Skocz do zawartości
  • Ogłoszenia

    • Jarpen Zigrin

      Zostań naszym fanem. Obserwuj nas w social mediach : )   12/11/2016

      Daj się poznać jako nasz fan oraz miej łatwy i szybki dostęp do najnowszych informacji poprzez swój ulubiony portal społecznościowy.    Obecnie można nas znaleźć m.in tutaj:   Facebook: http://www.facebook.com/pages/Historiaorgp...19230928?ref=ts Twitter: http://twitter.com/historia_org_pl Instagram: https://www.instagram.com/historia.org.pl/
    • Jarpen Zigrin

      Przewodnik użytkownika - jak pisać na forum   12/12/2016

      Przewodnik użytkownika - jak pisać na forum. Krótki przewodnik o tym, jak poprawnie pisać i cytować posty: http://forum.historia.org.pl/topic/14455-przewodnik-uzytkownika-jak-pisac-na-forum/
FSO

Kościół [m.in. katolicki] a faszym i nazizm

Rekomendowane odpowiedzi

A które dokumenty kościoła wskazują na zainteresowanie uzbrojeniem?

Czy polityka Watykanu i hierarchii kościelnej w Niemczech w znaczący sposób odbiegała od poczynań innych państw europejskich?

Podziwiam stoicki spokój Kolegi secesjonisty :) Kolega FSO ma przedziwny sposób unikania odpowiedzi przez zadawanie "kontrpytań". Czyżby brak argumentów ? Trzymanie się zasady, że najlepszą obroną jest atak, nie zawsze jest dobrym wyjściem z sytuacji. Mam wrażenie, że dwugłos , który dominuje w temacie, przeistoczył go w „niekończącą się opowieść”. Myślę też, że wielu Forumowiczów omija ten [ciekawy] temat szerokim łukiem.

Pozdrawiam :)

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Lepszy taki dialog niż monolog oparty na tekstach z racjonalista.pl

Kolego FSO wciąż czekam na te cytaty z kolegi źródeł... i czekam... czekam...

Kolego FSO czemu twym zdaniem nastąpił rozpad partii Centrum związany z osobami K. Klausenera i O. Farny, czy H. Globcke?

Co się stało z H. Bruningiem, czy J. Wirthem?

/za K. Fiedor "Partie katolickie w Niemczech od 1859 do 1933"; w: "Partie polityczne w Niemczech w XIX i XX wieku" K. Fiedor, M. Lis/

A jak to było kolego FSO z Deutsche Glaubenswegung?

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
FSO   

Witam;

opinia Hansjakoba Stehle : "Za cenę konkordatu [...] papież wyrzekł się partii Centrum, politycznej ojczyzny niemieckiego katolicyzmu"

Opinia z pozycji "Der Vatikan" [s.266] "Niższe czynniki partyjne o tym nie wiedziały, tylko wyczuwały, że kurs ich partii zmierza w kierunku coraz bardziej reakcyjnym i nacjonalistycznym. Nie widziały że ich partia ma już posłużyć do jednego celu: zniszczenia demokracji i unicestwienia ruchu robotniczego przez ustanowienie dyktatury mającej zwalczać komunizm i respektować interesy Kościoła..."

W czasie audiencji w 1931 r. w Watykanie Pius XI zażądał wycofania się z koalicji z socjaldemokratami w Prusach, na co Wirth zareagował dużym zdenerwowaniem,. W sierpniu '31 r. Bruning po rozmowach w Watykanie [kwestia konkordatu i zmian w polityce] oświadczył Pacellemu, że lepiej powiedzie mu się z Hitlerem i Hugenbergiem niż z nim. W grudniu '31 r. baron Ritter powiadamia rząd w Monachium że papież gani nazistów którzy nie porozumieli się z niemieckimi biskupami, a antykościelne zasady i reguły wcale nie uniemożliwiają współpracy...W czasie zaś wyborów w '32 r. na terenach zamieszkałych przez katolików można było znaleźć ulotki: "Katolicy głosujecie na katolika Hitlera..."

29 marca 1933 r. Pacelli poleca nuncjuszom poufnie i ustnie powiadomić niemiecki episkopat by zrewidować stanowisko Kościoła w stosunku do narodowego socjalizmu...

pozdr

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

A o którym konkordacie jest mowa?

