euklides
Użytkownicy-
Zawartość
2,188 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
Typ zawartości
Profile
Forum
Kalendarz
Zawartość dodana przez euklides
-
Langwedocja do XIII wieku a Imperium Romanum
euklides odpowiedział Furiusz → temat → Polityka, ustrój i dyplomacja
To że istniała tam faktyczna niezależność to fakt. Jednak przeżytki rzymskie były tam na tyle silne że ziemie te chętniej spoglądały na Bizancjum, jako kontynuatora tradycji rzymskiej niż na barbarzyńców z północy z którymi jednak musieli jakoś żyć ponieważ byli bliżej. O rany! Teraz tomusielibyśmy wejść w historię cesarstwa wschodniego a to osobny temat, chociaż uważam że ma związek z Langwedocją. Co wcale nie znaczy że monofizytyzm zniknął wraz z Teodorą. W 1167 roku, w Saint-Felix de Caraman koło Tuluzy zebrał się synod biskupów katarskich. Było na nim obecnych 6-ciu (o ile dobrze pamiętam) biskupów langwedockich. A zatem w Langwedocji katarzy to nie żadna luźna sekta a dobrze zorganizowany kościół. Na ten synod przybył z Konstantynopola biskup katarów Nicetas którego niekiedy nazywano papieżem katarów. Jeżeli to określenie Cię szokuje to należy pamiętać że dzisiejszy papież to też tylko biskup Rzymu a kardynałowie są jego proboszczami. Tak w ogóle to sądzę że wojna w Langwedocji była rewanżem za czwartą krucjatę i nie uważam żeby była to jakaś historia alternatywna. W końcu 1204 rok był to dopiero początek agonii wschodniego cesarstwa. Porządnej armii to to cesarstwo już nie miało ale wywiad i dyplomacja stały jeszcze na wysokim poziomie, no i mieli pieniądze. Byli zatem w stanie narobić zamieszania u przeciwnika a Langwedocja wybitnie się dotego nadawała. Sporo światła rzuca na to Montsegur. Do 1204 roku zamek ten stał w ruinie. Wówczas to od jego pana, de Pereiry, doskonali zażądali by go odbudował. Tak się też stało i de Pereira za pieniądze otrzymane niewiadomo gdzie go odbudował. Montsegur jest dziwnym zamkiem. Od innych różni go przede wszystkim to że nie broni żadnego ważnego miejsca. Jest zagubiony w Pirenejach i w zasadzie wiadomym jest że katarzy przechowywali tam swój skarb w srebrze i złocie. Te pieniądze też od kogoś dostali. Zatem można przypuszczać że odbudowano go po to by stał się bazą dla działań mających na celu podpalenie Langwedocji. Udało się to już po 4 latach po tym jak w 1208 roku zamordowano legata papieskiego Castelnau, który rozsądzał różne sporne sprawy w Langwedocji i można było snuć wiele przypuszczeń na temat tego morderstwa. W każdym razie była to iskra bardzo zręcznie rzucona na beczkę prochu. -
Pierwsze uniwersytety w Langwedocji
euklides odpowiedział Furiusz → temat → Gospodarka, handel i społeczeństwo
Pisałem poprzednie posty na luzie, z pamięci i trochę mi się pomyliło. To że w Langwedocji przed XIII wiekiem istniały uniwersytety pisała pani Oldenburg w swym Stosie z Montsegur i w razie czego mogę Ci podać gdzie. Natomiast Favier pisał o czasach nieco późniejszych.W każdym razie pisze on że Filip Piękny korzystał z usług absolwentów szkół w Tuluzie, Montpellier i Orleanie ponieważ na Sorbonie wykładano tylko prawo kościelne i kanoniczne a jemu byli potrzebni ludzie obeznani w prawie rzymskim. U mnie ten fragment jest na 34 stronie i pewnie chodzi o rocznik 1978r. W każdym razie ten fragment jest tuż za wierszem umieszczonym w rozdziale II i w podrozdziale LES LEGISTES. No jeżeli w drugiej połowie XIII wieku tylko na południu wykładano prawo rzymskie to tak musiało być również w XII wieku. Przecież langwedoczcycy nie obudzili się w 1229 roku i nie powiedzieli sobie uczymy się prawa rzymskiego. Natomiast w 1229 roku na uniwersytet Tuluzy przybyli uczeni w filozofii i teologii z Sorbony których narzucili zwycięzcy i pewnie to zadecydowało że dzieci w szkołach uczą że uniwersytet w Tuluzie został założony w 1229 roku. Tu to muszę się odwołać do pani Oldenburg która