Skocz do zawartości

gregski

Użytkownicy
  • Zawartość

    7,369
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Zawartość dodana przez gregski

  1. Ależ absolutnie sie nie zgadzam! Co do tradycji to rzeczywiście niemiecka nie mogła sie równać brytyjskiej, ale w nijaki sposób nie przekładało się to na profesjonalizm personelu. Niemcy, jako marynarze okazali sie niezgorsi niż Brytyjczycy. Potęgę na morzu przecież zbudowali! Nie mogła się ona mierzyć z największą flota ówczesnego Świata, (należy pamiętać, że dla Brytyjczyków flota była absolutnym priorytetem, dla Niemców nie), natomiast z drugą flotą Ententy jak najbardziej tak!
  2. Ano nie wyściubili. Dlatego uważam, że Brytyjczycy odnieśli zwycięstwo. Małe! Udało im sie zadać przeciwnikowi straty i zagnać go z powrotem do baz. Właśnie z powodu dysproporcji sił na korzyść Brytyjczyków uważam, że było to zwycięstwo małe. Wielkim by było gdyby Hochseeflotte została rozbita i straciła znaczący odsetek sił. Tak sie nie stało. Brytyjczycy popełnili w tym starciu więcej błędów. Chodzi mi głównie o Beatty'ego (coś chłopa nie lubię). Miał on realne szanse pobić Hippera i oślepić Scheera. Nie udało mu sie to między innymi z powodu złej komunikacji ze swoimi okrętami (a był czas, aby wyciągnąć wnioski z Dogger Bank). Jego podstawowym zadaniem było informować Jellicoe, szczególnie o obecności Scheera i czynił to tyle, ze skąpo. Jellicoe przekreślił T tyle, że na nic sie to zdało Niemcy mu sie wymknęli zanim zaczął odnosić realne korzyści z lepszej pozycji taktycznej. Raptem mniej niż połowa brytyjskich drednotów była w stanie otworzyć ogień. Dzięki jakości swoich okrętów, dzięki świetnemu wyszkoleniu i dzięki pewnej dozie szczęścia (nocna ucieczka)Scheer ocalił swoja flotę. I tu dochodzimy do sedna sprawy. Największym sukcesem Brytyjczyków było uświadomienie Niemcom dysproporcji sił oraz faktu, że najmniejszy błąd z ich strony może skutkować anihilacją floty. I tu upatrywałbym powodu, dla którego Niemcy nie podejmowali później działań zaczepnych. Nie odbierając Brytyjczykom profesjonalizmu i woli walki, to, co pokazali Niemcy budzi mój szacunek. PS. Coś mi sie po głowie kołacze, ze brytyjska amunicja miała spore kłopoty z penetracja niemieckiego pancerza i to nie z powodu jego grubości a z powodu wadliwej budowy tejże. Niestety szczegółów nie pamiętam.
  3. Fakt, ze wyniki strzelań obu stron są podobne. Co prawda biorąc pod uwagę całość strzelań to większy procent niemieckich pocisków znalazł cel. Gdy się jednak odliczy trafienia zadane z niewielkiej odległości eskadrze Arbuthnot'a (Black Prince, Warrior, Defence) to statystyki się wyrównują. (Po jakiego grzyba Arbuthnot zaplątał się w to miejsce to już inne pytanie). Co do większej odporności niemieckich okrętów to wynikała ona nie tylko z racji opancerzenia, ale też z większej ilości wodo i ognioszczelnych grodzi i pokładów dzielących okręt na izolowane przedziały.
  4. Zamknęli, zgadza się ale Niemcy błyskotliwym manewrem (którego Brytyjczy nawet nie próbowali powtórzyć) im ucieki. Do tego Hipper nie miał takich problemów (moim zdaniem kompromitujących) z przydzielaniem celów jak Beatty.
  5. Home Fleet vs Hochseeflotte

    Oczywiście liczby mówiły same za siebie. Nie da się wygrać z wrogiem dysponującym taka przewagą (przy założeniu, że jest on rozsądnie dowodzony). Cały wysiłek włożony w budowę wspaniałej floty był tak naprawdę bezsensownym zmarnowaniem środków. Nie potrafię jednak nie użyć przy tej okazji przymiotnika "wspaniałej". 50-60 Lat wcześniej pruska flota to było kilka okrętów na krzyż. W przededniu wojny była to już potężna siła składająca się ze wspaniałych okrętów i świetnie wyszkolonego personelu. O fantastycznym manewrowaniu już pisałem. Chcę jeszcze zwrócić Waszą uwagę, że Niemcom nie przytrafiła się taka wpadka jak Beatty'emu pod Dogger Bank czy w trakcie samej Bitwy Jutlandzkiej. Trudno nie podziwiać!
  6. Wczoraj BBC podało, że "Nowaja Gazieta" została pozwana do sądu przez niejakiego Ewgiennija Dżugaszwili pra pra wnuka Stalina o to ze szarga imię jego pra pra dziadka i że nie ma podstaw do nazywania go mordercą gdyż osobiście nie wydał żadnego polecenia zamordowania kogokolwiek i wszystko, co robił mieściło się w systemie prawnym ZSRR. Czyżby pierwsze kroki na drodze do rehabilitacji potwora?
  7. Obama dostał pokojowego Nobla ''Za pracę na rzecz pokoju''

