Skocz do zawartości
  • Ogłoszenia

    • Jarpen Zigrin

      Zostań naszym fanem. Obserwuj nas w social mediach : )   12/11/2016

      Daj się poznać jako nasz fan oraz miej łatwy i szybki dostęp do najnowszych informacji poprzez swój ulubiony portal społecznościowy.    Obecnie można nas znaleźć m.in tutaj:   Facebook: http://www.facebook.com/pages/Historiaorgp...19230928?ref=ts Twitter: http://twitter.com/historia_org_pl Instagram: https://www.instagram.com/historia.org.pl/
    • Jarpen Zigrin

      Przewodnik użytkownika - jak pisać na forum   12/12/2016

      Przewodnik użytkownika - jak pisać na forum. Krótki przewodnik o tym, jak poprawnie pisać i cytować posty: http://forum.historia.org.pl/topic/14455-przewodnik-uzytkownika-jak-pisac-na-forum/
izi

Jak się uratować z zestrzelonego...

Rekomendowane odpowiedzi

izi   

Witam Panowie (i Panie), potraktujcie mnie jako ignorantkę w temacie lotnictwa (proszę o cierpliwość i wyrozumiałość). Mam taki oto problem: potrzebny mi jest do fabuły powieści nad którą pracuję żywy lotnik (niekoniecznie pilot) halifaxu, B 17, liberatora (?) lub innego bombowca, które podczas Powstania dokonywały zrzutów dla Warszawy.

Oczywiście żaden z zestrzelonych nie przeżył, ale czy prawdopodobne jest by bombowiec dostał w silnik, zaczął spadać, awaryjnie wylądował (np. w ogródkach działkowych) i ocalał powiedzmy strzelec pokładowy? Wiem, że w powieści mogę ocalić i całą załogę, ale chodzi mi o zachowanie jak największego prawdopodobieństwa.

Czy byłoby to więc teoretycznie możliwe?

Czy pilot po zestrzeleniu może dać rozkaz, by ktoś, kto ma spadochron, ratował się? Czy mieli spadochrony?

Czy bombowce lecące nad Warszawę miały eskortę myśliwców, czy nie? Bo jeśli nie bombowiec, to może ktoś z myśliwca ocaleje?

Bardzo proszę o tak fachową pomoc, jakiej udzielono mi w innym dziale.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Cała załoga bombowca (B17, Halifax czy Liberator) miała spadochrony, kwestia polegała głownie na tym czy mieli szansę ich użyć - problem jak mocno była uszkodzona maszyna na przykład, znane są przypadki gdy jeden z pilotow utrzymywał maszynę w powietrzu gdy załoga się ratowała i sam nie miał już czasu na skok. Awaryjne lądowanie mało prawdopodobne - raczej skakali by niż probowali lądować, za duże ryzyko zniszczenia maszyny i śmierci. Pilot mogł probować posadzić uszkodzoną maszynę na własnym lotnisku, np. w przypadku gdy miał na pokładzie rannych ktorzy nie mogli skoczyć.

Samoloty brytyjskie latały w nocy, nie miały eskorty myśliwskiej.

Samoloty amerykańskie, latające w dzień, miały eskortę do pewnego punktu (np. lecąc na Kanałem La Manche), nad Polskę eskorta nie dolatywała.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Albinos   
Mam taki oto problem: potrzebny mi jest do fabuły powieści nad którą pracuję żywy lotnik (niekoniecznie pilot) halifaxu, B 17, liberatora (?) lub innego bombowca, które podczas Powstania dokonywały zrzutów dla Warszawy.

A jakiej ma być narodowości? Polak, Brytyjczyk, Amerykanin czy obywatel RPA? Bo od tego, i okresu kiedy ma wylądować w Warszawie, będzie zależał typ maszyny.

Oczywiście żaden z zestrzelonych nie przeżył, ale czy prawdopodobne jest by bombowiec dostał w silnik, zaczął spadać, awaryjnie wylądował (np. w ogródkach działkowych) i ocalał powiedzmy strzelec pokładowy? Wiem, że w powieści mogę ocalić i całą załogę, ale chodzi mi o zachowanie jak największego prawdopodobieństwa.

Czy byłoby to więc teoretycznie możliwe?

Ale dlaczego żaden nie przeżył? Mamy przecież taką załogę Liberatora G jak George, Lt. Klette'a, który po tym jak został trafiony, zrzucił ładunek, a następnie wylądował paląc się na Okęciu/Służewcu, bodajże w nocy 14 sierpnia. Tak więc spokojnie mógł przeżyć nie tylko strzelec, ale i cała załoga. Ta od Klette'a przeżyła bodajże cała, tylko strzelec z górnej wieżyczki, H.J. Brown, był ciężko ranny.

Czy pilot po zestrzeleniu może dać rozkaz, by ktoś, kto ma spadochron, ratował się? Czy mieli spadochrony?

Mógł, choć nie wiem, czy w sytuacji gdy dokonywali zrzutów na niskim pułapie, spadochron w czymś by pomógł. Chyba że będziesz pisać o pilotach amerykańskich, którzy lecieli nad Warszawą w dzień. Ale to dobrze byłoby wtedy sprowadzić akcję do 18 września, bowiem tylko wtedy miał miejsce zrzut wykonany przez Amerykanów w ramach "Frantic VII".

