Skocz do zawartości
  • Ogłoszenia

    • Jarpen Zigrin

      Zostań naszym fanem. Obserwuj nas w social mediach : )   12/11/2016

      Daj się poznać jako nasz fan oraz miej łatwy i szybki dostęp do najnowszych informacji poprzez swój ulubiony portal społecznościowy.    Obecnie można nas znaleźć m.in tutaj:   Facebook: http://www.facebook.com/pages/Historiaorgp...19230928?ref=ts Twitter: http://twitter.com/historia_org_pl Instagram: https://www.instagram.com/historia.org.pl/
    • Jarpen Zigrin

      Przewodnik użytkownika - jak pisać na forum   12/12/2016

      Przewodnik użytkownika - jak pisać na forum. Krótki przewodnik o tym, jak poprawnie pisać i cytować posty: http://forum.historia.org.pl/topic/14455-przewodnik-uzytkownika-jak-pisac-na-forum/
Tomasz N

Long rifle - czyli o długich flintach i stertach futer (skórek)

Rekomendowane odpowiedzi

ak_2107   

Tomasz N

No to jest juz konkretniej.....:huh:))

Punkt B mozemy skomentowac w nastepujacy sposob: Bron palna jako przedmiot wymiany z Indianami

rezultowala pojawieniem sie "na rynku" specjalnej odmiany zwanej "trade gun". Z tego co przytoczylem

wczesniej i z tego co napisal harry nie wynika zeby ta bron charakteryzowala sie dluzszymi lufami

raczej kiepska "jakoscia" i prostota konstrucji. Choc Indianie przykladali najwyrazniej wage do oznakowania

tej broni ( cos tak, jakby im sprzedawano chinskie rollexy). Wspomniana wczesniej "cena" w skorkach

bobrzych uzyskiwana za jedna sztuke - 20 - 22 sztuki nie wskazuje na to, zeby dlugosc "giwery"

miala tu decydujace znaczenie - chyba zeby przyjac - jak zasugerowales - ze wysokosc sterty bobrzych

skorek odnosi sie do tychze ze zwierzetami w srodku.....;))).

Summa sumarum ta wymiana dlugachnych strzelb na sterty futerek i produkowanie coraz dluzszych

flint, zeby te sterty byly coraz wyzsze wyglada na jeszcze jeden mit.....choc w okreslonych warunkach i

pojedynczych wypadkach tgo sie nie da wykluczyc.

harry

Były to między innymi skargi londyńczyków, którym przeszkadzała "marka", oraz opowieści różnych świadków, opisujących jak ta broń się zachowywała. Otóż łatwiej było zabić kolbą. Częste wypadki rozerwania lufy, powodowały, że na wybrzeżu trudno było znaleźć frajera, który by to kupił, można to było sprzedawać tylko w głębi lądu. Przytaczana jest opowieść jakiegoś angielskiego pułkownika, który zmuszony był (na swoje nieszczęście) kupić "trade gun" w jakiejś faktorii przy rzece, a która to broń, przy pierwszym wystrzale rozerwała się i poraniła mu twarz i ręce.

Wyglada na to, ze ba bron sluzyla do eksterminacji Indian....zreszta "trade gun" byly oferowane

rowniez przez Francuzow i Amerykanow, gdy w Ameryce Pn. pojawily sie pierwsze warsztaty.

Odnosnie tej "eksterminacji" - ze nie dochodzilo do niej na wieksza skale wynika po prostu z tego, ze

Indianie "oszczedniej" uzywali prochu.

Tomasz N.

Punkt C

C. - Po co takie egzemplarze w ogóle produkowano i kupowano ?

na które to pytanie podano kilka hipotez - odpowiedzi:

Ano uscislijmy, ze faktycznie taka dlugachna bron produkowano i uzywano. W Ameryce wlasnie.

