Skocz do zawartości
  • Ogłoszenia

    • Jarpen Zigrin

      Zostań naszym fanem. Obserwuj nas w social mediach : )   12/11/2016

      Daj się poznać jako nasz fan oraz miej łatwy i szybki dostęp do najnowszych informacji poprzez swój ulubiony portal społecznościowy.    Obecnie można nas znaleźć m.in tutaj:   Facebook: http://www.facebook.com/pages/Historiaorgp...19230928?ref=ts Twitter: http://twitter.com/historia_org_pl Instagram: https://www.instagram.com/historia.org.pl/
    • Jarpen Zigrin

      Przewodnik użytkownika - jak pisać na forum   12/12/2016

      Przewodnik użytkownika - jak pisać na forum. Krótki przewodnik o tym, jak poprawnie pisać i cytować posty: http://forum.historia.org.pl/topic/14455-przewodnik-uzytkownika-jak-pisac-na-forum/

Rekomendowane odpowiedzi

A może to było na zasadzie znajomości, przyszedł znajomy członków z komisji i mówi dajcie mi jeszcze karty za żonę i dzieci i za sąsiada, bo ten na pewno nie przyjdzie.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
FSO   

Witam;

o takie pomysly raczej nie podejrzewam osób glosujących w normalnym "czasie" do glosowania. Nigdy nie wiadomo kto przyjdzie, kto zauważy i kto wyśle do R.W.E. , czy pojawi się osoba pisząca wspomanienia w stylu "Dzienników..." zamieszczająca w nich swe prawdziwe odczucia i opinie.

Takie "patenty" mogly być robione już wtedy kiedy są sami "wlaściwi mężowie zaufania" mający określone zadania. Wersja nieco mniej prawdopodobna - niewielkie okręgi typowo wiejskie gdzie "każdy każdego i o każdym" - wtedy wydanie karty dla żony co z dzieciakiem - w to już prędzej uwierzę. Z drugiej strony rozmowy z osobami mieszkającymi w takich rejonach wskazują, że oni wybory traktują często jako "pic na wodę - fotomontaż" i idą znacznie rzadziej, lub mniej chętnie niż wyborcy z dużych miast.

pozdr

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
FSO   

Witam;

c.d. opisów poszczególnych wyborów z "Dzienników..." M.F.R.

Wybory 23 marca 1980 r.; VIII Kadencja

Wpisy w "Dzienniku"

"... 24 marca.

Wczoraj odbyły się wybory do Sejmu. Niestety w niczym nie przypominają prawdziwych wyborów. Ordynacja wyborcza od lat ta sama. Prasa poranna poinformowala o wielkim sukcesie. Na listy Frontu Jedności Narodu głosowało ponad 99 procent wszystkich wyborców. Szalona frekwencja i szalone poparcie! Moi wspóltowarzysze po propstu wstydu nie mają. Im gorzej w kraju tym lepszy wyniki wyborcze. Ciekawe, ilu ludzi wierzy w te oficjalne dane? Część pewnie wierzy. Najwięcej skreśleń [6 procent] mial Jaroszewicz na Pradze Południe. Wątpię, że tylko tak mało. Gierek dostał prawie 100 procent i to w Sosnowcu; tam gdzie nie jest specjalnie lubiany. W prawdziwość tych wyników też wątpię. [...]

26 marca

Z różnych stron napływają do mnie informacje o tym jak fałszowano wyniki wyborów. Okazuje się, że sporo głosujących wchodziło za kotarę i skreślalo. Wcale niemało ludzi [zwłaszcza w dużych miastach] w ogóle nie poszło do urn. Nigdy niestety nie dowiemy się jaka naprawdę była frekwencja i ile było skreśleń. Rzeczywiste wyniki są bardzo skrzętnie utrzymywane w tajemnicy. Andrzej Werblan zapewnie wie ale nigdy tego nie zdradzi. Gdybym znał odpowiedź na te pytanie, miałbym wytłumaczenie wielu spraw, np. upartego tkwienia przy przestarzałym modelu rządzenia i nie mniej upartym dążeniu do podporządkowania sobie wszystkich i wszystkiego [...]

2 kwietnia

Dzisiaj odbyło się plenum KC, na którym Żandarowski złożył sprawozdanie z przebiegu wyborów do Sejmu. A więc: sukces niebywały, pełne popracie narodu dla polityki partii, ludzie glosowali manifestacyjnie; udawali się do lokali wyborczych grupami; radośnie. Coś niebywałego!