Czy bombowce lecące nad Warszawę miały eskortę myśliwców, czy nie? Bo jeśli nie bombowiec, to może ktoś z myśliwca ocaleje?

Miały te lecące 18 września, w postaci P-51 "Mustang".

Awaryjne lądowanie mało prawdopodobne

Niemniej w trakcie Powstania miało miejsce;)

Samoloty amerykańskie, latające w dzień, miały eskortę do pewnego punktu (np. lecąc na Kanałem La Manche), nad Polskę eskorta nie dolatywała.

W dniu 18 września kilkanaście eskadr z 95, 100 i 390 Grupy Bombowej amerykańskiej 8 Floty Powietrznej, było eskortowane przez trzy eskadry amerykańskiej 355 Grupy Myśliwskiej. Przed głównymi siłami leciał z 20-minutowym wyprzedzeniem jeden "Mosquito". I tak, pierwsza grupa myśliwców osłaniała wyprawę do 10:44, kiedy to powróciła do baz znad Kołobrzegu, druga doleciała do Chojnic, trzecia leciała bodajże do samego końca, odpierając na wysokości Płońska atak Messerschmittów. Ze 110 maszyn, które wystartowały między 5:55 a 6:20, nad Warszawę doleciało 107.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Miały te lecące 17 września, w postaci P-51 "Mustang".

W takim razie przepraszam za wprowadzenie w błąd z mojej strony, na szczęście w temacie odezwał się specjalista i wyprostował ;)

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Albinos   
na szczęście w temacie odezwał się specjalista i wyprostował smile.gif

Cytując klasyka: nie jestem żadnym specjalistą (do tego brakuje mi jeszcze tyle, że hoho...), tylko interesuję się tematem;)

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
ciekawy   

To P.51 latały nad Warszawą ? Nie wiedziałem - chciałbym coś więcej o tym poczytać (jakieś namiary Albinosie ?)

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
izi   

No i super!

Teraz więc uszczegółowię, a Panowie prostujcie.

Zrzut miał miejsce w nocy 4/5 sierpnia na teren cmentarzy powązkowskich.

Leciały halifaxy z polskimi załogami (szachownica na kadłubie koniecznie potrzebna).

Niemcy prowadzili ostrzał plot, potem do akcji weszły messerschmitty (to też mi potrzebne dla fabuły).

Ewakuowała się cała załoga trafionego bombowca oprócz pilota, ale (ilu stanowiło załogę?) jeden wylądował cało, resztę Niemcy trafili w powietrzu.

Pasuje? Jest prawdopodobne?

PS. Na Okęciu u mnie nie mógł lądować, bo potrzebny mi żywy świadek wśród Powstańców.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

4/5 sierpnia to chyba akurat żadna polska maszyna nad Warszawą nie została zestrzelona (niech mnie Albinos poprawi jeżeli się mylę)... Polecam zapoznanie się z tym tematem:

https://forum.historia.org.pl/index.php?sho...c=2703&st=0

Poza tym akcja Messerow nad samą Warszawą trochę mało prawdopodobna - nocne myśliwce (takiej jak Me-110 czy Ju-88) przechwytywały maszyny lecące z Włoch już nad południową Polską. Co do strzelania do załogi w powietrzu - w nocy raczej też ciężka sprawa do wykonania.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Albinos   

W nocy 4/5 sierpnia istotnie nad Warszawą nie zestrzelono żadnej z maszyn, które leciały nad miastem. Ale w sumie dla potrzeb powieści... tylko rzeczywiście lepiej żeby zestrzeliły go p-lotki, niż Messery;)

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
izi   

Pierwszy zrzut nastąpił 5 sierpnia o 1. w nocy, żaden samolot nie został zestrzelony (przynajmniej nie nad miastem), leciały halifaxy - fakty znam, ale ja przedstawiam pewną opowieść w tym konkretnym przypadku opartą luźno na faktach. Jest mi potrzebna i noc i zestrzelony bombowiec i messerschitty.

Dzięki za pomoc, już sobie wszystko jakoś poukładałam.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Albinos   
To P.51 latały nad Warszawą ? Nie wiedziałem - chciałbym coś więcej o tym poczytać (jakieś namiary Albinosie ?)

Dwie pozycje:

Szcześniak J., Frantic 7 Amerykańska pomoc dla Powstania Warszawskiego, Warszawa 2007, ss. 240.

Orpen N., Lotnicy '44: Na pomoc Warszawie, Warszawa 2006, ss. 192.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
izi   

Poszukałam u źródeł i znam już wszystkie miejsca, daty, rodzaje zestrzelonych samolotów, kto i jak ocalał, kto zginął, nawet gdzie są pochowani.

Wielu ich poległo...

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Andreas   

Jaki bedzie tytuł? Przyrzekam, że kupię I wydanie. Bo temat mnie zainteresował.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
izi   

Jak skończę na pewno się pochwalę. Na razie nie ma o czym mówić (choć tytuł roboczy oczywiście posiada).

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×

Powiadomienie o plikach cookie

Przed wyrażeniem zgody na Warunki użytkowania forum koniecznie zapoznaj się z naszą Polityka prywatności. Jej akceptacja jest dobrowolna, ale niezbędna do dalszego korzystania z forum.