Skocz do zawartości

euklides

Użytkownicy
  • Zawartość

    2,179
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Zawartość dodana przez euklides

  1. Rommel we Francji '40- geniusz czy szaleniec?

    W czerwcu 1944 roku Rundstedt dysponował 60 dywizjami. Pewnie że były takie jak te wyżej opisane, nieruchawe, złożone z niepełnowartościowych żołnierzy, stojące na załogach bunkrów czy jakichś umocnień. Ale były też pełnowartościowe, doświadczone na froncie wschodnim, z których każda przewyższała dywizję aliancką. No natura to aliantom chyba nie bardzo pomogła. Przecież 6 czerwca 1944 r warunki pogodowe były fatalne i całe lądowanie stało pod znakiem zapytania. Tu zresztą też trochę dała o sobie znać również wojna wywiadów. Niemcy mieli ogromny problem z uzyskiwaniem danych meteo z rejonów na zachód od Francji a przez to nie byli w stanie ułożyć dokładnej prognozy. Swych szpiegów w Anglii obarczali nawet zadaniem dostarczania aktualnej temperatury powietrza. Nie byli w stanie przewidzieć że 6 czerwca nastąpi chwilowa poprawa pogody, a tą krótką i problematyczną "poprawę" wykorzystali alianci. Niemcy o tym nie wiedzieli i lądowania tego dnia absolutnie się nie spodziewali. Pierwsza doba to był nie problem. to była tylko kwestia strat. Na przykład na plażę Omaha bronioną przez 800 ludzi Bradley rzucił cały korpus. Inna sprawa że stracił tam 3000 żołnierzy. Krytycznym dniem miał być 3-dzień po lądowaniu. Gdyby Niemcy zorientowali się że Normandia nie jest żadnym pomocniczym alianckim lądowaniem a głównym kierunkiem to zebrali by tam wystarczające siły by wepchnąć aliantów do morza. Nie jest wcale takie pewne czy alianckie naloty by im to udaremniły.
  2. Jak to było z ekskomuniką przez wieki

    Nie jestem ani prawnikiem ani znawcą prawa kanonicznego ale pewne wątpliwości do powyższych uwag mam, oczywiście natury ogólnej. No proszę wykluczenie ze wspólnoty. Na początku Chrześcijaństwa to były pewnie żywe tradycje prawa rzymskiego, też wczesnego, na mocy którego pater familiae decydował o przyjęciu czy nie do rodu. Pewnie do tego nawiązywała gmina chrześcijańska i też tego czy owego czasem wygnała, to możliwe. Z tym że tak na prostą logikę to jak można było kogoś wykluczyć na przykład w średniowieczu, przecież niejeden poddany dysponował jakąś własnością: ziemią, warsztatem itp. Tu już było gorzej bo to dezorganizowało ekonomikę ograniczając wpływy podatkowe itp. Się takiego wygnało to przestał płacić podatki i ten co je zbierał musiał na takie wygnania źle patrzeć. Często zresztą beneficjentem tych podatków był biskup. Poza tym jak można był wygnać np. chłopa pańszczyźnianego który pracował dla pana, co pan na to? Ale było na przykład coś takiego jak przysięga lenna. Ekskomunika rzucona na jakiegoś seniora zwalniała jego wasali z posłuszeństwa mu a wówczas mogli sobie z niego nic nie robić. To już mogło temu seniorowi narobić problemów. Zresztą wszystkie przysięgi złożone na przykład w obecności biskupa przestawały obowiązywać w stosunki do ekskomunikowanego. Ekskomunikowany nie mógł na przykład przekazać inwestytury na księstwo swemu synowi. W ogóle przysięga musiała odgrywać dużą rolę bo była jedną z podstawowych przyczyn konfliktu z katarami. Ci nie uznawali żadnych przysiąg bowiem opierali się na logicznym skąd inąd założeniu że skoro każe się komuś przysięgać to wątpi się w jego prawdomówność i zarzuca mu się łamanie jednego z podstawowych przykazań. Takie rozumowanie, choć logiczne, było obce innym chrześcijanom i było jednym z powodów rozpętania wojny przeciwko katarom.
  3. Pointe du Hoc, 6-7 czerwca 1944

    Pewnie było tak że alianckie sztaby otrzymały tą wiadomość o tyle za późno że aby uwzględnić to info to trzeba by było przyjąć inny wariant a na to nie było czasu. W każdym razie ów Perrault, który nie jest bynajmniej skłonny do pomniejszania roli francuskiej agentury i francuskiego ruchu oporu uważa to za porażkę wywiadu i stara się usprawiedliwiać rodaków.
  4. Rommel we Francji '40- geniusz czy szaleniec?

