Skocz do zawartości
  • Ogłoszenia

    • Jarpen Zigrin

      Zostań naszym fanem. Obserwuj nas w social mediach : )   12/11/2016

      Daj się poznać jako nasz fan oraz miej łatwy i szybki dostęp do najnowszych informacji poprzez swój ulubiony portal społecznościowy.    Obecnie można nas znaleźć m.in tutaj:   Facebook: http://www.facebook.com/pages/Historiaorgp...19230928?ref=ts Twitter: http://twitter.com/historia_org_pl Instagram: https://www.instagram.com/historia.org.pl/
    • Jarpen Zigrin

      Przewodnik użytkownika - jak pisać na forum   12/12/2016

      Przewodnik użytkownika - jak pisać na forum. Krótki przewodnik o tym, jak poprawnie pisać i cytować posty: http://forum.historia.org.pl/topic/14455-przewodnik-uzytkownika-jak-pisac-na-forum/
Baron

Betasom. Włoska broń podwodna w bitwie o Atlantyk (1940-1945)

Rekomendowane odpowiedzi

Baron   

Witam,

 

Chciałem przedstawić książkę mojego autorstwa, którą wydałem nakładem własnym.

 

Tytuł: Betasom. Włoska broń podwodna w bitwie o Atlantyk (1940-1945)
Autor: Marek Sobski
Wydawnictwo: nakładem autora
Rok wydania: 2019
Ilość stron: 200
ISBN: 978-83-953832-0-5

 

Dalsze informacje o książce, sposobach zamówienia itd.: http://wojna-mussoliniego.pl/?p=5897

 

Chętnie zapoznam się z opiniami czytelników na temat mojej pracy i odpowiem na pytania merytoryczne!

 

Pozdrawiam,

 

Marek Sobski

20190806_165306.jpg

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
gregski   

Kupiłem na Allegro.

Przejrzałem i tak na szybkiego to podoba mi się.

Przeczytam na morzu bo książeczka stosunkowo lekka. Teraz czytam cięższe (wagowo) rzeczy.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Baron   

Witam,

Jak wrażenia z lektury? Czy nie przydarzyło się nic negatywnego? Poniżej wklejam erratę z dotychczas wychwyconymi błędami:

s. 23: W tytule tabeli jest Galuco, powinno być typ Glauco.

s. 34: W notce biograficznej Athosa Fraternale pojawia się nazwa krążownika „Tento”, powinno być „Trento”.

s. 75: Podane jest, że okręt „Morosini” wykonał patrol na wschód od Szkocji, powinno być na zachód od Szkocji.

s. 78: dwukrotnie występuje nazwa parowca „Eumaneus”, powinno być „Eumaeus” (w aneksie nr. 2, na s. 184, jest poprawna nazwa).

s. 172-173: Na s. 172. podano informację, iż oficerowie poparli rząd marszałka Badoglia, a podoficerowie i marynarze chcieli kontynuować walkę. Na kolejnej stronie postawa załogi „Giulianiego” wygląda dokładnie na odwrót. Jest to mój błąd. Wspomnianych na s. 173 sześciu oficerów i dwóch marynarzy podpisało deklarację wierności rządowi Badoglia, a nie jak podano rządowi Włoskiej Republiki Socjalnej.

s. 188: W danych dotyczących pierwszego z okrętów podano błędnie jego nazwę, jest Alessando Malaspina, powinno być Alessandro Malaspina.

W paru miejscach podobno pojawiły się zbitki kilku słów. Wśród możliwych powodów doszukuję się mojej winy, gdyż ostatnią noc przed oddaniem książki do druku czytałem ją ostatni raz, uwagę skupiając na eliminacji tzw. wdów i bękartów (a, i, w, z itp. pozostające na końcu poszczególnych linijek tekstu) i jest możliwym, że stosowanie tzw. twardej spacji spowodowało powstanie takich przypadków. Innym powodem może być działanie osób trzecich w drukarni, gdyż tytuły tabel na moim komputerze nie chciały się poprawnie zapisać i trzeba to było zrobić "ręcznie" na miejscu (stąd wspomniany Galuco na s. 23), a z powodu napiętych terminów drukarzy nie miałem już wglądu w efekt takich zmian.

