Skocz do zawartości

gregski

Użytkownicy
  • Zawartość

    7,422
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Zawartość dodana przez gregski

  1. Stany Zjednoczone Ameryki Południowej

    Myślę, że trudno mówić o monolicie w skali całego niemal kontynentu. Myślałem raczej o luźniejszej formie. Jakiejś konfederacji. Tym bardziej, że długo nad byłymi koloniami wisiało zagrożenie hiszpańskie. Jeszcze za Izabeli II Hiszpanie próbowali odzyskać przynajmniej wpływ na swoje byłe kolonie. A Boliwia to chyba powoli już w czasie wojny o niepodległość (jeszcze jako "Górne Peru") była nieco odrębnym bytem. Co ciekawe po uzyskaniu niepodległości. Gdy Boliwia oddzieliła się od Peru przez pewien czas istniały silne tendencje zjednoczeniowe.
  2. Książka, którą właśnie czytam to...

    Zacząłem HB-ka Pawła Korzeniowskiego "Flandria 1940". Pierwsze strony i już coś ciekawego się dowiedziałem. Mianowicie, że w kampanii norweskiej straciliśmy ORP "Burza". Nic to, czytam dalej z nadzieją na dalsze rewelacje...
  3. No własnie z takimi obawami się nie spotkałem. Jeżeli już ktoś pokazuje swoją niechęć do Ukraińców to raczej obawia się, że mogą wśród nich czaić się banderowcy a nie putinowcy. No i ryzyko, że banderowiec wysadzi się w centrum handlowym jednak jakby mniejsze. (Przynajmniej do tej pory się nie zdarzało) Poza tym Ukraińcy to jednak bliższa, znacznie bardziej zrozumiała kultura. Chyba dlatego budzi mniej obaw.
  4. Wyjaśnieniem jest Wallenrodyzm.
  5. A taki Słownik Języka Polskiego słowo "elitarny" wyjaśnia w następujący sposób: "uprzywilejowany, dostępny dla elit, ekskluzywny" Kurczę nie wiedziałem, że należę do elity. Chociaż jak się zastanowię to wydaje mi się to oczywiste!
  6. Ulubiony polityk

    Oooo! Pan Tusk to wiele rzeczy obiecywał. Miało być odbiurokratyzowane przyjazne państwo, prosty i jasny system podatkowy, w 2012 roku miałem przejechać w poprzek Polski autostradami, miał wyrzucać z rządu każdego kto zasugeruje podwyżki podatków. To tyle co pamiętam o tak wczesnej godzinie.
  7. Ja bym się wstrzymał z ocenianiem naszej tolerancji po przez pryzmat przyjmowania emigrantów z krajów muzułmańskich. Tu chyba nie chodzi o prostą niechęć do obcych. Zwróćcie uwagę, że jeśli przychodzi do rozważań na temat repatriacji Polaków ze wschodu czy uchodźców z Ukrainy nie jesteśmy aż tak radykalni w swych sądach. Po prostu Islam i muzułmanie mają obecnie bardzo złą prasę i ludzie najnormalniej w świecie się boją że w dalszej perspektywie może się to skończyć rozlewem krwi.
  8. Może prokurator zabronił podawać nazwisko?
  9. Aktualne spory polityczne

    Mój syn wkrótce kończy 18 lat. Poszedł więc na kurs prawa jazdy. A tu niespodzianka. Najpierw trzeba uzyskać jakiś specjalny numer w wydziale komunikacji! Nie żeby zdawać egzamin broń Boże! Żeby móc uczęszczać na kurs. Ciekaw jestem czemu to służy ile ludzi się tym zajmuje i ile kosztuje to budżet państwa. To tak na marginesie taniego państwa i walki z biurokracją jaką zaserwowała nam PO
  10. Moja strona - blog

    Tak "apropopo" Sydney: Ja to gdy latam na wschód to posuwam zegarek do przodu. Cofam gdy lecę na zachód.No ale Ty rób jak uważasz.
  11. Radziecki samolot myśliwski I-16 uchodzi za maszynę przestarzałą i nie mającą szans w starciach z samolotami Luftwaffe. Jednak po przeczytaniu kilku książek i artykułów spotkałem się z opiniami, że w 1941 była to nadal groźna maszyna. Szczególnie zainteresowały mnie relacje radzieckich lotników którzy wspominali, że przesiadka z I-16 na Hurricane'a była dla nich bolesnym doświadczeniem. Twierdzili, że "Iszak" bił bohatera BoB zwrotnością i uzbrojeniem. Z drugiej strony w wielu publikacjach I-16 opisywany jest jako prymitywna maszyna nie mogąca nawiązać walki z samolotami niemieckimi. Więc jak to było? Lepszy od maszyny mającej walny udział w powietrznym zwycięstwie z przed roku a jednocześnie beznadziejnie przestarzały złom?
  12. Lewicowość czy kukizowość