Chodzi o bron gwintowana zwana "longrifle" - nie byla ona produkowana w celu wymiany z Indianami,

tylko z tego wzgledu, ze miala w porownaniu z pierwowzorem - europejska strzebla mysliwska pare zalet.

w warunkach amerykanskich. Nie byla to bron wojskowa tylko "cywilna"

Generalnie dochodzisz do falszywych wnioskow na podstawie relacji Scharnhorsta. Analiza jednego strzalu z minimalna roznica w zasiegu z broni o lufach gladkich, wojskowej. I do tego wypowiedz, ze bron ponad 1,5 m

dlugosci jest niepraktyczna.

To pierwsze : seria strzalow z tej broni przy roznych nawazkach prochu

dalaby podobne rezultaty jak opisane ponizej przez Vissegerta proby przeprowadzone przez pana

Greenera. Generalnie - i to jest logiczne - wydluzenie luf broni daje w okreslonych ladunkach lepsze

wynki - wieksza predkosc poczatkowa pocisku = wiekszy zasieg = (ewentualnie) lepsza celnosc.

Ale tylko do pewnej granicy - jesli lufa jest zbyt dluga ten efekt znika, badz zaczyna sie odwracac.

Co do drugiej wypowiedzi: chodzi o bron wojskowa dla formacji walczacych w szyku, gdzie

strzela sie z pozycji stojacej , i chodzi o mozliwie szybkie ladowanie. Dluga bron dla takich

formacji jest nieprzydatna. Scharnhorst "zdyskwalifikowalby" prawdopodonie dlugolufowa bron

amerykanska rowniez z tego wzgledu ze byla gwintowana (ladowanie odprzodwe takiej broni

trwa odrobine dluzej). I nie mozna mu odmowic racji.

Jest jednak pewne "ale". Pod koniec XVIII wieku dochodzi do konfrontacji formacji wyposazonych

w bron podobna do tej, ktora testowal Scharnhorst i wyposazonych w strzelby z "dlugachnymi lufami".

No i posiadacze broni o krotkich lufach dostaja tegie lanie. Co z tego, ze te krotkolufe dadza sie

szybciej ladowac - jak trafic z tego skaczacego gdzies w krzakach przeciwnika na 150 - 200 metrow

nie sposob. Co z tego, ze z broni z dluga lufa trudniej celowac jak strzelec nie musi stac, tylko

szuka sobie podporki, kleknie, czy poprosi kolege zeby mu posluzyl ramieniem......

No i wyszlo jak wyszlo - pomijajac fakt, ze w jednym wypadku chodzilo o gladkolufy Brown Bess

a w drugim o gwintowana strzelbe - mysliwska w zasadzie.

C.2 - bo były bardziej zabójcze - większa prędkość wylotowa (niedźwiedziówki)

Na marginesie - nie ma czegos takiego jak "mniej lub wiecej zabojcze". Jest co prawda tzw.

czynnik Taylora ( TKO..."Taylor Knock out .....czy tak jakos ) uzywany w sosunku do broni mysliwskiem,

oparty na badaniach empirycznych - chodzi o "dzialanie obalajace" pocisku, ale to zupelnie inna

para kaloszy i problematyke najwyzej zagmatwa....

C.1b - bo kupujący uważali je za bardziej celne (czyli byli frajerami)

patrz post Vissegerta

C.2 - pod warunkiem, że takie strzelby miały dużo grubszą lufę pozwalającą na użycie silnych ładunków prochowych, i

Mniejszy kaliber - .35 do .50. europejskie pierwowzory - pierwsze gwintowane strzelby mysliwskie

mialy z reguly wiekszy kaliber.

Do tego dochodzi cala balistyka wewnetrzna - gwint itd.

pozdr

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Tomasz N

faceci polowali na skalpy i wodę ognistą (no ale ja to wiem z westernów).

