Ściąganie

[marcnow92]

co tu duzo mówic. Jestem w tej grupie 90% uczniów i sie tego nie wstydze.

Ściągam głównie z przedmiotów matematycznych. Głównie z fizyki, czasem z maty, z Chemi sciągłem tyulko raz w gimnazium i od razu mnie pani przyłapała. Jednak musze sie przyznac ze zadko robie sciągi. Zwykle siedze z kolega który jest typowym matematykiem wiec on mi podpowiada na przedmiotach matematycznych ja mu znów na przedmiotach humanistycznych i jakoś nie sadze zebym kogoś oszukiwał. Siebie nie oszukuje na pewno bo wiem mniej wiecej na ile bym sam napisał. a to ze nauczyciej mysle ze jestem lepszy niz jestem to juz nie mój problem niech sobie mysli.

[Tofik]

U mnie najlepiej ściąga się na technice. Dyrektor daje sprawdzian, wychodzi, wszyscy piszą... i otwierają zeszyty :wink: Jeżeli ktoś nie ma zeszytu, to drze się na cały głos: "Eeee, a co to jest [np.] połączenie szeregowe?" A dyrektor siedzi w pokoju nauczycielskim :roll: Zresztą, przy zdawaniu karty motorowerowej podobno było tak samo :mrgreen:

[Achilles]

Przyznam Wam szczerze, że ani razu jeszcze nie ściągałem. Może to wynika z mojego wieku ( :wink: ) i poziomu trudności nauki... ale wolę się czegoś nauczyć i umieć to na jakiś czas, a nie później egazmin czy matura, a ja ryję w podręcznikach z podstawówki :| - tak, naprawdę, słyszałem o takich przypadkach.

Poza tym do ściągania to trzeba mieć bujną wyobraźnię (praktycznie to ją mam xD) - w co schować ściągę, jak z niej korzystać w potrzebie i takie inne rzeczy.

Tak na marginesie: słyszałem, że najefektywniejsze są ściągi-chusteczki. :razz:

[dzionga]

w co schować ściągę

Jak byłam w gimnazjum i wiedziałam, że moje zainteresowania nie idą w kierunku geografii to na sprawdzianie siedziałam oblepiona ściągami jak choinka :wink: Opłaciło się ;P A w liceum z geografii nie ściągałam, bo się za bardzo nauczycielki bałam

[Vissegerd]

Moejmu kumplowi na maturze z matmy podali ściągę w kanapce, a ten idiota ją zeżarł razem ze ściągą :lmao:

Ale i tak jakoś zdał...

[dzionga]

Ja na maturze nie mam zamairu ściągać, bo będę za bardzo panikować, żeby myśleć o ściąganiu :wink:

[marcnow92]

ja sciagam na przedmiotach ale nigdy jeszcze nie sciagałem na jakiś ważnych egzaminach albo konkursach. Ponieważ jest zbyt duże ryzyko a na konkursach nie ma sensu komuś podpowiadać dlaczego to chyba wszyscy wiedza;]

U mnie najlepiej ściąga się na technice.

U mnie również tak było i sadze ze w wiekszości szkół na tego typu przedmiotach jak plastyka, technika, muzyka lub wos sie najwięcej ściąga.

Tak na marginesie: słyszałem, że najefektywniejsze są ściągi-chusteczki. :razz:

niee

Ja polecam <głównie dla dzewczyn bo mają długie włosy> nagrać sobie na komórke najważniejsze zagadnienia i słuchawke dac do ucha. W razie potrzeby właczyc i posłuchać. Kiedyś dzieki temu napisałem jedno zadanie z fizyki ale na nastepnym sprawdzianie juz mnie pani zczaiła i miałem jej dac słuchawke ale na szczescie nie było wtedy nic właczone i mi uszło płazem.

[dzionga]

U mnie również tak było i sadze ze w wiekszości szkół na tego typu przedmiotach jak plastyka, technika, muzyka lub wos sie najwięcej ściąga.

Oj u mnie na technice w gimnazjum ściągać się nie dało

[Kubag]

U mnie co niektórzy nauczyciele potrafili zrobić taką atmosferę że każdemu się zdawało że to nie możliwe żeby ściągać na tym przedmiocie ale okazywało się ze u tych niby strasznie czujnych nauczycieli ściągało się stosunkowo łatwo. Co do pytania czy ściąganie jest złe to oczywiście że jest złe. Poprzednicy już pisali że to oszustwo itp., zgadzam się z tym.

Ale co mam zrobić gdy mam do wyboru naukę z przedmiotu którym się interesuje i idę w tym kierunku a przedmiotem którego nie trawie.

Ja zazwyczaj nie ściągam (czytaj ściąga typu na długopis) i ściąganie uważam za ostateczność.

Dzięki koledze zdałem w II gim z matmy, kumpel pisał/dawał do spisania mi wszystko począwszy od kartkówek kończąc na pracach domowych. Ale jak przyłożyłem się do matmy w III gim to miałem 4 na koniec i teraz ide na profil matma-gegra-wos ;D. Wszystko tkwi w tym czy chcemy się uczyć czegoś i czy uważamy to za potrzebne.

[Tomasz N]

Mnie osobiście najbardziej szokuje "druga strona" czyli nauczyciele na chama zachęcający do ścigania. Np. wychodzący z sali a potem sprawdzający "prace" według objętości. Szóstka za 10 stron "napisane" w 15 minut. I jakie ma taki delikwent (uczeń) wyciągnąć wnioski ?

Osobiście w takich sytuacjach zniesmaczony zadowalałem sie tróją.