euklides
Użytkownicy-
Zawartość
2,188 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
Typ zawartości
Profile
Forum
Kalendarz
Zawartość dodana przez euklides
-
Proponuję na coś się zdecydować. To doświadczenie tyczy się PRL-u czy znów mówimy o zupełnie innych czasach? Po prostu nie wiem jak były zoraganizowane PRL-owske służby. Przyjęło sie mówić o nich SB i to jest uproszczenie. Sporo jednak wiem o fabrycznych kapusiach. Jak prawie każdy kto pracował w PRL-owskich fabrykach. Tu właśnie dotknąłeś, powiedziałbym sedna sprawy. Bowiem dla fabrycznych kapusiów było typowe że zwracali na siebie uwagę. Co zresztą mocno dyskredytuje jakość tej służby. Podam ci przykład, jeden z wielu: Otóż w poniedzialek przychodzi do roboty skacowany facet z 3-godzinnym spóźnieniem. Kierownik op-----la go przy ludziach: "Ty taki owaki ja ci tego nie daruję" i "za karę" daje mu do sprzątania pomieszczenie. Ten idzie do tego pomieszczenia zamyka sie tam i śpi do końca zmiany. Wszyscy się śmieją w kułak. Odtąd każdy wie że ma do czynienia z kapusiem. Oczywiście jeżeli tego nie w wiedzieli wcześniej. Jeżeli ktoś miał dostęp np. do list płac. to mógł zauważyć że ten czy ów jest lepiej traktowany mimo że lekceważy sobie pracę. Inny znowu chodził i opowiadał takie głupoty że każdy mógł się zorientować że powtarza to co ktoś mu gdzieś w 4 ścianach powiedział. Takich przykładów można by mnożyć. W każdym razie, Szanowny Poldasie, te wszystkie wymienione przez Ciebie osoby są od dostarczania informacji. Nie rozumiem Twojego określenia że ktoś jest wredny bo nie chce się umoczyć. Zawsze mi się wydawało że obowiązkiem prowadzącego jest dbanie o to żeby informatora/agenta nie zdekonspirować. Historia zna przypadki że np. taki Churchil nie pozwalał wykorzystywać b. ważnych info (np. o bombardowaniach) by nie dekonspirować własnych agentów. Boję się że to co napisałeś o "umoczeniu" to jest jakiś grzech doktrynalny SB. W myśl tej doktryny ten kapuś jest dobry który jest wyobcowany ze środowiska (rodzina koledzy itp.). Ale tu tkwi sprzeczność bo jezeli jest wyobcowany ze środowiska to co on może sie dowiedzieć? Poza tym, przepraszam za szczerość, ale ten powyższy podział to ma raczej charakter księgowy: Ten pieniądze pobiera, tamten nie, jeszcze inny nie tylko dla siebie a dla wielu (dla swej prawdziwej czy wymyślonej siatki). W służbach reprezentujących wysoki poziom jest jeszcze kategoria "honorowych korespondentów'. Są to tacy którzy dostarczają info bez żadnego wynagrodzenia. Jest to najwyżej ceniona kategoria informatorów bo nigdy nie można wierzyć ludziom dostarczającym info za pieniądze. Znana jest na przykład w historii sprawa planu Schliffena. Francuzi zaczęłi wykorzystywać jego znajomość bardzo późno. Przyczyną była nieufność wynikająca stąd że ten plan był kupiony za pieniądze, zatem, według nich, niegodny 100%-towego zaufania. Z tym że chyba za bardzo odbiegliśmy od tematu. Bo przecież Bolek żadnym ważnym informatorem nie był. Płacili mu żałośnie mało. Pewnie niczego ważnego nie doniósł, co najwyżej przyczynił się do podłożenia komuś świni. Jeżeli to prawda co piszesz że prowadziło go 4 funkcjonariuszy to już jest karygodne. W każdej służbie musi istnieć zasada przegradzania (nie wiem czy dobrze to nazwałem). To znaczy żaden funkcjonariusz nie może wiedzieć czym zajmuje się jego równoległy kolega. To może wiedzieć tylko przełożony. No ale niestety. Czesław Kiszczak to z pewnością nie de Broglie czy Esteban Roja. .