Jak mówiłem, Westerny to nie najlepsze źródło, Jeśli chcesz się czegoś konkretnego dowiedzieć o Indianach to musisz sięgnąć po literaturę fachową. Na początek polecam wprawdzie nie fachową a powieść dla młodzieży: trylogia Szklarskich ?Złoto Gór Czarnych? obraz Indian jest tam mocno wyidealizowany, ale prawdziwszy od tego, co zobaczysz w Amerykańskich produkcjach typu ?Dyliżans?.

Nowa broń była już krótka

Jak sobie poczytasz to będziesz wiedział jak wyglądała kapitulacja i złożenie broni przez Indian, często po prostu wycofywali się dalej na zachód albo broń im pozostawiano, bo to przecież myśliwi.

wykorzystanie lufy jako chłodnicy w przyigloowej gorzelni

A teraz London jako źródło.

Po pierwsze, igloo nie było stałym mieszkaniem Inuitów tylko siedzibą tymczasową.

Po drugie, tą gorzałkę to produkowali pewnie z jęczmienia, który uprawiali na polach z tyłu igloo.

Harry

Brytyjczycy też nie chodzili na wykłady z balistyki ?

A ilu chodziło? Większość nie miała o tym pojęcia, pewnie nawet szeregowych żołnierzy z tym nie zapoznawano wystarczyło, że wiedzieli jak mają celować.

Harry

nie porównuje samochodu i karabinu, a dwa luksusowe przedmioty

Lu Tzy

Absurdalny ogon pawia, absurdalna grzywa lwa. Samcy homo sapiens nie sa lepsi.

Jak już tak lubisz porównania z samochodami to podam Ci taki przykład.

Jesteś kierowcą rajdowym i jest to dla Ciebie źródło utrzymania, w myśl tego, co postulujesz powinieneś sobie kupić samochód na rajdy wielki, piękny, drogi, super wygodny, ze skórzaną tapicerką i w ogóle nie zwracać uwagi na to, jaką prędkość ten samochód rozwija, jakie ma przyśpieszenie, jaki jest zwrotny itd. Strzelba to nie przedmiot luksusowy chyba, że ma ich kilka, jedną ogromną żeby paradować przed ludźmi a reszta do polowania.

Ogon pawia i lwia grzywa wcale nie są takie absurdalne skoro samice wybierały samców po sile i wyglądzie a zauważ, że ewolucja zatrzymała się na pewnym etapie. Samice nadal preferują pawie o dużym i pięknym ogonie, ale ogony samców już dalej nie rosną, bo osiągnęły pewien krytyczny rozmiar, parę centymetrów dłuższy o oznaczałoby to śmierć ptaka, bo nie byłby w stanie polecieć uciekając przed drapieżnikiem.

To samo miałbyś ze strzelbą do pewnego momentu może być coraz dłuższa, ale w momencie, gdy to traci sens długość jej się zatrzymuje.

Myślisz, że Indianin skazałby się na śmierć głodową dla posiadania strzelby dłuższej niż pozostali?

Ak_2107

Jesli ta mialaby zalety to dlaczego nie byla popularna rowniez w Europie ?

Takie długie strzelby istniały też w Europie nie można pewnie mówić o jakiejś wielkiej ich popularności, ale i w Ameryce nie były one jakieś super popularne.

Vissegerd

nie słyszał o "górze skórek" wysokości strzelby.

Napisał dwie czy trzy książki o Indianach i o tym nie słyszał? Dziwne, bo to bardzo popularna legenda, ale tylko legenda wbrew temu, co postuluje Tomasz N.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Indianie przykladali najwyrazniej wage do oznakowania

tej broni ( cos tak, jakby im sprzedawano chinskie rollexy).

To chyba ja nie zrozumiałem, co pisał harry, bo dla mnie te „trade gun” to nie była produkcja dla Indian tylko ogólnie na sprzedaż, dla każdego.

Ciężko byłoby jeszcze mieć nadzieję na znajomość marki u Indian, przeciętny nie umiał czytać i nie miał pojęcia, co to jest ten "London".

