Skocz do zawartości
  • Ogłoszenia

    • Jarpen Zigrin

      Zostań naszym fanem. Obserwuj nas w social mediach : )   12/11/2016

      Daj się poznać jako nasz fan oraz miej łatwy i szybki dostęp do najnowszych informacji poprzez swój ulubiony portal społecznościowy.    Obecnie można nas znaleźć m.in tutaj:   Facebook: http://www.facebook.com/pages/Historiaorgp...19230928?ref=ts Twitter: http://twitter.com/historia_org_pl Instagram: https://www.instagram.com/historia.org.pl/
    • Jarpen Zigrin

      Przewodnik użytkownika - jak pisać na forum   12/12/2016

      Przewodnik użytkownika - jak pisać na forum. Krótki przewodnik o tym, jak poprawnie pisać i cytować posty: http://forum.historia.org.pl/topic/14455-przewodnik-uzytkownika-jak-pisac-na-forum/
Albinos

Zabawne epizody Powstania Warszawskiego

Rekomendowane odpowiedzi

Albinos   

Skoro już tyle z "Pamiętników..." jest, to i jeszcze jedno nie zaszkodzi:

Popędzamy się nawzajem by jak najprędzej iść dalej. Słoń jednak marudzi, opowiada przygodnym słuchaczom o Warszawie, „Długiej” i innych akcjach Geesów, w których brał udział, wreszcie pokazuje broń... wdając się w techniczne dyskusje na swój temat ulubiony temat. Drażni to nas trochę i robimy mu złośliwe, choć bez skuteczne uwagi. Widzów ciągle przybywa. Wyłożył już chyba ze dwa razy „naukę o peemie”, może koniec programu? ... Ale znowu ktoś się zbliża

- Jak ci się zdaje, czy ten pan zna tomsona?- pyta mnie z komiczną rozpaczą Xiąże, spostrzegając nadchodzącego mężczyznę, bo jeśli nie...

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Dalej pamiętniki.

Znajduje się nagle Pingwin. Dostał. Chce, żebym pomógł mu zdjąć spodnie. Szarpiemy obaj(kto kim miał się tu opiekować!).

Ciągle z różnych stron przybiegają nowi. Seria kaemu tłucze po murze. Ktoś woła, żeby iść dalej. Wszyscy biegną. Pingwin został tylko w panterce i w kąpielówkach. Sportowiec mimo woli! Nie mogę opanować wesołości.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Albinos   

Zgadnijcie z czego to;)?

Na kwaterze Xiąże przykrywa mnie kocami i aplikuje aspirynę na poty. Artyleria wali gdzieś po oficynach, ale przecież nie wypada się chować. leżąc na tapczanie obserwuję wybuchy. w pewnej chwili czerwony błysk, podmuch, wypada rama z okna, coś gwizdnęło i czuję silne uderzenie w nogę. W pokoju kurz, leci tynk i szkło z resztek szyb. Znajduje ogromny, foremnego kształtu odłamek. Jeszcze parzy. Chowam go uroczyście do chlebaka gdzie nosze pamiątkową kulę-rykoszet, którym dostałem na Gęsiówce. Będzie przycisk na biurko

- Dobrze żeś nie dostał niewypałem z czołgu- śmieje się Xiążę- miałbyś co dźwigać.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Boruta opowiada jak jeden z powstańców- Kostek ma problemy z bronią ze zrzutów, „próbuje naciągnąć sprężynę, pomagając sobie nogą i soczystymi przekleństwami pod adresem niemieckich czołgistów i naszych zachodnich sojuszników, którzy jego zdaniem- zrzucili „te graty” na utrapienie nam, a nie niemieckim czołgom.

- Do tej każdej cholery powinni zrzucić brygadę mechaników!.. Strzelisz bracie, to mało ci głowy nie urwie. A jak pocisk wyleci już z lufy, to się komora zamkowa tak zatka sprężyną, że żaden diabeł jej stamtąd nie wyciągnie! No, popatrz, Maciek, co z nim zrobić?- powtarzał, znęcając się równocześnie nad mocno już sfastygowaną sprężyną bezcennej broni przeciwpancernej

Nadal pamiętniki ;)

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Albinos   

To teraz coś z "Od września do września":

Mjr "Witold" zlecił mi nawiązanie łączności z batalionem Zośka oraz udzielenie mu pomocy przy odbiorze zrzutów. "No, jakby coś spadło na nasz teren, to pan łap i specjalnie się nie chwal zdobyczą"- powiedział na zakończenie. "Chyba bardzo nie zgrzeszymy, panie kapitanie"- dodał zwracając się do kpt. "Sawy" (Mieczysław Kurkowski).

