Bunt "partii wojskowch" i inne blefy PZPR

[LaraDelBelomondo]

Czy po 4 czerwca 1989 r. możliwy był bunt "partii wojskowych", którego bał się Mazowiecki? Kiszczak na spotkaniu z Geremkiem miał także straszyć unieważnieniem wyborów przez aparat partyjny.

Takich blefów było więcej lub wiar w plotki przez opozycjonistów? Czy mieli się czego obawiać. To ciekawa sprawa.

Niektórym długoletnim opozycjonistom po prostu nie mieściło się w głowie, że komunizm w Polsce to już trup i należy wziąć władzę?

Edytowane 27 Marzec 2012 przez LaraDelBelomondo

[Jarpen Zigrin]

Trudno się dziwić Mazowieckiemu, który tyle życie spędził w opozycji. Był ostrożny, defensywny, długo sobie uświadamiał, że to już koniec, PZPR faktycznie nie istnieje i można sięgnąć po władzę. Stąd jego wiara w słowa Kiszczaka, który straszył unieważnieniem wyborów.

Jednak sprawa buntu wojskowego, czy była realna. Nie wiem. Instytucje siłowe dalej były w gestii PZPR, ale niedemokratyczne działania z ich strony skończyłyby się kolejnym zamachem stanu, rozlewem krwi, potępieniem zachodu, który w żaden sposób nie pomógłby naszej gospodarce. Na ZSRR też nie było, co liczyć.

[jancet]

Laro, nie mnie kogokolwiek pouczać, ale pozwól, że się podzielę z Tobą pewną wątpliwością.

W ciagu paru dni założyłaś 4 odrębne watki, dotyczące w zasadzie tego samego zagadnienia. Ja się trochę w tym gubię. Wydaje mi się, że już o tym pisałem, ale okazuje się, że faktycznie, lecz było to w innym wątku.

Więc mam taką skromną prośbę. Nie zakładaj piątego. Podtrzymuj dyskusję w tych czterech. Tak mi się wydaje, że tak będzie fajniej.