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Tomasz N   

Capricornus napisał:

Po drugie, tą gorzałkę to produkowali pewnie z jęczmienia, który uprawiali na polach z tyłu igloo.

Ale ty jesteś mądry. Sprawdziłem w Wiki i zgadza się:

Najstarsze znane dowody na uprawę jęczmienia pochodzą z Bliskiego Wschodu i są datowane na VII tysiąclecie p.n.e. W stanie dzikim występuje w całej strefie umiarkowanej półkuli północnej i Ameryki Południowej. Znajduje zastosowanie w browarnictwie i do produkcji kasz. Jęczmień jest także rośliną pastewną. Krótki okres wegetacji rośliny wynoszący 90 dni umożliwia uprawianie jej na terenach o chłodniejszym klimacie, a specjalnie wyhodowana odmiana o okresie wegetacji wynoszącym 55 dni, także na obszarach dalekiej północy.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
ak_2107   
Najstarsze znane dowody na uprawę jęczmienia pochodzą z Bliskiego Wschodu i są datowane na VII tysiąclecie p.n.e. W stanie dzikim występuje w całej strefie umiarkowanej półkuli północnej i Ameryki Południowej. Znajduje zastosowanie w browarnictwie i do produkcji kasz. Jęczmień jest także rośliną pastewną. Krótki okres wegetacji rośliny wynoszący 90 dni umożliwia uprawianie jej na terenach o chłodniejszym klimacie, a specjalnie wyhodowana odmiana o okresie wegetacji wynoszącym 55 dni, także na obszarach dalekiej północy.

A jak z burakami w tych szerokosciach ?. Cukrowymi.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
harry   

Dyskusja zrobiła się tak wielowątkowa, że coraz trudniej odnieść się do wszystkich wypowiedzi. Jednak z zadowoleniem muszę przyznać, że mimo nie posunęliśmy się zbyt daleko w temacie głównym to i tak wiele się dowiedziałem. Tak dzięki wypowiedzi polemistów, jak i dzięki temu że musiałem coś poczytać.

Ano uscislijmy, ze faktycznie taka dlugachna bron produkowano i uzywano. W Ameryce wlasnie.

Chodzi o bron gwintowana zwana "longrifle"

Ano ona nie była aż taka długaśna. Długa była jak na broń gwintowaną, ale wczesne modele Bessi miały lufę 30 cali. Stąd wzięła się nazwa long rifle a nie np. long gun albo long musquet.

- nie byla ona produkowana w celu wymiany z Indianami,

tylko z tego wzgledu, ze miala w porownaniu z pierwowzorem - europejska strzebla mysliwska pare zalet.

w warunkach amerykanskich. Nie byla to bron wojskowa tylko "cywilna"

Nie była produkowana na wymianę bo koloniści podcinali by sobie warunki bytu. Pierwsze ograniczenia (czytaj zakazy) sprzedaży broni palnej Indianom pochodzą z XVII w. Wszyscy są zgodni, że gwintówki dotarły do Ameryki gdzieś na początku XVIII w. z Niemiec i Szwajcarii. W kilku publikacjach amerykańskich, fakt że dość popularnych, wskazuje się, że long rifle , nie zostały wymyślone aby lepiej polować na zwierzęta tylko właśnie na Indian. Chodziło o trzymanie ich na dystans, co umożliwiał większy zasięg broni gwintowanej wyposażonej w długą lufę. Dla kolonistów, będących w defensywie miało to wielkie znaczenie.

Generalnie dochodzisz do falszywych wnioskow na podstawie relacji Scharnhorsta. Analiza jednego strzalu z minimalna roznica w zasiegu z broni o lufach gladkich, wojskowej. I do tego wypowiedz, ze bron ponad 1,5 m

dlugosci jest niepraktyczna.

