Skocz do zawartości
  • Ogłoszenia

    • Jarpen Zigrin

      Zostań naszym fanem. Obserwuj nas w social mediach : )   12/11/2016

      Daj się poznać jako nasz fan oraz miej łatwy i szybki dostęp do najnowszych informacji poprzez swój ulubiony portal społecznościowy.    Obecnie można nas znaleźć m.in tutaj:   Facebook: http://www.facebook.com/pages/Historiaorgp...19230928?ref=ts Twitter: http://twitter.com/historia_org_pl Instagram: https://www.instagram.com/historia.org.pl/
    • Jarpen Zigrin

      Przewodnik użytkownika - jak pisać na forum   12/12/2016

      Przewodnik użytkownika - jak pisać na forum. Krótki przewodnik o tym, jak poprawnie pisać i cytować posty: http://forum.historia.org.pl/topic/14455-przewodnik-uzytkownika-jak-pisac-na-forum/
Jarpen Zigrin

Powstanie Warszawskie - czy było potrzebne?

Rekomendowane odpowiedzi

ak_2107   

Czy powstanie bylo potrzebne czy nie to kwestia dyskusyjna. Tego sie tutaj nie "rozbierze".

Tym bardziej w dyspucie z (lepiej) wiedzacymi, ktorzy pisza ze 2+2 =5.

Faktem jest, ze wybuchlo troche za wczesnie. Pech. Moze czyjs blad. Zdarza sie. W historii.

W historii Polski dosc czesto. W tej chwili nie pozostaje nic innego jak wygenerowac pare

pozytywnych aspektow z ciegow, ktore przyszlo w 1944 zbierac. Czyli gloria victis. Do nastepnego

razu.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
FSO   

Witam;

Albinos: z racji strategicznego znaczenia Warszawy w ówczesnych dniach Stalin wyrazilby zgodę tylko w jednym wypadku - gdybyn Powstańcy [czy A.K.] zagwarantowały by mu. iż mosty na Wiśle przejmie nienaruszone. Posiadanie tylko samej Warszawy przez tow. Stalina, sprawiało niemożliwe klopoty logistyczne Niemcom z zaopatrzeniem przedmościa i przerzucania tych szczupłych rezerw z miejsca na miejsce liniami kolejowymi i drogami przez miasto. N. musieliby to robić znacznie gorszymi drogami, na znacznie większej odległości. Zdobycie samej Pragi Rosjanom nie dawało nic.

pozdr

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Albinos   
Albinos: z racji strategicznego znaczenia Warszawy w ówczesnych dniach Stalin wyrazilby zgodę tylko w jednym wypadku - gdybyn Powstańcy [czy A.K.] zagwarantowały by mu. iż mosty na Wiśle przejmie nienaruszone.

Ale czemu pomijasz polityczną stronę całego problemu? Sukces operacji militarnej, to zaledwie część. Mam wrażenie, że znacznie bardziej Stalina ucieszyłaby deklaracja, że cała władza na ziemiach polskich przechodzi pod jego ręce. A trudno się z kolei spodziewać, aby bez takiej, lub podobnej deklaracji i wymowie politycznej, Stalin zechciał Powstaniu pomóc. Zwyczajnie nie miał w tym interesu. A że AK nie zrobiłaby czegoś takiego, kontakty ze Stawką były w sumie mało możliwe. To chyba prof. Komorowski wspominał, że Rosjanom tak na dobrą sprawę nie zależało na tym kontakcie.

Co do reszty zgadzam się, niemniej dalej jestem zdania, że patrzenie na problem Stalina i Warszawy w lipcu/sierpniu '44, tylko przez pryzmat działań wojskowych, to błąd. Polityka odgrywała rolę nieporównanie większą.

Faktem jest, ze wybuchlo troche za wczesnie. Pech. Moze czyjs blad. Zdarza sie. W historii.

W historii Polski dosc czesto. W tej chwili nie pozostaje nic innego jak wygenerowac pare

pozytywnych aspektow z ciegow, ktore przyszlo w 1944 zbierac. Czyli gloria victis. Do nastepnego

razu.

