Jump to content
  • Announcements

    • Jarpen Zigrin

      Zostań naszym fanem. Obserwuj nas w social mediach : )   12/11/2016

      Daj się poznać jako nasz fan oraz miej łatwy i szybki dostęp do najnowszych informacji poprzez swój ulubiony portal społecznościowy.    Obecnie można nas znaleźć m.in tutaj:   Facebook: http://www.facebook.com/pages/Historiaorgp...19230928?ref=ts Twitter: http://twitter.com/historia_org_pl Instagram: https://www.instagram.com/historia.org.pl/
    • Jarpen Zigrin

      Przewodnik użytkownika - jak pisać na forum   12/12/2016

      Przewodnik użytkownika - jak pisać na forum. Krótki przewodnik o tym, jak poprawnie pisać i cytować posty: http://forum.historia.org.pl/topic/14455-przewodnik-uzytkownika-jak-pisac-na-forum/
Sign in to follow this  
Furiusz

Brzeg

Recommended Posts

Kontynuując wątek "piastowskości" Brzegu, można zauważyć, że - przynajmniej do czasów hitlerowskich - nie mieli z nią problemu także Niemcy. Oczywiście, należy zakładać, że przynajmniej od wieku XIX-tego (czyli od okresu narastającego, niemieckiego szaleństwa nacjonalistycznego), śląskich Piastów od Bolesława Wysokiego, czy przynajmniej od Henryka Brodatego postrzegali oni często jako Niemców. Taką mieli politykę historyczną.

W każdym razie było w niej miejsce i na Piastenschloß, i Piastenstraße:

https://dolny-slask.org.pl/5262977,foto.html?idEntity=511257

https://dolny-slask.org.pl/3517330,foto.html?idEntity=511257

https://dolny-slask.org.pl/755032,foto.html?idEntity=511257

https://dolny-slask.org.pl/3519410,foto.html?idEntity=511257.

https://dolny-slask.org.pl/3450586,foto.html?idEntity=511257

 

Share this post


Link to post
Share on other sites

Wprawdzie zamek książąt brzeskich nie otrzymał jeszcze urzędowego miana pomnika historii, ale przecież zawsze możemy porównać dawną niemiecką politykę historyczną z polityką w PRL i dzisiejszą. W niemieckim Brzegu była ulica księcia Jerzego II, którą w 1945 lub 1946 r. przemianowano na … św. Jerzego, zaś w roku 1971  otrzymała ona nazwę „Księcia Jerzego II Piasta” i oczywiście do dzisiaj nosi taką nazwę. Z okazji tego „mianowania” nikt nie zorganizował jednak wystawy dokumentów książęcych z intytulacjami „Wir Georg Hertzog in Schlesien zur Liegnitz und Briegk”, chociaż pomieszczenie dawnego archiwum książęcego dobrze się zachowało, i do tej pory nie została napisana biografia historyczna tego najsłynniejszego księcia brzeskiego, ani nie ma katalogu do stałej wystawy muzealnej „Z przeszłości i tradycji Piastów śląskich”. Jednym słowem - mamy zamek, a nie „mamy” historii, w przeciwieństwie do dawnych Niemców, chociaż tak, jak oni mamy ul. ks. Jerzego, no i ulicę Piastowską, natomiast zamek jest nazywany teraz Zamkiem Piastów Śląskich.

Share this post


Link to post
Share on other sites

B.B. Silesius już  chyba po raz trzeci epatuje nas "szokującą" informacją, że "jeden z Piastów śląskich posługiwał się mianem >>Wir Georg Hertzog in Schlesien zur Liegnitz und Briegk<<". Jaki z tego wniosek? Przestał być z tego powodu Piastem? A może taki, że imię Jerzy nie może być już uznawane za polski odpowiednik imienia Georg? Czy może, że "mamy zamek, a nie >>mamy<< historii"? W prawdziwość tego ostatniego twierdzenia ośmielam się mocno wątpić, gdyż - choć nie jestem historykiem - zdarzyło mi się przeczytać całkiem sporo książek i artykułów, traktujących o Śląsku i Piastach śląskich, wcale nie próbujących przekonać czytelnika, że językiem domowym ostatnich z tych Piastów był polski.

