Skocz do zawartości
  • Ogłoszenia

    • Jarpen Zigrin

      Zostań naszym fanem. Obserwuj nas w social mediach : )   12/11/2016

      Daj się poznać jako nasz fan oraz miej łatwy i szybki dostęp do najnowszych informacji poprzez swój ulubiony portal społecznościowy.    Obecnie można nas znaleźć m.in tutaj:   Facebook: http://www.facebook.com/pages/Historiaorgp...19230928?ref=ts Twitter: http://twitter.com/historia_org_pl Instagram: https://www.instagram.com/historia.org.pl/
    • Jarpen Zigrin

      Przewodnik użytkownika - jak pisać na forum   12/12/2016

      Przewodnik użytkownika - jak pisać na forum. Krótki przewodnik o tym, jak poprawnie pisać i cytować posty: http://forum.historia.org.pl/topic/14455-przewodnik-uzytkownika-jak-pisac-na-forum/
w4w

Wojna o niepodległość kolonii w Ameryce Północnej

Rekomendowane odpowiedzi

Forrest   

Przede wszystkim główną przyczyną klęski Anglii było wycofanie się z kontynentu amerykańskiego Francji po wojnie siedmioletniej. Do tej pory głównym wrogiem kolonii byli osadnicy francuscy z Kanady, więc Korona Brytyjska była dobrym sojusznikiem w walce z Francją. Natomiast kiedy tereny te przejęli Anglicy, niebezpieczeństwo francuskie przestało istnieć, ale za to głównym rywalem pozostali teraz Anglicy.

Ponadto Anglicy nie docenili rozwoju kolonii, które w niczym nie ustępowały państwom europejskim.

Sama wojna także była dla Anglii niekorzystna, bowiem konflikt lokalny przekształcił się w wojnę powszechną (przeciwko Anglii stanęła Francja, Hiszpania i Holandia). Anglicy mimo iż posiadali największą flotę na świecie mieli ją rozrzuconą po wszystkich morzach, co utrudniało blokade morską kolonii.

Wszystko to spowodowało klęskę Anglii, ale co ciekawe wojna niewiele zmieniła, bowiem Stany Zjednoczone nadal pozostały głównym partnerem handlowym Wielkiej Brytanii, a europejscy sojusznicy kolonii w sumie niewiele zyskali.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

A ja myślę, że oliwy do ognia dodał jeszcze fakt przestrzegania aktów nawigacyjnych z 1651 r. :? Gdyby je wcześniej wycofano umożliwiłoby to dużo większy rozwój kolonii angielskich. Sama Anglia też by na tym nie straciła, bo pieniądze z kolonii wpływałyby na jej konto. A ciągłe ograniczenia doprowadziły w końcu do "picia Bostońskiej herbatki" w 1773 r. i dalszego bojkotu towarów z Anglii. A Anglicy zamiast szukać kompromisu wpakowali się w bezsensowną walkę, którą przegrali.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Estera   

Rząd brytyjski utrzymywał, że kolonie są po to, aby przynosić zyski metropolii. Jednym ze źródeł tego zysku było narzucenie kolonistom obowiązku korzystania z przymusowego pośrednictwa firm angielskich w handlu. A inne były tańsze...Angielska polityka podatkowa polegała na tym, aby ograniczać możliwości rozwoju tych firm, które stanowiły konkurencje dla firm brytyjskich. Na dodatek, rząd brytyjski uważał, że administracja kolonialna, jak i wojska korony powinny być utrzymywane z podatków kolonistów. Trudno było zatem zatrzymać niezadowolenie mieszkańców Ameryki...

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Przede wszystkim główną przyczyną klęski Anglii było wycofanie się z kontynentu amerykańskiego Francji po wojnie siedmioletniej. Do tej pory głównym wrogiem kolonii byli osadnicy francuscy z Kanady, więc Korona Brytyjska była dobrym sojusznikiem w walce z Francją. Natomiast kiedy tereny te przejęli Anglicy, niebezpieczeństwo francuskie przestało istnieć, ale za to głównym rywalem pozostali teraz Anglicy.

Istnieje taka próba interpretacji, tylko nie objaśnia jednego: czemu to Kanada również nie poszła w ślady rebeliantów?

