euklides
Użytkownicy-
Zawartość
2,179 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
Typ zawartości
Profile
Forum
Kalendarz
Zawartość dodana przez euklides
-
Wykluczone to nie jest i przyznam że trochę mnie intryguje. Co do katarów czy monofizytów to byla już na tym forum wymiana pogladów. W każdym razie należy najpierw coś zrobić z wynikami badań katolickiego naukowca, Jean Guiraud który jednoznacznie wykazał że katarzy dysponowali tekstami wywodzacymi sie bezpośrednio z Pierwotnego Kościoła (tak się to chyba nazywa). Czytając Długosza (nie mam go teraz pod ręką) uderzyło mnie że krzyżacy burzyli dominikańskie klasztory. Dominikanie natomiast pokazali się w Polsce prawie niezwłocznie po ich utworzeniu a ich powołaniem była walka z katarami. U krzyżaków służyło podobno wielu prowansalskiej szlachty. Wiem o jednym, Gastonie hr. de Foix, który był zresztą autorem jednego z klasycznych podręczników o łowiectwie. To wszystko sugeruje jakieś związki z katarami. Katarzy byli przesladowani w Prowansji, przede wszystkim z inicjatywy wladzy królewskiej. We Włoszech natomiast katarskie gminy w XIV wieku istniały i dobrze się miały. Co więcej papieże nie zajmowali wobec nich nieprzejednanie wrogiego stanowiska. Doskonalym przykladem może tu być Bonifacy VIII, którego w politycznych polemikach oskarżano nawet o kataryzm. Poza tym piszesz że nie było w państwie krzyżackim przesłanek do jakiejkolwiek herezji, tylko jak to się stało że w błyskawicznym tempie ich ziemie stały się heretyckie.
-
Czy to prawda ze Ghandi utrzymywał harem? Gdzieś to czytałem. Było w nim podobno wiele młodych dam. Co nie przeszkadzało mu zresztą ubierać się bardzo skromnie.
-
Święta Barbara była powiązana z Orygenesem, który wydaje się że był monofizytą. Możliwe że pomiędzy Krzyżakami, podobnie jak u Templariuszy, istanialy wpływy katarskie, ci zaś to raczej również monofizyci. Zresztą kult Matki Boskiej, popularny u Krzyżaków, jest również charakterystyczny dla Katarów.
-
Wracając do fregat to wygląda na to że w XVIII wieku były to okręty 3 masztowe o jednym pokładzie działowym. Przykładem fregaty XVIII-wiecznej jest wybudowana niedawno i pływajaca dziś po Atlantyku replika wybudowanej w 1779 roku fregaty Hermione. Była to tak zwana fregata 12. Uzbrojona w 32 dziala: 26 dział 12-to funtowych (stąd nazwa) i 6 dzial 6-cio funtowych. Te funty oznaczają ciężar pocisku. Jej całkowita dlugość to 66m a dlugość kadłuba 46m..
-
Kłopoty z poddaniem pomocy !
euklides odpowiedział Julia B. → temat → Pomoc (zadania, prace domowe, wypracowania)
Jeśli chodzi o średniowiecze to radzę zainteresować się Janem z Salisbury, autorem dzieła Policraticus i Tomaszem z Akwinu. Obaj zajmowali się kwestią tyranobójstwa. Władcę który bezprawnie objął tron nazywali tyranem-uzurpatorem a takiego który nadużywał władzy nazywali tyranem rządzącym. Na ogół uznawano że takiego można, a nawet należy, zabić. Tą kwestią zajmował się również Bartile, profesor prawa z Pizy i Perugii. Ciekawym jest Jean Petit, o ile dobrze pamiętam, profesor prawa kanonicznego z Sorbony. Zabieral głos w związku z zabójstwem diuka Orleańskiego do którego doszlo 13 listopada 1407 roku a w tle którego była rywalizacja o względy królowej mającej męża-wariata. W swych wypowiedziach szeroko głosił apologię tyranobójstwa przy tym zabójstwo diuka Orleańskiego uważał za usprawiedliwione jako zabójstwo tyrana. To ostatnie jest chyba najwdzięczniejszym zagadnieniem w w.w temecie. Można o tym poczytać w internecie. -
Zgadza się. Na zamieszczonym obrazie to małe to jest atakująca korsarska fregata to duże natomiast uzbrojony statek towarowo-pasażerski zwany Indiaman. Był to odrębny typ statku i istotnie używała go Kompania Wschodnioindyjska.
