Skocz do zawartości
  • Ogłoszenia

    • Jarpen Zigrin

      Zostań naszym fanem. Obserwuj nas w social mediach : )   12/11/2016

      Daj się poznać jako nasz fan oraz miej łatwy i szybki dostęp do najnowszych informacji poprzez swój ulubiony portal społecznościowy.    Obecnie można nas znaleźć m.in tutaj:   Facebook: http://www.facebook.com/pages/Historiaorgp...19230928?ref=ts Twitter: http://twitter.com/historia_org_pl Instagram: https://www.instagram.com/historia.org.pl/
    • Jarpen Zigrin

      Przewodnik użytkownika - jak pisać na forum   12/12/2016

      Przewodnik użytkownika - jak pisać na forum. Krótki przewodnik o tym, jak poprawnie pisać i cytować posty: http://forum.historia.org.pl/topic/14455-przewodnik-uzytkownika-jak-pisac-na-forum/
widiowy7

Broń palna w USA w XIX wieku

Rekomendowane odpowiedzi

Wprawdzie Springfield model 1873 kalibru 45-55 miał większą stopping power, był celniejszy i miał większy zasięg niż używane przez Indian karabiny Sharps, Winchester i Henry, lecz na każdy wojskowy karabinek przypadały dwa w rękach wojowników[/i]"

Tutaj bym polemizował jeśli chodzi o Sharpsa - bo zdanie sugeruje, że kbk Springfield M1873 strzelający amunicją 45-55 był od niego celniejszy.

Akurat karabiny Sharps były bronią bardzo celną już w czasie gdy były to karabiny kapiszonowe, tyle że odtylcowe (taki sposób ładowania nie dość, że przyśpieszał i ułatwiał czynności to jeszcze powodował, że pocisk mógł być prowadzony przez gwinty identycznie jak w broni na amunicję zespoloną) - prędkość początkowa pocisku i jego balistyka przewyższała 45-55 czyli osłabiony 45-70.

Wersje cywilne tej broni (a takie pewnie posiadali Indianie) z czasem stały się karabinami na amunicję zespoloną i też stosowały często amunicję balistycznie lepszą od używanej w kbk Springfield M1873 45-55.

"Zapasy umundurowania, sprzętu i uzbrojenia zgromadzone w okresie wojny secesyjnej wystarczyły na kilka lat, toteż przez dłuższy czas nie wprowadzano w nich żadnych zmian. Początkowo bronią strzelecką kawalerii był 7-strzałowy karabinek powtarzalny Spencer kal. 52 (13,2 mm) (...) W1873r. do uzbrojenia wprowadzono jednostrzałowy karabin i karabinek Springfield kal. 45 (11,43 mm), przerobiony z broni odprzodowej na system 'trapdoor' (zamek klinowy). Kawaleria używała go przez cały okres walk z Indianami do 1892 r.".

I to się jak najbardziej "kupy trzyma". Z małą uwagą, że Springfieldy M1873 nie były już przerabiane ze wcześniejszych modeli kapiszonowych, a produkowane od podstaw.

W 1873 dokonał się pewien przełom w uzbrojeniu amerykańskich sił zbrojnych bo do uzbrojenia przyjęto właśnie produkowany od podstaw kb i kbk Springfield M1873 oraz rewolwery Colt SAA M1873. Wcześniej uzbrojeniem były pozostałości po WS, w dużej mierze broń odprzodowa, kapiszonowa oraz częściowo taka broń jak pozostałe po WS Spencery czy pewne ilości konwertowanych na system Allina (Tropdoor) Springfieldów (ale karabinów, a nie karabinków kawalerii), jeszcze w kalibrze 50-70. Przed Coltem M1873 standardowym uzbrojeniem był Colt Army M1860 (kapiszonowy). Nawet nietypowe, choć stanowiące szczytową formę rewolweru kapiszonowego, a dostarczone w większości już po WS rewolwery Roger & Spencer wylądowały w magazynach i wyprzedano je na rynek cywilny ... w 1912.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Indianie oczywiście mogli posiadać i posiadali Winchestery - ale masowość uzbrojenia wojowników w powtarzalną broń palną i to co nowszych wzorów to raczej wytwór kinematografii niż rzeczywistości. Żeby mówić o przewadze ze względu na typ używanej broni to uzbrojenie w nią Indian musiałoby być masowe - a tymczasem część w ogóle nie miała broni palnej, a część stare karabiny odprzodowe. Owszem mieli i Winchestery - ale z tego jak to jest w różnych miejscach szacowane było to kilkudziesięciu wojowników, inni mieli cały przegląd typów broni, które można było kupić, które zdobywali we wcześniejszych walkach, w napadach na osadników czy w walkach międzyplemiennych.

