Skocz do zawartości

euklides

Użytkownicy
  • Zawartość

    2,188
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Zawartość dodana przez euklides

  1. Język angielski (geneza i charakter)

    Jak zwykle wszyscy zapomnieliście że niniejsze forum jet to forum historyczne a te wszystkie relacje miedzy językiem francuskim a angielskim najlepiej można wyjaśnić na gruncie historii. Otóż we wczesnym średniowieczu w Anglii w zasadzie nie było jednego języka. Była to mieszanina dialektów germańskich, łacińskich i celtyckich a użytkownicy jednego dialektu przeważnie nie rozumieli innych. Tak było do 1066 roku, czyli do, jak to się u nas mówi/pisze, podboju Anglii przez Normanów. Otóż najpierw trzeba sobie wyjaśnić że ci Normanowie to wówczas niewiele mieli wspólnego ze Skandynawami a były to już społeczności romańskie i po tym podboju wszystkie wyższe warstwy społeczne; oraz królowie (np. Ryszard Lwie Serce) i dwór, posługiwały się francuskim a kler i warstwy wykształcone jeszcze łaciną. Najwyżej na wsiach mówiono jeszcze starymi dialektami. Podobno w Londynie w najuboższych dzielnicach dawał się słyszeć jakiś niezrozumiały dla nikogo bełkot i niektórzy twierdzą że to właśnie z niego rozwinął się język dziś zwany angielskim. Taki stan rzeczy trwał do Wojny Stuletniej (do połowy XIV wieku). Wtedy to kultura francuska znalazła się w Anglii w odwrocie bo kojarzyła się z wrogiem, tym bardziej że Francuzi byli przeważnie bici, a zatem dochodziła jeszcze pogarda dla wroga. Przełomowym wydarzeniem było wprowadzenie nowego języka w Oxfordzie, gdzie dotąd wykładano we francuskim. Oczywiście ów nowy język musiał zawierać mnóstwo francuskich słów. Dzisiaj angielscy lingwiści twierdzą że 30 - 60% słownictwa to są zniekształcone słowa francuskie. Na przykład pani Laura Lawless obstawia ponad 30% natomiast pani Henriette Walter ponad 60%. Oczywiście trudno to dokładnie określić bowiem niektóre angielskie słowa mają po 3 rodowody (francuski, germański, łaciński). W angielskim przetrwały na przykład słowa których dzisiaj we Francji nikt nie używa. Na przykład słowo dżentelmen pochodzi od francuskiego gentilhomme, szlachcic, które to słowo po Rewolucji Francuskiej straciło we Francji na popularności i wszyscy kojarzą je z angielskim. Na gramatyce się nie znam to poza podstawami trudno mi coś o tym powiedzieć. W każdym razie Anglicy w swej historii przyswoili sobie mnóstwo dialektów i nachapali się mnóstwa słów. Zdaje się że obiło mi się gdzieś o uszy że mają ich ze 40 tys. Zatem żeby wyrazić jakąś myśl Anglik nie musi się troszczyć o zdanie a może pomyśleć i wszystko załatwić jednym słowem. I tu jest zasadnicza różnica między angielskim a językami romańskimi, m.in francuskim, bo Francuz wypowiada całe zdanie, czemu sprzyjają często spotykane u nich krótkie słowa. Zatem o ile dla angielskiej wypowiedzi charakterystyczne jest słowo to dla francuskiej zdanie. Poza tym emancypacja angielskiego zaczęła się chyba w końcu XVIII wieku. Pierwszymi dyplomatami którzy nie posługiwali się francuskim byli sojusznicy Francji, Amerykanie. Ale to tylko dlatego że w Północnoamerykańskich puszczach trudno się było tego języka nauczyć.
  2. Spotkania weteranów

    Bo to jest francuskie słowo a Anglicy tylko je używają. Oznacza ono zebranie, zgromadzenie, kongres. Tutaj to chyba pasowałoby określenie Kongres Weteranów. Trzeba pamiętać że język angielski to w zasadzie francuski żargon i stąd nieporozumienia.
  3. Katarzy

