Skocz do zawartości

euklides

Użytkownicy
  • Zawartość

    2,188
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Zawartość dodana przez euklides

  1. To wszystko jest jednak zbyt ogólnikowe. Przy omawianiu dóbr owej pani Potockiej widzimy na przykład 3 formy wlasności: bo była właścicielką folwarków, ale też wsi i miasta, a kazde z nich to co innego. A oprócz gruntow ornych były jeszcze lasy. Trzeba by dokładniej się temu wszystkiemu przyjrzeć. Te 319 dni były liczone na gospodarstwo, na wieś czy jeszcze jakoś inaczej? Co do tej pańszczyzny, nazwijmy ją transportowej, to też pewnie nie dotyczyła wszystkich bo pewnie nie każdy miał srodki transportu. Poza tym jeżeli mówimy o folwarkach to trzeba pamiętać że byli tam również pracownicy na stałe. Możliwe że to pranie bielizny nie dotyczyło folwarku ale jakiegoś uboższego dworu, który folwarkiem był tylko z nazwy. Zresztą można sobie wyobrazić że te wszystkie wymuszenia na chłopach nie przechodziły gładko. Nie można było pozwolić na przykład żeby chłop nie wyszedl do żniw, ale jeżeli nie chciał na przyklad prać bielizny to pewnie niejeden dziedzic wolał z tego zrezygnować niż się użerać. Tak się złożyło że rolnik na którego się powoływałem pracował za mlodu w folwarku i wykonywał tam usługi transportowe, ale jako pracownik folwarku. Woził mleko do pobliskiego dużego miasta. Bardzo źle tę pracę wspominał bo chociaż fizycznie mało uciążliwa, to absorbowała mu cały dzień. Wyjeżdżał rano a wracał wieczorem. Co do owych drogowych powinności to były to chyba świadczenia ale na rzecz państwa. Pewnie szarwark. To też trzeba rozróżniać.
  2. Ale jedno chyba można ustalić. Zważywszy że w grobach znaleziono strzemina i ostrogi to pewnie byli wojownicy konni. Dość długo istniała w historii kategoria wojowników konnych, niezwykle skutecznych w bitwie. Może można określić czy te łuki były przeznaczone dla pieszych czy konnych. W końcu węgierska puszta była niedaleko i łucznicy konni mogli stamtąd przybyć. Cuir bouillie oznacza doslownie "gotowana skóra". Nie mam pojęcia o garbarstwie, ale może to była jakaś prymitywnie wyprawiona skóra? Zresztą po francusku cuir to jest skóra a cuire oznacza również gotować.
  3. Uzbrojenie polskich oddziałów w powstaniu styczniowym

    No to jednak mamy broń palną. Te strzelby jednak jakąś wartość musialy mieć, choćby w świetle tego co jest napisane wyżej o karabinach w których ładunek w praktyce detonowano dłonią co pewnie uniemożliwialo dokładne celowanie. Z tych strzelb pewnie jednak celowano. Że pookręcanie sznurkami? Ładnie to nie wygląda ale znam pewnego myśliwego który sobie sam struga kolby i na niej mocuje strzelbę. Tyle że nie sznurkiem. Co do świadectwa Drygasa to można potraktowac je również optymistycznie, że powstańcy mieli też karabiny Dreysego które w owym czasie były najwiekszym chyba krzykiem techniki i to techniki sprawdzonej w działaniu, na przykład pod Sadową. Proszę o stosowanie nieco staranniejszej polszczyzny. secesjonista
  4. Uzbrojenie polskich oddziałów w powstaniu styczniowym

    Coś w tym chyba jest. Pamiętam kiedyś kiedyś rozmawiałem z pewnym dziadkiem którego ojciec był kucharzem we dworze. Z tego co się zorientowałem to ów kucharz był zubożałym po powstaniu szlachcicem ktory później służył u bogatszego szlachcica który nie ztracił po powstaniu pozycji. Uderzyło mnie jak ów dziadek mówił że jego ojciec miał strzelbę. Zainteresowalo mnie to i dowiedziałem się że po to by od czasu do czasu upolował jakiegoś ptaszka na stół. Przy tym ten dziadek twierdził że w tym dworze było pełno broni. No jeżeli kucharz miał śrutówkę to we dworze i sztucerek też pewnie by się znalazł. Tak myślę. Taki dziedzić mógł nie rwać się do powstania ale jeżeli jego syn uciekł do lasu przed branką to mu pewnie coś takiego dał.
  5. Noże bojowe IX/X w.