O tym mniej więcej od jakiegoś czasu piszemy tutaj ;) A że nie da się odpowiedzieć na pytanie, czy Powstanie było potrzebne, to w sumie racja. Niemniej nie zaszkodzi potraktować tego pytania jako przyczynku do innych dyskusji.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
widzący   

"Posiadanie tylko samej Warszawy przez tow. Stalina" , gwarancje, że "iż mosty w Warszawie przejmie nienaruszone" i "deklaracja, że cala władza na ziemiach polskich przechodzi pod jego ręce" raczej niewiele Stalina interesowały. Uchwycenie i utrzymanie mostów przez prawie pół roku moglo nie tylko uświadomić Hitlerowi jego idiotyzm w sytuacji gdy na kierunku Berlina decydującym o czasie zakończenia wojny niie bylo jakichkolwiek znaczących sił niemieckich zdolnych do zatrzymania pochodu wojsk sowieckich ale także uświadomić aliantom zachodnim wolę przedlużania wojny przez Stalina będącego doświadczomym ludobójcą.

Pełnie władzy na ziemiach polskich już miał zagwarantowaną i nie musiał jej potwierdzać. Jako doświadczony w dokonywaniu ludobójstwa przez stwarzanie warunków zycia zapewniajacych masową zagładę zdawal sobie sprawę, że los ludności Warszawy zależy od sposobu traktowania tej ludności przez władze hitlerowskie.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Albinos   
Pełnie władzy na ziemiach polskich już miał zagwarantowaną i nie musiał jej potwierdzać.

W praktyce tak, ale taka deklaracja ze strony dowództwa Armii Krajowej byłaby dla niego idealnym prezentem. Wtedy już wszystkie argumenty miałby po swojej stronie. Bo skoro coś takiego przekazują mu przedstawiciele rządu na uchodźstwie, to znaczy że Londyn akceptuje jego poczynania. Jasne że w praktyce nie miało to większego znaczenia, ale pozbywał by się w ten sposób ostatniej, choćby znikomej przeszkody.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
FSO   

Witam;

jest jeden problem : Stalin w praktyce i w teorii wladzę już mial: z jednej strony byla ona formalnie niemal przekazana przez Zachód, z drugiej mial też rząd [wtedy lubelski] ktory w pelni popierał jego politykę i na początku realizowal wszystko to co moglo się podobać ludności. Oficjalna umowa między A.K. a ZSRR osłabić pozycji rządu w Londynie zmienić nie mogła bo jej nie miał. Byla aż tak slaba, z drugiej Poczdam wskazuje, że Stalin myslał i zagwarantowal nam granice na Odrze - Nysie Zachodniej.

Do tego jeszcze jedna sprawa - od wybuchu Powstania i po pierwszych początkowych dniach w których okazalo się, że oni są za słabi, Niemcy za silni musieli liczyć na ofensywę radziecką i pomoc RKKA... To inaczej by wyglądało gdyby ACz byla oficjalnie poinformowana o tym co A.K. zamierza zrobić we Warszawie.

pozdr

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Albinos   

Ale to przecież pisałem, że władzę już i tak miał. Jednak taka deklaracja ze strony AK wytrąciłaby z ręki argument wszystkim, którzy by mieli mu coś do zarzucenia. Wtedy już nawet nie musiałby nic robić, aby udowadniać, że chce pomóc AK. Bardzo prosty zabieg, a że o swój wizerunek Stalin dbał, pokazały wydarzenia z połowy września (Frantic VII, desant 1. Armii WP, wsparcie lotnicze dla Warszawy, to wszystko nie przez przypadek miało miejsce w krótkim odstępie czasu).

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
FSO   

Witaj;

dokladnie, ale argumentacja byla bardzo prosta : "My oficjalnie nic nie wiedzieliśmy, oficjalnie nic nam A.K. nie powiedzialo o Powstaniu". Wywiad radziecki, jak podejrzewam, wiedzial o przygotowaniach do walki, o konfliktach wewnątrz K.G. i o tym że decyzja zostala podjęta takoż.

