euklides
Użytkownicy-
Zawartość
2,179 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
Typ zawartości
Profile
Forum
Kalendarz
Zawartość dodana przez euklides
-
Ale o ile dobrze sobie przypominam to Tirpitz stał wówczas w fiordzie, otoczony sieciami przeciwtorpedowymi, zatem atak torpedowy nie mógł być skuteczny. Poza tym zaraz po ogłoszeniu alarmu urządzano zasłonę dymną co w wąskim fiordzie musiało być skuteczne i nie przeszkadzało OPL bowiem działa przeciwlotnicze broniące Tirpitza były umieszczone również na wzgórzach wokół fiordu i czasami nurkujące samoloty alianckie leciały nawet poniżej tych dział, przy tym te samoloty były widoczne jak na dłoni. To zupełnie co innego niż strzelanie z dział plot. na pełnym morzu, gdzie okręt stale jest w ruchu i i doskonale widoczny.
-
Żeby przez Cieśninę Duńską wypłynął na Atlantyk i tam paraliżował ruch. Liczono że konwój może być chroniony co najwyżej przez jeden pancernik. W takim wypadku Bismarck z Tirpitzem, a nawet z Printz Eugen który go zastępował, poradziliby sobie z osłoną każdego konwoju. Pierwotne zamysły były takie że dwa bliźniacze pancerniki Bismarck i Tirpitz miały operować razem na Atlantyku (czy na oceanach w ogóle). Ponieważ Tirpitz nie był jeszcze gotowy do walki to wysłano Bismarcka a zamiast Tirpitza, Printz Eugena. . Chyba jednak był. Rozgromienie Hooda chyba o czymś świadczy. Nie wiem czy to odegrało decydującą rolę. W każdym razie ukrycie dwu tak potężnych okrętów jak Bismarck i Printz Eugen nie jest łatwe. Największym błędem to był jednak sam Bismarck. Po prostu podczas DWS okazało się że budowa pancerników to była ślepa uliczka. W końcu taki cud techniki jakim był Bismarck, a niewątpliwie takim był, został załatwiony przez rozklekotanego Swordfischa, który w 1940 roku na pewno nie był już nowoczesną konstrukcją. Błąkającego się z uszkodzonymi sterami Bismarcka wykryły niszczyciele. Pancerniki brytyjskie weszły do akcji tylko po to żeby dopełnić formalności. Pechowy rajd Bismarcka wykazał że na morzu decydują lotniskowce i ewentualnie łodzie podwodne. Lotniskowców Niemcy nie mieli dlatego dali sobie spokój z walką o powierzchnię morza a wszystko pozostawili łodziom podwodnym. To przede wszystkim dlatego niemieckie wielkie okręty pozostawały bierne przez resztę wojny. W ogóle podczas DWS jeżeli pancerniki pozostawały w portach to przede wszystkim z obawy przed lotnictwem i łodziami podwodnymi.
-
Tak jak to zrobiono. Czyli w maju 1941 roku wysłano Bismarcka w asyście Printz Eugena na Atlantyk by atakował konwoje. Wyszło jak wyszło. Najpierw bitwa islandzka i zatopienie Hooda, później zatopiono Bismarcka. Tirpitz był nie gotowy. Gdyby użyto Tirpitza z Bismarckiem wynik byłby inny? Wątpię żeby flota angielska pozowoliła im hulać po Atlantyku choćby dlatego że Anglicy mieli lotniskowce a DWS wykazała jednak przydatność lotniskowców..