    Bradley obliczał że przy założeniu że Niemcy prawidłowo ocenią miejsce lądowania i nie będzie przeciwdziałania lotnictwa ani ruchu oporu to 3 dni po lądowaniu w rejonie alianckiego przyczółka Niemcy będą mogli dysponować 18-20 dywizjami, w tym 8 pancernymi. W tym czasie alianci mogli mieć tam do dyspozycji tylko 13 dywizji i oddziały pancerne niepełnych 3 dywizji. Pamiętać należy że alianci byli zdani na powolny transport morski i nie mieli porządnego portu, podczas gdy Niemcy mieli do dyspozycji najlepszą sieć kolejową na świecie. Alianci mogli liczyć tylko na niemieckie błędy i bombardowania, co się sprawdziło bo istotnie byli porządnie zdezorientowani a naloty lotnicze i akcje ruchu oporu były trafne. Na przykład niemiecka 275 dyw. piechoty stacjonująca w Bretanii potrzebowała tygodnia by przebyć 250 km i dotrzeć na front w Normandii.
  5. Rommel we Francji '40- geniusz czy szaleniec?

    Na ogól Niemcy byli przekonani że lądowanie nastąpi w Pas-de-Calais to dotyczyło Rommla, von Rundstedta i Hitlera. Dlatego uporczywie trzymali wojska na prawym brzegu Sekwany. Całkowicie fałszywie ocenili sytuację. Gdyby nie to to alianci nie mieliby szans. Jednak lądowanie poprzedziło wiele udanych operacji wywiadowczych, "Pole Nord" "Fortitude", "Bigot" sprawa Cicerona, rywalizacja SD z Abwehrą, możliwe że miały miejsce jakieś intrygi Canarisa. Wszystko to skutecznie zdezorientowało Niemców i zapewniło lądowaniu sukces. Niemcy mieli wystarczające siły by odeprzeć inwazję. Ich problem tkwił w tym że byli zdezorientowani.
  6. Jan Paweł II

    Mogło chodzić jeszcze o poszczególną osobę. Kiedyś to mogło jej to narobić problemu ponieważ każdemu aktowi prawnemu np. testamentowi, inwestyturze czy jakiemuś nadaniu towarzyszyła przysięga przed proboszczem czy biskupem. Z chwilą kiedy kogoś potraktowano ekskomuniką to automatycznie te akty prawne traciły ważność i wtedy miał problem bo mogło się okazać na przykład że jego akt własności jest nieważny. Dzisiejszym aktom prawnym nie towarzyszą jakieś metafizyczne zabezpieczenia to i ekskomunika traci sens. Nie wiem co znaczą powyższe formuły. Sądzę że po łacinie, nie znam. Nie wiem również co kryje się za ową liczbą.
  7. Pointe du Hoc, 6-7 czerwca 1944

    Nie wiedziało. Pisałem wyżej że działająca w tym rejonie siatka szpiegowska uprzedziła o tym ale za późno. Zresztą problem z Wałem Atlantyckim był taki że Niemcy wszystkimi ruchomymi siłami (tzn. tymi które nie były np. załogami bunkrów) cały czas manewrowali a to wywiadowi i sztabom alianckim mocno komplikowało sprawę. To na podstawie Gilles Perrault "Sekret Dnia J"
  8. Pointe du Hoc, 6-7 czerwca 1944