Pojawiło się kilka życzliwych uwag dotyczących wyglądu zapisu nazwy, przypisów i kilku innych elementów podobnej natury. Informuję, że korzystałem z regulaminu Kagero Publishing, dla którego to wydawcy książka pierwotnie powstawała. Myślę, że najważniejszym jest, że informacje podane w całej książce są ujednolicone i czytelne. Natomiast właściwie każde wydawnictwo ma swoje wymogi redakcyjne i jako autor w pierwszej kolejności jestem zobowiązany do nich się dostosować, gdyż oszczędza to czas zespołu redakcyjnego i mój.

Książka nadal jest dostępna u mnie w cenie 57 zł, zapraszam do kontaktu poprzez e-mail: marek.sobski@.interia.eu, fan page Wojna Mussoliniego lub zakupu na Allegro: https://allegrolokalnie.pl/oferta/betasom-wloska-bron-podwodna-w-bitwie-o-atlantyk

Ponadto Betasom można nabyć w księgarniach:

Księgarnia Odkrywcy: 55 zł (HIT! Jak sami podają. Dużemu partnerowi wolno więcej, więc tutaj książkę dostaniecie najtaniej.)
https://odk.pl/betasom-wloska-bron-podwodna...945-,42169.html

Księgarnia Stara Szuflada: 75 zł
https://www.stara-szuflada.pl/BETASOM-Wlosk...ego-vol-1-p5261

Pozdrawiam,

Marek Sobski

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
gregski   

Jeszcze nie czytałem.

Jak pisałem, książka jedzie ze mną na statek, no ale to jeszcze dwa tygodnie.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
gregski   

No to przeczytałem tą książkę i muszę napisać że sprawiło mi to prawdziwą przyjemność.

Nie podejmuje się oceniać opisów działań włoskiej floty podwodnej gdyż po prostu zbyt mało o tym wiem. Sądząc z treści oraz bibliografii autor zrobił niezłą robotę.

Ze swej strony mogę tylko napisać, że wyłapałem kilka rzeczy do poprawy.

Do kilku przejęzyczeń i literówek nie będę się przyczepiał bo wyleciały mi z pamięci tak szybko jak je zauważyłem.

Największym błąd jaki rzucił mi się w oczy to fakt, ze autor myli wyporność z pojemnością brutto. Nie wiem, przez roztargnienie czy z niewiedzy.

W każdym razie na stronie 93 dwukrotnie wspomina o tonażu zatopionych statków pisząc o „wyporności” i podając tonaż BRT.

Oczywisty błąd.

Zastanowiła mnie też „zielona woda” zawarta we wspomnieniach admirała Donitz’a jaka miała się dostawać do wnętrza włoskich jednostek (strona 94). W trakcie swej morskiej trzydziestoletniej pracy ma morzu nigdy nie spotkałem się z takim terminem. Podejrzewam, że to może być kalka z niemieckiego. Nie znam jednak tego języka więc upierać się nie będę.

Następna sprawa to niekonsekwencja w podawaniu stopni wojskowych Włochów.

Generalnie autor podaje włoskie stopnie oficerskie ale oprócz nich pojawia się tu i ówdzie jakiś „sierżant” lub „mat”.

Nie wiem skąd taka niekonsekwencja ale jeśli już tłumaczymy stopnie to wydaje mi się, zamiast „sierżanta” powinien pojawić się raczej „bosman”.

Niepokoją też ci „maci”… „matowie”… nie wiem jak to się odmienia.

Czy autor miał na myśli „dwubelkowego” podoficera, odpowiednika lądowego kaprala? czy też jest to kalka z angielskiego „mate” które to słowo oznacza kogoś zupełnie innego?

Tak nawiasem to przydałby się załącznik – tabelka z włoskimi stopniami i ich odpowiednikami we flocie polskiej. Tak dla przejrzystości.

