Skocz do zawartości
  • Ogłoszenia

    • Jarpen Zigrin

      Zostań naszym fanem. Obserwuj nas w social mediach : )   12/11/2016

      Daj się poznać jako nasz fan oraz miej łatwy i szybki dostęp do najnowszych informacji poprzez swój ulubiony portal społecznościowy.    Obecnie można nas znaleźć m.in tutaj:   Facebook: http://www.facebook.com/pages/Historiaorgp...19230928?ref=ts Twitter: http://twitter.com/historia_org_pl Instagram: https://www.instagram.com/historia.org.pl/
    • Jarpen Zigrin

      Przewodnik użytkownika - jak pisać na forum   12/12/2016

      Przewodnik użytkownika - jak pisać na forum. Krótki przewodnik o tym, jak poprawnie pisać i cytować posty: http://forum.historia.org.pl/topic/14455-przewodnik-uzytkownika-jak-pisac-na-forum/
secesjonista

"Operacja Willi"

Rekomendowane odpowiedzi

poldas   

Zgoda.

Wracając do meritum, dodam iż Schellenberg sabotował polecenie Ribbentropa odnośnie uprowadzenia Księcia z Lizbony i za niepowodzenie tej akcji otrzymał pochwałę od samego Heydricha.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
poldas   

Jak najbardziej.

Nawet przy użyciu siły.

Schellenberga uważano za specjalistę w tej materii po incydencie w Venlo.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Zgoda.

Wracając do meritum, dodam iż Schellenberg sabotował polecenie Ribbentropa odnośnie uprowadzenia Księcia z Lizbony i za niepowodzenie tej akcji otrzymał pochwałę od samego Heydricha.

I ponoć akceptację Hitlera. Schellenberg miał usłyszeć od Ribbentropa:

"Führer przestudiował ostatni raport bardzo dokładnie i prosił, aby panu powiedzieć, że mimo swego rozczarowania wynikami tej misji, zgadza się z decyzją, jaką pan powziął, i wyraża aprobatę dla pańskiego postępowania".

/W. Schellenberg "Wspomnienia", Warszawa 1987, s. 125/

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
euklides   

Wydaje mi się, że jesteście trochę niedoinformowani. Trzeba trochę zestawić dotyczące tego informacje i pamiętać że zasadniczym wydarzeniem wokół którego to wszystko się rozgrywało był brytyjsko-hiszpański układ zawarty 24 lipca 1940r. No i trzeba znać sytuację polityczną w czerwcu/lipcu 1940r, oraz parę słów powiedzieć o księciu.

Sytuacja polityczna była taka:

Po klęsce Francji sztaby niemieckie zaczęły opracowywanie „Planu Felix”. Jego celem było zamknięcie Morza Śródziemnego dla Anglików. Jednym z jego założeń było opanowanie Gibraltaru. Bez Hiszpanii nie można było tego zrobić. Jednak atak na Gibraltar oznaczał dla Hiszpanii wojnę z Anglią. To budziło spore wątpliwości i to nie tylko u Hiszpanów, również wielu Niemców nie bardzo było do tego przekonanych. Krótko mówiąc i w dużym uproszczeniu, sytuacja wyglądała tak: że o ile pomiędzy Hiszpanami było wielu zwolenników wojny, to po stronie Niemców byli też jej przeciwnicy. Do tych drugich należał Canaris, przyjaciel Franco. Caudillo ze swej strony robił wszystko by uniknąć zaangażowania się w wojnę. Głuchy był na hasła typu, że „Gibraltar to plama na honorze Hiszpanii”. Uważał że dla wyniszczonego wojną domową kraju bardziej od Gibraltaru potrzebna jest pomoc gospodarcza. Tej nie mógł spodziewać się od Włoch ani od zaabsorbowanych wojną Niemiec.