    Tu na tym forum trochę jest o tym w temacie "Saks, Skramaks, saks, sax, Sachsum - rzecz o pewnej broni.". Można trafić np. poprzez tag Scramasax. Co prawda dotyczy to noży frankijskich i saskich z terenów Galii i z trochę wcześniejszego okresu.
  6. Reforma, reforma

    Przepraszam, Szanowny Blogerze Bruno, ale twój sposób myślenia jest dla mnie, delikatnie mówiąc, niezrozumiały. Bo rzecz sprowadzasz właściwie do tego: że gdyby prezydent spytał się o zdanie czyjeś tam to zademonstrowałby swoją niezależność. To logiczne? Przecież niezależność demonstruje się wtedy kiedy nie pyta się nikogo o zdanie. W tym przypadku to pewnie nie skierował ustawy do TK bo wie że ta ustawa ma, ogólnie rzecz biorąc, poparcie vox populi. Takie jest przynajmniej moje zdanie. Z poważaniem Chyba nie do końca euklides rozumie sens terminu: "bloger". Proponuję zatem zrezygnować z używania tego określenia. secesjonista.
  7. Uzbrojenie polskich oddziałów w powstaniu styczniowym

    Po prostu wierzyć mi się nie chce żeby owe 8600 ludzi poszło do lasu z myśliwskimi fuzjami. Przecież to była wszystko młodzież ze szlacheckich rodzin a szlachta znała sie na broni i byle czego nie trzymała. Co prawda Wielopolski zarządzil konfiskatę broni ale przecież poukrywano ją. To przekonanie że poszli do lasu z niczym jest raczej rodem z obrazów Grottgiera a ten przecierz musial liczyć sie z gustami zaborcy. Co do przerzutów broni przez Kraków to się przejęzyczyłem. Chodzi nie o Józefa Wysockiego a o Józefa Kwiatkowskiego. Co do uzbrojenia to nawiązywalem tu do fragmantu tekstu którego nie mogę odnaleźć. Możliwe że z Bałaszewicza (nie mogę sprawdzić bo mi się zawieruszył). Zdaje się że kolega-forumowicz Furiusz go teraz wertuje, może by zerknął posługując się slowem-klucz "Ćwierciakiewicz". To chyba tam w jednym z raportów Balaszewicz-Potocki pisze o przerzutach broni do Polski. Pisze że ci co się tym zajmują dysponują ogromnymi pieniędzmi i zakupują oraz przerzucają do Polski ogromne ilości broni. Pierwszorzędną rolę w tym przypisywano Ćwierciakiewiczowi.
  8. Negocjacje historyczne

    To chyba opis jakichś negocjacji pokojowych. Może z czasów Ludwika XI. Król ten nie wierzył w rozstrzygnięcia militarne, wolał negocjacje i na ogół dobrze na nich wychodził. To on na przykład wynegocjował pokój w Picquigny który definitywnie zakończył Wojnę Stuletnią.
  9. Nikita Chruszczow - ocena jego rządów

    A tu nie chodziło o to że w Rosji carskiej związek małżeński był rejestrowany w parafii. Chyba że byl stan cywilny, w co watpię. Po rewolucji i na skutek zamieszania (delikatnie mówiąc) jakie zapanowało w stosunkach państwo-kościół pewnie nie zawsze było gdzie pójść by zarejestrować związek. Może urzędy stanu cywilnego nie były od razu zorganizowane? To mogło być powodem że bolszewickie elity, by nie zniechęcać ludzi do małżeństwa, dawały przykład żyjąc, wprawdzie na kocią łapę, ale jednak w związku. A tak poza tym to mogę się zgodzić że prawdziwy rewolucjonista mógł nie przejmować się formalnościami, ale czy rewolucjonistka też?
  10. Uzbrojenie polskich oddziałów w powstaniu styczniowym

