Skocz do zawartości

euklides

Użytkownicy
  • Zawartość

    2,188
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Zawartość dodana przez euklides

  1. Z tego co wiem(na podst. Książki Andre Brissaud „Canaris”) to cała ta sprawa zaczęła się 1.XI.1941r kiedy to w Niemczech zaczęły obowiązywać skierowane przeciw Żydom restrykcje. Między innymi wyszło zarządzenie, że mają nosić żółtą gwiazdę, tak jak to było w Polsce. Canaris organizuje wówczas„Operację 7”. Polegała ona na przemyceniu 15 Żydów do Szwajcarii pod przykrywką agentów Abwehry. 7-mka wzięła się stąd, że pierwsza ich partia miała składać się z 7 osób. Przyjęcie Żyda do Abwehry nie było łatwe. Trzeba było przejść przez formalności w urzędach zatrudnienia i dewizowych gdzie zajmowali się tym niżsi urzędnicy ciągnący sprawy w nieskończoność, przede wszystkim jednak trzeba było negocjować z RSHA i z szefem Gestapo Mullerem. Poza tym niespodziewanie pojawiły się trudności po stronie szwajcarskiej. Do przerzutu można było przystąpić dopiero jesienią 1942 roku kiedy to w ramach „Operacji 7” przeprowadzono do Szwajcarii wszystkich Żydów których planowano. Operacja ta zwróciła jednak uwagę RSHA,wydała się podejrzana. I zdaje się że na tym się skończyło się bowiem 2.XI.1942r policjawłoska, na zlecenie Gestapo, aresztowała dr. Schmidthubera, konsula Portugalii i pracownika Abwehry w Monachium. Aresztowanie nastąpiło po tym jak u nijakiego Davida znaleziono znaczną sumę dolarów które ten chciał przemycić przez granicę i wręczyć je właśnie Schmidhuberowi. Ten nie był bohaterem i podczas śledztwa składał obszerne zeznania. Po pewnym czasie śledztwo w jego sprawie przekazano do sądu wojskowego Luftwaffe. Początkowo chodziło przede wszystkim o malwersacje finansowe ale Schmidthuber złożył też zeznania obciążające wysokich funkcjonariuszy Abwehry: Dohanyi, Bonhoffera i Ostera również w innych sprawach. I chociaż Gestapo ostrożnie je traktowało, szczególnie kiedy mówił o„spisku generałów”, to ta sprawa kosztowała Canarisa i Ostera wiele nerwów. 4.IV.1943 roku, w niedzielę, odbyło się spotkanie Kaltenbrunnera,Mullera, Schellenberga i oficera Gestapo Sondereggera na którym zadecydowano o wniesieniu oskarżenia na podstawie zeznań Schmidthubera, że miał miejsce przemyt dewiz do Szwajcarii przynoszący komuś nielegalne dochody. Postawiono też zarzut, że Abwehra przemycała Żydów do Szwajcarii jako swych agentów a ci przy okazji przemycali znaczne sumy gwarantowane na ich majątkach w Niemczech. Z tego wszystkiego wynika że wywiad Abwehry nie miał z nich wielkiego pożytku a na całej sprawie ktoś z jej funkcjonariuszy dobrze zarobił. Oczywiście mowa jest o wywiadzie zagranicznym.
  2. Przede wszystkim rzuciło mi się w oczy że nie zdefiniowałeś komunizmu. Według Bakunina (o którym nie wspomniałeś), jest to pewna wizja zorganizowania się społeczeństwa. Pochodzi od słowa commune, czyli gmina. Społeczeństwo komunistyczne jest to dobrowolne stowarzyszenie wolnych gmin w których wszystko jest wspólne i nie ma własności prywatnej. To zresztą na podstawie tej definicji rosyjscy rewolucjoniści ukuli pojęcia „światowej rewolucji” czy „eksportu rewolucji”. Po prostu w Rosji istniała silna gmina i ci rewolucjoniści liczyli na to że Rosja stanie się wzorem dla innych. Co do tych którzy tworzyli (piszesz wspierali) komunistycznyprojekt to zgadzam się że