Skocz do zawartości
  • Ogłoszenia

    • Jarpen Zigrin

      Zostań naszym fanem. Obserwuj nas w social mediach : )   12/11/2016

      Daj się poznać jako nasz fan oraz miej łatwy i szybki dostęp do najnowszych informacji poprzez swój ulubiony portal społecznościowy.    Obecnie można nas znaleźć m.in tutaj:   Facebook: http://www.facebook.com/pages/Historiaorgp...19230928?ref=ts Twitter: http://twitter.com/historia_org_pl Instagram: https://www.instagram.com/historia.org.pl/
    • Jarpen Zigrin

      Przewodnik użytkownika - jak pisać na forum   12/12/2016

      Przewodnik użytkownika - jak pisać na forum. Krótki przewodnik o tym, jak poprawnie pisać i cytować posty: http://forum.historia.org.pl/topic/14455-przewodnik-uzytkownika-jak-pisac-na-forum/
Kadrinazi

Autorament cudzoziemski w armii litewskiej

Rekomendowane odpowiedzi

Czytając o armii litewskiej w XVII wieku, często możemy się spotkać z dużym udziałem autoramentu cudzoziemskiego - zwłaszcza rajtarii i dragonii. Kampanie 1621-22, przygotowania do wojny w 1635 roku, praktycznie niekończące się walki w okresie 1649-1667 - widzimy w nich bardzo dużo rot czy regimentow. Czym spowodowany był taki stan rzeczy? Czy należy zwracać tu uwagę przede wszystkim na przeciwnika z ktorym mieli do czyniena Litwini (Szwedzi, Moskale i Kozacy), nie walczono wszak przeciw Tatarom, przeciw ktorym najlepiej spisywała sie jazda narodowa? A może głowną rolę odgrywało tu zdanie hetmanow, ktorzy bardzo lubili rajtarię czy dragonię - Krzysztof II Radziwiłł, Janusz Radziwiłł czy Paweł Jan Sapieha? Jak duży wpływ na taka konstrukcję armii miał fakt częstego udziału w walkach na tak specyficznym terytorium jak Inflanty?

Zapraszam do dyskusji!

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Szarak   

Wydaje mi się, że powodów takiego składu wojsk litewskich może być jeszcze kilka i oczywiście nie muszą się one wzajemnie wykluczać. Otóż, H.Wisner w "Wojsko litewskie w I połowie XVII wieku" szacuje ilość szlachty zdolnej do noszenia broni w tym okresie na 23 tysiące. Podkreślmy, zdolnej, nie znaczy chętnej. Jakiś wpływ musiało mieć również to, że jakiś procent składu narodowościowego wypełniała szlachta inflancka i kurlandzka - wystarczy tylko spojrzeć jakie nazwiska noszą rotmistrzowie rajtarii i/lub dragonii.

Jak duży wpływ na taka konstrukcję armii miał fakt częstego udziału w walkach na tak specyficznym terytorium jak Inflanty?

Myślę, że bardzo duży. Zwycięstwo w polu nie przynosiło jeszcze sukcesu w całej kampanii. Konieczność zdobywania i późniejszego obsadzania twierdz również musiała mieć jakieś znaczenie.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Otóż, H.Wisner w "Wojsko litewskie w I połowie XVII wieku" szacuje ilość szlachty zdolnej do noszenia broni w tym okresie na 23 tysiące. Podkreślmy, zdolnej, nie znaczy chętnej. Jakiś wpływ musiało mieć również to, że jakiś procent składu narodowościowego wypełniała szlachta inflancka i kurlandzka - wystarczy tylko spojrzeć jakie nazwiska noszą rotmistrzowie rajtarii i/lub dragonii.

Co do pierwszego punktu - zgoda - przyznam że nawet o tym nie pomyślałem ;)

Co do kwestii szlachty inflanckiej, kurlandzkiej czy innych narodowości - to akurat był standard w autoramencie (jakby nie było) cudzoziemskim. Z racji pochodzenia i wyszkolenia cudzoziemcy o wiele lepiej nadawali się do takich funkcji. Wielu Litwinów czy Polaków dowodzących w tego typu formacjach miało z kolei za sobą służbę w obcych armiach - np. kawaler maltański Judycki.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Wpadły mi w ręce ciekawe opisy, dotyczące rajtarii litewskiej w okresie 1621-1635 . W pewien sposób może on tłumaczyć, dlaczego w niektórych opracowaniach znajdujemy informacje, że rajtaria ta była zaciągana towarzysko. Przyznam szczerze, że jest to kwestia która wciąż mnie nurtuje w kontekście wojen ze Szwedami w okresie 1621-22 i 1625-29.

