Skocz do zawartości
  • Ogłoszenia

    • Jarpen Zigrin

      Zostań naszym fanem. Obserwuj nas w social mediach : )   12/11/2016

      Daj się poznać jako nasz fan oraz miej łatwy i szybki dostęp do najnowszych informacji poprzez swój ulubiony portal społecznościowy.    Obecnie można nas znaleźć m.in tutaj:   Facebook: http://www.facebook.com/pages/Historiaorgp...19230928?ref=ts Twitter: http://twitter.com/historia_org_pl Instagram: https://www.instagram.com/historia.org.pl/
    • Jarpen Zigrin

      Przewodnik użytkownika - jak pisać na forum   12/12/2016

      Przewodnik użytkownika - jak pisać na forum. Krótki przewodnik o tym, jak poprawnie pisać i cytować posty: http://forum.historia.org.pl/topic/14455-przewodnik-uzytkownika-jak-pisac-na-forum/
widiowy7

Karabin DT (Diektiariow–tankowyj modernizirowannyj)

Rekomendowane odpowiedzi

widiowy7   

A może wrócimy do czołgowych kaemów. Rozszeżę temat na inne czołgowe kaemy.

Wszak i Niemcy i Anglicy używali takowych

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Wszak i Niemcy i Anglicy używali takowych

Niemcy również powszechnie stosowali kadłubowe stanowisko strzeleckie - począwszy od PzKpfw III i do końca czyli do PzKpfw VI Ausf.B. Początkowo MG.13, potem MG.34 - broń była umieszczana w jarzmie i posiadała celownik optyczny. Jako ciekawostka to pierwsze odmiany PzKpfw.III miały w wieży dwa km-y MG.13 - jeden sprzężony z działem, a drugi mogący strzelać niezależnie (choć też do przodu i ze stosunkowo niewielkim kątem ostrzału).

Podobnie Brytyjczycy - większość czołgów miała typowe kadłubowe stanowisko strzeleckie, z karabinem maszynowym umieszcoznym w jarzmie, choć początkowo w Crusaderze kombinowali z małą wieżyczką (w toku modernizacji znikała i czołgi w ogóle nie miewały kałubowego km-u), ale potem ich czołgi szybkie miały "normalnie" umieszczony km w jarzmie. Ciekawostką jest używanie w brytyjskich czołgach karabinów maszynowych o kalibrze innym niż używanym "w piechocie" (standardowym brytyjskim) 7,7mmx56R, bo czołgi miały w większości (poza wczesnymii mającymi km Vickers) karabiny maszynowe Besa czyli licencyjne czechosłowackie ZB53, w kalibrze 7,92mmx57.

Stanowiska kadłubowe stosowali też Amerykanie i były w najpowszechniej używanych wozach czyli lekkim M3-M5 oraz średnim M4. Co ciekawe w ogóle nie miały przyrządów celowniczych, a strzelec obserwował skutki ognia (amunicja smugowa) przez peryskop. Początkowo lekkie M3 miały też dwa kursowe km-y umieszczone po obu stronach kadłuba, ale w M3A1 już ich nie było. Kadłubowego stanowiska nie miał czołg średni M3, ale on miał tam działo 75mm - natomiast w tych czołgach poza km-emem sprzężonym w działem 37mm w wieży, miał jeszcze km w wieżyczce dowódcy (zaniknęła w M3 z większą wieżą). Typowym amerykańskim czołgowym km-em był M1919A4 - czyli ckm Browninga z 1917, ale chłodzony powietrzem, który powstał pierwotnie właśnie dla czołgów, a dopiero potem trafił do kawalerii i piechoty.

Edytowane przez Razorblade1967

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Speedy   

Hej

Niemcy również powszechnie stosowali kadłubowe stanowisko strzeleckie - począwszy od PzKpfw III i do końca czyli do PzKpfw VI Ausf.B. Początkowo MG.13, potem MG.34 - broń była umieszczana w jarzmie i posiadała celownik optyczny. Jako ciekawostka to pierwsze odmiany PzKpfw.III miały w wieży dwa km-y MG.13 - jeden sprzężony z działem, a drugi mogący strzelać niezależnie (choć też do przodu i ze stosunkowo niewielkim kątem ostrzału).

Jako kolejną ciekawostkę dodam, że mimo rozpoczęcia produkcji tańszego i prostszego km MG 42, w czołgach nadal instalowany był MG 34. Wynikało to ze specyficznej konstrukcji jarzma, którą trudno było przystosować do MG 42 (lufę przy wymianie wyciągało się w nim w bok, w MG 34 - do tyłu). Co prawda wymiana lufy w czołgu zapewne nie była zbyt częstym zjawiskiem...

Zdaje mi się jednak, że w projektowanych pod koniec wojny pojazdach z serii E, superciężkim czołgu Maus i innych takich cudakach przewidywano już uzbrojenie w czołgową wersję MG 42.

Ciekawostką jest używanie w brytyjskich czołgach karabinów maszynowych o kalibrze innym niż używanym "w piechocie" (standardowym brytyjskim) 7,7mmx56R, bo czołgi miały w większości (poza wczesnymii mającymi km Vickers) karabiny maszynowe Besa czyli licencyjne czechosłowackie ZB53, w kalibrze 7,92mmx57.