to nie byli ani pomyleńcy ani szaleńcy, byli tojednak często wizjonerzy-marzyciele, chociaż w żadnym wypadku nie można powiedziećo nich że byli głupimi. Co do początków komunizmu to zgadzam się że nie możnaich łączyć z wymienionymi przez Ciebie przednowoczesnymi myślicielami. Jednakże Babeufa i jego Sprzysiężenie Równych skwitowałeś krótką wzmianką a przecież to jest konkretny moment w którym powstał nowoczesny komunizm. Można chyba zaryzykować twierdzenie że Babeuf był właśnie takim wizjonerem-marzycielem ale był też człowiekiem którego popierał i wykorzystywał Lindet. Francuski historyk Robert Margerit przypisuje wydarzeniom które zakończyły się straceniem Babeufa pewne przełomowe znaczenie. Po raz pierwszy bowiem w historii zdarzyło się że polityk który na pewno nie miał nic wspólnego z komunizmem, w tym przypadku Lindet, wykorzystał do swoich bieżących potrzeb politycznych wizjonera-marzyciela Babeufa. To w nowożytnej historii będzie się powtarzało. Oprócz Babeufa, którym wysługiwał się Lindet, mamy na przykład Karola Marksa o którym czasami mówi się że był na utrzymaniu Bismarcka. O Leninie nie wspomnę czyim agentem był bo to już truizm.Pewnie było wielu innych takich. Rzecz jasna ci wizjonerzy-marzyciele nie zawsze pozwalali się wodzić politykom za nos. Toteż raczej nie należy się dziwić że ci politycy brali się do nich czasem ostro. Podajesz tutaj przykłady Petkowa, Rajka, ale takich było całe multum. Podobno Stalin zgładził więcej komunistów niż ktokolwiek inny. Szczególnie ostro brali się do nich politycy radzieccy. Ci, wychowani w kulturze w której od 1-2 pokoleń nie było wolności słowa, szczególnie boleśnie odczuwali gdy ktoś był odmiennego zdania. Politycy nie tylko wykorzystywali takich wizjonerów-marzycieli ale też czerpali z komunizmu/marksizmu (zdaje się że używasz te terminy zamiennie) to co im pasowało. Odnosząc się do znanych nam czasów, to kiedy ktoś możny uznał że jakieś stanowiska należy obsadzić wiernymi i oddanymi prostakami, czy na wielką skalę werbować kapusiów, wydobywano z marksizmu dogmat o „dyktaturze proletariatu”. Kiedy jakiś inny polityk wpadł na pomysł że koniecznym jest sterroryzowanie własnego narodu (co nigdy nie jest rzeczą prostą), to z marksizmu wyciągano wniosek że: „państwo to aparat przemocy i ucisku”. Marksizm uznano też za doktrynę która wynalazła upaństwowienie środków produkcji, co jest już kompletną bzdurą. Przecież to o czym mowa to nic innego jak etatyzm, znany z ekonomii i definiowany przez ekonomistów. W ten sposób ekonomiści określają ingerencjępaństwa w gospodarkę. Występował zawsze i wszędzie, w tej czy innej formie, w mniejszym lub większym stopniu, i na pewno nie zniknie. Co do Anglii i jej rewolucji przemysłowej to nazywając ją społeczną katastrofą mocno przesadziłeś. Obawiam się że wpadłeś w pewną pułapkę. Czytając opisy robotników i chłopów sporządzane przez zachodnich intelektualistów można czasem znaleźć taką opinię jaką przytoczyłeś, że to skłonna do rozwiązłości gromada pijaków i leniów. Ale też prawie zawsze tej opinii towarzyszy pewne uzupełnienie. Przeważnie to lenistwo przypisuje się brakowi protein. I dalej jest to już troska o to by tych ludzi odpowiednio żywić, dać im pewien dobrobyt. Odżywiony i trzeźwy robotnik czy chłop przestanie być leniem i będzie z niego pożytek (czy jak wolisz będzie można go