Skocz do zawartości

euklides

Użytkownicy
  • Zawartość

    2,179
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Zawartość dodana przez euklides

  1. Mity do obalenia

    Coś w tym jest i to nie chodzi tylko o rogate hełmy. Podobno mąż kochanki Ludwika XIV, de Montespan, wprowadził w XVIII wieku modę na łuki do architektury żeby mógl się pomieścić w drzwiach ze swymi rogami. Parę lat temu moda na łuki trafiła chyba nawet do nas. Znam kogoś kto takimi łukami upiększył sobie mieszkania w betonowych blokach. Wiem że ani on ani jego żona nie mieli pojęcia skąd się ta moda wzięła.
  2. Czy Lech Wałęsa był TW?

    Znowu by wynikało że w Polsce tylko [... ciach] nie wiedzą że Bolek był kapusiem. Ja bylem o tym przekonany od samego początku a nie jestem wyjątkiem.
  3. Dlaczego Żydzi porzucili rolnictwo?

    Zdaje się że Koneczny w swej Cywilizacji Żydowskiej pisał że z powodu nakazów religijnych (talmud) wolno im było uprawiać ten sam kawałek ziemi tylko przez 7 lat. Po tym czasie musieli ją opuścić. Nie wiem czy dobrze pamiętam. Teraz nie mam tej książki u siebie to nie mogę tego sprawdzić.
  4. Współczesne pistolety maszynowe.

    Wystukalem "UZI bayonet" i wyskoczył mi ten UZI istotnie z bagnetem. Nic jednak nie rozumiem bo to po angielsku.
  5. Dla mnie jednak te dwie piosenki uzupełniają się. O ile pierwsza nawołuje do powrotu to druga mówi o przybyciu już na miejsce do Polski. Kiedy piosenkarka mówi "nie myśl o mnie źle" to możliwe że w przewidywaniu że ten co przyjechał do Polski mógł później uznać to za glupi pomysł. Przecież, co tu dużo mówić, o wiele częściej wówczas myślano o wyjeździe do lepszego świata niż na odwrót. Co do tych piosenek to nie jest to mój wymysł ani nigdzie tego nie wyczytałem. Słyszałem to natomiast od czlowieka który stamtąd wrócił. Kiedyś, przy jakiejś okazji, powiedzial mi że te dwie piosenki często słyszał(słuchał) będąc za granicą w latach 50-tych. Co do kierunku wiatru to będąc nad naszym morzem nigdy się nad tym nie zastanawiałem ale wydaje mi się że przeważnie to jest północny.
  6. Przyznam że przesłuchałem te piosenki. Dawniej mnie jakoś nie interesowały. Może to i nadinterpretacja ale Zachodni Wiatr to też może być podtekst. Facet przybył do Polski i ma pamiętać że jest z zachodu. W każdym razie słowa "zachodni wiatr" są powtórzone w piosence 5 razy. W końcu tego typu podteksty są charakterystyczne dla naszej kultury nad którą zawsze ktoś musiał mieć pieczę i która przez to stała się hermetyczna by nie każdy mógł ją zrozumieć...
  7. Wystukałem "65 lat polskiej piosenki-MuzyczneABC.pl" Tam piosenka "Hej chłopcy..." jest zaraz na pierwszym miejscu, wymieniona z datą 1948 rok..
  8. Jeńcy w średniowieczu

    Spore to raczej nie. Przecież w Wielkopolskich grodach, np. na Ostrowiu Lednickim, odkryto wiele przedmiotów pochodzenia skandynawskiego Ale tu mieli doskonały transport, przecież dorzecze Warty/Odry. Wolin też musial na czymś robić kasę a leży przecież u ujścia Odry. Zatem jest bardzo prawdopodobne że handlowal tym co dostarczano z głębi lądu. Niewolników raczej morzem wówczas nie przewożono. Handel nimi to raczej szedl przez Czechy.
  9. Przed chwilą znalazłem że piosenkę "Hej chłopcy..." nagrała Marta Mirska po raz pierwszy w 1948 roku w poznańskiej wytwórni płyt MEWA To co? Trzeba było potencjalnym słuchaczom powiedzieć że to dla was byście wracali? A przecież przykrywka piosenki jako coś w rodzaju szanty żeglarskiej jest doskonała. No i kompozytor też niekoniecznie musiał mieć jakieś makiaweliczne zamysły.
  10. Jeńcy w średniowieczu