-
Przepraszam że się wtrącam ale coś mi się wydaje że organizacja Wiesenthala miała charakter raczej prywatny. Czy może jakiś pozarządowy. Pewnie słuchała Mossadu i współpracowała z nim ale kiedy chciała. Wątpię żeby przejmowała się gwarancjami jakie Mossad udzielał zbrodniarzom
-
Trochę o tym wyżej. (u mnie to ktoś przerobił na bardzo małą czcionkę). W każdym razie zachowały się protokoły przesłuchań i śledztw prowadzonych przez inkwizytorów. Są tam tylko do znudzenia powtarzane pytania kto z kim się kontaktował, dlaczego, dlaczego z tym dlaczego z tamtym itp. Co najwyżej jakieś proste, podstawowe pytania związane z liturgią. W każdym razie na podstawie tych przesłuchań trudno coś wywnioskować o samych Katarach. Sporo w tym wszystkim przesady. Kościół Katarski można w końcu uznać za organizację bo jego członkowie realizowali jakiś określony cel, panowała tam hierarchia, ktoś pełnił funkcje kierownicze itd. Poza tym łączyły ich więzi religijne a więc bardzo silne. Jednak w żadnej organizacji nie ma samych skrzydlatych aniołów krążących ponad ziemią i myślących tylko o dobru powszechnym. Katarzy też nie byli tacy, też mieli swe słabości, może mniej niż inni ludzie, ale jednak. Wielu wstępowało do tego Kościoła nie tylko po to żeby dobrze służyć ale również żeby dobrze żyć. W końcu wiele wskazuje na to że w Montsegur kogoś przekupiono i zamek został zdobyty zdradą. A przecież broniła się tam katarska elita.
-
Co by było gdyby... Druga Wojna Światowa ... "gdybania"
euklides odpowiedział kszyrztoff → temat → Ogólnie
Uderzył ale potem dał się wciągnąć Anglikom. Zasada taktyczna "że pobitego nieprzyjaciela ściga się do samego końca" wzięła górę nad strategią. Rezultat był taki że Rommel zdobył nic, bo co tam na tej pustyni było? Wydłużył swe linie komunikacyjne przez co postawił armię w bardzo niebezpiecznej sytuacji bo Anglicy byli w pobliżu własnych portów no i oddalił się od Afryki Francuskiej. Oczywiście że Anglicy zaraz określili Rommla mianem Lisa Pustyni bo przecież zrobił to co im pasowało. Jednak na froncie w Afryce Niemcy pokładali nadzieje. Nie można tu zaniedbywać roli wywiadu i dyplomacji na Zachodzie. Niemcy mieli możliwość porządnego opanowania Afryki Północnej. Powstanie Rifenów w Maroku tylko od nich zależało. A należy pamiętać że podczas PWS uważano Rifenów za najdłużej wojujące państwo osi. Skapitulowali chyba dopiero w 1926 roku. Francuzi jednak chwalą się (słusznie czy nie, ale chyba raczej słusznie) że ich służby pokrzyżowały Niemcom szyki. Przede wszystkim mamili Hitlera flotą w Tulonie i w ten sposób odwlekali wywołanie powstania w Maroku. A do tego celu była już całkowicie gotowa Abwehra i jej dywizja Brandenburg. Gdyby Niemcy opanowali Maroko to alianci musieliby lądować za Saharą i Niemcom wystarczyłyby niewielki siły by się obronić na zachodzie. Poza tym alianckie służby celowo przesadzały skuteczność niemieckich U-bootów i Niemcy oceniali flotę aliancką jako o wiele mniejszą niż w rzeczywistości. Skutek tej wojny wywiadów był taki że Niemcy oceniali iż inwazję w Afryce Północnej Alianci będą w stanie dokonać dopiero wiosną 1943 roku. To dlatego Alianci prawie że bezboleśnie opanowali ją w listopadzie 1942 roku. Lądowanie i tak było pospieszne bo armia amerykańska była w ogóle jeszcze nie przygotowana, ale powstanie w Maroku było już niemożliwe. Przy tym Niemcy nie byli w stanie podjąć natychmiastowej kontrakcji bo Africa Corps był w Egipcie. Tak w skrócie. Tu to by wynikało że pierwsze starcie w którym po jednej stronie stało ZSRR i Wlk. Bryt. a po drugiej Niemcy, nastąpiło już latem 1940 roku. Brały w nim udział jednak tylko służby tych państw. ZSRR było wówczas ok. 70 km od rumuńskich pól naftowych. Jednak ich właścicielem byli Anglicy. Chcieli unieruchomić te pola przez zabetonowanie szybów. Do gry weszły służby niemieckie i Abwehra nie dopuściła do tego. Jednak pewnym jest że doszło tam do współpracy ZSRR i Wlk. Bryt. ponieważ w archiwach francuskiego wywiadu są dokumenty mówiące ze 4 sierpnia 1940 roku doszło do współpracy wywiadów rosyjskiego z brytyjskim. W styczniu 1941 roku ta współpraca szła już pełną parą. Zatem w czerwcu 1941 roku Hitler użył tylko innych środków w konflikcie który tlił się już od lata 1940 roku. To wszystko oczywiście skrót. . -
Nie ma edycji a znalazłem autorkę. Pewnie chodzi o Tania Kamburova. Można tam trafić wystukując: "Modalites du don. Temporalite et tradition les... Re-vues" W punkcie 5 pisze że dzisiaj historycy i archeolodzy są zgodni że przed ikonoklazmem w Hagia Sophi było tylko kilka krzyży na złotym tle i ornamentyka. Pełna nazwa tego tekstu: Tania Kamburowa "Modalites du don. Temporalite et tradition dans les mosaiques de Sainte-Sophie " Może trzeba trochę uważać bo oni nie używają określenia Hagia Sophia tylko Sainte-Sophie.