A czy można wygrać wojnę w której naczelny dowódca William Howe miał, jak to się ładnie określa: ambiwalentny stosunek do tego konfliktu, a przywódca wigów Charles James Fox przechadzał się po Londynie w żółto-niebieskich barwach oddziałów Washingtona? Poza brakiem oddziałów, które można by wysłać, poza nieudolnym dowództwem, w metropolii nie było dostatecznej determinacji do tego rodzaju walki. Choć wiele się mówi o wykorzystywaniu ekonomicznym kolonii, to z perspektywy Albionu kontynentalne kolonie miały dalece mniejsze znaczenie gospodarcze od tych karaibskich. Na ile sytuacja była dla wielu osób niejednoznaczna wskazuje przypadek rodziny Benjamina Frnaklina, jego syn William, gubernator New Jersey, pozostał lojalnym Koronie, ponoć od tych wydarzeń już nigdy nie odezwali się do siebie.

Tak na marginesie, ówczesna "bostońska herbatka" (teoretyczny zapalnik tych wydarzeń) była najtańszą jak w tym okresie dotarła do tego portu...

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
euklides   
W dniu 6.01.2016 o 1:15 AM, secesjonista napisał:

Istnieje taka próba interpretacji, tylko nie objaśnia jednego: czemu to Kanada również nie poszła w ślady rebeliantów?

Jak mogła iść w ich ślady? Niechęć między kanadyjskimi papistami a protestanckimi 13 koloniami istniała zawsze. Pamiętać trzeba że do Ameryki w XVII i XVIII wiekach wyjeżdżali często ci co byli prześladowani religijnie. Po Wojnie Siedmioletniej ta niechęć się spotęgowala i urosła do rangi nienawiści.

Co więcej JerzyIII szukał sojuszu z kanadyjskimi papistami przeciwko koloniom (Quebec Act) i popełnił tym samym ogromny, kto wie czy nie decydujący o wyniku wojny,błąd. Zdaje się że w rojalistycznej armii Johna Bourgoyna która w 1777 roku wyruszyła z Kanady były oddziały francuskich kanadyjczyków. To dlatego koloniści tak chętnie strzelali do rojalistów pod Saratogą. W ogóle w wydarzeniach z tego roku (marsz gen. Howe na Filadelfię) można wyczuć jakąś intrygę francuskich służb i dyplomacji. W końcu armia amerykańska pod Saratogą była uzbrojona i zaopatrywana przez agenta francuskich służb, Beaumarchais. Howe mógł być zaskoczony tym że Francja może zaopatrywać wojska strzelające do Francuzów.

W dniu 6.01.2016 o 1:15 AM, secesjonista napisał:

A czy można wygrać wojnę w której naczelny dowódca William Howe miał, jak to się ładnie określa: ambiwalentny stosunek do tego konfliktu, a przywódca wigów Charles James Fox przechadzał się po Londynie w żółto-niebieskich barwach oddziałów Washingtona?

Howe był zwolennikiem polubownego załatwienia sprawy. Przecież to normalna postawa podczas wojny domowej. Dziwić się?

Co do Foxa to czy przypadkiem nie był on zwolennikiem reformy parlamentu londyńskiego? Wydaje mi się że tak. Chciał w tym parlamencie widzieć deputowanych z Ameryki. Było to mądre rozwiązanie ale miało również przeciwników i to po obu stronach oceanu.Amerykanie traktowali to z rezerwą bo świętą była u nich zasada: "żadnego podatku bez przedstawicielstwa" a amerykańscy deputowani w Londynie to pachniało tam uchwalanymi podatkami. W Anglii też wielu nie chcialo widzieć w parlamencie amerykańskich prostaków. Zdaje się ze francuska dyplomacja i francuskie służby potrafiły te rozbieżności zręcznie wykorzystać.

W dniu 6.01.2016 o 1:15 AM, secesjonista napisał:

Tak na marginesie, ówczesna "bostońska herbatka" (teoretyczny zapalnik tych wydarzeń) była najtańszą jak w tym okresie dotarła do tego portu...

Tu chyba nie chodziło o taniość a o to że ta herbatka miała być oclona.

P.S Według mnie wiecej ciekawego można się o tej wojnie dowiedzieć czytając historię Sekretu Króla niż jakieś podręczniki historyczne. W każdym razie raczej tam należy szukac wyjaśnienia niezrozumiałej decyzji generała Howa w 1777 roku i innych wydarzeń jakie tego roku miały miejsce.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Mnie chodziło właśnie o cenę, na ogół wiem co mam na myśli kiedy coś piszę, nie ma potrzeby mnie w tym zakresie poprawiać. A cena była niska ze względu na pewien kredyt, proszę sobie sprawdzić choćby we francuskojęzycznej literaturze o co mi chodzi.