pisze mniejwięcej że: Ziemie te [Langwedocja] zachowały wiele, jeszcze z czasów rzymskich. Tak jak wówczas miasto jest rządzone przez konsulów, prawo rzymskie zaś tworzy podstawy lokalnej jurysdykcji. (…) Największe miasta były też miastami uniwersyteckimi zanim jeszcze nominalnie powołano uniwersytety. W Tuluzie na przykład nauczano filozofię Arystotelesa na podstawie dzieł arabskich. W Paryżu było to wówczas zabronione. A jeśli chodzi o uniwersytet w Tuluzie to pani Oldenburg pisze (mogę podać dokładnie gdzie) że w 1229 roku był odrestaurowany a nie ufundowany. Nic więcej do tego co napisałem wcześniej nie będę dodawał. Zwracam Ci uwagę że w owych czasach bywało tak że młodyczłowiek który chciał studiować dostawał pieniądze, udawał się na przykład doTuluzy, tam uczęszczał na wykłady u różnych mistrzów którym płacił. Te wykładynie musiały się odbywać w jakichś oficjalnych uniwersyteckich salach wykładowych. Zaś uniwersytety sprzed 1229 roku mogły przypominać dzisiejszy Oksford gdzie niektórym wydaje się że nie studiuje nikt. Z tego co wiem to student Oksfordu ma opiekuna który kieruje jego wykształceniem indywidualnie i to on posyła go na odpowiednie kursy czy wykłady. O ile mi wiadomo to tam nie ma jakiegoś z góry narzuconego programu nauczania. Pewnie na langwedockich uniwersytetach sprzed krucjat było tak samo. Przecież to nie przypadek że w XIV wieku i później to przede wszystkim z południa Francji wywodzili się prawnicy których zatrudniała francuska i angielska monarchia. -
Pierwsze uniwersytety w Langwedocji
euklides odpowiedział Furiusz → temat → Gospodarka, handel i społeczeństwo
F. Nogaret, A. Flote, de Plaisans, Aumales, de Maumont, Belleperche i wielu innych. To są ci najbardziej znani. Co do reszty to nie od razu odpowiem na te Wasze wątpliwości. Trochę będę musiał poszperać po książkach. -
Pierwsze uniwersytety w Langwedocji
euklides odpowiedział Furiusz → temat → Gospodarka, handel i społeczeństwo
Przepraszam zapomnialem podać nazwisko. Ten historyk to Jean Favier a tytul książki Filip Piękny Autor jednak tak twierdzi. Również inni twierdzą że w północnych Włoszech i w Langwedocji pozostalo dużo z imperium rzymskiego i między innymi dlatego w Bolonii czy Tuluzie wykładano prawo rzymskie. Zresztą poziom uczelni langwedockich musiał być wysoki to stamtąd bowiem wywodzili się na przykład owi słynni legiści Filipa Pięknego. Tych wzmianek nie wymazali skoro o tym się pisze. Autorzy piszący o langwedockich uniwersytetach sprzed krucjat piszą że Montpelier czy Tuluza były to miasta uniwersyteckie.Co do tego roku 1229 to nie byl to początek uniwersytetu a jego restauracja po prawie 20 latach wojny z tym że otwarto nowe wydziały i przybyli nowi wykładowcy z Sorbony, czyli wówczas nadany został uniwersytetowi słuszny kierunek i dlatego ta data wydawała się niektorym ważna. Poza tym hrabia Tuluzy był zobowiązany lożyć jakieś pieniądze na utrzymanie tego uniwersytetu w gre zaczęły zatem wchodzić etaty, płace i może na tej podstawie niektorzy sądzą że wtedy zostal zalożony. -
Pisałem że prawdopodobnie chodziło o to że bronil katarów bo nie chciał ich dalszej eksterminacji, możliwe nawet że podzielal pewne ich poglądy, chociaż brzmi to może sensacyjnie. Do skazania templariuszy usilnie dązył Filip Piękny i pomagali mu w tym inkwizytorzy. Inkwizytorzy byli to przeważnie prawnicy którzy po ukończeniu studiów mieli trudności ze znalezieniem zajęcia, godzili się na ten zawód i byli zainteresowani żeby go wykonywać a zatem od czasu do czasu musieli jakiegoś katara skazać. Przeważnie też współdzialali z prawnikami królewskimi, którzy czesto zresztą byli absolwentami tych samych uczelni i z którymi utrzymywali bliskie stosunki. Krótko mówiąc utworzona przez papieży inkwizycja zaczęła w pewnym momencie rządzić papieżami a Filip Piękny i jego legiści potrafili to świetnie wykorzystać.