Mógł natomiast liczyć na USA i Anglię która ze swym Commonwealthem dysponowała jeszcze potężnymi zasobami. Musiał jednak brać pod uwagę reakcję Hitlera. Nad Hiszpanią cały czas wisiała groźba okupacji niemieckiej. Dlatego Franco manifestuje swą sympatię wobec państw osi, zasypując ambasadora Niemiec w Berlinie, von Stohrera różnymi przyjacielskimi zwierzeniami i zapewnieniami, prawdziwymi lub fałszywymi. Sam Hitler, mimo sukcesów wojskowych, też ma swoje troski. Jego, jak wszystkich zresztą Niemców, trapiło widmo wojny na dwa fronty. Dlatego usilnie dążył do pokoju z Anglią. Zresztą nie tylko on. Dążyły do tego również ugrupowania zapomnianego konspiratora, Ostera, których ostoją była Abwehra z Canarisem. Oczywiście Anglicy, którzy dobrze znali sytuację wygrywali zapewne te podziały. Hitler całą winą za fiasko prób pokojowych obarczał, jak ją nazywał, wyrosłą z parlamentaryzmu klikę Churchila.

Co do księcia Windsor to był to ex-król Anglii, Edward VIII, który abdykował w 1936 roku, znany ze swych germanofilskich przekonań. Przy czym nie o same przekonania tu chodziło. Było coś bardziej konkretnego. Podczas remilitaryzacji Nadrenii to jego zabiegom przypisuje się, że nie doszło do konfliktu zbrojnego. W zasadzie niewiadomo na ile do tej abdykacji przyczyniła się jego germanofilskość a na ile miłość do dwukrotnie już rozwiedzionej pani Simpson. W 1937 roku odbył ze swą żoną podróż do Niemiec. Spotkał się tam z serdecznym przyjęciem, był gościem Hitlera. Od czasu swej abdykacji mieszkał w Antibes we Francji. Odmawiał przeniesienia się do Anglii, nawet po wybuchu wojny by zademonstrować jedność rodziny królewskiej, a to nie było bez znaczenia. Założył mundur generała-majora i został oficjalnym łącznikiem między francuską Kwaterą Główną a brytyjskim korpusem ekspedycyjnym. 10 czerwca 1940r, na skutek klęsk francuskich na froncie, a przede wszystkim na wieść o przystąpieniu Włoch do wojny, państwo Windsor decydują się na opuszczenie Francji i opuszczają Antibes.

Właściwie cała ta sprawa zaczyna się 23.VI.1940 roku, kiedy to Windsorowie przybywają do Madrytu. Von Stohrer (amb. niem) natychmiast powiadamia o tym Berlin. W swej depeszy przytoczył również rozmowę jaką miał z hiszpańskim min. spr. zagr, Juanem Beigbeder. Obydwaj uznali, że byłoby w interesie obu krajów zatrzymanie diuka w Hiszpanii i nawiązanie z nim kontaktów. Prosił o instrukcje. Ribbentrop natychmiast przekazał to Hitlerowi. Ten odpowiedział że potrzebuje czasu do namysłu. Po kilku godzinach wezwał go do siebie i zapoznał z wymyślonym przez siebie planem.

Wygląda na to, że Hiszpanie prowadzili pewną grę. Chcieli przecież nawiązania bliższych stosunków z Anglią a bali się Hitlera. Wiedzieli jednak że dążeniem Hitlera jest również zawarcie pokoju z Anglią. Gdyby Hitler zaczął prowadzić tego typu układy za pośrednictwem Windsora, to Hiszpanie mogliby się do nich podłączyć, sami upiec swoją pieczeń i zawrzeć przymierze z Anglią. Dzisiaj zresztą prawie pewnym jest, że Beigbeder działał w porozumieniu z Anglikami.

24 czerwca 1940r, zgodnie z życzeniami Hitlera Ribbentrop przekazuje instrukcje von Stohrerowi. Mówiły że dobrze byłoby przetrzymać Windsorów ze dwa tygodnie w Hiszpanii pod warunkiem że nikt nie mógł podejrzewać iż taka inspiracja wyszła ze strony Niemiec.

15 czerwca 1940r Von Stohrer (amb.niem) odpowiada że rozmawiał o tym z Beigbederem (hiszp. min. spr. zagr.) i ten mu przyrzekł, że zrobi co w jego mocy by na jakiś czas zatrzymać Windsorów w Madrycie.

28 czerwca 1940r – Beigbeder spotyka się z księciem Windsoru w hotelu Ritz w Madrycie. Następnego dnia von Stohrer stara się dowiedzieć jakichś szczegółów jej dotyczących.