Jak na razie przedstawiłeś walkę kościoła o swoje prawa, cóż w tym nagannego?

Co do ulotek: były też całkiem odwrotne w swej wymowie, pisałem już o tym, zatem co z tego ma wynikać?

Pytanie: w ilu językach nadawało radio z Watykanu? Czy był tam n.p. także niemiecki czy francuski? A może słowacki albo czeski?

O sekcji słowackiej nic mi nie wiadomo, francuska i niemiecka oczywiście była.

A co z faktu ich istnienia, bądź nie - miałoby wynikać?

Wciąż czekam na zacytowanie dokumentów kościelnych wskazujących, że wyższymi celami kościoła było uzbrojenie armii niemieckiej.

Wciąż czekam by kolega odniósł się do:

Czy polityka Watykanu i hierarchii kościelnej w Niemczech w znaczący sposób odbiegała od poczynań innych państw europejskich?

Edytowane przez secesjonista

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
FSO   

Witam;

secesjonista: logika moja jest prosta [jak cep]. Naziści, a dokładniej Hitler i sp. i nacjonaliści nigdy nie kryli że Wersal to nóż w plecy, że jest to nie sprawiedliwe, że RW powinna być normalną armią, obowiązek służby wojskowej jest konieczny i parę równie atrakcyjnych hasałem także głosili. Jeżeli kościół i jego hierarchowie popierają takie człowieka nazywając go coś w stylu zbawcą narodu i uważają że jego cele są celami kościoła, to popierają poniekąd także hasła nacjonalistyczne i wojenne które on głosił.

Jeżeli by byli przeciw - to potępiać za hasła i zbrojeniach, to wycofać kapelanów z wojska, to nie podpisywać konkordatu i takie tam...

pozdr

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Jeżeli kościół i jego hierarchowie popierają takie człowieka nazywając go coś w stylu zbawcą narodu i uważają że jego cele są celami kościoła

A to właśnie kolega FSO miał udowodnić,posługując się odpowiednimi źródłami.

Jak dotąd kolega tego nie udowodnił, a jedynie n-ty raz powtórzył swe stwierdzenie.

Naziści, a dokładniej Hitler i sp. i nacjonaliści nigdy nie kryli że Wersal to nóż w plecy, że jest to nie sprawiedliwe, że RW powinna być normalną armią, obowiązek służby wojskowej jest konieczny i parę równie atrakcyjnych hasałem także głosili.

Nie tylko nacjonaliści, czy naziści, proponuje się zapoznać z podejściem działaczy SPD do Burgfrieden i raportami Ericha Rinnera dla Sopade.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Jak "cennym sojusznikiem" nazistów był kościół katolicki, można się dowiedzieć z ust nich samych. I co istotniejsze nie z oficjalnych enuncjacji, a z wewnętrznego spotkania specjalistów do spraw Kościoła, zorganizowanym w sztabie na Prinz Albrechtstrasse.

Z zagajenia szefa Gestapo Heinricha Müllera można się było dowiedzieć o zagrożeniu dla ruchu narodowosocjalistycznego, jakie stanowili "ci niezwykle groźni oponenci".

"Kościoły polityczne odgrywają tę samą rolę, co Spartakusowscy i markisiści w 1918 roku. Dlatego musimy poczynić wszystko co w naszej mocy by pozyskać materiały i zaszachować tym sposobem wrogi kościół"

Albert Hall, dawny szef referatu kościelnego w SD (przed reorganizacją), stosunek Kościoła do nazizmu został wyrażony w "Mit brennender Sorge", która "wzywała cały świat do walki z III Rzeszą".

"Naszym podstawowym celem jest całkowite wykorzenienie chrześcijaństwa (...) Pierwsze zadanie, to absolutne utrzymanie już zdobytego terenu na froncie kościelnym, i prowadzenie przy tym działań defensywnych przeciw uporczywym atakom kleru i innych, wyczekując jednocześnie chwili nowej wielkiej ofensywy"

SS-Sturmbannführer Erich Roth z Amt IV scharakteryzował środki jakimi posługiwano się przeciw kościołowi*:

"zniszczenie kościołów zostanie dokonane dzięki zebraniu materiałów uzyskiwanych działaniami wywiadowczymi, z których we właściwym momencie zostaną przygotowane jako dowody oskarżenia o zdradziecką działalność"

/Bericht uber die Arbeitstatgung der kirchen-Sachbearbeiter beim Reichssicherheitshauptamt am 33 und 23 september, Institut für Zeitgeschichte, Munich, prot. 4920/72. Fa 218/

* - to powinno zainteresować kolegę FSO może wreszcie wtedy zrozumie jaka była taktyka policji względem kościoła, i czemu nie trafiali do obozów wysocy hierarchowie.