 

Co do załączników to jest też lista włoskich okrętów podwodnych z informacją do jakich typów należały ale lista typów i ich charakterystyka znajduje się na początku książki. Osobiście wolałbym by te informacje zostały skomasowane i umieszczone w jednym miejscu.

Ale to taka subiektywna sugestia.

 

Jak napisałem na początku, książkę przeczytałem z przyjemnością i ciekawością.

Na dole okładki zamieszczony jest napis: „Wojna Mussoliniego vol.1”.

Czekam na „vol.2” i mam nadzieję, że autor poinformuje nas o jego pojawieniu się.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
3 godziny temu, gregski napisał:

Zastanowiła mnie też „zielona woda” zawarta we wspomnieniach admirała Donitz’a jaka miała się dostawać do wnętrza włoskich jednostek

 

Początkowo wydawało mi się, że  "zielona woda" to po prostu woda, przecież dla jednych toń morza może być niebieską a dla innych zieloną, ja przynajmniej często widzę zielone morze gdy ma kobiełka określa je jako niebieskie. Przygotowałem nawet kilka potwierdzających to przykładów:

"ll record begins with the gleaming new tanker San Demetrio, shoving through the ocean 700 miles west of Cape Clear, Ireland, one in a thirty-eight-ship convoy, HX 84 (...) her Kincaid 8-cylinder engine chugging on, plowing through the sea. Finally, during the morning, the Kincaid broke down, so she had to drop out of the convoy on the open, broad Atlantic and come to a stop on the blank face of the ocean for engine repairs. She slipped out of drive, steadily, slowly lost way, and drifted to a halt on the trackless ocean expanse. The San Demetrio sat as the engineers went below to the engine. They tinkered, worked on the engine -- burning oil, not coal. The repairs took sixteen hours; after that, she got underway, her big propellers biting into the deep green water, and she picked up head, rejoining the convoy that night".

/D.F. White "Bitter ocean: the Battle of the Atlantic, 1939-1945"; New York 2006; fragment udostępniony przez Library of Congress na stronie: catdir.loc.gov/

 

"Subs Ride Out Rough Weather in Exercises.
As in actual war, U.S. submarines played a vital role in the Argentia exercises, firing training torpedoes at surface craft to lend a touch of realism. Mother Nature joined in to add her realistic touch, blowing up two sharp gales which tossed green water over submarine bridges on many occasions. The sturdy submarines, however, rode out the storms with no serious casualties. The keen attention to duty and high morale characteristic of the submarine service were exhibited by all hands. Missions were well-executed and the exercises were considered an excellent test of submarine personnel and material (...)

Days before the attack-transports were scheduled to appear for the attack, the underwater demolition team aboard their APD had been working under theoretical gunfire support from ships off shore, in the early dawn and during nights to clear the sections of shoreline chosen for assault. In wartime most of the likely beaches are apt to be mined, barbed-wire entangled and frequently spiked with iron and concrete barriers. The Navy’s “frogmen” solved the problem of clearing these theoretical obstacles from the cold waters of the North Atlantic.
After plowing through heavy seas in which the small auxiliary ships with the big transports took green water from stem to stern, the Second Task Fleet lay-to off Newfoundland in a cold morning in November
".

/"Target Argentia", "All Hands", The Bureau of Naval Personnel Information Bulletin, number 371, January 1948, s. 17/

 

Jednakże "pogrzebawszy" nieco głębiej natknąłem się jednak na taki termin w angielszczyźnie, ogólnie oznacza to wodę zalewającą np. pokład przy dużym sztormie mogącą go nawet uszkodzić czy zatopić. Znalazłem takie objaśnienia doktora Bastiaana Buchnera, prezydenta Maritime Research Institute Netherlands, który zresztą doktoryzował się pracą "Green Water Loading on Ship Type Offshore Structures":

