Kobiety w Powstaniu

[adamhistoryk]

Taka ciekawostka: Rena, sanitariuszka Halina Hołownia, uratowała ( dwukrotnie) życie Rajmunda Kaczyńskiego, ojca Lecha i Jarosława. Raz, gdy uratowała mu palec; dwa, gdy odciągnęła go od budynku, w który po chwili uderzył pocisk. Informacje za : Anna Herbich "Dziewczyny z powstania", strony 77 i następne.

[poldas]

To w końcu uratowała mu palec, czy życie?

Czyżby chodziło o kciuk prawej dłoni?

dwa, gdy odciągnęła go od budynku, w który po chwili uderzył pocisk.

Prorok?

A ps. Rena, to nie była jednak przypadkiem Helena Wołłowicz?

Z tymi relacjami to proponuję uważać.

[adamhistoryk]

Poldas chyba nie do końca zrozumiał: "Rena" uratowała urwany palec Kaczyńskiego, tym samym życie. Bo gdyby Kaczyński się wykrwawił ...

Prorok? Raczej przypadek ... Ale tu raczej filozof potrzebny.

Halina Hołownia i Halina Wołłowicz to ta sama osoba. Hołownia z męża.

[secesjonista]

Prorok?

Jak już to: prorokini.

Z tymi relacjami to proponuję uważać.

A i ja proponuję by uważać: z komentarzami, które niewiele wnoszą, a zaczynają prezentować coraz niższe loty.

[poldas]

No to w końcu uratowała mu tego kciuka, czy nie?

prorokini

Psycholożka?

Czyjeś uwagi są nacechowane seksizmem.

Może ktoś inne określenia preferuje? - Takie uniwersalne.

Proponuję jednak zapoznać się z regułami i zwyczajem dotyczącym tworzenia nazw

określających zawody i wskazujących na płeć. Niewiele w tym seksizmu. W mowie

staramy się by komunikat był jasny. Prorok - nie określa o jaką płeć chodzi,

"pani prorok" brzmi cokolwiek kuriozalnie (podobnie jak psycholożka), a

prorokini - jest, w sam raz.

secesjonista

[adamhistoryk]

No, właśnie. Warto poczytać Anny Herbich "Dziewczęta w Powstaniu". Umknęło mi to parę dni temu.