Jump to content
  • Announcements

    • Jarpen Zigrin

      Zostań naszym fanem. Obserwuj nas w social mediach : )   12/11/2016

      Daj się poznać jako nasz fan oraz miej łatwy i szybki dostęp do najnowszych informacji poprzez swój ulubiony portal społecznościowy.    Obecnie można nas znaleźć m.in tutaj:   Facebook: http://www.facebook.com/pages/Historiaorgp...19230928?ref=ts Twitter: http://twitter.com/historia_org_pl Instagram: https://www.instagram.com/historia.org.pl/
    • Jarpen Zigrin

      Przewodnik użytkownika - jak pisać na forum   12/12/2016

      Przewodnik użytkownika - jak pisać na forum. Krótki przewodnik o tym, jak poprawnie pisać i cytować posty: http://forum.historia.org.pl/topic/14455-przewodnik-uzytkownika-jak-pisac-na-forum/
Estera

Wielki Książę Konstanty Pawłowicz

Recommended Posts

Estera   

Jak oceniacię tą postać? Jak wypada w porównaniu z Aleksandrem I?

Share this post


Link to post
Share on other sites
Tofik   

Tego pana zapamiętałem m.in. z miłości do polskiej armii. Armię "Kongresówki" wyszkolił na nie byle jaką armię, może nawet lepszą armię od rosyjskiej. Nawet w czasie powstania listopadowego, wciąż miał do niej jakiś sentyment np. pod Olszynką Grochowską bił brawo polskiej jeździe. Zastanawiająca jest jego śmierć - może za ten sentyment został otruty?

Share this post


Link to post
Share on other sites
Amilkar   

Docenił żołnierzy i armię Polską , dbał o nią jak o swój twór ,czasem do przesady (znane są kary dla żołnierzy przesadne i terror, gdyby nie oficerowie Polscy to byłoby jak w wojsku Rosyjskim , nie daj Bóg takiego czegoś) Podobnież był chory psychicznie ,usprawiedliwiano tym jego wybryki właśnie.

Share this post


Link to post
Share on other sites
Albinos   
(znane są kary dla żołnierzy przesadne i terror, gdyby nie oficerowie Polscy to byłoby jak w wojsku Rosyjskim , nie daj Bóg takiego czegoś)

Kary te budziły sprzeciw wśród żołnierzy głównie z tego powodu, że wychowali się oni w armii francuskiej, gdzie kary cielesne nie miały miejsca. A oficerowie polscy jakoś nie sprzeciwiali się tak znowu bardzo tym karom, zwłaszcza generalicja. Wystarczy wspomnieć o jednej z rewii na Placu Saskim z 1816 roku, kiedy to Konstanty dotkliwie obraził 2 oficerów 3. Pułku. Żaden z generałów nie wstawił się za nimi. Adiutant gen. Krasińskiego, ktp. Michał Wilczek, dawny szwoleżer, zaczął im wyrzucać, że nie zachowali się tak jak powinni. Skazano go na areszt domowy, popełnił samobójstwo.

Początkowo przypominał pół-człowieka i pół-małpę, jak pisał o nim Mochnacki. Jednak małżeństwo z Joanną Grudzińską zmieniło go nie do poznania, stał się grzeczny, łagodny, jak pisał z kolei Niemcewicz. Jego stosunek do Polaków, Kongresówki pokazuje m.in. jego zachowanie podczas śledztwa w sprawie Łukasińskiego, kiedy to za wszelką cenę chciał zakończyć całą sprawę, ograniczyć w możliwie największym stopniu, wbrew Nowosilcowowi. Sam gen. Zajączek chciał kontynuować śledztwo. Ten jednak odmówił stanowczo. W 1830 roku mówił do posłów: Będziemy radzić o dobru Ojczyzny. Ojczyzny, gdyż, mieszkając z wami przez 15 lat, nabrałem prawa do niej. Byłem czasem szalony, ale serce mam w gruncie rzeczy dobre

Co do wojska. Mawiał, że wojna psuje żołnierza. Dlatego też sprzeciwiał się wysyłaniu wojsk polskich gdziekolwiek. Nie chciał aby Polacy walczyli w Turcji, nad Renem, a być może i powstrzymałby Mikołaja przed wysłaniem Polaków do Belgii. Miał dość oryginalne zasady, jak choćby ta z wąskimi spodniami. Gdy Mikołaj I chciał wprowadzić szerokie spodnie skomentował to: Odstąpiłem mu korony, on mógłby odstąpić mi spodni. Armia Królestwa Polskiego stała się jedną z najlepszych, jeśli nie najlepszą w Europie, czego dowodzi m.in. bitwa pod Grochowem i straty wysokości 80% w doborowym rosyjskim pułku im. Albrechta Pruskiego. Szkoda tylko, że ta armia została stracona.