    Nie zdążył się nahandlować tą bronią. Według wiki lista zgłoszeń zamykana jest 31 stycznia. Obama został prezydentem 20 stycznia. Czyli nagrodzili go za 11 dni prezydentowania.
  8. Obama dostał pokojowego Nobla ''Za pracę na rzecz pokoju''

    Jak ktoś przytomnie zauważył: "Lepiej za nic niż za walkę z globalnym ociepleniem".
  9. Obama dostał pokojowego Nobla ''Za pracę na rzecz pokoju''

    Dziwisz się? Obama jest pupilkiem "Całej Postępowej Ludzkości" z uwagi na to, że nie ma raczej szansy na kanonizację trzeba było dać mu Nobla. Co do jego "planów" to są równie naiwne jak i nieskuteczne.
  10. Ależ ja nie przeczę, że zamysł operacyjny Niemcom się nie udał. Chcieli dorwać Beatty'ego wystawiając na przynętę Hippera, a tu Brytyjczycy dopadli Hochseeflotte wabiąc ją Beatty'm. Ja jednak podziwiam matroski kunszt Niemców. Upieram się, że ich manewry dowodzą nie tylko jak profesjonalni byli oficerowie i marynarze, ale też jak świetnie zgrane zostały pojedyncze okręty oraz zespoły tak ze tworzyły nierozerwalna całość. Dodatkowo jeszcze napiszę coś o niemieckich załogach maszynowych. Pod koniec bitwy mieli ogromne problemy w utrzymywaniu prędkości swoich okrętów, ale pracując w piekielnych warunkach udało im sie tego dokonać.
  11. Snajperzy podczas I wojny światowej

    Patrzcie a ja na "National Geographic" obejrzałem film o amerykańskich snajperach i według niego to Amerykanie byli najlepsi! A wiecie skąd się wziął termin "Sniper"?
  12. Home Fleet vs Hochseeflotte

    A tak z innej beczki, wyszkolenie niemieckich marynarzy robi wrażenie! Te jednoczesne zwroty całej floty w czasie bitwy Jutlandzkiej tak, że pierwszy okręt w szyku staje sie ostatnim a ostatni pierwszym to rzecz niesamowita (szczególnie, gdy uwzględni się ówczesne środki komunikacji i nawigacji)!
  13. Home Fleet vs Hochseeflotte

    Rozbudowa floty była jednym z większych błędów Kajzera. Rywalizacja w koloniach, ale przede wszystkim błyskawiczna rozbudowa floty zaniepokoiła Brytyjczyków. Oni po prostu nie mogli dopuścić, aby niemiecka flota osiągnęła stan, który byłby realnym zagrożeniem dla Royal Navy i dla metropolii. Myślę, że przełknęliby istnienie niemieckich kolonii w Afryce, w końcu kilka państw europejskich rozpychało sie tam mniej lub bardziej. Takie czasy. Myśl, że Niemcy pobiją Francję tak jak w 1870-71 i w ramach odszkodowań przejmą flotę była koszmarnym snem brytyjskich polityków. Jedyną szansą na utrzymanie Wielkiej Brytanii z dala od wojny było nie wykazywanie zainteresowania tym, co Brytyjczycy uważali za swoja domenę - panowaniem na morzach. Ad. Andreas W przypadku Hochseeflotte jedyne, co w tej chwili przychodzi mi do głowy to przejście z węgla na mazut.
  14. Chciałem tylko zauważyć, że ugrupowanie naszej armii wynikało z obawy, że Niemcy zajmą bez walki Gdańsk z Pomorzem, Śląsk, Zachodnią Wielkopolskę i sie zatrzymają, co być może spowodowałoby reakcję zachodnich podobną do tej jak w przypadku Czechosłowacji. Jakaś konferencja ratująca pokój i przyklepująca stan, w którym tracimy zachodnie rubieże kraju nie była zupełnie nieprawdopodobna. Dlatego potrzebowaliśmy wojny a nie incydentu granicznego. Druga sprawa, to fakt, ze nikt w dowództwie nie łudził się, co do naszych szans w tym konflikcie. Naszym zadaniem było wiązanie tak długo i tak dużo sił niemieckich ile się da, aby ofensywa francuska, która miała ruszyć po dwóch tygodniach konfliktu napotkała jak najmniejszy opór.
  15. Najpierw by wymarli z powodu chorów które przywlekli Europejczycy.
  16. Samochody pancerne