    No proszę. Nigdy bym nie pomyślał że prawdę historyczną można poznać na podstawie głosowania autorytetów. Z tym że przytoczone wyżej autorytety wyglądają na totalniaków. Pan Roquebert, z tego co jest wyżej napisane przez 28 lat opracowywał swe 5-cio tomowe dzieło i nie był przekonany do wpływu wcześniejszych formacji. Ale pewnie nie wiadomo do czego się przekonał. Rafaello Morghen widzi jedynie tęsknotę za kościołem apostolskim, czyli Katarzy powstali z tęsknoty. Ciekawa interpretacja ale do mnie w żaden sposób nie trafia i nigdy by mnie nie zaintrygowała. Pani Anne Brenon też czemuś tam zaprzecza. Zatem ci w.w po totalniacku czemuś zaprzeczają nie bardzo się troszcząc o odpowiedź na pytanie: skąd się Katarzy wzięli?. Przecież to totalniactwo. Mimo wszystko ów Jean Guiraud nie tylko zajmował się Katarami ale też jakoś logicznie wysnuł wniosek skąd się oni wzięli co stawia go chyba wyżej od tych w.w. Czyli Katarzy powstali w ten sposób że ktoś miał dużo czasu, dumał, dumał i w końcu wydumał Katarów. Historia tu na nic.
  4. Jak ktoś się uprze to może nawet zatańczyć IX-tą Symfonię Bethowena ale jest to dość niezwykłe. "Majteczki w kropeczki" są śpiewane jednak przez zawodowców i chyba ten utwór należy już do muzyki rozrywkowej i z ludową nie ma nic wspólnego. Zresztą granica między muzyką na przykład ludową a inną jest bardzo trudno uchwytna, chociaż niewątpliwie istnieje. Bo przecież Mazurek grany przez kapelę ludową to co innego niż ten sam Mazurek zinterpretowany przez Chopina. Natomiast z Carmagnolą nikt nie powinien mieć wątpliwości że to pieśń ludowa. Nie pisałem o wyrafinowanych ale o prostych. Faktycznie że ten patriotyzm rozumieli, delikatnie mówiąc, dość oryginalnie, bo sprowadzał się do stwierdzenia że "arystokratów powywieszamy na latarniach". Tylko że dla mnie nie ma on nic wspólnego z patriotyzmem. Jeżeli ktoś uważa inaczej, to pogratulować. No nie wiem. Wszakże takie pojęcie jak lud Paryża jest powszechnie znane i używane a lud Paryża nie składał się wyłącznie z proletariatu, poza tym określenie "lud" nie odnosi się tylko do wsi.
  5. Autor nieznany, co sugeruje że powstała samoistnie, proste słowa do zapamiętania, praktycznie nie kryła żadnych treści, łatwo wpadała w ucho, można było przy niej tańczyć.
  6. Jeśli przyjmiemy że od Rewolucji Francuskiej to pierwszą taką pieśnią, chyba zresztą najsławniejszą z pieśni rewolucyjnych, była Carmagnola. Można ją uznać za ludową (bo to chyba to samo co folkowa) bowiem spełniała tego warunki. Autor był nie znany, z upodobaniem śpiewał ją lud tańcząc przy okazji, dopiero 150 lat później robiła to Edith Piaf. No i nie była to żadna pieśń patriotyczna typu Marsylianka.
  7. Msza taka sama (no może prawie). Anglicy nie mieli takich problemów jak ci za Kanałem. Tam reformatorzy chcieli zniszczyć katolicką mszę i w zasadzie wszystko sprowadzało się do napędzającego wojnę religijną dylematu: "jesteś za mszą czy za religią?". Co oczywiście skutkowało odpowiednim potraktowaniem odpowiadającego i wynikającymi z tego rozmaitymi konsekwencjami.
  8. Lądowanie na Bałkanach