    Co do Coltów o których mowa wyżej to były one chyba produkowane w Belgii. Bowiem w 1851 roku Colt sprzedał tam licencję. Te belgijskie można poznać po tym że mają znak L.Gilon lub L.Ghaye. Najprawdopodobniej produkowano je w Liege, które w owym czasie było jednym z największych ośrodków produkcji broni w Europie. Tam zresztą działała główna Zagraniczna Komisja Broni zaopatrująca powstańców. W jej sklad wchodzili Włodzimierz Miłowicz, Józef Ćwierciakiewicz, Marian Langiewicz. Jej przewodniczącym był Józef Wysocki. Na tereny objęte powstaniem broń przerzucano poprzez Poznań i Kraków. W poznaniu przerzutami kierował Aleksander Guttry a w Krakowie Józef Kwiatkowski. W postach powyżej można przeczytać że powstańcy dysponowali nowoczesna bronią i mieli jej dostatek (za wyjątkiem głębi kraju). Z tego co wiem to tak było. Zgadza się i to że pod koniec powstania na terenach przygranicznych było więcej broni niż chętnych. Komisja w Liege dysponowała duzymi pieniędzmi. Gdzieś czytalem że w sumie zakupiono około 70 tys. sztuk broni palnej. Z tego około 20 - 30 tys trafiło do kraju. Reszta nie zdążyła bo się powstanie skończyło.
  11. Też mi się tak zdawało ale nawet w necie znalazłem że pod wpływem tempreatury (para wodna) i katalizatora (Fe) woda ulega rozkładowi. Z tym że, według mnie, faktycznie nie wiadomo jak oddzielić wtedy wodór od tlenu. Trzebaby przyjrzeć się aparaturze która wykorzystywała tą reakcję. W każdym razie zabawa jest niebezpieczna bo sam wynalazca tej metody, Conte, podczas związanych z nią prób wysadzil w powietrze swoje laboratorium i stracił oko. Taka metoda też mi sie majaczy ale o ile dobrze pamiętam to wykorzystywano tu rudę żelaza (Fe3O4) przez którą przepuszczano parę wodną. Na pewno podczas redukowania żelazem otrzymuje się czystszy wodór, ale w balonie chodzi o to żeby otrzymany gaz był lekki.
  12. Rząd carski pewnie wiedzial wszystko to co chciał wiedzieć. A już na pewno po 1881 roku kiedy do Paryża udał się jeden z wybitniejszych, jeśli tak można powiedzieć, superpolicjantów w historii, Piotr Raczkowski. Wszyscy jednoznacznie określają go że był Polakiem. W związku z zamachem Hryniewieckiego na Aleksandra II uważano że emigracją musi zająć się Polak i dlatego wysłano Raczkowskiego. Potrafił dobrze ułożyć sobie stosunki z poliicją francuską. Kucharzewski w swym "Od Białego do Czerwonego Caratu" pisal o tym tak: Emigranci nie mieli wyobrażenia o tym, pod jaką ścisłą znajdowali się obserwacją. Prowadzili korespondencję z kołami rewolucyjnymi krajowymi, wysyłali emisariuszy a Departament Policji kombinował informacje zbierane na miejscu z infromacjami swej placówki zagranicznej i wiedział wszystko. Gwoli ścisłości: dotyczyło to zarówno emigracji polskiej jak i rosyjskiej. Problemem jerdnak było dokonywanie aresztowań. Policja francuska potrzebowała niezbitych argumentów. Dlatego Raczkowski do perfekcji doprowadził umiejętność prowokacji. Organizował np. grupy których każdy członek musiał mieć w domu broń, a często i zakazaną literaturę. Wtedy składał donos dla policji francuskiej i ta dokonywała aresztowań na których mu zależało. To on zresztą zapoczątkował dobre stosunkli rosyjsko-francuskie po tym jak policja francuska aresztowała taką grupę terrorystów co spotkalo się z uznaniem cara. Ów Piotr Raczkowski to w sumie brdzo ciekawa ale malo znana postać.
  13. Ta kompania została powołana 2 kwietnia 1794 roku. Jej dowódcą został Jean Marie Coutelle jak to wyżej napisane. Nie wiem tylko czy można go nazwać naukowcem. Naukowcem to można nazwać raczej współpracujacego z nim Nicolas-Jacques Conte, malarza ale przede wszystkim chemika, który opracowal metodę otrzymywania wodoru przez rozkład pary wodnej w obecności opiłków żelaza jako katalizator i tą metodę wykorzystywano w tych balonach bowiem otrzymywanie wodoru z kwasu siarkowego było za drogie.Podczas związanych z tym prób doszło w laboratorium do wybuchu w którym Conte stracił oko. Żeby mu to zrekompensować mianowano go, zdaje się generalem brygady. Poza tym to on wynalazl ołówek. Ten balon po raz pierwszy użyto 26 czerwca 1794 roku w bitwie pod Fleury w celach obserwacyjnych. Obserwatorem był Coutelle, ktorego uważa się za pierwszego oficera aeronautyki w historii. Balon ten mógl wznosić się na wysokość 500 metrów, ale przeważnie było to 250 - 400 metrów.
  14. Ocena rządów PiS