Share this post


Link to post
Share on other sites

Czytałam, że przez pierwsze cztery lata dowodzenia Konstantego armią samobójstwo popełniło 49 żołnierzy.

Dążył również do dyscypliny, doskonalenia musztry.

Armia Królestwa Polskiego stała się jedną z najlepszych, jeśli nie najlepszą w Europie

Więc Wielki Książę chciał dobrze wykształcić armię i udało mu się.

Nawet w czasie powstania listopadowego, wciąż miał do niej jakiś sentyment

Pewnie wielką tragedia musiało być dla Niego to, że jego ukochane wojsko występuje przeciwko Niemu.

Share this post


Link to post
Share on other sites
Amilkar   
Pewnie wielką tragedia musiało być dla Niego to, że jego ukochane wojsko występuje przeciwko Niemu.

Pod Grochowem widząc wyczyny wyszkolonych przez siebie Polaków (kawaleria) zaczął śpiewać Jeszcze Polska nie zginęła...............!

Czytałam, że przez pierwsze cztery lata dowodzenia Konstantego armią samobójstwo popełniło 49 żołnierzy.

Dążył również do dyscypliny, doskonalenia musztry.

polscy żołnierze często unosili się honorem ( to zrozumiałe w armii w której honor i duma są podstawowym czynnikiem motywującym)

Więc Wielki Książę chciał dobrze wykształcić armię i udało mu się.

Gdyby nie powstanie , armia Polska mogłaby nabrać rozmiarów właśnie dzięki niemu.

Wtedy ( jesli nie zmarnowało by się doświadczenie dawne) kiedy rozmiary armii przekraczałyby 300 tys. ( co wątpliwe w oczach cara) ta armia z dobrym zapleczem bez trudu podbiłaby armię Rosyjską. Wtedy niebyła by to zwykła armia , ale cud żołnierze.

Pod Warunkiem że każdy oddział kawalerii szkolony byłby do zdolności porównywalnych z krakusami. A ze szkól wychodzili dobrzy oficerowie.

Konstanty wiele zrobił dla tej armii , czuł się jej ojcem.

Share this post


Link to post
Share on other sites
Pod Grochowem widząc wyczyny wyszkolonych przez siebie Polaków (kawaleria) zaczął śpiewać Jeszcze Polska nie zginęła...............!

Ośpiewaniu nie słyszałem, natomiast obiło mi się że zdarzało mu się, widząc udane poczynania wojska polskiego, zakrzyknąć "to moi chłopcy tak biją!". Można sobie tylko wyobrazić konsternację towarzyszących mu oficerów rosyjskich :mrgreen:

Share this post


Link to post
Share on other sites
Tofik   
Ośpiewaniu nie słyszałem, natomiast obiło mi się że zdarzało mu się, widząc udane poczynania wojska polskiego, zakrzyknąć "to moi chłopcy tak biją!".

Ja słyszałem, że bił polskiej jeździe brawo...

Można sobie tylko wyobrazić konsternację towarzyszących mu oficerów rosyjskich :mrgreen:

Stąd moje pytanie - czy aby nie "życzliwi" nie powiadomili cara, że jego braciszek szaleje? Czy cholera to tak naprawdę przyczyna jego śmierci?

Share this post


Link to post
Share on other sites

Hmm, w sumie to możliwe, aczkolwiek się jeszcze z taką teorią nie spotkałem. Niemniej zbyt okazywanie aplauzu polskim poczynaniom nie mogło być mile widziane w dowództwie rosyjskim i w otoczeniu cara. Jednakże czy Mikołaj I posunąłby się do zabójstwa brata? Tego nie wiem :roll:

Share this post


Link to post
Share on other sites
Amilkar   
Hmm, w sumie to możliwe, aczkolwiek się jeszcze z taką teorią nie spotkałem. Niemniej zbyt okazywanie aplauzu polskim poczynaniom nie mogło być mile widziane w dowództwie rosyjskim i w otoczeniu cara. Jednakże czy Mikołaj I posunąłby się do zabójstwa brata? Tego nie wiem

Nie sądzę że sam Car czy miał aż tak poważne motywy?

Share this post


Link to post
Share on other sites
Tofik   
Jednakże czy Mikołaj I posunąłby się do zabójstwa brata?

No, ale car Aleksander I posunął się do zabójstwa ojca, prawie nikt o tym nie wiedział. Podobnie mogłoby być w zabójstwie Konstantego. Jak dla mnie to się to jakoś trzyma kupy.