Tak jest; konkurs na czołgowy karabin maszynowy rozstrzygnął się pod koniec lat 30. Wszyscy wówczas liczyli się z zagrożeniem bliskim wybuchem wojny. Brytyjczycy ocenili, że przerobienie zwycięskiej konstrukcji, czechosłowackiego km-u ZB 53 na nabój 7,7x56R pochłonie zbyt wiele czasu i kosztów i prościej będzie przyjąć na uzbrojenie wersję w oryginalnym kalibrze 7,9x57 i produkować sobie te naboje. Najwyraźniej brytyjski system logistyczny był na tyle sprawny i wydajny, że zamieszanie z kilkoma typami amunicji karabinowej nie robiło im wielkiej różnicy. W wojskach pancernych mieli bowiem w zasadzie aż trzy kalibry karabinów maszynowych: 7,92x57 w omówionych wyżej karabinach BESA, stanowiących uzbrojenie czołgów i wozów bojowych produkcji brytyjskiej; 7,62x63 w karabinach masz. Browning, które były montowane w czołgach i wozach bojowych importowanych z USA; i 7,7x56R w karabinach masz. BREN, przewożonych w czołgach jako broń dodatkowa.

Co ciekawe w ogóle nie miały przyrządów celowniczych, a strzelec obserwował skutki ognia (amunicja smugowa) przez peryskop.

Przepraszam za mały offtop w czasy powojenne. Ale pamiętam przed laty, jak czytałem artykuł o bwp M2 Bradley i całej tej historii z jego bronią pokładową FPW. Dla przypomnienia, albo poinformowania dla osób nie mających orientacji w temacie: w wymaganiach na bwp założono otwory strzelnicze dla prowadzenia ognia z broni indywidualnej przez żołnierzy desantu. Ale standardowa broń amerykańskiej piechoty, kbk M16 z uwagi na swoją budowę i wydłużony kształt nie bardzo się do tego nadawał. No więc postanowiono skonstruować specjalną broń FPW (Firing Port Weapon) do owych otworów strzelniczych. Ostatecznie wygrał karabinek M231 - konstrukcja bazująca na M16, ze skróconą lufą ze specjalnym jarzmem do mocowania w owych strzelnicach, bez kolby, z mechanizmem spustowym tylko na ogień ciągły, o zwiększonej szybkostrzelności i z innymi tam jeszcze zmianami. No i właśnie zdziwiło mnie wtedy, że karabinek M231 zasadniczo nie miał przyrządów celowniczych (przewidziano ich zakładanie w przypadku używania go poza pojazdem, ale chyba w ogóle tego nie zrobiono), tylko właśnie strzelało się z niego amunicją smugową i na podstawie śledzenia lotu pocisków korygowało się ogień. A teraz dzięki wpisom Razora wiem już, że ta metoda miała wieloletnią tradycję w amerykańskich wojskach pancernych i nie było to wcale takie dziwne dla nich.

Edytowane przez Speedy

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

No i właśnie zdziwiło mnie wtedy, że karabinek M231 zasadniczo nie miał przyrządów celowniczych (przewidziano ich zakładanie w przypadku używania go poza pojazdem, ale chyba w ogóle tego nie zrobiono), tylko właśnie strzelało się z niego amunicją smugową i na podstawie śledzenia lotu pocisków korygowało się ogień.

Prawdę powiedziawszy to w ogóle sobie nie wyobrażam używania przyrządów celowniczych podczas prowadzenia ognia w ruchu z takich stanowisk. W używanym w WP BWP-1 teoretycznie jest to możliwe, niby coś tam widać - i choć dawno temu (jakieś 27-28 lat temu) miałem z tym stanowiskiem do czynienia w sensie szkolenia z mocowania tam przydziałowego AKMS (ale bez strzelania), to jednak mając pewne doświadczenie w przebywaniu w przedziale desantu tego pojazdu... nijak nie wyobrażam sobie prowadzenie ognia z rzeczywistym użyciem przyrządów celowniczych. To stanowisko raczej do "zamiatania ogniem"...

A jak poszliśmy w offtop w kierunku BWP to kadłubowe stanowisko strzeleckie dla km-u niejako "odżyło" w BMP-3, gdzie dwóch żołnierzy desantu ma miejsca po obu stronach kierowcy i propwadzi ogień z karabinów maszynowych mocowanych w jarzmach.

Co prawda wymiana lufy w czołgu zapewne nie była zbyt częstym zjawiskiem...

W sumie w MG.42 pewnie by taka konieczność była... wymiana powinna nastąpić po 150-250 strzałach (przy czym 250 dotyczy lufy "świeżej", wymiania nie zdazy już ostygnąć i potem już co 150 strzałów). Biorąc pod uwagę, że strzelając z kadłubowego stanowiska stosuje się raczej długie serie, a ogień jest dość intensywny (intensywniejszy niż z zasady strzela piechota ze swoich km-ów) to pewnie i tą pierwszą już po 150 trzeba by wymieniać.

Zastosowanie MG.42 wymagałoby przekonstruowanie jarzma tak by było miejsce z prawej strony na wychylaną w bok lufę... musiałoby byc nieco inne niż te do MG.34 - pewnie po prostu nie było warto kombinować, szczególnie że i tak MG.34 był produkowany do 1945, a jego większa wrażliwość na zanieczyszczenia polowe od MG.42 nie miała w czołgach wiekszego znaczenia. Choć oczywiście można było stworzyć wersję czołgową MG.42 (skoro takowe istnieją do dzisiaj np. używane w Leopardach) - to jednak sądzę, że po prostu w czasie DWS szkoda było energii i czasu na kombinacje, w końcu Niemcy jakiejś ogromnej ilości czołgów nie produkowały... lepiej było używać istniejących i produkowanych MG.34.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
gregski   

No to ja mam zdjęcie rzeczonego karabinu, które ochoczo zamieszczam, reklamując jednocześnie muzeum "Gryf" w Dąbrówce koło Wejherowa.

a4xveq.jpg

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×

Powiadomienie o plikach cookie

Przed wyrażeniem zgody na Warunki użytkowania forum koniecznie zapoznaj się z naszą Polityka prywatności. Jej akceptacja jest dobrowolna, ale niezbędna do dalszego korzystania z forum.