Problemem byl brak jakiejkolwiek oficjalnej informacji o tym co będzie. Tak coś takiego by już zupelnie pozbawilo roli, znaczenia i czegokolwiek rządu londyńskiego, ale czy w sierpniu '44 r. on coś jeszcze mógl? Wedle mnie nie. Poza tym mimo wszystko uważam, że przez takie dzialania wzrosla by rola A.K. i możliwość porozumienia się z Lublinem. Stalin by zyskal kolejny silny argument "za" w negocjajach z Zachodem, ale także i prawdopodobnie zupelnie inne byly potem relacje wewnątrzkrajowe.

pozdr

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Albinos   
Tak coś takiego by już zupelnie pozbawilo roli, znaczenia i czegokolwiek rządu londyńskiego, ale czy w sierpniu '44 r. on coś jeszcze mógl?

Tutaj nie ma chyba wątpliwości, co do faktycznych możliwości rządu londyńskiego. Jednak mimo wszystko, takie porozumienie AK ze Stalinem, rozbiłoby zapewne całkowicie rząd londyński. Straciliby swoje oparcie w Kraju.

Poza tym mimo wszystko uważam, że przez takie dzialania wzrosla by rola A.K. i możliwość porozumienia się z Lublinem.

Bez zgody Stalina raczej wiele by nie ugrali.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Wolf   
Witaj;

dokladnie, ale argumentacja byla bardzo prosta : "My oficjalnie nic nie wiedzieliśmy, oficjalnie nic nam A.K. nie powiedzialo o Powstaniu". Wywiad radziecki, jak podejrzewam, wiedzial o przygotowaniach do walki, o konfliktach wewnątrz K.G. i o tym że decyzja zostala podjęta takoż.

Legendy-aż tak dokladnej wiedzy(i to przekazywanej na bieżąco-decyzja o rozpoczęciu PW zapadła przecież 31 lipca) wywiad radziecki nie miał a sięgał maksymalnie na średnie szczeble AK a nie do KG AK.Jest znany tylko jeden przypadek współpracy z tym wywiadem wyższego oficera AK(mianowanego pózniej szefem obszaru wileńskiego NIE tamże)-i to na wileńszczyznie a i to jest kontrowersyjne-niejednoznaczny wbrew wyczynom niedouczonych publicystów jest charakter tych kontaktów i ich skala.Notabene tenże oficer AK/NIE/LWP spotkal się w 1945 z pułkownikiem Rzepeckim który potem po tym spotkaniu spokojnie zakładał sobie DSZ a pózniej kierował WiN zaś kierowany przez niego szkieletowy obszar WiN nie został zdekonspirowany(w zasadzie w ogóle nie został zorganizowany). Ale wiedziano naturalnie w Moskwie o antysowieckim nastawieniu KG AK-to była tajemnica poliszynela wystarczyło poczytać niektóre z ulotek AK-wspominał o tym choćby Kisielewski. Za to znacznie lepsze kontakty miano prawdopodobnie w wydziale VI sztabu NW na zachodzie.

Problemem byl brak jakiejkolwiek oficjalnej informacji o tym co będzie. Tak coś takiego by już zupelnie pozbawilo roli, znaczenia i czegokolwiek rządu londyńskiego, ale czy w sierpniu '44 r. on coś jeszcze mógl? Wedle mnie nie. Poza tym mimo wszystko uważam, że przez takie dzialania wzrosla by rola A.K. i możliwość porozumienia się z Lublinem. Stalin by zyskal kolejny silny argument "za" w negocjajach z Zachodem, ale także i prawdopodobnie zupelnie inne byly potem relacje wewnątrzkrajowe.

pozdr

Co do poruszanej w tym wątku szansy na kontakty Stawki z KG AK-cóż na to miał szanse tylko Mikołajczyk w sierpniu 1944 w czasie swojej wizyty w Moskwie i rozmów(3 i 9 VIII) ze Stalinem -ale zawalił sprawę-święcie wierzył że "Sowiety zmiekną" zaś AK samodzielnie zdobędzie Warszawę -zapewniał Stalina że "Warszawa bedzie wolna lada dzień" i prosił o przerzucenie go tam drogą lotniczą. .