-
Dżentelmen w historii i literaturze
euklides odpowiedział Skarpety → temat → Katalog artykułów historycznych użytkowników
Słowo dżentelmen jeżeli pochodzi z łaciny to do angielskiego dostało się poprzez język francuski, jak połowa zresztą angielskich słówek. Jest to zniekształcone słowo gentilhomme co oznacza szlachcic. -
Nowa wędrówka ludów czyli co dalej?
euklides odpowiedział Furiusz → temat → Gospodarka, kultura i społeczeństwo
To jest trudna sztuka i obawiam sie że przerasta to możliwości intelektualne naszych służb. W teorii taki ktoś nazywa się agentem penetrującym. Musi to być ktoś zasiedziały w środowisku, inteligentny i mocno zdeterminowany ale przede wszystkim by się uwiarygodnić musi jakiś czas przekazywać prawdziwe info. Też pisałem o tym na tym forum. I teraz należy skalkulować czy to się opłaca. Czy prawdziwe info jakie przekazał jest warte uzyskanych w zamian korzyści i czy w czasie swej misji ów agent się nie przekabacił powodowany strachem czy jakimiś wyrzutami sumienia. Poza tym terroryzm to jest owoc polityki a nie zwykłego przestępstwa . Należy te sprawy rozróżniać. Możliwe że uważasz iż taki agent penetrujący może przekazywać fałszywe info by się uwiarygodnić. Nic z tych rzeczy. Żaden inteligentny czlowiek (a tylko taki może być agentem penetrujacym) nie będzie ryzykował zdemaskowania, przecież wie że jeżeli go wyczują to jest to dla niego wyrok śmierci. Poza tym terroryzm to jest owoc polityki a nie zwykłego przestępstwa . Należy te sprawy rozróżniać. To tylko nasi przestępcy mają ośrodki szkoleniowe (tak przynajmniej pisal tu szanowny Bruno). Gdzie indziej terrorystów szkolą organizacje polityczne. Pewnie znasz historię rozpracowania IRA. Brytyjski agent który tego dokonal sam bral udzial w akcjach terrorystycznych i mordował. W takie gierki to mogą bawić się służby tej klasy co brytyjskie. Gdy sobie pomyślę że nasze ofermowate służby mogłyby tak postepować to mnie ciarki przechodzą. Przepraszam ale trochę mnie to przerasta. Przypomina mi meldunek szefa wywiadu typu: "Pani Generale!!! Nasz anty kontr-agent zaczął szpiegować samego siebie". Nie wiem co to są te hospitacje, ale z tego co napisałeś to wynika że masz do czynienia ze środowiskiem na pewno sobie nie wrogim, znasz swój zespół i wiesz co kto robi. W takich warunkach to chyba nikt specjalnie przed tobą niczego nie ukrywa i nie musisz udzielać komuś jakichś gratyfikacji w zamian za info, czyli innymi słowy korzystać z usług kapusiów. Ja bym jednak traktował to wszystko ostrożnie. czyżby ci przybysze nie odróżnili naszego muzułmanina od swojego? Przecież konflikt na bliskim wschodzie ma charakter kulturowy, a kultura to nie tylko religia. Poza tym mam wrażenie że z tych naszych wywodów bije jakaś megalomania, poczucie naszej wyższości. A tak na pewno nie jest. Jeśli chodzi o politykę to muzułmanom wcale nie brakuje inteligencji. Coraz bardziej jestem o tym przekonany. Przed chwilą słyszałem w tv wypowiedź Putina że turecki atak na rosyjski samolot bardzo go zaskoczył bo mial info że Turcja wspiera rosyjskie akcje antyterrorystyczne. Parę dni temu w tym duchu mówił Ławrow. Czyli wszystko wskazuje że Rosjanie padli ofiarą wschodniej intoksykacji. Jeżeli to przytrafiło się tej miary wywiadowi co rosyjski to jakie szanse mają nasi w analogicznej konfrontacji. -
Nowa wędrówka ludów czyli co dalej?
