Skocz do zawartości
  • Ogłoszenia

    • Jarpen Zigrin

      Zostań naszym fanem. Obserwuj nas w social mediach : )   12/11/2016

      Daj się poznać jako nasz fan oraz miej łatwy i szybki dostęp do najnowszych informacji poprzez swój ulubiony portal społecznościowy.    Obecnie można nas znaleźć m.in tutaj:   Facebook: http://www.facebook.com/pages/Historiaorgp...19230928?ref=ts Twitter: http://twitter.com/historia_org_pl Instagram: https://www.instagram.com/historia.org.pl/
    • Jarpen Zigrin

      Przewodnik użytkownika - jak pisać na forum   12/12/2016

      Przewodnik użytkownika - jak pisać na forum. Krótki przewodnik o tym, jak poprawnie pisać i cytować posty: http://forum.historia.org.pl/topic/14455-przewodnik-uzytkownika-jak-pisac-na-forum/
secesjonista

Seks i erotyka w polskich filmach (1956-1987)

Rekomendowane odpowiedzi

Pamiętam, że kiedyś w telewizji był prowadzona rozmowa z pewną aktorką, która miała grać ofiarę gwałtu. Nazwiska i aktorki nie pamiętam, ale był to film tematycznie związany z drugą wojną światową. W tej scenie pojawia się pierś kobiety zza rozerwanej koszuli, jak relacjonowała (aktorka, a nie - pierś) bardziej stremowany przy tej scenie był aktor-gwałciciel niźli ona. Jak podkreślała nie mieli praktyki w odtwarzaniu tego typu scen.

Czasy twardego socrealizmu, to nie były dobre czasy dla eksponowania tego typu wątku, ale już kolejne odwilże nieco rozluźniły gorset sfery obyczajowej.

Większość z nas to konsumenci produktu ostatecznego, czyli filmu wprowadzonego do rozpowszechniania. A jak to wyglądało na etapie kolaudacji?

Ktoś pamięta pierwszy film polski w którym zetknął się ze śmielszymi scenami?

O ile szybciej mogliśmy zobaczyć nagą kobietę to nagi mężczyzna (w całej swej "krasie") w kontekście erotycznym pojawił się chyba całkiem późno?

 

Dnia 25.02.2006 o 23:10, Jarpen Zigrin napisał:

Seksmisja oglądałem chyba z 4 razy... genialna, i wątki erotyczne nawet były :P

 

Cóż, niektórzy jednak byli zawiedzeni, na łamach "Tygodnika Kulturalnego" opublikowano list podpisany "kapral służby czynnej", który napisał, że był rozczarowany bo po tytule spodziewał się prawdziwego seksu i skonstatował, że tytuł wprowadził go w błąd.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Gdzieś czytałem, że nagi biust kobiecy pojawił się w polskim filmie bardzo wcześnie. W czasach stalinowskich (sam początek lat 50.). Ale była to nagość politycznie uzasadniona i słuszna (coś w rodzaju "Wolności prowadzącej lud na barykady" Delacroix, czy dręczonej robotnicy. Chyba chodziło o film związany z Chopinem.

 

Czytałem też, że w latach 70.-80.pojawiło się w kinematografii pojęcie "jugoseks", tzn. w prawie każdym filmie jugosłowiańskim musiała być naga kobieta i "momenty". Nawet w niektórych "filmach partyzanckich". W ówczesnej Polsce było chyba dosyć podobnie. Golizny filmowej było dużo, nie zawsze uzasadnionej artystycznie, ale  - przecież - przeważnie atrakcyjnej (przynajmniej dla części widowni).;)

 

I co się dziwić, że polskie filmy (w tym "Seksmisja") były w ZSRR cenzurowane. Ale skoro turyści z ZSRR przyjeżdżali podobno do Polski przede wszystkim kupić dżinsy, zobaczyć czynne kościoły i stiptease w knajpach, to co się dziwić, że tamtejsze władze były czujne. W końcu: "W ZSRR seksu nie ma".;)

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
gregski   
9 godzin temu, secesjonista napisał:

Pamiętam, że kiedyś w telewizji był prowadzona rozmowa z pewną aktorką, która miała grać ofiarę gwałtu. Nazwiska i aktorki nie pamiętam, ale był to film tematycznie związany z drugą wojną światową. W tej scenie pojawia się pierś kobiety zza rozerwanej koszuli, jak relacjonowała (aktorka, a nie - pierś) bardziej stremowany przy tej scenie był aktor-gwałciciel niźli ona.

To była Beata Tyszkiewicz i Edmund Fetting. Beata Tyszkiewicz wspominała, że na końcu sceny po rozdarciu jej bluzki i po wyłączeniu kamery Fetting wyszeptał "przepraszam".

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

To była Hanna Skarżanka w "Młodości Chopina" (1951). Pierwszy, nagi biust w kinematografii polskiej. Francuskiej robotnicy, ale w polskiej realizacji. Chapeau bas!  