Nie sądzę że sam Car czy miał aż tak poważne motywy?

Sytuacja dla cara była poważna, Polacy gdzieś do kwietnia odnosili spore sukcesy. Ostrołęka to praktycznie już koniec szans na sukces powstania, car jednak mógł się bać tego, że jego brat doprowadzi do do zmiany sytuacji.

Share this post


Link to post
Share on other sites

Stary temat, ale warto dorzucić cegiełkę - co do peanów na cześć wyszkolonej przez Konstantego armii - otóż Konstanty okazał się mistrzem musztry, rzeczywiście pod względem szybkości, dokładności manewrowania regulaminowego, Wojsko Polskie doszło do perfekcji. Niestety, Konstanty niemal zabił w nim zdolność do działania w polu... Gembarzewski podaje mn. relacje z jedynych (?) dużych, dwustronnych manewrów jakie odbyły się za kadencji księcia - wynik był nieomal tragiczny, bo jeśli ognie piechoty dawano szybkie, artyleria też celowała a saperzy dobrze kładli mosty, to problemy zaczynały się już na poziomie rozwinięcia kompanii/batalionu, oficerowie zabrani z Placu Saskiego czy Placu Broni na Woli tracili głowy...

Sytuację "polową" ratował w 1831 roku początkowo zapał, szczęśliwie do lutego otrzaskano się z działaniem w polu, niemniej warto pamiętać o tym aspekcie "wodzowania" Konstantego.

Share this post


Link to post
Share on other sites
Estera   

Z narodzinami Konstantego wiążę się ciekawa historia. Katarzyna II rozmawiała z Paninem. Wpadł nagle do pokoju dyżurny oficer od zleceń. Zameldował, że jest ważny list z Carskiego Sioła. Katarzyna przeczyta list z uśmiechem na twarzy. Oznajmiła: "Przed paru godzinami urodził się przyszły władca Konstantynopola. Na imię mu będzie Konstanty, a moi generałowie i feldmarszałkowie niech myślą o tym, jak zdobyć Konstantynopol."

Share this post


Link to post
Share on other sites
bavarsky   

Ciekawe anegdoty zachowania się Konstantego w czasie trwania bitwy grochowskiej przytaczają pamiętniki rosyjskie. Słynny, podówczas, huzar-poeta, Denis Dawydow, przypisuje Konstantemu ułożenie epigramatu: "Patrz bohaterze zabałkański, nie stań się jeńcem zawiślańskim".

Czasami na tym czy innym forum czytam o tym jakoby wielki książę w kwaterze głównej znajdującej się w Miłosnej, wręcz pod okiem Dybicza miał podśpiewywać "Jeszcze Polska nie zginęła". A przecież owy wymysł przytacza Lacroi, przenosząc owy fakt nucenia polskiego hymnu, na czas bitwy pod Kałuszynem, kiedy to Konstanty wydając rozkazy do natarcia, takowy śpiewał.

I tutaj nonsensem pachnie, jako że w.ks. przez okres całej bitwy nie wydał żadnego rozkazu, stojąc w niej jako statysta.

Powyższe "propolskie wyskoki" Konstantego należy traktować z przymrużeniem oka.

Natomiast, faktem jest że po bitwie pod Stoczkiem, gdzie to mości Geismar nabrał należytego szacunku do lancy i szabli polskiej, cesarzewicz kpił wobec sztabs oficerów rosyjskich włączając w to oczywiście Geismara, mówiąc: że powinni oni pójść na naukę do Polaków (w: Neelov N., Vospominanija, Voennyj Sbornik, N3, 1878, s. 35,37).

Wracając ad hoc do bitwy pod Grochowem, Konstanty w rozmowie z Michajłowskim, znanemu Polskiemu czytelnikowi choćby z opracowania wojny 1812 roku, 1813, 1814 i wielu innych publikacji historycznych z pierwszej połowy XIX wieku, tak oto zanotował on w swoich wspomnieniach rozmowę z wielkim księciem: Konstanty wychwalał zalety bojowe polskiej armii i zwracał uwagę na charakter wojny, która dla obu stron jest wojną narodową. Z zapałem wykazywał różnice między tłumieniem buntu dajmy na to w guberni tulskiej, czy kałuskiej, a oczekiwaną bitwą z Polakami, gdyż jego zdaniem byli oni stroną wojującą, a nie "buntownikami" (w: Iz dnevnika Michjlovskogo - Danilevskogo, Russkij Vestnik, N2, 1889, s. 169).