euklides odpowiedział Furiusz → temat → Gospodarka, kultura i społeczeństwo
Uczepiłeś się tej Syrii a ja po prostu podałem pierwszy lepszy przyklad który mi przyszedl na myśl. Jest jeszcze Algieria, Maroko, Afryka Zachodnia. Licytujemy dalej? Co do Syrii to przyszła mi na myśl bo po PWS np. Anglicy uważali że Francuzi zyskali zbyt wielkie wplywy w krajach arabskich. Ale nie o Syrii zaczęlismy. No tego to bym akurat nie powiedział. Zauważ że wszystkie problemy na Bliskim Wschodzie zaczęły się po rozpadzie tureckiego imperium. Czy administracja turecka była tam represyjna czy nie ale na pewno bardziej przystosowana do administrowania tamtejszymi ludami. Kiedyś byłem świadkiem polemiki jakiejś tureckiej dziennikarki z dziennikarzem francuskim. Ta pani wówczas mówiła że rządy tureckie w Algierii były stosunkowo łagodne a problemy zaczęły się tam po tym jak zostala opanowana przez Francję. Wydawalo mi się że dziennikarz francuski raczej się z nią zgadzał. Ta pani jeszcze mówila że za 20 lat Turcja tam wróci. Tę polemikę ogladalem w telewizji jakieś 10 lat temu kiedy nie było jeszcze mowy o jakichś wielkich niepokojach na Bliskim Wschodzie. Po prostu jeżeli strona francuska coś potrzebowała to wysyłała policjanta w to życzliwe sobie środowisko i czego chciał to się dowiedział. Nie było mowy o jakichś finansowych gratyfikacjach (bo z tym mi się kojarzy werbowanie). Jak zresztą można uwierzyć w informacje otrzymane za pieniądze od kogoś kogo się uważa za wroga. O ile dobrze się zorientowałem to rządzisz jakims przedsiębiorstwem i pewnie też 2-3 razy na rok potrzebujesz się czegoś dowiedzieć. To chyba idziesz do ludzi, się pytasz i Ci mówią. Jeżeli ktoś nie ma orientacji to musi zdawać się na kapusiów tych zaś trzeba w jakiś sposób wynagradzać, czego ukryć się nie da, przeważnie opowiadają banialuki i tylko się wszystko komplikuje. Niech robią te kebaby i niech wykładają na tych uczelniach. Nie wiem jak sobie wyobrażasz wykorzystanie ich. Uważasz że mogą tam pojechac z Polski i coś zdziałać? Prędzej im tam poucinają głowy. Zresztą nie wiem jaką z tego mielibyśmy korzyść. Wkładanie swoich 3 groszy w to bliskowschodnie gnazdo os to może nam tylko sciągnąć na głowę kłopoty. Poza tym, jeśli już, to można ich wykorzystać na różne sposoby w jawnych i powszechnie akceptowalnych działaniach. Nie koniecznie w jakichś nieudolnych intrygach prowadzonych przez nasze słuzby. Tylko że jak się ktoś trzeci włączy w te awantury to może sobie zrobić z jednych i drugich wrogów na wieki. Komu to potrzebne? Akurat związany nie jestem i nigdy nie byłem, nawet nikogo w życiu nie zakapowałem. A co do intoksykacji i tym podobnych spraw to na tym forum już kiedyś o tym pisałem. Możesz to odnaleźć zadając sobie niewiele trudu. Zresztą książki na te tematy, jeżeli Cię interesują, to możesz sobie kupić na zachodzie za 3 euro, przez internet, nie wychodząc z domu. Jaki jest sens płacić za informacje które są niepewne? A słuchanie banialuk to jest właśnie najlepsza droga do intoksykacji. Dlatego wielu uważa że łożenie na agenturę to wyrzucanie pieniędzy w błoto. -