    Nie do końca prawda. Ta bitwa była wynikiem błędu alianckiego wywiadu. Pointe du Hoc był niepotrzebnie atakowany bo sprawę załatwiły alianckie naloty. Po prostu z powodu nalotów Niemcy wycofali stamtąd działa i rano 6 czerwca ich tam nie było. Odpowiedzialna za ten odcinek siatka Centurie podobno to sygnalizowała ale te info nie dotarły na czas. Zresztą nie ma się co dziwić bo Niemcy pozycje swoich wojsk na Wale często zmieniali. W każdym razie uważa się że była to jedna z poważniejszych pomyłek alianckiego wywiadu. Kosztowała życie 135 komandosów amerykańskich z oddziału dowodzonego przez 34-letniego pułkownika Jamesa Ruddera, którzy niepotrzebnie zginęli.
  9. Jan Paweł II

    Czytam te wasze teksty i powstrzymać się nie mogę. Czy wy wiecie co to jest ekskomunika? To jest po prostu zakaz odprawiania nabożeństw, udzielania sakramentów itp. To było dobre kiedyś kiedy człowiek pod różnymi groźbami, również doczesnymi, musiał mieć oczy zwrócone w zaświaty. Gdyby dzisiaj papież ogłosił taką ekskomunikę to zrobiłby tylko dobrze islamistom. Zwracam nieśmiało uwagę że Watykan to jednak monarchia. A że monarchę wybiera kolegium kardynałów to jest to tylko pogodzenie monarchii z celibatem. O pomyśle wyboru członków kolegium kardynalskiego wypowiadał się nie będę bo się źle poczułem. Przecież kardynałowie są mianowani. Jak może być inaczej kiedy w istocie są oni proboszczami rzymskich parafii, którzy czasem zbierają się po to by wybrać biskupa Rzymu, czyli papieża. A tak poza tym to nawiązując do jeszcze wcześniejszych wypowiedzi odnośnie bezkompromisowości walki z komuną to przede wszystkim trzeba najpierw wiedzieć co to jest ta komuna albo przynajmniej napisać co się przez to rozumie. W kościele katolickim można znaleźć wszystkie ideologie jakie wytworzył zachód przez ostatnie 2 tysiąclecia. Bo kim są na przykład jezuici. Przecież to komuna w najczystszej postaci. Wystarczy przyjrzeć się jak oni widzą organizacje społeczną, przecież dla nich podstawą organizacji społecznej są kołchozy. Jezuitami mocno się interesował nie tylko Lenin, ale i Hitler. Co do PRL-u to było to państwo bliskie ideałom dominikanów. Owa okrzyczana reforma rolna była w zasadzie reformą jakobińską, a chyba nie muszę pisać że jakobin jest synonimem dominikanina. Również rola wszechpotężnej PRL-owskiej policji politycznej zgodna jest z dominikańskimi ideałami. Przecież to oni wymyślili policje polityczną, bo czymże była inkwizycja. Że w PRL-u stosunki państwo-kościół nie zawsze układały się najlepiej to przez to że dwie hierarchie, państwowa i kościelna miały za mało czasu żeby się dotrzeć. 30-40 lat to nawet nie jedno pokolenie.
  10. Tu chodzi o to że na tych tabliczkach odczytano dwa teksty. We wcześniejszym poście chodzi o Opowieść o Gilgameszu która jest datowana na ok. 1650r pne, a odczytana została w XIX wieku. Późniejszy post pisałem na podstawie wcześniejszego Poematu o Arcymądrym datowanego na ok. 1750 rok a odczytanego w 1956 roku. Te tabliczki były znalezione w Mezopotamii, w Niniwie. Oba te teksty wykazują podobieństwa do biblijnej księgi Genesis. Z tym że księga ta nie powstawała w Mezopotamii a w Izraelu i była spisana według czyjejś opowieści (może Abrahama?) a ten co opowiadał nie miał żadnych boskich wizerunków. To dlatego w tych opowieściach występuje tylko jeden Bóg. Prawdopodobnie dlatego Izraelczycy przyjęli istnienie tylko jednego Boga a możliwe nawet że poszli dalej i z tego też powodu zabronili czynić boskich wizerunków w ogóle. A tak na marginesie to dosyć ciekawym jest jak przeewoluował Poemat o Arcymądrym z 1750 roku w dużo późniejsze Genesis.
  11. Nie znam żadnych opracowań paleograficznych. To co napisałem wiem znam z francuskiego czasopisma Histoire niestety nie wynotowałem sobie autora ale to można sprawdzić. W każdym razie chodzi o tekst odczytany w 1956 roku z tabliczek znajdujących się w londyńskim muzeum. Jest to tzw. Poemat o Arcymądrym o następującej treści: Przed ludźmi na ziemi istnieli tylko bogowie. Musieli sami dbać o swe utrzymanie, czyli wyżywienie, ubranie, dach nad głową oraz inne rzeczy konieczne do życia i do wygody. Ich społeczeństwo było zatem podzielone na dwie kategorie: jedna była złożona z ich szefów, którzy byli tylko konsumentami, druga zaś z producentów. Ci ostatni byli obarczeni gigantyczną, niekończącą się pracą i byli niezadowoleni ze swego losu, który był znacznie gorszy od losu ich panów. Zatem pewnego dnia zbuntowali się i przestali pracować. Taka sytuacja spowodowała w całym boskim społeczeństwie nędzę i głód. By temu zaradzić najinteligentniejszy spomiędzy bogów, Enki, nazywany również Ea, wpadł na pomysł by stworzyć człowieka, który by zastąpił strajkujących robotników boskich. Człowiek ten miał być zbudowany na podobieństwo bogów, lecz z gliny, co znaczyło, że pewnego dnia umrze (po akadyjsku „powrócić do gliny”, jest to idiom który oznacza „umrzeć”). Odróżniało go to zdecydowanie od bogów, którzy są z natury nieśmiertelni. Ulepił go więc Enki ze zwilżonej gliny bo z suchej by mu się przecież nie udało. By tchnąć w niego życie i inteligencję dodał do niej krwi specjalnie do tego celu poświęconego boga. Inteligencja była przecież potrzebna ludziom by mogli pracować. Tak się kończy pierwsza część opowiadania.
  12. Tu chodzi o dwa teksty napisane pismem klinowym które zostały odczytane w XIX wieku i znajdują się w muzeum w Londynie. To co napisałem w poprzednim poście jest na podstawie opowieści o Gilgameszu. Jest jeszcze opowieść o Arcymądrym, tam narodziny pierwszego człowieka są przedstawione trochę inaczej, jest mowa o strajku części bogów którzy byli przeznaczeni do pracy. Ale sam tych tabliczek nie czytałem. Nie znam pisma klinowego to i cytatów nie jestem w stanie podać.
  13. Według mitów o Gilgameszu (to chyba sumeryjskie) najpierw byli bogowie którzy żyli sobie w stanie błogosławionej szczęśliwości żaden nie chciał jednak pracować i ta ich szczęśliwość była zagrożona. Wówczas najmądrzejszy z bogów, Enki, powziął myśl, by stworzyć człowieka. Ulepił go z gliny i, by mógł pracować, obdarzył go siłą i inteligencją. Zdaje się, że by go ożywić obdarzył go krwią poświęconego dla tego celu boga. Jednak musiał go uczynić różnym od bogów bo gdyby się niczym nie różnił mógłby zażądać takich samych praw co bogowie i przestałby pracować. Uczynił go zatem śmiertelnym.
  14. Leonid Ilicz Breżniew...