-
Pewnie ma tyle tylko że nie zapisałem bo nie uważałem że to będzie mi kiedykolwiek do czegokolwiek potrzebne. Trzeba wierzyć na słowo.
-
Był taki artykuł we francuskim periodyku "Histoire". Tam też pisało że kiedy Justynian wszedł po raz pierwszy do wybudowanej już Hagia Sophia krzyknął "Salomonie prześcignąłem cię"
-
W każdym razie Izydor Młodszy widział dokładnie jak wyglądała budowa. Pewnie pozwoliło mu to dostrzec błędy, je naprawił. Hagia stoi do dzisiaj. Tu to można się posłużyć przykładem świątyni Artemidy w Efezie. Przez cały IV-ty wiek coś tam się działo, były rozruchy, świątynię burzono odbudowywano itd. Coś o tym pisze nawet w Dziejach Apostolskich. Po kolejnym zamęcie też był dylemat: odbudowywać świątynię czy nie. Justynian przeciął cały ten spór kazał wszystkie kolumny i to co zostało z Artemizjonu przenieść do Hagia Sophii. Pewnie to zapobiegło jakimś kolejnym rozruchom i na pewno parę istnień ludzkich oszczędziło. Możliwe że Justynian chciał z Hagia Sophii zrobić jakiś wspaniały niedościgły wzór świątyni chrześcijańskiej godny do naśladowania. Imperium miało problemy w wielokulturowością i jakieś ujednolicenie kultu miało swoje znaczenie. Mi się też wydaje że architektura bizantyjska nie była przesycona ornamentyką, przynajmniej na początku. W czasach Justyniana jedynym symbolem umieszczonym w Hagia były krzyże. Tam nawet nie było malowideł. Ornamentyka to już chyba czasy Islamu.
-
Wszystko to prawda. Tyle że uważam po prostu że w pewnym momencie historii wyodrębnili się teoretycy którzy planowali na podstawie jakichś abstrakcyjnych założeń. Jakoś data wybudowania Hagia Sophii mi tu pasuje. Może jestem pod wpływem dość powszechnego chyba przeświadczenia że architektura bizantyjska wzięła swój początek w czasach Justyniana a najważniejszym dziełem tych czasów jest Hagia Sophia.
-
Przyczyny załamania się armii niemieckiej w 1918 r.