2 lipca 1940r von Stohrer wysłał do Berlina ściśle tajną depeszę w której przytoczył słowa Windsora w rozmowie z Beigbederem. Powiedział on, że nie powróci do Anglii dopóki jego żona nie zostanie uznana za członka rodziny królewskiej a on sam nie otrzyma stanowiska godnego jego rangi. Dopóki te warunki nie zostaną spełnione to będzie mieszkał w Hiszpanii w zamku który przyrzekł mu rząd hiszpański. Powiedział również, że jest przeciwko Churchillowi i wojnie.

Informacje von Stohrera okazały się jednak nie do końca prawdziwe gdyż tego samego dnia państwo Windsor opuścili Hiszpanię i przybyli do Lizbony. Po przybyciu tam nie zatrzymali się jednak w ambasadzie brytyjskiej ale u zaprzyjaźnionego z księciem bankiera Ricardo da Silva.

11.VII.1940r von Hueue, ambasador niemiecki w Lizbonie, informuje Ribbentropa że Windsor został mianowany gubernatorem Bahamów ale zamierza możliwie najdłużej opóźniać wyjazd w nadziei że sprawy ułożą się po jego myśli. Cały czas powtarza, że gdyby pozostał na tronie to wojny by nie było i że nadal jest zdecydowanym zwolennikiem pokojowego porozumienia z Niemcami. Poza tym sądzi, że bezlitosne bombardowania mogłyby doprowadzić Anglię do uległości.

Po otrzymaniu tych info Ribbentrop uznał, że należy działać. Wysyła ściśle tajną depeszę do Madrytu, do von Stohrera. Chce by dyskretnie przeszkodzono księciu w udaniu się na Bahamy i żeby został sprowadzony do Hiszpanii. Najlepiej za sprawą hiszpańskich przyjaciół księcia oraz by poinformował księcia, że Niemcy chcą żyć w pokoju z ludem Anglii, czemu sprzeciwia się klika Churchila i byłoby dobrze gdyby książę rozpoczął negocjacje w innym duchu. Że Niemcy są zdecydowane wszelkimi sposobami zmusić Anglię do pokoju. W tym celu gotowi są poprzeć wszystkie życzenia księcia, przede wszystkim przywrócenia tronu jemu i księżnej. Są również gotowi udzielić mu natychmiastowej pomocy finansowej, by mógł prowadzić tryb życia jaki przystoi królowi.

12.VII.1940r von Stohrer przekazuje to min.spr.wew. Hiszpanii, Serano Suner, szwagrowi Franco. Prosił by zwrócił się do szefa państwa o poparcie dla tej sprawy. Po kilku godzinach Suner przedłożył von Stohrerowi plan: wyśle się do Lizbony de Rivierę, przywódcę madryckiej falangi i przyjaciela księcia. Ten zaprosi księcia na polowanie w Hiszpanii. Da to okazję do rozmów podczas których Suner ostrzeże księcia, że brytyjskie tajne służby nastają na jego życie po czym zaproponuje gościnność na ziemi hiszpańskiej i pomoc finansową. Von Stohrer dodał jeszcze że: „Są w zanadrzu i inne sposoby by udaremnić wyjazd księcia. W każdym razie my i tak pozostaniemy w cieniu”.

13.VII.1940r Hitler niecierpliwi się, dla niego sprawy idą zbyt wolno. Na jego żądanie Ribbentrop wzywa szefa kontrwywiadu SS, Schellenberga. Nakazuje mu udać się do Lizbony by wszelkimi sposobami przyspieszył decyzję księcia o udaniu się, najlepiej do Szwajcarii, albo do innego kraju będącego pod niemieckimi wpływami. Miał mu oferować na początek 50 mln. franków szwajcarskich i przekazać je na polowaniu w Hiszpanii. Schellenberg miał być przygotowany nawet na użycie siły.