-
To proste. Stał na czele ekipy która chciała sprywatyzować państwo, czyli przywłaszczyć sobie majątek. Tak jak to się stało u nas.
-
Tutaj to musielibyśmy założyć że owa SB to była grupa cymbałów. Niewątpilwie była to służba reprezetująca dość niski poziom ale bez przesady. Przecież każdy szeregowy policjant wie że kapuś jest od tego żeby dostarczał konkretne info a nie żeby się mądrzył i obrabiał swoich osobistych wrogów. Przyznam że mało wiem jak są zorganizowane służby ale jest chyba żelazna reguła że agenta prowadzi jeden. Są na to historyczne przykłady i można to wyczytać w książkach ogólnie dostępnych a my tu mówimy o jakichś pryncypiach zawodowców, pożal się Boże, ale jednak zawodowców. Taka reguła to panowała chyba tylko w tym naszym, pożal się Boże, SB. To już chyba ponad 100 lat temu arcyszpieg płk. Nicolai sformułował ragułę że na agentów należy werbować tylko grube ryby. Liczna drobnica nie podnosiła autorytetu prowadzącego. Z tym że pewnie ów prowadzący Wałęsy też miał kilku. Pionkiem to Lechu może i nie był bo wiem z doświadczenia że tylko nieliczni kapusie dostawali pieniądze.
-
Przepraszam, Szanowny Bruno, ale jeszcze bardziej zastygniesz i będziesz miał więcej powodów do podziwu bo pewne rzeczy muszę uścislić. Po pierwsze gdyby ZSRR chciał załatwić komuś nagrodę Nobla to by załatwił każdemu i o każdej porze. Coś chyba jednak znaczył. Rzecz w tym że wszystko ma swój czas. Andropow, o ile sie nie mylę, był szefem rosyjskich tajnych służb i przygotowywał Gorbaczowa na obalacza w.w ustroju. Taki nimb z pewnością rozsławił by go na świecie. Ktoś zatem namieszał w głowie Bolkowi że to jemu się powinien należeć nimb obalacza komuny pewnie otrzymał wsparcie, choćby królowej angielskiej, która przewiozła go karetą i dziś cały swiat wie że to on "obalył komune" a nie jakiś Gorbaczow, jakby się kto pytał. Z kolei szef naszych służb pan Kiszczak nie mógł przemówić naszemu Bolkowi do rozumu. I wyszło jak wyszło.
-
Zajrzałem do Wiki i znalazłem: od 1980 [Gorbaczow] roku był członkiem Biura Politycznego. Był sojusznikiem i protegowanym Jurija Andropowa, który w czasie krótkich rządów szykował go na swojego następcę. Po śmierci Andropowa w 1984 roku został mianowany sekretarzem ds. ideologii, pełnił de facto rolę drugiego człowieka w partii po Konstantinie Czernience. W związku ze złym stanem zdrowia Czernienki często zastępował go w roli prowadzącego obrady Biura Politycznego i Sekretariatu KC. O ile mnie pamięć nie myli to Andropow był czymś w rodzaju przełożonego Cz. Kiszczaka po pewnej linii. Przynajmniej niektórzy tak to insynują. I Gorbaczow mógł być przygotowywany na obalacza komunizmu. Tyle tylko że nasz Lechu go wyprzedził i sprawę skompromitował. Niemożliwe? No chyba że uważacie że komunizm się obalił sam bo stracił nad sobą kontrolę. W takim razie przepraszam.
-
To nie ja tak twierdziłem. Pomyliłeś mnie z Jakoberem. Dla mnie El Al to było miejsce wybrane przez Anglików z uwagi logistykę. Mogli się tam bez kłopotów zaopatrywać przez Morze Czerwone. Niemcy zaś mieli o wiele gorsze możliwości logistyczne.