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Nie tylko "kapral służby czynnej" był zawiedziony, szczegóły nagości Ewy Szykulskiej w filmie Ewy i Czesława Petelskich "Kim jest ten człowiek" (1984) przesłaniał mebel. Jak wspominała ta aktorka, udała się na ten film do kina, kiedy nastąpiła scena na podłodze, ktoś na sali nie wytrzymał i wykrzyknął: "Cholera jasna, zabierzcie ten fotel!". :B):

 

Jerzy Krysiak w artykule "Romans z władzą" ("Kino", nr 8, 1990) zauważył, że czasy stalinowskie to w zasadzie czasy aseksualności, w filmie nie występowały ani nagość ani pożądanie, a sama miłość: "była rodzajem koleżeństwa wytwarzającego  się przy wspólnej pracy i zabawie". Październik miał dopuścić nagą sylwetkę kobiety "w planie pełnym od tyłu, nic więcej". Wraz z objęciem władzy przez Edwarda Gierka, jak określił to Krysiak "zwolniono piersi i pupy", które zaczęto prezentować w bliższych planach, lata osiemdziesiąte autor podsumował dość mocnymi słowami: "Przez polskie kino przetoczyła się fala kurewstwa (z lekka pianą swobody seksualnej), a potem narastająca fala brutalności i sadomasochizmu. Obraz realistyczny zastąpiony został obrazem naturalistycznym (fizjologiczność seksu). Pod koniec lat siedemdziesiątych seks służy załatwianiu interesów pozałóżkowych, w następnej dekadzie staje się narzędziem upokarzania i deprawacji". podobnie Barbara Hollender utyskiwała, że w polskich filmach coraz częściej trup ściele się gęsto albo pojękuje Maria Probosz"

Za pierwszy polski film erotyczny wielu filmoznawców uznaje "Dzieje grzechu" z 1975 r., zrealizowane przez Waleriana Borowczyka, w sumie dość niewinny, a ponoć jego realizacja wzbudzała obawy o filmowych decydentów. W jego przypadku zapewne w grę wchodziła przyklejona mu etykieta specjalisty od kina erotycznego, z czasów kiedy pracował we Francji

/por. K. Tomasik "Demony seksu"/Jednym z pierwszych filmów zrealizowanych przez kobietę, dotykającym kwestii intymnych (a właściwie: obłudy w tym zakresie) była praca dyplomowa Magdaleny Łazarkiewicz "Przez dotyk" (1985). Choć może trzeba by tutaj przyjrzeć się dorobkowi Barbary Sass?

/por. E. Wejbert-Wąsiewicz "Filmy kobiet'. Zmiany, zwroty i 'szklany sufit' w kinematografii polskiej przed i po 1989 roku", "Sztuka i Dokumentacja", 13, 2015/

Lata osiemdziesiąte przyniosły wysyp horrorów, w których, jak zauważa Marta Olszewska pojawiają się "kobiece monstra i związane z nimi wątki odwoływały się do lęków utrwalonych symbolicznie w archetypach Lilith i Ewy jako źródła grzechu ufundowanego na seksualnych wykroczeniach".

/tejże, "Poza granice akceptacji: polski horror filmowy w PRL-u", "Panoptikum", nr 8 (15), 2009, s. 180-181/

 

Wedle Olszewskiej, pojawienie się tych filmów związany był ze zmianami politycznymi:

"Z tej perspektywy, na istotną jakościową oraz ilościową zmianę, jaka nastąpiła w polskim horrorze lat osiemdziesiątych spojrzeć można jako na konsekwencję podążania ścieżką wytyczoną polskiej kinematografii po przełomie stanu wojennego. Postulat dostarczania widowni rozrywki, mającej zastąpić artykuły pierwszej potrzeby, zrealizowałby się w tej optyce poprzez podjęcie nieuprawianych dotąd gatunków, w których rolę zasadniczej atrakcji stanowiła erotyka (...)

Uwiąd ideologii, która straciła parareligijny impet, i gwałtowny, acz bezwzględny nakaz porzucenia zobowiązań artystycznych na rzecz komercyjnych stworzyły niemal szklarniowe (bo raczej nie naturalne) warunki dla zaistnienia egzotycznych do niedawna gatunków. Uporanie się z niewdzięcznym obowiązkiem odnalezienia się w obcych konwencjach filmowej grozy oznaczać miało sięgnięcie po sprawdzone w ich ramach i ustandaryzowane, „bezpieczne” rozwiązania, zdolne zapewnić realizację eskapistycznej polityki kulturalnej. „Ponadnarodowe” objawiło się tu jako stereotypowe, oparte na represyjnym postrzeganiu płciowości i seksualności, niepokoje związane z opatrzoną aurą erotycznego skandalu kobiecością".

/tamże, s. 180/

 

Przywołany tu Krysiak, również widział związek pomiędzy rodzajem erotyki na ekranach a polityką, a ściślej - wizerunkiem władzy.

"Autor dla wzmocnienia sugestywności swej tezy wizualizuje ją następująco: 'Rządy Jaruzelskiego. Rozwarte nogi lub wypięty tyłek. Partner stoi, zachowuje dystans. Narządy płciowe wystawione do oglądania. Jest to tzw. ukośny stosunek międzyludzki: stosunek poddania się (podboju)'; dla potwierdzenia swojej opinii dodaje tytuły: 'Magiczne ognie', filmy Szulkina, 'Bez końca', 'Trzy stopy nad ziemią', 'Kornblumenblau', 'Ostatni prom', 'Powrót wabiszczura', 'Nowy Jork, czwarta rano', 'Chce mi się wyć', 'Krótki film o miłości' czy 'Nadzór'. Tak radykalny opis wynika z założonej przez Krysiaka tezy o zbieżności pomiędzy wizerunkiem władzy i seksu w kinie PRL-u. W 1981 roku dokonał się 'gwałt na społeczeństwie', nie dziwi więc, zdaniem autora, iż 'fala gwałtu, okrucieństwa i upokorzeń seksualnych [w polskim kinie - K.K.] pojawia się tuż po takiej samej fali, która przewaliła się nad narodem".
/K. Kornacki "Naga władza. Polskie kino erotyczne (schyłkowego PRL-u)", "Studia Filmoznawcze", 29, Wrocław 2008, s. 199/

 

 

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×

Powiadomienie o plikach cookie

Przed wyrażeniem zgody na Warunki użytkowania forum koniecznie zapoznaj się z naszą Polityka prywatności. Jej akceptacja jest dobrowolna, ale niezbędna do dalszego korzystania z forum.