Oraz otrzymywane jako prezenty, co się skwapliwie przemilcza.

Chciało się porozmawiać z którymś z wodzów, należało dać suweniry jemu i starszyźnie. Na paciorki nie lecieli, to nie byli squaw :-)

Więc jako "wkupne" do rozmów Amerykanie rozdawali broń palną, i to bardzo nowoczesną.

Ale to lepiej jest przemilczeć.

Edytowane przez secesjonista
: poprawiono ortografię

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Furiusz   

Pytanie - ile amunicji miał ze sobą żołnierz wojny secesyjnej?

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

...ile amunicji miał ze sobą żołnierz wojny secesyjnej?

To dość złożone pytanie, bo trudno było o pełną jednolitość - różne formacje, w tym formowane przez poszczególne stany nie miały jednolitego oporządzenia, a nawet uzbrojenia.

O ile regularne oddziały były wyposażone w miarę jednolicie i np. ładownica M1855 używana przez regularne formacje piechoty Unii zawierała 40 ładunków papierowych do karabinu kapiszonowego kaliber .58. W sumie po obu stronach używano podobnych ładownic w oddziałach regularnych czyli M1842 czy M1855, zawierały podobne ilości amunicji (40 ładunków). Inna dwukomorowa torba/ładownica Konfederatów miała dwie kieszenie po 20 ładunków. Czyli w sumie można chyba przyjąć te 40 ładunków jako standard w regularnych oddziałach.

Gorzej już opisywaniem oddziałów stanowych, tam była spora różnorodność broni i oporządzenia ale np. oddziały wyposażone w powtarzalne, 7-strzałowe karabinki Spencer M1860 z magazynkiem (wymiennym) rurowym w kolbie były wyposażone w specjalną torbą-ładownicę zawierającą 12 zapasowych magazynków czyli 84 naboje (+ 7 przy broni).

Edytowane przez Razorblade1967

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Furiusz   

To jeszcze jedno pytanie - miałeś okazję z czegoś takiego strzelać? Jak takie strzelanie wygląda w praktyce?

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

To jeszcze jedno pytanie - miałeś okazję z czegoś takiego strzelać?

Chodzi o konkretne modele broni z okresu wojny secesyjnej czy o broń tej klasy?

Z używanych w WS rewolwerów to jak najbardziej... kilka replik Coltów kapiszonowych zresztą posiadam, z reszty modeli Colta strzelałem nie raz, podobnie jak z Remingtonów i R&S.

Co do karabinu Springfield M1855 to nie miałem przyjemności, ale strzelałem z Enfielda M1853 - a to bardzo podobna broń... zbliżony kształt, masa i wymiary (w tym długość lufy), ten sam kaliber (.58) i pociski typu Minie. Za to mam np. replikę karabinu Hawkena (kapiszonowy, kal. 45, z długim skokiem gwintu) - broni w sumie typowo cywilnej, ale dość szeroko używanej w USA w tamtych czasach, która oczywiście też trafiała się na tamtej wojnie, w oddziałach "milicji". Pistolet kapiszonowy też w sumie mam, ale znowu to replika raczej cywilnej broni, w każdym razie to nie kopia modelu używanego w armii USA.