-
Jak maoizm upadł w wyniku obywatelskiego nieposłuszeństwa (?)
euklides odpowiedział secesjonista → temat → Gospodarka, kultura i społeczeństwo
Nie, no tam było prawdziwe nieposłuszeństwo. Zdaje się że legło 5 tysięcy trupów, a tak naprawdę to nie wiadomo ile. Może być jakaś wyraźniejsza forma nieposłuszeństwa? Mimo że posłuszeństwo w ten sposób przywrócono to maoizm i tak upadł a ci co mieli dostac sie do koryta i tak się do niego dostali i mają się dobrze. -
To że Langwededocja długo czuła się spadkobierczynią imperium rzymskiego, jeszcze w XII wieku to gdzieś czytałem i jak sobie przypomne to Ci powiem gdzie. W każdym razie wiadomym jest że sporo tam przetrwalo z czasów imperium, choćby to że rządziły tam kurie senatorów tak jak to było w Rzymie. Zwracam uwagę że bizantyjczycy mówili o sobie że są Rzymianami a cesarz bizantyjski to cesarz rzymski. Po utworzeniu cesarstwa łacińskiego cesarze bizantyjscy nie tylko nie przestali istniec ale nawet się rozmnożyli. Że wpływy monofizyckie istniały w Konstantynopolu to nie powinno Cię dziwić jako znawcę historii starożytnej. Że wspomnę cesarzową Teodorę. Postponowana przez Ciebie pani Oldenburg pisze również że w średniowieczu istniało w Konstantynopolu katarskie biskupstwo. To już coś więcej niż jakaś luźna sekciarska gmina wyznaniowa, a jego biskup był niekiedy określany papieżem katarów i odwiedzal Langwedocję. (mogę podać konkrety) Przecież dalekim od historii alernatywnej jest stwierdzenie że dyplomacja bizantyjska potrafila to wykorzystać. W 1204 zamek w Montsegur stał w ruinie. Został odbudowany za pieniądze niewiadomo skąd. Nie stał w żadnym ważnym strategicznie miejscu. Wszystko wskazuje na to że stal się skarbcem (piszą nawet o tym źródła) Katarów. Jeżeli się przyjmowało do zakonu w myśl reguły: jesteś chrześcijaninem, chcesz walczyć z saracenami to jesteś nasz i twoja przeszlość nas nie interesuje. To nioslo to za sobą konsekwencje, że trafiali tam prześladowani za wiarę. To dlaczego taki zakon nie miał być wyrozumiały w stosunku do katarów i waldensów? Książka o której mowię to nie żadne tlumaczenie. Mam francuski orginał z 1965 roku: Stos z Montsegur. Co do tych tekstów to nie mogły być ściągnięte z tekstów katolickich bo się od nich różniły Francuski historyk pisze w odniesieniu do rządów Filipa Pięknego (przełomXIII i XIVw) że uniwersytety w Langwedocji istnialy już od 400 lat a na przyklad uniwersytety prawa i medycyny w Tuluzie i Montpelier stały na o wiele wyższym poziomie niż te w Paryżu i Orleanie. Co do tego uniwersytetu w Tuluzie to powinienieś pamiętać o tym że historię piszą zwycięzcy i tak jest z datą 1229 rok. Wtedy to wznowiono dzialalnośc tego uniwersytetu po zawarciu pokoju i przyslano nań pewnych ideologicznie wykladowców przede wszystkim z Sorbony, możliwe ze i z Oksfordu. To dlatego przywiązano taką wagę do 1229 roku. Trochę zawile to co napisałeś ale nie można tego opisać w kilku zdaniach. Ja uważam że tu nie chodzilo o jakąś nieudolność papieża, tylko uległ szantażowi że cos zostanie ujawnione. Bonifacego uwolniono od zarzutów ale za cenę skazania templariuszy. Tu to musiałbym się odwołać do owej pani Zoe Oldenburg. Zasada zasadą ale i tak musial uważać żeby nie przegiąć. Niejeden polityk pewnie źle skończyl jeżeli o tej drugiej zasadzie zapomniał i przegiął.