wyzyskiwać). W twoim opisie realiów angielskiego industrialnego społeczeństwa brakuje mi Owena, a przecież śladów jego myśli można doszukać się i w Polsce, w miastach które jeszcze nie tak dawno były przemysłowymi. Poza tym ta rzekoma bieda angielska doby rewolucji przemysłowej to rzecz mocno względna. Przede wszystkim industrialna Anglia niebyła żadnym ostrzeżeniem a wzorem do naśladowania. Jej sąsiedzi zza Kanału,Francuzi, którzy odwiedzali Anglię, zauważali że była tam o wiele wyższa stopa życiowa niż we Francji. I to tu należy szukać istotnych przyczyn Rewolucji Francuskiej, te o których ty wspominasz są bardzo powierzchowne. W dużym stopniu chodziło w niej o wprowadzenie reform na wzór Anglii. Nie było to łatwe, bo przecież XVIII-wieczna Anglia to: kraj protestancki; nie żadna absolutna władza królewska a parlamentaryzm; rozwinięty handel dalekosiężny itp. Wprowadzanie takich reform nie mogło obejść się bez wstrząsów, delikatnie mówiąc, bo ofiar rewolucji we Francji liczy się w sektach tysięcy. Co do tych płac, o których piszesz że wzrosły nieznacznie, to to o niczym nie świadczy. Przecież w Polsce, jeszcze całkiem niedawno, płace rosły znacznie, nawet bardzo znacznie a był to chyba najbiedniejszy czas w XX-wiecznej historii narodu. Piszesz też że do rewolucji bolszewickiej doszło w Rosji jako„w kraju pozbawionym jakichkolwiek tradycji demokratycznych”. Gruba przesada.Przecież w czasach Aleksandra II w każdej guberni istniało demokratycznie wybrane Ziemstwo. Co więcej, nie można zrozumieć historii Rosji z przełomu XIX i XX wieków nie pamiętając o tym, a konflikt do jakiego doszło między owymi Ziemstwami a samodzierżawnymi czynownikami zaowocował rozpanoszeniem się terroryzmu. Nawyk rozstrzygania różnicy zdań przy pomocy radykalnych środków,czyli pistoletu i bomby, mocno odbił się na mentalności i w konsekwencji bardzo zaważył na wydarzeniach z lat 20-tych i 30-tych. Mnie też, no i Lenina. Jedynego chyba wizjonera-marzyciela (może poza Bakuninem) który zaczął realizować w praktyce swoje wizje ale nie zdążył bo zrobiono go świętym. Co do Plechanowa to był on chyba tym który tłumaczył ludowi to co Lenin im mówił (obaj oczywiście mówili po rosyjsku). W praktyce to chyba wybierał z myśli Lenina to co było potrzebne jego możnym panom. Przede wszystkim był twórcą genialnej teorii że nie można przeskoczyć etapu kapitalizmu w rozwoju społecznym, który to błąd (któż nie jest od nich wolny)został zauważony poniewczasie. Znaleziono jednak (pewnie dzięki Plechanowowi) i na to sposób. Po prostu część najświatlejszej grupy ludności (nie żadne warchoły)poświęciła się i obecnie przez ten etap przechodzi, tak zresztą jak u nas. Ta grupa to establishment (nie mylić z gawiedzią). Niedawno zrozumiałem dlaczego na różnych szkoleniach w czasach PRL mówiono że nie można przeskoczyć kapitalizmu. Po prostu pewna grupa ludności powiązanej z możnymi miała wielką ochotę by przez niego przejść. Się do tego szykowała no i właśnie przechodzi.
  3. Czytam te Wasze posty i co do mnie to nie jest mi znana książka która by tylko o nich mówiła, niemniej jednak w paru innych książkach można spotkać wzmianki o nich i coś o nich wiem, ale jest to bardzo wyrywkowe. Gdybyś szanowny Użytkowniku powiedział co konkretnie interesuje Cię z ich przeszłości to może bym Ci pomógł.
  4. Pierwsza w Polsce blogosfera historyczna