Po krótkiej "dyskusji" głos zabrał Gierek. Powiedzial, że "liczniejszy niż kiedykolwiek udział w głosowaniu jest przykładem wzrostu odpiedzialności społeczeństwa, przejawem wysokiego zaangażowania narodu; wyniki wyborów oznaczają pelne poparcie dla uchwał VIII Zjazdu dla strategii społeczno gospodarczego rozwoju kraju; jest to zaszczyt dla naszej partii [!] a także zobowiązanie; trzeba utrwalać to wysokie poczucie odpowiedzialności i realizować wszystkie słuszne postulaty". Słuchałem tego i myślałem sobie różne rzeczy. Jeśli teraz w '80 roku przy fatalnych nastrojach społeczeństwo wzięło tak liczny udział w wyborach, to dlaczego mniej licznie stawiło się do urn w 1976 roku kiedy sytuacja ekonomiczna była zdecydowanie lepsza od obecnej? Zadawałem sobie również pytanie czy on rzeczywiście wierzy w to co mówi? Przecież musi znać prawdziwe wyniki wyborów. Rzecz w tym, że nie było takich wyborów w których wyniki nie bylyby sfałszowane. Również w tych sztab, który urzędował w KC ustalał, korygowal etc. informacje napływające z okręgów wyborczych. Wiadomo np., że udział wcale nie był tak masowy. Śliwiński opowiadał mi, że w jednym ze szpitali warszawskich po prostu polecono poprawić wyniki. Wiadomo również że sporo osób wchodziło, za kotarę i kreśliło. Nic [lub prawie nic] z tego nie można dostrzeć w ogłoszonych wynikach. W jednym z obwodów prawdziwe wyniki przedstawiały się następująco: uprawnionych do głosowania - 3700 ; frekwencja - 73 procent; z tego 2 procent podarło kartki, a 7 % skreślało. Widocznie sztab uznał, że w związku z fatalną sytuacją polityczną w kraju trzeba "bić po oczach" i pokazać narodowi, że na nic zdadzą się jego demonstracje. Wyniki będą takie jakie my ustalimy! Boję sie jednak, że nadejdzie dzień kiedy społeczeństwo wystawi nam przykry rachunek za pogarde z jaką się do niego odnosimy..."

Wybory 13 października 1985 r.; IX Kadencja

Wpisy w "Dzienniku":

"...14 października

Jest 9.15. Wyników wyborów jeszcze nie ma. Zadzwoniłem do Kazika któy powiedział, że w Gdańsku sprawa źle się przedstawia. Głosowało około 50 procent. Godzinę później telefon od Pożogi z informacją że wyraził zgodę na stały wyjazd do Izrala który w tej sprawie napisał do mnie list, złożyl mi też gratulacje. Powiedziałem że wyniki są zróżnicowane. "No - odpowiedział - w Gdańsku głosowało 69 procent, a średnia w kraju jest 79". Niestety ja w to nie wierzę. Gdyby sprawa byłą czysta, to wyniki byłyby już znane.

Godzina 13.00 Nadal nie ma wyników wyborów [liczby głosujących]. Porębski tłumaczyl mi, że województwa jescze obliczają. Widocznie mają złych tachmistrzów. A może prawda jest daleko bardziej nieprzyjemna? Może po prostu w niektórych miastach [Gdańsk, Warszawa] wyniki są niedobre? [...]

15 października

Posiedzenie BP. Wyniki wyborów omawia Porębski. Nie notuję szczegółowo, bo wszystko to będzie niejeden raz wałkowane. Z kabin korzystało 13,1 procent głosujących. W Gdańsku spośród uprawnionych do głosowania w wieku 18 - 30 lat, do urn poszło 53 procent wyborców. W porównaniu z wyborami do rad narodowych z 1984 r. mniejszy byl obecnie udział kleri. Podsumowanie WJ: pełna ocena będzie dokonana na najbliższym plenum KC. Wybory ważne to zasadnicze osiągnięcie partii i wszystkich sił sojuszniczych. Podkreśla nie sukces ale osiągnięcie. Wyboiry odbywały się w niekorzystnej sytuacji gospodarczej; byliśmy po znowelizowaniu ustaw i przy zachowaniu rezerwy przez Kościol [rok po zabójstwie Popiełuszki], wreszcie - przeciwnik był wyjątkowo agresywny. Na tle tych wszystkich czynników wyniki wyborów nabierają szczególnej wartoścoi. Co się udało? Nawiązanie kontaktu z masami. Jest to najcenniejsza zdobycz [wzrost zaufania] ; nie znajdujemy się już w sytuacji przejściowej. Normalizacja w sensie politycznym została osiągnięta. Udało się przełamać [nie do konca] stan apatii, obojętności. Wązne osiągnięcie z przygotowań do X Zjazdu. Partia odzyskała swoją dynamikę i aktywność. Za osiągnięcie należy uznac szczerość i otwartość w dyskusji. Dokonać inwentaryzacji tego co w dyskusji było interesujące z punktu widzenia pracy politycznej. W propagandzie nie dopuszczać do tryumfalizmu, ale trzeba mówić też o osiągnięciach. Trzeba mówić, że wyniki wyborów należy traktować jako zobowiązanie. 22 procent uprawnionych do głosowania którzy nie poszli do urn to nie jest w pełni klientela przeciwnika. Jak rozegrać wynik wyborczy od strony represyjnej [około 300 więźniów]? Nie pora na amnestię ale jakiś ruch powinniśmy zrobić bo inaczej dezawuujemy wyniki wyborów. Pewna część społeczeństwa uznałaby to za przejaw dalszej normalizacji. Musimy też liczyć się z naszymi relacjami zagranicznymi. Nie zwolniłby żadnego recydywisty.