-
Jednak na jego badania powołują się i dzisiaj. Robi to na przyklad pani Oldenburg. A jego badania nie dotyczyły biblii a tekstów mówiących o przyjęciu do wspólnoty, wtajemniczenia, chrztu, organizacji itp. Akurat nie znalazlem tu fragmentu dotyczącego XIV wieku. Wolę się wstrzymać do czasu aż fragment z tych lat będę miał. Nie można porównywać średniowiecznej Anglii z Polską o której na zachodzie wówczas niewiele wiedziano. Zresztą związki Langwedocji z Anglią były bardzo żywe bowiem to stamtąd Anglia importowała prawników i stąd pewnie ci dominikanie. Trzeba pamiętać że w tym czasie najlepszymi uniwersytetami w Europie były te z Langwedocji, o wiele przewyższały Sorbonę, nie mówiac o uniwersytetach angielskich. O tym że gminy katarskie istniały we Wloszech długo i dobrze prosperowały pisze pani Oldenburg w swej książce Stos z Montsegur Żaden żart a to co napisałeś to dalece nie wszystko. Sporo światła na te wydarzenia rzuca sprawa procesu templariuszy. Otóż wiadomym jest że papież nie chciał ich skazania i bronil ich. Trwalo to do czasu kiedy król za pośrednictwem swych legistów zagrozil że ujawni prawdę o Bonifacym VIII. Ówczesny papież tak się tego przestraszyl że ulegl i templariuszy poświęcił. W każdym razie faktem jest że inkwizycja groziła że wykopie Bonifacego VIII z grobu by go spalić. Stosowano takie praktyki wobec heretyków jeżeli herezja wydala się po smierci. Można zatem przypuszczać że były jakieś dowody na herezję Bonifacego VIII, a przynajmniej coś bardzo niewygodnego, i to skłonilo jego następcę do ustępstw. Sądzę że istnieli jeszcze długo po XIV wieku. Luter z katarami to nie ma nic wspólnego oprócz bycia chrzescijaninem ale nie można powiedziec że krzyżacy byli wolni od nieprawomyślnych poglądów religijnych. Luteranizm wywodzi się raczej od waldensów i chociaż waldensi z katarami mieli bardzo różne poglądy religijne to jednak byli bardzo zjednoczeni przez to że i jednych i drugich prześladowano. Albrecht Hohenzolern mógł mieć różne kontakty ale nic by nie wskórał gdyby jego poddani nie stanowili podatnej gleby dla nauk Lutra.
-
Przekonany o tym udowodnieniu to nie jestem. Nie mówię że tak było ale jest to możliwe. W XIII wieku, Langwedocja uważała się za ziemię podległą cesarzowi bizantyjskiemu. Skoro tam istniały wpływy monofizyckie to dlaczego miało ich nie być w Polsce która leży bliżej Konstantynopola. Pisalem chyba że prekursorami protestantyzmu na pewno nie byli katarzy a jeśli już to raczej waldensi. To były różne odlamy chrześcijaństwa a te dwa odłamy łączyło tylko to że i jednych i drugich prześladowano. Ktoś tu słyszał że dzwonią tylko nie wie gdzie. Sprawa katarskiej przysięgi była jednym z głównych powodów dla których katarów prześladowano i nie miala nic wspólnego z doktrynami religijnymi. Była to sprawa całkowicie polityczna. Otóż katarzy uważali że składanie przysięgi to bezsens bo oni nie kłamią a tym aktem zarzuca się im że są kłamcami. To nie znaczy że pod przymusem tej przysięgi nie składali, tyle ze ją totalnie lekceważyli a to udarzało w podstawy ustroju feudalnego jaką była przysięga feudalna. U katolików tę przysięgę odbierał duchowny i groził najstrasznejszymi konsekwencjami w razie jej zlamania, to katolików skutecznie skłanialo do jej bezwzględnego przestrzegania natomiast katarzy sobie z tego kpili. Tak poza tym to nie twierdzę że krzyżacy byli katarami ale na pewno bywało między nimi wielu takich, co powodowało że byli w stosunku do katarów bardzo wyrozumiali a nawet życzliwi. Coś tak jak u templariuszy. Kiedy templariusza przyjmowano to ważne było to że jest chrześcijaninem i że chce walczyć z saracenami. Jego przeszłość nikogo nie interesowała dlatego trafiało tam wielu przesladowanych za wiarę, pewnie i katarów. Zresztą templariuszy niektórzy uważają za prekursorów legii cudzoziemskiej.