...

Pytanie: w ilu językach nadawało radio z Watykanu? Czy był tam n.p. także niemiecki czy francuski? A może słowacki albo czeski?

pozdr

Kolega nie pamięta już skąd przemawiał za zgodą Filippo Soccorsi kard. August Hlond 28 września 1939 r.:

"Umęczona Polsko, uległaś przemocy walcząc o świętą sprawę wolności...

Na falach tego radia, które płyną poprzez świat niosąc prawdę z watykańskiego wzgórza, wołam do Ciebie: Polsko, nie jesteś pokonana"

Faktem jest, że Sonderdienst Seehaus starało się wspomniane radio zagłuszać.

/szerzej: O. Chadwick "Britain and the Vatican", D. Kahn "Hitler's Spies"/

Edytowane przez secesjonista

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
FSO   

Witam;

zahaczając o wojnę, i tereny polskie. Po zajęciu ich przez Niemcy papież nie przejmował się za bardzo tym, że wyznaczał biskupów bez zgody polskiej strony. Ot takie pomaganie.

Sama zaś encyklika nie wywołała żadnego wrażenia na nikim w Europie, a już na pewno nie wywołała zbytniego wrażenia. Sam Faulhaber w ramach zagrożenia tym co wyczynia Hitler nakazał bicie w dzwony i głosowanie "za" wszystkim duchownym. Przy okazji w samej encyklice bardzo często wspomina się o "słusznej wierze w Boga", o "prawdziwej wierze Chrystusowej", "wolności praktyk religijnych" do tego o nauce religii w szkołach, a ponadto o naruszaniu umowy [czyt. konkordatu]. Co ciekawe Pacelli określał ją jako życzliwą. W nieco później napisanym piśmie Pacelli dopomina się o prawa swojego kościoła, o reszcie jakby zapominając. W '39 r. kardynał Bertram zapewniał, że żaden list pasterski nie krytykował państwa ani Fuhrera...Wszędzie oczywiście przewija się "nasza ojczyzna niemiecka".

Kościół katolicki względem Hitlera - wrogim nie był. Przy okazji - można prosić o czas kiedy owe słowa były głoszone? Tak z czystej ciekawości. Gwoli ścisłości - i ciekawości. Jeżeli po publikacji tej encykliki, Pacelli pisze do posła niemieckiego słowa dające się interpretować jako "my was popieramy, ale wiecie - rozumiecie"... to świadczy to jak najgorzej o postawie tegoż kościoła...

pozdr.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Kolega całkowicie mija się z prawdą encyklika wywołała wrażenie, choćby w AMT IV - kolega nie czyta postów poprzedników?

Sam Faulhaber w ramach zagrożenia tym co wyczynia Hitler nakazał bicie w dzwony i głosowanie "za" wszystkim duchownym

A jaką miał władzę nad poszczególnymi dekanatami?

Przy okazji w samej encyklice bardzo często wspomina się o "słusznej wierze w Boga", o "prawdziwej wierze Chrystusowej", "wolności praktyk religijnych" do tego o nauce religii w szkołach, a ponadto o naruszaniu umowy [czyt. konkordatu]. Co ciekawe Pacelli określał ją jako życzliwą. W nieco później napisanym piśmie Pacelli dopomina się o prawa swojego kościoła, o reszcie jakby zapominając.

O ateistach?

Ludziach innej wiary?

Zawsze myślałem, że pierwszą powinnością administracji watykańskiej jest zabezpieczenie katolików, temu służą m.in. zawierane konkordaty (których w Niemczech zawarto dwa, a nie jeden jak się powszechnie mniema)... kolega ma w tym temacie inne zdanie?

Ktoś inny upominał się o prawa katolików (: Żydzi, prawosławni, masoni, liberałowie, sowieci)?

