Skocz do zawartości
  • Ogłoszenia

    • Jarpen Zigrin

      Zostań naszym fanem. Obserwuj nas w social mediach : )   12/11/2016

      Daj się poznać jako nasz fan oraz miej łatwy i szybki dostęp do najnowszych informacji poprzez swój ulubiony portal społecznościowy.    Obecnie można nas znaleźć m.in tutaj:   Facebook: http://www.facebook.com/pages/Historiaorgp...19230928?ref=ts Twitter: http://twitter.com/historia_org_pl Instagram: https://www.instagram.com/historia.org.pl/
    • Jarpen Zigrin

      Przewodnik użytkownika - jak pisać na forum   12/12/2016

      Przewodnik użytkownika - jak pisać na forum. Krótki przewodnik o tym, jak poprawnie pisać i cytować posty: http://forum.historia.org.pl/topic/14455-przewodnik-uzytkownika-jak-pisac-na-forum/
michaltronik

Operacja "B" - sowieckie naloty na Berlin w 1941 r.

Rekomendowane odpowiedzi

Witam, ten temat dotyczy sowieckiej operacji lotniczej mającej na celu zbombardowanie Berlina.

Całą moją wiedzę opieram na artykule z 37 wydania specjalnego "Militariów XX wieku". Głównymi informacjami są:

samoloty DB-3T startowały z lotnisk Kagula i Aste na wyspie Ozylia (Sarema). Wykonano 15 rajdów lotniczych na Berlin

i inne cele w sierpniu i wrześniu 1941r. Misje trwały aż do zajęcia lotnisk przez Niemców. Teraz w waszych rękach leży

rozwinięcie tematu. Będę wdzięczny wszystkim zaangażowanym.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
poldas   

Wersja T bombowca DB-3 nie służła do bombardowania, lecz wykonywania ataków torpedowych, bądź minowania.

Prócz tych samolotów Sowieci mieli w Dalnoj Awiacji maszyny typu: TB-3 (rupieć), DB-7/Pe-8 i Jer-2.

W 1941 roku winni mieć Sowieci na stanie również DB-3f, czyli późniejsze Ił-4.

Tyle doczytałem iż w nalotach na Berlin te ostatnie maszyny winny brać udział, ale to mam ze starego Tygryska.

Zewidencjonowanych nalotów na sam Berlin było pięć w okresie sierpień - wrzesień 1941.

Co mnie w tym przypadku zaciekawiło?

Te naloty przypominały ukłucie szpilką, bo w nalotach nie brało udziału więcej niż 15 maszyn jednorazowo.

Łącznie miano zrzucić na Berlin 30 ton bomb.

A bombowców dalekiego zasięgu mieli Sowieci ok. 1300 sztuk. Czyli więcej niż Brytyjczycy.

Marny rezultat.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Tylko, że sowieci potrzebowali dostaw zapasów aby atakować skuteczniej. Wyspa była otoczona, a konwoje z zaopatrzeniem byłe atakowane przez niemieckie lotnictwo w tym Ju-88.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Speedy   

Pozwolę sobie wkleić fragment mojego postu z innego forum (historyk.eu) gdzie był w zeszłym roku spory wątek o bombardowaniach strategicznych. Dotyczy on tych pierwszych w miarę udanych udanych ataków wykonanych przez Flotę Bałtycką i nieudanej pierwszej wyprawy Dalnoj Awiacji. Tekst oparty na jakichś rosyjskich forach i wspomnieniach lotników, którzy uczestniczyli w tych misjach.

Przykładem radzieckich nalotów strategicznych były ataki na Berlin w sierpniu-wrześniu 1941, mające co prawda znaczenie głównie psychologiczno-propagandowe, ale niemniej będące pewnym osiągnięciem jak na ichni poziom.

Pierwszy nalot przeprowadziła w nocy 7/8 sierpnia grupa 15 bombowców DB-3f (Ił-4) należących do Floty Bałtyckiej. Samoloty wystartowały z wyspy Saaremaa kontrolowanej wówczas przez Rosjan. Zabrały dosyć umiarkowany ładunek 800-1000 kg bomb (8-10xFAB-100 lub 6xFAB-100 + 4xZAB-50). Ostatecznie do celu dotarło ich tylko 5, pozostałe bombardowały cel zapasowy (Szczecin). Wszystkie powróciły jednak do bazy. W drugim nalocie 8/9 sierpnia marynarzom poszło prawie tak samo tyle że zabrali większy ładunek: oprócz tego co poprzednio na samoloty w najlepszym stanie technicznym podwieszono dodatkowo 1-2 bomby FAB-250. Jak poprzednio większość samolotów atakowała cele zapasowe, jeden został zestrzelony.