    No tu się nie zgodzę. Bez względu na to kim był Mieszko (bo są wersje że Skandynawem) to związki Wilekopolski ze Skandynawią nie ulegają wątpliwości, choćby ze względu na niedaleki Wolin. Tamci zaś na pewno potrzebowali dziegciu i smoły. Przecież IX - X wiek to apogeum skandynawskich wypraw. Musieli zatem produkować mnóstwo łodzi i konserwować juz pływające. Można zaryzykować nawet twierdzenjie że dla wikingów byl to materiał strategiczny. A płacić mieli czym.
  11. Wiersza to nie znam ale były chyba dwie piosenki.. Obie śpiewała chyba Sława Przybylska. Pierwsza zaczynała się od słów: "Hej chłopcy morze ma barwę zieloną ..." a druga "Zachodni wiatr spienione goni fale..."
  12. Jeńcy w średniowieczu

    Co to jest?
  13. Jeńcy w średniowieczu

    Można odwołać się do wikipedii: hasło "Bandes Francaises". W tym przypadku były to oddziały zlożone z pikardyjskich awanturników które Ludwik XI wziął na żołd. Tego typu oddziały istniały wcześniej. często były byle jak uzbrojone i z natury niezdyscyplinowane. Ludwik XI po zakończeniu wojny wolał wziąść ich na żold niż rozpuścić bo wówczas zaczęliby grabić. Co do owych językowych spraw to wystarczy pierwszy lepszy angielski językoznawca. Powie on że język angielski ma przebogate słownictwo, bo około 40 tys słówek, z tego połowa jest pochodzenia francuskiego. Tu to nic dziwnego nie ma. Przecież to już jest na pewno powszechnie znane że Francję założyli Frankowie, Germanie, i jakieś ślady w języku to pozostawiło.
  14. Jeńcy w średniowieczu

    Tu nie chodzi o angielskie źródło. Ów hipotetyczny średniowieczny władca angielski był z pewnością frankojęzyczny. Przecież powszechnie wiadomym jest że po 1066 roku angielska szlachta i arystokracja mówiły tylko po francusku. Ten stan rzeczy trwał gdzieś do końca XIV wieku. Innego języka używał w tym czasie w Anglii tylko prosty lud. W każdym razie słowo bande było używane w takim znaczeniu w jakim je podałem wyżej. Ściśle biorąc to o francuszczyźnie (patrz wyżej). Możliwe że we włoskim i francuskim funkcjonuje, czy może funkcjonowało, to samo słowo, przecież oba te języki są romańskie.
  15. Jeńcy w średniowieczu

    Też to gdzieś czytałem ale trochę inaczej. Słowo bande znaczy obrzeże czegoś. W tym znaczeniu dzisiaj mówimy banda np. na obrzeże lodowiska. W średniowieczu tak nazywano żołnierzy działających na obrzeżu armii, poza jej trzonem. Możliwe że były to np. 7-35-cio osobowe oddziałki działające poza okiem głównych dowodców. Ich zadaniem było ubezpieczanie armii przed niespodzianym atakiem. W razie napotkania nieprzyjaciela nie walczyli z nim ale uciekali z ostrzeżeniem do sił głównych. Gdy nieprzyjaciela nie było widać to nie będąc pod kontrolą żadnego odpowiedzialnego dowódcy zajmowali się rabunkami i gwałtami stąd pejoratywne znaczenie tego określenia. Owe gwałty, rabunki mordowanie i palenie to były czasem celowe działania by na przykład niszczyć wrażą ziemię czy sprowokować przeciwnika do ataku.
  16. Janusz Korwin Mikke