euklides odpowiedział redbaron → temat → Front Zachodni
Zgadza się. Po prostu pomyłka. Rozejm w Villa Giusti został istotnie podpisany 3 listopada 1918 roku przez generała Webera. W nocy z 30 na 31 października 1918 roku został zamordowany dotychczasowy premier rządu węgierskiego, Tisza. Na wieść o tym cesarz Austrii powiedział "Jest pierwszym który musiał uwierzyć że nie można kneblować ludów". Można to uznać za akceptację. Po śmierci Tiszy, 1 listopada 1918 roku na czele rządu w Budapeszcie stanął Karolyi. Ogłosił że Węgry występują z wojny nie czekając na rozejm podpisany przez Wiedeń. Oczywiście oznaczało to że żołnierze węgierscy opuszczają front który przez to się załamał bowiem powstały w nim luki których nie było czym zapełnić. To wszystko napisane na podstawie książki Pierre Renouvin "Rozejm w Rethondes" (L'Armistice de Rethondes) -
Co by było gdyby... Druga Wojna Światowa ... "gdybania"
euklides odpowiedział kszyrztoff → temat → Ogólnie
Ta idea niemieckiej przestrzeni życiowej na wschodzie w wydaniu nazistowskim jest chyba sformułowana w Mein Kampf i to chyba do tej książki należałoby się odwołać by to rozstrzygnąć. Z tym że są wątpliwości iż Mein Kampf to dzieło Hitlera, niektórzy przypisują je profesorowi Hausshofferowi. Hitler dał tylko nazwisko i zebrał za tę książkę pokaźną kasę. Osobiście wątpię żeby Hitler miał jakieś głębsze wizje. Jakimiś intelektualnymi ideami posługiwał się raczej dla potrzeb bieżących walk politycznych, w celach propagandowych itp. Poza tym to warto by zwrócić uwagę jaki był historyczny rodowód tych idei. Ukraina to raczej region do którego aspirowało cesarstwo Habsburgów. A Austriacy mieli z pewnością wpływy w III Rzeszy. Idea panowania nad ludami na Wschodzie ma raczej chyba rodowód austriacki. -
Manewry i szkolenia wojskowe Układu Warszawskiego,a stosunek do wojsk DDR-u
euklides odpowiedział saturn → temat → Wojsko, technika i uzbrojenie
Coś mi tu nie pasuje. Albo owi oficerowie się kryli, albo byli zupełnymi burakami (co jest prawdopodobne) albo Kuropieska pisze od rzeczy. Ja na przykład z rosyjskim miałem do czynienia tylko w szkole, jak i wielu innych, ale później miałem trochę praktycznego kontaktu. Chodzi o tzw Riefieratiwnyj Żurnał. Były to roczniki (chyba) z różnych dziedzin w których były opisane wszystkie patenty jakie się w danym roku ukazały na świecie. Miałem kiedyś przyjemność te roczniki trochę studiować i dość szybko ten język techniczny przestał być dla mnie problemem a nie uważam żebym miał jakieś szczególne językowe predyspozycje. Tym bardziej że zwroty techniczne, a pewnie i wojskowe, są dość specyficzne i jakaś dobra ogólna znajomość języka nie jest potrzebna. -
To musiałbym znać jeszcze angielski. W każdym razie w innych angielskich tekstach Izydor jest określany jako mechanopoios co oni sami tłumaczą na engeenier, czyli chyba inżynier. Pewnie chodzi o to że był konstruktorem jakichś maszyn które stosowano przy budowie (dźwigów w każdym razie na pewno). Samą architekturą bardziej zajmował się chyba Anthemius. W każdym razie to on tworzył jakieś modele bez których i dzisiaj architektura nie może się obejść. Z tym że i Izydor i Anthemios wyglądają raczej na moli książkowych którzy dokonywali jakiś tam obliczeń na papierze, rysowali plany, budowali modele na podstawie których powstała Hagia Sophia. Z tym że, jak napisano wyżej. Anthemios bardziej zajmował się architekturą a Izydor bardziej organizacją pracy i urządzeniami potrzebnymi na budowie,
-
Co by było gdyby... Druga Wojna Światowa ... "gdybania"
euklides odpowiedział kszyrztoff → temat → Ogólnie
