-
Zawartość
7,369 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
Typ zawartości
Profile
Forum
Kalendarz
Zawartość dodana przez gregski
-
Jutlandia - nawiększa bitwa morska
gregski odpowiedział Andreas → temat → Działania na morzach i w koloniach
Ależ absolutnie sie nie zgadzam! Co do tradycji to rzeczywiście niemiecka nie mogła sie równać brytyjskiej, ale w nijaki sposób nie przekładało się to na profesjonalizm personelu. Niemcy, jako marynarze okazali sie niezgorsi niż Brytyjczycy. Potęgę na morzu przecież zbudowali! Nie mogła się ona mierzyć z największą flota ówczesnego Świata, (należy pamiętać, że dla Brytyjczyków flota była absolutnym priorytetem, dla Niemców nie), natomiast z drugą flotą Ententy jak najbardziej tak! -
Jutlandia - nawiększa bitwa morska
gregski odpowiedział Andreas → temat → Działania na morzach i w koloniach
Ano nie wyściubili. Dlatego uważam, że Brytyjczycy odnieśli zwycięstwo. Małe! Udało im sie zadać przeciwnikowi straty i zagnać go z powrotem do baz. Właśnie z powodu dysproporcji sił na korzyść Brytyjczyków uważam, że było to zwycięstwo małe. Wielkim by było gdyby Hochseeflotte została rozbita i straciła znaczący odsetek sił. Tak sie nie stało. Brytyjczycy popełnili w tym starciu więcej błędów. Chodzi mi głównie o Beatty'ego (coś chłopa nie lubię). Miał on realne szanse pobić Hippera i oślepić Scheera. Nie udało mu sie to między innymi z powodu złej komunikacji ze swoimi okrętami (a był czas, aby wyciągnąć wnioski z Dogger Bank). Jego podstawowym zadaniem było informować Jellicoe, szczególnie o obecności Scheera i czynił to tyle, ze skąpo. Jellicoe przekreślił T tyle, że na nic sie to zdało Niemcy mu sie wymknęli zanim zaczął odnosić realne korzyści z lepszej pozycji taktycznej. Raptem mniej niż połowa brytyjskich drednotów była w stanie otworzyć ogień. Dzięki jakości swoich okrętów, dzięki świetnemu wyszkoleniu i dzięki pewnej dozie szczęścia (nocna ucieczka)Scheer ocalił swoja flotę. I tu dochodzimy do sedna sprawy. Największym sukcesem Brytyjczyków było uświadomienie Niemcom dysproporcji sił oraz faktu, że najmniejszy błąd z ich strony może skutkować anihilacją floty. I tu upatrywałbym powodu, dla którego Niemcy nie podejmowali później działań zaczepnych. Nie odbierając Brytyjczykom profesjonalizmu i woli walki, to, co pokazali Niemcy budzi mój szacunek. PS. Coś mi sie po głowie kołacze, ze brytyjska amunicja miała spore kłopoty z penetracja niemieckiego pancerza i to nie z powodu jego grubości a z powodu wadliwej budowy tejże. Niestety szczegółów nie pamiętam. -
Jutlandia - nawiększa bitwa morska
gregski odpowiedział Andreas → temat → Działania na morzach i w koloniach
Fakt, ze wyniki strzelań obu stron są podobne. Co prawda biorąc pod uwagę całość strzelań to większy procent niemieckich pocisków znalazł cel. Gdy się jednak odliczy trafienia zadane z niewielkiej odległości eskadrze Arbuthnot'a (Black Prince, Warrior, Defence) to statystyki się wyrównują. (Po jakiego grzyba Arbuthnot zaplątał się w to miejsce to już inne pytanie). Co do większej odporności niemieckich okrętów to wynikała ona nie tylko z racji opancerzenia, ale też z większej ilości wodo i ognioszczelnych grodzi i pokładów dzielących okręt na izolowane przedziały. -
Jutlandia - nawiększa bitwa morska
gregski odpowiedział Andreas → temat → Działania na morzach i w koloniach