Z karabinka Spencera M1860 nie strzelałem, podobnie jak z karabinu Henry'ego M1860 - ale mam karabinek dźwigniowy będący replika modelu późniejszego czyi Winchestera M1892. Podstawowa różnica w stosunku do karabinu Henry'ego z 1860 to sposób ładowania (nie trzeba rozkładać magazynka, a ładuje się przez boczny otwór - metoda wprowadzona wraz z karabinkiem Henry'ego/Winchestera M1866) oraz obecność łoża, którego w M1860 nie było czyli strzela się wygodniej.

Jak takie strzelanie wygląda w praktyce?

W przypadku rewolweru to poza rozdzielnym ładowaniem bębna (proch, przybitka i kula do komory oraz kapiszon na kominek), samo strzelanie nie różni się wiele od strzelania z rewolweru SA na amunicje scaloną.

Jeśli chodzi o karabin kapiszonowy okresu WS, o co pewnie pytasz to sama procedura ładowania jest stosunkowo szybka - dzięki pociskom typu Minie (nie trzeba jak w przypadku zwykłych kul używać flejtucha), a celność jest całkiem przyzwoita. Strzelałem z Enfielda M1853 do tarczy 23p (typowo wojskowa, współczesna) czyli "popiersie" na odległość 200m i przyznam, że wynik był całkiem niezły - bez większego trudu mieściłem się w zakresie pola "8" czyli około 30cm, ale właściciel tej broni to rzadko poza 9-tki wychodzi). Broń jest całkiem "składna" - a biorąc pod uwagę podobieństwo to to samo dotyczy zapewne Springfielda M1855.

Edytowane przez Razorblade1967

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Furiusz   

A jak wygląda żywotność broni i jej konserwacja? Zasłyszałem kiedyś, że w przypadku broni napoleońskiej dochodziło dośc szybko do uszkodzeń mechanizmu skałkowego, śrub mocujących etc a jak to się rozwinęło w czasach kapiszonowców?

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

...a jak to się rozwinęło w czasach kapiszonowców?

Zamek kapiszonowy jest po pierwsze prosty, podobnie jak mechanizmy spustowe takiej broni - a po drugie bardziej wytrzymały od skałkowego. Nie wchodzą w grę skręcane "szczęki" trzymające skałkę i nie ma ruchomej panewki - jest monolityczny kurek służący zbijaniu kapiszonów. Znam karabiny eksploatowane dość intensywnie i nie ma problemów, choć pewnie współczesna produkcja bywa jakościowo lepsza, ale bywają też tanie repliki i w sumie też się nic złego z nimi nie dzieje.

W zasadzie w broni kapiszonowej elementem, który się najbardziej zużywa to sam kominek, na który zakłada się kapiszon. Jest to część w sumie wymienna i po długiej i intensywnej eksploatacji przydaje się go wymienić. Dzisiaj nie ma problemu z zakupem zapasowych kominków to i sądzę, że "w epoce" też z tym problemów nie było.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Furiusz   

Wielkie dzięki, to musiał być spory krok do przodu biorąc pod uwagę niezawodność, wytrzymałość i lepsze osiągi.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

...to musiał być spory krok do przodu biorąc pod uwagę niezawodność, wytrzymałość i lepsze osiągi.

W sumie ta "wytrzymałość" to chyba najmniej. Pomimo bardziej złożonej konstrukcji zamka skałkowego, to jednak trudno mówić o tym, że się one szybko "rozlatywały" - broń skałkowa też bywała bardzo wytrzymała. W sumie to obstawiam, że to o czym napisałeś było bardziej spowodowane masową wojenną produkcją, w trakcie której spadała jakość wyrobów.

Natomiast faktycznie znacznie wzrosła niezawodność - o ile bowiem broń skałkowa dawała niewypał średnio na 15 strzałów (tak w każdym razie opisywano to w czasach Księstwa Warszawskiego) to broń kapiszonowa w zasadzie niewypałów nie powoduje - no chyba, że nastąpi błąd przy ładowaniu lub bron jest naprawdę silnie zabrudzona nagarem.