Przykładowo w rolli Regestr Towarzyżstwa Choragwie' Raytarskiey Wielmoznego JEo Mii Pana Michołaia Korfa, Kasztellana Wendenskiego, Pułkownika JEo K. Mii, ktorasię dnia 16 Augusti [1635 roku - K.] stilo novo za Awiksztą popisował znajdujemy następujący podział chorągwi:

Pierwsze kapralstwo:

- poczet pułkownika - 12 koni

- poczet strażnika - 5 koni

- jeden poczet 4-konny

- 7 pocztów 3-konnych

- jeden poczet 2-konny

Drugie kapralstwo:

- poczet chorążego - 4 konie

- poczet kaprala - 3 konie

- 5 pocztów 3-konnych

- 9 pocztów 2-konnych

Trzecie kapralstwo:

- jeden poczet 3-konny

- 14 pocztów 2-konnych

+ dobosz i tręboz (po 1 koniu)

Widzimy więc z jednej strony klasyczny podział na poczty, z drugiej 'cudzoziemskie' kapralstwa. Być może tak samo był początkowo rekrutowany regiment Mikołaja Abrahamowicza, który od jesieni 1626 roku walczył w ramach armii koronnej przeciw Szwedom? Oczywiście stopniowo zwiększał się w nim udział ex-szwedzkich żołnierzy (po zdobyciu Pucka i zwycięstwie pod Hammersteinem), ciekawym jak wpłynęło to na strukturę oddziału (niestety nie mam rolli tegoż regimentu, który w 1629 roku miał mieć aż 5 kompanii!). Skład oddziałów rajtarskich był wszak niejednolity, wszak w 1622 roku Niemcy służący w jednej z chorągwi litewskiej oświadczyli, że nie chcą służyć w oddziale z Polakami (Litwinami) gdyż tym brakuje karności.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
maxgall   

Sposób rekrutacji wcale nie musi być tożsamy ze strukturą organizacyjną oddziałów.

Jeżeli w spisie oddziału występują poczty, to wcale nie oznacza że jego dowódca przeprowadzał nabór na sposób towarzyski. Równie dobrze mógł wywiesić jakieś ogłoszenia lub, tak jak to opisałeś, przejąć ludzi z pokonanych oddziałów wroga.

pozdr

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Właśnie o to mi chodzi (chyba to słabo wyjaśniłem :D) że o ile w opracowaniach pada sformułowanie, że rajtaria bywała w tym czasie zaciągana towarzysko, to wcale tak nie musiało wyglądać. W pracy prof. J. Maronia 'Wojna trzydziestoletnia na Śląsku' (Wrocław- Racibórz 2008) mamy informacje o podziale chorągwi arkebuzerskich czy kirasjerskich na Śląsku w okresie 1593-1605 - mamy tam poczty (np. rotmistrz ma 21-28 koni z tym że często wystawiany jest na spółkę z kilkoma szlachcicami!). Wymóg przy rekrutacji (przynajmniej w teorii) miał być taki, że co szósty żołnierz powinien być szlachcicem czyli 'towarzyszem'/'rycerzem' (w 1593 roku). Czyli z jednej strony znów mamy znany z RON podział na poczty, z drugiej typowy dla Zachodniej Europy aparat dowódczy i administrację oddziału.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
maxgall   

Równie dobrze metodą towarzyską mogły być zaciągane oddziały które się z pocztów nie składały.

Przecież nic nie stało na przeszkodzie aby pułkownik, czy nawet dziesiętnik odwiedził kilku „znajomków” i namówił ich na nową przygodę.

Tak samo podział organizacyjny na poczty mógł być utrzymany dla rekrutacji na przykład metodą „na bęben”.

Sama zaś struktura oddziałów ciężkiej kawalerii, jaką była na początku XVII wieku rajtaria, oparta na pocztach również nie powinna dziwić. Po pierwsze „tradycja” ciężkiej jazdy rycerskiej, opartej właśnie na pocztach, po drugie zaś wysokie koszty uzbrojenia i wyposażenia rajtara.