    Jancecie, co Cię ten "kukizizm" tak rusza? Toż już wcześniej był i "wałęsizm" i "lepperyzm" i kilka innych "izmów". Nic nowego pod słoniem (czy jakoś tak).
  13. Wojna Paragwaju z sąsiadami 1864-1870

    Problem wolnej żeglugi na wielkich rzekach był palący nie tylko dla Paragwaju. Miał też pierwszorzędne znaczenie dla Brazylii. Droga wodna rzeką Paragwaj była jedynym w miarę pewnym i bezpiecznym szlakiem komunikacyjnym pomiędzy centrum kraju a terenami na Mato Grosso. Komunikacja lądowa tego rejonu z metropolią w zasadzie nie istniała. Już w czasie trwania wojny Brazylia podjęła próbę wysłania drogą lądową armii do Mato Grosso. Skończyło się to tragicznie z powodów klimatyczno-terenowych. Problem polegał na tym, że do tych terenów zgłaszał pretensje Paragwaj. Tak więc wolna żegluga statków brazylijskich nie była Paragwajczykom szczególnie na rękę. No i bezpośrednim zapalnikiem który eksplodował ten konflikt był fakt zatrzymania i konfiskaty brazylijskiego statku podążającego w górę rzeki Paragwaj.
  14. Czy prawosławni byli palaczami?

    Przy okazji szukania czegoś o Ikonoklazmie doczytałem się, że Bizantyjczycy puścili z dymem przywódcę sekty Bogomiłów niejakiego Bazylego Bułgara (podobno w towarzystwie kilku najbliższych współwyznawców). Więc jednak rzeczywiście się zdarzało.
  15. Co jemy - czyli o żywności

    Przesadzacie z tą szkodliwością. Mój dziadek jadł na co miał ochotę palił od 14 roku życia a i wypić od czasu do czasu lubił i dożył 92 lat w niezłej kondycji. A jego brat rodzony nigdy nie wypił w życiu kieliszka wódki i nie zapalił papierosa. Nawet jednego! I zmarł jak miał 3 lata! Wszystko zależy od tego co komu pisane.
  16. Co jemy - czyli o żywności

    Morza to czyste są. Śledziem można zakąszać.
  17. Co jemy - czyli o żywności

    Ja tam z dużą rezerwą podchodzę do tych wszystkich panikarskich rewelacji mówiących o tym jakie to powietrze zatrute, woda zanieczyszczona a żywność to już w ogóle jedna chemia jest! Tak z 500 lat temu powietrze było czyste, fabryki nie pompowały ścieków do rzek a jedzonko zdrowiutkie i naturalne. A średnia długość życia na kolana nie powalała. To już wole dzisiejszą chemię.
  18. Humor

    Ostatnio gadaliśmy o różnych kawałach jakie w przeszłości zdarzało się robić na statkach. Przypomniała mi się historia której nie byłem co prawda świadkiem ale znam świetnie z opowieści kilku ludzi bo wsiadłem na statek wkrótce po tym wydarzeniu. Otóż był na statku jajcarski kapitan który uwielbiał robić ludziom żarty. Przyszedł w końcu czas odpłaty. "Stary" miał zwyczaj picia herbaty w swojej kabinie patrząc przez bulaj na forszocie. Powyżej kabiny Starego był tylko mostek. Załoga uknuła spisek. Zatargali na mostek "dummy" czyli manekin ubrany w kombinezon normalnie służący do ćwiczeń. Przy jego użyciu ćwiczy się ewakuację rannego załoganta ze strefy zagrożenia. Ma więc on wymiary normalnego człowieka i waży pomiędzy 70 -80 kg. No wiec zatargali go na mostek i zrzucili dokładnie z miejsca nad bulajem starego w momencie gdy popijał sobie herbatkę. "Dummy" poleciał te dwadzieścia kilka metrów an dół i gruchnął o pokład. Tam czająca się u wejścia do pompowni ekipa błyskawicznie zgarnęła z pokładu biedny manekin a jeden z dowcipnisiów położył się na jego miejscu w pozie nieco "bezwładnej". Stary przerażony wypadł z kabiny na platformę schodów wiodących z pokładu na mostek i już chciał galopować na dół podnosząc alarm gdy zobaczył że "ofiara upadku" powoli podnosi się, jakby z widocznym wysiłkiem zbiera się do kupy, otrzepuje się z niewidocznego kurzu i powoli chwiejnym krokiem znika w wejściu do nadbudówki. Zeszło trochę czasu zanim Stary załapał o co chodzi a że miał duże poczucie humoru więc się nie gniewał tylko poprosił aby drugiego takiego dowcipu już mu nie robić bo zejdzie na zawał.
  19. Ikonoklazm

