euklides
Użytkownicy-
Zawartość
2,188 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
Typ zawartości
Profile
Forum
Kalendarz
Zawartość dodana przez euklides
-
Był przede wszystkim niezwykle zręcznym dyplomatą. Przede wszystkim ujawnilo się to podczas tzw. kryzysu kubańskiego. Potrafił wówczas poprowadzić sprawy tak że Rosja znalazla sobie przyczółek w Ameryce Południowej. Poza tym, wyszła na atomowe supermocarstwo, podczas gdy w rzeczywistości w całej Rosji nie było nawet połowy tych rakiet które były potrzebne do obsadzenia tzw wyrzutni na Kubie, które zresztą byly właściwie makietami. Jego przemówienie o tym że w Rosji produkuje się rakiety jak kiełbasę bylo genialne. Przekonało ogół że spowodowane przykręceniem śruby wyrzeczenia mają sens: nie mamy kiełbasy bo potrzebne rakiety. Jego dzialalność pozwoliła na przedłużenie istnienia uważanego za supermocarstwo ZSRR jeszcze przez jakieś 20 - 30 lat..
-
Poza tym nie można tego liberum veto przeceniać. Może ktoś ma opisy w jaki sposób zrywano sejmy? Ja mam jeden z książki francuskiego autora Gilles Perrault. Opisuje on zerwanie sejmu w Grodnie w 1752 roku (piszę z pamięci) przez nie byle kogo, bo przez Charlesa de Broglie, którego niektórzy uważają za jednego twórców nowoczesnych tajnych słyużb. Udało mu się ten sejm zerwać ale w ogóle nie próbowal nawet wykorzystać liberum veto. Nam się wydaje że wystarczyło przekupić jednego posła i to wystarczało. Wcale tak nie było. Broglie wiedział że Polacy dobrze wiedzieli że liberum veto to nic dobrego i posługiwanie się nim było bardzo źle widziane dlatego się na to nie zdecydował. Zastosował inne metody. Tak nawiasem mówiąc to na tym sejmie de Broglie zbierał pierwsze doświadczenia w dziedzinie tajnej dyplomacji a był jej prekursorem.
-
Nie wiem czy słusznie doszukujecie się tutaj jakichś socjotechnik czy manipulacji. Mogło być tak że wszyscy po prostu mieli dosyć trwającego od 9 lat zamętu a traktat warszawski gwarantował jakiś pokój. Wyboru nie było bo o wojnie nie można było myśleć ponieważ prawie że nie było armii. Przy czym gwarantem tego pokoju był car który wspierał Augusta. I nie było żadnego alternatywnego kandydata do tronu ponieważ Leszczyński nie przejawial ochoty do jakichś większych wysiłków na rzecz korony polskiej. Że sejm był polski to wcale nie oznacza ze zaraz musiał się znaleźć na nim jakiś warchoł. Trochę więcej szacunku dla naszych przodków.
-
Nie wiem czy to nie jest związane z prawem do destylacji. O ile wiem (mogę się mylic) to w czasach Napoleona wyszła ustawa która to regulowała. By destylować trzeba było mieć pozwolenie. Za Napoleona koncesję na to dostawali przewaznie żolnierze którzy na wojnie odnieśli trwałe kalectwo. Te koncesje się dziedziczyło i do dzisiaj ich spadkobiercy te uprawnienia posiadają. Stąd chyba i estyma do cesarza wyrażona w nazwach niektórych trunków. .
-
Koraliki, paciorki,perkal...
euklides odpowiedział bath → temat → Historia XIX wieku (1815 r. - 1914 r.)
Gwoli ścisłości handel koralikami i świecidełkami nie przebiegal tylko na styku kultury europejskiej z inną, którą, szczerze mówiąc,Europejczycy uważają za niższą. Nic bardziej błędnego. Pewne cechy natury ludzkiej występuja wszędzie i Europejczycy nie są od nich wolni. Już 50 lat po odkryciu przez Hiszpanów Nowego Świata w tejże Hiszpanii zrodzil sie pogląd że stała się ona (Hiszpania) Ameryką dla cudzoziemców a Hiszpanów owi cudzoziemcy traktują jak gdyby byli Indianami. I rzeczywiście Francuzi oraz Mediolańczycy krążyli po hiszpańskich wsiach sprzedając chłopom świecidełka, sztuczną biżuterię i drobne przedmioy za dobrą monetę jaką posiadali hiszpańscy chłopi. Oczywiście nie podobało się to hiszpańskiej elicie a żyjący pod koniec XVI wieku hiszpański ekonomista Ortiz widział przyczynę takiego stanu rzeczy w tym że Hiszpania miała zbyt dobrą monetę co powodowało lenistwo. Apelował by leniwi panowie, żolnierze, slużba, wloczędzy, studenci, literaci wzięli się do jakiejś pożytecznej pracy. Proponował zmniejszenie próby kruszcu w monetach by zniechęcić cudzoziemców do hiszpańskich monet a zainteresować ich czym innym. Zatem by z tego wynikalo że bez pracy nie ma dobrobytu bowiem mozna zejść na poziom koralików co na pewno z dobrobytem nie ma nic wspólnego. Prawa ekonomiczne są nieublagane. -
Wojna rosyjska, czy była potrzebna i sensowna?