    i Wy to mnie stale zaskakujecie. Mi się wydawało że jest to wam z grubsza znane. Przecież o tym był nawet amerykański film z Yul Brennerem (tym z od 7-miu Wspaniałych). Akcja tego filmu toczy się w latach 1967-68 (piszę z pamięci) bohaterem jest płk. radzieckiego wywiadu (gra go Yul Brenner) który uciekł do Amerykanów itp. Film oglądałem w naszej TV jego tytuł "Wąż". Ów pułkownik chciał powtórzyć wyczyn Anatolija Golicyna z lat 1962 -66, radzieckiego superagenta który posługiwał się preparowanymi taśmami i to tak zręcznie że można powiedzieć że unicestwił NATO. To za jego przyczyną Francja z tego paktu wystąpiła. Tyle tylko że owemu pułkownikowi (Yul Brenner) się powtórzenie sztuczki nie udało i został zdemaskowany. Wtedy dopiero wywiad amerykański połapał się że Rosjanie potrafili po mistrzowsku preparować podsłuchy. Tak po prawdzie to zamiast oglądać filmy o rozdwajaniu jaźni i hipnozie warto jest czasem obejrzeć coś bardziej prozaicznego ale za to porządnego. Ja bym jednak polecał tę lekturę. Prawnika może nie zdziwić że państwo które, co by nie powiedzieć, to w latach 1960-tych było świetnie zorganizowane, posługuje się zięciem szefa państwa z pominięciem służby dyplomatycznej. Ale każdemu kto ma jakieś pojęcie o historii to coś takiego musi się wydawać dziwne i warte zastanowienia. .
  15. Leonid Ilicz Breżniew...