    Drugie przykazanie z dziesięciu otrzymanych przez Mojżesza zabrania sporządzania wizerunków i oddawania im boskiej czci. W księdze Powtórzonego Prawa też istnieje podobny zakaz. Dlaczego Bizantyjczycy dopiero w VIII wieku zorientowali się, że coś jest "nie tak" i że nie przystoi adorować "kawałka malowanego drewna". Tradycja malowania ikon była u nich głęboko zakorzeniona. szacunkiem cieszyli się mnisi je wykonujący a same ikony otaczano szczególnym kultem. Aż tu nagle Leon III nakazał usunięcie ikon ze świątyń. Nie obyło się bez protestów i przemocy. Rzesze Ikonodulów (czcicieli ikon) straciły pozycje, czasem wolność a bywało, że i życie. Syn Leona Konstantyn V kontynuował linię ojca. Chciał religii uduchowionej. Jedyny wizerunek Jezusa to przecież Eucharystia. Kościół zachodni nie zamierzał pójść ta drogą i w zasadzie ikonoklazm nie zagościł na ziemi italskiej. Pierwszą falę ikonoklazmu zatrzymała cesarzowa Irena. Nie na długo jednak. Na początku IX wieku cesarz również Leon tyle że opatrzony numerem pięć powrócił do tej idei. Znowu sporo dzieł sztuki poszło w ogień a i ludziom nie podzielającym tych przekonań też się dostało (sławny patriarcha Metody też oberwał). I znowu musiała pojawić się następna cesarzowa o imieniu Teodora aby odwołać całą akcję. Zjawisko jak dla mnie dosyć ciekawe. Z punktu widzenia historyka sztuki to był obłęd który przyniósł niepowetowane szkody. A z punku widzenia samej religii? Zakazy zawarte w świętych pismach a dotyczące wykonywania wszelkich wizerunków i oddawania im czci są jasne i kategoryczne. Wzrastające chrześcijaństwo w oczywisty sposób przejęło elementy obrzędowości pogańskiej. W tym zwyczaj oddawania czci wizerunkom przedstawiającym obiekt kultu. Mnie ciekawi dlaczego po tak długim czasie i po tak mocnym ugruntowaniu się tego zwyczaju pojawiła się idea ścisłego przestrzegania zakazów? Zastanawiam się też dlaczego się nie przyjęła? Mimo, że nawracała? Mimo, że Biblia zajmuje jednoznaczne stanowisko. Dopiero kościoły zreformowane wrócą do tego problemu. No ale to już zupełnie inna historia...
  20. Ikonoklazm

    No właśnie. Ikonoklaści przegrali i ich pisma poszły w ogień tak więc ich argumenty brzmią o wiele słabszym głosem. "Peuseis" przygotowane z inicjatywy Konstantyna V przepadły. Zapiski z obrad ikonoklastycznych biskupów w Hierei też się nie zachowały. Poza tym nawet według ikonodulów ikonom należał się tylko pewien rodzaj hołdu. Właściwa adoracja była przeznaczona dla samego Boga. Mnie zastanawia skąd wziął się ten ruch. Wybuchł z taka mocą, że aż się nie chce wierzyć że to była jakaś nowa idea taka "Deus es machina". Słyszałem o różnych sektach istniejących w początkach chrześcijaństwa ale nie kojarzy mi się żadna istniejąca w tym okresie która by występowała tak ostro przeciw kultowi ikon. Wrócę do domu to muszę poszukać czegoś na ten temat bo przyznam, że mnie zainteresował.
  21. Wojna Paragwaju z sąsiadami 1864-1870