Nie rozumiał że to jego pozycja będzie słabła a Warszawa zginie zaś warunki które przyjął w czerwcu 1945 były cięższe od możliwych do wynegocjowania latem 1944...

A co do pomocy RKKA-uważam że jej uzyskanie było możliwe i to na warunkach lepszych niż te z czerwca 1945 roku ale Mikolajczyk nie rozumiał ani sytuacji powstania ani swojej sytuacji ani pozycji rządu emigracyjnego na arenie międzynarodowej ani polityki wielkich aliantów-oceniał je całkowicie błędnie .Warunkiem pomocy było oczywiście uprzednie porozumienie polityczne z ZSRR-czyli uznanie dominującej pozycji PKWN(choć Anglosasi w Moskwie zapewniali o proporcjach w rządzie 50 : 50-możliwościach ich uzyskania )-inaczej pewny był wybuch walk zabarykadowanej w Warszawie AK z RKKA.A jeśli do żadnego porozumienia politycznego nie doszło-dlaczego ZSRR miało pomagać powstaniu skierowanemu przeciwko niemu wiedząc że zabarykadowana w Warszawie AK w nastepnej kolejności zwróci broń przeciwko RKKA i PKWN?

Edytowane przez Albinos

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
FSO   

Witam;

Albinos: powinien zadać pytanie : to co z tegoi że Londyn miał lub nie miał popracia w kraju? Ano nic z tego. Dla Aliantów byla to grupka osób o znaczeniu "herbatka o cioci". Klocą się sprzeczają, jest wesoło, pisza memoranda - prawie jak kabareton. A że nazywają się Rząd Polski w Londynie. Taka ich wola...

Wolf: wywiad radziecki należał do tych zdolniejszych. Czy wiedział do konca - nie wiem, w zarysach mógł coś znać. Po zapadnięciu decyzji na "tak" dowiedział się bardzo szybko.

Co do Mikołajczyka: jego pozycja była wypadkową pozuycji rządu londyńskiego, czyli nie mial żadnej, no chyba żeby powiedzial : tak tworzymy w wyzwolonej Warszawie Rząd Jedności Narodowej - wtedy miałby conajwyżej propagandową do momentu kiedy potrzeba. Zupelnie osobną sprawą jest to, że poprzez swoje dzialania, zniszczyl ją do zera [o ile to w ogóle bylo jeszcze możliwe], dając Stalinowi przy rzeczywistej sile Powstańców, niemalże wolną rękę w podjęciu decyzji : o śmierci miasta i ludzi i wybraniu jeszcze chwili kiedy, oraz sposobu jak.

pozdr

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Albinos   

FSO, ale to ja przecież cały czas tłumaczę, Stalinowi zależało na dobrym wizerunku (wspominane już wielokrotnie trzy wydarzenia z połowy września, nie przez przypadek miały miejsce w przeciągu kilku dni). A takie porozumienie z AK pokazałoby, że potrafi współpracować, mimo wcześniejszych oskarżeń o najgorsze.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Wolf   
Witam;

Albinos: powinien zadać pytanie : to co z tegoi że Londyn miał lub nie miał popracia w kraju? Ano nic z tego. Dla Aliantów byla to grupka osób o znaczeniu "herbatka o cioci". Klocą się sprzeczają, jest wesoło, pisza memoranda - prawie jak kabareton. A że nazywają się Rząd Polski w Londynie. Taka ich wola...

Wolf: wywiad radziecki należał do tych zdolniejszych. Czy wiedział do konca - nie wiem, w zarysach mógł coś znać. Po zapadnięciu decyzji na "tak" dowiedział się bardzo szybko.