    Co to jest ten "bandytyzm prawny"? Jeżeli macie jakieś jego historyczne przykłady to podajcie. Ja chyba jeden znalazłem. Tylko darujcie sobie ewentualnie protesty górników w Warszawie.
  15. Ocena rządów PiS

    No i pochodzi z uniwersytetu należącego do pierwszej 500-tki. A tak przy okazji. Wybitnych prawników to ci u nas dostatek tylko prawo jest do d...
  16. Ocena rządów PiS

    Jest różnica. Balagan to jest wtedy gdy na przykład meble są trochę poprzestawiane, na przyklad krzesełka. Ci posłowie którzy tam siedzą godzinami muszą coś jednak przekąsić, szczególnie w nocy. Ja pracowalem w różnych miejscach, również po nocach, i po każdym posiłku sptrzątałem (zamiatałem wycieralem) bo inaczej to się robiło właśnie to drugie. Wątpię żeby posłowie zniżali się do takiego sprzątania, choćby dlatego że osłabia to protest (jak na złość to na złość). A problem jest, vide pani Pawłowicz jakieś 1,5 roku temu, kiedy sobie coś tam po cichu podjadała..
  17. Ocena rządów PiS

    Zawsze uważałem ze sejm jest potrzebny a pajacuje ten kto udaje że wątpi w wynik tego konkretnego głosowania.
  18. Ocena rządów PiS

    Słyszałeś może, Szanowny Forumowiczu, o "pro bono". Pewnie tak ale gwoli scisłości dodam że są to sa prawnicy którzy mają zajmować się obroną zadymiarzy pewnie prawem i lewem. Jeżeli broni się wątpliwych typów to to nie jest prawny bandytyzm? Wiem coś o tym bo sam kiedyś dostalem od takiego w mordę chociaż na żadne demonstracje nie chodzę..
  19. Ocena rządów PiS

    Zauważ, Szanowny Forumowiczu, że dyskusja tutaj jest o wiarygodności głosowania a nie o tym czy sejm jest potrzebny. Ta wiarygodność jest dla mnie bezdyskusyjna. Nawet jeżeli ktoś struga wariata. Jeżeli chcesz dyskutować o potrzebie czy nie potrzebie sejmu to załóż stosowny temat. To miało znaczyć że może podać dokładną liczbę głosujących, quorum, kto za i kto przeciw. Piszę z pewnym zażenowaniem ale sa tutaj madrzejsi ode mnie. Niech liczą. Potrzebne dane znajdą w komputerze.
  20. Ocena rządów PiS

    Nie wiem o co caly ten ambaras. Przecież wiadomo po ile posłów jest w kazdej partii a na tej podstawie to ojciec wielodzietnej rodziny, nawet skacowany, określi cyfrowy wynik głosowania w sali kolumnowej. .
  21. Dzięki, mam. Z tym że wygląda na to że ta moneta jest z elektronu. Jest to naturalny stop złota i srebra który zawieral wlaśnie 20% srebra i trochę zanieczyszczeń. Występował w rzekach Azji Mniejszej , można go znaleźć w Siedmiogrodzie. Pierwsze monety były bite właśnie z niego. EDYCJA Dzięki Furiuszu, wkleiliśmy posty prawie rownocześnie, przed chwilą to też znalazłem. O ekonomii mówi o tyle że pieniądz byl używany jako ozdóbka a nie do cyrkulacji a to niemało.
  22. Kryzys Kubański