To chyba proste. Należy cofnąć się do 1940 roku. 28 czerwca 1940 roku Rosjanie, korzystając z zaangażowania .Hitlera na zachodzie zajęli należącą do Rumunii Besarabię. W ten sposób znaleźli się chyba o 70 km od rumuńskich pól naftowych co mocno zaniepokoiło Hitlera. Swe związane z tym obawy wyraził zresztą w rozmowie z Ciano. Przy okazji doszło w Rumunii do dziwnych wydarzeń bowiem tamtejsze pola naftowe należały do Anglików, którzy chcieli je unieruchomić poprzez zabetonowanie szybów. Możliwe że wówczas doszło do jakiegoś współdziałania Anglików z Rosjanami. W każdym razie Abwehra udaremniła ten sabotaż. To był już zgrzyt w stosunkach radziecko-niemieckich chociaż jeszcze ukrywany. I pewnie ta obecność Rosjan niedaleko Ploesti doprowadziła do podjęcia decyzji o planie Barbarossa. -
No właśnie. Ale czy to nie budowanie Hagia Sphi było takim przełomem? Przedtem założeń teoretycznych na taką skalę chyba nie realizowano. Wszak mamy VI wiek. Przy tym jest jeszcze jedna ciekawa rzecz z Hagia Sophią. Zdaje się że Anthemius za bardzo dał się ponieść fantazjom, ze szkodą dla samej budowli. Po 20 latach (zdaje się) kopula się zawaliła po trzęsieniu ziemi. Wtedy jej naprawą kierował Izydor Młodszy, ten już teoretykiem nie był bowiem zdobywał wiedzę praktyczną u boku swego wuja Izydora z Miletu zwanego Starszym. No i właściwie to chyba jego ingerencja uczyniła Hagia Sophię tym czym jest. Chociaż rozwój chrześcijaństwa nie następował bez wstrząsów to jednak te wstrząsy miały charakter raczej wewnętrzny zatem trzeba było się liczyć z poddanymi. Nie zawsze opłacało się ryzykowanie jakichś zaburzeń podczas likwidowania pogańskiej świątyni. To również ma związek z Hagia Sophią bowiem do jej budowy Justynian, a więc władza polityczna, kazał używać materiałów zabieranych z pogańskich świątyń z całego imperium. W ten sposób Justynian pozbył się, raczej bezboleśnie, wielu pogańskich świątyń. Zatem mamy ciekawy przypadek styku polityki i architektury a nawet religii. W 1453 roku zwycięstwo Turków było to właściwie zwycięstwo Islamu nad Chrześcijaństwem. Zatem wydaje się że nic nie powinno stać na przeszkodzie żeby Hagię zburzyć. (dobrze że tego nie zrobili) No właśnie. Problem również w tym że wówczas często zdarzało się że jeżeli ktoś coś umiał to zachowywał to zazdrośnie dla siebie. Ewentualnie swoim uczniom kazał za to drogo płacić. Pewnie tak było z Brunelleschim. Dzisiaj mamy jakieś prawa patentowe, możliwe że wówczas Brunelleshi nie bardzo im ufał a przed nim w ogóle ich nie było..
-
Niewątpliwie jest tylko jednym z budynków wzniesionych w stylu bizantyjskim ale wydaje mi się że przełomowym. Przede wszystkim dlatego że wybudowali go teoretycy. Justynian zażyczył sobie żeby nie budowali go mistrzowie murarscy by ustrzec się od rutyny. Dlatego budowę powierzył wybitnym matematykom i fizykom, czyli Anthemiusowi z Tralles i Izydorowi z Miletu którzy w zasadzie nie mieli żadnego praktycznego doświadczenia. Zdaje się że nawiązywali do rzymskiego Panteonu ale pomysł na Hagia Sophia była to myśl czysto teoretyczna wprowadzona w życie z tak wspaniałym rezultatem. Dlatego chyba warto się tą budowlą zainteresować bo przypadek żeby teoria sprawdzała się tak doskonale w praktyce nie jest częsty. Z pewnością późniejsi budowniczowie musieli ją analizować. Nie wykluczone że również budowniczowie bazyliki św. Piotra. Mnie trochę zastanawiało dlaczego Turcy jej nie zburzyli, przecież raczej chyba źle znosili jakieś imponujące budowle chrześcijańskie i to w tak eksponowanym miejscu. Może pozostawili ją na wzór. No bo pewnie budowano meczety na wzór Hagia Sophia. Wiem że kopułę Hagia Sophia budowano z cegieł które były mniejsze od fug zaprawy. Zdaje się że podobnie postępowano przy budowie florenckiej kopuły. Do zaprawy dodawano krzemianu wapnia dzięki czemu pęknięcia w zaprawie zasklepiają się samoistnie. No i oczywiście że przetrwała mnóstwo trzęsień ziemi. Po paru latach co prawda kopuła się zawaliła ale po naprawie przetrwała wszystkie. Oczywiście 1000 lat stała bez minaretów i było dobrze. Te minarety to chyba stoją tam z 500 lat a głowy bym nie dał czy się podczas jakiegoś trzęsienia nie zawaliły. Też nie mają się czego czepiać..