"In heavy storms, the waves and ship motions can become so large that water flows onto the deck of a ship. This problem is generally known as ‘green water loading’. On ship-type offshore structures green water loading can result in risk for the ship, its crew and its sensitive equipment. Therefore, it should be taken into account in the design of such structures. Based on a historical overview of green water research it was concluded that there is limited insight in the physics of the complex green water problem, which results in a wide range of assumptions in prediction methods. Existing research was also not focussed on moored offshore structures in extreme environmental conditions (‘100 year storms’) and there is very limited insight in the loading process on structures on the deck. Finally, the important problem of green water loading from the side of the vessel has not been studied before. Therefore, the main objective of this study was to develop methods for the evaluation of green water on ship-type offshore structures based on a clear description of the green water physics. To achieve this objective, first the physics of the green water process on the bow were studied using two series of initial model tests. Based on these tests this process was described in the following phases: 1. Motions and relative wave motions 2. Water flow onto the deck 3. Water behaviour and loading on the deck 4. Green water impact on structures It was concluded that in all phases of the green water problem non-linear and highly complex phenomena occur. Consequently, the green water problem cannot be predicted with existing linear prediction methods. New numerical methods still need significant further development, integration and validation before they can be used to predict the green water as a whole within a reasonable timeframe. Therefore, a semiempirical design evaluation method was proposed, to predict the green water problem from the input (extreme relative wave motions) to the output (predicted load levels) based on a clear description of the green water physics. This semi-empirical design evaluation method has been developed using a systematic series of model tests. The building blocks of the method and their relations are presented in detail in the thesis and based on the phases in the green water process. The problem of green water loading from the side of the ship is taken into account as well. The development of the method is completed with a review, together with recommendations for its application in relation with metocean (wind, wave and current) data and structural response analysis. Finally, the numerical prediction of green water loading is discussed. A number of methods have been evaluated based on the specific requirements related to the physics of green water loading. A numerical method for the prediction of green water loading should be able to deal with: • Water entry of a flared bow structure. • Complex flow onto the deck, including the discontinuity at the deck edge. • ‘Hydraulic jump’-type shallow water flow on a moving ship deck. • Meeting water flows on the deck. • Short duration water impact on a structure. • Overturning flow after run-up of the water in front of the structure...".

/tegoż "Green water on ship - type offshore strutures"; tekst dostępny na stronie - marin.nl/

 

 

A tak na marginesie, termin "green water" jak najbardziej egzystuje w terminologii wojskowości morskiej, ale nie chodzi o samą wodę:

"The general pattern of naval classification turns to linking geography with these mission types. Specifically, the geographical criteria can be divided into two categories namely, operational environment and what is commonly reffered to as 'reach', the distance from home that a navy can effectively operate. Operational environment can be broken down into the broad categories of 'blue water' and 'non-blue water'. The latter category can be broken down further into 'green water' and 'brown water', the former reffering to offshore, coastal waters and the latter to the waters of inland rivers. The norm is to associate power-projection navies with blue water, coastal and territorial defense navies with either green or brown water, and constabulary navies with green water".

/M. Lindberg, D. Todd "Brown-, Green-, and Blue-water Fleets. The Influence of Geography on Naval Warfare, 1861 to the Present", Westport 2002, s. 196/

 

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
gregski   

Blue water, brown water, grey water z tymi terminami sie spotkałem. Z green water nie mimo, że pływam w angielskojęzycznych firmach. Jak widać człek się uczy cale życie.

Czy te "kolory" egzystują w polskiej terminologii nie wiem.

 

Zwróciłem jeszcze uwagę na fakt, że na kartach książki pojawiają się "główni mechanicy". Tu akurat jestem pewien, że w polskiej terminologii poprawna nazwa jest "starszy mechanik".