Kolega w temacie powtarza wciąż kilka nazwisk i wypowiedzi - jak to się ma do ogółu działań?

Kolega wciąż domaga się by członkowie kościoła zginęli, w okresie kiedy inni nie chcieli ginąć.

To się nazywa zacietrzewienie ideologiczne.

W '39 r. kardynał Bertram zapewniał, że żaden list pasterski nie krytykował państwa ani Fuhrera

Mylił się, ja znam takie pisma.

Vide: biskup monachijski Klemens August von Galen.

Tak z czystej ciekawości. Gwoli ścisłości - i ciekawości. Jeżeli po publikacji tej encykliki, Pacelli pisze do posła niemieckiego słowa dające się interpretować jako "my was popieramy, ale wiecie - rozumiecie"... to świadczy to jak najgorzej o postawie tegoż kościoła...

Takie same pisał o aliantach.

Koledze nie są znane "rozmowy rzymskie"?

Przy okazji - można prosić o czas kiedy owe słowa były głoszone?

Które?

Narada gdzie występowali wymienieni przeze mnie przedstawiciele policji, jak i SS-Untersturmführer Emil Jacobs, SS-Obersturmführer Heinz Kunze

miała miejsce w 1941 roku.

O Pacellim świadczą zabiegi wywiadu niemieckiego by nie dopuścić do jego wyboru.

Kolega zna sprawę ocenianą przez Hartla i Rotha w sprawie kard. Turynu Maurilio Fossati i kard. Elia Dalla Costa z Florencji.

Edytowane przez secesjonista

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
FSO   

Witam;

będę złośliwy. Nieco - kilka postów wcześniej, może nieco więcej padło stwierdzenie by nie wykraczać poza ramy czasowe. Tyczyło się to mnie - bo wyjechałem w czas wojenny.

Wracając do Faulhabera - jak rozumiem mam uwierzyć w to, że bicie w dzwony nastąpiło bez wiedzy najwyższych niemieckich władz kościelnych, a te powiedziały - oj zdarzyło się, ale wybaczamy? Chyba nie bardzo. Jeżeli nakazał bicie w dzwony - to oznaczało, to że był szczęśliwy z tego faktu. Dalej - jeżeli Pacelli po tej encyklice pisał i wymieniał listy z niemieckim bodajże MSZ-tem, to pisał sobie a muzom? Zwłaszcza jeśli treść tych pism da się podsumować następująco: "Tak wiem, papież napisał tam kilka słów, wspominał coś o napominaniu, ale nie należy się tym przejmować, bo jakoś tak wypadało. Nie ma się czym martwić". Zaś ów Galen, kiedy w czasie jego konsekracji, napotykał "brunatnych" w mundurkach i na galant, to na wyciągnięcie ręki odpowiadał dokładnie tak samo, dalej było także coś o tym jak najwyższych przywódców ojczyzny oświeca i umacnia dobry Bóg. Zaś Faulhaber nie mógł się nacieszyć o tym jakiego wielkiego wodza mają Niemcy jak wielkie są jego czyny. I takie tam. Oczywiście w plebiscycie z '36 r, mieszał Boga i politykę, twierdząc, że każdy katolik oddaje głos na tak... Przy okazji ów protest względem polityki Wodza przejawiał w sposób następujący: witał WH w '36 r. jako obrońcę i symbol niemieckiego honoru i prawa, w czasie Kristalnacht - autoryzował pismo Fahnenaid, gdzie pisał o woli Fuhrera jako woli narodu, zaś służba wojskowa była określona jako powinność religijna, coś jeszcze w "Przysiędze na Sztandar" mówił o tym, że katolicy będą walczyć do ostatniej kropli krwi. Oczywiście w momencie ataku na Anglię, stwierdził, że dobrze tak tamtejszym katolikom, bo ich wiara nijak ma się do tego co chciał Zbawiciel...Bojownik i protesty jak się patrzy....

Przy okazji - coś gdzieś w kilku podstawowych regułach katolicyzmu jest o miłości bliźniego.