euklides odpowiedział JASNY CELSTYN → temat → Bitwy, wojny i kampanie
Tu nie chodzi o Bałtyk przecież Oslo nie leży nad Bałtykiem tylko na morzu Północnym. Angielskie statki pod banderą amerykańską wpływały do Oslo a stamtąd towar szedł przez Szwecję, nic mi nie wiadomo czy przez Bałtyk, chociaż to możliwe. Pisała o tym austriacka historyczka, Annemarie Selinko w swej biografii, Desiree Clary która została królowa Szwecji, ta biografia nosi tytuł "Pierwsza Miłość Napoleona". Jeżeli kogoś to interesuje to mogę poszukać dokładniej. (tom, strona, cytaty) Że takie trudności były to, oprócz tego co pisze pani Selinko można się odwolać do analogii na przykład z roku 1776 (początek wojny o niepodleglość USA). Wówczas wiele angielskich statków wywieszało banderę amerykańską tylko po to by rabowac również rodaków. O sytuacji w owym czasie na oceanie można przeczytać na początku "Sekret Króla i Niepodleglość Stanów Zjednoczonych (cz.III)" Gilles Parrault (Sekret Króla) opowiada również historię która dobrze charakteryzuje ówczesną sywuację na Oceanie. Otóż w pewnym momencie, La Fayette, było nie było bohater walki o niepodleglość St. Zj., udał się w podróż do domu czyli do Francji. Na tę podróż dostał najlepszą amerykańską fregatę i sprawdzownych marynarzy. Mimo to podczas podróży zawiązał sie spisek. Marynarze postanowili zawinąć do Anglii i oddać La Fayette królowi Anglii, przy czym nie widzieli nic złego w wydaniu Francuza w ręce króla Anglii. Zadecydowala tutaj chęć przywłaszczenia sobie statku, po prostu w takim przypadku statek przeszedłby na ich własność. Spisek został udaremniony tylko dlatego że wykrył go oficer, co charakterystyczne nie Anglik czy Amerykanin ale Irlandczyk. -
Wojna rosyjska, czy była potrzebna i sensowna?
euklides odpowiedział JASNY CELSTYN → temat → Bitwy, wojny i kampanie
Sytuacja była troche bardziej skomplikowana bo tu chodzilo o handel w ogóle. Z tego co pamiętam to blokada była łamana w Skandynawii. Konkretnie do Oslo zawijały bez przeszkód angielskie statki pod banderą amerykańską. Zresztą mało kto potrafił wówczas rozróżnić Anglików od Amerykanów a dla Francji jedni byli wrogami a drudzy przyjaciółmi no i połapać się w tym było trudno. Ten handel dalej szedł przez Szwecję, która na tym robila kokosy. Ze Szwecji towary szły do Rosji a stamtad mogły być rozprowadzane po Europie co stawiało pod znakiem zapytania skuteczność blokady która zresztą uderzała i we Francję bowiem drogi handlowe szły przez północną Europę a ją omijały. -
Wojna rosyjska, czy była potrzebna i sensowna?
euklides odpowiedział JASNY CELSTYN → temat → Bitwy, wojny i kampanie
A nie lepsze jest klasyczne wytłumaczenie tej wojny? Że Napoleon ją rozpoczął by kontynuować blokadę kontynentalną. A przegral ją przede wszystkim dlatego że wielu we Francji źle widziało jego irracjonalne antyangielskie fobie. -
Puerto Rico to może stanem zostanie ale Kuba to jeszcze chyba dlugo nie. Ciekawe czy przez te 60 lat zbliżyła się do Stanów czy raczej oddaliła. Tu mamy chyba do czynienia z jakąś granicą kulturową taką o jakich pisał nasz Konieczny, której nie jest w stanie przesunąć żadna armia bo przeciez opanowanie Kuby przez armię USA to kwestia godzin, ale co by to dało?
