Skocz do zawartości
  • Ogłoszenia

    • Jarpen Zigrin

      Zostań naszym fanem. Obserwuj nas w social mediach : )   12/11/2016

      Daj się poznać jako nasz fan oraz miej łatwy i szybki dostęp do najnowszych informacji poprzez swój ulubiony portal społecznościowy.    Obecnie można nas znaleźć m.in tutaj:   Facebook: http://www.facebook.com/pages/Historiaorgp...19230928?ref=ts Twitter: http://twitter.com/historia_org_pl Instagram: https://www.instagram.com/historia.org.pl/
    • Jarpen Zigrin

      Przewodnik użytkownika - jak pisać na forum   12/12/2016

      Przewodnik użytkownika - jak pisać na forum. Krótki przewodnik o tym, jak poprawnie pisać i cytować posty: http://forum.historia.org.pl/topic/14455-przewodnik-uzytkownika-jak-pisac-na-forum/

Rekomendowane odpowiedzi

Warto prześledzić, celem poznania ówczesnych argumentów o konieczności zmian w nowym kierunku, szereg głosów jakie pojawiały się na łamach ówczesnej prasy.

Tu kilka głównie wybranych artykułów, na ogół z zakresu walki o nowy kształt architektury Warszawy:

"Dzieło przyjaźni", "Miasto", 1952, nr 5

K. Małcużyński "Sprawa MDM", tamże, 1952, nr 7

C. Kotela "Zagadnienia przebudowy i rozbudowy miasta", tamże, 1954, nr 5

W. Ostrowski "Kształtowanie przestrzenne miasta socjalistycznego", tamże, 1952, nr 1

T. Ptaszycki "Fundamenty nowego miasta", tamże, 1952, nr 1

S. Dziewulski "Wytyczne Planu Generalnego Warszawy", tamże, 1952, nr 9

F. Kanclerz "Zabytki architektoniczne w nowej Warszawie", tamże, 1952, nr 9

K. Wejchert "Piękno miasta", tamże, 1952, nr 8

tegoż, "Rozpoznanie brzydoty", tamże, 1951, nr 6

J. Nieroda "Rozwój miast w ZSRR", tamże, 1952, nr 1

S. Jankowski "Warszawa 1954", tamże, nr 5

tegoż, "Marszałkowska Dzielnica Mieszkaniowa", tamże, 1952, nr 9

B. Olszewski "Osiem wieków Moskwy", tamże, 1953, nr 2

H. Wiśniewska "Założenia programowe Warszawy", tamże, 1952, nr 9

A. Wróblewski "Oglądamy miasto", tamże, 1952, nr 1

R. Karłowicz "Urbanistyka rosyjska - wielką kartą w urbanistyce światowej", tamże, 1952, nr 11

B. Olszewski, E. Olszewski "Plan odbudowy i przebudowy Warszawy", "Przegląd Budowlany", 1946, nr 3-4

Z innych:

G. Woysznis-Terlikowska "Wczoraj - dziś - jutro Warszawy"

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

W artykule Józefa Kelery pt. "Socrealizm w dramacie 1945-1954" pojawia się takie charakterystyczne podsumowanie finału szeregu produkcyjniaków: "Finał: wróg zdemaskowany, plan uratowany, festyn załogi i wesele okaleczonej przodownicy z przewodniczącym rady zakładowej", "Finał: wróg zdemaskowany, plan uratowany, aktywista ożeni się z aktywistką i będzie zdawać na politechnikę", "Finał: wróg zdemaskowany, plan uratowany, Joanna D'Arc kolejowych warsztatów naprawczych prostuje ścieżki życia ukochanemu maszyniście, który zbłądził, ale odnalazł się w heroicznej epopei remontowania parowozu z pękniętym kotłem".

/"Dialog" 1989, nr 5/

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Uwikłanie szeregu artystów w propagowanie socrealizmu, a i w twórcze budowanie stalinizmu również, a potem częstą ich reorientację podsumował Janusz Sławiński na seminarium doktoranckim IBL PAN około 1988 roku. Powiedział wówczas, że wdzięczność, jaką jesteśmy winni Ważykowi za "Poemat dla dorosłych", przypomina wdzięczność należną człowiekowi, który wyniósł kupę z salonu, wobec faktu, że sam ją tam wcześniej zrobił.

/za: P. Łuszczykiewicz "Udzielne księstwo poetów", "NK", nr 10, 2013/

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

W nowym nurcie nie potrafił się odnaleźć Mieczysław Kotlarczyk, szef Teatru Rapsodycznego w Krakowie.

Już we wrześniu 1946 r. Tetr Rapsodyczny zniknął z oficjalnej listy teatrów obowiązkowych dla młodzieży szkolnej, w tym samym roku Władysław Gałecki (kurator oświaty w Krakowie) zażądał skreślenia z repertuaru "trudnych i przebrzmiałych" tekstów Wyspiańskiego i Słowackiego.