Kolejne okrzyki Konstantego już podczas trwania samej bitwy, tzn. widząc uporczywą obronę Olszynki Grochowskiej miał rzec: "To jest armia, każdy żołnierz Dybicz!", cz też już to widząc natarcie polskiego pułku jazdy bijąc brawo krzyczał: "Dobrze dobrze, dzieci", a między owymi euforiami, miał on nieustannie powtarzać: "Żołnierze polscy, to najlepsi w świecie żołnierze" owe faktyczne zdania znajdują potwierdzenie w wielu źródłach jak choćby Zelanda, Karnowicza czy Buturlina.

Sądzę że jest to temat bardzo płodny, tzn. warty opisania poczynań wielkiego księcia w dobie powstania listopadowego.

Cytując dalej za Michajłowskim, na stronicach 171-172, podaje, że Konstanty żywo interesował się opiniom np. rannych oficerów rosyjskich tzn. pytał ich co oni sądzą o wyszkoleniu wojska polskiego..., a gdy ten sam Michajłowski porównał działania polaków pod Grochowem z działaniami wojsk francuskich z lat 1813-1814, wielki książę był niezmiernie ukontentowany!

No cóż to tyle mojego paplania.

Kłaniam Się

B.

Edited by bavarsky

Share this post


Link to post
Share on other sites
bavarsky   

Kolejnym ciekawym przykładem, który można przytoczyć w niniejszej dyskusji, jest wizyta jaką złożył w. ks. Konstantemu w Białymstoku, kwatermistrz korpusu gwardii Paweł Tuczkow.

Tenże jegomość po wymianie uprzejmości z Konstantym, począł dyskusję na temat owej wojny 1831 r. Z oczywistych względów, rozmowa toczyła się głównie wokoło kwestii polskiej. Tuczkow, wyraził w jej trakcie, stosowną pewność, że o ile dojdzie do walki korpus gwardii nie ustąpi przed wrogiem.

Na to wielki książę odparł z emfazą: „Mylicie się. Oni was dobrze namydlą” po czym pożegnał się z owym kwatermistrzem oschle. (w: Tuckov P., Glavnyja certy moej żyzni, Russkaja Starina, N11, 1881, s. 397)

To tak pokłosie powyższego mojego postu.

Jako, że temat tyczy biografii ludzi dawnych, winno się przedstawić trochę faktów z życia naszego „cesarzewicza”.

Konstanty Pawłowicz urodził się 8 marca (27 kwietnia) 1779 r. Wychowywał się pod okiem babki Katarzyny II, która notabene przeznaczyła go na tron grecki. Według zapisków z dzieciństwa, młody książę sprawiał wiele problemów wychowawczych, wybuchy gniewu, tak charakterystyczne w późniejszym okresie, już w owym czasie się naznaczały, jak i przeróżne dziwactwa czy też przekorność.

W 1796 r., ożeniono go z księżniczką sasko-koburską (miał naówczas 17 lat). Owy związek nie układał się prawie od samego początku i stosunkowo szybko został rozwiązany. Anna, wyjechała do macierzy i nigdy już nie powróciła do Rosji.

Pomijając inne kwestie z życiorysu Konstantego a podkreślając te ciekawsze, jako że temat rzeka, raczej na książkę się nadający. Można uznać za wielce ciekawy, udział księcia w działaniach wojennych we Włoszech z końca XVIII wieku.

Dla uzupełnienia swojej „edukacji wojskowej”, został posłany do armii ekspedycyjnej Suworowa w 1799 r. i jako statysta uczestniczy w bitwach pod Trebią i Novi, czy podczas zdobywania twierdz piemonckich. Młody wiekiem i stażem, na owej wojnie nie wyróżnił się niczym szczególnym jeżeli brać pod uwagę tylko osiągnięcia militarne.

Natomiast zdobył uznanie Francuzów z powodu ludzkiego obchodzenia się jeńcami i opiekowania się rannymi.

Niewątpliwie kolejny ciekawy rozdział z życia „naszego” jegomościa czekający na opis i odkrycie wszystkich wszystkości, które w ukryciu czyhają.

Kłaniam Się

B.

Share this post


Link to post
Share on other sites

Create an account or sign in to comment

You need to be a member in order to leave a comment

Create an account

Sign up for a new account in our community. It's easy!

Register a new account

Sign in

Already have an account? Sign in here.

Sign In Now

×

Important Information

Przed wyrażeniem zgody na Terms of Use forum koniecznie zapoznaj się z naszą Privacy Policy. Jej akceptacja jest dobrowolna, ale niezbędna do dalszego korzystania z forum.