-
Wykluczone to nie jest i przyznam że trochę mnie intryguje. Co do katarów czy monofizytów to byla już na tym forum wymiana pogladów. W każdym razie należy najpierw coś zrobić z wynikami badań katolickiego naukowca, Jean Guiraud który jednoznacznie wykazał że katarzy dysponowali tekstami wywodzacymi sie bezpośrednio z Pierwotnego Kościoła (tak się to chyba nazywa). Czytając Długosza (nie mam go teraz pod ręką) uderzyło mnie że krzyżacy burzyli dominikańskie klasztory. Dominikanie natomiast pokazali się w Polsce prawie niezwłocznie po ich utworzeniu a ich powołaniem była walka z katarami. U krzyżaków służyło podobno wielu prowansalskiej szlachty. Wiem o jednym, Gastonie hr. de Foix, który był zresztą autorem jednego z klasycznych podręczników o łowiectwie. To wszystko sugeruje jakieś związki z katarami. Katarzy byli przesladowani w Prowansji, przede wszystkim z inicjatywy wladzy królewskiej. We Włoszech natomiast katarskie gminy w XIV wieku istniały i dobrze się miały. Co więcej papieże nie zajmowali wobec nich nieprzejednanie wrogiego stanowiska. Doskonalym przykladem może tu być Bonifacy VIII, którego w politycznych polemikach oskarżano nawet o kataryzm. Poza tym piszesz że nie było w państwie krzyżackim przesłanek do jakiejkolwiek herezji, tylko jak to się stało że w błyskawicznym tempie ich ziemie stały się heretyckie.
-
Czy to prawda ze Ghandi utrzymywał harem? Gdzieś to czytałem. Było w nim podobno wiele młodych dam. Co nie przeszkadzało mu zresztą ubierać się bardzo skromnie.
-
Święta Barbara była powiązana z Orygenesem, który wydaje się że był monofizytą. Możliwe że pomiędzy Krzyżakami, podobnie jak u Templariuszy, istanialy wpływy katarskie, ci zaś to raczej również monofizyci. Zresztą kult Matki Boskiej, popularny u Krzyżaków, jest również charakterystyczny dla Katarów.
-
Wracając do fregat to wygląda na to że w XVIII wieku były to okręty 3 masztowe o jednym pokładzie działowym. Przykładem fregaty XVIII-wiecznej jest wybudowana niedawno i pływajaca dziś po Atlantyku replika wybudowanej w 1779 roku fregaty Hermione. Była to tak zwana fregata 12. Uzbrojona w 32 dziala: 26 dział 12-to funtowych (stąd nazwa) i 6 dzial 6-cio funtowych. Te funty oznaczają ciężar pocisku. Jej całkowita dlugość to 66m a dlugość kadłuba 46m..
-
Kłopoty z poddaniem pomocy !
euklides odpowiedział Julia B. → temat → Pomoc (zadania, prace domowe, wypracowania)
Jeśli chodzi o średniowiecze to radzę zainteresować się Janem z Salisbury, autorem dzieła Policraticus i Tomaszem z Akwinu. Obaj zajmowali się kwestią tyranobójstwa. Władcę który bezprawnie objął tron nazywali tyranem-uzurpatorem a takiego który nadużywał władzy nazywali tyranem rządzącym. Na ogół uznawano że takiego można, a nawet należy, zabić. Tą kwestią zajmował się również Bartile, profesor prawa z Pizy i Perugii. Ciekawym jest Jean Petit, o ile dobrze pamiętam, profesor prawa kanonicznego z Sorbony. Zabieral głos w związku z zabójstwem diuka Orleańskiego do którego doszlo 13 listopada 1407 roku a w tle którego była rywalizacja o względy królowej mającej męża-wariata. W swych wypowiedziach szeroko głosił apologię tyranobójstwa przy tym zabójstwo diuka Orleańskiego uważał za usprawiedliwione jako zabójstwo tyrana. To ostatnie jest chyba najwdzięczniejszym zagadnieniem w w.w temecie. Można o tym poczytać w internecie. -
Zgadza się. Na zamieszczonym obrazie to małe to jest atakująca korsarska fregata to duże natomiast uzbrojony statek towarowo-pasażerski zwany Indiaman. Był to odrębny typ statku i istotnie używała go Kompania Wschodnioindyjska.
-
Dżentelmen w historii i literaturze
euklides odpowiedział Skarpety → temat → Katalog artykułów historycznych użytkowników
Słowo dżentelmen jeżeli pochodzi z łaciny to do angielskiego dostało się poprzez język francuski, jak połowa zresztą angielskich słówek. Jest to zniekształcone słowo gentilhomme co oznacza szlachcic. -
Nowa wędrówka ludów czyli co dalej?