Broń kapiszonowa jest mniej wrażliwa na warunki atmosferyczne - w broni skałkowej proch by sypany na panewkę, łatwiej wilgotniał, a ponadto zdarzało się, że po prostu przy silniejszym wietrze w chwili strzału czyli po otwarciu panewki go "zwiało". Dłuższy był też czas reakcji broni na naciśnięcie spustu - co pogarszało celność strzelania.

Zatykały się często otwory zapałowe... I tutaj ciekawostka. We współczesnej naszej armii jest taki element jak "sznur galowy" - taka plecionka sznurkowa z metalowym zakończeniem, w sumie "nie wiadomo po co?". Zapytani o pochodzenie tego elementu umundurowania żołnierze zwykle wymyślają teorię, że to wyewoluowana forma jakiegoś gwizdka. Tymczasem wzięło się to od noszonego przez dawnych podoficerów (z czasów broni skałkowej) szpikulca do przetykania otworu zapałowego karabinu skałkowego. A był na sznurku... aby się nie zgubił.

Wprowadzenie zamka kapiszonowego sporo podniosło celność broni i to nie tylko dlatego, że w sumie zbiegło się to z rozpowszechnieniem broni gwintowanej, a potem pocisków ekspansywnych. Po prostu w broni odprzodowej stosowano papierowe ładunki zawierające proch i pocisk. Przy ładowaniu broni rozrywało się je zębami i przy broni skałkowej podsypywało najpierw trochę na panewkę i resztę do lufy. Problem w tym, że sypano "na oko", a więc do lufy trafiały ładunki prochu czasem sporo się różniące, co powodowało spore różnice w prędkości początkowej, a więc i duży rozrzut. W broni kapiszonowej całość odmierzonego ładunku szła do lufy - zmniejszało to rozrzut broni. W połączeniu z krótszą reakcją na naciśnięcie spustu dawało to mniejszy rozrzut nawet przy broni gładkolufowej.

No ale zamek kapiszonowy długiej historii nie miał... w końcu gdy był już element powodujący odpalenie ładunku po uderzeniu kurkiem, to było już "tylko krok" do scalenia tego wszystkiego do kupy.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
gregski   

No to ja dalej o tych siedmiolufowcach o których wcześniej wspomniałem.

Jak to działało? Czy wszystkie lufy odpalały jednocześnie (dla mnie bez sensu) czy po kolei? Jeśli tak, to w jaki sposób?

Zamieszczam zdjęcia dwóch karabinów. Jednego z zamkiem kapiszonowym a drugiego podobnego ze skałkowym.

2a0kg3p.jpg

2nsudjs.jpg

293uio2.jpg

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

W założeniu miały odpalać jednocześnie, lecz często występowały niewielkie różnice w czasie pomiędzy wystrzałami.

(dla mnie bez sensu)

Broń została stworzona z myślą o abordażach, więc siedem kul na małej przestrzeni na raz, nie było takim złym pomysłem. Przynajmniej jak na owe czasy i środki.

Podobno jednak, broń okazała się problematyczna ze względu na duży odrzut, który prowadził do urazów barków użytkowników. Trudno było też z tego celować. No i dodatkowo obawiano się, że iskry wydobywające się z broni mogą wzniecić ogień na takielunku.

Warto by wspomnieć, że nazywało się to Nock gun.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
gregski   

Tu broń "ładowana odprzodkowo od tyłu" o której wspominał Razor.

Bez opisu, znajdował się w dziale "Karabiny stacjonarne i morskie".

Nie wiem co to za sprzęt. Jego zalety przy użyciu gdzieś w okopach czy na marsach okrętów.

msewrr.jpg

2zsthlc.jpg

Edytowane przez gregski

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×

Powiadomienie o plikach cookie

Przed wyrażeniem zgody na Warunki użytkowania forum koniecznie zapoznaj się z naszą Polityka prywatności. Jej akceptacja jest dobrowolna, ale niezbędna do dalszego korzystania z forum.