-
Nazywano go "Barba Roja" pewnie od rudej brody. Po hiszpańsku znaczy to Rudobrody. dlatego zwracano się doń w skrócie Roja. Przeważnie comandante Roja. To możnaznaleźć nawet w googlach. Niektórym podobno przedstawial się jako Esteban Roja. W rzeczywistości nazywał się Manuel Pineiro Losada, co nie jest dzisiaj tajemnicą. Zresztą u szefów tajnych służb zdarza się że posługują się pseudonimami. Szefa tajnych slużb Batisty pełnił w każdym razie zanim Batista opuścił Kubę. Prawdopodobnie to on przeprowadzil operację przekazania władzy Castro z rąk Batisty. A tak poza tym to tutaj nie da sie ominąć wątków agenturalnych. Trzebaby uznać że nie ma CIA, że contras co przybyli do Zatoki Świń to debile itp.
-
Pisałem mimochodem na luzie. W tym przypadku chodzi o Manuel Pineiro Losada. Miał pseudonim, czy może przezwisko "Barba Roja" co znaczy Rudobrody. Stąd często nazywano go Roja: Esteban Roja, Cornellio Roja ale najczęściej comandante Roja (comandante=generał). Był absolwentem najlepszych amerykańskich uniwersytetów, mial żonę Amerykankę i doskonale znał język. W latach 50-tych i 60-tych był najprawdopodobniej powiązany z amerykańskimi służbami wywiadowczymi, ale nie z CIA. Prawdopodobnie pracował na rzecz specjalnej amerykańskiej sekcji wywiadowczej kierowanej przez deputowanego demokratów Forrestala. Miała ona za zadanie przede wszystkim zreformować CIA, która to służba, stosunkowo wówczas mloda, popełniała wiele błędów. Że taka sekcja istniała to swiadczy o tym, książka napisana przez Irwin Blacker "The Kilroy Gambit". By ten cel osiągnąć Forrestal nawiązał współpracę z wywiadem rosyjskim który dysponował na Kubie siatką szpiegowską zorganizowaną tam podczas wojny przez ambasadora w Hawanie, Baszirowa, który w 1943 roku zwerbował do współpracy młodego Fidela Castro, wówczas studenta. Z Forrestalem wspólpracowal również wywiad francuski który mial na Kubie wplywy bowiem część kubańskiej arystokracji miała korzenie francuskie od początków XIX wieku kiedy to wielu karaibskich Francuzów chroniło się na Kubie przed rewolucją. Na Kubę przybyli również różni specjaliści francuscy z Indochin, na przyklad od upraw tropikalnych. Wywiad francuski był wyspecjalizowany w zabezpieczaniu wywiadowczym desantów i to oni właśnie sprowokowali desant w zatoce Świń, gdzie kubańscy kontras zostali wciągnieci w pułapkę. Widać chyba z tego że w drugiej połowie XX wieku Castro wcale nie był najważniejszym człowiekiem na Kubie. Na pewno comandante Roja wywierał o wiele większy wpływ na ówczesne wydarzenia w Ameryce Południowej.
-
Czy uwolnił? Nie pamietam źródeł ale gdzieś czytałem że Castro był dobrym przyjacielem szefa batistowskiej policji Cornelio Rojas, czy też Esteban Roja który był szefem tajnej polcji za Batisty i za Castro, czyli krwawa tyrania się nie zmieniła. Wygląda na to że tamtejsze służby byly naprawdę profesjonalne i potrafiły rządzić z cienia. Z tym pariasem to tez różnie. Kuba była niewygodna Ameryce ponieważ był to teren różnych krętów mętów amerykańskich biznesmenów powiązanych z CIA. Zresztą po Zatoce Świń CIA została przykrócona a Allan Dulles przestal być jej szefem i o to chodziło. Poza tym Hawana była burdelem USA, co purytańskich polityków amerykańskich przyprawiało o zgrozę. Sa po prostu miejsca na swiecie gdzie powinna być granica. Tak jest chyba między Ameryką a Kubą. Po prostu te dwa państwa do siebie nie pasują i jedni i drudzy o tym wiedzą. Oczywiście Rosjanie odgrywali tam również jakąś rolę, nie należy jej jednak przeceniać. Raczej wplątali się w konflikt amerykańsko-kubański i sporo ugrali bo zyskali przyczółek w Ameryce Południowej.