Cieszymy się z wyników wyborów ale najgorzej wypadły wielkie ośrodki. Co to znaczy duży ośrodek? Wielkoprzemysłowa klasa robotnicza, itleligencja twórcza oraz studenci; nie wchodzac w szczegóły trzeba przeanalizować sytuację na wyższych uczelniach, w niektórych zaczynają traktować ustawę jak papierowego tygrysa. Położyć szczególny nacisk na edukację historyczną [przyszłość przeszłości nie pamięta.... - F.]Sprawa Kościoła: linia przyjęta na BP nie ulega zmianie, trzeba się zastanowić co zrobić w nowej sytuacji, ale... [cytuje Glempa który w rozmowie z Kuberskim wyrażał zadowolenie z wyników wyborów], a tym gronie musimy sobie powiedzieć, że może lepiej się stało, że Kościół się tak zachował. Gdyby się włączył byłoby to o 10 procent więcej, ale bylibyśmy niewolnikami Kościoła. Trzeba mu powiedzieć że nie da się przeczekać tego ustroju. Wybory są potwierdzeniem, że płaszczyzna porozumienia została rozszerzona. Wrócić do deklaracji wyborczej PRON. Za czym jesteśmy przeciwko komu jesteśmy. ZSL i SD z jednej strony mówi się żeby nas nie osłabili, a jak się nie uaktywniają to mamy pretensje. Albo dajmy im szerokie pole, będziemy ich pchac do przodu albo też będziemy ich powstrzymywać. Uwiarygodnienie całej kampanii wyborczej. Na spotkaniach wyborczyl była eksplozja potrzeb ale byly też sprawy, które jak się okazywało - załatwiano od razu. Dlaczego nie wcześnie? W czasie kampanii wyszło kilka ostrych problemów: mieszkania, ekologia, ośiwara , służba zdowia. Te muszą pozostać w polu widzenia..."

W tych wpisach powyżej widać jak na dłoni dwie rzeczy:

- osobiste opinie inteligentych ludzi, nawet wierzących w ów system są jednoznaczne - wybory to taka pokazówka dowolnie niemal fałszowana

- B.P. i K.C. [rządzący] wierzą mimo wszystko w te sfałszowane wyniki, w tą "wirutualną rzeczywistość" jaką sobie stworzyli...

pozdr

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
- osobiste opinie inteligentych ludzi, nawet wierzących w ów system są jednoznaczne - wybory to taka pokazówka dowolnie niemal fałszowana

Pokazówka, oczywiście tak. Czy fałszowana? Cały czas jest jednak mowa tylko o przypuszczeniach i domniemaniach. Ja bym zaryzykował - "leciutko poprawiana". Jestem pewny, że skala nadużyć po 1956 r. nijak się miała do tej z wyborów w 1947.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
FSO   

Witaj;

zgadza się różnica byla na pewno, mniej malowali wybory i wyniki wyborów, ale robili to. Jeżeli oficjalnie mówi się o 90 % z haczykiem, a tak naprawdę było ok 70 przy czym tych ktorzy w jakiś sposób protestowali było w sumie ok 15%, to oznacza to że władza ówczesna miała poparcie w granicach 50 - 60% wyborców. Tutaj zaś powinno paść pytanie: dużo to czy mało...

pozdr

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

FSO, po pierwsze musimy oddzielić wybory w 1985 r. (i 1984 - do rad narodowych) od wcześniejszych. W wyborach 1985 roku frekwencja oficjalna wynosiła bodajże 79% i była gigantycznym odstępstwem od reguł świata realnego socjalizmu (to znaczy i sama frekwencja, i to, że ją urbi et orbi ogłoszono). Podejrzewam, iż były to dane prawdziwe.