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Granat   

Zbigniew Dobas ps."Rokita" wspomina-

Ulokowalismy się w pokoiku na I piętrze z dobra widocznością na Wybrzeże i Wisłę. Na przyczółku kolejowego mostu średnicowego po stronie Pragi było ustawione działo 88 mm i Stirling 4 - lufowy. Niemcy obserwowali nas przez dalmierz, niestety, nie zastanawialiśmy się nad tym, że przecierz nas doskonale widzą. Po jakimś czasie przyniesiono nam w menażkach makaron z gulaszem. "Kamler" i "Borejsza" jedli siedząc na parepecie okna, ja przeniosłem się do pomieszczenia obok. Jemy- nagle straszliwy wybuch, wpada "Borejsza", za nim "Kamler", obaj w szoku. Łapię tego drugiego za piersi, ten chwyta sie za głowę, opuszcza rece umazane makaronem , którego ma pełno na głowie i krzyczy: O Boże mój mózg!

Jakiś odprysk pocisku podbił mu menażkę. Dobrze że skończyło się humorystycznie.

_________

dwoch mlodych chlopakow mieli na poczatku Powstania zameldowac sie u "Proboszcza" - kapitana, szefa sztabu "Chrobrego II".

jeden z nich - ten odwazniejszy - podszedl do dyskutujacego z kims kapitana w dlugim skorzanym plaszczu i zaczal "Ksieze proboszczu....."

________

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Albinos   

Obaj z kapralem "Mączką" (znacznie starsi od nas) nie pozwalali się "tykać". Później, gdy zaczęły się falowe natarcia piechoty, "Bogiel" stwierdził, że "Mączka" pudłuje i zawołał z rozpaczą:

- Człowieku, jak strzelasz!

Tamten przerwał na moment strzelanie:

- Nie przypominam sobie, żebyśmy razem świnie paśli... - A Niemcy byli już o kilkadziesiąt metrów.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
dzionga   

Ja ostatnio na stronie MPW widziałam barykady pod patronatem generalnego gubernatora Hansa Franka. Ponoć w mieście było ich kilka.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Albinos   

Fragment z artykułu Śreniawy-Szypiowskiego o "Czacie":

Kiedy było już źle, nastroje ratował batalionowy humor. W czasie walk o szpital Jana Bożego powstał np. taki dowcip: "Maczek zajął już Caen, a my Stawki. Niemcy znajdują się więc w kotle."

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

-Masz ten garnek- mówi do Nawary, wtykając mu hełm do ręki. - Na mnie cholera za mały.- A widząc, że Nawara przyjmuje prezent z obrzydzeniem dodaje: - Nie masz się co brzydzić, świeża rąbanka nie śmierdzi.

"Na barykadach Warszawy"

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Edmund Baranowski "JUR" - baon Miotła/Czata 49 na temat okolicznosci otrzymania rany:

gdy zostałem ranny, to była niewielka ranka tutaj, na arterii i krew buchała tak, że można było chwytać w hełm na odległość czterdziestu centymetrów, więc biegnę i wołam: „Sławka!” To była nasza sanitariuszka na punkcie i Sławka mówi: „O, klasyczny przykład krwotoku tętniczego.” Ja mówię: „Nie zachwycaj się krwotokiem, tylko rób coś, żeby zapobiec upływowi krwi!”