No i jeszcze uważam, ze można było zostawić nazwy włoskich i brytyjskich odznaczeń w oryginalnym brzmieniu. Moim zdaniem jakoś tak zgrabniej.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
jakober   

W języku niemieckim funkcjonuje Weißwasser w znaczeniu m. in. "woda bogata w tlen". Zwrot ten jest ponoć przeciwieństwem do Grünwasser, ale znajduję tylko szczątkowe tego ślady. Jakieś niepewne tropy, wiążące Grünwasser z Unterströmung, ale mam pojęcie równe zeru w tej gałęzi językowej, więc tylko tyle jako trop mogę podsunąć.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Wydaje się, że i Niemcy używali tego terminu w podobnym sensie (czyli: woda wlewająca się, wdzierająca, zalewająca) co anglojęzyczni autorzy:

"What Dönitz said about this at the time we do not know, but it may be imagined. When he came to write his memoirs nearly twenty years later, he was markedly restrained and sought for reasons which would excuse the bad Italian performance. He singled out lack of trining over the bad Italian performence. He singled out lack of training over a period of years in the kind of mobile warfare which he had taught to his U-boats. He noted design faults in the submarines themselves: conning towers that were unnecessarily high, making the boats conspicuous, lack of an air supply mast for the diesels, which meant that the conning tower hatch had to be open when running on the surface - in the Atlantic that could mean green water pouring in and probably playing havoc with the electrical equipment. One thing was clear - it was no use trying to conduct joint operations with these allies; the Italians were allocated zones of their own, where they did somewhat better in their own way. The reason for this, he concluded, lay".
/J. Terraine "Business in Great Waters. The U-Boat Wars 1916-1945", Barnsley 2009, s. 273/

 

"Further, these Italian submarines had no Diesel air supply mast in the conning-tower. This meant that when running on the surface, the conning-tower. This meant that when running on the surface, the conning-tower hatch had always to be left air for combustion purposes. This, admittedly, presented no problem in the ordinary weather conditions to be met in the Mediterranean; but it was no good in the Atlantic where, in bad weather poured in through the open hatch and did extensive damage to the vessel's interior, particulary to the very important electrical equipment".
/K. Donitz "Memoirs. Ten Years and Twenty Days", transl. R.H. Stevens, D. Woodward, London 2012, s. 147/

 

Werner von Langsdorff  w rozdziale pt.: "Erinnerungen eines Kriegs-U-Boot-Fahrers von Karl Dönitz" relacjonuje:
"Wir fuhren einmal im Malta-Kanal. Schnelltauchen vor englischen Fliegern, die sich sehr gesischt in der Sonne ganz herangepirscht hatten und schon fast über dem Boot standen. (...)
Hoch klingt das Lied vom braven Mann - singen will ich es hier meinem Kommandanten Kapitänleutnat Forstmenn von U39! Er hatte 400000 Tonnen versenkt, als einer der ersten den 'Pour le merite' bekommen und hatte vor allem stets ein warmes Herz für seine Männer. Einen Mann von uns im Stich lassen - nein, das gibt es nicht, - auch nicht in dieser Gefahr für das ganze Boot! - Das war unseres Kommandanten Wille und blitzschnell gefaßter Entschluß: 'Preßluft auf alle Tanks - Auftauchen!' Jetzt muß doch die Turmdecke bald über Wasser sein! - Turmluk auf - und herein fällt mit einem breiten Strahl grünen Meerwassers ein armes verschüchtertes Heizerlein, der brave Hausotte, und ruft nur im schönsten Sächsisch: 'Runter, runter, Fliecher, Fliecher!' Das wußten wir ja nun schon lange, du Guter! Bis wir nun wieder unten waren mit dem halbangeblasenen Boot - eine Ewigkeit - und schon längst waren die Bomben fällig - endlich waren wir auf 20 Meter, und da krachten auch die ersten Bomben, aber ohne zu treffen
".
/tegoż "U-Boote am Feind: 45 deutsche U-Boot-Fahrer erzählen", 2013, s. 69; podkreślenie - moje/

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×

Powiadomienie o plikach cookie

Przed wyrażeniem zgody na Warunki użytkowania forum koniecznie zapoznaj się z naszą Polityka prywatności. Jej akceptacja jest dobrowolna, ale niezbędna do dalszego korzystania z forum.