    Bez przesady. Polski wywiad była to filia wywiadu radzieckiego i tyle. Trudno powiedzieć żeby Polakom mogło się coś podobać czy nie podobać. Po prostu przekazali towarzyszom radzieckim to co inni towarzysze radzieccy spreparowali i kazali im dostarczyć. Pewnie jakimś wysoko postawionym politykom radzieckim potrzebny był pretekst do odsunięcia Chruszczowa. Po prostu za bardzo oddawał się polityce zagranicznej, czy dyplomacji. Odniósł niezaprzeczalne sukcesy. To chyba za jego kadencji był kryzys sueski dzięki któremu ZSRR usadowił się u wrót Afryki to za jego kadencji był kryzys kubański dzięki któremu ZSRR usadowił się na drugiej półkuli, w Ameryce. Jednak pewnie takie zaangażowanie się szefa państwa w politykę zagraniczną pociągnęło za sobą podwójną dyplomację a to pewnie wielu radzieckich polityków zaniepokoiło, i słusznie. Taśmy Adżułowa pewnie posłużyły do tego żeby przekonać wątpiących towarzyszy radzieckich (a pewnie tacy byli) że Chruszczow prowadzi istotnie podwójną dyplomację bo przecież chodziło o zięcia Chruszczowa który nie miał do takich rozmów żadnych oficjalnych upoważnień.
  16. Leonid Ilicz Breżniew...

    Przecież napisałem wyraźnie że na początku lat 60-tych tylko Rosjanie dysponowali techniką podrabiania nagranego głosu. Myśl nad tym co czytasz. To że Rosjanie opanowali technikę podrabiania głosu na taśmie wydało się pod koniec lat 60-tych. Dlatego w 1964 roku byli w stanie skutecznie podrobić głos owego pana. Po prostu dlatego że wówczas wszyscy uważali to za niemożliwe. Technika jest decydująca nie tylko przy uzbrajaniu armii ale również dla służb wywiadowczych. TRAFIŁO? Gdybyście zainteresowali się trochę historią XVIII-wiecznej Francji to byście wiedzieli po co im było potrzebne kompromitować w ten sposób zięcia Chruszczowa. Trzeba po prostu zauważyć że na podstawie tego fatalnego dla Adżułowa nagrania można wysnuć wniosek że że parał się tajną dyplomacją tak jakby wykonywał polecenie teścia za plecami i bez wiedzy ministra spraw zagr. czy może nawet w tajemnicy przed nim. W dobrze zorganizowanym państwie, a ZSRR wówczas niewątpliwie takim był, takie numery raczej nie przechodzą.
  17. Leonid Ilicz Breżniew...

    Nie rozumiem o co Ci chodzi. Przecież to proste. Nagrania mogły być spreparowane i tyle. Wtedy w Europie nikt nie wiedział że Rosjanie potrafią podrabiać głos na taśmach.
  18. Leonid Ilicz Breżniew...

    Żadną się nie podzieliły. To zdaje się wyszło chyba dopiero w końcu lat 60-tych. Jakoś te taśmy trzeba było jednak przekazać. Dziwne tylko że przez Polaków, wtedy NRF była podobno naszpikowana radzieckimi agentami z których podobno jednak nie było prawie pożytku. A może chciano wykazać że ta agentura jest do niczego i dlatego info przekazali Polacy. EDYCJA Tak gwoli ścisłości to w tle wydarzeń była ucieczka na Zachód wysokiego oficera radzieckiego wywiadu, Anatolija Golicyna w 1962 roku który przekazał Amerykanom wielu radzieckich agentów w Europie zachodniej. NATO skwapliwie z tych informacji korzystało by się skonsolidować. Jednak podobno Golicyn narobił więcej zamieszania niż pożytku bowiem rzucał podejrzenia również na ludzi którzy z GRU nie współpracowali a pomagały mu w tym spreparowane w ZSRR taśmy i skutecznie udało mu się zasiać w Europie Zachodniej atmosferę podejrzeń.. .
  19. Leonid Ilicz Breżniew...

