Nie jestem z zawodu historykiem, tylko ślusarzem. Dlatego uważam, że mogę sobie pozwolić na swoje własne rozumienie spraw. Zapewniam też, że gotów jestem wysłuchać każdej krytyki.
Na początku muszę zaznaczyć, że w tej waszej historii od czasu do czasu natrafiam na niezły galimatias. Także i w tej sprawie. Otóż przeczytałem kilka książek na ten temat, między innymi historie kościoła Sozomena i Ewagriusza Scholastyka oraz "Stos z Montsegur" Zoe Oldenburg, i jestem pewien, że manichejczycy, katarzy oraz monofizyci to jedno (za mało miejsca by się rozwodzić dlaczego). Mnie najlepiej pasuje określenie tej wiary mianem monofizytów. Rzecz jasna były różne jej odłamy, niewiele się zresztą od siebie różniące (np. bogomili, paulini, katarzy, itp.) ale używanie na przemian jednej z tych nazw, zamiast na przykład "monofizyci" wprowadza zamieszanie.
Otóż wracając do monofizytów, to istnieli oni już od początków chrześcijaństwa. Moim zdaniem, na Zachodzie podziały ideologiczne w chrześcijaństwie nie zawsze były wielkim problemem i monofizytami też specjalnie się nie przejmowano. Ja na przykład nie mogę się uwolnić od myśli, że Cyryl i Metody to byli monofizyccy socii. Wszystko zmieniło się gdzieś około XII i XIII wieku, kiedy to monofizyci, a szczególnie ci z Langwedocji, zaczęli zwalczać Kościół katolicki. Nie rozumiem dlaczego tak się stało. Może chodziło o jakieś przypadkowo nasilone rozbieżności w poglądach ówczesnych intelektualistów, może były jakieś przyczyny polityczne, w każdym razie w pierwszej połowie XIII wieku dochodzi do wojny monofizytów z Kościołem rzymskim. Najdramatyczniejsze formy przybrała ona w Langwedocji, gdzie dochodziło do nieopisanych wprost okrucieństw.Skończyła się klęską monofizytów, ale i papiestwo wyszło z niej osłabione. Od połowy XIII wieku nie ma już papieży na miarę tych z XI i XII wieku. Próba przywrócenia papiestwu jego potęgi, podjęta przez Bonifacego VIII (przełom XIII i XIV wieku), skończyła się niepowodzeniem. Co ciekawe jedną z jego przyczyn było to, że papieże nie potrafili ocalić templariuszy. A ja mam parę powodów by sądzić iż zakon ten mocno był zarażony monofizytyzmem, co zresztą wyjaśnia wiele związanych z nim zagadek. Możnaby zatem uogólnić i stwierdzić, że monofizyci byli potrzebni papieżom. Za Bonifacego VIII sytuacja była jednak o tyle inna, że istniała wówczas Inkwizycja. Instytucja ta powstała właśnie w Langwedocji do walki z tamtejszymi monofizytami (katarami) i zdaje się, że wkrótce wyrosła ponad papieży. Stosowała metody proste, ale jak się okazało, bardzo skuteczne. Nie wdawali się w dysputy teologiczne, stosowali je co najwyżej w celach prowokacyjnych, i nie przebierali w środkach. Wyszukiwali ludzi wyznających coś z doktryny monofizytów. Gdy ustalili kogoś takiego, to zmuszali go do wyrzeczenia się wiary, albo palili na stosie jeżeli nie chciał tego uczynić albo uczynił to nieszczerze (a zatem kreatywny prawnik czuł się jak ryba w wodzie). I tu kolejna ciekawostka, Bonifacego VIII również oskarżano o herezję, przypadkiem czy nie dlatego, że chciał bronić monofizytów?
Pancerny, jeżeli żyjesz (przecież od 2008 roku wiele mogło się zdarzyć) to mam książkę Zoe Oldenburg "Stos w Montsegur". Jest w niej opisany Kościół monofizytow a także ich doktryna. Tu jednak brakuje miejsca by to przedstawić, jest bowiem tego wiele stron. Książka ta jest napisana po francusku, ale ja mam notatki z niej i co ciekawsze miejsca przetłumaczone (maszynopis w komputrerze).