Co do Mikołajczyka: jego pozycja była wypadkową pozuycji rządu londyńskiego, czyli nie mial żadnej, no chyba żeby powiedzial : tak tworzymy w wyzwolonej Warszawie Rząd Jedności Narodowej - wtedy miałby conajwyżej propagandową do momentu kiedy potrzeba. Zupelnie osobną sprawą jest to, że poprzez swoje dzialania, zniszczyl ją do zera [o ile to w ogóle bylo jeszcze możliwe], dając Stalinowi przy rzeczywistej sile Powstańców, niemalże wolną rękę w podjęciu decyzji : o śmierci miasta i ludzi i wybraniu jeszcze chwili kiedy, oraz sposobu jak.

pozdr

FSO- rząd emigracyjny(reprezentowany w kraju przez Delegaturę) poważnie liczył że poparcie w kraju(zbrojna demonstracja AK wymierzona w niemieckie straże tylne Wehrmachtu wycofującego się z Polski pod naporem Armii Czerwonej --demonstracja osłaniająca ujawnienie się aparatu administracyjnego Delegatury przejmującej władzę w terenie (akcja "Burza") da mu niepodzielną władzę w kraju o granicy wschodniej traktatu ryskiego 1921.Innymi słowy poważnie liczono że kilkadziesiąt tysięcy uzbrojonych w lekką broń piechoty AKowców wykonując "Burzę" zmusi ZSRR do zaakceptowania granicy będącej wynikiem klęski Armii Czerwonej z 1920 roku i ponownie podyktuje warunki tejże wielomilionowej ,dobrze uzbrojonej zwycięskiej w 1944 roku armii i to WBREW oficjalnemu stanowisku Wielkiej Brytanii oraz że zmusi ZSRR do zgody na zmianę oficjalnie ustalonych z aliantami stref operacyjnych w Europie i przejęcie władzy w Polsce przez ekipę niekomunistyczną.Naturalnie były to mrzonki-nawet niezależnie od sprawy granicy wschodniej brak stosunków dyplomatycznych emigrantów z ZSRR oraz OFICJALNE zaliczenie Polski do strefy operacyjnej RKKA(o czym zarówno KG AK jak rząd emigracyjny były poinformowane)-przesądzało sprawę.Szanse na to że ZSRR będzie tolerował na zapleczu swojego frontu(i to częsciowo na terytorium uznanym przez Wielką Trójkę za część terytorium państwowego ZSRR) grupy zbrojne pozostające w konflikcie z komunistami i deklarujące podległość tylko nieuznawanemu przez ZSRR rządowi emigracyjnemu były zerowe.

Co do wywiadu radzieckiego-generalnie był niezły ale do KG AK on nie sięgał.A decyzja(podejmowana w kilkuosobowej grupie kierowniczej KG AK ) zapadła przecież w wielkim pośpiechu 31 VII zaś w Londynie dowiedziano się o niej dopiero 2 VIII.I tego też dnia-2 sierpnia o powstaniu po raz pierwszy dowiedziały się władze ZSRR i to bardzo mętnie.

Dla Anglosasów w sierpniu-wrześniu 1944 "Polski Londyn" na pewno nie był jeszcze grupą zupełnie bez znaczenia(to nastąpiło dopiero po dymisji Mikolajczyka jesienią 1944 a ukoronowanie znalazło w Jałcie )-ale KONIECZNA była akceptacja przez rząd emigracyjny Linii Curzona i kompromis z PKWN(co dyplomaci Anglosacy otwarcie przedstawiali) co było niewykonalne przy ówczesnym składzie rządu(i całkowitym bujaniu w obłokach przez premiera Mikołajczyka - ignorowaniu przez niego stanowiska Wielkiej Brytanii co do wschodniej granicy Polski-stanowiska wyrażonego publicznie i oficjalnie przez premiera Churchilla choćby 22 II czy 28 IX 1944 roku.Po 22 II 1944 po mowie Churchilla w Izbie Gmin nikt poważny nie mógł się powoływać na niewiedzę co do stanowiska Wielkiej Brytanii co do granicy wschodniej -a usiłują to do dziś robić niektórzy polscy historycy-bajkopisarze.Zresztą stanowisko Churchilla natychmiast "unieważnili" AKowcy w swojej prasie konspiracyjnej .

Wobec Churchilla zastosowano też sankcje-prasa podziemia londyńskiego na pewien czas przestała tytułować go premierem....