    Nie sądzę aby Paragwaj próbował wywalczyć dostęp do morza kosztem Urugwaju. Z tego co pamiętam to w Urugwaju toczyła się wojna domowa. Stronnictwo pozostające u władzy było popierane przez Paragwaj. Stronnictwo próbujące obalić władzę przez Brazylię. Z niezrozumiałych dla mnie względów Paragwaj odczekał aż popierane przezeń stronnictwo (bodajże "Białych") przegra. Wojnę rozpoczął gdy w Montevideo zasiadał nieprzychylny mu rząd. Rząd zainstalowany przez Brazylię. W efekcie po inwazji na Mato Grosso Paragwaj znalazł się wstanie wojny z Brazylią. Po nieudanej i zupełnie bezsensownej próbie wymuszenia na Argentynie pozwolenia na tranzyt wojsk do Urugwaju Paragwajczycy pogwałcili neutralność Argentyny. W efekcie postarali się o drugiego wroga. Urugwaj przystąpił do wojny jako sojusznik (a właściwie pół wasal Brazylii) . Urugwaj był najsłabszym z wrogów ale wcale nie nieważnym. On odcinał Paragwaj od świata. Zero możliwości dostaw. Czytałem nawet, że okręty zamówione w brytyjskich stoczniach przez Paragwaj zostały w końcu wykupione przez ... Brazylię. Bo Paragwaj nie był w stanie ich odebrać. W tej sytuacji można się tylko zdumiewać że Paragwajczycy byli w stanie bronić się tak długo (w końcowej fazie wojny nawet przy użyciu drewnianych armat.
  22. Tak wstąpiłem przechodząc w okolicy.

    Cóż... ascetycznie tu u Ciebie...

  23. Czego teraz słuchasz?

    A mi w kabinie niezbyt głośno Antonio Forcione sobie brzdąka... (płyta "Tears of joy))
  24. Biblijny potop prawda czy bajka?

    Z pewnością masz rację. Powszechność tych mitów jest taka jak powszechna jest groźba powodzi. Ja chciałem się odnieść li tylko do potopu biblijnego. Jeśli ta opowieść miałaby być echem jakiegoś autentycznego zdarzenia to musiało ono być o olbrzymim zasięgu, musiałoby być gwałtowne i musiałoby mieć miejsce w okolicach Bilskiego Wschodu. Najlepiej pasowałby potop w basenie Zatoki Perskiej lub Morza Czerwonego. No ale o tym raczej na razie nic nie wiadomo. Natomiast w przypadku Morza Czarnego wygląda, że taki kataklizm miał rzeczywiście miejsce. Był gwałtowny i nastąpił w czasach których mogła tam istnieć całkiem spora populacja ludzka. Uciekinierzy z tego rejonu mogli dotrzeć na Bliski Wschód i rozpowszechnić opowieści o tym co się stało które po pewnym czasie mogły przybrać postać mitów o Noe czy Gilgameszu. Oczywiście to tylko taka hipoteza. No ale wydaje się, ze mająca "ręce i nogi".
  25. Biblijny potop prawda czy bajka?

    Kiedyś obejrzałem film na History Channel w którym sugerowano, że potopem Noego mogło być powstanie Morza Czarnego. Ponoć początkowo w jego miejscu znajdowało się słodkowodne jezioro położone w depresji. Około 8 tyś lat temu prawdopodobnie wskutek topnienia lodów poziom wody w światowym oceanie podniósł się na tyle, że woda przerwała się przez Dardanele i Bosfor i wdarła się do jeziora. Na podstawie odwiertów dokonanych w dnie Morza Czarnego ustalono, że w sumie ten zbiornik wodny powiększył się o około 30%. Woda przybierała gwałtownie. Na tyle gwałtownie, że musiało to skutkować katastrofą dla żyjących na brzegach jeziora osad. Opowieści o tej katastrofie prawdopodobnie zostały przechowane w tradycji ustnej tych którzy przetrwali. W końcu w formie mitów dotrwały do czasów gdy zostały spisane. Czy tak było na pewno? Nie wiem ale w sumie jest to dosyć logiczne wytłumaczenie.
×

Powiadomienie o plikach cookie

Przed wyrażeniem zgody na Warunki użytkowania forum koniecznie zapoznaj się z naszą Polityka prywatności. Jej akceptacja jest dobrowolna, ale niezbędna do dalszego korzystania z forum.