Schodząc zaś na wojenne już dzieje kościoła, to kolejny papież przyjmował z najwyższymi honorami przywódcę ustaszów, ciesząc się jak wyrasta kolejny katolicki kraj. Słowacja także cieszyła się najwyższym uznaniem i w ogóle był to wzór cnót...

pozdr

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Witam;

będę złośliwy. Nieco - kilka postów wcześniej, może nieco więcej padło stwierdzenie by nie wykraczać poza ramy czasowe. Tyczyło się to mnie - bo wyjechałem w czas wojenny.

Wracając do Faulhabera - jak rozumiem mam uwierzyć w to, że bicie w dzwony nastąpiło bez wiedzy najwyższych niemieckich władz kościelnych, a te powiedziały - oj zdarzyło się, ale wybaczamy? Chyba nie bardzo. Jeżeli nakazał bicie w dzwony - to oznaczało, to że był szczęśliwy z tego faktu. Dalej - jeżeli Pacelli po tej encyklice pisał i wymieniał listy z niemieckim bodajże MSZ-tem, to pisał sobie a muzom? Zwłaszcza jeśli treść tych pism da się podsumować następująco: "Tak wiem, papież napisał tam kilka słów, wspominał coś o napominaniu, ale nie należy się tym przejmować, bo jakoś tak wypadało. Nie ma się czym martwić". Zaś ów Galen, kiedy w czasie jego konsekracji, napotykał "brunatnych" w mundurkach i na galant, to na wyciągnięcie ręki odpowiadał dokładnie tak samo, dalej było także coś o tym jak najwyższych przywódców ojczyzny oświeca i umacnia dobry Bóg. Zaś Faulhaber nie mógł się nacieszyć o tym jakiego wielkiego wodza mają Niemcy jak wielkie są jego czyny. I takie tam. Oczywiście w plebiscycie z '36 r, mieszał Boga i politykę, twierdząc, że każdy katolik oddaje głos na tak... Przy okazji ów protest względem polityki Wodza przejawiał w sposób następujący: witał WH w '36 r. jako obrońcę i symbol niemieckiego honoru i prawa, w czasie Kristalnacht - autoryzował pismo Fahnenaid, gdzie pisał o woli Fuhrera jako woli narodu, zaś służba wojskowa była określona jako powinność religijna, coś jeszcze w "Przysiędze na Sztandar" mówił o tym, że katolicy będą walczyć do ostatniej kropli krwi. Oczywiście w momencie ataku na Anglię, stwierdził, że dobrze tak tamtejszym katolikom, bo ich wiara nijak ma się do tego co chciał Zbawiciel...Bojownik i protesty jak się patrzy....

Przy okazji - coś gdzieś w kilku podstawowych regułach katolicyzmu jest o miłości bliźniego.

Schodząc zaś na wojenne już dzieje kościoła, to kolejny papież przyjmował z najwyższymi honorami przywódcę ustaszów, ciesząc się jak wyrasta kolejny katolicki kraj. Słowacja także cieszyła się najwyższym uznaniem i w ogóle był to wzór cnót...

pozdr

Koledze FSO do dobrej złośliwości brakuje dużo...

Ale może tak w punktach:

1. Czy służby specjalne III Rzeszy nie uznawały Kościoła Katolickiego jako głównego wroga wewnętrznego?

2. Skoro Kościół był tak sprzyjający nazistom to czy może kolega FSO przytoczyć fakty wskazujące na penetrację Watykanu przez nazistów i ich zwolenników, bo w sytuacji takiego przyzwolenia nie było to trudne... nieprawdaż?

3. Proszę wymienić czego tyczyła się korespondencja Watykanu z władzami III Rzeszy w okresie od 1934-1942 roku.

4. Wracając do Faulhabera - powtarzam jaką miał władzę nad dekanatami i obediencjami, nad Gallenem też?

5. Ów protest to względem jednej osoby, czy całości episkopatu?

6. Przyjmował nie tylko ustaszów ale i sir Francisa d'Arcy Osborne'a - kolega może to wyjaśnić.

7. O dobrym stosunku do faszyzmu pewnie świadczy misja Josefa Müllera do Roberta Leibera, SJ?

8. co z wypowiedzią monsignore Domenico Tardini na temat krucjaty?

Zaś ów Galen, kiedy w czasie jego konsekracji, napotykał "brunatnych" w mundurkach i na galant, to na wyciągnięcie ręki odpowiadał dokładnie tak samo, dalej było także coś o tym jak najwyższych przywódców ojczyzny oświeca i umacnia dobry Bóg.