Co do Mikołajczyka -jego pozycja w sierpniu 1944 była silniejsza niż w czerwcu 1945 gdy było już już po Jałcie -gdy Mikolajczyk był już tylko byłym premierem zaś RKKA opanowała całą Polskę .A dyplomaci Anglosascy w Moskwie w sierpniu 1944 zapewniali(co ważne-także swoje władze) o możliwościach uzyskania proporcji 50:50 z PKWN ,teki premiera dla Mikolajczyka i możliwych korektach granicznych(Lwów?).

Oczywiście o pełnym zanegowaniu Linii Curzona (Anglosasi uważali wówczas że Lwów leży na zachód od tej linii-leży wszak na zachód od Bugu)czy pominięciu istnienia PKWN mowy nie było zaś Mikołajczyk żądając ustanowienia tymczasowej linii demarkacyjnej na wschód od Wilna i podział tek Londynu z PPR w proporcji 6:1 pokazał że buja w obłokach-jest fantastą a nie poważnym politykiem .Przyłączenia Wilna do Polski nawet Anglicy nie popierali o czym Churchill niejednokrotnie mówił publicznie a też i oficjalnie i otwarcie oznajmił delegacji rządu emigracyjnego.

Co masz na myśli pisząc o Stalinie że miał wolną rękę w wybraniu chwili zagłady i sposobu tej zagłady dla Warszawy?PW nakazała KG AK w uzgodnieniu z Delegatem Rządu na uprzednią wyrazną sugestię-zalecenie wybierającego się do Moskwy Mikołajczyka,który w tym celu sfałszował nawet uchwałę rządu.Uważam że Stalin w sierpniu 1944 nie zatrzymałby ofensywy Armii Czerwonej,gdyby ta szybko posuwała się naprzód-ale wtedy ona już dogasała zaś pod Wołominem i Radzyminem RKKA miała trudności.Gdy 3 VIII w pierwszej rozmowie ze Stalinem Mikołajczyk wyłożył karty na stół oznajmiajac że AK zdobyła Warszawę"Wzięła pod kontrolę najważniejsze punkty w Warszawie" i żądając przerzucenia go do Warszawy drogą lotniczą gdyż "Warszawa bedzie wolna lada dzień" Stalin nie podjął jeszcze decyzji każąc zastępcy Naczelnego Wodza-marszałkowi Żukowowi osobiście sprawdzić polożenie na froncie na kierunku warszawskim ,stan oddziałów i przygotować plan operacji warszawskiej ale gdy 9 VIII Mikolajczyk nie zgodził się na zmianę stanowiska w sprawie Linii Curzona i podziału tek z PKWN (żadał linii demarkacyjnej(nawet nie granicy)na wschód od Wilna było już jasne że operacji warszawskiej projektowanej przez marszałków Żukowa i Rokossowskiego w depeszy do Stalina z 7 VIII nie będzie.Korzyści wojskowe z jej przeprowadzenia były wątpliwe(przesunięcie frontu o kilkadziesiąt kilometrów)zaś względy polityczne wyraznie przemawiały przeciwko niej.Bezwzględny priorytet uzyskal kierunek bałkański,gdzie RKKA i ZSRR zanotował bardzo duze sukcesy wojskowe i polityczne przeciągając na swoją stronę Rumunię i Bułgarię,wdzierając się do Jugoslawii i na Węgry,zdobywając zagłębie naftowe Ploesti i wyłączając z walki kilkadziesiąt dywizji państw osi.Na kierunku warszawskim widoków na takie sukcesy nie było a groziło zbrojne starcie z zabarykadowaną AK w stolicy Polski -praktycznie pewne przy braku porozumienia politycznego z Mikołajczykiem.

PS -uważam że latem w 1944 po ewentualnym wejściu RKKA do stolicy(a bezpośrednio zdobyć miasto miała I Armia WP wspierana tylko przez jednostki radzieckie) nie byłoby ani hekatomby ludnosci cywilnej ani doszczętnego zburzenia miasta zaś zbrojny opór tej części oddziałów AK ,która była gotowa na otwartą walkę zbrojną z Sowietami(co nie było regułą w warszawskiej AK-np endecy i kontrolowane przez nich oddzialy NOW zamierzali natychmiast wrócić do konspiracji bez oglądania się na rozkazy KG AK)-Sowieci zdławiliby w ciągu paru dni.