    to zależy jak oceniał sytuację. Ale tak na logikę to gdyby był pewien że dywizje na Bałkanach są niepotrzebne to by je zabrał a pozostawił pod Kurskiem doborowy 2 Korpus Pancerny. Tylko że ten sojusznik nie bardzo chciał walczyć po stronie Niemiec. Mówię oczywiście o prostych żołnierzach. To przejście na stronę aliantów to jak wyglądało? ile tych jednostek włoskich walczyło po stronie aliantów? Z Włochów większy pożytek i tak mieli Niemcy bo przecież republika Salo na północy to było oddane im wasalne państewko które zabezpieczało tyły niemieckiej armii. Alianci pewnie dużo lepszy pożytek mieliby z oddziałów Tity. Z tym przejściem na stronę aliantów to też nie do końca wyszło. Przede wszystkim dlatego że alianci nie chcieli prowadzić żadnych negocjacji bowiem w Casablance Roosevelt zażyczył sobie bezwarunkową kapitulację a to poważnym politykom włoskim wiązało ręce. Przecież podpisanie bezwarunkowej kapitulacji może być poczytane jako zdrada. To lądowanie we Włoszech (chodzi pewnie o desant pod Salerno) też omal się dla aliantów nie skończyło źle. Przez jakieś 10 dni Niemcy dobrze trzepali Aliantów że aż Eisenhower zaczął krzyczeć że mogą się znaleźć w morzu. Tam wystarczyło żeby Rommel się ruszył, a był wówczas w północnych Włoszech. Kesselring pisze że Hitler zawsze chwalił front włoski. No i tak na dobrą sprawę to nie bardzo wiadomo kto więcej sił tam przetrzymywał, zdaje się że Aliantów tam było unieruchomionych sporo. No jednak PWS rozstrzygnęła się na Bałkanach. Wojska osi nie wytrzymały tam ofensywy jakichś drugorzędnych jednostek. We Włoszech też są góry i Włochy znowu narzucają krótki front, co dla wojsk dysponujących przewagą liczebną jest fatalne. Parę równoległych linii kolejowych wzdłuż półwyspu przez co łatwo upilnować wybrzeże przed desantem. W końcu jedyny desant jaki się Aliantom nie udał to było Anzio
  9. Lądowanie na Bałkanach

    Przecież pisałem że w swych pisanych po wojnie pamiętnikach Churchill pisał że drogie mu były Bałkany. To jeżeli konfabulacja to do niego. Poza tym konkretnie to, o ile dobrze sobie przypominam, Eisenhower w swych pamiętnikach pisał że jeszcze po zajęciu Sycylii Churchill kombinował by poprowadzić dalsze działania w kierunku Bałkanów. Przecież to pisałem i nie zamierzam dalej do tego wracać. Teraz nawiązując do operacji Mincemeat to tak naprawdę nie wszystko o niej wiadomo, do czego właściwie ona przekonała Hitlera. Mogło być też i tak że Hitler uważał że Sycylia to natarcie pomocnicze a główne pójdzie na Bałkany, bo inaczej to by zabrał chyba dywizje z Grecji a nie z pod Kurska. Zresztą tak samo było w 1944 roku we Francji kiedy to Niemcy długo uważali że Normandia to jest pomocnicze lądowanie. Wbrew pozorom akcje wywiadu często były kopiowane z poprzednich, nie koniecznie musiały być zupełnie oryginalne. Zwracam uwagę że konferencja w Casablance omawiała raczej sprawy polityczne. Tam ogłoszono że alianci będą się domagali od przeciwników bezwarunkowej kapitulacji, co mocno wystraszyło Mussoliniego i zaczął się domagać od Niemców posiłków. Ale to były deklaracje polityczne a przecież wyżej pisałem że Churchill wyżej postawił racje wojskowe. Na poważnie Sycylię zaczęto brać pod uwagę chyba dopiero w kwietniu.
  10. Lądowanie na Bałkanach

    Kiedy wystukuję jakieś hasło na Wiki to wyskakuje tekst w różnych językach. Zatem uważam że prawidłowe określenie powinno brzmieć że Wiki jest redagowana w różnych językach a nie że jest francuska polska czy jaka tam. Co do operacji Mincemeat to tekst jest akurat po polsku.
  11. Lądowanie na Bałkanach