To pierwsze : seria strzalow z tej broni przy roznych nawazkach prochu

dalaby podobne rezultaty jak opisane ponizej przez Vissegerta proby przeprowadzone przez pana

Greenera. Generalnie - i to jest logiczne - wydluzenie luf broni daje w okreslonych ladunkach lepsze

wynki - wieksza predkosc poczatkowa pocisku = wiekszy zasieg = (ewentualnie) lepsza celnosc.

Tu mamy do czynienia z różnymi warsztatami badawczymi i różnymi celami eksperymentów, ale generalnie masz rację. Greener działał jak współczesny już naukowiec. Postawił tezę, że określona ilość prochu może być spalona tylko w określonej przestrzeni, potem za pomocą eksperymentów tę tezę udowodnił. Scharnhorst miał za zadanie przybliżyć słuchaczom szkoły wojskowej problematykę balistyki oraz zakres ówczesnej wiedzy i robił to powołując się na różne wcześniejsze eksperymenty i opinie. Nawet w XVIII wieku nikt nie dyskwalifikował broni gwintowanej. Był po prosty używana do innych celów i w innej taktyce. Do czasu powołania i wyszkolenia regularnych jednostek lekkiej piechoty wyposażonych w gron gwintowaną (mniej więcej lata 70 XVIII w.) najprostszym rozwiązaniem, stosowanym na całym świecie, było powołanie do armii leśniczych i gajowych. Mógłbym tę wypowiedź rozszerzyć ale zrobi się już straszny OT. Może w innym temacie. Generalnie zbyt długa lufa przeszkadza w ładowaniu w szyku zwartym, ale musi być co najmniej tak długa, aby strzelający z trzeciego szeregu, mieli wyloty lufy przed szeregiem pierwszym. Dlatego kiedy zmieniono szyk na dwuszeregowy po prostu uchlastano lufy, nie dbając o celność, bo i tak strzelano w masę.

Pod koniec XVIII wieku dochodzi do konfrontacji formacji wyposazonych w bron podobna do tej, ktora testowal Scharnhorst i wyposazonych w strzelby z "dlugachnymi lufami". No i posiadacze broni o krotkich lufach dostaja tegie lanie.

To zbyt daleko idące wnioski. Zdaje się że do połowy XIX wieku triumfy święciła broń gładkolufowa. jakieś przykłady ?

Wracając do tematu, używanie przez Indian jakiś długaśnym flint jest mitem. Przynajmniej jeśli chodzi o XVIII i XIX wiek. Również co to płatności to bzdura. W raporcie o Indianach, sporządzonego dla sekretarza obrony US, gdzieś w połowie XIX wieku, jest opisany dość fajnie system, jak wyglądało zaopatrzenie dostawców skórek w broń i inne produkty potrzebne do przetrwania w puszczy. Mogę to kiedyś przetłumaczyć, ale generalnie wszytko odbywało się na kredyt. Parytet wymiany był tak określony, że potencjalny dostawca musiał dostarczyć w sezonie 600 skórek bobrzych (na tyle wyliczano jego dług), a jak dostarczył 300 to i tak handlarz wychodził na swoje :huh: Tak się zastanawiam: 600 skór to da nam stertę wysokości flinty ?? Czy tu jest jądro prawdy ? No i druga sprawa, jak cytowałem to wyżej, Indianom dostarczano przerobione stare muszkiety, czy czasami nie zdarzało się tak, że w pogoni za zyskiem nie opychano im jakiś XVI XVII wiecznych muszkietów przerobionych na zapał skałkowy ? Oczywiście nie masowo, ale wtedy faktycznie flinta była by nieproporcjonalnie długa i mogła posłużyć jako zaczątek mitu.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
ak_2107   
CYTAT

Pod koniec XVIII wieku dochodzi do konfrontacji formacji wyposazonych w bron podobna do tej, ktora testowal Scharnhorst i wyposazonych w strzelby z "dlugachnymi lufami". No i posiadacze broni o krotkich lufach dostaja tegie lanie.