-
Co by było gdyby... Druga Wojna Światowa ... "gdybania"
euklides odpowiedział kszyrztoff → temat → Ogólnie
To już podobno ustaliliśmy że operacja desantowa może odbyć się wyłącznie wtedy gdy ma się panowanie w powietrzu i na morzu. Oczywiście podczas II Wojny samolot stał się czynnikiem decydującym również na morzu. -
Powstanie Warszawskie - czy było potrzebne?
euklides odpowiedział Jarpen Zigrin → temat → Zagadnienia ogólnomilitarne i ogólnopolityczne
Dywizja Totenkopf wchodziła w skład 9-tej armii i podlegała jej dowódcy. Von Dem Bach nic do niej nie miał. -
Powstanie Warszawskie - czy było potrzebne?
euklides odpowiedział Jarpen Zigrin → temat → Zagadnienia ogólnomilitarne i ogólnopolityczne
Znowu chyba mieszacie groch z kapustą. Jak na tych co zajmują się historią przystało zapominacie że wszystko dzieje się w czasie i przestrzeni. O ile mnie pamięć nie myli to na początku były to jednostki o charakterze policyjnym, jeżeli tak oczywiście można określić bandytów RONA, Dirlewangera .czy innych. Kiedy we wrześniu front podszedł do Wisły to naprzeciwko, w dzielnicach przy Wiśle, pozycje zajęły oddziały wehrmachtu, stąd te dywizje pancerne. Wtedy zresztą chyba te "policyjne" oddziały były już mocno wykrwawione. -
Co by było gdyby... Druga Wojna Światowa ... "gdybania"
euklides odpowiedział kszyrztoff → temat → Ogólnie
Przecież ja nie pisałem że inwazji na Anglię można dokonać ściśle według wzoru z 1066 roku. Pisałem tylko że wiadomości o tym mogą być przydatne przy planowaniu takiej. I nie jest bezsensownym studiowanie kampanii Wilhelma Zdobywcy. Gdyby jakiś historyk z dzisiejszej Normandii się tym zajął to byłoby niewykluczone że mógłby z tego być jakiś pożytek. To samo zresztą dotyczyć może innych zakątków świata, powiedzmy naszego Mazowsza, Śląska itp. Kto wie czy tego typu studia nie przydałyby się naszej OT. Poza tym gdybym ja planował inwazję na Anglię w latach 1937 - 41 to wykorzystałbym do tego celu wyspę Walcheren (niektórzy uważają że to półwysep). Bo jest to najdogodniejsze miejsce do tego celu ze względu na jej wielkość, linię brzegową, prądy morskie i wiatry. Tam najłatwiej zgromadzić wojsko w oczekiwaniu na sposobną chwilę, najłatwiej je zaokrętować. Tu to już historia się przydaje. Mam gdzieś napisane (poszukam to podam gdzie) że Anglicy ze złowrogiego dla nich znaczenia tej wyspy zdawali sobie sprawę już od XII wieku. Może i wcześniej ale nie ma źródeł. Przez te 800 lat zmieniła się broń na morzu, nastąpiły żelazne okręty, samoloty a ta wyspa nadal nic nie straciła na znaczeniu. Anglicy kiedy przystępowali do wojny w obronie Belgii to tak właściwie bronili Walcheren. Wiadomości o Wilhelmie Zdobywcy też by mi się oczywiście przydały ale do opracowania planu B. Gdybym nie miał opanowanej Walcheren to poszedłbym śladami Wilhelma Zdobywcy i flotę inwazyjną koncentrowałbym w rzece Duve. To miejsce koncentracji ustępuje jednak znacznie Walcheren, chociaż jest, przyznać to trzeba, sprawdzone. . -
Co by było gdyby... Druga Wojna Światowa ... "gdybania"
euklides odpowiedział kszyrztoff → temat → Ogólnie
Jednak i dzisiaj i wówczas istnieje takie pojęcie jak oddziały szybkie czy manewrowe. Zresztą istnieje również nawiązanie do tych tradycji w nazwach. Mówi się dzisiaj kawaleria pancerna, dragoni pancerni itp. Tego typu jednostkami dysponował również Wilhelm w Anglii. A dzisiejsze jednostki szybkie czy manewrowe są nawet bardziej uzależnione od dróg niż te z czasów Wilhelma. Poza tym takie coś jak możliwość poruszania się po terenie nie dotyczyło tylko Anglii (w przypadku Wilhelma) bo trzeba to było również brać pod uwagę przy szybkim zaokrętowaniu się oddziałów. Przecież miejsce zaokrętowania