Skocz do zawartości

euklides

Użytkownicy
  • Zawartość

    2,183
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Zawartość dodana przez euklides

  1. Katarzy

    Inkwizycja nie powstała w Langwedocji, a monofizytyzm katarów jest mocno dyskusyjny. Bonifacego VIII oskarżano o wiele, ale trudno udowodnić by miało mieć to związek z jego rzekomym poparciem dla monofizytów. Jewdnak Inkwizycja powstała w Langwedocji. Nie wiem czy stosy nie mylą ci się z Inkwizycją, płonęły zanim ją powołano. Inkwizycję powolał papież Grzegorz IX w 1233 roku. Przedtem też byli inkwizytorzy, ale podlegali biskupowi, który ostatecznie miał dużo do powiedzenia. Nowum papieża polegało na tym, że powołał inkwizytorów podległych tylko jemu. Ich wyroki musiały być wykonane, biskup mógł co najwyżej poskarżyć się na nich papieżowi. Odtąd byle mnich mógł być równy biskupowi. Co więcej do tej nowej instytucji papież miał kadrę. Inkwizytorów wybierał spośród dominikanów. Zakon ten powstał, chyba 20 lat wcześniej, i jego powstanie wiąże się ze zwalczaniem heretyków. Pośród nich znajdował fanatycznych Inkwizytorów. Gwoli ścisłości należy dodać, że pierwsi Inkwizytorzy rozpoczęli działalność w Tuluzie w 1233 roku, chyba w maju. Co do Bonifacego VIII to ja jestem w dużym stopniu przekonany, że chciał bronić monofizytów, ale to jest oczywiście hipoteza, na szczęście historia nie jest nauką ścisłą. Przecież po jego śmierci długo jeszcze toczono spory czy należy wydobyć jego ciało z grobu i spalić. Tak postępwała Inkwizycja w Langwedocji w stosunku do owych, jednak według mnie, monofizytów. Wyrok musiał być wykonany. Jeżeli skazany przed jego wykonaniem zmarł, albo wolał ze strachu popełnić samobójstwo, to palono jego zwłoki. To samo, jeżeli Inkwizycja doszła do wniosku, że leżący od na przykład 20 lat w grobie osobnik był heretykiem. Wówczas odkopywano go i palono. Co do monofizytów (daruj mi upartość)to oni bynajmniej nie przestali istnieć po klęsce w Langwedocji. Istnieli jeszcze w wielu miejscach. Jeżeli chcesz, to mogę ci je wymienić, ale to dłuższy wywód. Chyba też potrafiłbym ci udowodnić na 90% monofizytyzm katarów.
  2. Filip Piękny

    Mam od niedawna internet i nie bardzo się jeszcze potrafię nim posługiwać. Nie wiem jak w tym wypadku korzystać z gadu gadu. Dziękuję za zwrócenie uwagi na ortografię. Jeśli chodzi o czasy Filipa Pięknego, to jest tam jedna męcząca mnie postać, Marigny. Wiem, że nie był legistą, a tacy przeważali w otoczeniu Filipa. Wydaje mi się, że ówcześni legiści byli podobni do dzisiejszych prawników. Cechowała ich stanowczość, dzisiaj nazywana chyba zasadą nieuchronności kary. Wydaje mi się to logiczne. Ale z tego trochę co wiem o Marigny wyłania mi się obraz ciekawego polityka. Mam za mało danych ale wydaje mi się że jego historia wyglądała z grubsza tak: Na podstawie zawartego z Flamandami pokoju w Athis, w 1305r. (piszę to bezpośrednio, z pamięci)mieli oni zapłacić królowi Francji pokaźne sumy. Nic sobie jednak z tego nie robili i nie płacili. Z drugiej strony układ od strony prawnej był bez zarzutu i legiści byli stanowczy. Mają zapłacić i już bo się do tego zobowiązali. Trwało to przez jakieś 4-5 lat. W końcu Filip miał tego wszystkiego dosyć. Stanowczość stanowczością, a pieniędzy jak nie płacili, tak nie płacą. Coraz bardziej zaczął słuchać Marigny. Ten zamiast prawniczego dąsania się wolał z Flamandami handlować, a oni chętnie robili z nim interesy uznawali bowiem, że korumpują ministra nielubianemu królowi. Pod tą przykrywką duet Marigny-Filip Piękny robił kasę. Możliwe, że była to pierwsza w historii spółka komandytowa z Filipem Pięknym jako cichym wspólnikiem. Jednak Marigny wdał się w bardzo niebezpieczną grę. Mógł to przecież robić dotąd dopóki chronił go król. Gdy go zabrakło został oskarżony o różne malwersacje i w końcu stracony. Może ktoś coś jeszcze wie o Marigny. Wiem, że jest książka napisana przez J. Favier "Enguerrand Marigny". Byłbym w stanie ją przeczytać. Może ktoś wie jak się do niej dostać nie jadąc do Francji. W internecie ją widziałem ale nie tam gdzie można ją kupić.
  3. Filip Piękny

    Polecam moje notatki. Wystarczy mi, że zyskam kolegów. Są ułożone chronologicznie, od strony informacyjnej są dobre, styl należałoby poprawić, ale to mi chyba darujecie. Kontakt: andrzej.chachula@o2.pl
  4. Filip Piękny