    Rzecz w tym że mniej więcej w tym czasie rosyjskie służby, jako pierwsze na świecie, opanowały technikę podrabiania czyjegoś głosu na taśmach i nikt na świecie jeszcze tego nie potrafił. Widocznie uznano że Chruszczow musi odejść i by to ułatwić spreparowano odpowiedni hak.
  20. Wszystko to prawda. Wenecjanie dobrze radzili sobie z Turkami. Tyle tylko że u siebie, to znaczy na płw. Apenińskim, jakichś większych sukcesów militarnych nie odnosili. Trudno zatem powiedzieć żeby to było jakieś wielkie państwo. Zresztą tym większa chwała dla niej. W końcu jej wojny z Turcją przypominały raczej walki Dawida z Goliatem. Mieli atuty, przede wszystkim flotę i dyplomację ale także kasę no i ekonomikę. Jej złoty dukat był w basenie Morza Śródzemn. powszechnym środkiem płatniczym wielkiego handlu nawet u muzułmanów. Po mistrzowsku potrafiła wykorzystać swe możliwości handlowe i położenie. A leżała na pograniczu dwóch systemów monetarnych: Europy Środkowej gdzie raczej dominowało srebro i basenu Morza Śródziemnego gdzie dominowało złoto ale gdzie zawsze potrzeba było srebra. Jej bankierzy potrafili nieźle zarabiać i na tych bimetalicznych kombinacjach.
  21. Marynarka Wojenna RP u progu zaniku

    Stwierdzenie że Francja jest jedynym europejskim krajem dysponującym własną ropą i o roli ich floty śródziemnomorskiej usłyszałem na jakimś filmie dok. we francuskiej TV. Też mnie to trochę uderzyło, dlatego zresztą to zapamiętałem, ale później doszedłem do wniosku że trochę racji mają z powodów które wyżej wymieniłem. Tak czy owak to banderę można zaprezentować na różne sposoby. Chodzi o to żeby zaprezentować jakoś możliwości własnego kraju. Podałem wyżej przykład jak to robią Rosjanie. Chyba każdy wie że dysponują podwodną flotą atomową a właściwością podwodnej floty jest to że jej nie widać, nie mówiąc już o banderze, a mimo to potrafią nią imponować światu. Podałem wyżej przykład z ostatnich tygodni z szelfu argentyńskiego jak to robią. No nie. Takie Nimitze to jednak wrażenie robią i jak na razie budzą respekt. Pewnie nikt nie ma ochoty znaleźć się w zasięgu aktywności czegoś takiego. A poza tym o lotniskowcach się słyszy już od DWS że są łatwe do zniszczenia i kosztowne, jednak stale się je buduje. Pisałem o ich flocie środziemnomorskiej, której zadaniem jest zabezpieczenie zaopatrzenia w ropę. Wyżej ktoś napisał że dbanie o bezpieczeństwo energetyczne też powinno być troską naszej floty. Podobne zadania, trochę podobne akweny zatem można by zapoznać się z doświadczeniami ich floty sródziemnomorskiej pod tym kątem.
  22. Marynarka Wojenna RP u progu zaniku