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Albinos   

Jeszcze jeden fragment z artykułu Śreniawy-Szypiowskiego o "Czacie":

Tutaj też przejawiła się pomysłowość powstańców mających mało amunicji. Pluton por. "Piotra" znajdujący się w nocy w gmachu Urzędu Celnego na Inflanckiej, obrzucał atakujących Niemców na przemian granatami i żarówkami, które tłukąc się na betonie dawały nieco huku, imitując "sidolówki", natomiast por. "Cedro" (Jan Byczkowski)- niezwykle odważny i dzielny oficer- mówił swoim chłopcom:

- Raz granatem, dwa razy cegłą, a Niemcy i tak nie będą wiedzieli, co im akurat w danej chwili spada.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Albinos   

Fragment wspomnień gen. Ścibor-Rylskiego. Pan Generał z tego co wiem, dość często powraca do tego epizodu. Ostatnio słuchając jego wspomnień, zauważyłem jednak, że odnajduje jednak i pewien wątek humorystyczny (w głosie Pana Generała wyraźnie było słychać, że w jakimś stopniu wspomnienie tej scenki rozbawiło go), w tej tragicznej przecież historii:

Mieliśmy kwaterę na pierwszym piętrze: major "Witold" Tadeusz Runge, mój adjutant Jaksa Dębicki "Danek" no i ja. Słyszałem jak Stukasy bombardowały wtedy Stare Miasto. Miałem bardzo dobry słuch i kiedy usłyszałem zbliżający się samolot krzyknąłem do majora: "Padamy na tapczan" - tak instynktownie. W ścianie była wąska wnęka, w której stał tapczan. I we trójkę rzuciliśmy się na ten tapczan. W tym momencie wybuchła bomba. Była to bomba z opóźnionym zapłonem, która wleciała w klatkę schodową i wybuchła na samym dole. I cała kamienica siadła.

Dach kamienicy znalazł się mniej więcej metr pod nami, pod tym tapczanem. "Danek" trzymał mnie za ręce, ja pod nogami wyczuwałem ten dach (nie wiedziałem, że to jest dach), coś tam pod nami musiało się znajdować. Wymacałem pod nogami deski z dachu i trzymając się za ręce zaczęliśmy we trójkę schodzić. Prawie dusiliśmy się, przewody kominowe zostały zerwane, byliśmy cali obsypani sadzą. I tak schodziliśmy. Nigdy nie zapomnę jak "Radosław", który wiedział już o tym bombardowaniu i stał na podwórku, patrząc na nas powiedział: "Co to za diabły schodzą z nieba?". Rzeczywiście wyglądaliśmy jak diabły. Zginęło tam wielu żołnierzy, cały pluton "Mieczyków". Nigdy nie zapomnę jak Kazio Augustowski "Jagoda" pod murem mieszał w kotle naszą pluj-zupkę. To było takie śmieszne, że tutaj wali się cała kamienica, a on gotował zupkę...

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Albinos   

Stanisław Likiernik po tym jak został ranny na Woli, po trafieniu do szpitala stracił praktycznie wszystkie ubrania. Starał się jakoś dostać coś więcej, niż tylko koc:

Dla realizacji mego planu potrzebowałem odzienia. Koc z mego łóżka zakrywał moją nagość (byłem tylko w koszuli, i to bardzo krótkiej). Tak udrapowany zwróciłem się do jednej z sióstr: czy mogłaby znaleźć mi spodnie, buty i marynarkę. - Nie mam- odpowiedziała mi bardzo szorstko. Nie mając innego wyjścia, wybacz mi, Boże, rozkrzyżowałem ramiona, ukazując siostrze moją niemal kompletną nagość. - Co pan robi!- krzyknęła i w pięć minut byłem ubrany, może nie szykownie, ale całkowicie.

S. Likiernik, Diabelne szczęście czy palec Boży?, Warszawa 1994, s. 119.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Albinos   

Historia zapisana przez kpt. Zagórskiego pod datą 10 września:

Nad miastem krążą stukasy. Zatrzymuję się w bramie, aby zobaczyć, gdzie zrzucają bomby. Młody chłopaczek, w zawadiacko przekrzywionej na bakier furażerce, melduje mi się jako dyżurny łącznik.

- Kryj się!

Bomby padają zaraz za szpitalem. Jedna, druga, trzecia...

Z klatki schodowej wybiega "cywilny porucznik" Grzmot i pędzi w osłonięty murkiem róg podwórza.

- Macie tam schron?- pytam chłopaka.

- Jaki tam schron? Latryna! Ten pan porucznik za każdym nalotem tam gania.

Znowu lecą bomby, tym razem trochę dalej, pewnie na Złotą. Z rogu podwórza rozlega się gromkie wołanie:

- Łącznik! Do mnie!

- A bo co?- odkrzykuje mikrus.

- Niech tu łącznik przyjdzie i wydostanie mi ładownice!

Chłopaczek flegmatycznie przechodzi przez podwórko i zagląda za murek.