    Radzę przeczytać uważnie posty wyżej. Informację że Rommel przybył w maju do Aten podaje Pierre Nord powołując się an znaleziony raport Doenitza. Nie wiem co to jest francuska Wiki (pewnie pisana po francusku). Ale to powyższe potwierdza tekst napisany w Wiki po polsku trzeba tylko wystukać "operacja Mincemeat" Przecież w kwietniu nikt nie mógł być pewien że "Operacia Mincemeat" się powiedzie. Trzeba pamiętać że panowanie na morzu daje szerokie możliwości wybrania miejsca desantu. W grę wchodził Peloponez albo Sycylia. Kiedy Alianci przekonali się że Niemcy czekają w Grecji zaatakowali Sycylię. Tak przynajmniej wynika z pamiętników Churchilla, gdzie pisał że Bałkany były mu drogie. Eisenhower w swych pamiętnikach narzeka że jeszcze po zdobyciu Sycylii Churchill kombinował żeby ciężar ofensywy skierować na Bałkany. Zresztą w sumie to inwazja na Sycylię pewnie dała doraźne rezultaty (wycofanie dywizji z frontu wsch. podczas bitwy pod Kurskiem) ale później to się zemściło bowiem alianci ugrzęźli na płw. Apenińskim.
  12. Lądowanie na Bałkanach

    Czy to Niemcy sami doszli do takiego przekonania czy na skutek alianckiej intoksykacji to na jedno wychodzi. Zresztą tu nie potrzeba aż angielskich tekstów. Wystarczy wystukać po polsku "Operacja Mincemeat" i tam jest że w wyniku tej operacji: Hitler nakazał wzmocnienie obrony Sardynii i Korsyki, a feldmarszałka Rommla posłał do Aten celem utworzenia nowej Grupy Armii. Nawet łodzie patrolowe, trałowce i stawiacze min zostały odwołane z Sycylii. Przypuszczalnie najgorszym krokiem (z punktu widzenia III Rzeszy) było odwołanie do Grecji z frontu wschodniego dwóch dywizji pancernych i włoskiego II Korpusu, które tam – wobec przygotowań do bitwy pod Kurskiem– były znacznie bardziej potrzebne. Czyli tak jak wyżej zacytowałem. W ogóle to jest ciekawy przypadek o tyle że Churchill, polityk, kierował się względami wojskowymi. Bo w swych pamiętnikach przekonywał o konieczności opanowania Bałkanów ale zdecydował się na Sycylię, pewnie na skutek powodzenia operacji Mincemeat. Albo miał jakieś ukryte plany, co jest bardzo prawdopodobne i niektórzy go o to podejrzewają. .
  13. Lądowanie na Bałkanach

    No nie wiem. Grecja to niewątpliwie Bałkany, czy Półwysep Bałkański, jak kto woli. Tu i ówdzie można się spotkać z wątpliwościami co do Rumunii bowiem niektórzy nie zaliczają jej do Bałkanów, ale co do Grecji to nie słyszałem żeby ktoś miał wątpliwości.
  14. Lądowanie na Bałkanach

    Nie wiem skąd masz te informacje. Ja w ciągu 3 minut znalazłem we francuskiej biografii Rommla w Wiki coś takiego: En mai 1943, mystifié par l'opération « chair à pâté », Hitler envoie Rommel à Athènes avec plusieurs divisions, convaincu que l'opération Husky aura lieu en Grèce. tzn. W maju 1943 roku, Hitler, wprowadzony w błąd przez operację "ciało na pasztet" (tą z "majorem Marti") wysłał Rommla do Aten z kilkoma dywizjami przekonany że operacja Husky będzie miała miejsce w Grecji. Możliwe że data przez ciebie wymieniona była to jakaś formalna i oficjalna nominacja ale pisze wyraźnie że w maju 1943 roku Rommel czekał na Aliantów w Grecji. Według mnie to masz jakieś zmyłkowe info, ciekawe skąd? Bo to już podpada pod zafałszowanie historii DWS. POZDR.
  15. Lądowanie na Bałkanach

    Ciekawe dlaczego. Zresztą można tu użyć prostej logiki. Przecież w swych pamiętnikach Churchill cały czas podkreślał że bardzo mu zależało na Bałkanach (czynnik polityczny). Jeżeli tego nie zrobił to musiał mieć powody, pewnie najważniejszym był taki że Sycylia była pewna (czynnik wojskowy). Pewnie trapiły go koszmary z Gallipoli z PWS i w 1943 roku postawił sprawy militarne ponad politycznymi.
  16. Lądowanie na Bałkanach

