Nauczyciel - uczeń

[Jdark]

Jasny Celestynie coś sugerujesz? Chyba mam prawo pisać co myślę!

[Jarpen Zigrin]

Jeśli zaraz dyskusja nie wróci na właściwie tory to nie tylko zamknę ten temat, ale posypią się ostrzeżenia.

[Granat]

To trzeba mieć zaproszenie by pisać w zeszycie?

Tak jakby... Kiedy ona opowiada, to nikt nie ma prawa robić czegoś poza słuchaniem...

Druga sprawa, czy uczniowie zachowują się wobec nauczyciela,tak jak w latach 60 czy 70?

kiedy to każdy znał swoje miejsce?

Nie, już o tym pisałem... Zresztą to potwierdza fakt, że jak to bywa w naszym narodzie, i tym źle i tamtym źle. Nauczycielom się ogólnie nie chce, a uczniowie korzystają ze zbawiennej "demokracji" i znają tylko swoje prawa i wykłócają się o nie. Tyle że o obowiązkach to obydwie strony zapominają :roll:

[Jarpen Zigrin]

Nauczycielom się ogólnie nie chce, a uczniowie korzystają ze zbawiennej "demokracji" i znają tylko swoje prawa i wykłócają się o nie.

Bez generalizowanie w swoim życiu spotkałem tyle samo, co im się chciało, co się nie chciało. W moim LO nikt o prawa się nie wykłócał, w gimnazjum, co innego...

Za to nauczycieli akademickich cenię bardzo wysoko 90%, z którymi miałem zajęcia się starało.

[agnieszka90]

Według mnie relacje nauczyciel-uczeń powinny być nastawione na większą współpracę i komunikatywność niż jest obecnie.U mnie niestety nie wszyscy nauczyciele są komunikatywni,nie wszyscy umieją rozmawiać z uczniami na poziomie wyższym niż nauczyciel-uczeń.W szkole spędzamy prawie 1/3 swojego dnia (tzn spedzają uczniowei ) wiec atmosfera powinna być przyjazna Chociaz nie powiem,mialam i mam kilku wspaniałych nauczycieli którzy naprawdę rozumieją uczniów.