-
Przez Morze Czerwone. Tamtędy przechodziły też dostawy z USA. Coś mi się przypomina że tą drogą przyszły amerykańskie czołgi.
-
Przyznam że osoba Wałęsy zawsze mało mnie interesowała. Dla mnie (i nie tylko) to zawsze był rodzaj fabrycznego kapusia. Raczej nikt kto z takimi miał do czynienia nie miał/ma co do tego wątpliwości. Na temat tego Nobla pana Wałęsy to jednak z Szanownym Bruno się nie zgadzam. Słyszałem po prostu wersję że mocno w tych czasach starano się żeby Nobla i honor obalenia komunizmu spadł na Gorbaczowa. Gorbaczow z taką charyzmą byłby dla zachodu kłopotliwy. No i zamiast Gorbaczowowi udało się przyznać splendor obalenia komunizmu panu Wałęsie przez co ten splendor został mocno zdewaluowany. No i o to chodziło.
-
8 Armia miała przecież komfortowe linie zaopatrzenia przez Kanał Sueski (Suez, Port Said). To tamtędy szło spokojnie niezagrożone zaopatrzenie. Gorzej miały wojska osi. Musiały zaopatrywać się przez Morze Śródziemne penetrowane przez aliancką flotę, lotnictwo itd. Przy tym jeszcze porty którymi dysponowały były bardzo oddalone od linii frontu. Ta przewaga logistyczna, że się tak wyrażę, była jednym z czynników które zadecydowały o klęsce osi.
-
No masz rację, ale nie do końca. Przyjrzyj się bitwie pod Kurskiem. Niemcy ją przegrali ponieważ musieli wycofać z frontu wschodniego swą doborową jednostkę, I-szy Korpus Pancerny SS. Wycofanie tego korpusu udaremniło niemiecką ofensywę. A został wycofany po to udać się do Włoch bowiem wlaśnie wówczas alianci lądowali na Sycylii, właśnie z Afryki Północnej. Można zaryzykować twierdzenie że gdyby nie było aliantów w Afryce Pólnocnej to nie byłoby zwycięstwa pod Kurskiem.
-
Trudno powiedzieć że Niemcy nie chcieli. Raczej im nie wypadało bowiem ta częśc Afryki była uznawana za strefę wpływów włoskich. Włosi wysłali tam zreszta sporą armię. Tyle tylko że zaszły tam rzeczy, zaskakujące to mało powiedziane, bo wprost niemozliwe. W wyniku operacji Compass, Anglicy rozgromili kilkakrotnie silniejsze włoskie siły i niemożliwe stało się faktem. By uniknąć całkowitej klęski Włosi wezwali na pomoc Niemców i stąd się tam wziął Rommel z DAK. Ten front w Afryce Północnej był o tyle ważny że w grę wchodziło tam odepchnięcie aliantów za Saharę. Gdyby się to państwom osi udało to alianci musieliby wylądować gdzieś w Senegalu i przejście przez Saharę zajęłoby im nawet ze 2 lata a przez ten czas Niemcy robiliby sobie w Europie co chcieli, np. z Rosją. A ile dni ten von Paulus był feldmarszałkiem no i okoliczności tej nominacji były przecież zupełnie wyjątkowe. Inni feldmarszałkowie nie byli wymienieni bo ten sztab nie istniał. Został zlikwidowany w 1919 roku. Jednak marszałkowie wehrmachtu oprócz Rommla i von Paulusa (no niech będzie) wywodzili się z oficerów tego cesarskiego sztabu.
-
Potrzebne było. Chodziło o opanowanie Morza Śródziemnego. Gdyby to się udało i gdyby tam zapanowała wloska flota to odcięta by została najkrótsza droga Brytyjczyków do Indii. Państwa osi mogłyby w dowolnym momencie przeciąć brytyjskie szlaki komunikacyjne biegnące wokół Afryki wypływając czy to przez Kanał Sueski czy to przez cieśn, Gibr. Brytyjska flota musiałaby się z nimi ścigać po łuku dookoła Afryki. Spójrz na mapę. Wiele by zdziałała? O ile dobrze sobie przypominam to powodem przerwania marszu Mansteina w kierunku Stalingradu było rozgromienie włoskiej 8 armii. Przestało po prostu istnieć kilkaset kilometrów frontu wojsk osi. Sytuacja trochę podobna do tej pod El Alamein. Tam Anglicy też uderzyli na Włochów.