A skąd ta próba cytowania?

Proponuję podać źródło.

Przy okazji ów protest względem polityki Wodza przejawiał w sposób następujący: witał WH w '36 r. jako obrońcę i symbol niemieckiego honoru i prawa, w czasie Kristalnacht - autoryzował pismo Fahnenaid, gdzie pisał o woli Fuhrera jako woli narodu, zaś służba wojskowa była określona jako powinność religijna, coś jeszcze w "Przysiędze na Sztandar" mówił o tym, że katolicy będą walczyć do ostatniej kropli krwi.

Proszę zacytować wypowiedź z Fahnenaid.

Ja tego nie znam... a ciekaw jestem wszelkich wypowiedzi.

To tak konkretnie kolego FSO, by nie było niedopowiedzeń:

jakiś cytacik?

I wielka prośba (n-ty raz) jak kolega pisze o cudzych wypowiedziach to proszę podać źródło, jakoś tego mało u kolegi.

Edytowane przez secesjonista

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
FSO   

Witam;

secesjonista: dobrą cechą służb specjalnych jest szukanie wroga wszędzie tam gdzie się da, nawet wśród przyjaciół i tych z którymi aktualnie się wódeczkę pije. Jak rozumiem i Tiso i ustasze i samo tempo zawarcia konkordatu - nie świadczy o niczym. W kwestii punktu 3. Cała? To mam taką malutką prośbę - tu ja będę złośliwy - jeżeli jest dostępna cała to w jednym miejscu, chwilowo niedostępnym dla większości śmiertelników, zwie się to Archiwa Watykańskie. To co kościół ujawnia, zwykle czyni to w jednym celu, bo przecież nie to by pokazać, że było się szują. Tak Faulhaber, za taki wyskok gdyby nie był akceptowany przez cały ówczesny kościół, przez jego władze zostałby zesłany do jakiegoś cichego klasztoru gdzie w skupieni i w modlitwie umacniałby się w wierze. Albo podobnie.Jeśli zaś Gallen robił to samo - znaczy on też tak w błogiej nieświadomości i bez akceptacji innych? Wcześniej wymieniałem inne nazwiska.

Dyplomacja to takie coś, że przyjmuje się różnych ludzi. Przecież Goeringa wielu przyjmowało, podobnie Ribbentropa... To, że któyś tam prezydent USA przyjmowal jakiegoś faceta z bananowej republiki który miał poglądy antykomunistyczne oznaczało, że popiera jego ideologię? A może przyjmując szefa ONZ - świadczy o tym, że nie popierał? To jest dyplomacja..

W kwestii Leiberta - czy to ten pan, który opisując co się działo, chodzi o marcową deklarację biskupów niemieckich, przychylną dla NSDAP pisał o reakcji Pacellego w słowach: szkoda że stało się to w takiej chwili [a nie że w ogóle się stało? Czy to nie ten sam pan który wychwalał pod niebiosa, tuż po zawarciu konkordatu przez Pacellego, że jest on wielki, bo zawarł kolejny [błyskawiczny] tym razem z Niemcami? Czy to nie ten gość, który po tym jak prasa publikowała peany na cześć Anschlussu i Hitlera wypowiadane przez wysokich funkcjonariuszy kościelnych, i jak sobie słodzili w oficjalnych listach i przemówieniach to twierdził, że Pacelli nic o tym nie wiedział, bo o wszystkim dowiadywał się z gazet, mimo że wspominany wyżej Faulhaber odnosił inne wrażenie? Czy to nie ten który mówił, że Pius XII nie uznawał pokoju za wszelką cenę, pacyfizm za niedorzeczność, nie potępiał nawet broni typu ABC? Czy to nie ten gość co potwierdził, że papież zapewniał niemieckiego ambasadora von Bergena że w razie ataku na Polskę, nie potępi Niemiec? Co się zresztą stało - vide zwroty użyte przez Osservatore Romano... A może to ten sam pan, co stwierdzał w '63 r., że papież nie wiedział nic o losie Żydów? Przy okazji do owego Mullera papież stwierdził, że ta całą wojna musiała mieć jakiś sens... Zaś czy Tardini to nie ten który słysząc prośbę ambasadora bodajże francuskiego o publiczną wypowiedź na rzecz Polski, stwierdził, że papież uważa że to byłoby za dużo szczęścia?