Z określeniem co to jest fregata to faktycznie kłopot. W poście o Sekrecie Króla (Niepodl. St,. Zjedn. cz.III) umieściłem widok korsarskiej fregaty atakującej statek handlowy. Długo się wachałem czy to jest fregata bo zewnętrznie nie różni się od liniowca, a mamy XVIII wiek. Wszędzie jednak pisze że obraz ten przedstawia atak korsarskiej fregaty. Może tu chodzi o materiał z jakiego była wykonana fregata i grubość burt. Wiem że na jeden liniowiec potrzeba było 5000 tysięcy specjalnie wyselekcjonowanych dębów. Może fregata była budowana z pośledniejszych gatunków.
-
Nowa wędrówka ludów czyli co dalej?
euklides odpowiedział Furiusz → temat → Gospodarka, kultura i społeczeństwo
Trudno tu chyba mówić o jakimś rekrutowaniu. Przecież powszechnie wiadomo że Francja miała kolonie, m.in Syrię. A w nich było wielu autochtonów skompromitowanych pomiędzy rodakami współpracą z kolonialnym okupantem. To pewnie ci po odzyskaniu niepodległości przez kolonie zostali przefiltrowani i przyjęci we Francji, chociaż wielu zostalo na pewno na miejscu. I nie ma tu mowy o żadnej rekrutacji. Jest to po prostu grupa ludności skompromitowana w oczach rodaków współpracą z okupantem i ci chętnie współpracują/współpracowali z tajnymi slużbami. Nawet jeżeli kogoś francuskie słuzby werbowały to mialy od innych dobre rozeznanie w środowisku a mimo to do zamachów terrorystycznych dochodzi, czyli to mlode pokolenie czuje pewnie sympatie dla swych przodków. Nasze slużby takich możliwości nie mają bo my nigdy nie mieliśmy w tamtych krajach wpływów, choćby kolonialnych, a wiara w zapewnienia że jeden muzułmanin może nienawidzieć innych jest naiwnością. Może się zdarzyć że ktoś naprawdę alergicznie nie znosi swych rodaków ale odróżnienie takiego od tych co będą co innego mówili a co innego myśleli jest niemożliwe. Korzystanie z uslug takiej agentury prowadzi do tego że nie ma pewności co do uzyskanych informacj i doprowadzi to do totalnej intoksykacji naszych służb. Istnieje jeszcze inne niebezpieczeństwo, mianowicie że siłą rzeczy wielu z tych ludzi zostanie pracownikami naszego wywiadu, co jest nieuniknione, są na to historyczne przyklady, a wówczas to nie wiadomo kto kogo zinfiltruje.. -
Najsłynniejszym korsarzem z Dunkierki był chyba Jean Bart. Najbardziej wsławił się tym że uratował dla cierpiącej głód Francji 170 statków z polskim zbożem (bitwa pod Texel 29 czerwca 1694 roku). Jego imię nosiił najlepszy francuski pancernik z DWS.