euklides odpowiedział Furiusz → temat → Gospodarka, kultura i społeczeństwo
To jest trudna sztuka i obawiam sie że przerasta to możliwości intelektualne naszych służb. W teorii taki ktoś nazywa się agentem penetrującym. Musi to być ktoś zasiedziały w środowisku, inteligentny i mocno zdeterminowany ale przede wszystkim by się uwiarygodnić musi jakiś czas przekazywać prawdziwe info. Też pisałem o tym na tym forum. I teraz należy skalkulować czy to się opłaca. Czy prawdziwe info jakie przekazał jest warte uzyskanych w zamian korzyści i czy w czasie swej misji ów agent się nie przekabacił powodowany strachem czy jakimiś wyrzutami sumienia. Poza tym terroryzm to jest owoc polityki a nie zwykłego przestępstwa . Należy te sprawy rozróżniać. Możliwe że uważasz iż taki agent penetrujący może przekazywać fałszywe info by się uwiarygodnić. Nic z tych rzeczy. Żaden inteligentny czlowiek (a tylko taki może być agentem penetrujacym) nie będzie ryzykował zdemaskowania, przecież wie że jeżeli go wyczują to jest to dla niego wyrok śmierci. Poza tym terroryzm to jest owoc polityki a nie zwykłego przestępstwa . Należy te sprawy rozróżniać. To tylko nasi przestępcy mają ośrodki szkoleniowe (tak przynajmniej pisal tu szanowny Bruno). Gdzie indziej terrorystów szkolą organizacje polityczne. Pewnie znasz historię rozpracowania IRA. Brytyjski agent który tego dokonal sam bral udzial w akcjach terrorystycznych i mordował. W takie gierki to mogą bawić się służby tej klasy co brytyjskie. Gdy sobie pomyślę że nasze ofermowate służby mogłyby tak postepować to mnie ciarki przechodzą. Przepraszam ale trochę mnie to przerasta. Przypomina mi meldunek szefa wywiadu typu: "Pani Generale!!! Nasz anty kontr-agent zaczął szpiegować samego siebie". Nie wiem co to są te hospitacje, ale z tego co napisałeś to wynika że masz do czynienia ze środowiskiem na pewno sobie nie wrogim, znasz swój zespół i wiesz co kto robi. W takich warunkach to chyba nikt specjalnie przed tobą niczego nie ukrywa i nie musisz udzielać komuś jakichś gratyfikacji w zamian za info, czyli innymi słowy korzystać z usług kapusiów. Ja bym jednak traktował to wszystko ostrożnie. czyżby ci przybysze nie odróżnili naszego muzułmanina od swojego? Przecież konflikt na bliskim wschodzie ma charakter kulturowy, a kultura to nie tylko religia. Poza tym mam wrażenie że z tych naszych wywodów bije jakaś megalomania, poczucie naszej wyższości. A tak na pewno nie jest. Jeśli chodzi o politykę to muzułmanom wcale nie brakuje inteligencji. Coraz bardziej jestem o tym przekonany. Przed chwilą słyszałem w tv wypowiedź Putina że turecki atak na rosyjski samolot bardzo go zaskoczył bo mial info że Turcja wspiera rosyjskie akcje antyterrorystyczne. Parę dni temu w tym duchu mówił Ławrow. Czyli wszystko wskazuje że Rosjanie padli ofiarą wschodniej intoksykacji. Jeżeli to przytrafiło się tej miary wywiadowi co rosyjski to jakie szanse mają nasi w analogicznej konfrontacji. -
Nowa wędrówka ludów czyli co dalej?
euklides odpowiedział Furiusz → temat → Gospodarka, kultura i społeczeństwo
Uczepiłeś się tej Syrii a ja po prostu podałem pierwszy lepszy przyklad który mi przyszedl na myśl. Jest jeszcze Algieria, Maroko, Afryka Zachodnia. Licytujemy dalej? Co do Syrii to przyszła mi na myśl bo po PWS np. Anglicy uważali że Francuzi zyskali zbyt wielkie wplywy w krajach arabskich. Ale nie o Syrii zaczęlismy. No tego to bym akurat nie powiedział. Zauważ że wszystkie problemy na Bliskim Wschodzie zaczęły się po rozpadzie tureckiego imperium. Czy administracja turecka była tam represyjna czy nie ale na pewno bardziej przystosowana do administrowania tamtejszymi ludami. Kiedyś byłem świadkiem polemiki jakiejś tureckiej dziennikarki z dziennikarzem francuskim. Ta pani wówczas mówiła że rządy tureckie w Algierii były stosunkowo łagodne a problemy zaczęły się tam po tym jak zostala opanowana przez Francję. Wydawalo mi się że dziennikarz francuski raczej się z nią zgadzał. Ta pani jeszcze mówila że za 20 lat Turcja tam wróci. Tę polemikę ogladalem w telewizji jakieś 10 lat temu kiedy nie było jeszcze mowy o jakichś wielkich niepokojach na Bliskim Wschodzie. Po prostu jeżeli strona francuska coś potrzebowała to wysyłała policjanta w to życzliwe sobie środowisko i czego chciał