Przy okazji - odsyłam do lektury Polityka papieska w XX w. T. 1 i T.2...

pozdr

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Nie do '39 ale do '40 bodajże. KRJN musiało uzasadnić, że konkordat z Watykanem z czasów Międzywojnia wygasł z powodu działań niezgodnych z interesami państwa i narodu polskiego (nawet było takie oświadczenie w czasie wojny rządu londyńskiego). Ze strony czysto prawnej KRJN miał atuty po swojej stronie. Zarzucanie (a to się często zarzuca), że komuniści po wojnie zerwali konkordat są z tego względu wyssane z palca. Oni tylko (w zgodzie z własnymi interesami TEŻ) stwierdzili fakt nieważności konkordatu.

No to jakby poskrobać Naryo mocniej to jednak miałeś rację, zatem do roku 39, a nie 40-ego.

Zatem uściślijmy...

Uchwała Rady Ministrów Tymczasowego Rządu Jedności Narodu z 12 września 1945 r., oficjalnie nie została opublikowana, i rzeczywiście (jak pisał Wolf) sprawę referował minister administracji publicznej dr Kiernik. Uchwała została przedłożona Komisji Narodowościowej i Wyznaniowej KRN, ta zaś 12 grudnia 1945 r. dokonała aprobaty uchwały, gdzie można było m.in. przeczytać, że konkordat przestał obowiązywać:

"na skutek jednostronnego zerwania go przez akty prawne zadziałane w czasie okupacji, a sprzeczne z jego postanowieniami".

Nie ma mowy zatem o wygaśnięciu, a o utracie mocy konkordatu.

Pytanie: jaki dzień przyjęto za moment utraty mocy obowiązującej regulacji?

Prof. Henryk Świątkowski wskazuje na dzień 5 grudnia 1939 r., wskazywanie na inne późniejsze już działania służą zatem jedynie wzmocnieniu argumentacji, acz są jak najbardziej słuszne.

/H. Świątkowski "W sprawie glosy Stefana Grzybowskiego do orzeczenia Sądu Najwyższego z 18 V 1963 r.", "Nowe Państwo" 1965, nr10/

25 listopada 1939 r. na wniosek nuncjusza w Berlinie arcybiskupa Orsenigo skierowany do sekretarza stanu, kardynała Maglione (który dodajmy przejawiał do tego posunięcia pewną niechęć) biskup Splett z Gdańska zostać miałby mianowanym administratorem apostolskim diecezji chełmińskiej w związku z nieobecnością biskupa Okoniewskiego. Pius XII uznał ten wniosek za słuszny 29 listopada, nominacja nastąpiła 1 grudnia 1939 r., zaś formalny dekret został wydany z datą 5 grudnia 1939 r., co w oczywisty sposób było naruszeniem art IX konkordatu.

Było to posunięcie całkowicie zgodne z propozycjami niemieckimi, jakie kardynałowi przedłożył ambasador Rzeszy przy Watykanie, Diego von Bergen gdzie prócz tego postulowano mianowanie administratorem apostolskim archidiecezji gnieźnieńsko-poznańskiej prałata Hertza z Piły i adm. apost. diecezji katowickiej kardynała Bertrama z Wrocławia.

Na nocie zachowała się adnotacja papieża:

"uważam za wskazane mianować biskupa Gdańska administratorem apostolskim Chełmna, wyjaśniając Polakom, że chodzi tu tylko o posunięcie prowizoryczne".

/"Le Saint Siège et la Situation religieuse en Pologne et dans les Pays Baltes", Librerie Editrice Vaticana 1967, t. I, s. 134/

Odnotujmy, że 18 grudnia 1939 r. rząd polski, za pośrednictwem Kazimierza Papée (który oficjalnie o tym kroku został poinformowany 15 grudnia) na ręce sekretarza stanu złożył aide-mémoire, w którym stwierdzono, że taka nominacja jest sprzeczna z art. IX zawartego konkordatu.