-
A czy kawaleria używa broni długiej? Chyba że dragonia ale żeby strzelać z broni długiej to trzeba najpierw zejść z konia. Natomiast taktyką walki kawalerii było na przykład karakolowanie. Polegało to na tym że pierwszy szereg oddawał strzał z pistoletu i wycofywał się do tyłu.
-
Wydaje mi się że lubicie wyważać otwarte drzwi. Przecież była tu już o tym mowa. Żelazo otrzymywano z dymarki. Oczywiscie kowal mógł taki kawałek oczyścić z żużla i go kuć ale taki wyrób zawierał w sobie pełno ziaren żużla i był niedoskonały. Mógł postąpic inaczej. Rozbijał surówkę z dymarki na kawałki a ponieważ taka bryła była niejednorodna to te kawałki miały różną zawartość wegla. Według mnie orientował sie po kolorze, wygladzie i dobierał mniej więcej takie jakie potrzebował i je skuwał. Oczywiście takie kawałki mógł umieścić w glinianej formie szczelnie zakrytej od dostępu powietrza i umieścić ją w piecu z nadmuchem gdzie się topiła, otrzymywał wówczas jednorodną sztabkę do kucia. Oczywiście mógł kombinować. Jedną sztabkę uzyskał niskowęglową a dwie o wyższej zawartości węgla robił z nich pręty o długości metra, każdy skręcał a następnie skuwał z dwoma innymi, przy czymn ten z miękkiej stali był w środku a dwa pozostale szły na boki, tam gdzie ostrza. W ten sposób robiło sie miecz. Z jednego kawałka surówki wychodziło raczej coś co sie nazwyało skramaks. Oczywiście kowal nie musiał brać surówki z dymarki, mógł wykorzystać na przykład złom. W każdym razie pewnie kombinował a była to robota rzemieślnicza i dużo zależało od kwalifikacji wytwórcy. Co do stali damasceńskiej to tajemnica jej jakości tkwiła w rudzie. Do jej produkcji używano jakiejś surówki indyjskiej w której był zdaje się wolfram i była to w istocie stal stopowa. Oczywiście ówcześni tego nie wiedzieli bo w stali stopowej wysytarczy 1% np. wolframu by drastycznie zmieniła swa jakość. To wszystko to jest w zasadzie podsumowanie tego o czym była mowa na tym forum. Ale co to jest dziwerowanie to nie znalazłem i nie wiem.
- 16 odpowiedzi
-
- wczesne miecze
- wczesne średniowiecze
-
(i 3 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Ocena Ludendorffa była niewątpliwie błędna. Był niewątpliwie świetnym generałem ale mimo wszystko nie obejmował całości prowadzonej przez Niemcy wojny. Przede wszystkim był zapatrzony we front zachodni (we Francji) i nie dostrzegał złożoności sytuacji gdzie indziej. Przecież to z Bałkanów wyszła aliancka ofensywa która rozstrzygnęła o wyniku I WŚ a on to niebezpieczeństwo przegapił. Zresztą Niemcy popełnili na Bałkanach błędy polityczne, nie bez wpływu Ludendorffa. Przede wszystkim niepotrzebnie zaakceptowali Rumunię po swojej stronie. Zniechęciło to Bułgarów którzy prowadzili wojnę również z powodu Dobrudży. A miało to istotne konsekwencje których generał nie potrafił dostrzec.
-
Skutki strzelania na wiwat, spadających fragmentów bomb i pocisków plot. itp.
euklides odpowiedział gregski → temat → Historia sztuki wojennej i broni
Zdaje się że tak. Pamiętam jak byłem mały i słuchałem opowiadań jak to było podczas nalotów na Niemcy. Oczywiście Polaków którzy przebywali tam na robotach. To właśnie mówili że taki odłamek nie miał już impetu ale trzeba było uważać. Co do armat plot to nie mogą one strzelać pionowo. Maksymalne wychylenie armaty to chyba 2 stopnie od pionu zatem strzelajacemu nie spadnie deszcz takich odłamków na głowę. -
Mnie się natomiast wydaje że Amerykanie mają to szczęście że będzie nimi rządzil meżczyzna. Mało się interesowałem tymi wyborami ale zdaje się że feministki szalały że do kobiet ma stosunek mocno utylitarny. I to chyba prawda zważywszy na jego poprzednie żony i obecną. Wygląda na to że żadna nie będzie nim rządziła. Nie dałbym sobie glowy uciąć jak to wygląda gdzie indziej. Tak na dobrą sprawę to u nas rządzi pan Duda czy pani Duda? Prezydent Francji ma podobno kochankę. Czyli kobiety, a nie wiem czy to dobre.
