Czy internet już jest/może być nauką pomocniczą historii?

[Narya]

Jak wiadomo internet to potężna baza danych, a w wielu pracach dyplomowych pojawiają się w bibliografii strony internetowe.

Czy internet może być nauką pomocniczą, ba! W ogóle jakąś nauką? Albo mieć charakter nauki?

Bo nauki pomocnicze historii wspomagają pracę badawczą historyka i pasjonatów historii nad zajmowanym przez nich zagadnieniem.

[Pancerny]

Dla mnie internet jest nauką pomocniczą w poznawaniu historii, możliwość czytania e-booków, których ze zdobyciem byłby kłopot, są biblioteki cyfrowe, gdzie mogę znaleźć interesujące, acz rzadkie egzemplarze książek.

[mostostal]

Dla mnie też, zdjęcią, e-booki, filmiki, forum(ileż ciekawych rzeczy ja się od was tu dowiaduję ), etc.

Pozdrawiam

[Narya]

A ja pójdę pod górkę naprzeciw wam.

Bo jaką inną funkcję może spełniać internet poza informacyjną?

[mostostal]

Bo jaką inną funkcję może spełniać internet poza informacyjną?

Rozrywka, konunikacja, pewnie się znajdzie więcej...

Pozdrawiam

[Pancerny]

Bo jaką inną funkcję może spełniać internet poza informacyjną

A jaką rolę spełnia czytana przez Ciebie książka, kupiona w księgarni?

[Narya]

A jaką rolę spełnia czytana przez Ciebie książka, kupiona w księgarni?

Książka ogólnie spełnia dla mnie rolę informacyjną tudzież rozrywkową.

[Pancerny]

Książka ogólnie spełnia dla mnie rolę informacyjną tudzież rozrywkową.

Mówimy tylko, o książkach historycznych, czyli spełniają podobne role.

Jest taka strona, Archiwum Główne Akt Dawnych w Warszawie, są tu pokazane dokumenty, których większość nie jest wystawiona na widok publiczny -ogólny, korzystają z tego badacze, uniwersytety. Ja dzięki temu archiwum, chociaż mam pojęcie, jak taki średniowieczny dokument wyglądał.

[Tofik]

a w wielu pracach dyplomowych pojawiają się w bibliografii strony internetowe.

Ba - w książkach (vide Sadowa Dzieszyńskiego), szkoda, że tylko do Wikipedii.

Całkowicie zgadzam się z Pancernym poza tym.

[Albinos]

Jak to kiedyś powiedział profesor Marcin Kula (syn Witolda Kuli), człowiek jakby nie patrzeć starej daty, dzisiaj prawdziwy historyk musi korzystać z internetu i zastępować nim stare metody. Wszelkie bazy bibliograficzne, zbiory dokumentów, programy ułatwiające pracę itd. Gdy dowiedział się, że na zajęciach dalej robimy fiszki do kwerendy źródłowej ręcznie, bo takie są wymagania, był w szoku, uznając to za totalny przeżytek.

[Capricornus]

Czy internet może być nauką pomocniczą,

A niby, w jaki sposób? :shock:

Internet li i jedynie ułatwia dostęp do jakichś danych natomiast na nim nie możesz się oprzeć badając historię a do tego służą NPH.

Znajdziesz fotkę jakiegoś dokumentu to ona Ci nic nie daje, jeżeli nie dokonasz krytyki tego źródła, (czyli dokumentu nie Internetu).

[Jarpen Zigrin]

Internet jest już źródłem dla wielu nauk w tym historii, ale też psychologowie czy socjologowie mają tutaj pole do popisu. Internet nie jest nauką z definicji, to tak jakby mówić, że gazeta czy książka jest nauką pomocniczą.

[Capricornus]

Jest taka strona, Archiwum Główne Akt Dawnych w Warszawie

Pancerny a byłeś tutaj:

http://dziedzictwo.polska.pl/katalog/index...ich,cid,173.htm

Poza zdjęciami różnych dokumentów są też opisy, w niektórych przypadkach drukowany dokument a nawet tłumaczenia.

[Pancerny]

Pancerny a byłeś tutaj:

http://dziedzictwo.polska...ich,cid,173.htm

Jasne, że byłem, natrafiłem na te stronę przypadkiem, i szczeka mi opadła ina ilość udostępnionych dokumentów i co najważniejsze, cały czas są dokładane nowe.

[Tofik]

Na dziedzictwie.pl istotnie jest masa dokumentów, chociaż ja szukając aktów związanych z Zygmuntem Wazą, w dużej mierze natykałem się na edykty dotyczące pojedynczych miast. Ale i to jest ważne Inną wadą tegoż jest fakt, że dokumenty są albo (zwykle) po łacinie albo w rękopisie, ale jak się nie ma tego co się lubi, to się lubi co się ma. Zawodowi historycy zwykle dostają do "rozszyfrowania" takie bazgroły w obcym języku i co ważniejsze - odczytują je.

Dobrą rzeczą są również 'ziemskie' biblioteki cyfrowe. Przeważa oczywiście wielkopolska (duże plusy m.in. za Kubalę i Korzona), ale nie jest ona idealna i w zasadzie uzupełniają ją te mniejsze (np. podlaska).