-
Może czegoś nie rozumiem. Ale dostarczanie informacji firmie typu SB nazywane jest powszechnie współpracą z w.w firmą. Gdyby nie chcial współpracować to by tych info nie dostarczał. Twierdzenie że dostarczał informacje ale nie współpracowal jest pozbawione logiki.
-
Z jednym można się zgodzić. Rommel na pewno nie był jakimś bardzo wybitnym dowódcą. Ale z pewnością nadawał się na dowódcę wysokiego szczebla. W necie jest gdzieś film o nim, raczej obiektywny. Właściwie jego jedynym większym sukcesem było zdobycie Tobruku. Jego pogonią za Anglikami przez pustynię nie należy chyba się za bardzo zachwycać. Zdobyl kawał pustynii, czyli nic, za to oderwał się od swych baz zaopatrzenia. Jest świadectwo lekarki Africa Corps która twierdzi że symulował chorobę bo nie mial ochoty siedzieć bezczynnie pod El Alamein. To dlatego nie było go tam na początku angielskiej ofensywy. Potrafił dbać o swój wizerunek. Lubił żeby go filmowano. To wszystko nie wystawia mu chyba najlepszej opinii. Ulubieńcem Hitlera był dlatego że był jedynym feldmarszałkiem który nie był członkiem sztabu generalnego. No i trudno powiedzieć żeby walczył na trzeciorzędnym froncie. W końcu Niemcy stracili w Afryce Pólnocnej 2 armie. To chyba porównywalne ze Stalingradem.
-
W tym zdaniu jest sprzeczność. Bo jeżeli dostarczal informacje to znaczy że chciał wspólpracować.Wątpię jednak żeby któryś z nas był w stanie należycie ocenić czy one były wartościowe dla SB czy nie. W każdym razie na pewno nikomu nie przyniosły nic dobrego. Cała ta sprawa donosów świadczy jednak że mamy do czynienia po prostu z szują. Przecież za te informacje płacili mu żałośnie mało. Zdaje się ze nie wychodziło to nawet pół dodatkowej pensji rocznie i to tylko przez 5 lat. Jeżeli za takie pieniądze się decydował na kablowanie kumpli z którymi przebywał pracował itd. To już musiał mieć charakter usprawiedliwiający takie określenie. Pewnie ta cecha jego charakteru wyniosła go do prezydentury i takiego kogoś mieliśmy za prezydenta. Zgroza.
-
Gdzie przegrał Napoleon? Pod Waterloo? Znaczenie Waterloo
euklides odpowiedział Estera → temat → Polityka, ustrój i dyplomacja
Na to to Napoleon nie mógł liczyć. Mściła się jego lekkomyslność. Ślub z Marią-Ludwiką był zawarty z pominieciem pewnych wymogów formalnych. Właściwie to nie wiadomo było czy z Józefiną miał ślub kościelny czy nie, czy wobec tego miał rozwód itp w związku z tym koronacja Marii-Ludwiki też była bardzo osobliwa. Poza tym małżeństwo było jawnie wymuszone jako warunek po Wagram. Wynik był taki że po Niemczech krążyła wersja że barbarzyński Napoleon zgwałcił germońską księżniczkę. Gdyby teść się za nim w takich okolicznosciach wstawiał to by się ośmieszył. Poza tym polityką kierował Talleyrand. Napoleon miał na nią bardzo ograniczony wpływ. No i nikt powyższych postach nie wspomniał o Grouchy. A przecież to jego postępowanie zadecydowało o wyniku bitwy. -
No popatrz ile straciłem. Tam pewnie pisze o tej zachwalanej przez ciebie, profesjonalnej pozycji strzeleckiej w której AK47 trzyma się za magazynek. A to strzelanie nr.2 o którym piszesz też wykonywałem. Tyle tylko że raz i było to nocne strzelanie z pociskami m.in. świetlnymi.