    Na moim blogu w rubryce "komentarze" pojawiły się wyraźnie reklamy butów firm TOMS i Fitflex Singapor. Czy jakaś kasa się za to nie należy? Była też i 3-cia reklama ale tą wyrzuciłem bo była zawirusowana.
  5. Nauka języków

    Ale pokaźna część angielskiego słownictwa jest pochodzenia francuskiego, no może romańskiego.
  6. Jak historia to historia. Przestrzegam przed wiązaniem sprzyjających warunków do różnych wydarzeń z letnią aurą. Ludwik Filip w swych pamiętnikach twierdził że rewolucje możliwe są tylko latem bo tylko wówczas ludzie są chętni do wychodzenia z domu by poszumieć. No i stracił tron w wyniku Rewolucji Lutowej w 1848 roku, pewnie ku swemu zdziwieniu.
  7. Polskie lotnictwo

    Z tą elitarnością to bym nie przesadzał. Po prostu ludzie którzy mają odpowiednie wymiary i predyspozycje. Sam chciałem być za młodu pilotem nie miałem jednak odpowiednich wymiarów, byłem trochę za duży. Mój kolega równolatek który te wymiary miał odpowiednie skończył szkołę lotniczą został lotnikiem i już nie żyje, rozbił się przy lądowaniu w wieku 32 lat. Przed wojną kryteria doboru były surowe ale przede wszystkim pod kątem wzroku, wymiarów. i może innych predyspozycji. Czytałem gdzieś o asie izraelskiego lotnictwa. Ten miał iście sokoli wzrok zauważał samolot w powietrzu z odległości 20 kilometrów, czyli tak jak radar. Normalny, przeciętny pilot widzi samolot z odległości ok. 12 kilometrów (to i tak pewnie o wiele lepiej niż każdy z nas). Co do prestiżu to jedyne co mi przychodzi na myśl to japońscy kamikaze taki mieli, podobno gejsze traktowały ich gratis. Ale ja bym się o ten prestiż nie ubiegał (w końcu jednorazowy pilot).
  8. Robotnik - i jego status

    Jest to hasło na pewno logiczne, może nawet bardzo logiczne, ale które ma niewiele wspólnego z tym co mówi nam historia. Paradoksem jest to że robotnik o wiele lepiej się miał i był o wiele lepiej traktowany tam gdzie się kapitalizm trzymał niż w krajach sprawiedliwości społecznej i dyktatury proletariatu.
  9. Spiskowe teorie - nowa wiara?

    Historyczne to są te gdzieś opisane, na tyle dobrze że można się domyślać co się za tymi opisami kryje i które dają nam obraz relacji międzyludzkich. Co do omawianych tutaj smug kondensacyjnych to nie jest to historia bowiem dzieje się tu i teraz, poza tym w zależności od człowieka to będzie się je różnie interpretowało. Skrajny racjonalista będzie uważał że to jakiś rozpylony (samoistnie lub przez kogoś) środek, kto inny natomiast będzie widział w tym zjawisko nadprzyrodzone. Znajdą się też i tacy co będą tłumaczyli je trochę tak a trochę tak, czyli na sposób metafizyczny.
  10. Proszę o podanie kosztów...

    Do takich ćwiczebnych walk to można sobie chyba sprawić samemu coś takiego za grosze. Na złomie poszukać płaskownik ze stali resorowej, po czym obrobić go na szlifierce do potrzebnego kształtu i naostrzyć, bez żadnej obróbki cieplnej. Głowy się tym nikomu nie utnie ale taki miecz jest dosyć solidny.
  11. W końcu władca absolutny stał ponad prawem, czyli żadnych konsekwencji nie poniósł. O owych 4 giermków nikt do Karola VI też nie miał pretensji.
  12. Spiskowe teorie - nowa wiara?