    Nie wiem czy ten sukces nie wziął się stąd że ci co nie wzięliby udziału w owej zbiórce zostaliby uznani za niemoralnych i oblożeni mandatami niewiadomej wysokości za niemoralność. W każdym razie lepiej opłacało się dać "dobrowolny" datek i nie zwracać na siebie uwagi sędziego pokoju. Prawdopodobnie inna nazwa znanych skądinąd "wynalazków". Z flaszki Royala za 15 zł to wychodzą chyba 4 półlitrowki. To wychodzi ze 4 zł za 0,5l. Cena, powiedzialbym, przystępna.
  17. Dlaczego nie. To rzecz gustu. Ja w każdym razie jeżeli zwiedzam jakiś zabytek to patrzę raczej pod kątem: skąd się coś wzięło. Samo fascynowanie się że coś jest w srebełku, co innego w złotku nie daje nic ciekawego. Takie spojrzenie pozwala mi zrozumieć, czy może raczej po swojemu ujrzeć duch miejsca. Nawet jeżeli wnioski są głupie to rozmowa z kimś innym kto również po swojemu spojrzał na to czy podobne miejsce może dać coś ciekawego. No i ja tu żadnych wniosków nie wyciągnąłem a w tych miejscach nigdy nie byłem Wczoraj na przykład oglądalem film "Dwunastu Gniewnych Ludzi". Zaczął się od tego że ktoś wyraził jakąś opinię, później inni do tej opinii coś dodali i na koniec całe gramium doszło do przeciwstawnego wniosku. Tak nawiasem mówiąc to ciekawym jest że chociaż tematyka filmu odnosiła się do prawa to jego bohaterami nie byli prawnicy tylko ludzie którzy mieli trochę przyzwoitości i zdrowego rozsądku. Co u prawników raczej rzadko się zdarza.
  18. No oczywiście trudno tu nie przyznać racji. Niemniej jednak taki kościół może być nosicielem pewnej tradycji, może to i mało pradwopodobne ale możliwe. To że jakaś rzeźba powstała powiedzmy w XVIII wieku to może świadczyć i o tym że zastąpila jakąś dużo wcześniejszą ale podobną. Zresztą i na tych zdjęciach widać jakiś stary fresk. Według mnie jest to wizerunek Chrystusa Pantokratora, dość niezwykły w polskich kościołach. Sugerowałoby to jakieś wpływy bizantyjskie.
  19. Jeżeli Pani bywa w miejscach związanych z Templariuszami to może przyjrzałaby się im Pani pod kątem wydarzeń z "piątku 13", czyli czarnego piątku 13 października 1307 roku kiedy to wszystkich Templariuszy aresztowano. Możliwe że na zachodzie Europy wszelkie ślady rzucające na to wydarzenie jakieś niewygodne światło zostały zatarte, natomiast w peryfryjnej Polsce coś tam przetrwało. Można również spróbować dowiedzieć się coś o ich poglądach religijnych. Na przedstawionych zdjęciach jest chyba Michal Archanioł i Jan Chrzciciel. Te dwie postacie zdaje się że istotnie odgrywały ważną rolę w wierzeniach Templariuszy. Przyznam że nurtują mnie oni. Byli również bankierami i stale mam wrażenie że to ich zgubiło. Że król tak ich potraktował bo chodziło o jakieś ekonomiczne interesy. Niestety nic nie znalazłem co by to potwierdzalo. Prawie nic, bo wiem że jako bankierzy konkurowali z bankami florenckimi, przede wszystkim z bankiem Albizzo i Mascato Guidi, którzy parę miesięcy przed owym czarnym piątkiem 13 zostali otruci. Ale to za malo. Może jednak jakieś ślady się u nas zachowały.
  20. Tu mi się coś przypomina. Znałem pewnego dziadka co w młodości służył w jakiejś zachodniej armii. W jakichś walkach to może nie brał wielkiego udziału ale non stop miał do czynienia z ostrą amunicją. Ten nie mógł patrzeć jak ktoś niesie broń lufą w dół. Parę razy mialem obciach kiedy ów dziadek widząc żołnierzy idących z peemem, czy może z kbkak (nie pamiętam bo bylem maly) ochrzaniał ich że sobie poodstrzeliwuja pięty. W każdym razie w armii w której uprzednio slużył takie noszenie broni było nie do pomyślenia.
  21. Króla czeskiego dochody

    Napisałem że złoty pojawił sie w Polsce w 1663 roku jako moneta obliczeniowa a w XVI wieku był czerwony złoty który w istocie był złotym dukatem o zawartości 3,43 g złota. Lata 1504 - 1548 to przecież XVI wiek.
  22. Króla czeskiego dochody