W tym momencie marynarce pozazdrościły siły powietrzne i w nocy z 10/11 sierpnia postanowiły wysłać nad Niemcy swoje najnowsze zabawki: ciężkie bombowce 4-silnikowe TB-7 (Pe-8) napędzane silnikami Diesla M-40F co zapewniało im ogromny zasięg, oraz 2-silnikowe DB-240 (Jer-2). Samoloty te wciąż jednak nie były dopracowane. Diesle M-40 były potwornie zawodne i skomplikowane w obsłudze; równie trudne w obsłudze Jer-y napędzane były z kolei silnikami M-105, za słabymi w zasadzie do tak ciężkiego samolotu.

Operacją dowodził osobiście głównodowodzący WWS gen. P.F. Żygariew. Na lotnisko w miejscowości Puszkin przebazowano 12 TB-7 i 28 Jer-2, z których po starannym przeglądzie wybrano odpowiednio 10 i 16 maszyn. TB-7 miały zabrać ładunek 4000 kg, Jer-y nie wiem niestety. W każdym razie gdy wieczorem 10.VIII maszyny zaczęły startować, zaczęły się też problemy. Jer-2 ppor. Mołodczego nie zdołał wystartować i połamał podwozie w rowie na skraju lotniska. Zaraz po nim TB-7 mjra Jegorowa w momencie oderwania się od ziemi doznał awarii obu prawych silników i rozbił się. Dalsze starty Żygariew wstrzymał. Na Berlin wyruszyło więc łącznie 10 maszyn: 7 TB-7 i 3 Jer-2. I tak:

- TB-7 kombryga Wodopianowa wkrótce po starcie został przechwycony i zaatakowany przez rosyjskie myśliwce I-16. Nie spowodowały jednak one istotniejszych uszkodzeń. Nad Berlinem został uszkodzony przez artylerię plot. i tym razem oberwał poważniej; w drodze powrotnej lądował przymusowo w rejonie Johvi w Estonii na obszarach zajętych przez Niemców. Załoga zdołała jednak po kilku dniach przekraść się na teren kontrolowany przez wojska radzieckie; być może pomogło im to, że mieli w załodze Estończyka (2. pilot E.K. Pusepp) i to on rozmawiał z wszystkimi napotkanymi mieszkańcami.

- TB-7 ppor. Widnego nad terytorium Niemiec doznał pożaru silnika. Udało się go ugasić, ale nie udało się utrzymać wysokości; ostatecznie w odległości 370 km od celu załoga wyrzuciła bomby i zawróciła. W drodze powrotnej padł kolejny silnik, samolot zdołał jednak wylądować awaryjnie w Obuchowie.

- TB-7 kpt. Tiagunina zbombardował cel, w drodze powrotnej jednak padł mu jeden silnik, a ponadto ostrzelała go własna artyleria plot. Rozbił się przy lądowaniu

- Jer-2 ppor. Kubyszko atakował cel, w drodze powrotnej został omyłkowo zestrzelony przez radzieckie I-16. Załoga uratowała się na spadochronach.

- Jer-2 kpt. Stiepanowa zaginął bez wieści

- TB-7 mjra Jurgumowa kilkakrotnie doznawał awarii silników, które jednak za każdym razem udało się uruchomić. Zbombardował cel, jednak wskutek zużycia paliwa lądował w miejscowości Torżok.

- TB-7 por. Panfiłowa został uszkodzony nad Berlinem przez artylerię plot. W drodze powrotnej padły mu w dodatku dwa silniki; w czasie przymusowego lądowania na terytorium Finlandii samolot rozbił się. 5 członków załogi zginęło, 3 pozostali próbowali przekraść się do swoich lecz zostali schwytani i wzięci do niewoli przez wojska fińskie.

- TB-7 mjra Kurbana zbombardował Berlin, został jednak uszkodzony przez artylerię plot. i rozbił się podczas przy przymusowym lądowaniu k. Ropszy w obwodzie leningradzkim.

Ostatecznie tylko 6 samolotów atakowało cel, z czego 2 powróciły do bazy.

Łącznie Rosjanie w okresie 8.VIII-5.IX wysłali na Berlin 86 misji. 33 samoloty bombardowały cel, zrzucając 21 ton bomb. 37 bombardowało cele zapasowe, 16 przerwało misję z różnych przyczyn. Zużyto łącznie 36 t bomb (311 szt., od FAB-50 do FAB-500). Stracono 17 maszyn i 7 załóg, zarówno wskutek niemieckiej obrony jak i wypadków, katastrof i własnego ognia plot.