To zbyt daleko idące wnioski. Zdaje się że do połowy XIX wieku triumfy święciła broń gładkolufowa. jakieś przykłady ?

Mel Gibson i angielscy oficerowie, ktorym sugerowano napisanie testamentu przed wyjazdem z wielka

wode czyli wojna o niepodleglosc Stanow Zjednoczonych.

Twierdzenie, ze bron gladkolufowa "swiecila triumfy do polowy XIX wieku jest chyba odrobnie na

wyrost. Rownie dobrze mozna by napisac, ze stary dobry bagnet swieci triumfy do dzisiaj.

Wojskowa, odprzodowa, bron gladkolufowa daje sie szybciej ladowac i jest tansza w produkcji, z

konserwacja i zuzyciem luf jest tez odrobine mniej problemow. I to caly powod sympatii, jaka

ja do momentu wprowadzenia broni odtylcowej darzyli wojskowi.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
harry   

Tu można dyskutować, ale też zrobi się straszny OT. Przyczyny takiego a nie innego rezultatu rewolucji amerykańskiej, są dużo bardziej złożone niż tylko używanie broni gwintowanej o długiej lufie. Amerykanie jak każda nacja potrzebują bohaterów i takich sobie znaleźli, walecznych traperów z długimi flintami, zapominając że o sukcesie decydował też prusak von Stauben, który zorganizował piechotę uzbrojoną we francuskie muszkiety wz. 1777.

Ja nie przypominam sobie konfliktu w którym broń gwintowana odprzodowa była elementem decydującym, głownie zresztą ze względu na przyczyny które wymieniłeś.

No i proszę, tylko nie Mel Gibson.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
ak_2107   
Ja nie przypominam sobie konfliktu w którym broń gwintowana odprzodowa była elementem decydującym, głownie zresztą ze względu na przyczyny które wymieniłeś.

No i proszę, tylko nie Mel Gibson.

Bo tez takich konfliktow, ktore wygrala sama bron nie bylo - obojetnie czy to byly slonie Hannibala czy

karabiny gwintowane czy samoloty odrzutowe. Wyposazenie jest jednym z czynnikow zwyciestwa

w konflikcie zbrojnym, czesto waznym, czasami najwazniejszym ale nie jedynym.

W historii jest dosc przykladow, kiedy strona technicznie gorzej wyposazona z konfliktow

wychodzila zwyciesko.

Zreszta Brytyjczycy w koncowej fazie owego konfliktu, o ktorym mowa sami zaczeli tworzyc pododzialy

uzbrojone w bron gwintowana (Fergusson ???), co na wiele im sie nie zdalo.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
harry   
Zreszta Brytyjczycy w koncowej fazie owego konfliktu, o ktorym mowa sami zaczeli tworzyc pododzialy

uzbrojone w bron gwintowana (Fergusson ???), co na wiele im sie nie zdalo.

Co tylko potwierdza moje przypuszczenia, że rola long rifle w czasie Rewolucji Amerykańskiej jest przeceniana.

Wadą każdej broni odprzodowej jest konieczność ładowania jej w pozycji stojącej, wada amerykańskich strzelb do tego był brak bagnetu. Co z tego że taka broń daje przewagę do walki na dystans, jak w walce na mniejsza odległość jest taka sam lub gorsza.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Tomasz N   

Harry napisał:

ale też zrobi się straszny OT.

Może założyć na to osobny temat ? Chętnie poczytałbym.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Sprawdziłem w Wiki i zgadza się

Coraz bardziej lubię ten temat, prawie za każdym razem, gdy tu zaglądam obdarzasz mnie jakimś nowym odkrywczym stwierdzeniem.

A to, że Indianie wschodniego wybrzeża USA strzelali z muszkietów Cotesa, a to, że żywili się tylko korzonkami i jagodami, a to, że mnie do czegoś przekonałeś.