    Jean Favier Filip Piękny Będę miał więcej czasu to sprawdzę dokładniej Pisałem o władcach absolutnych. W Anglii na przykład mogło to wyglądać inaczej. Tam w sprawach finansów dużo do powiedzenia miał parlament. Mnie wyszło trochę inaczej. Nie potrzeba nadmiernej wnikliwości. Zajrzałem do wiki i znalazłem że złoty pojawił się w Polsce w 1663 roku jako moneta obliczeniowa. W XVI wieku funkcjonowala nazwa czerwony złoty. W wiki pisze że był to w istocie złoty dukat zawierający 3,43 gramy złota. Zatem: 3,43g x 138281g= 474304g czyli wymieniona wyżej suma to 474kg, ale złota. Przy przeliczeniach bimetalicznych przyjmowało się że złoto ma 12-krotną wartość srebra. Zatem: 474 x 12= 5688kg Czyli suma podana wyżej jest równa 5,7 tony srebra. Przy czym pamiętać należy że polską specyfiką było że do króla docierała tylko część owych dochodów. No i były to czasy królowej Bony która na zagadnieniach ekonomicznych znala się jak mało kto w naszej historii. W tych wymienionych wyżej 400-600 tys. liwrów owe liwry to też moneta złota. Złoto przeliczano na srebro w stosunku 1:12 Tak po prawdzie to może tu być jakaś nieścisłość bo owe 400-600 tys liwrów był to dochód Filipa Pięknego tuż przed tym jak zaczął kombinacje bimetaliczne. W następnych paru latach ten zysk był niby większy ale wynikal z tych dość mętnych kombinacji i trudno oszacować jego rzeczywistą wartość. Tym bardziej że ostatnie lata panowania Filipa Pięknego to był krach finansowy.
  23. Skorzystam z okazji że wydzielony został nowy temat i coś jeszcze dodam. Przepraszam jeżeli zwrócę jakąś uwagę ale proszę za to winić dziadka. Przede wszystkim na zdjęciach broń jest źle trzymana. Dziadek wiecznie powtarzał: łokcie szeroko rozstawione i jak najwyżej. I chyba mial rację. Parę lat temu podczas jakiejś imprezy gospodarz wyjął wiatrówkę z celownikiem optycznym. Strzelaliśmy na 20-30m (?) do malej plastikowej butelki. Ja pamietałem wskazówki dziadka tzn: nie oddychać i łokcie jak najwyżej.Trafiałem w tą butelkę za każdym razem ten zas który strzelal z kolana ani razu. Pewnie to trochę przypadek, ale zawsze. Oczywiście strzelałem z pozycji stojąc. Według mnie z takiego peemu powinno się strzelać stojąc bo tylko to ma sens. To jest broń raczej do walki na bliską odległość, choćby ze względu na maly zasięg, gdzie kładzenie się czy jakieś krycie nie wchodzą w grę. Poza tym polemizowałbym czy kółko jest lepsze od szczerbinki. Będąc w wojsku ktoś mnie nauczył że jeżeli podczas celowania kilka razy zmienię ostrość oka w ten sposób że raz będę patrzał na szczerbinkę a raz na muszkę to wytworzy się nam nad szczerbinką dość ostra linia w kształcie spłaszczonej litery U. A to znakomicie ułatrwia celowanie. Sprawdza się to w praktyce. Nie wiem czy jakiś podobny efekt można osiągnąć gdy zamiast szczerbinki jest kółko.
  24. Ale fajne. Teraz sobie przypomniałem że dziadek mówił że nie miał muszki i szczerbinki jak u nas ale kółko i muszkę. Ale takie przyrządy celownicze to miały (mają?) chyba wszystkie amerykańskie karabiny i pistolety maszynowe.
  25. Postrzały, wybuchy i litry krwi

    Opis jest jak najbardziej prawidłowy. W czasach Reduty Ordona po wystrzeleniu z armaty kula biegła po polu bitwy odbijając się od gruntu jak piłka a zatem szumiała ryczała i ryła grunt. Jak dopadła kolumnę wojska to odbijając się od ziemu i ludzi istotnie zwijała sie wśród kolumny zabijając mnóstwo żołnierzy. Z tego powodu zresztą pod koniec XVIII wieku zaczęto zmieniać szyki. Rezygnowano z głębokich kolumn na rzecz płytkiego szyku ale rozwiniętego. Jeżeli taki płytki szyk kula przewierciła to zabiła o wiele mniej ludzi.
×

Powiadomienie o plikach cookie

Przed wyrażeniem zgody na Warunki użytkowania forum koniecznie zapoznaj się z naszą Polityka prywatności. Jej akceptacja jest dobrowolna, ale niezbędna do dalszego korzystania z forum.