Zamknęli, zgadza się ale Niemcy błyskotliwym manewrem (którego Brytyjczy nawet nie próbowali powtórzyć) im ucieki. Do tego Hipper nie miał takich problemów (moim zdaniem kompromitujących) z przydzielaniem celów jak Beatty. -
Oczywiście liczby mówiły same za siebie. Nie da się wygrać z wrogiem dysponującym taka przewagą (przy założeniu, że jest on rozsądnie dowodzony). Cały wysiłek włożony w budowę wspaniałej floty był tak naprawdę bezsensownym zmarnowaniem środków. Nie potrafię jednak nie użyć przy tej okazji przymiotnika "wspaniałej". 50-60 Lat wcześniej pruska flota to było kilka okrętów na krzyż. W przededniu wojny była to już potężna siła składająca się ze wspaniałych okrętów i świetnie wyszkolonego personelu. O fantastycznym manewrowaniu już pisałem. Chcę jeszcze zwrócić Waszą uwagę, że Niemcom nie przytrafiła się taka wpadka jak Beatty'emu pod Dogger Bank czy w trakcie samej Bitwy Jutlandzkiej. Trudno nie podziwiać!
-
Wczoraj BBC podało, że "Nowaja Gazieta" została pozwana do sądu przez niejakiego Ewgiennija Dżugaszwili pra pra wnuka Stalina o to ze szarga imię jego pra pra dziadka i że nie ma podstaw do nazywania go mordercą gdyż osobiście nie wydał żadnego polecenia zamordowania kogokolwiek i wszystko, co robił mieściło się w systemie prawnym ZSRR. Czyżby pierwsze kroki na drodze do rehabilitacji potwora?
-
Obama dostał pokojowego Nobla ''Za pracę na rzecz pokoju''
gregski odpowiedział Jarpen Zigrin → temat → Ogólnie
Nie zdążył się nahandlować tą bronią. Według wiki lista zgłoszeń zamykana jest 31 stycznia. Obama został prezydentem 20 stycznia. Czyli nagrodzili go za 11 dni prezydentowania. -
Obama dostał pokojowego Nobla ''Za pracę na rzecz pokoju''
gregski odpowiedział Jarpen Zigrin → temat → Ogólnie
Jak ktoś przytomnie zauważył: "Lepiej za nic niż za walkę z globalnym ociepleniem". -
Obama dostał pokojowego Nobla ''Za pracę na rzecz pokoju''
gregski odpowiedział Jarpen Zigrin → temat → Ogólnie
Dziwisz się? Obama jest pupilkiem "Całej Postępowej Ludzkości" z uwagi na to, że nie ma raczej szansy na kanonizację trzeba było dać mu Nobla. Co do jego "planów" to są równie naiwne jak i nieskuteczne. -
Jutlandia - nawiększa bitwa morska
gregski odpowiedział Andreas → temat → Działania na morzach i w koloniach
Ależ ja nie przeczę, że zamysł operacyjny Niemcom się nie udał. Chcieli dorwać Beatty'ego wystawiając na przynętę Hippera, a tu Brytyjczycy dopadli Hochseeflotte wabiąc ją Beatty'm. Ja jednak podziwiam matroski kunszt Niemców. Upieram się, że ich manewry dowodzą nie tylko jak profesjonalni byli oficerowie i marynarze, ale też jak świetnie zgrane zostały pojedyncze okręty oraz zespoły tak ze tworzyły nierozerwalna całość. Dodatkowo jeszcze napiszę coś o niemieckich załogach maszynowych. Pod koniec bitwy mieli ogromne problemy w utrzymywaniu prędkości swoich okrętów, ale pracując w piekielnych warunkach udało im sie tego dokonać. -
Snajperzy podczas I wojny światowej
gregski odpowiedział Andreas → temat → Wojsko, technika i uzbrojenie
Patrzcie a ja na "National Geographic" obejrzałem film o amerykańskich snajperach i według niego to Amerykanie byli najlepsi! A wiecie skąd się wziął termin "Sniper"? -
A tak z innej beczki, wyszkolenie niemieckich marynarzy robi wrażenie! Te jednoczesne zwroty całej floty w czasie bitwy Jutlandzkiej tak, że pierwszy okręt w szyku staje sie ostatnim a ostatni pierwszym to rzecz niesamowita (szczególnie, gdy uwzględni się ówczesne środki komunikacji i nawigacji)!