Tego samego dnia do przebywającego w Lizbonie diuka przybył de Riviera. Tam dowiedział się że Churchill mianował księcia gubernatorem Bahamów i kategorycznie kazał mu się natychmiast tam udać, po presją oddania pod sąd wojenny. Von Stohrer przekazuje to do Berlina, Riviera wraca do Lizbony. Po jego powrocie, w depeszy do Berlina von Stohrer przekazuje, że książę odciął się od polityki Anglii i oznajmił o swym pragnieniu zamieszkania w Hiszpanii.

24.VII.1940r Franco podpisuje trójporozumienie z Wielką Brytanią i Portugalią które pozwalało na wymianę handlową w obrębie funta szterlinga. Miało ono kapitalne znaczenie dla Hiszpanii. Co więcej Franco pozwala Anglikom na otwarcie w Madrycie instytutu i powiększenie w Hiszpanii liczby angielskich dyplomatów. Odwołał generała Lopeza Pinto który za bardzo obnosił się ze swą sympatią do Niemiec.

25.VII.1940r von Stohrer przysłał Ribbentropowi następną depeszę, kolejne szczegóły rozmowy diuka z de Rivierą jakie ten mu przekazał. Książę wyraził pewne zdziwienie że wymaga się od niego by odgrywał ważną rolę w angielskiej polityce i powrócił na tron, kiedy w myśl konstytucji angielskiej po abdykacji jest to niemożliwe.

Do księcia wysłano emisariusza w związku z jego planem ucieczki do Hiszpanii. Schellenberg miał pomóc w wykonaniu tego planu, nawet wywierając dyskretną presję psychologiczną na księcia. Stąd wzięło się rzucanie kamieniami w okna Windsorów, rozpuszczanie pogłosek że IS czyha na życie księcia itp.

Kiedy w Berllinie dowiedziano się o układzie hiszpańsko-brytyjskim zawartym 24 lipca zapanowała tam konsternacja.

30.VII.1940r von Stohrer depeszuje do Berlina, że do Lizbony przybył wysoki funkcjonariusz brytyjskiego rządu i przyjaciel Windsora, Moncton i że książę zdecydował się opuścić Portugalię 1 sierpnia.

Tego samego dnia Schellenberg otrzymuje rozkaz natychmiastowego porwania księcia. Z pewnością było to obliczone na rozdmuchanie konfliktu angielsko-hiszpańskiego który mógł doprowadzić do wojny między tymi dwoma krajami, na czym Hitlerowi zależało. Odium tego porwania spadłoby na Hiszpanię, Niemcy przecież działali w cieniu.

31.VII.1940r Ribbentrop wysyła do swego ambasadora w Portugalii, von Hueppe depeszę, by ją natychmiast przekazał księciu, że „Wielka Brytania chce pokoju z ludem Niemiec ale na przeszkodzie temu stoi klika Churchilla. W związku z tym Niemcy są zdecydowane by wszelkimi środkami zmusić Anglię do pokoju i dobrze byłoby gdyby książę zaangażował się w rokowania. W takim wypadku książę i księżna Windsor zyskaliby pełne poparcie Niemiec”.

1.VIII.1940r Windsor odczytuje powyższą depeszę, która „wywarła na nim głębokie wrażenie”, jak powiedział. Nie zrezygnował jednak z wyjazdu tego dnia na Bahamy. Zapewnił natomiast, że jeżeli Anglia i Niemcy zwrócą się do niego to gotów jest poświęcić wszystko, bez żadnych osobistych ambicji.

Tego też dnia von Huene z Schellenbergiem obserwują z ambasady niemieckiej przez lornetkę jak Windsorowie opuszczają lizboński port na parowcu Excalibur. Schellenberg wrócił do Berlina.

Uboczną korzyścią z tej całej sprawy było to, że Hitler opóźnił naloty na Anglię. Dyrektywę o rozpoczęciu operacji lotniczych przeciwko Anglii podpisał dopiero 2.VIII. Naloty zaś rozpoczęły się 5.VIII. A mogły się zacząć w 1-szej połowie lipca.

Widać wyraźnie, że niemieckie służby i dyplomacja zostały tu wyraźnie ograne. Przyczynił się jednak do tego Canaris. Przebywał w Hiszpanii do 19 do 27 lipca. Dzięki niemu, Franco, z którym był zresztą w przyjacielskich stosunkach, wiedział dobrze co ma robić by za bardzo nie rozwścieczyć Hitlera i nie ściągnąć na kraj niemieckiej okupacji.