-
Nowa wędrówka ludów czyli co dalej?
euklides odpowiedział Furiusz → temat → Gospodarka, kultura i społeczeństwo
Teraz to zupełnie nie rozumiem. Agenci to są potrzebni ale tam, po co ich tutaj. Czy znowu chodzi o szpiclowanie własnego narodu? Mało mamy swoich kapusiów? Co prawda o żenującym poziomie ale jest ich od metra. Poza tym nie widzę możliwości żeby byli w stanie zinfiltrować to srodowisko bo są za głupi. Zresztą co mogą europejskie służby w zderzeniu z arabską przebiegłością to pokazało samo powstanie IS. Nie jestem jakoś wprowadzony w tajniki polityki ale z tego co wiem z naszych mediów to armia IS porządnie zaopatrzyła się np w Mosulu (zdaje się) gdzie była baza dostarczonego przez amerykanów wojskowego sprzętu. I gdzie byli wtedy agenci którzy uprzedziliby że może do tego dojść? Nie mówiąc już o zamachach w Paryżu. Akurat przekonałeś mnie ze trzeba się tych 7 tysięcy wystrzegać. Brrr. Jak ludzie dla których arabski jest językiem ojczystym i którzy recytują sury koranu mogą nienawidzić fundamentalistów? Wszyscy ekstermiści, zawsze i wszędzie,budzą jakąś rezerwę bo burzą spokojne życie ale stąd do jakiejkolwiek nienawiści to hoho. -
Nowa wędrówka ludów czyli co dalej?
euklides odpowiedział Furiusz → temat → Gospodarka, kultura i społeczeństwo
Polko jako generał to może się znać jak zwalczyć już ujawnionych terrorystów, czyli zadenuncjonowanych lub po ataku terrorystycznym. Chodzi o to by udaremnić ich zamiary a tu czarno to wszystko widzę. Przede wszystkim ze względu na poziom naszych kapusiów. Jest żenujący. Założę się że wystarczyłoby mi wyjść na miasto żeby wielu z nich zauważyć. Pozostaje wziąść ich tylko pod zręczną obserwację by wiedzieć co za jedni, gdzie służą itp. i krótko mówiąc policja dużego miasta w jakim mieszkam jest rozszyfrowana. Wyśledzenie wyszkolonego terrorysty to co innego niż łażenie za własnymi obywatelami by wiedzieć co robią. Doświadczenie zebrane podczas śledzenia własnego narodu w takim przypadku jest na nic. Nie mówiąc o innym sposobie. Wystarczy krzyknąć "pijany poseł" a już wszyscy oni zlatują się z całej okolicy i pozują do zdjęć. Chyba w internecie to widziałem przy okazji okładania zdaje się że Wipplera. -
Nowa wędrówka ludów czyli co dalej?
euklides odpowiedział Furiusz → temat → Gospodarka, kultura i społeczeństwo
Zerknąłem przed chwilą do słownika francusko-polskiego i tam "querulent" to właśnie pieniacz. -
Nowa wędrówka ludów czyli co dalej?
euklides odpowiedział Furiusz → temat → Gospodarka, kultura i społeczeństwo
Zerknąłemn do wiki i znalazłem: Chodzi zapewne o departament Seine-Saint-Denis. W 2012 roku liczył 1,5 mln ludności z tego 436 tysięcy imigrantów. Z tych 148 tysięcy to mieszkańcy Magrebu i 18 tysięcy Turków, czyli można powiedzieć ze 166 tysięcy muzułmanow. Reszta to Portuglaczycy, Rumuni, Sri-Lanka, Chińczycy i inni Azjaci, Do tego trzeba jeszcze doliczyć naturalizoweanych obywatli, czyli można przyjąć że chodzi o 250 tys. muzułmanów. To jest około 17% ludności departamentu. Wątpię żeby żyli w skupieniu w ramach departamentu. Z tym że jest to faktycznie departament o największej liczbie imigrantów we Francji, czyli w innych departamentach jest ich mniej niż 17%. No i refleksja: Jeżeli oni mają z nimi tyle kłopotów, to ciekaw jestem jak sobie nasze ofermy z tym poradzą jeżeli tamci się do nas zjadą, biorąc pod uwagę że wcale nie musi być ich dużo żeby narobili kłopotów. -
Nowa wędrówka ludów czyli co dalej?