mogło obfitować w bagna, co nie jest niczym dziwnym a we wszelkich operacjach i typowo wojskowych i logistycznych, dzisiaj czy dawniej, czynnik czasu gra rolę. . Pewnie że się nie rozumiemy. Taka inwazja, czy raczej desant morski może być dokonany tylko w warunkach panowania na morzu i w powietrzu. To co ty nazywasz komfortem to jest po prostu warunek konieczny dla przeprowadzenia takiej operacji. Tak jest dzisiaj i tak było dawniej (może bez powietrza) i jest to raczej operacja logistyczna. Desanty którym nikt nie przeszkadzał miały miejsce i podczas II Wojny, na przykład na Iwo Dzimie No to radziłbym zajrzeć do pamiętników Bradleya (czy może Pattona, przyznam że nie pamiętam). Uznawał że należy studiować dawne wojny pod kątem na przykład marszrut. Bo trasy używane w dawnych czasach mogą być aktualne i dzisiaj. Przydało im się to na przykład w Niemczech pod koniec wojny. Czasami ich wojska szybkie rezygnowały z autostrad. Niewątpliwie były do wyśmienite drogi ale Niemcy je strasznie niszczyli. Wtedy im się przydawały jakieś odniesienia historyczne. Na przykład tam gdzie średniowieczny zamek można było szukać przejścia bo ówczesne zamki często pod tym kątem budowano (broniły ważnych przejść). Oczywiście nie wszystkie ale to już były rozstrzygnięcia historyka. -
Co by było gdyby... Druga Wojna Światowa ... "gdybania"
euklides odpowiedział kszyrztoff → temat → Ogólnie
Przepraszam ale ja to nie wiem po co niektórym jest historia. Mówiąc o inwazji w 1066 roku mamy na myśli operację logistyczną (transport wojska ze sprzętem to chyba też logistyka?). W 1940 roku można było skorzystać z doświadczeń Wilhelma bo przecież taki desant to w sumie też operacja logistyczna tyle że zabezpieczona przez flotę wojenną i lotnictwo. Ta przetransportowana przez Wilhelma armia to powiedzmy równowartość dywizji. Użyto do tego około 1000 jednostek. Ta liczba to i dzisiaj jest chyba realna, tym bardziej że mówimy raczej o podręcznych środkach przeprawowych. Po co wyszukiwać miejsce na ich zgromadzenie kiedy można je zgromadzić tam gdzie to zrobił Wilhelm. Wiatry, prądy morskie, odległości a nawet ogólne warunki pogodowe są dzisiaj takie same jak 1000 lat temu. Oczywiście taka przygotowana grupa desantowa musi oczekiwać na rozkaz. A miejsca biwakowania mogą być takie same jak 1000 lat temu. Z tych biwaków należy szybko się załadować na statki. Zatem można skorzystać z tych samych dróg do statków co Wilhelm. Historia wykazała że miejsce lądowania Wilhelm też wybrał trafnie bo, o ile mnie pamięć nie myli, to na plaży odciętej od lądu bagnami. Dzisiaj to miejsce i taka taktyka też mogą zdać egzamin. Maszty radarowe i radary informujące o zagrożeniu mogą pełnić swą rolę tylko wówczas jeżeli da się je wykorzystać. Gdyby natomiast Niemcy wygrali Bitwę o Anglię to żaden brytyjski okręt nie przedarłby się do strefy desantowania. Tego typu dywagacje można by mnożyć. Oczywiście dzisiaj na przykład trasy zaopatrzenia czy komunikacyjne mogły się pozmieniać ale jeżeli się nie zna okolicznych warunków to należałoby je sprawdzić a tu już może przydać się znajomość poczynań Wilhelma. Jeżeli na przykład kawaleria Wilhelma wpadła na jakieś bagna i nie mogła przejść to wiadomo że i dzisiaj to miejsce należy sprawdzić czy przejedzie tam czołg, samochód itp. Znając jakąś starą drogę, dziś nie używaną, możemy ją wykorzystać na przykład do obejścia nieprzyjaciela bo jeżeli 1000 lat temu tamtędy przechodzono to i dzisiaj da się. -
Tu i ówdzie można spotkać określenie "wojska Anzac", czyli Australii, Nowej Zelandii i Kanady. Czy te pozostałe zaliczano do Anzac, nie wiem. Na pewno wojska Indii różniły się etnicznie. Ale Afryki Południowej?