Canaris miał spore możliwości wpływania na wydarzenia. Hiszpania nafaszerowana była agentami Abwehry on zaś był w zażyłych stosunkach z szefem hiszpańskich służb wywiadowczych, Martinezem Campos. Von Huene był antynazistą i można przypuszczać, że szeroko informował Canarisa. Bankier Ricardo da Silva był przyjacielem von Huene i przede wszystkim przyjacielem, jeżeli nie agentem, Canarisa.

Zresztą rola jaką w tej całej sprawie odegrał Canaris jest mocno dziwna. Mnie na przykład trudno jest zrozumieć co nim powodowało. Mimo wszystko nasuwa się tu pewna refleksja. Otóż książę Windsoru, wysadzony z tronu przez klikę wyłonioną z parlamentu (używając określenia Hitlera), był jednak lojalny wobec „kliki parlamentarnej” Churchilla (co prawda trochę innej). Nie można tego powiedzieć o Canarisie. Jego lojalność wobec dyktatora Niemiec, którego nazywał main Fuhrer i który był jego przełożonym była fatalna. Można powiedzieć nawet więcej: kantował swego przełożonego haniebnie. A przecież był niekwestionowanym podwładnym Hitlera, szefem potężnej organizacji wywiadowczej.

Edytowane przez euklides

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
poldas   

Euklides;

Jestem pod wrażeniem.

Ładnie to opisałeś.

(dużo czasu to zajęło?)

Mam tylko takie pytanko;

15 czerwca 1940r Von Stohrer (amb.niem) odpowiada że rozmawiał o tym z Beigbederem (hiszp. min. spr. zagr.) i ten mu przyrzekł, że zrobi co w jego mocy by na jakiś czas zatrzymać Windsorów w Madrycie.
Nie ma tu aby pomyłki?

Np. co do daty.

Edytowane przez poldas

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

I tu zachodzi problem "marszruty", w jaki sposób i na jak długo książę miał przybyć na terytorium Hiszpanii?

"8 czerwca 1940r – Beigbeder spotyka się z księciem Windsoru w hotelu Ritz w Madrycie. Następnego dnia von Stohrer stara się dowiedzieć jakichś szczegółów jej dotyczących".

Skąd ta informacja?

"Tego samego dnia do przebywającego w Lizbonie diuka przybył de Riviera. Tam dowiedział się że Churchill mianował księcia gubernatorem Bahamów i kategorycznie kazał mu się natychmiast tam udać, po presją oddania pod sąd wojenny".

Sąd wojenny jakiego kraju?

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
euklides   

(…)

Nie ma tu aby pomyłki?

Np. co do daty.

Jest pomyłka. Powinno być 25 czerwca 1940 roku.

I tu zachodzi problem "marszruty", w jaki sposób i na jak długo książę miał przybyć na terytorium Hiszpanii?

Książę opuścił Antibes w związku z przystąpieniem Włoch do wojny po stronie osi, co jest zrozumiale bowiem miejscowość ta znajduje się niedaleko włoskiej granicy. Włochy rozpoczęły wojnę z Francją 10 czerwca. Więc trzeba przypuszczać, że mniej więcej wtedy ruszył w drogę. Dwa tygodnie później znalazł się w Madrycie. Trochę długo to trwało ale była wojna. Gdzie się zatrzymywał w międzyczasie nie jest mi wiadomo.

"8 czerwca 1940r – Beigbeder spotyka się z księciem Windsoru w hotelu Ritz w Madrycie. Następnego dnia von Stohrer stara się dowiedzieć jakichś szczegółów jej dotyczących".

Skąd ta informacja?

Nie 8 czerwca a 28 czerwca.

Wszystko co napisałem powyżej na ten temat jest właściwie skróconym tłumaczeniem kilkunastu stron książki Andre Brissaud „Agenci Lucyfera”

"Tego samego dnia do przebywającego w Lizbonie diuka przybył de Riviera. Tam dowiedział się że Churchill mianował księcia gubernatorem Bahamów i kategorycznie kazał mu się natychmiast tam udać, po presją oddania pod sąd wojenny".