-
Po czym rozróżniamy samoloty cywilne od wojskowych
euklides odpowiedział secesjonista → temat → Historia sztuki wojennej i broni
Skoro zabierał 100 pasażerów to miejsca w nim nie brakowało. A skoro dziesiątki ton to i konstrukcja musiała być wystarczająco solidna. Pasażerowie ile mogli ważyć? (5 - 8 ton?)- 13 odpowiedzi
-
- lotnictwo cywilne
- lotnictwo wojskowe
-
(i 1 więcej)
Oznaczone tagami:
-
No człowiek całe życie się uczy. A 20 - 30 lat temu zasadniczo strzelało się pojedyńczo. Chociaż przewidziane było strzelanie serią, jakieś skomplikowane, z różnymi ukazujacymi się sylwetkami z pociskami świetlnymi itp. Ja akurat tak strzelałem ale tylko raz. Poza tym nie pamiętam żebym posługiwał się jakims podręcznikiem do nauki strzelania. Broń (czyli AK) rozkładałem chyba w 30 sek. To była norma. I każdy, nawet najgłupszy musiał się w tym czasie zmieścić. Tego nie wiesz? To o czym masz pojęcie?. Ty żeś mi wyjechał ze swoim przebiegiem służby,w jakichś koszarach to ci wyjechałem z armatą. Strzelanie z armaty jest chyba więcej warte niż obijanie się gdzieś latami po koszarach. Przyznam że mało kto z tych co znałem, nawet zawodowych, strzelał z armaty. Może przez to i jestem trochę zarozumiały. A poza tym pisałem ci że na 100m to trafiałem z AK47 w 10-tki. (5 na 5strz.). Też nic nadzwyczajnego. Taka była norma. Tu jednak już nie każdy to potrafił. (ten co nie wystrzelał wracał czołganiem od tarczy) A tak na marginesie na plotce jest 4 celowniczych. Bo dochodzą tacy co nanoszą prędkość i kurs. Ja co prawda skończyłem szkołę podstawową dawno i wielu rzeczy nie pamiętam ale czasami mam wrażenie że ty raczej nie byłeś w wojsku. Raczej w jakims klubie strzeleckim, czy może w drużynie harcerskiej.
-
Po czym rozróżniamy samoloty cywilne od wojskowych
euklides odpowiedział secesjonista → temat → Historia sztuki wojennej i broni
Teraz zerknąłem: Masa pustego samolotu - 79,3 ton. . Maksymalne obciążenie przy starcie - 185,1 ton. Czyli to daje 105,8 ton na paliwo i różne zabawki. Czyli na pewno miałby co komu wywalić na głowę- 13 odpowiedzi
-
- lotnictwo cywilne
- lotnictwo wojskowe
-
(i 1 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Po czym rozróżniamy samoloty cywilne od wojskowych
euklides odpowiedział secesjonista → temat → Historia sztuki wojennej i broni
No oczywiście są paradoksy. Na przykład we wrześniu 1939 roku polskie myśliwce były wolniejsze od niemieckich, a nawet od naszych bombowców. A przecież nie można powiedzieć że bombowce są szybsze niż myśliwce. Tyle że ten paradoks wynikał z indolencji technicznej. Ale stosowano też celowe rachuby. Na przykład Niemcy w 1944 roku napęd odrzutowy próbowali zastosować w bombowcach licząc że taki bombowiec zdoła wykonać swoje zadanie i wrócic zanim myśliwce przeciwnika zdążą zareagować. Concorde przerobiony na bombowiec mógł z powodzeniem być użyty do takich zadań. Zasięg pozwalał mu wykonać zadanie w strategicznym oddaleniu a prędkość uniemożliwiała przeciwnikowi reakcję. Poza tym nic nie wiem o wojskowych ponaddźwiękowych samolotach transportowych. Ponaddźwiękowa prędkość samolotu jest potrzebna samiolotowi wojskowemu. Co nie znaczy że każdy wojskowy samolot musi być zdolny do przekraczania bariery dźwięku.- 13 odpowiedzi
