Skocz do zawartości

Marcin

Użytkownicy
  • Zawartość

    304
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Posty dodane przez Marcin


  1. czemu nie aniołki? otóż szczęka mi opadła gdy zaczałem liczyc błedy rzeczowe na palcach obu rąk podczas czytania. bez większego wyiłku przekroczylem ilość palców będących pod ręką. Po prostu tam aż roi sie od błędów, które są wyjatkowo wkurzające. może parę przytoczę:

    • nazwanie ośrodka CERN szwajacarskim

    [*]przypisanie CERN'owi posiadania Boeinga X-33

    [*]w góle istnienie takiego Boeinga; de facto jet to samolot projektowany przez NASA i ma tyle wspólnego z Boeingiem co ogólna idea latania

    [*]mamy tam antymaterię o wadze 1/4 g, a wyprodukowanie tej ilości zajęło by, bagatela, 500 mln lat; choć tu mozna przymknąć oko, bo bez tego nie byłoby książki

    [*]. Autor podaje, że 1g antymaterii podczas anihilacji miałby podobną siłę destrukcji jak bomba zrzucona na Hiroszimę, co jest kolejnym błędem Browna (notabene jest synem matematyka wyróżnionego Nagrodą Prezydencką), gdyż taką siłę miałoby niewiele mniej jak 0,5g antymaterii.

    [*]BTW czy taka antymateria dałaby się zamknąć w pułapce elektromagnetycznej? I to jeszcze przezroczystej?? najnowocześniejsze tego typu wynalazki "gubią" antymaterię zaskakująco szybko... O ile mnie pamięć nie myli w pojemniku były pozytrony. czy nie uważacie, że zaczęły by sie odpychać tak długo, aż by dotknęły ścianek pojemnika?

    [*]W książce Robert leciał do Genewy jedną godzinę w samolocie Boeing X-33, który miał osiągać 15 machów. To zabawne, bo najpotężniejsze silniki rakietowe pozwalają osiągnąć prędkość około 13 machów. A nawet, jeśli doszłoby do takiej prędkości, to podliczając czas potrzebny na rozpędzenie, wyhamowanie samolotu i wreszcie sam lot, byłby dłuższy niż podana godzina.

    [*]CERN posiada budynek z czerwonej cegły... :shock:

    [*]1/4 materii miała zniszczyć obszar o promieniu 1 km. W rzeczywistości ten obszar byłby znacznie większy.

    [*]Carl wyniósł substancję helikopterem na wysokość 5-6 tys. metrów. Co jest kolejną ciekawostką, gdyż maksymalny pułap większości śmigłowców oscyluje wokół 4 200 metrów przy idealnych warunkach. Oznaczałoby to, że Watykan dysponuje dwu-wirnikowym helikopterem klasy wojskowego Bristol’a 192. Problem tylko jest taki, że załoga takiej maszyny składa się z trzech osób ( w książce wystarczył jeden ksiądz). Ponadto długość tej klasy transportera wojskowego, to około 16 metrów. Z pewnością nie pasuje to do opisu podanego w książce. Oczywiście być może istnieją małe śmigłowce, które latają na tak wysokim pułapie i są w posiadaniu Watykanu, ale jakoś nie mogłem wyszukać info jakimi jednostki dysponuje państwo kościelne.

    [*]Błędy rzeczowe w rubryczce FAKTY. Jak kto chce tez mogę je podać.

    Były jeszcze inne błędy, które mniej lub bardziej wkurzały podczas czytania książki.


  2. Byłem wszędzie jeżeli chodzi o zabytki w Egipcie.... Szczerze mówiąc wszystko było fajne tylko nie piramidy! Nie było tam atmosfery. Milon ludzi na placu, handlarze i dookoła miasto. Najlepszy Luxor i Karnak.

    hmm... długo byłeś tam w Egipcie? miesiąc? Dwa? To chyba minimum, żeby mówić, żeby zwiedzić na tyle dużo, by zostało mniej niezwiedzonych niż zwiedzonych. tak czy inaczej nie wiem czemu piramidy Cię rozczarowały 9poza tym irytującym amfiteatrem, czy jakmutambyło, po lewej, co psuł zdjęcia... ^_^.

    Co bym wyróżnił? trudno powiedzieć. Wszystko jest cudowne i oryginalne. wyróżniłbym jednak podobnie jak autor tematu Karnak i Gizę. No bo niewiele równie pięknych rzeczy się zachowało.


  3. Kaczor Donald to klasyka. przeglądając starze numery można zauważyć zupełnie inną kreskę czy kolory. Co ciekawe w kaczorze Donaldzie pamiętam, że kiedyś znalazłem auto-plagiat. I to nie jeden. mam na myśli to, ze w jakimś numerze zamieszczona komiks, który był już np. jakieś 3 lata wcześniej. Stare dzieje. ^_^ Wyjątkowy wydawał mi się 9ale teraz juz nie wiem dlaczego [zbyt dawno temu]) Sknerus. pewien szczególny tom Sknerusa opowiadający o jego życiu od dzieciństwa.

    Co do innych komiksów, to Asterix i Obeliks zawsze były ciekawe, a Kajko i Kokosz, to praktycznie polskie arcydziełko. nawet teraz jak coś mi wpadnie w ręce, to jestem w stanie poświęcić te 5 minut na przejrzenie odcinka, jeśli takowy mi wpadnie w ręce.

    Aktualnie od długich lat niczego takiego juz nie czytam (poza tymi sporadycznymi sytuacjami).


  4. To ja bym zmienił temat, bo "przyczyny powstania imperium" nie brzmi najlepiej (tak jagbyś się pytał, a po kiego licha powstało imperium), choć oczywiście wiem o co Ci chodzi.