Wcześniej (do wyborów 1980 r. włącznie) myślę, że - jeżeli już - to dochodziło do małych korekt (np. pierwszoplanowy polityk nie mógł mieć 94 %, tylko 98,9).

Uważam Rakowskiego za wybitną i trzeźwo myślącą postać, ale zauważ, że i on pisze raczej na zasadzie przypuszczeń, w każdym razie nie dysponuje żadną wiedzą tajemną. Po prostu przemyślenia mądrego człowieka, któremu ta farsa się nie podobała.

W każdym razie manipulacje podczas referendum z 1946 r. i wyborów 1947 r. są w miarę dobrze zbadane i opisane. Mniej więcej znana jest ich skala. O wyborach po 1956 r. natomiast wielkiego krzyku o fałszerstwach nie słyszałem. Także będę się upierał, że lud pracujący miast i wsi głosował słusznie i odpowiedzialnie ;) , tak, że korygować wyniku za bardzo już nie było trzeba.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
FSO   

Witaj;

z tego powodu dla mnie podstawę stanowi właśnie Rakowski. Był na tyle blisku władzy że miał styczność z jej opiniami, na tyle rozsądny - że wiedział co to są fantazje oraz rozmawiał z ludźmi - czyli znał ich odczucia. W jednej z wielu opinii na temat wyborów zastanawia się nad skreśleniami, że nie wierzy w jedynie 6% skreśleń jakiegoś tam aparatczyka znanego. Czy to oznacza, że odjęto mu jedynkę z przodu, czy tylko usunięto "dziesiątkę"...

Czy w skali kraju [chodzi mi głównie o rejony "charakterne" np. Podhale, czy dzisiejsze Rzeszowskie... gdzie ludzie zawsze mieli swoje sympatie i antypatie [kiedyś w radiu przemkla mi wypowiedź jednego z górali, że oni dowiedzą się kto oddał jeden glos na "czerwonych" [akurat chodziło o SLD chyba...]

Poza tym z tego co mówi i pisze M.F.R. można zobaczyć, że nie każde wybory były jednako traktowane przez władze. Część z nich według władzy powinna być manifestacją narodową [sta 99,3...] inne "no cuż" [stąd tylko ledwie 93...]. Zadaje także ciekawe pytanie i pokazuje problem : że ludzie je omawiający wierzyli w wielu wypadkach że fałszywe wyniki [poprawione] są takimi jakie były naprawdę...

pozdr

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Warszawskie 3x5 17 VI 84. Sprawozdanie z akcji "3x5" w województwie stołecznym warszawskim, 1984 r.:

Fragment:

Żoliborz:

Nr 367,369. Sąsiad na zapytanie "co go tak rano 'wyrwało' z łóżka" oznajmił, że musi głosować przed obudzeniem się córki, bo wyrzuciłaby go z domu, a głosować musi, bo mu się "kroi" kontrakt w Afryce [...]

Inne województwa:

Dobre k/Mińska. Można było głosować za inne osoby z rodziny, które się osobiście nie zgłosiły.

Jak widać można było głosować za kogoś : ) Pierwszy fragment to przykład motywacji ludzi idących głosować.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
gregski   

Ja myślę, że jeśli chodzi o głosowania w latach 70/80-tych to nie dopuszczano sie jakichś większych fałszerstw. Frekwencja była raczej wysoka gdyż ludzie bali się, że gdy nie zagłosujesz to w swoim czasie władza się odegra. Przekonanie o omnipotencji aparatu partyjno-państwowego było dosyć duże. W moim miasteczku pamiętam jak wszyscy karnie biegali do urny bo każdy wiedział, że coś od władzy będzie chciał dostać. To dodatkowe kwity na węgiel, albo przydział cementu albo paszport albo coś jeszcze.

Kandydat pierwszy na liście automatycznie miał wygrana w kieszeni gdyż nikt nie skreślał, bo albo się bał albo wiedział, że to nie ma sensu.

Osobiście pamiętam, (jakaś połowa lat 70-tych) będąc z całą rodziną na głosowaniu jak wujek stwierdził, że nie zna tego gościa z pierwszego miejsca na liście i że go skreśli na co babcia w krzyk : ”Waldek! Jezus Maria co ty robisz?"

Jeśli chodzi o głosowanie za kogoś to nigdy nie tego nie widziałem ani nie obiło mi się o uszy. Z resztą to były już czasy gdy frekwencja ponad 100% nie była mile widziana. Ideałem był wynik trochę ponad 95%.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×

Powiadomienie o plikach cookie

Przed wyrażeniem zgody na Warunki użytkowania forum koniecznie zapoznaj się z naszą Polityka prywatności. Jej akceptacja jest dobrowolna, ale niezbędna do dalszego korzystania z forum.