-
Rozbudowa floty była jednym z większych błędów Kajzera. Rywalizacja w koloniach, ale przede wszystkim błyskawiczna rozbudowa floty zaniepokoiła Brytyjczyków. Oni po prostu nie mogli dopuścić, aby niemiecka flota osiągnęła stan, który byłby realnym zagrożeniem dla Royal Navy i dla metropolii. Myślę, że przełknęliby istnienie niemieckich kolonii w Afryce, w końcu kilka państw europejskich rozpychało sie tam mniej lub bardziej. Takie czasy. Myśl, że Niemcy pobiją Francję tak jak w 1870-71 i w ramach odszkodowań przejmą flotę była koszmarnym snem brytyjskich polityków. Jedyną szansą na utrzymanie Wielkiej Brytanii z dala od wojny było nie wykazywanie zainteresowania tym, co Brytyjczycy uważali za swoja domenę - panowaniem na morzach. Ad. Andreas W przypadku Hochseeflotte jedyne, co w tej chwili przychodzi mi do głowy to przejście z węgla na mazut.
-
Wojna Obronna 1939r. w/g ciebie
gregski odpowiedział ciekawy → temat → Zagadnienia ogólnomilitarne i ogólnopolityczne
Chciałem tylko zauważyć, że ugrupowanie naszej armii wynikało z obawy, że Niemcy zajmą bez walki Gdańsk z Pomorzem, Śląsk, Zachodnią Wielkopolskę i sie zatrzymają, co być może spowodowałoby reakcję zachodnich podobną do tej jak w przypadku Czechosłowacji. Jakaś konferencja ratująca pokój i przyklepująca stan, w którym tracimy zachodnie rubieże kraju nie była zupełnie nieprawdopodobna. Dlatego potrzebowaliśmy wojny a nie incydentu granicznego. Druga sprawa, to fakt, ze nikt w dowództwie nie łudził się, co do naszych szans w tym konflikcie. Naszym zadaniem było wiązanie tak długo i tak dużo sił niemieckich ile się da, aby ofensywa francuska, która miała ruszyć po dwóch tygodniach konfliktu napotkała jak najmniejszy opór. -
Co by było gdyby Hernán Cortés nie podbił imperium Azteków?
gregski odpowiedział Cortez → temat → Historia alternatywna
Najpierw by wymarli z powodu chorów które przywlekli Europejczycy. -
Oj, tak, tak! Święte słowa. W sumie jak się tak zastanowić to 94 lat temu łatwiej było zbudować niezły samolot niż niezły czołg. Samolot wymagał silnika, któremu można było zaufać oraz trochę płótna, listewek i struny ze starego fortepianu. W przypadku czołgu właściwie każdy system wymagał wejścia na szczyty ówczesnych technologicznych możliwości. No i jeszcze korzyść z możliwości oglądania świata z góry i spuszczania pigułek na głowy wrogom była oczywista. Czy takie ciężkie monstrum jak czołg przyda się w pooranym pociskami terenie nie było na pierwszy rzut oka wiadome. Z reszta na drugi też nie. Najlepszy dowód, że taktyka broni pancernej rodziła się w bólach i tak naprawdę, w przeciwieństwie do lotnictwa nie wykrystalizowała się przed końcem wojny.