Teraz pewnie zaczniesz udowadniać, że Inuici uprawiali jęczmień na ziemi gdzie prawie nie ma gleby, wieczna zmarzlina zaczyna się od jakichś 10 centymetrów w głąb ziemi, najwyższe drzewa rosną na jakieś 15 – 20 centymetrów, gdzie lato ma średnią temperaturę wysokości 5˚ - 10˚C.

Jeszcze trochę a dowiem się, że stawiali szklarnie i hodowali bananowce żeby stworzyć na dalekiej północy republikę bananową.

Harry

Co z tego że taka broń daje przewagę do walki na dystans, jak w walce na mniejsza odległość jest taka sam lub gorsza.

No i o to właśnie chodzi żeby nie dopuścić do walki wręcz a punktować przeciwnika na takim dystansie, na którym nam nie zaszkodzi.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Tomasz N   

Harry napisał:

W raporcie o Indianach, sporządzonego dla sekretarza obrony US, gdzieś w połowie XIX wieku, jest opisany dość fajnie system, jak wyglądało zaopatrzenie dostawców skórek w broń i inne produkty potrzebne do przetrwania w puszczy. Mogę to kiedyś przetłumaczyć, ale generalnie wszytko odbywało się na kredyt. Parytet wymiany był tak określony, że potencjalny dostawca musiał dostarczyć w sezonie 600 skórek bobrzych (na tyle wyliczano jego dług), a jak dostarczył 300 to i tak handlarz wychodził na swoje smile.gif Tak się zastanawiam: 600 skór to da nam stertę wysokości flinty ??

Rozmawiałem ze znajomym hodującym króliki (per analogiam, o zającach się nie dało, sorry Viss) i według niego skórki są cienkie (nawet z futrem), ale to wymaga ściśnęcia, co nie wpływa dobre na ich jakość jako futra. Stąd według niego taka sterta kilkuset skórek nawet nie układana w pryzmę, była wzrostu człowieka, stąd i długości finty.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
taka sterta kilkuset skórek nawet nie układana w pryzmę, była wzrostu człowieka,

Tylko to zaopatrzenie to obok strzelby jeszcze proch, kule, jakiś garnek, koc, siekiera, trochę żywności, nóż i pewnie jeszcze parę innych sprzętów.

Poza tym strzelby nie kupowano, co sezon, miała chyba nieco większą wytrzymałość niż rok a z tego, co napisał Harry wynika, że dług zawsze wynosił 600 skórek to chyba jednak nieco zmienia cenę broni.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
harry   

No i proszę, udało się ustalić skąd legenda. Sterta futer wysokości flinty za sezon. W zamian za broń i zaopatrzenie umożliwiające polowanie. Wydaje się że już wszystko zostało wyjaśnione.

Poza tym strzelby nie kupowano, co sezon, miała chyba nieco większą wytrzymałość niż rok a z tego, co napisał Harry wynika, że dług zawsze wynosił 600 skórek to chyba jednak nieco zmienia cenę broni.

Pospieszyłem się :huh:

No to jest jeszcze dla mnie nie jasne. Musze jeszcze raz zerknąć do tego raportu. Ale kombinuje tak: jak handlarz dostawał swoje 300 i wychodził na swoje, to i tak uważał, że myśliwy jest mu winien dalej 300 skór, ergo nie spłacił długu, ergo za rok znowu musi wszystko kupić ;) Wszytko pięknie tylko cena samej strzelby określona została na 10 skór ( jedna skóra z bobra 2 dolary, dziesięć skórek = 20 dolców). Generalnie zawsze wolałbym sobie tę broń wykupić, z drugiej strony zawsze mnie można oszukać na innym zaopatrzeniu.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×

Powiadomienie o plikach cookie

Przed wyrażeniem zgody na Warunki użytkowania forum koniecznie zapoznaj się z naszą Polityka prywatności. Jej akceptacja jest dobrowolna, ale niezbędna do dalszego korzystania z forum.