Edytowane przez Speedy

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Tylko, że sowieci potrzebowali dostaw zapasów aby atakować skuteczniej. Wyspa była otoczona, a konwoje z zaopatrzeniem byłe atakowane przez niemieckie lotnictwo w tym Ju-88.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
poldas   

Na Saaremie świat się nie kończył.

Równie dobrze takie ataki bombowe można było dokonywać z Krymu, bądź spod Leningradu.

Wszakże lecąc nad Bałtykiem, najłatwiej było się przeźlizgnąć.

Właściwie to nie do końca rozumiem po co była Sowietom tak duża flota bombowców dalekiego zasięgu, skoro nie dopracowali sobie koncepcji zmasowanych nalotów powierzchniowych.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Sowieci chcieli zawładnąć Europą, i byli to tego dobrze przygotowani, tylko że operacja "Barbarosa" ich ubiegła. Bombowce dalekiego zasięgu miały służyć głównie do atakowania zaplecza frontu.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
gregski   
Bombowce dalekiego zasięgu miały służyć głównie do atakowania zaplecza frontu.

To dlaczego nie atakowały skutecznie? Przecież takie jednostki zwykle stacjonują z dala od pierwszej linii frontu i w pierwszych dniach "Barbarossy" niemiecki ataki nie powinny były zbyt mocno wpływać na ich potencjał bojowy.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Speedy   

To dlaczego nie atakowały skutecznie? .

Bo w dzień dostawały bęcki (brak eskorty, zresztą w warunkach rosyjskich nie tak łatwo byłoby ją zorganizować). A w nocy miały trudności ze znalezieniem celów. Ale jak Rosjanie trochę poćwiczyli, to w miarę zaczęło im wychodzić coś tam. Rzecz w tym, że bombardowali głównie takie rzeczy, których efektywność trudno ocenić. Przede wszystkim węzły kolejowe, a to się bardzo szybko naprawia. Albo lotniska polowe - tam to nawet nie ma czego zepsuć za bardzo. A jakieś wypady na dalekie tyły, na Warszawę czy jeszcze dalej na zachód no to z reguły w ogóle rezultaty raczej przyzerowe.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
poldas   

Takie samo pytanie można by zadać dowództwu brytyjskiego Bomber Command.

Jednak nie potępiajmy DA WWS w czambuł.

Już 23 czerwca Sowieci dokonali bombardowania Warszawy i celów na Śląsku.

Bombami obrzucano również Królewiec i Szczecin.

Za pomocą "człapiących gruchotów" TB-3 i nowoczesnych DB-3f podjęto bombardowanie rumuńskiego zagłębia naftowego, Bukaresztu i Konstancy.

I to w pierwszym tygodniu wojny.

Przykładowo 23 czerwca nalotu na Konstancę dokonało 60 Db-3f (Ił-4).

Zatem nie było tak źle z ich Dalną Awiacją.

Z tym że do Rumunii to Sowieci mieli w czerwcu i lipcu "rzut beretem", bo na tym odcinku front przesuwał się wolno.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Speedy   

Ile z tych nalotów; pierwotnie skierowanych na Berlin; było nocnymi a ile dziennymi?

Na Berlin w 1941 oczywiście tylko nocne; jak inaczej by się przedarli tak daleko? Gregski, mam wrażenie, tak ogólnie poruszył problem rosyjskich ataków na zaplecze frontu, niekoniecznie aż tak dalekie. Takie misje Rosjanie wykonywali jak najbardziej, także dzienne - tylko szybszymi samolotami oczywiście. I na głębokość ja wiem ze 200-300 km na terytorium kontrolowane przez przeciwnika, albo bliżej raczej. Dalej to już rzadziej.

Na samym początku, 22. czy 23.VI.1941 WWS przeprowadziły serię takich czysto propagandowych dziennych ataków, wykonywanych przez pojedyncze SB, na cele w miarę oddalone - Kraków, Białystok, Warszawę, już tak dokładnie nie pamiętam co jeszcze. Skuteczność, mimo że w dzień, była oczywiście bardzo skromna - wybierając się gdzieś daleko niewielkim SB nie można było zabrać jakiegoś ogromnego ładunku, przypuszczam że najwyżej 6xFAB-100 albo coś w tym rodzaju. W Krakowie bodajże dostało się kamienicom przy ul. Bosackiej czy może Lubicz (obie przylegające do dworca kolejowego) ale pewnie też nie za mocno.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×

Powiadomienie o plikach cookie

Przed wyrażeniem zgody na Warunki użytkowania forum koniecznie zapoznaj się z naszą Polityka prywatności. Jej akceptacja jest dobrowolna, ale niezbędna do dalszego korzystania z forum.