    Mam polskie notatki z książki francuskiego historyka Jeana Favier "Filip IV Piękny". Około 100 stron maszynopisu w komputerze. Nie wiem, czy jest dużo więcej po Polsku niż w tych moich notatkach, a już na pewno nie ma nic ciekawszego. Panowanie istotnie bardzo interesujące, bo to przecież bimetalizm, legiści, zagłada Templariuszy, konflikt z papieżem, z Flamandami, brzemienna w skutki afera z wieży Nestle, nowatorskie pomysły Marigny, fronda szlachty pod koniec jego panowania i wiele innych rzeczy. Sam król nie pożył długo, zmarł w wieku 47 lat, moim zdaniem otruty. Gdybym wiedział, że ktoś je przeczyta to może bym je udostępnił.
  5. Katarzy

    Nie jestem z zawodu historykiem, tylko ślusarzem. Dlatego uważam, że mogę sobie pozwolić na swoje własne rozumienie spraw. Zapewniam też, że gotów jestem wysłuchać każdej krytyki. Na początku muszę zaznaczyć, że w tej waszej historii od czasu do czasu natrafiam na niezły galimatias. Także i w tej sprawie. Otóż przeczytałem kilka książek na ten temat, między innymi historie kościoła Sozomena i Ewagriusza Scholastyka oraz "Stos z Montsegur" Zoe Oldenburg, i jestem pewien, że manichejczycy, katarzy oraz monofizyci to jedno (za mało miejsca by się rozwodzić dlaczego). Mnie najlepiej pasuje określenie tej wiary mianem monofizytów. Rzecz jasna były różne jej odłamy, niewiele się zresztą od siebie różniące (np. bogomili, paulini, katarzy, itp.) ale używanie na przemian jednej z tych nazw, zamiast na przykład "monofizyci" wprowadza zamieszanie. Otóż wracając do monofizytów, to istnieli oni już od początków chrześcijaństwa. Moim zdaniem, na Zachodzie podziały ideologiczne w chrześcijaństwie nie zawsze były wielkim problemem i monofizytami też specjalnie się nie przejmowano. Ja na przykład nie mogę się uwolnić od myśli, że Cyryl i Metody to byli monofizyccy socii. Wszystko zmieniło się gdzieś około XII i XIII wieku, kiedy to monofizyci, a szczególnie ci z Langwedocji, zaczęli zwalczać Kościół katolicki. Nie rozumiem dlaczego tak się stało. Może chodziło o jakieś przypadkowo nasilone rozbieżności w poglądach ówczesnych intelektualistów, może były jakieś przyczyny polityczne, w każdym razie w pierwszej połowie XIII wieku dochodzi do wojny monofizytów z Kościołem rzymskim. Najdramatyczniejsze formy przybrała ona w Langwedocji, gdzie dochodziło do nieopisanych wprost okrucieństw.Skończyła się klęską monofizytów, ale i papiestwo wyszło z niej osłabione. Od połowy XIII wieku nie ma już papieży na miarę tych z XI i XII wieku. Próba przywrócenia papiestwu jego potęgi, podjęta przez Bonifacego VIII (przełom XIII i XIV wieku), skończyła się niepowodzeniem. Co ciekawe jedną z jego przyczyn było to, że papieże nie potrafili ocalić templariuszy. A ja mam parę powodów by sądzić iż zakon ten mocno był zarażony monofizytyzmem, co zresztą wyjaśnia wiele związanych z nim zagadek. Możnaby zatem uogólnić i stwierdzić, że monofizyci byli potrzebni papieżom. Za Bonifacego VIII sytuacja była jednak o tyle inna, że istniała wówczas Inkwizycja. Instytucja ta powstała właśnie w Langwedocji do walki z tamtejszymi monofizytami (katarami) i zdaje się, że wkrótce wyrosła ponad papieży. Stosowała metody proste, ale jak się okazało, bardzo skuteczne. Nie wdawali się w dysputy teologiczne, stosowali je co najwyżej w celach prowokacyjnych, i nie przebierali w środkach. Wyszukiwali ludzi wyznających coś z doktryny monofizytów. Gdy ustalili kogoś takiego, to zmuszali go do wyrzeczenia się wiary, albo palili na stosie jeżeli nie chciał tego uczynić albo uczynił to nieszczerze (a zatem kreatywny prawnik czuł się jak ryba w wodzie). I tu kolejna ciekawostka, Bonifacego VIII również oskarżano o herezję, przypadkiem czy nie dlatego, że chciał bronić monofizytów? Pancerny, jeżeli żyjesz (przecież od 2008 roku wiele mogło się zdarzyć) to mam książkę Zoe Oldenburg "Stos w Montsegur". Jest w niej opisany Kościół monofizytow a także ich doktryna. Tu jednak brakuje miejsca by to przedstawić, jest bowiem tego wiele stron. Książka ta jest napisana po francusku, ale ja mam notatki z niej i co ciekawsze miejsca przetłumaczone (maszynopis w komputrerze).
×

Powiadomienie o plikach cookie

Przed wyrażeniem zgody na Warunki użytkowania forum koniecznie zapoznaj się z naszą Polityka prywatności. Jej akceptacja jest dobrowolna, ale niezbędna do dalszego korzystania z forum.