    Tu wystarczy chyba nawiązać do znanej powszechnie alianckiej operacji wywiadowczej polegającej na podrzuceniu Niemcom dokumentów przy zwłokach rzekomego majora Marti. Niemcy dali się oszukać i uznali że inwazja aliantów nie nastąpi na Sycylii. Swiadectwem tego jest choćby raport Doenitza, który był chyba dobrze zorientowany bo przecież chodziło o operacje morskie. Otóż 14 maja 1943 roku Doenitz pisał: "... [fuhrer] sądzi że znalezione anglosaskie rozkazy (chodzi o te znalezione przy majorze Marti) potwierdzają że planowany [przez aliantów] atak będzie skierowany głównie przeciwko Sardynii i Grecji (Peloponez)..." Hitler był o tym z pewnością mocno przekonany bowiem kazał instalować pola minowe i baterie nadbrzeżne na Peloponezie i kazał tam pośpiesznie przerzucić I dywizję pancerną z Francji. Z portów Sycylii (!!!) wycofał II flotyllę torpedowców która popłynęła na Morze Egejskie i zaczął umacniać Peloponez i Sardynię kosztem Sycylii. Ten tekst przytacza Pierre Nord w swej książce Intoksykacja. Przytacza też słowa Eisenhowera który twierdził że wzięci do niewoli włoscy generałowie twierdzili że zostali całkowicie zaskoczeni. Tyle że 23 lipca sprawa była już rozstrzygnięta i Sycylia była prawie zajęta. On się ruszył bo obawiano się desantu z Sycylii na półwysep. Ale i tu niewiele zdziałał. Wystarczy przypomnieć narzekania Kesselringa że podczas lądowania pod Salerno Rommel stał biernie na północy Włoch. Bowiem wówczas z kolei Niemcy obawiali się lądowania we Francji. Bodaj wzięli manewry Starkey na Kanale La Manche za operację desantową.
  17. Sytuacja była o tyle specyficzna że duża część tego ogółu była w armii. Jednak było coś takiego jak sowiet, czyli mocno zakorzeniona w tradycji rada gminy (Komuna to jest inaczej gmina). Że coś takiego istniało to świadczą choćby słowa Wittego który przy jakiejś okazji stwierdził że problemy Rosji wzięły się stąd że podczas prób reform pozwolono przetrwać gminie. To dlatego te masy się zorganizowały . Po prostu chłop rosyjski, chociaż ciemny, to potrafił się organizować bo gmina go tego nauczyła. Zorganizował się by zakończyć wojnę i to było to "powstanie mas", toteż powstały Rady Robotnicze i Żołnierskie i zaczęły rządzić, nawet po zawarciu pokoju. Oznaczało to m.in że zaczęli tępić konkurencję (baronów, burżujów, pomieszczików, kler). Problem polegał na tym że warstwy chłopskie nie należały do oświeconych, zatem rządy przejęła ciemnota, ze wszystkimi tego skutkami. Wydaje mi się że problemy Rosji wzięły się również stąd że tamtejsza demokracja, czy jej próby, wywodziły się z tej wiejskiej ciemnoty. W Niemczech też były rady Robotnicze i Żołnierskie. Tam jednak po zawarciu pokoju oddawały pole legalizmowi.
  18. Przede wszystkim dlatego że mimo zewnętrznych podobieństw sytuacja Niemiec na przełomie 1918/19 roku była zgoła inna niż Rosji w 1917 roku. W Niemczech nie było to powstanie mas przeciwko władzy, jak to miało miejsce w Rosji. Masy niemieckie życzyły sobie tylko natychmiastowego pokoju a ci co głosili „dyktaturę proletariatu” byli tylko nielicznymi ekstremistami. W rzeczywistości ogromna większość Niemców instynktownie obawiała się anarchii. Wydarzenia w Monachium w listopadzie 1918r są dobrym tego przykładem. Rewolucją pokierował tam Kurt Eiser ze skrajnej lewicy którego dopiero co wypuszczono z więzienia. Wykorzystał manifestację jaka miała miejsce pod hasłami pokoju. Kiedy manifestacja się rozeszła Eiser stanął na czele 2 – 3 tys żołnierzy którzy brali w niej udział i którzy nie mieli ochoty wracać na front. Kazał im przejąć broń w koszarach i opanować miasto, tak się też stało. Rano zaskoczeni mieszkańcy ujrzeli plakaty że rządy przejęła nowa władza. W istocie był to jednak tylko ruch żołnierzy a mieszkańcy mało go sobie brali do serca. Nie bez znaczenia była powołana w styczniu 1919r Robotnicza Partia Niemiec, DAP, z Drexler jako przewodniczącym. Chyba dobrze wyrażała poglądy ówczesnych mieszkańców. W zasadzie była ona filią