to się dowiedział. Nie było mowy o jakichś finansowych gratyfikacjach (bo z tym mi się kojarzy werbowanie). Jak zresztą można uwierzyć w informacje otrzymane za pieniądze od kogoś kogo się uważa za wroga. O ile dobrze się zorientowałem to rządzisz jakims przedsiębiorstwem i pewnie też 2-3 razy na rok potrzebujesz się czegoś dowiedzieć. To chyba idziesz do ludzi, się pytasz i Ci mówią. Jeżeli ktoś nie ma orientacji to musi zdawać się na kapusiów tych zaś trzeba w jakiś sposób wynagradzać, czego ukryć się nie da, przeważnie opowiadają banialuki i tylko się wszystko komplikuje. Niech robią te kebaby i niech wykładają na tych uczelniach. Nie wiem jak sobie wyobrażasz wykorzystanie ich. Uważasz że mogą tam pojechac z Polski i coś zdziałać? Prędzej im tam poucinają głowy. Zresztą nie wiem jaką z tego mielibyśmy korzyść. Wkładanie swoich 3 groszy w to bliskowschodnie gnazdo os to może nam tylko sciągnąć na głowę kłopoty. Poza tym, jeśli już, to można ich wykorzystać na różne sposoby w jawnych i powszechnie akceptowalnych działaniach. Nie koniecznie w jakichś nieudolnych intrygach prowadzonych przez nasze słuzby. Tylko że jak się ktoś trzeci włączy w te awantury to może sobie zrobić z jednych i drugich wrogów na wieki. Komu to potrzebne? Akurat związany nie jestem i nigdy nie byłem, nawet nikogo w życiu nie zakapowałem. A co do intoksykacji i tym podobnych spraw to na tym forum już kiedyś o tym pisałem. Możesz to odnaleźć zadając sobie niewiele trudu. Zresztą książki na te tematy, jeżeli Cię interesują, to możesz sobie kupić na zachodzie za 3 euro, przez internet, nie wychodząc z domu. Jaki jest sens płacić za informacje które są niepewne? A słuchanie banialuk to jest właśnie najlepsza droga do intoksykacji. Dlatego wielu uważa że łożenie na agenturę to wyrzucanie pieniędzy w błoto. -
Z określeniem co to jest fregata to faktycznie kłopot. W poście o Sekrecie Króla (Niepodl. St,. Zjedn. cz.III) umieściłem widok korsarskiej fregaty atakującej statek handlowy. Długo się wachałem czy to jest fregata bo zewnętrznie nie różni się od liniowca, a mamy XVIII wiek. Wszędzie jednak pisze że obraz ten przedstawia atak korsarskiej fregaty. Może tu chodzi o materiał z jakiego była wykonana fregata i grubość burt. Wiem że na jeden liniowiec potrzeba było 5000 tysięcy specjalnie wyselekcjonowanych dębów. Może fregata była budowana z pośledniejszych gatunków.
-
Nowa wędrówka ludów czyli co dalej?
euklides odpowiedział Furiusz → temat → Gospodarka, kultura i społeczeństwo
Trudno tu chyba mówić o jakimś rekrutowaniu. Przecież powszechnie wiadomo że Francja miała kolonie, m.in Syrię. A w nich było wielu autochtonów skompromitowanych pomiędzy rodakami współpracą z kolonialnym okupantem. To pewnie ci po odzyskaniu niepodległości przez kolonie zostali przefiltrowani i przyjęci we Francji, chociaż wielu zostalo na pewno na miejscu. I nie ma tu mowy o żadnej rekrutacji. Jest to po prostu grupa ludności skompromitowana w oczach rodaków współpracą z okupantem i ci chętnie współpracują/współpracowali z tajnymi slużbami. Nawet jeżeli kogoś francuskie słuzby werbowały to mialy od innych dobre rozeznanie w środowisku a mimo to do zamachów terrorystycznych dochodzi, czyli to mlode pokolenie czuje pewnie sympatie dla swych przodków. Nasze slużby takich możliwości nie mają bo my nigdy nie mieliśmy w tamtych krajach wpływów, choćby kolonialnych, a wiara w zapewnienia że jeden muzułmanin może nienawidzieć innych jest naiwnością. Może się zdarzyć że ktoś naprawdę alergicznie nie znosi swych rodaków ale odróżnienie takiego od tych co będą co innego mówili a co innego myśleli jest niemożliwe. Korzystanie z uslug takiej agentury prowadzi do tego że nie ma pewności co do uzyskanych informacj i doprowadzi to do totalnej intoksykacji naszych służb. Istnieje jeszcze inne niebezpieczeństwo, mianowicie że siłą rzeczy wielu z tych ludzi zostanie pracownikami naszego wywiadu, co jest nieuniknione, są na to historyczne przyklady, a wówczas to nie wiadomo kto kogo zinfiltruje.. -
Najsłynniejszym korsarzem z Dunkierki był chyba Jean Bart. Najbardziej wsławił się tym że uratował dla cierpiącej głód Francji 170 statków z polskim zbożem (bitwa pod Texel 29 czerwca 1694 roku). Jego imię nosiił najlepszy francuski pancernik z DWS.