Mnie bardziej dziwiło jak takiego rajtarskiego pułkownika stać było na wyposażenie kilkuset ludzi. Przecież same konie musiały kosztować krocie!

pozdr

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Co do kosztu - bierz pod uwagę, że z reguły tworzono jednak małe jednostki, chorągwie liczące 100-120 koni. Metoda werbowania 'krewnych i znajomych królika' :D którą sugerujesz mogła być wtedy nader przydatna, wszak mogli zaciągnąć się z własnym ekwipunkiem. Że zaciąganie rajtarii było jednak nader trudne, niech świadczy fakt, że w 1617 roku Janusz Szweryn miał list przepowiedni na 100 koni rajtarii, a stawił się w obozie armii litewskiej z 100 husarii.

Kwestia dużych regimentów:

W 1622 roku Wojciech Korff miał 500-konny 'pułk' złożony z chorągwi husarii i trzech chorągwi rajtarskich. Hetman Radziwiłł w grudniu 1621 roku pisał do króla że dał Korffowi list na poprzednio służące w armii chorągwie Szwarchoffa (150 koni), Ceridona (tylko 100 z 200 zakładanych) i poległego Wrangla (100 koni), by zatrzymać żołnierzy w służbie. W jakiś sposób tłumaczyłoby to liczbę 500 koni pod Korffem od stycznia 1622 roku (gdyż w 1621 roku miał 150-konną chorągiew rajtarską), jeżeli mógł użyć żołnierzy z rozwiązanych chorągwi.

W tymże roku służył też regiment rajtarii Jerzego Krzysztofa Rosena (Rozena). Etatowo miał liczyć 5 chorągwi, razem 500 koni. O tym jak trudno było utworzyć jednostkę (zapewne zarówno czynniki ekonomiczne jak i ludzkie miały na to wpływ) niech świadczy fakt, że utworzono tylko 3 chorągwie (czyli 300 koni) z których część zaczęła służbę w lipcu a część w sierpniu 1622 roku. Co ciekawe, już w końcu sierpnia zwinięto dwie chorągwie.

I tu właśnie tak zagadkowy jest dla mnie regiment Abrahamowicza z 1626 roku :B): Pojawia się z Litwy w armii koronnej, walczy w drugiej bitwie pod Gniewem (400 koni - 2 lub 3 chorągwie), widzimy go pod Hammerstein w 1627 roku (2 kompanie, ponoszą spore straty, które z nawiązką zostają uzupełnione ex-szwedzkimi najemnikami), prawdopodobnie walczy pod Tczewem. W 1629 roku walczy pod Górznem, wiosną tegoż roku ma mieć 5 kompanii. Mam teorię (acz niepotwierdzoną oczywiście) że powstał w oparciu o litewski regiment Andrzeja Seja, który w 1625 roku walczył w 'dywizji' hetmana Radziwiłła (pod komendą Abrahamowicza właśnie), a w 1626 roku nie ma go już w składzie armii litewskiej :)

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
maxgall   

Nawet wystawienie stosunkowo niewielkiej ilościowo (100/200 koni) jednostki kawalerii cudzoziemskiego autoramentu, przy założeniu że dowódca pokrywa wszystkie koszty, musiało kosztować małą fortunę. Zauważ że nawet najbogatsi w RON karmazyni, wystawiając chorągwie husarskie czy nawet kozackie/pancerne przyjmowali ludzi z pełnym wyposażeniem, a wsparcie finansowe dla zaciągniętego towarzystwa było sporadyczne.

Wydaje mi się że warunki zaciągu jednostek kawalerii autoramentu cudzoziemskiego i narodowego na początku XVII wieku były podobne, czyli zaciągano całe poczty które były wyposażane przez „towarzysza” bądź też finansowane „składkowo”.

Takie założenie wyjaśniało by też częściowo swobodne przechodzenie żołnierzy pomiędzy oddziałami. Gdyby całe wyposażenie było własnością dowódcy, żołnierze musieli by je zwrócić/spłacić.

pozdr

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Zapewne dlatego rajtaria miała tak wysoki żołd - wszak ekwipunek kosztował. Dodatkowo w pierwszej ćwierci służby dostawali jeszcze tzw. aryngield (w 1626 roku 15 zł), a i tak koszta musiały być wysokie. Prof. Wisner stawia teorie, że oddziały rekrutowane lokalnie miały ekwipunek fundowany przez rotmistrza - tu więc jak najbardziej pasowałby system rekrutowania 'towarzyskiego' by przerzucić część kosztów na żołnierzy.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×

Powiadomienie o plikach cookie

Przed wyrażeniem zgody na Warunki użytkowania forum koniecznie zapoznaj się z naszą Polityka prywatności. Jej akceptacja jest dobrowolna, ale niezbędna do dalszego korzystania z forum.