy na lewą i prawą stronę na półtora do dwóch kilometrów i rozstrzelano nad zakarpackimi wsiami Nowa Roztoka i Werbiaż oraz pomiędzy Petruszowicą, Żupanami i Łazami. Zabitych siczowników pochowano na Przełęczy Wereckiej, kilka metrów od granicy.

Na mapach WIG z 1938 roku , jest na przełęczy Wareckiej strażnica graniczna . Czyli jakieś budynki ona posiadała . W opisie mamy że przetrzymywano około 450 osób, w koszarach . Czy te koszary to były budynki owej wartowni straży granicznej. Siczowników rostrzelano za wsiami, a mogiła miała się znajdować tuż przy granicy. Można przypuszczać że zwłoki zostały znoszone z powrotem do granicy. Bo wsie leża pare kilometrów od pas granicznego. Kto znosił zwłoki , czyżby miejscowa ludnośc ?

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
FSO   

Witam;

secesjonista: masz rację, nikt nikogo za rękę nie złapał, w teorii opinie konsula mogły być chowane na najniższą półkę, w teorii przecież działania antyukraińskie były proponowane przez rząd polski, zanim Ukraina została zajęta... Jest tylko kilka ale: jeżeli MSZ nie zgadzałby się z opinią konsula, byłyby informacje o tym, ostre pisma lub najzwyczajniej w świecie przeniesienie, ale - nawet urzędnik ze Stanisławowa wiedział o tym co się działo - co znów oznacza, że wieści o tym obejmowały szeroki krąg urzędników, ale [co zaznaczył atrix] wiedza choćby nieformalna i przyzwolenie z góry [i to zarówno od czynników wojskowych jak i bezpośredniego dowództwa KOP..], ale... Canaris ostrzega swego węgierskiego odpowiednika, że przecież Polacy nie mają wielkich obiekcji z zabijaniem Siczowych... Zbyt dużo "ale". 38 Ukraińców z Siczy trafiło do Berezy, gdzie "z miejsca" otrzymali zaostrzony rygor.

Gdyby złapanie Siczowego Ukraińca oznaczało areszt, to powinniśmy mieć długie informacje o aresztowanych, przewożonych do więzień, czy tego typu instytucji, przewożonych pod ochroną oddziałów najpewniej wojskowych, bo i lasy wokól i niebezpieczeństwo ucieczki. Takich informcji jakby nie mamy.

pozdr

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×

Powiadomienie o plikach cookie

Przed wyrażeniem zgody na Warunki użytkowania forum koniecznie zapoznaj się z naszą Polityka prywatności. Jej akceptacja jest dobrowolna, ale niezbędna do dalszego korzystania z forum.