Problem z papistami jest dla mnie taki: ja nie wiem ilu ich było w ówczesnej Kanadzie, jak rozumiem euklides - wie, to proszę podać te dane. Poza tym jeśli napisałem, by poszli w ich ślady to nie jest to tożsame ze wspólnymi działaniami z koloniami z południa - myślałem, iż jest to dość zrozumiałe, że mam na myśli uwolnienie się od metropolii.

 

"Przecież to normalna postawa podczas wojny domowej".

Bez komentarza, zważywszy, iż na ogół jednak uznaje się, że wojny domowe są najbardziej krwawymi. Widocznie ulegam jakiejś intoksykacji, ale większość wojen domowych nie kończy się w polubowny sposób. I ten konflikt podobnież.

 

"... a protestanckimi 13 koloniami".

A zwłaszcza Maryland.

 

"Amerykanie traktowali to z rezerwą bo świętą była u nich zasada: "żadnego podatku bez przedstawicielstwa" a amerykańscy deputowani w Londynie to pachniało tam uchwalanymi podatkami".

Cóż, bez tej świętej zasady jakoś długo się obywali, coś tam się euklidesowi wszystko poplątało.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
euklides   

Mnie chodziło właśnie o cenę, na ogół wiem co mam na myśli kiedy coś piszę, nie ma potrzeby mnie w tym zakresie poprawiać. A cena była niska ze względu na pewien kredyt, proszę sobie sprawdzić choćby we francuskojęzycznej literaturze o co mi chodzi.

Mnie się wydaje że tam mniej chodziło o cenę a więcej o zasadę. Cena mogła być niska bo w Anglii magazyny herbaty pękały w szwach i nie wiadomo było co z nią robić. Amerykanie natomiast nie uznawali ceł i stąd cała ta awantura.

Problem z papistami jest dla mnie: taki, ja nie wiem ilu ich było w ówczesnej Kanadzie, jak rozumiem euklides - wie, to proszę podać te dane. Poza tym jeśli napisałem, by poszli w ich ślady to nie jest to tożsame ze wspólnymi działaniami z koloniami z południa - myślałem, iż jest to dość zrozumiałe, że mam na myśli uwolnienie się od metropolii.

Francuskie źródła mówią że w II-giej połowie XVIII wieku w Ameryce Północnej mieszkało 60 tys Francuzów i 2 mln. Anglików/Amerykanów. Tamtejszy Francuz to na ogół kanadyjczyk i katolik.

Ci kanadyjscy katolicy stanęli po stronie króla Anglii Jerzego III po opublikowaniu przez niego Quebec Act.

Zresztą wątpię by w Ameryce Północnej istaniała jakaś wielka chęć do oderwania się od metropolii. Że w końcu do tego doszło to był to raczej wynik francuskich poczynań.

Bez komentarza, zważywszy, iż na ogół jednak uznaje się, że wojny domowe są najbardziej krwawymi. Widocznie ulegam jakiejś intoksykacji, ale większość wojen domowych nie kończy się w polubowny sposób. I ten konfliktów podobnież.

Ale to chyba nie dotyczy kultury anglosaskiej. Tam wojny domowe godzily raczej w polityków. Tak było już podczas Wojny dwóch Róż. Za Cromwella, np. po zdobyciu Yorku i wydaniu go na łup, wszystko skończyło się na symbolicznym rozbiciu chrzcielnicy w katedrze. Nikt tam nie rabował, nie burzył i nie gwalcił.

"... a protestanckimi 13 koloniami".

A zwłaszcza Maryland.

Maryland to była w końcu 1 z 13 kolonii a czysto katolicką to była chyba w tylko w XVII wieku.

"Amerykanie traktowali to z rezerwą bo świętą była u nich zasada: "żadnego podatku bez przedstawicielstwa" a amerykańscy deputowani w Londynie to pachniało tam uchwalanymi podatkami".

Cóż, bez tej świętej zasady jakoś długo się obywali, coś tam się euklidesowi wszystko poplątało.

Z tego co wiem to w ogóle sie nie obywali. Uznawali tylko te podatki które byly uchwalane przez ich zgromadzenia.

Edytowane przez euklides

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Amerykanie jakoś jednak cła uznawali i płacili wcześniej, a cena istotna jednak była... dla bostońskich przemytników, skądinąd również szacownych mieszczan tego miasta.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×

Powiadomienie o plikach cookie

Przed wyrażeniem zgody na Warunki użytkowania forum koniecznie zapoznaj się z naszą Polityka prywatności. Jej akceptacja jest dobrowolna, ale niezbędna do dalszego korzystania z forum.