    A co powiecie na spiski stricte historyczne, nie metafizyczne. Opisałem ich trochę w blogu o Wolterze o Sekrecie Króla. Nikt jakoś nie chce tego nawet skrytykować.Nie mam nic do metafizyki, ale historia jest również ciekawa.
  13. Jeżeli zaniemógł na ciele to jeszcze z bogiem sprawa.Kiedyś do rządzenia nie potrzeba było wysiłku. To w naszych czasach zmieniło się ono w ciężką pracę wymagającą specjalnych predyspozycji. Gorzej było jeżeli władca zaniemógł na umyśle (dzisiaj z kolei pewnie nie byłby to problem). Taki przypadek miał miejsce pod koniec XIV wieku kiedy oszalał król Francji, Karol VI. Zaczęło się od tego że zanim go obezwładniono zdążył zarąbać 4 swoich giermków, zdaje się na polowaniu. Później przyszedł trochę do siebie ale po tym jak na jego oczach spłonęło 4 bliskich mu ludzi podczas Płomiennego Balu. nastąpił definitywny nawrót choroby i jego wujowie przyznali sobie regencję. Jego żona zaczęła kombinować ze swoim szwagrem, czyli królewskim bratem. Na tym tle doszło w 1407 roku do morderstwa. Po prostu ów brat, Ludwik Orleański został zamordowany. Z wytworzonego bałaganu skorzystał król Anglii który najechał Francję i pokonał armię francuską pod Azincourt. Trochę analogiczna jest sytuacja gdy władca jest małoletni, czyli kiedy nie ma jeszcze wystarczającego rozumu. Ludwik XV został królem w wieku 5 lat. Kiedy miał ich 7 zrobił sobie łuk i zastrzelił służącego (chociaż niektóre źródła podają że tylko ciężko go ranił)
  14. Państwo - czym jest?

    Można sięgnąć po Tytusa Liwiusza. Trzeba jednak traktować go trochę ostrożnie kiedy pisze o wczesnej historii Rzymu gdyż dzieliło go od niej z 500 lat. W każdym razie pisze że po porwaniu Sabinek, Romulus podzielił naród na 30 kurii i każdej z nich nadał imię jednej z Sabinek. Kuria (curiae) oznaczało kilka spokrewnionych ze sobą rodów. Według mnie to sugeruje niezbicie że Romulus zorganizował naród na zasadach ustroju rodowego a także że dziedziczenie w poszczególnych rodach odbywało się w linii żeńskiej. Każda kuria miała oczywiście swego naczelnika i ta godność była przekazywana w spadku. W ten sposób wykształciły się rodziny senatorskie. Król,by mógł nim być, musiał zostać wybrany albo zatwierdzony przez owych senatorów.Naturalnie zdarzało się że członek jakiegoś rodu opuszczał jego teren i przeprowadzał się na drugi koniec Rzymu. W ten sposób ludność mieszała się i traciła swój rodowy charakter, bardziej przypominała naród, przy czym ustrój Rzymu pozostawał rodowy. Mogło się też zdarzyć że po kilku pokoleniach rodzina senatorska traciła na znaczeniu w stosunku do innych rodzin danej kurii. Czyli ten ustrój rodowy ulegał rozkładowi. Tak było do czasów Serwiusza Tulliusa (578 – 534 r. p.n.e).Ten podzielił 80 tysięcy ludzi zdolnych do noszenia broni na klasy i centurie.Nie wdając się w szczegóły o których trzeba byłoby za dużo pisać rzecz sprowadzała się do tego że odtąd garstka bogatych obywateli, czyli tych których było stać na najlepszą broń, dysponowała większą liczbą głosów niż ogromna większość tych których nie stać było na należyte uzbrojenie. Oczywiście ci którzy byli zaliczeni do klas i centurii pochodzili ze wszystkich rodów, zatem reformy Serwiusza mocno uderzały w ustrój rodowy. Teraz gdy król chciał coś osiągnąć to wystarczyło mu się dogadać z ową garstką bogatych obywateli. Pewnie było to bardziej realne wsparcie niż to senatorskie. W końcu rodziny senatorskie po upływie kilku pokoleń często traciły swe jakieś realne znaczenie (na przykład ekonomiczne) i senatorzy mogli liczyć tylko na jakiś wynikający z tradycji autorytet i siłę perswazji. Zatem reformy Serwiusza spowodowały rewolucyjne zmiany i można uznać że zapoczątkowały państwo takie jak je dzisiaj rozumiemy. To co było przed tymi reformami to raczej na miano państwa nie zasługiwało (chyba że się ktoś uprze).
  15. Państwo - czym jest?