-
Luźne rozważania nt. zastosowania lotnictwa podczas I WŚ
euklides odpowiedział gruzio2 → temat → Wojsko, technika i uzbrojenie
Coś w tym pewnie jest. Na pewno dla niejednego dowódcy z owych czasów niesłychanym było żeby żołnierz walczyl; bez nadzoru oficera. A przecież lotnik w owych czasach jak tylko zniknął z pola widzenia to robił co chciał. Że to był problem to może świadczyć fakt że zdaje się początkowo Anglicy nie pozwalali zabierać pilotom spadochronów. Pewnie była to gwarancja że przedwcześnie nie opuści samolotu. Co do nalotów strategicznych to tu istotnie był chyba problem techniczny. -
Pisał o tym Pierre Nord w swych książkach "Kawas z Ankary" "Intoksykacja". Powołuje się on również na różnych autorów amerykańskich którzy brali udział w tej operacji. Byli zachwyceni całkowitym zaskoczeniem Niemców.
-
Różnie o tym piszą. Ale to nie wygląda na poboczną operację. W końcu cała armia przejechała się po tylach Niemców a to musiało mieć niebagatelne znaczenie w dojściu do linii Zygfryda. W ogóle uznaje sie że operacja Dragoon była najlepiej przygotowaną pod względem wywiadowczym operacją desantową w historii. Ponieważ była to operacja amerykańsko-francuska to przygotowywały ją wywiady francuski i amerykański. Wokół niej rozegrała się pewna gra wywiadowcza i to było przyczyna zmiany kryptonimu. Sęk w tym że Niemcy mieli info o prawdziwym miejscu lądowania a aliantom udało sie skompromitować dostarczyciela tego info i po tym jak to zrobili zmienili kryptonim z Anvil na Dragoon żeby Niemców do reszty skołować.
-
O domniemaniu konstytucyjności ustaw
euklides odpowiedział jancet → temat → Polska po 1989 r. (1989 r. -)
Dasz sobie z tym radę. Jesteś przecież oblatany w metodach diachronicznych i synchronicznych. Ja w Ciebie wierzę. Z tym że Kalego nigdzie nie wymieniłem. Masz kogoś na myśli? Czyżby? Kali pewnie powiedzialby: dobry uczynek: "ja chachmęcę" zły uczynek: "ochachmęcono mnie". I zagadka do kogo to pasuje? -
Raczej chyba nawiązanie do pałacu Tuillerie. Słowo "tuillerie" oznaczało również "wytwórnia dachówek" a Napoleon III intensywnie ten pałac rozbudowywał i takiemu arystokracie jak Krasiński, Napoleon III mógł się wydawać panem na dachówkach. Tym bardziej że pałac ten odegral pewną rolę podczas rewolucji i mógł być nawet pewnym symbolem.