Mamy zatem (my - Polacy) dziś i zamek, i historię (rozumianą jako wiedzę o tym zamku i jego dawnych mieszkańcach). A historia, jak to historia - jest złożona. I mam wrażenie, że zarówno współcześni polscy historycy, jak i krajoznawcy dosyć dobrze sobie akurat z tą złożonością radzą.

Share this post


Link to post
Share on other sites
3 godziny temu, Bruno Wątpliwy napisał:

B.B. Silesius już  chyba po raz trzeci epatuje nas "szokującą" informacją, że "jeden z Piastów śląskich posługiwał się mianem >>Wir Georg Hertzog in Schlesien zur Liegnitz und Briegk<<".

Nie tylko nie zamierzam nikogo szokować, lecz po prostu zwracam uwagę na źródła historyczne, które w muzealnym micie Piastów śląskich zawsze były . . . " za szafą"; nie jest to przenośnia, bowiem staroniemiecki napis  z 1584 r. pod drzewem genealogicznym księcia "Jerzego" II był przez lata muzealnego, peerelowskiego polonizowania tego księcia, pod którego panowaniem zanikał język polski, zasłonięty szafą. Ponadto zwracam uwagę, że nie ma dotąd biografii naukowej księcia "Jerzego" II, bowiem wygodniej oczywiście jest używać paru propagandowych frazesów, niż badać szesnastowieczną niemczyznę, w której zresztą nie ma mowy o Polsce i polskości.

Share this post


Link to post
Share on other sites

A ja zwracam uwagę, że  Silesius już nas o tym informował: i o tym "co co się zawsze pisał...", i szafie, jak i o braku biografii czy katalogu - zaczyna się to zbliżać do spamu. Może po prostu niech się archiwiści skrzykną i sami nadrobią te zaległości?

Share this post


Link to post
Share on other sites
12 godzin temu, secesjonista napisał:

Może po prostu niech się archiwiści skrzykną i sami nadrobią te zaległości?

Chcieliśmy to już dawno temu to zrobić, ale okazało się, że radni powiatowi (wówczas muzeum znajdowało się całkowicie na garnuszku powiatu) . . . „nie chcieli rewolucji” !!

Share this post


Link to post
Share on other sites
Cytuj

niż badać szesnastowieczną niemczyznę, w której zresztą nie ma mowy o Polsce i polskości.

W prywatną wojnę B.B. Silesiusa z muzeum w Brzegu -  która, jak widać, tli się nadal w jego wypowiedziach na forum - nie mam zamiaru się angażować. Nie interesuje mnie ona, nie mam możliwości sprawdzić szczegółów in situ, ani żadnej ku temu determinacji. Także mi się przy tym wydaje, że B.B. Silesius swoje zdanie w tej sprawie wyraził już wystarczającą ilość razy.

 

Natomiast ciekawy może być wątek ogólny. Jest dla mnie oczywiste, że przez długie powojenne dziesięciolecia polskie władze, bardzo istotna część polskiej nauki i publicystyki, a także samego społeczeństwa (a pewnie i muzealnictwa) mocno odwoływała się do piastowskich, polskich, słowiańskich wątków w historii Ziem Odzyskanych. Bardzo patriotycznie, nie wnikając w złożone szczegóły obrazu dziejów, a pewnie często i naiwnie. Jest to dla mnie jednak całkowicie zrozumiałe i usprawiedliwione. Jaką inna politykę historyczną odnośnie do tych ziem można sobie wyobrazić - w sytuacji gdy:

1) RFN granicy na Odrze i Nysie całkowicie nie uznaje do roku 1970, natomiast do 1990 roku mamy ze strony Niemiec Zachodnich sui generis uznanie prowizoryczne, które - ich zdaniem - może być odwołane w razie zjednoczenia,

2) Zachód w tej sprawie siedzi cicho, aby nie drażnić RFN (albo nawet sugeruje niekiedy możliwość zmiany granic), jedynym szlachetnym wyjątkiem jest tylko de Gaulle,

3) Watykan akceptuje powojenne zmiany terytorialne i dostosowuje administrację kościelną na tych ziemiach dopiero dwa lata po umowie z 1970 roku (inna sprawa, że granice diecezji i wówczas odzwierciedlają granice przedwojenne),

4) ZSRR o nienaruszalności polskiej granicy zachodniej wypowiada się wyraźnie dopiero w połowie lat 60., nie ma żadnej gwarancji, że nie przehandluje naszych ziem zachodnich w zamian za korzystne dla siebie rozwiązanie sprawy niemieckiej,

5) na tych ziemiach osiedlają się miliony Polaków, którzy często czują się niepewnie, a otoczeni są przez "poniemieckie" dziedzictwo?