    Rzecz w tym że oni pewnie korzystają z atlasów zasobów raczej afrykańskich, a konkretnie algierskich. I pewnie mają do tego podstawy. Po pierwsze dlatego że to Francja jest właścicielem algierskich pól naftowych ale przede wszystkim dlatego że te pola naftowe mają charakter eksterytorialny. Zatem chyba nie przesadzają mówiąc że to ich ropa chociaż geografia może trochę zaskakiwać. Zresztą chyba te pola naftowe, o których się mało wie, są kluczowe dla zrozumienia tamtego regionu. Zdaje się że Kadafi wspierał, czy to finansowo czy materialnie (broń) saharyjskich Dżihadystów, na przykład w Mali, ale pewnie też i w Algierii. Trudno powiedzieć czy był na tyle głupi żeby zadzierać z Zachodem świadomie czy też sytuacja wymknęła mu się z pod kontroli. W każdym razie zagroził chyba tym eksterytorialnym polom naftowym. Na przykład Dżihadyści zaczęli użynać głowy kierowcom cystern transportujących ropę przez Algierię. Pewnie dlatego tak skończył no i Libia ma teraz Dżihad u siebie. Według mnie marynarka francuska to chyba ciekawy partner dla polskiej. Anglosasi trochę inaczej widzą świat. Oni na przykład niechętni są rozwijaniu takiej broni jak choćby owe Exocety. Nie dlatego żeby nie mieli możliwości technicznych czy intelektualnych ale dlatego że tajemnicę takiej broni można utrzymać 5-10 lat po czym nie wiadomo w czyje ręce ona trafi i w ten sposób taka przeciwokrętowa broń wynaleziona przez nich może obrócić się przeciwko ich własnym okrętom. Francuzi takiego problemu nie mają a zdarzało mi się czytać jak z przekąsem pisali że jeszcze żadnemu państwu nie udało się wygrać wojny z mocarstwami morskimi (wiadomo o kogo chodzi). Jeżeli są otwarci na współpracę to na pewno warto. Jeśli chodzi o stronę techniczną to chyba jeszcze na tych politechnikach czegoś uczą. Na starociach z drugiej ręki to się można uczyć bo to się psuje, trzeba stale konserwować, poznaje się jej wady itp. Jak coś budować to pewnie że na podstawie jakiejś nowoczesnej technologii. Jeżeli chce się jakąś rozwijać to najpierw trzeba opanować tą już istniejącą a jeżeli ktoś chce się nią z nami podzielić to super.
  23. Miała atuty. Na pewno dobrą flotę, świetną dyplomację, kasę i wszędzie dobre układy handlowe a co za tym idzie wszędzie mogli znaleźć sobie życzliwych.
  24. Marynarka Wojenna RP u progu zaniku

    Trochę mało znam temat. Ale wydaje mi się że chodzi o jednostki będące w stanie operować w pewnym oddaleniu od naszych portów przygotowanych do współdziałania z lotnictwem itp. Nie może się ograniczać do biernego wyczekiwania na nieprzyjaciela ale musi go zwalczać aktywnie na Zachodnim Bałtyku bo jest to chyba ważny dla nas region ze względu na bezpieczeństwo energetyczne a to jest już pewne oddalenie od naszych baz. Szczerze mówiąc też mało wiem. Ale od czasu do czasu można się u nich spotkać z twierdzeniami że są jedynym państwem w Europie posiadającym własną ropę i dla zapewnienia jej dostaw utworzyli właśnie flotę Śródziemnomorską której jedynym zadaniem jest ochrona tych dostaw z Algierii. Mając trochę pojęcie o historii to pewnie bazą tej floty jest Tulon. No i do tej floty należy ich duma, czyli lotniskowiec Charles de Gaulle. Pewnie inne floty też mają. Na pewno mają flotę Pacyfiku, tyle tylko że jest ona chyba raczej symboliczna. No i te ich okręty są chyba dobrze uzbrojone. Zdaje się ze mają dobre pociski przeciwokrętowe. Podczas wojny na Falklandach w 1982 roku Argentyńczycy byli uzbrojeni w ich Exocety które wszystkie trafiły w cel. Anglosasi takich pocisków nie rozwijają bo i tak mają panowanie na morzu i doskonalenie takich pocisków byłoby kręceniem bata na siebie.
  25. Marynarka Wojenna RP u progu zaniku

    By jakoś samodzielnie zabezpieczyć te dostawy to potrzebna jest nam chyba Flota Bałtycka z prawdziwego zdarzenia a to to trochę co innego niż obrona wybrzeża. Może coś na wzór francuskiej Floty Śródziemnomorskiej której jedynym zadaniem jest zabezpieczenie dostaw ropy z Algierii. Im ta flota się chyba opłaciła bo wszem i wobec głoszą że są jedynym państwem europejskim mającym swoją ropę.
×

Powiadomienie o plikach cookie

Przed wyrażeniem zgody na Warunki użytkowania forum koniecznie zapoznaj się z naszą Polityka prywatności. Jej akceptacja jest dobrowolna, ale niezbędna do dalszego korzystania z forum.