-
Znalazłem takie hasło: "Dresiarz nie wie co to strach, dresiarz nie wie co to ból, dresiarz nic nie wie!"
-
Zwykła amunicja niekoniecznie musiała być zabójcza. W przeciwnym razie nie kombinowano by ze strzałkami pokrytymi fosforem, czy rakietami. PS. Anders, Staakeny miały zamknięte kabiny.
-
Broń chemiczna w I wojnie światowej
gregski odpowiedział redbaron → temat → Wojsko, technika i uzbrojenie
Odrobinkę zmieniając temat. Widziałem zdjęcia masek pgaz. z okresu PWŚ. Również dla koni. Przypomniała mi sie wtedy opowieść człowieka, który uczył mojego syna jazdy konnej. Otóż w latach 60-tych (chyba) dostarczono do stada ogierów transport masek dla koni. Pracownicy wybrali wtedy najspokojniejszego wałacha i próbowali założyć mu tą maskę na łeb. Nie dało się, koń oszalał. To samo wydarzyło się w przypadku innych koni. Wierzę, że można zwierzę przyzwyczaić do czegoś takiego, ale jak to zrobić w przypadku tysięcy? Tak się, więc zastanawiałem, czy takie maski w ogóle używano? -
A ja poszukałem i znalazłem linka do strony o tym monstrum (i to po polsku!), napawajcie się: http://www.pancerna.pl/k_wagen.html
-
Chciałem tylko zaznaczyć, że te maszyny były znacznie bardziej narażone na warunki atmosferyczne niż samoloty, a niemiecka marynarka operowała na Morzu Północnym ... . Dobre bombowce to bardziej druga połowa wojny niż jej koniec. W każdym razie od 1917 roku sterowce można było sobie spokojnie odpuścić.
-
Jesienią 1916 roku Gotha wyprodukowała dwusilnikowe bombowce o zasięgu 800 km. udźwigu 500 kg. i pułapie 5000 m. Rok później do linii weszły samoloty Staaken z dwutonowym udźwigiem. To, po co było nadal bawić się Zeppelinami?
-
Straszna konstrukcja? To jeszcze nic! Gdzieś czytałem, że Niemcy pracowali nad czołgiem 150 tonowym, który składałby się z czterech modułów (po to, aby to pieroństwo przewozić koleją), które składałoby się w całość już na miejscu. Nie pamiętam danych tego monstrum, pamiętam tylko, że miał wejść do akcji w 1919 roku.
-
Samochód pancerny na "masywach" nie był głupim pomysłem, ponieważ takie opony są mniej wrażliwe na ostrzał a wtedy samouszczelniające się i samo pompujące opony to jeszcze "krzyk przyszłości". W tamtych czasach silniki przekroczyły już dobrze 100 KM i były na tyle lekkie, aby montować je w samolotach. Pojazdy gąsienicowe już istniały. Przed wojna to wszystko istniało. Fakt, ze w powijakach, ale nie gorszych niż lotnictwo. Gdy się spojrzy na rozwój lotnictwa, czy okrętów podwodnych to w porównaniu z nim rozwój broni pancernej był taki jakiś "nijaki". PS. Magisterka z Citroena a nick FSO! Osobliwe!
-
Użyteczność pojazdów pancernych została dostrzeżona w miarę szybko i jeszcze w 1914 roku armia brytyjska zamówiła u Rolls-Roys'a 50 pojazdów, które dotarły na front w momencie, w którym przestały być przydatne. Co do czołgów to o ile pamiętam idea gąsienic pojawiła się pod koniec XVIII. Przed wojna istniały już gąsiennicowe ciągniki rolnicze. Tak, więc broń pancerna nie startowała z jakiegoś wiele niższego poziomu niż lotnictwo, ale o ile lotnictwo w 1916-17 roku hulało jak się patrzy to czołgi w tym czasie stawiały pierwsze kroki.