 

I jak w takim kontekście wyobraża sobie B.B. Silesius oprowadzanie wówczas wycieczek po muzeum w Brzegu, czy gdziekolwiek indziej na Ziemiach Odzyskanych? Ze szczególnym uwypukleniem niemieckiego dziedzictwa tych ziem? Może według wytycznych ziomkostw z RFN? "Proszę wycieczki - oto Georg II. von Brieg, wywodził się z dynastii Piastów, ale prawdziwy, stuprocentowy Niemiec to był? Zresztą cały Śląsk od stuleci był niemiecki".  Bądźmy poważni. 

 

Jest jasne, że w naturalny sposób obiektywna wizja historii tych ziem (tzn. nie wykrzywiona przesadnie w stronę niemieckiej, czy polskiej "polityki historycznej") miała szansę w szerokim zakresie zaistnieć dopiero wówczas, gdy Polacy poczuli się na tych ziemiach bezpieczni i "zasiedziali", a i dla większości Niemców granica na Odrze i Nysie stała się czymś akceptowalnym i stałym.

 

Aby jednak przedstawić złożoność sytuacji, pozwolę sobie zacytować fragment z albumu "Polska" (aut. J. Kostrowicki). Wydanie popularne, nie jakieś naukowe, czyli raczej do masowego odbiorcy (gruba książka, z gatunku "na prezent"). Czasy gomułkowskie (wyd. Warszawa 1969), ale o zniemczeniu Piastów śląskich jest jednak mowa. Cytat ze strony 250:

"Sytuacja zmienia się, gdy w 1526 roku na tronie czeskim zasiadają Habsburgowie, dążący do bezpośredniego podporządkowania sobie księstw śląskich. Dążenie to zostało uwieńczone powodzeniem, zwłaszcza że w ciągu następnych 150 lat wymierają kolejno, w większości zupełnie już zresztą zniemczeni, rządzący w poszczególnych księstwach śląscy Piastowie".

Dalej w tej książce następuje przedstawienie bardziej zgodne z "duchem epoki" (utrzymanie się polskości itp.). Ale też generalnie zgodne z prawdą - bo przecież jest jasne, że polskość na Dolnym Śląsku trzymała się długo (na północnych skrawkach nawet do naszych czasów, a długo granicą między żywiołem polskim i niemieckim była Odra), a na Górnym - utrzymała się do współczesności.

Share this post


Link to post
Share on other sites

Cóż odpowiedzieć na ten za długi dla mnie komentarz promuzealny ? Odpowiadam krótko  i „weekendowo” – muzeum i historia są to pojęcia przeciwstawne, gdyż, jak pisał T. Boy-Źeleński:

„Jest tam kijek Kościuszki,

Króla Piasta garnuszki

I fajeczka Kopernika,

Z której se pan kustosz pyka,

Jak jest w dobrym humorze.

 

Suworowa nahajka

I Kolumba dwa jajka,

Kierezyja wenecjańska

I dziewica orli jańska –

  Syćko wisi se społem.

 

Share this post


Link to post
Share on other sites

Fakt, że B.B. Silesius nie przepada za muzeami, a przynajmniej za jednym - jest już nam znany. I cokolwiek nudny.

 

A przy całym szacunku dla Boya, zmarł on jednak tragicznie zbyt wcześnie, aby być świadkiem przesunięcia całego narodu wiele kilometrów na Zachód - oraz jego funkcjonowania przez 45 lat przy niepełnie uznanej granicy zachodniej. Zatem "straśne cuda" z "Raperswila", kiepsko nadają się jako komentarz do polskiej polityki (w tym muzealnej) wobec dziedzictwa kulturowego na Ziemiach Odzyskanych (prowadzonej w pierwszych dziesięcioleciach po drugiej wojnie światowej).