Nie pomogły entuzjastyczne opinie o tym teatrze takich postaci jak: Stefan Jaracz, Jalu Kurek, Ildefons Gałczyński, Aleksander Zelwerowicz, Juliusz Osterwa, Kazimierz Wyka czy nawet gość ze Wschodu - Siergiej Obrazcow. Nie pomogło wystawianie tego typu "arcydzieł" jak "Rozkaz 269" Majakowskiego i Kirsanowa.

Znacznie przychylniej władze wsłuchiwały się np. w opinie takiego Jana Alfreda Szczepańskiego "Jaszcza", który stwierdzał, że na deskach tego teatru wystawia się sztuki będące protestem wyrażonym mową towianizmu i wyspiańszczyzny, a na sztuki mają jedynie chodzić: "żubry, mamuty, stare ciotki i młodzi neofaszyści".

I teraz, jak minister Sokorski wyobrażał sobie, "przysposobienie" sztuki teatralnej do socrealistycznych rygorów...

na spotkaniu 9 lutego 1949 r. poddał on krytyce adaptację "Pana Tadeusza" przygotowywaną w Tetrze Rapsodycznym. Nieco osłupiały zespół usłyszał:

"wstawcie jeszcze kilka wersów, że w Związku Radzieckim chłopi też czytają, a będzie wszystko dobrze".

/S. Dziedzic "Rapsodyczny 'płaszcz niewyżebrany' Mieczysława Kotlarczyka", "Annales Universitatis Paedagogicae Cracoviensis", Studia Historicolitteraria XII, 2012, s. 129; cyt. za: J. Ciechowicz "Dom opowieści. Ze studiów nad Teatrem Rapsodycznym Mieczysława Kotlarczyka", Gdańsk 1992 , s. 34/

Ostatecznie na Ogólnopolskim Zjeździe Teatralnym (luty 1953 r.) minister stwierdził:

"Kotlarczyk płynął ponad naszymi głowami, ponad partią. Apelował do narodu polskiego. Wiemy co to znaczy. Nie ma narodu polskiego, jest tylko klasa robotnicza".

/tamże, s. 130/

28 lutego 1953 r. za pomocą depeszy telegraficznej Kotlarski został odwołany.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Nie zapomniano i o widowiskach muzycznych, Włodzimierz Sokorski na łamach "Kuźnicy" zamieszcza ideowy tekst pt. "Formalizm i realizm w muzyce", gdzie ogłasza:

"... istnieją olbrzymie możliwości oratoriów ludowych i świetlicowych inscenizacji muzycznych typu wielkich popisów zespołów robotniczych i zespołów wiejskich. Niewątpliwie dojrzewa okres monumentalnych widowisk złożonych z pieśni i tańca, ilustrujących życie i walkę narodu, naszego ludu. Epoka baletu. Tematycznego baletu".

/tamże, nr 50, 1948, przedruk: "Ruch Muzyczny", nr 23-24, 1948/

Zgodnie z praktyką, z nowymi trendami trzeba było zapoznać przedstawicieli środowiska, co miało miejsce na Konferencji Kompozytorów i Krytyków Muzycznych w Łagowie Lubelskim (1949 r.). W praktyce, jak wiały nowe wiatry, można prześledzić na wystawieniu baletu "Swantewit" Piotra Perkowskiego z librettem Tadeusza Mazura.

Przedstawienie to stało się z biegiem przygotowań wielkim wydarzeniem, mecenat nad tym baletem objęło Prezydium Rady Ministrów. Departament Plastyki MKiS wraz Wojewódzką Radą Kultury miasta Poznań rozpisały konkurs na kostiumy i projekty dekoracji. Prapremiera miała miejsce 19 czerwca 1948 r. przed zagranicznymi gośćmi Światowego Kongresu Intelektualistów w Obronie Pokoju.

I szybko po premierze na taką inscenizację spadła fala krytyki (może za sprawą faktu, że wieśniacy tańczyli w rytm walca? :B): ). Zatem niejaki Tadeusz Marek (pseudonim Tadeusza Żakieja) przerobił libretto, dzięki tym zabiegom w finale:

"młodzież owych prasłowiańskich czasów, równie wesoła, bujna i dzielna jak jej spółcześni rówieśnicy, z radością podejmuje trud codziennej pracy (...) Sierp w ręku dziewczyny jest symbolem pracy".