    Dlaczego taki mały prowincjonalny Rzym stał się imperium? Uważam, że na całej tej drodze nie było jakichś szczególnych punków kulminacyjnych, ale po prostu państwo się stopniowo rozwijało (jak to państwa mają w zwyczaju jeżeli na tronie ni zasiądzie baran) i zdobywało co raz to więcej, gdyż na czele armii stali ludzie przeważnie rozsądni (podkreślam przeważnie). Nie widzę teraz jakichś specjalnych przyczyn dla jakich Rzym stał się potęgą poza tym, że był dosyć stabilny (no wojny domowe się zdarzały, nie przeczę, ale były z rzadka nie katastrofalne) i miał irytującą (z punktu widzenia wroga) tradycję, aby po zmasakrowaniu swoich wszystkich sił skupić się solidnie i zmobilizować sprawnie tyle ludzi ile to miało sens, a potem jeszcze sprawne nimi dowodzenie. Tak to zdecydowanie sprawiło, że Rzymianie zaleźli niejednemu za skórę... zatem stawiam na niezwykłą zdolność mobilizacji.


  5. No Kraków niby ma swój klimat, ale jak tam przyjechałem, to byłem niestety rozczarowany również w kwestii nastroju. No niby nie najgorzej, ale odnoszę ciągłe wrażenie, że takie miasta jak Gdańsk (uczciwie) tworzy lepszy nastrój. Byłem też mile zaskoczony Krynicą Górską (być może dlatego, że za górami przepadam). Ale to tylko moje subiektywne uczucie.

    BTW jednak nic nie umywa się do miast takich jak np. ST Andrews, gdzie klimatu z pewnością nie brakuje...


  6. Lustracja to ciężki problem, niewątpliwie. Ale nasz Kaczyński zapowiedział strategię (tu cytat): "abolicyjno-amnezyjną". Zaraz, zaraz, czy to właśnie nie jest elegancki eufemizm od polityki "grubej kreski"? Tak, panowie. Niewiele ma się zmienić w tej kwestii w naszym państwie. :lol: przewrotów nie będzie, a jedynie krótkie afery na korzyść "grupy trzymającej władzę". Ale nie tej o jakiej mówią Wielcy-mali Bracia, a tej która faktycznie władzę trzyma - PiS. Ileż ironii w tej jakie krótkiej nazwie partii...


  7. Owszem, ale powody mogły się zmieniać. nie zawsze chodziło, a właściwie mogło chodzić o wróżbitów. Powtarzam, nie jestem dosyć mocny na tym polu, aby poważnie argumentować, ale obstaję przy swoim, ze nie o lenistwo, czy brak ambicji chodziło. I lepiej skończyć ten watek, bo ja mówię "nie" ty mówisz 'tak", a obaj nie mamy argumentów poza argumentami opierającymi się na zbijaniu argumentów wroga. To żadna historyczne dysputa, a zwykłe gdybanie. :D


  8. Cóż zabrakło zdecydowania - fakt, ale nastroje społeczne też z pewnością miały na to wpływ. Nigdy nie ma jasnej, albo ciemnej stronty. wszystko jest w półcieniu, a wszelakie rzeczy opowiadane w szkołach to tzw. kłamstwa dla dzieci, czyli rzeczy na tyle uproszczone, że w gruncie rzeczy błędne, ale jedyne zrozumiałe na pewnym etapie edukacji. z biegiem czasu odkrywasz, ze 2+2 to niekoniecznie 4, i że zwycięstwo, czy klęska to nie tylko kwestia jednego dostatecznie odważne człowieka, który by stanął na czele państwa. To, że coś jest oczywiste to wcale nie znaczy, że jest prawdą. Zawsze jest jakaś druga strona medalu. Nie pisałem żadnych prac na temat ambicji Aten, więc nie wiem jakie dokładnie były powody takich decyzji, ale domyślam się, że był jakiś powód oprócz braku inicjatywy, choć nie jestem w stanie go pokazać palce. Być może chodzi o nastroje społeczne, nieprzyjazne wróżby, czekanie na ustabilizowanie się tych czy innych spraw, nie wiem. Ale coś musiało być na pewno.


  9. Na pewno popełnili parę błędów, których byśmy unikneli, ale my znamy bieg historii! Podejmowali te decyzje, które uważali za najsłuszniejsze. Czasem coś ryzykowali. nie zawsze wszystko sie udaje i nie zawsze wszystko idzie tak jak powinno. Myślę, że zrobili kawał dobrej roboty w kierunku hegemonii nad Grecją i popełnili ledwie kilka fatalnych błędów. To nawet całkiem nieźle..


  10. Pytanie zasadnicze powinno raczej brzmieć czy mieli prawo to robić. Tu odpowiedz brzmi nie.

    A to ciekawe. Niby czemu nie?

    Prawa ustanawiają ludzie' date=' ludzie ich przestrzegają (bądź nie), zaś moralność postępków nie może być sadzona wobec ponadczasowych norm, w oderwaniu od realiów.[/quote']

    Och oczywiście, że osądziłem wedle dzisiejszych norm. Nie raz już się spierałem, że nie wolno przykładać ludzi starożytnych do naszej miarki. Oczywiście, że ich prawo tego nie zakazywało. Oczywiście, że było to dla nich naturalne. To bła tylko moja skromna refleksja na ten temat, Andresie. :D

×

Powiadomienie o plikach cookie

Przed wyrażeniem zgody na Warunki użytkowania forum koniecznie zapoznaj się z naszą Polityka prywatności. Jej akceptacja jest dobrowolna, ale niezbędna do dalszego korzystania z forum.