Share this post


Link to post
Share on other sites

Ciągle mnie jednak dziwi, że można bronić muzeum, na którego temat już tyle lat temu ironizowano na brzeskim bruku i o którym nie ma mowy w poważnych opracowaniach historycznych, bowiem jest to muzeum propagandowo-wazeliniarskie oraz Mädchen fűr alles. Dlatego ironiczne słowa Boya bardzo pasują do niego.

Share this post


Link to post
Share on other sites

Taaak, jasne. Tą anty-fascynację B.B. Sielsiusa już znamy. To może teraz coś na temat optymalnej polityki historycznej, tudzież muzealnej odnośnie do Ziem Odzyskanych (w tym Brzegu) w latach 1945-1990 lub cokolwiek o Brzegu jako takim?

Share this post


Link to post
Share on other sites

Jak mógł historyk kierujący muzeum, absolwent UMK w Toruniu, pomijać z premedytacją podstawowe fakty i  źródła historyczne oraz opracowania historyczne przez wiele, wiele lat, a tak robił brzeski … budowniczy krużganków księcia „Jerzego” II w słynnej swojej broszurze „Z dziejów Piastów brzeskich” (1982 r.), w artykule o odbudowie zamku („Szkice Brzeskie”, nr1, 1981) oraz w licznych wywiadach dla lokalnej prasy oraz … referatach, jak np. na 25. lecie PRL, gdy kierownicy działów muzeum robili doktoraty o finansach miejskich Legnicy oraz o gospodarce folwarcznej miasta Brzegu w okresie już po wymarciu Piastów śląskich!

Co to za „polityka historyczna” !

 Ponadto wyżej wymieniony magister historii planował panoramę dziejów Piastów śląskich oraz „żywą  placówkę naukową i kulturalną”, a do stałej wystawy muzealnej noszącej ciągle tytuł „Z przeszłości i tradycji Piastów śląskich” nie ma dotąd katalogu, jak nie ma monografii historycznej poświęconej Piastom legnicko-brzeskim, za to gość załatwił sobie Kulturpreis landu Dolna Saksonia w 1998 r. (jeszcze w  markach). Ironizujący z niego dziennikarz „Nowej Trybuny Opolskiej” został przeniesiony z Brzegu do Namysłowa.

Tak więc Boya-Żeleńskiego "Opowieść dziadkowa o cudach rapperswylskich" bardzo pasuje do cudów brzeskich:

""Jeżdżą ludzie z niebliska

Do onego zamczyska;

Same godne cudzoziemce:

Jangliki, Turki i Niemce.

  Sycko gęby otwira".

 

Share this post


Link to post
Share on other sites

Jak już Silesius skończył, to może zauważy iż zaczyna się mocno powtarzać a o Brzegu nic ciekawego nie napisał. Ja rozumiem, że prowadzona krucjata musi frustrować - bo odzew nijaki, aż trzeba zakładać na różnych forach tematy i samemu tam sobie odpowiadać pod różnymi "nickami".

 

W dniu 12.04.2018 o 8:41 AM, B. B. Silesius napisał:

Chcieliśmy to już dawno temu to zrobić, ale okazało się, że radni powiatowi (wówczas muzeum znajdowało się całkowicie na garnuszku powiatu) . . . „nie chcieli rewolucji” !!

 

I to kwintesencja podejścia i problemów Silesiusa.

Zamku nie dali i dotacji nie dali... a zróbcie coś bez wyciągania ręki po samorządowe pieniądze.

 

Tak czy inaczej swój wątek anty-muzealny proszę wzbogacić o coś nowego (w stosownym temacie) albo uznam to spam.

secesjonista

Share this post


Link to post
Share on other sites

Create an account or sign in to comment

You need to be a member in order to leave a comment

Create an account

Sign up for a new account in our community. It's easy!

Register a new account

Sign in

Already have an account? Sign in here.

Sign In Now
Sign in to follow this  

×

Important Information

Przed wyrażeniem zgody na Terms of Use forum koniecznie zapoznaj się z naszą Privacy Policy. Jej akceptacja jest dobrowolna, ale niezbędna do dalszego korzystania z forum.