- Fest wpadły- rzeczowo stwierdza po oględzinach.- To teraz niech się pan porucznik sam w gównie grzebie!

- Łącznik stanie do raportu za niewykonanie rozkazu!- grzmi Grzmot zapinając portki.

Łącznik pokazuje mi drogę do kuchni. Podłoga czysto umyta, błyszczą wyszorowane po obiedzie kotły. Z sąsiedniego pokoju słyszę podniesione głosy:

- Niech on się wypcha ze swoją kością!

- Paniom nie wolno tak mówić! Panie zapominają, że są w wojsku!- poznaję głos Czarneckiego.

- Co tu się dzieje?- pytam wchodząc.- znowu nieporozumienie?

- Dobrze, że pan nadszedł, panie kapitanie. Na miejscu pan rozstrzygnie. Plutonowy Shaw awanturuje się, że nie chciałyśmy gotować starego piszczela w zupie z suszonych jagód, a pan porucznik mówi, że Shaw ma rację. Zupa jagodowa na końskich kościach! Słyszał to kto?

- To jest piękna szpikowa kość goleniowa. Żołnierze taką zupą posililiby się należycie. Tym paniom w głowach się poprzewracało- pieni się Czarnecki.

- Proszę się uspokoić. Wolałbym, żeby gotowanie zostawił pan peżetkom. Mnie bardziej interesuje historia z jakimś inspektorem sanitarnym. Do dowództwa zgrupowania wpłynął meldunek z żandarmerii...

- To Janka z nim rozmawiała- mówi Bogda.- Janko! Opowiedz panu kapitanowi, jak to było!

- Bardzo przepraszam, panie kapitanie- tłumaczy się Janka z oczami niewinnego baranka.- Przyszedł jakiś wysoki szpakowaty jegomość po cywilnemu. Eleganckie burberry, zamszowe rękawiczki, ministerialna teczka... Kończyłam właśnie myć podłogę, a on mi na nią włazi brudnymi kopytami! Zagniewało mnie to, lecz mówię do niego jak do człowieka: "Uciekaj stąd, pokrako, pókim dobra, bo cię tą mokrą ścierką przejadę po borsalinie!" A on na mnie z pyskiem, że mu uniemożliwiam przeprowadzenie inspekcji czystości. Obraził się, powiedział, że mam stanąć przed sądem polowym, i poszedł. Nawet nie powiedział, gdzie jest ten sąd. Może pan wie, panie kapitanie?

- Nie pójdziesz do żadnego sądu.

- Może lepiej pójść, bo jak nie stawię się, mogą być nieprzyjemności.

- Bez mojej wiedzy i bez mojego rozkazu żadnej z was nie wolno stawać przed jakimkolwiek sądem. A w przyszłości, gdy ktoś przyjdzie na inspekcję, przyjmujcie go grzeczniej, bez ścierki.

- Macie jakieś inne kłopoty?- zadaję oklepane pytanie, aby zmienić temat rozmowy.- Potrzebujecie czegoś?

Popatrują na siebie figlarnie, trącają się łokciami.

- Mów!

- Sama powiedz!

- No, śmiało!- zachęcam.

- Choć trochę sabadilli, panie kapitanie!

- Dokucza was robactwo?

- Nam nie, ale porucznika Grzmota i Jerzynę wszy oblazły. Nie możemy patrzeć, jak je czochrają. Musimy ich odwszyć.

- A Jance potrzebny pasek. Dostała za duże spodnie, spina je sobie agrafkami, ale zawsze jej opadają właśnie wtedy, gdy niesie wodę lub kocioł z zupą.

- Niech się przewiąże sznurkiem, jak inni.

- Ba, kiedy w całym powstaniu zabrakło sznurka. Ile ja się już naszukałam!

- W magazynie są galony policyjne- radzi Jadzia.- Mówiłam jej, żeby przewiązała spodnie srebrnym galonem, lecz ona czeka na awans.

Za: W. Zagórski, Wicher wolności, Warszawa 1990, s. 191-193.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×

Powiadomienie o plikach cookie

Przed wyrażeniem zgody na Warunki użytkowania forum koniecznie zapoznaj się z naszą Polityka prywatności. Jej akceptacja jest dobrowolna, ale niezbędna do dalszego korzystania z forum.