euklides odpowiedział Furiusz → temat → Gospodarka, kultura i społeczeństwo
Z tego co wiem to we Francji, w przeciwieństwie do innych krajówe zachodnich, nie ma jakichś większych skupisk muzułmanów. Oni żyją tam raczej w rozproszeniu. -
Muzea Systemów Operacyjnych
euklides odpowiedział bavarsky → temat → Katalog archiwów i muzeów oraz wydarzeń przez nie organizowanych
Przedtem, były chyba jeszcze komputery elektromechaniczne. Może Szanowny Bawarski coś o nich wie? Te komputery nazywane są także kalkulatorami i używane były w latach 1930-tych i 40-tych jako przeliczniki artyleryjskie. Niedawno na tym forum byla wymiana poglądów na temat bitew morskich (konkretnie Bismarck vs Hood). Obydwa okrety były na pewno wyposażone w takie komputery-kalkulatory ale prawie nic ich temat nie znalazłem. -
i Według mnie ten skarbiec nie przypadkowo znajdował sie na Akropolu. Dawało to gwarancję że nie zostanie lekkomyślnie naruszony, chociaż pewnie był jeszcze skarbiec na bieżące potrzeby poza Akropolem.
-
Pisze też: W najgorszym wypadku można wziąć nawet złoto z posągu samej bogini, na posągu zaś, jak wskazywal, było 40 talentow najczystszego złota, które w całości da się z posągu zdjąć. Jeśli wyjdą z wojny cało, będą musieli je w takiej samej wartości zwrócić i na nowo na posąg nałozyć. Tu może chodzić tyl;ko o jeden posąg, ten który znajdował sie w Partenonie. A co do kapłanów to wystarcza chyba własna logika. Przecież w każdej chwili mogli podnieść krzyk o swiętokradztwo i trzeba było się najpierw z nimi jakoś ułożyć.
-
Na Akropolu, a więc w okręgu świątynnym, znajdowało się 6 tysięcy talentów w bitej monecie. 500 talentów w darach wotywnych, prywatnych i państwowych, sprzęcie kultowym, łupach zdobytych na Persach itp. Wymieniał poważne sumy pieniężne w innych świątyniach. Na samym posągu Pallas Ateny było 40 talentów czystego złota które można było stamtąd zdjąć aby po wojnie je nałożyć ponownie.
-
Do końca pewien jednak nie jestem. Wyprzedaje wszystko co posiada jakąś wartość (czyli przynosi dochód). Lotniska przejęli już chyba Niemcy. Teraz wystawili na sprzedaż porty. Na Pireus chętni są podobno Chińczycy itp. Wygląda na to że Grecja jest po prostu kolonizowana. Tu chodzi chyba o złoto i srebro zgromadzone w świątyniach, na przykład w Partenonie. Przecież Perykles kiedy wyliczał przed Wojną Peloponeską jakimi środkami dysponują Ateny podawal ilość kruszców zgromadzonych w Partenonie. Czyli można powiedzieć że świątynie pełniły trochę rolę skarbca. Nie było to głupie bowiem każda próba przywłaszczenia sobie tamtejszych kruszców mogła być uznana za świętokradztwo. No i chyba duża rola przypadała kaplanom mieli pewnie sporo do powiedzenia odnośnie korzystania ze skarbca, zatem po trochu byli i bankierami.
-
Człowiek i dinozaur obok siebie?
euklides odpowiedział Narya → temat → Prehistoria (ok. 4,5 mln lat p.n.e. - ok. 3500 r. p.n.e.)