    Państwo To My!!! Powiedział SB-ek do SB-eka... To w nawiązaniu do sformułowanej podobno przez Lenina ( w co nie wierzę) definicji państwa, że "Państwo to aparat przemocy i ucisku". Ale tak historycznie rzecz biorąc to państwo jest chyba produktem rozkładu ustroju rodowego. Czy w epoce rodów i plemion, kiedy nie było żadnych kniaziów, można z sensem mówić o państwie?
  16. Książka, którą właśnie czytam to...

    Użytkowniczka Fodele w poście wyżej nr 229 925 trochę tych towarów pod pokładem wymieniła, wątpię by należały do jednego właściciela.. Raczej tak. W każdym razie rzadkim był przypadek żeby kapitan statku był zarazem jego właścicielem, właścicielem przewożonego towaru itp. Mówi się raczej o kompaniach handlowych.
  17. Chrystianizacja Irlandii - jak to wyglądało?

    Misja Kolumbana na kontynencie zaczęła się pod koniec VI wieku. Tak nawiasem mówiąc to jej skutki są chyba odczuwalne do dzisiaj bo i dzisiaj liturgia kościoła bretońskiego jest inna, a przynajmniej długi czas taką była, ale nie jestem znawcą tematu. Przecież pisałem o tym. A w ogóle kluczem do zrozumienia tematu jest to że Kościół irlandzki ukształtował się na terenach na których nigdy nie działało prawo rzymskie i były w nim silne naleciałości celtyckie, co różniło go od kościoła organizowanego przez misjonarzy rzymskich, chociaż między obydwoma kościołami nie było żadnych różnic doktrynalnych. Można się spodziewać że chrystianizacja Irlandii odbywała się tak że misjonarze bezceremonialnie obalali pogańskie posągi i niszczyli miejsca pogańskiego kultu, co okazało się skuteczne. Gdyby Irlandia należała do imperium byłoby to sprzeczne z prawem. Przecież jeżeli w imperium jakaś społeczność wyznawała jakiegoś bożka i składała ofiary oficjalnym bogom to była pod ochroną prawa i profanowanie obiektów ich kultu było przestępstwem.
  18. W jaki sposób promujecie historię?

    Nawet jeżeli ktoś się nadaje do takiej roboty to jeszcze nie wszystko, bo zostać młotkowym to oznacza również trafić między pijaków i buraków. To już lepiej za jakieś marne pieniądze brać udział w jakiejś rekonstrukcji historycznej, nawet jeżeli przyjdzie coś wypić to nie Royal za 16,50 PLN/litr.
  19. Chrystianizacja Irlandii - jak to wyglądało?