    Oj, tak, tak! Święte słowa. W sumie jak się tak zastanowić to 94 lat temu łatwiej było zbudować niezły samolot niż niezły czołg. Samolot wymagał silnika, któremu można było zaufać oraz trochę płótna, listewek i struny ze starego fortepianu. W przypadku czołgu właściwie każdy system wymagał wejścia na szczyty ówczesnych technologicznych możliwości. No i jeszcze korzyść z możliwości oglądania świata z góry i spuszczania pigułek na głowy wrogom była oczywista. Czy takie ciężkie monstrum jak czołg przyda się w pooranym pociskami terenie nie było na pierwszy rzut oka wiadome. Z reszta na drugi też nie. Najlepszy dowód, że taktyka broni pancernej rodziła się w bólach i tak naprawdę, w przeciwieństwie do lotnictwa nie wykrystalizowała się przed końcem wojny.
  17. Humor

    Znalazłem takie hasło: "Dresiarz nie wie co to strach, dresiarz nie wie co to ból, dresiarz nic nie wie!"
  18. Sterowce

    Zwykła amunicja niekoniecznie musiała być zabójcza. W przeciwnym razie nie kombinowano by ze strzałkami pokrytymi fosforem, czy rakietami. PS. Anders, Staakeny miały zamknięte kabiny.
  19. Broń chemiczna w I wojnie światowej

    Odrobinkę zmieniając temat. Widziałem zdjęcia masek pgaz. z okresu PWŚ. Również dla koni. Przypomniała mi sie wtedy opowieść człowieka, który uczył mojego syna jazdy konnej. Otóż w latach 60-tych (chyba) dostarczono do stada ogierów transport masek dla koni. Pracownicy wybrali wtedy najspokojniejszego wałacha i próbowali założyć mu tą maskę na łeb. Nie dało się, koń oszalał. To samo wydarzyło się w przypadku innych koni. Wierzę, że można zwierzę przyzwyczaić do czegoś takiego, ale jak to zrobić w przypadku tysięcy? Tak się, więc zastanawiałem, czy takie maski w ogóle używano?
  20. A7V- makabryczny czołg Niemców

    A ja poszukałem i znalazłem linka do strony o tym monstrum (i to po polsku!), napawajcie się: http://www.pancerna.pl/k_wagen.html
  21. Sterowce

    Chciałem tylko zaznaczyć, że te maszyny były znacznie bardziej narażone na warunki atmosferyczne niż samoloty, a niemiecka marynarka operowała na Morzu Północnym ... . Dobre bombowce to bardziej druga połowa wojny niż jej koniec. W każdym razie od 1917 roku sterowce można było sobie spokojnie odpuścić.
  22. Sterowce

    Jesienią 1916 roku Gotha wyprodukowała dwusilnikowe bombowce o zasięgu 800 km. udźwigu 500 kg. i pułapie 5000 m. Rok później do linii weszły samoloty Staaken z dwutonowym udźwigiem. To, po co było nadal bawić się Zeppelinami?
  23. A7V- makabryczny czołg Niemców

    Straszna konstrukcja? To jeszcze nic! Gdzieś czytałem, że Niemcy pracowali nad czołgiem 150 tonowym, który składałby się z czterech modułów (po to, aby to pieroństwo przewozić koleją), które składałoby się w całość już na miejscu. Nie pamiętam danych tego monstrum, pamiętam tylko, że miał wejść do akcji w 1919 roku.
  24. Samochody pancerne

    Samochód pancerny na "masywach" nie był głupim pomysłem, ponieważ takie opony są mniej wrażliwe na ostrzał a wtedy samouszczelniające się i samo pompujące opony to jeszcze "krzyk przyszłości". W tamtych czasach silniki przekroczyły już dobrze 100 KM i były na tyle lekkie, aby montować je w samolotach. Pojazdy gąsienicowe już istniały. Przed wojna to wszystko istniało. Fakt, ze w powijakach, ale nie gorszych niż lotnictwo. Gdy się spojrzy na rozwój lotnictwa, czy okrętów podwodnych to w porównaniu z nim rozwój broni pancernej był taki jakiś "nijaki". PS. Magisterka z Citroena a nick FSO! Osobliwe!
  25. Samochody pancerne

    Użyteczność pojazdów pancernych została dostrzeżona w miarę szybko i jeszcze w 1914 roku armia brytyjska zamówiła u Rolls-Roys'a 50 pojazdów, które dotarły na front w momencie, w którym przestały być przydatne. Co do czołgów to o ile pamiętam idea gąsienic pojawiła się pod koniec XVIII. Przed wojna istniały już gąsiennicowe ciągniki rolnicze. Tak, więc broń pancerna nie startowała z jakiegoś wiele niższego poziomu niż lotnictwo, ale o ile lotnictwo w 1916-17 roku hulało jak się patrzy to czołgi w tym czasie stawiały pierwsze kroki.
×

Powiadomienie o plikach cookie

Przed wyrażeniem zgody na Warunki użytkowania forum koniecznie zapoznaj się z naszą Polityka prywatności. Jej akceptacja jest dobrowolna, ale niezbędna do dalszego korzystania z forum.