Edytowane przez Wolf

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
FSO   

Witam;

Albinos : właśnie o to chodzi, że pokazał dobrą wolę, choć mógl nic nie robić bo ani atak na Pragę, ani próba desantu, ani przyjmowanie alianckich samolotów lądujących po dostarczeniu p[omocy dla walczącego miasta nie było wcześniej uzgadniane. Z jego punktu widzenia wyglądało to następująco : ktoś kto krzyczy że Ruski są be, i w ogóle, wywołuje zamieszki czy rozruchy [Powstanie], nie mając odpowiednich sił na opanowanie całego miasta, bez konsultacji z armią prowadzącą regularne dzialania [tu: RKKA] i jeszcze prosi o pomoc jakby mu się "z urzędu" należała. Stalin pokazał, w dość dosadny sposób, że od jego kiwnięcia na zgodę lub nie, zależy los okupowanej Warszawy.

W9olf [może byc szerokie OT, ale może Albinos mnie nie zje] - rząd londyński stracił swą silę w ciągu pól roku: w momencie kiedy ZSRR przystapił do wojny po stronie Aliantów, w momencie podpisania traktatow Sikorski - Majski, oraz finalnie w chwili kiedy USA wywołane do tablicy przystąpily do wojny w Europie. Od tej chwili realnej wladzy nie mial i nie uznając realnej siły ZSRR nie mógł zrobić nic. Pisanie o "sile" lub "bezsile" Mikołajczyka jest zastanawianiem się nad tym czy mucha mogła wywolać pożar. Tym bardziej jest to takie gdybanie, w '44 r kiedy okazało się że Anglosasi są dopiero w Normandii podczas gdy ZSRR zajął tereny II RP sprzed '39 r, i tereny poza linią Curzona gdzie dopiero utworzyl rząd. Można bylo odczytać ten sygnał tak jak trzeba - że to ZSRR u nas rozdaje karty, a nie Zachód.

Plany Burza, planami, lecz to, że na terenach [piszę w skrócie: Zachodniej Białorusi i Ukrainy] oddzialy A.K. były "z punktu" traktowane jako wróg który bruździ legalnej [radzieckiej] władzy tez cos znaczyl.

w '44 roku, w lecie Rosjanie gonili resztakmi sil próbując wyzyskiwać to co się da z operacji Bagration i tego co po niej nastąpiło. Niemcy najpierw w panice uciekali z miasta, ale po 25 sierpnia wracali, normalnie funkcjonowały urzędy, prace przymusowe i wszystko to co trzeba. Dywizje pancerne LW, SS, i WH bronily dzielnie zagrożonych odcinków, z rzadka zapuszczając się na rajdy w okolice tzw. Przedmościa Warszawskiego.Główne działania toczyły się na pólnoć od Warszawy oraz w dwóch przyczólkach: koło Pulaw i pod Magnuszewem. Zdobywanie milionowego miasta szturmem z frontu, nawet jak na RKKA to byłoby samobójstwo.

pozdr

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Albinos   
Albinos : właśnie o to chodzi, że pokazał dobrą wolę, choć mógl nic nie robić bo ani atak na Pragę, ani próba desantu, ani przyjmowanie alianckich samolotów lądujących po dostarczeniu p[omocy dla walczącego miasta nie było wcześniej uzgadniane.

Ale że będzie miał takie możliwości, w połowie lipca nie mógł wiedzieć.

Stalin pokazał, w dość dosadny sposób, że od jego kiwnięcia na zgodę lub nie, zależy los okupowanej Warszawy.

On akurat nie musiał tego udowadniać, gdyż jasne to było dla każdego niemalże.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×

Powiadomienie o plikach cookie

Przed wyrażeniem zgody na Warunki użytkowania forum koniecznie zapoznaj się z naszą Polityka prywatności. Jej akceptacja jest dobrowolna, ale niezbędna do dalszego korzystania z forum.