stowarzyszenia Thule, chociaż zachowywała pozory niezależności. W rzeczywistości Drexler wykonywał przekazywane mu polecenia Thule, i tak naprawdę był przez nie manipulowany. Wydał broszurę programową w której powołując się na doświadczenia i „polityczne przebudzenie” odrzucał walkę klas, strajki, świadomość proletariacką, marksistowską i masońską międzynarodówkę. Opowiadał się za zgodą klas i za chrześcijańskim socjalizmem który określał jako „socjalizm narodowy”. W swoich licznych pismach nazywanych dyrektywami podkreślał że nie kierują nim ani ambicja ani pieniądze ale uważa za swój obowiązek nawoływanie wszystkich do samoobrony. Ubolewał że nie pojawił się jeszcze nikt kto by stanął przed robotnikami i powiedział: „Bijcie mnie, zabijcie mnie, ale wysłuchajcie mnie” Bawarska Republika Rad została proklamowana w nocy z 6/7 kwietnia 1919r. Dotychczasowy socjalistyczny rząd Johannes Hoffmana schronił się w Bambergu. Zapanowała totalna anarchia. Kraj został zalany coraz bardziej podburzającymi manifestami, dekretami i proklamacjami. Chłopi przestali dostarczać żywność. W miastach zapanował głód. Z takiego wszechogarniającego obłędu postanowiła skorzystać Moskwa i wysłała tam 3 terrorystów: Levina, Tobias Axelroda i Maxa Lewiena. Monachijczycy nazywali ich po prostu „Rosjanami”. Stosowali ulubioną taktykę Trockiego, czyli: Ogłosić strajk generalny, nakłonić robotników by rozbrajali żołnierzy w garnizonach i w ten sposób zerwać z dotychczasową republiką będącą jeszcze przy jakiej takiej władzy. W Bawarii nie przyniosło to jednak żadnych wyników. Nikt nie chciał ruszać z posad bryły świata i żywot tej republiki był krótki a jej wojska zostały rozgromione przez przysłaną z Berlina Reihswehrę. Jak wiadomo Robotniczą Partię Niemiec Drexlera przejął później Hitler. Ale to inna historia.
  19. Jednak chyba te problemy nie są rażące, jeżeli w ogóle istnieją. W każdym razie nieskromnie sądzę że ja tu najmniej nie rozumiem terminów którymi się posługuję. I tak na przykład po 5 minutach penetrowania Googl. trafiłem na kabbalah i taką definicję: Zwolennicy teorii kreacjonizmu pojmują przeszłość Ziemi w kategoriach katastrofizmu, w myśl którego Ziemia przetrwała co najmniej jeden globalny kataklizm. Mowa tutaj o potopie, który nagle zmienił charakter dużej ilości naturalnych procesów na planecie. Czyli ta teoria dopuszcza również możliwość większej liczby kataklizmów.
  20. Przepraszam ale na mój gust jesteś zbyt skrajnym kreacjonistą a według mnie możliwe jest że o ile kreacjonizm w naukach przyrodniczych może mieć sens to w historii jest kompletnym nieporozumieniem. Według ciebie istniał naród polski, po czym nastąpił kataklizm rozbiorów po którym wszystko zostało zniszczone a później stworzone od nowa. Toż to kreacjonizm w najczystszej postaci. Jednak choćby demokracja szlachecka z okresu przedrozbiorowego wywarła i na nas piętno nadała bowiem Polsce inny kierunek rozwoju, w porównaniu na przykład z Rosją, gdzie jej raczej nie było. Kiedy przyszła moda na zmiany ustrojowe w Europie w kierunku tzw. demokracji to polska demokracja czerpała wzorce raczej z demokracji szlacheckiej podczas gdy rosyjska z demokracji chłopskiej (sowiet), co promowało ciemnotę. Chyba różnice są zauważalne.
  21. Zainteresuj się kalendarzem sumeryjskim. Był to kalendarz księżycowo-sloneczny. Problem był z nim taki że według słońca nie można było ustalić dokładnie pory roku to pewnie posługiwano się księżycem