    Pewne wyobrażenie o kościele irlandzkim tych czasów daje działalność misyjna ucznia św. Patryka, Kolombana. Cechą wyróżniającą chrześcijaństwo irlandzkie od pozostałych było to że Irlandia nigdy nie należała do Imperium Rzymskiego i chrześcijaństwo rozwijało się tam raczej bez ingerencji czynników politycznych. Jak ono wyglądało można sobie wyobrazić na podstawie misji Kolombana w Bretanii w VIw.Oczywiście niewątpliwym jest że organizował tamtejszy kościół na wzór irlandzki(przynajmniej tak sądzę). W Bretanii wylądował ok. 575r. Wielu nawrócił i Bretończycy pozostali bardzo długo wierni tradycji irlandzkiej. Wielkanoc obchodzili w innym terminie niż reszta Galii, a przecież na podstawie daty tego święta wyznaczano terminy innych świąt kościelnych. Ich biskupi byli często opatami klasztorów a ich oddziaływanie było bardziej osobiste niż terytorialne.W odprawianiu obrzędów religijnych brały czasem udział kobiety, conhospitae. Obrzędy nie musiały być ograniczone do kościoła. Mogło się je celebrować po kolei przekazując je z jednego domu do drugiego i tam przyjmowano komunię w dwóch postaciach. Wcześniej powstałe kościoły galijskie, nasiąknięte tradycją rzymską, zorganizowane były zupełnie inaczej. Uznawały kalendarz rzymski. Biskupi byli przywiązani do swojej diecezji która miała jasno określone granice i do miasta, które było ich siedzibą. Posługa liturgiczna była ściśle ustalona,zhierarchizowana, nie dopuszczała kobiet. I chociaż nie było różnic doktrynalnych to biskupi galijscy nie bardzo mogli tolerować rozbieżności w kościele bretońskim. Na tym tle dochodziło później do konfliktów. Pod koniec VI wieku Kolomban opuścił Bretanię i kontynuował swoją akcję misyjną w Galii. Założył wiele klasztorów według reguły którą sam ułożył. Uformowani przez niego i jego bezpośrednich następców mnisi kolombańscy to przeważnie misjonarze. Inaczej niż to było w tradycji benedyktyńskiej, gdzie misjonarzy było niewielu. Stosowali jednak bardzo gwałtowną i mało perswazyjną metodę postępowania. Podczas swych akcji misyjnych przewracali pogańskie bożki,wyrywali święte drzewa, karcili. Wykupywali jednak jeńców wojennych, których chrzcili i którzy stawali się niekiedy ich pomocnikami w pracy misyjnej. Między wędrującymi mnichami kolombańskimi, byli biskupi na wzór irlandzki. Mieli władzę biskupów, ale uznawali nad sobą opata klasztoru z którym byli związani.Tacy biskupi-misjonarze nawracali na przykład Gaskończyków i Słowian. Jednak najintensywniej działali na terenach dzisiejszej północnej Francji, Belgii i Holandii. Jeden z tych biskupów szczególnie ewangelizował Sikambrów. W owych czasach istniały w Galii również klasztory oparte na regule benedyktyńskiej. Około VI – VIIwieku te dwie reguły zmieszały się ze sobą. Dzisiaj mówi się o regule kolombańsko-benedyktyńskiej. Przy czym uczniowie Kolombana bardziej oddziaływali swą charyzmą, natomiast reguła benedyktyńska była doskonalsza z prawnego punktu widzenia. Można odnieść nieodparte wrażenie że nasz święty Wojciech miał w sobie coś z mnicha kolombańskiego, przecież on też nie bawił się w perswazje a po prostu obalał siłą pogańskie bożki.
  20. Nie rozumiem dlaczego produkt z dymarek nie mógł mieć za dużo węgla. Używając współczesnej nomenklatury to wsad do dymarki czy pieca hutniczego składał się z rudy i węgla z tym że obecnie stosuje się węgiel w postaci koksu a w dymarkach w postaci węgla drzewnego. Produktem pieca hutniczego jest surówka która zawiera za dużo węgla, bo ponad 3%. Dymarka działała na podobnej zasadzie jak dzisiejszy piec hutniczy. Więc tego węgla było podobnie, chociaż mógł być nierównomiernie rozłożony. Poza tym jeżeli kawałek takiego żelaza posypie się proszkiem węglowym to ten proszek po prostu się utleni, czyli spali. Można posypać jakimś proszkiem który będzie zawierał topik żeby go było łatwiej skuwać. Gdzieś słyszałem że kowal w tym celu używał krzemu, czyli po prostu piasku. Tutaj też gdzieś przeczytałem że również jakichś związków wapnia. Przyznam się że na początku, kiedy zacząłem czytać te Wasze posty, to wpadłem w euforię kiedy wyczytałem że żelazo z dymarek jest za czyste. Bo przypomniałem sobie ile teraz potrzeba kombinacji by otrzymać stal o potrzebnej (czyli przeważnie niskiej) zawartości węgla i pozbyć się niepożądanych pierwiastków. Teraz jednak jestem pewien że produkt z dymarki na pewno nie był nie tylko za czysty, ale nawet wystarczająco czysty. Miecze kute z takiej stali zawierały mnóstwo ziaren żużla nie mówiąc o tym że na pewno zawierał mnóstwo niepożądanych pierwiastków które i dzisiaj trudno jest usunąć. Pewnie dużo wówczas zależało od tego jaką rudę się stosuje, no i od kwalifikacji wytwórcy.
  21. Legenda o Meluzynie