Jednorożce istnieją. Niedawno w jakimś przyrodniczym filmie było o antylopach żyjących gdzieś na namibijskiej pustynii. Oczywiście były dwurożne ale przy jakichś tam okazjach często jeden róg tracą i można taka antylopę uznać za jednorożca. Możliwe że i inne dwurożne zwierzęta też po utracie jednego rogu mogą zostać uznane za jednorożca. Tu mamy po prostu doskonały przykład bezkrytycznego uogólnienia naocznego faktu. -
Człowiek i dinozaur obok siebie?
euklides odpowiedział Narya → temat → Prehistoria (ok. 4,5 mln lat p.n.e. - ok. 3500 r. p.n.e.)
Obawiam się że nie rozróżniacie nauk scisłych od pozostalych. A historia na przykład nauką ścisłą nie jest. Druga sprawa: Przeczytałem te wszystkie wasze teksty i nikt nie zwrócil uwagi na jedno. Kim były smoki. Dla mnie to dinozaury. Już widzę jak niektórzy twierdzą że to jakieś zupełnie wyimaginowne, stwory. Ja jednak twierdzę że ktoś musiał coś takiego widzieć i to narysował, wątpie żeby fantazja jednego rysownika pozostawiła tak rozpowszechniony slad, musiało to widzieć wielu ludzi. Poza tym źródeł wizerunku smoka nalezy szukac w Chinach, a więc tam gdzie rozkwitła najstarsza kultura. Zatem tam mogła się jakoś spotkac (piszę w uproszczeniu) historia z tym co nazywamy prehistorią. -
Po pierwsze to nawet w owym czasie nie było w Rosji rodów nietykalnych. A to że tylu poszlo w Sibir to później bylo argumentem przeciwko doktrynie carskiego samowładztwa (pozwolę sobie to tak nazwać). Sprawa bowiem wyglądała tak: między dekabrystami dało sie wyraźnie wyodrębnić 2 grupy. Pierwsza chciała zabójstwa cara. Z tej grupy kilku skazano na śmierć, reszta poszła na Sybir. I to było sluszne, nic zarzucić (przynajmniej z punktu iwdzenia cara). Ale był problem z drugą grupą, z tymi którzy nie godzili w życie cara. Podobno wielu z nich car wezywał na rozmowę i oferowal im intratne stanowiska w swej gwardii. Wielu się na to zgodziło, ale byli też i tacy którzy na to nie poszli bowiem byli wierni swym iddealom, towarzyszom itp. Ci też na Sybir. W ten sposób car posłał na Sybir również najwartościowszych (przyznasz to) dla siebie ludzi. A wszystko przez to że nie było zadnej partii opozycyjnej w której ci ludzie mogliby realizować swoje polityczne ideały. Z całą ostrością wystąpił brak systemu wielopartyjnego i wada carskiego samodzierżawia. Sprawę komplikuje fakt że jest wiele poszlak na to że w zasadzie Aleksander I abdykował i jeszcze długo żył. Ja w każym razie sądzę że Aleksander I usunął się na rzecz swego brata Konstantego by ten prowadził reformy w Rosji, do czego miał potrzebne kwalifikacje. Nie wszystkim te reformy się podobały i wrogie im stronnictwo przy pomocy politycznych wybiegów osadziło na tronie powolnego sobie Mikołaja który do objęcia tronu nie był przygotowany. Może i zaszalałem. Niemniej jednak jakoś nie kojarzy mi się żeby sprawa carskich żon, czy mężów, była wielkim problemem w tradycji politycznej XIX-wiecznej Rosji. Wystarczy wspomniec o XVIII-wiecznych carycach. Tam to nie bylo nawet wiadomym z kim kiedy i dlaczego. Radziwiłłowie byli zaliczeni do rodzin godnych dać żonę carowi ale to chyba dopiero pod koniec XIX wieku. Dołgorukówna natomiast stała sie problemem już po ślubie z carem ale ze względów wyraźnie politycznych. To znaczy że nie do wszystkich starożytność jej rodu przemawiała.