    Zerknąłem na link który, Szanowny Blogerze, mi podesłałeś. Tam pisze że maksymalny zasięg tej rakiety to 2080 km. Czyli z wyrzutni naziemnej nie była w stanie osiągnąć Ameryki.
  23. Przeczytałem to wszystko co powyżej napisane, ciekawe ale jak zwykle brak najważniejszego. Nie podana jest próba monety (jeżeli to nie czyste złoto), ewentualnie w jakim stopie. Nie podana jest jej masa ani wymiary. Przynajmniej nie znalazłem tego wyżej. A sporo mówi ona o ekonomice kultury która ją używała. Otwór wskazuje że była to ozdóbka a zatem pieniądz nie cyrkulował najlepiej w tej kulturze, o ile w ogóle cyrkulował.
  24. Kryzys Kubański

    Przejęzyczyłem się. Chodziło o połowę rakiet międzykontynentalnych które mieli Amerykanie. A co do rakiety R-12 to była to rakieta średniego zasięgu i tym samym musiała być wystrzeliwana z łodzi podwodnych albo z samolotów. Tak na logikę to nadzwyczajnej skuteczności po tych rakietach nie mozna było się spodziewać biorąc pod uwagę fakt że Amerykanie górowali na morzu i w powietrzu, a także w elektronicznym rozpoznaniu. Można by zatem sądzić (przyznaję spekulacja) że Rosjanie więcej robili wokół nich szumu niż były warte. A przyszlo im to tym latwiej że ten szum zaczęła robić CIA, którą zręcznie zresztą w to wmanipulowali.
  25. Kryzys Kubański

    Poniższe dane są z książki Pierre Nord "Intoksykacja" W owym czasie Rosjanie bardzo zręcznie rozpowszechnili przekonanie że mają setki, a nawet tysiące miedzykontynentalnych rakiet o zasięgu 8 - 10 tys km. W rzeczywistości mieli ich najwyżej 75, wobec 125 amerykańskich. Mówiono że te rakiety mogą osiągnąć każdy punkt na ziemi. (Widziałem kiedyś w TV jakiegoś polskiego asa wywiadu który mówił z blyszczącymi oczami że "Rosja graniczy z kim chce", to popkłosie tamtych wydarzeń), że są elektronicznie niewykrywalne, co było zupełną blagą. Gdyby to zresztą była prawda to, logicznie rzecz biorąc, Rosjanie nie potrzebowaliby umieszczac na Kubie 300 - 400 rakiet średniego zasięgu. Wyrzutnie Amerykanie wykryli po raz pierwszy 14 października 1961 roku. W końcu naliczyli ich 6 dla rakiet średniego zasięgu (do 1750km) i 3 - 4 dla rakiet o zasięgu 3500 km. Poza tym 42 bombowce Iljuszyn 28. Poza tym CIA podała że Rosjanie dostarczyli na Kubę 42 rakiety do tych wyrzutni. Późniejsze komisje amerykańskie badające tą sprawę zwracały uwagę ze nie były one w ogóle zamaskowane co było stosunkowo latwe do zrobienia. Wokół tej sprawy CIA narobila dużo szumu i zaczęła wywierać nacisk na Kennedyego by coś z tym zrobił. W ten sposób wmieszała się do polityki podczas gdy politycy amerykańscy ani myśleli o wojnie z Rosją. Stąd wyniknął cały ambaras który Chruszczow tak zręcznie potrafił wykorzystać. Ten autor pisze że ta cała sprawa była wynikiem niedojrzałości CIA która zamiast ograniczyć sie do dostarczania informacji zaczęła domagać się od polityków określonych działań. Byla zresztą mocno skołowana bowiem podczas desantu na Zatokę Świń była przekonana że caly naród powstanie przeciw Castro. To fałszywe przekonanie wynikalo z informacji przekazywanych przez uciekinierów z Kuby. Później wpadla w drugą skrajność i przestała w ogóle wierzyć w doniesienia agenturalne.
×

Powiadomienie o plikach cookie

Przed wyrażeniem zgody na Warunki użytkowania forum koniecznie zapoznaj się z naszą Polityka prywatności. Jej akceptacja jest dobrowolna, ale niezbędna do dalszego korzystania z forum.