-
Nowa wędrówka ludów czyli co dalej?
euklides odpowiedział Furiusz → temat → Gospodarka, kultura i społeczeństwo
Teraz to zupełnie nie rozumiem. Agenci to są potrzebni ale tam, po co ich tutaj. Czy znowu chodzi o szpiclowanie własnego narodu? Mało mamy swoich kapusiów? Co prawda o żenującym poziomie ale jest ich od metra. Poza tym nie widzę możliwości żeby byli w stanie zinfiltrować to srodowisko bo są za głupi. Zresztą co mogą europejskie służby w zderzeniu z arabską przebiegłością to pokazało samo powstanie IS. Nie jestem jakoś wprowadzony w tajniki polityki ale z tego co wiem z naszych mediów to armia IS porządnie zaopatrzyła się np w Mosulu (zdaje się) gdzie była baza dostarczonego przez amerykanów wojskowego sprzętu. I gdzie byli wtedy agenci którzy uprzedziliby że może do tego dojść? Nie mówiąc już o zamachach w Paryżu. Akurat przekonałeś mnie ze trzeba się tych 7 tysięcy wystrzegać. Brrr. Jak ludzie dla których arabski jest językiem ojczystym i którzy recytują sury koranu mogą nienawidzić fundamentalistów? Wszyscy ekstermiści, zawsze i wszędzie,budzą jakąś rezerwę bo burzą spokojne życie ale stąd do jakiejkolwiek nienawiści to hoho. -
Nowa wędrówka ludów czyli co dalej?
euklides odpowiedział Furiusz → temat → Gospodarka, kultura i społeczeństwo
Polko jako generał to może się znać jak zwalczyć już ujawnionych terrorystów, czyli zadenuncjonowanych lub po ataku terrorystycznym. Chodzi o to by udaremnić ich zamiary a tu czarno to wszystko widzę. Przede wszystkim ze względu na poziom naszych kapusiów. Jest żenujący. Założę się że wystarczyłoby mi wyjść na miasto żeby wielu z nich zauważyć. Pozostaje wziąść ich tylko pod zręczną obserwację by wiedzieć co za jedni, gdzie służą itp. i krótko mówiąc policja dużego miasta w jakim mieszkam jest rozszyfrowana. Wyśledzenie wyszkolonego terrorysty to co innego niż łażenie za własnymi obywatelami by wiedzieć co robią. Doświadczenie zebrane podczas śledzenia własnego narodu w takim przypadku jest na nic. Nie mówiąc o innym sposobie. Wystarczy krzyknąć "pijany poseł" a już wszyscy oni zlatują się z całej okolicy i pozują do zdjęć. Chyba w internecie to widziałem przy okazji okładania zdaje się że Wipplera. -
Nowa wędrówka ludów czyli co dalej?
euklides odpowiedział Furiusz → temat → Gospodarka, kultura i społeczeństwo
Zerknąłem przed chwilą do słownika francusko-polskiego i tam "querulent" to właśnie pieniacz. -
Nowa wędrówka ludów czyli co dalej?
euklides odpowiedział Furiusz → temat → Gospodarka, kultura i społeczeństwo
Zerknąłemn do wiki i znalazłem: Chodzi zapewne o departament Seine-Saint-Denis. W 2012 roku liczył 1,5 mln ludności z tego 436 tysięcy imigrantów. Z tych 148 tysięcy to mieszkańcy Magrebu i 18 tysięcy Turków, czyli można powiedzieć ze 166 tysięcy muzułmanow. Reszta to Portuglaczycy, Rumuni, Sri-Lanka, Chińczycy i inni Azjaci, Do tego trzeba jeszcze doliczyć naturalizoweanych obywatli, czyli można przyjąć że chodzi o 250 tys. muzułmanów. To jest około 17% ludności departamentu. Wątpię żeby żyli w skupieniu w ramach departamentu. Z tym że jest to faktycznie departament o największej liczbie imigrantów we Francji, czyli w innych departamentach jest ich mniej niż 17%. No i refleksja: Jeżeli oni mają z nimi tyle kłopotów, to ciekaw jestem jak sobie nasze ofermy z tym poradzą jeżeli tamci się do nas zjadą, biorąc pod uwagę że wcale nie musi być ich dużo żeby narobili kłopotów.