Oczywiście potem nastąpiły kolejne decyzje stojące w sprzeczności z poszczególnymi postanowieniami konkordatu:

- 25 lipca 1940 r. nuncjusz apostolski na Litwie - Lugi Centoz powiadomił litewskiego biskupa Reinysa, że zostaje mianowany sufraganem archidiecezji wileńskiej, a w przypadku wakansu lub niemożności sprawowania funkcji przez arcybiskupa Romualda Jałbrzykowskiego - administratorem apostolskim archidiecezji wileńskiej, co stało w sprzeczności z art. IX, X i XI.

- po tworzeniu tzw. Römisch katholische Kirche deutscher Nationalität in Reichsgau Wartheland mianowano w październiku 1941 r. administratorem apostolskim dla ludności niemieckiej na terenie Wartheland - kanonika Józefa Pecha (od marca 1942 r. franciszkanina o. Hilarego Breitingera).

Edytowane przez secesjonista

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Mała uwaga, czy będziemy to rozpatrywać w szerszym kontekście, czyli na ile Watykan wyróżniał się pośród reakcji innych państw; czy raczej mamy to rozpatrywać jako sferę całkiem wyabstrahowaną.

W całym przyszłym dyskursie trzeba pamiętać o dwojakiej roli Watykanu.

Z jednej strony był to organizm jak każde inne państwo, przez co musiał prowadzić odpowiednia politykę zagraniczną, z drugiej strony sam sobie narzucił pewne szczególne zadanie w kwestii moralnego postępowania w kontaktach zagranicznych i jakiejkolwiek działalności. Innymi słowy sam sobie z definicji ustanowił o wiele wyższe standardy... pytanie: czy je utrzymał.

Czyli należy porównać jak się ma Watykan względem faszyzmu i nazizmu w porównaniu z tym jak do nich podeszły inne państwa kieszonkowe: Andora, Monako, San Marino, Lichtenstein?

Ciekawsze jest porównanie podejścia papieży, którzy faktycznie mają z definicji prezentować standardy wyższe niż zwykły polityk, bo mienią się namiestnikiem Chrystusa na Ziemi i następcą św. Piotra, do komunizmu, i do nazizmu.

I tu mamy asymetrię.

KRK od od pierwszej chwili istnienia komunizmu jasno wypowiadał się przeciw jego ideom. W 1846 r. Pius IX w encyklice Qui pluribus potępił doktrynę komunistyczną nazwaną ohydną. Leon XIII w encyklice z 1878 r. Quo apostolici muneris określił ideologię komunizmu jako śmiertelną zarazę, która ogarnia wewnętrzne organy społeczności ludzkiej i doprowadza je do krańcowego kryzysu oraz ostrzegał, że nadużywają Ewangelii dla usprawiedliwienia lub poparcia swoich tez. Wydana 19 marca 1937 r. encyklika Divisi Redemptors Piusa XI, w której zebrane zostały wszystkie doświadczenia, obserwacje i przemyślenia na temat ideologii komunistycznej. Pius XII jednoznacznie potępiał komunizm – od encykliki Orientales omnes Ecclesias (23.grudnia 1945), aż do Ad apostolorum ( 29.VI.1958 ) i Meminisse iuvat ( 14.VII.1958) uważając ateizm komunistyczny za największe zagrożenie dla Kościoła katolickiego. A w 1954 wydał encyklikę Ad sinarum gentem, w której potępił podejmowane przez komunistów próby rozbicia jedności Kościoła poprzez tworzenie Chińskiego Kościoła Narodowego.

A co mieli papieże do powiedzenia w sprawie nazizmu? Jedna encyklika Piusa Xi z 1937 r. Mit brennender Sorge, gdzie protestuje przeciw naruszeniom konkordatu.

O ile w przypadku komunizmu papieże byli bezkompromisowi i stawiali sprawę jednoznacznie (czyli tak jak wypada namiestnikowi Chrystusa na Ziemi i następcy św. Piotra), to w sprawie nazizmu zachowali się dyplomatycznie (jak wypadałoby głowie państewka kieszonkowego i prezesowi organizacji dbającej o jej aktywa).

No i jest sprawa stosunku papiestwa do ludobójczego reżimu Ante Pavelića.

Edytowane przez Widłobrody

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×

Powiadomienie o plikach cookie

Przed wyrażeniem zgody na Warunki użytkowania forum koniecznie zapoznaj się z naszą Polityka prywatności. Jej akceptacja jest dobrowolna, ale niezbędna do dalszego korzystania z forum.