-
O domniemaniu konstytucyjności ustaw
euklides odpowiedział jancet → temat → Polska po 1989 r. (1989 r. -)
Mimo wszystko nie jest to do końca prawda i nie ratuje tego twierdzenia odwołanie się do maksym wielkiego polityka, a Twego, Szanowny Bruno, idola, czyli: „oczywista oczywistość”. Przede wszystkim kradzież na przykład jest zupełnie inaczej odbierana jeżeli okradziono bezczelnego i grającego wszystkim na nosie złodzieja. Poza tym trzeba pamiętać że polityka to herrendienst. Jak wyszli Niemcy kiedy o tym zapomnieli? TakiTalleyrand w odniesieniu do polityki powiadał że człowiek który oszukuje w grze jest wykluczony z dobrego towarzystwa, czyli innymi słowy z reguł przyzwoitości jakie to towarzystwo przestrzega. Dla pewnego rodzaju osobników klasa robotnicza zarezerwowała określenie chachmęt. Bardzo dobrze pasuje ono do pewnych polityków których wymieniał nie będę. W stosunku do chachmęta skuteczne są tylko pokrętne metody. Jeżeli się takich nie zastosuje to przegrana pewna. Oczywiście to nie może trwać wiecznie. Uważam że pozbycie się chachmęctwa z polityki jest palącym problemem i zaraz po pozbyciu się chachmętów lub przynajmniej po ich zneutralizowaniu należy przywrócić polityce po prostu przyzwoitość. Na razie jest to chyba niemożliwe. A tak swoją drogą to ciekaw byłbym tych przypowieści na które się, Szanowny Bruno, powołujesz. -
O domniemaniu konstytucyjności ustaw
euklides odpowiedział jancet → temat → Polska po 1989 r. (1989 r. -)
Raczej chyba ma sprawdzić czy badana ustawa nie jest sprzeczna z innymi ustawami lub czy dana sprawa nie jest już rozstrzygnięta w innej ustawie. Dotyczy to również konstytucji, którą nazywa się również ustawą zasadniczą. Powinien również czuwać nad poprawnym zredagowaniem ustawy. Oczywistym jest że by się należycie wywiązać z tych 3 zadań to prawnik musi posiadać spore kwalifikacje, musi choćby dokładnie znać dziennik ustaw, monitor i po trochu wszystko. Jeżeli to sprawdzenie wyjdzie nie tak to zgłasza remonstrację, czyli uwagę którą w normalnych warunkach każdy normalny ustawodawca z pewnoscią by wziął pod uwagę. Taka remonstracja nie ma jednak charakteru obowiązkowego. -
O domniemaniu konstytucyjności ustaw
euklides odpowiedział jancet → temat → Polska po 1989 r. (1989 r. -)
Można by się z tym zgodzić. Ja też odbieram konstytucję jako coś w rodzaju Deklaracji Praw Człowieki i Obywatela. Mimo jednak że nie da się napisać konstytucji której nie można byłoby twórczo i kreatywnie stosować to uważam ze jest potrzebna. Wydaje mi się że potrzebny tu jest pewien rys historyczny: Otóż wy wszyscy nie znacie słowa-pojęcia "remonstracja" które funkcjonuje w języku polskim. A wszystko właściwie do tego się sprowadza. W czasach monarchii absolutnej ustawy wydawał król, parlament je poslusznie rejestrował i promulgował (słowo też wam chyba nieznane) ale we Francji parlament miał jeszcze prawo do remonstracji. Król jak król mial mnóstwo zajęć nie związanych z rządzeniem i mógł gdzieś się pomylić. Mógł wydać dwa razy tę samą ustawę, ogłosić ustawę sprzeczną z innymi, źle ją zredagować (co dzisiaj jest cnotą prawników bo uniemożliwia gawiedzi zrozumienie ustawy) itp. W takich wypadkach parlament zglaszał remonstrację, czyli zwracał na to uwagę królowi, który bynajmniej się na to nie obrażal tylko przyjmował sluszne na ogół uwagi. Ta sytuacja uległa zmianie w XVIII wieku bowiem król zaczął sobie wówczas za dużo pozwalać i parlament zaczął wydawać remonstracje ktore w istocie nawoływały króla do przestrzegania jakichś zasad: przyzwoitości, sprawiedliwości spolecznej itp. Krótko mówiąc remonstracja przybrała postać jakiegoś protestu opozycji. Oczywiście takich pojęć jak przyzwoitość czy sprawiedliwość społeczna nie da się ścisle zdefiniować dlatego ich podstawą stala sie ogólnikowa Deklaracja Praw Człowieka i Obywatela. W zasadzie istotą organu który jest uprawniony do zgłaszania remonstracji jest przeciwwaga dla zasady racji stanu, która, jak wykazaly doświadczenia XX wieku, została wiele razy posunięta do patologii. Taki trybunał powinien ingerować kiedy zagrożone są prawa człowieka. Gdy na przykład w kraju zwycięży opcja która uzna że racja stanu wymaga przeprowadzenia jakiegoś małego holokauściku to to jest pole do jego ingerencji. Oczywiście opieranie się na tak ogólnikowym akcie prawnym jak Deklaracja Praw Czlowieka i Obywatela wymaga od ludzi którzy go stosują wysokich kwalifikacji moralnych. To nie mogą być ludzie dla których główną troską jest znalezienie niefrasobliwego frajera by obrać go z kasy (w języku prawniczym: rozliczyć) Strach pomysleć co by się działo gdyby tacy ludzie zaczęli zajmować się np. rozdzielaniem pomocy społecznej. Co jednak w naszym kraju jest faktem. To tak pokrótce bo temat jest bardzo obszerny. Może na razie i to pobudzi kogoś do refleksji.