-
- lotnictwo cywilne
- lotnictwo wojskowe
-
(i 1 więcej)
Oznaczone tagami:
-
ZSRR - i jego bezlicencyjne kopie
euklides odpowiedział secesjonista → temat → Gospodarka, kultura i społeczeństwo
Nie wiem czy wiesz ale w naszym wojsku uczą strzelać pojedyńczym ogniem. Na 100m trafiałem w 10-tki. Miałem jedno strzelanie z AK47 serią też trafiłem tyle że w sylwetkę. Co do trzymania to pewnie inaczej trzyma się na biurku a inaczej na strzelnicy. Ja za biurkiem w wojsku nie siedziałem. Co do zamku to wiem jak się wyjmuje. Nie pamiętam tylko czy za każdym razem go wyjmowałem. Broń czyściło się po strzelaniu. Weź kalkulator i policz. Zobaczysz że różnica między 7,9 a 8,1 to ok. 3%. Co powszechnie uważane jest za granicę błędu. (zauważyłem że lubisz procenty). A co do tych 690 to ja to wziąłem z netu a różnica między 690 i 715 to też pewnie błąd obliczeń.. Tu to możliwe. Nie jestem dobry w tych literowych określeniach. Ale żeś w tym wojsku nawojował. Zapomniałeś tylko napisać ilu terrorystów schwytałeś. Nie wystrzelałem tyle amunicji co ty, to prawda, ale strzelałem z armaty, co tobie pewnie nie było dane. Oddałem 20 strzałów do czołgów, samolotów i barek. To są 4 skrzynki amunicji, czyli w skrzynkach wystrzelałem jej więcej niż ty przez rok. Byłem 1-szym celowniczym. Tym co naciska na spust. -
ZSRR - i jego bezlicencyjne kopie
euklides odpowiedział secesjonista → temat → Gospodarka, kultura i społeczeństwo
Tak mi sie wydaje. Według mnie zdarzała się współpraca np. w dziedzinie lotnictwa między Francją, Anglią i ZSRR. Silnik Rolls Royce, o którym wyżej, Rosjanie raczej dostali od Anglików a nie go ukradli. Bez przesady. Poza tym, tak na logikę, to po co potrzebna jest cywilnemu samolotowi ponaddźwiękowa prędkość. Wojskowemu natomiast jak najbardziej. Zresztą to jest podstawowa cecha według której rozróżnia się samolot wojskowy od cywilnego. Przy tym jeszcze dochodzi przekraczanie bariery dźwięku podczas której wokół lotniska lecą co najmniej szyby i w grę dla takiego samolotu wchodzą tylko lotniska gdzieś na pustkowiu. Dlatego wydaje mi się że miała miejsce współpraca francusko-brytyjsko-rosyjska w tej dziedzinie mająca na celu wybudowanie czegoś w rodzaju ponaddźwiękowego bombowca strategicznego. Masz inne zdanie to napisz. -
ZSRR - i jego bezlicencyjne kopie
euklides odpowiedział secesjonista → temat → Gospodarka, kultura i społeczeństwo
To nie było do ciebie. -
ZSRR - i jego bezlicencyjne kopie
euklides odpowiedział secesjonista → temat → Gospodarka, kultura i społeczeństwo
Sam nie masz pojęcia. Pędkość początkowa i masa pocisku w Sturm i AK47 sa takie same. No tak się robiło ale raczej tego nie zalecali. Zresztą serią strzelałem tylko raz. I była opinia że to jest raczej sprzęt do pojedynczego strzelania. Seria natomiast to były 3 strzały i była mowa że trafia przeważnie tylko 1-szy. Otóż to.