Sąd wojenny jakiego kraju?

Chodzi oczywiście o brytyjski sąd wojenny. Jakaś logika w tym jest, w końcu Windsor był obywatelem brytyjskim i generałem. Z tym że te wszystkie wiadomości należy traktować z dużą rezerwą.

Von Stohrer pisał swe depesze na podstawie informacji udzielanych mu, w tym przypadku, przez de Rivierę. Właściwie pewnym jest że Riviera oddany był interesom brytyjskim nie niemieckim. Do Lizbony nie jeździł po to by coś przemyśliwać w stosunku do księcia, ale by prowadzić jakieś uzgodnienia poprzedzające zawarcie układu trójstronnego, co nastąpiło 24 lipca. Możliwe, że cała ta sprawa z porwaniem księcia została rozdmuchana, a może nawet wymyślona, po to żeby te rozmowy umożliwić i utrzymać je w tajemnicy przed Hitlerem i służbami SS.

O tym że Riviera prowadził grę pro angielską świadczy fakt, że natychmiast po kapitulacji Niemiec został ambasadorem Hiszpanii w Londynie. Coś takiego byłoby zdecydowanie niemożliwe gdyby podczas wojny knuł coś przeciwko członkowi rodziny królewskiej. Brissaud sugeruje nawet że był agentem brytyjskiego IS. W ogóle informacje przekazywane w depeszach von Stohrera do Ribbentropa mają wątpliwą wartość jeśli chodzi o prawdę. Stohrer czerpał je od Beigbedera, Sunera i Riviery. Ci zaś mówili mu co chcieli albo wręcz wstawiali banialuki. Taką banialuką mogła być informacja o sądzie wojennym dla księcia.

Edytowane przez euklides

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
poldas   

Potwierdzam;

Ribbentropowi wciskano informacyjny kit.

Gdy się po wojnie Edek z tym czymś zapoznał, to orzekł iż to są bzdury.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

"Nie 8 czerwca a 28 czerwca".

I znów zagwozdka: wedle doniesień agencyjnych z 23 June:

"The Duke and Duchess of Windsor have left the Hotel Ritz for Madrid", o czym doniósł "The Sydney Morning Herald" (Monday 24 June 1940).

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
euklides   

"Nie 8 czerwca a 28 czerwca".

I znów zagwozdka: wedle doniesień agencyjnych z 23 June:

"The Duke and Duchess of Windsor have left the Hotel Ritz for Madrid", o czym doniósł "The Sydney Morning Herald" (Monday 24 June 1940).

Nie znam angielskiego ale wydaje mi się, że tu jest informacja iż 23 czerwca Windsorowie zatrzymali się w hotelu Ritz w Madrycie. Przecież taką datę napisałem wyżej, nie ma żadnej zagwozdki.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Furiusz   

w gruncie rzeczy to jest jedynie, że opuścili (have left). Jeśli dobrze rozumiem to co Secesjonista chce powiedzieć to - 23 czerwca para książęca opuściła hotel o czym w poniedziałek (24 czerwca) doniósł The Sydney Morning Herald - jak było nie wiem.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
poldas   

To jest akurat mało istotne.

Ważne jest to, że dzięki Euklidesowi udało się dowieść iż książęca para przebywała w Hiszpani od 23 czerwca do (prawdopodobnie) 3 lipca 1940 roku.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Furiusz   

Problem polega chyba na tym, że Euklides pisze - 28 czerwca 1940r – Beigbeder spotyka się z księciem Windsoru w hotelu Ritz w Madrycie, Secesjonista zaś podaje informację, ze 23 czerwca tegoż roku rzeczony książę ów hotel opuszcza. Przy czym obie opcje się nie wykluczają - ważniejsze w tym przypadku, w mojej opinii byłoby odnotowanie przybycia księcia do jakiegoś innego miejsca np gazeta z dnia 25 (wtorek) czerwca informuje, że książę przybywa do np Lizbony albo Meridy.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×

Powiadomienie o plikach cookie

Przed wyrażeniem zgody na Warunki użytkowania forum koniecznie zapoznaj się z naszą Polityka prywatności. Jej akceptacja jest dobrowolna, ale niezbędna do dalszego korzystania z forum.