  22. Może tu chodzi nie o lata a o miesiące. Możliwe że kiedyś ludzie mieli kłopoty z rozróżnianiem pór roku, przynajmniej jakimś dokładnym, i liczyli w miesiącach. Wtedy owe 1000 lat redukują się do banalnych 80. Nie chciałbym pisać niczego złego o panu Kopczyńskim, przede wszystkim dlatego że go nie znam ani o nim nie słyszałem. Ale takie mieszanie do niczego dobrego nie prowadzi. Na przykład w połowie XIX wieku próbowano w historii zastosować sposób myślenia wzięty z biologii i powstał jakiś darwinizm historyczny z którego później wywiedziona została walka klas i pewnie jakieś inne bzdury. Właściwie to za pomocą owego darwinizmu historycznego to nie można w historii niczego wyjaśnić a znalazł tylko zastosowanie w propagandzie która zwykłym ludziom mieszała tylko w głowach i dzisiaj wszyscy raczej się od tego historycznego darwinizmu odżegnują. A co do walki klas to dla mnie najlepiej ją scharakteryzował mój kolega z politechniki. Były tam jakieś PNP i coś o walce klas, którą raczej mało rozumiano. Ów kolega powiedział że walka klas jest wtedy kiedy "jedna grupa drugą grupę nie chce pocałować w d..ę". Wszystkim to się bardzo spodobało (szczególnie dziewczynom). Oczywiście powiedział to na przerwie no i na studiach nie było klas tylko grupy. A tak poza tym biologia to raczej podpada pod naukę ścisłą, natomiast historia na pewno taką nie jest. Lepiej zatem te dwie nauki pozostawić żeby istniały obok siebie i się nie przenikały. W okresie którym zajmuje się historia żadnych ewolucyjnych zmian w sensie biologicznym nie było. Przy tym ktoś tu zauważył że jeżeliby chciano pogodzić historię z fizyką to fizykę trzeba by pisać na nowo. Przede wszystkim to tak jest w tej opowieści. A poza tym to chyba daje się zauważyć że chrześcijaństwo i brane tu pod uwagę teksty które chrześcijaństwo inspirowały jakoś pomijają seks albo traktują go eufemistycznie. Na przykład nie pisze że wąż w raju namówił Adama i Ewę do seksu ale że dał im owoc zwany "grzech" (jabłko to tylko polskie tłumaczenie). Enki stworzył człowieka też bez użycia seksu. To by wskazywało że to raczej Szanowny Administrator Secesjonista za bardzo przejął się Seksmisją. Albo kulturą hinduską. Bo w tamtejszej religii, inaczej niż w chrześcijaństwie, seksowi przypisuje się bardzo istotną rolę. Fundamentem tej religii jest logiczne skądinąd założenie że życie bierze się z seksu i pożywienia a zatem należy przestrzegać pewnych reguł seksualnych (Kamasutra) i jeść koszernie. Pewnie tu tkwi sedno powodzenia tej religii, bo kto nie słyszał o Kamasutrze.
  23. Przepraszam ale nie wiem czy wy nie mieszacie historii z biologią. Jeżeli jest mowa o ewolucji to raczej tyczy się to ewolucji tekstów. Według opowieści o Gilgameszu, które są starsze od Genezis o jakieś 100 lat (bodaj) owa heca z wężem wyglądała tak: Gilgamesz bardzo opłakiwał śmierć przyjaciela, trzymał go w objęciach do chwili aż robaki zaczęły mu wychodzić z nosa. Zszokowany jego śmiercią chciał poznać tajemnicę nieśmiertelności. Słyszał, że gdzieś na krańcach świata żyje nieśmiertelny starzec, jedyny który przeżył wielki potop. (moje: Noe?) Odnalazł go. Chciał dowiedzieć się od niego w jaki sposób uzyskał nieśmiertelność. W odpowiedzi usłyszał, że w czasie wielkiego potopu bogowie wyznaczyli go by z powrotem powołał do życia na ziemi rodzaj ludzki. W nagrodę, że to uczynił darowali mu nieśmiertelność ale kazali mu żyć w oddaleniu, na krańcu świata. Miało to jednak miejsce jeden jedyny raz i miało się już nigdy nie powtórzyć. Gilgamesz poczuł się zawiedziony w swych nadziejach. Żona starca poprosiła męża by nie odprawiał go jednak z niczym. Wówczas starzec zdradził mu tajemnicę pewnego ziela, które przywraca młodość. Było to niewiele w porównaniu z tym czego oczekiwał Gilgamesz, ale postanowił znaleźć to ziele. Starzec powiedział mu, że prawie niemożliwym jest jego zdobycie bowiem rośnie ono na dnie morza otoczone kolczastymi krzewami. Gilgamesz, przecież bohater, nie bacząc na przeciwności odnalazł to ziele i je zdobył. W drodze powrotnej postanowił w pewnym momencie zażyć kąpieli. Wszedł do wody a ziele położył na brzegu. Wówczas z wody wynurzył się wąż i mu je porwał. Ta przeciwność go dobiła i Gilgamesz zrezygnował ze wszystkiego. Wąż w wierzeniach ówczesnych ludów stale się odmładzał. Wierzono w to, gdyż widziano jak zmienia skórę. Według mnie (euklidesa) jest możliwe, że wierzono iż w tym celu zjada jakieś ziele, które mu to umożliwia. Stąd sugestia starca.
  24. Pieczątka na banknocie.

