Świadkowie Jehowy a pamięć o nich

[poldas]

Ano to;

http://watchtower-forum.pl/topic/1877-swiadkowie-jehowy-a-holokaust/page-2

[secesjonista]

(...)

Ktoś to może wyjaśnić?

A co tu jest do wyjaśnienia?

[poldas]

To;

Mianowanie ich na kapo było o tyle logiczne, że taki kapo nie oszukiwał przełożonych.

Jednak z drugiej strony jestem ciekawy jak owi kapo wymuszali posłuszeństwo wobec podległych im więźniów.

Wiara pozwalała im bić?

Chyba że po prostu wskazywali krnąbrnych więźniów, a resztą zajmowali się esesmani.

[adamhistoryk]

A wiara pozwalała im zostać kapo?

[poldas]

Z tego, co wiem, to taki więzień mianowany na kapo nie miał obowiązku wymuszać posłuszeństwa biciem.

Było to jednak najczęstszą praktyką.

Zresztą takiemu więźniowi było lepiej oberwać od kapo, niż być ofiarą oficjalnego raportu, co skutkowało karami takimi jak np. 25 podwójnych na tyłek, po których z niego robiła się galareta.

I to mnie właśnie zastanawia jak fioletowi kapo sobie radzili z podwładnymi.

[secesjonista]

A ile zna poldas świadectw w których mowa jest o członkach IBV będących kapo?

Bo to wcale nie było tak logiczne jak to napisał poldas; no przynajmniej dla mnie;

zważywszy na awersję do przemocy prezentowaną przez większość Badaczy.

[poldas]

Mnie nie interesuje czy było ich pięciu, czy pięciuset.

Mnie interesuje samo zjawisko.

Wiem że takie przypadki miały miejsce, ale jak oni sobie radzili w roli kapo, to już nie wiem.

[secesjonista]

Tak samo jak inni chrześcijanie, którzy przecież powinni się kierować miłością bliźniego.

Tak samo jak komuniści mający być antyfaszystami i mający się kierować solidarnością klasową.

Naprawdę poldas nie spotkał się z sytuacjami kiedy to postępowanie ludzi stoi w sprzeczności z

wyznawanymi i deklarowanymi przez nich wartościami i normami?

[poldas]

Problem polega na tym, że po wyrzeczeniu się wyznawanych zasad, "fioletowy" mógł wyjść na wolność, a pozostali nie.

Chyba że... to byli dekownicy. Przebywając w obozie do końca wojny, unikali wcielenia do wojska.

[secesjonista]

Człowiek w sytuacji ekstremalnej, chcąc przeżyć, potrafi zrezygnować z jednej, dwóch, wielu swych zasad.

Bywa i tak, że jest jednak gdzieś "cienka czerwona linia", której nie chce przekroczyć, być może dla wielu

Badaczy było to właśnie: podpisanie owego dokumentu.

Swoją drogą podziwiam ostrość osądów i łatwość formułowania ocen względem ludzi w obozach koncentracyjnych

zaprezentowaną przez poldasa. Co tam dylematy egzystencjalne, poldas dzięki swej logice, udowodnił, że ludzi

szli do obozów bo to dekownicy byli. Ot i wszystko.