    Szanowny Użytkownik Furiusz pisze wyżej że ma zamiar przejrzeć książkę Philippe Waltera. Może coś napisze o tym jak autor widzi wpływy druidyzmu w Złotych Legendach. Ja akurat czytałem gdzieś wzmiankę o tym iż ów autor dowiódł że mit o Meluzynie jest pochodzenia druidycznego, nie wiem tylko czy ten dowód jest w w.w książce i czy Meluzyna jest wzmiankowana w Złotych Legendach.
  22. Legenda o Meluzynie

    Pewnie chodzi o: Philippe Walter "Mitologia Chrześcijańska. Ceremonie ryt i mity średniowieczne". wydana w 2003 roku. Jest polskie tłumaczenie tej książki. Pewien nie jestem czy to o tę książkę chodzi. O wpływach druidyzmu na początku naszego tysiąclecia czytałem w jakiejś książce do której nie mam teraz dostępu. Pamiętam jednak że autor powoływał się na badania tego właśnie historyka a ten napisał kilkanaście prac. Do reszty nie mogę się odnieść bo nie znam angielskiego.
  23. Legenda o Meluzynie

    W latach 1261 - 1266 arcybiskup Genui, dominikanin, Jacques de Voragine napisał słynną książką "Złote Legendy". Zawiera ona żywoty ponad 150 świętych. W tej książce wielu historyków dostrzega wpływy druidyzmu. A jest to XIII wiek!. Wspomina tam na przykład o istocie zwanej Tarasque zamieszkującej prowansalskie bagna która bardzo dawała się we znaki tamtejszej ludności, również o bogu-jeleniu. Przecież ani jedno ani drugie nie było inspirowane biblią. Wpływy druidyzmu dostrzega tam na przykład historyk Philippe Walter, który poza tym widzi te wpływy również w opowieściach o Meluzynie i Gargantui. Ten autor sądzi też że de Voraigne celowo wprowadził do "Złotych Legend" wątki druidyczne, nie po to by je chrześcijaństwu zaszczepić ale by mieć te wierzenia pod kontrolą. Pewnie do Polski dotarły w średniowieczu jakieś łacińskie wersje tych legend i stąd mamy legendy o Borucie, Meluzynie czy Gargantui.
  24. Przepraszam Chłopaki ale coś mieszacie. Nawęglanie to się stosuje dzisiaj dla stali o zawartości węgla poniżej 0,2% i to jest specjalny proces. Umieszcza się taką stal w węglu drzewnym i poddaje obróbce termicznej w wyniku której wierzchnia warstwa osiąga zawartość węgla 1 - 1,5% i później się ją hartuje. Dzięki takiemu zabiegowi mamy wyrób o elastycznym, nie podatnym na pękanie, rdzeniu i twardej powierzchni. Z tego co się zorientowałem to wy mówicie o zawartości węgla i powinniście używać takiego określenia. Wątpię czy coś można w ten sposób udowodnić. Możliwe ze się mylę ale bryła wyjęta z dymarki była bardzo niejednorodna i według mnie kowal (czy płatnerz) rozbijał ją na kawałki, pomiędzy tymi kawałkami rozpoznawał takie które miały większą zawartość węgla i takie które miały mniejszą jego zawartość. Z tych pierwszych robił rdzeń, na przykład miecza, z tych drugich ostrze. Nie widzę innego sposobu by ówczesny rzemieślnik potrafił zrobić coś co jest sens hartować.
  25. Kult kamieni i jego ewentualny związek z druidyzmem

    Pewnie chodzi o najważniejszych dostojników kościelnych w monarchii Karola Wielkiego. Z tym że kapituła to nie jest chyba organ władzy a organ doradczy. Frankowie to się raczej romanizowali i pewnie przyjmowali kulturę od Gallów.
×

Powiadomienie o plikach cookie

Przed wyrażeniem zgody na Warunki użytkowania forum koniecznie zapoznaj się z naszą Polityka prywatności. Jej akceptacja jest dobrowolna, ale niezbędna do dalszego korzystania z forum.