    Znowu muszę się wtrącić bo znowu kłócicie się (z lekka co prawda) a nie wiecie o co bo brak wam podstawowych wiadomości, czy definicji. Taka pieczątka to się nazywa kontramarka. Banknoty kontramarkowało się wówczas gdy państwo A zaczęło okupować państwo B. Oczywiście w świeżo okupowanym państwie istniała jeszcze waluta tego państwa z przed okupacji ale by ją dopuścić do obiegu na każdym banknocie państwo A stawiało pieczątki i takim banknotem można było już płacić. Mam nadzieję że to wprowadzenie podniesie poziom waszej debaty, czekam zatem na ciąg dalszy.
  25. Wojny burskie 1880-1902

    Tu i ówdzie można to przeczytać. Choćby w wiki pisze że taką nazwę wymyślił Churchill. Na początku pisze co prawda że zrobił to prześmiewczo, ale dalej pisze że nazwał odnośne jednostki komandosami przez szacunek dla afrykanerskich oddziałów zwanych Kommando z którymi podczas wojen burskich nie mogła sobie poradzić brytyjska armia. Były to niewielkie oddziały złożone z chłopów, wyborowych strzelców, działających małymi grupami pieszo lub konno z zasadzek lub przez zaskoczenie aby zaraz się rozproszyć i zniknąć w terenie który doskonale znali. (pewnie też dzięki zdolności maskowania) Słabość liczebna i w sprzęcie tych oddziałków dawała atuty militarne w postaci mobilności, możliwości rozpraszania się i szybkiej koncentracji dla przeprowadzenia rajdu nękającego przeciwnika, niszczenia z wykorzystaniem zaskoczenia jego umocnionych pozycji oraz konwojów z zaopatrzeniem. Przecież ten opis pasuje do komandosów. Brytyjscy komandosi mieli wykonywać takie mniej więcej zadania. W każdym razie zaczęto je tworzyć w 1940 roku po to żeby je poprzez Bałkany rzucić przeciw Niemcom w Europie i prowadzić z nimi wojnę na wyczerpanie. Stąd ich taktyka przypomina partyzancką. W 1940 roku nikt o lądowaniu w Europie nie myślał i liczono na komandosów. Później zdecydowano o lądowaniu i zadania komandosów trochę uległy może zmianie. Ale zawsze były to rajdy lekko uzbrojonych świetnie wyszkolonych żołnierzy wykorzystujących zaskoczenie. Zresztą z tego co wiem to w płd. Afryce, Anglicy, by pokonać Burów wybudowali linie kolejowe. Pewnie komanda burskie te linie niszczyły, czyli wykonywały typowe zadania późniejszych komandosów. EDYCJA No i w wiki pisze też że twórca komandosów ppłk. Dudley Clark pochodził z Południowej Afryki. Pewnie to nie przypadek i pewnie stamtąd czerpał wzory..
×

Powiadomienie o plikach cookie

Przed wyrażeniem zgody na Warunki użytkowania forum koniecznie zapoznaj się z naszą Polityka prywatności. Jej akceptacja jest dobrowolna, ale niezbędna do dalszego korzystania z forum.