/tegoż, komentarz, "Swantewit", balet w 3 aktach, Opera Śląska w Bytomiu, premiera 26 lutego 1949 r., program/

Widać zmiany były jeszcze niedostateczne, zatem ten sam Marek dokonał kolejnej przeróbki, do baletu wprowadzono postać "Bogacza", premiera miała miejsce 25 kwietnia 1951 r. w Poznaniu podczas Festiwalu Muzyki Polskiej. Nie trzeba dodawać, że i ta nowa formuła nie była zbyt dobrą, recenzentka - Barbara Kilkowa na łamach "Nowej Kultury" (nr 23, 1951 r.) utyskiwała na zbyt słabe demaskowanie "Bogacza" i wskazywała na przykład baletów radzieckich.

Perkowski stworzył, już w nowej rzeczywistości, poemat symfoniczny, nazwany później "Rapsod", do którego libretto stworzył Stefan Otwinowski. W tym dziele (skądinąd wykorzystującym całkiem nowoczesne środki muzyczne) mamy historię jak to bracia: Lech, Czech i Rus rozbijają "Kapitalizm" (postać z baletu), "Wojna" (w tej roli Barbara Bittnerówna) rujnuje Ziemię... na szczęście lud rosyjski podnosi czerwony sztandar, dzięki czemu zjednoczeni robotnicy, chłopi i marynarze (to by się spodobało gregskiemu :lol: ) wspólnymi siłami odnoszą zwycięstwo.

/za: M. Komorowska "Polski balet na muzycznej scenie XX wieku. między partyturą a tańcem", dostępne na: www.taniecpolska.pl/

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Nawet zdawałoby się "niewinna" (pod względem prawości ideologicznej) literatura, dodatkowo zaczerpnięta od bratniego narodu ze Wschodu, kryć w sobie mogła całkiem potężne pułapki spychające w odmęty złych odchyleń, niewygodnych dociekań. Weźmy taką sztandarową lekturę dla młodzieży jak "Timur i jego drużyna", czy to w tłumaczeniu Heleny Jarmolińskiej, czy Aleksandra Wata, czy wreszcie Danuty Wawiłow. Pytanie na jakie musiał sobie odpowiedzieć czytelnik brzmiało: jakież to ważne sprawy odciągnęły z frontu pułkownika Aleksandrowa i z jakim to wrogiem (znów) gotów jest walczyć wuj Timura?

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Cóż, patrząc na chronologię najprawdopodobniejszym jest, że szykował się do wkroczenia na tereny Polski w celu"„ochrony" ludności na wschodnich terenach... że też ówcześni wydawcy nie zauważyli tego nieco niefortunnego, dla ówczesnej linii propagandowej, fragmentu.

Lata siedemdziesiąte nie kojarzymy z socrealizmem, ten miał upaść w naszym kraju wraz z przemianami w połowie lat pięćdziesiątych. Atoli jakieś relikty chyba przetrwały, oto zainspirowany notatką prasową Ryszard Krynicki popełnił poemat: "Nowa Pasza" (1971 r.), sławiący pomysł mieszania gazet z witaminami i soją i potraktowania to jako karmę dla krów. Jerzy Andrzejewski nazwał to: "wynalazkiem bulwersującym wyobraźnię".

Władze mogły mieć nieco ambiwalentny stosunek: bo z jednej strony racjonalizacja - tak, ale by podawać krowie tak ważny organ jaką była "Trybuna Ludu"?

/por.: J. Andrzejewski "Z dnia na dzień", T. 1, Warszawa 1988, s. 53/

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
gregski   

Marks i Engels obrócili malarstwo ze sztuki wysokiej w sztukę dydaktyczną, która służyła i była częścią "procesu historycznego".

Q

Tak? A "Biblia Pauperum" (szerokim znaczeniu tego pojecia)? Czy czasem to nie była "sztuka dydaktyczna dla mas"? I to coś tak kilkaset lat przed Marksem i Engelsem...

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
euklides   

(...)

Lata siedemdziesiąte nie kojarzymy z socrealizmem, ten miał upaść w naszym kraju wraz z przemianami w połowie lat pięćdziesiątych.

(...)

A socrealistyczna superprodukcja "Człowiek z Marmuru"? To chyba właśnie lata 70-te.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Ani superprodukcja, ani socrealistyczna.

Ta superprodukcja "socrealistyczna" jakoś nie została przyjęta do realizacji w latach sześćdziesiątych, by móc pójść do produkcji w latach siedemdziesiątych potrzeba było zmiany scenariusza, a i tak film początkowo rozpowszechnianiu był w ograniczony sposób.

Wszystko to zapewne ze względu na nadmierny socrealizm...

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
gregski   

W książce o Stanisławie Barei wyczytałem taką definicję:

Realizm - autor maluje co widzi.

Impresjonizm - autor maluje co czuje

Socrealizm - autor maluje co mu powiedzą.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×

Powiadomienie o plikach cookie

Przed wyrażeniem zgody na Warunki użytkowania forum koniecznie zapoznaj się z naszą Polityka prywatności. Jej akceptacja jest dobrowolna, ale niezbędna do dalszego korzystania z forum.