Capricornus

Więc per analogiam, najpierw zajęli Pomorze a potem przenieśli się na południe.

A gdzie Ruś miała dostęp do morza?

Odpowiedzialność? Po śmierci? Niewiele mu to zaszkodzi. Chyba, że chcesz króla na iluśletnią kadencję.

Dokładnie to samo pomyślałem. :mrgreen: Według autorów tego odkrycia niebieski kamień miał być uważany przez twórców Stonehenge za coś obdarzonego cudowną mocą. Stwierdzili to chyba na podstawie antropologii porównawczej, w różnych kulturach taki kamień jest uważany za coś wyjątkowego to i w tej tak być musiało. Ja nigdy nie spotkałem się w pracach etnologicznych z informacjami o mocy niebieskiego kamienia, ale nawet gdyby tak było to jeszcze nie jest podstawą do wypowiadania takich sądów na temat Stonehenge.

Wszystko a świadczyć ma o tym fakt obecności tam dwóch rzeczy. 1. Są tam kręgi z niebieskich kamieni, 2. W najbliższym sąsiedztwie Stonehenge odnaleziono wiele grobów.

Nie słuchałem tej płyty to po pierwsze a po drugie mnie nie tak łatwo przerazić. A z drugiej strony, czytałem gdzieś fragment wywiadu z nią, w którym powiedziała: „Śpiewam o tym, co znam, zanim napisałam tekst o strzyżeniu sama się ostrzygłam” – czy jakoś tak to powiedziała. O ile mogła poznać strzyżenie to ze wzwodem było by jej ciężko, jak kobieta może przeżyć swój wzwód? :shock: Czyli jest niewiarygodna. :mrgreen:

Szczególnie ten ostatni, hetman, który wypina się na własne wojsko jest jak najbardziej kompetentnym osobnikiem do pełnienia tej funkcji. I mamy dzisiejszą sytuację – wojna o stołki.

To ta od wzwodów i strzyżenia?

Czy znacie jakieś rytuały związane z prowadzeniem wojny? Dawne czasy, wojny plemienne, starożytność, średniowiecze, czasy nowożytne pełne są rytualnych zachowań w walce czy można je jakoś sklasyfikować opisać? Może temat jest szeroki i trochę niedoprecyzowany, ale możemy spróbować jakoś zebrać rytualne zachowania wojenne i je uporządkować.

A nie były to przypadkiem ostatnie soboty miesiąca a nie, co drugie? Ja tam w czasach szkolnych nie paliłem, więc nie interesowało mnie za bardzo, co się dzieje z przyłapanymi delikwentami, ale słyszałem jak to załatwiano w jednej szkole ponadpodstawowej. Wchodził nauczyciel do łazienki i jak zobaczył dym unoszący się z kabiny nabierał trochę wody do wiadra a potem z okrzykiem: „Pali się!” chlustał to górą do kabiny. Po paru takich numerach palenie w toalecie wymarło śmiercią naturalną.

Ale spójrz na kontekst tych cytatów.

Ale ja nigdy nie twierdziłem, że na UW były wiem natomiast, że są na innych uczelniach. Niech Ci będzie powiem dokładniej: Jeśli były i zrezygnowali lub, jeśli zrezygnowali z wprowadzenia, to jest błąd.

W sumie nie dziwię się, jakoś trudno zaufać obcemu facetowi, który neguje postanowienia kadry profesorskiej UW. Ale pozwól, że ja nieprzekonany o słuszności ich decyzji nadal będę twierdził, że popełnili błąd. :wink:

Jako żywo zastanawia mnie coś Ty w tym filmie dostrzegł? Czy przypadkiem nie stałeś się ofiarą medialnej nagonki na ten film? Dla mnie był to film wręcz genialny i wstrząsający a komedii było w nim naprawdę niewiele i miała ona tam całkiem inne przesłanie.

Ale ja nie mam nic przeciwko IAUW ja tylko twierdzę, że decyzja o rezygnacji z ćwiczeń z archeologii na historii jest błędna a to jak sam piszesz decyzja WHUW i to ich błąd.

A to nieco zmienia postać rzeczy. Przeczytaj dokładnie, co napisałem: z takim zapleczem trudno być najgorszym. Jakoś mi się nie chce. :roll: No sorki sam napisałeś, że nie miałeś ćwiczeń z archeologii.

Pewnie i jeszcze mówili dokładnie wszystkim, jaki jest „przerób dzienny” komór gazowych. A nie uważasz, że wystarczy popatrzeć i zaobserwować, że do obozu, w którym może się pomieścić 5000 ludzi przyjeżdża już dziesiąty transport po 1000 ludzi a nikt stamtąd nie wyjeżdżał? Ludzie po prostu nie chcieli wiedzieć, co się dzieje za tymi drutami. Sorki Andrea$ie, ale sami to mówili, widzieli, że tych ludzi jakoś dużo tam przyjeżdża, słyszeli pogłoski, co tam się dzieje tylko woleli o tym nie myśleć podobnie na doniesienia o obozach reagowało dowództwo Aliantów – przecież to niemożliwe.

Jarpen Zigrin Czyli jednak ważniejsze. Ja już to mam za sobą. A ja pisałem: Więc nie rozumiem tych przykładów. Po pierwsze nie nieobowiązkowe a brak ćwiczeń a po drugie źle rozumiesz brak ćwiczeń nie tworzy miernoty z całego kierunku tylko dział archeologii jest tam mierny. Najwyraźniej mnie nie rozumiesz. Wydział powinien sam zadbać o to by student mógł posiąść maksimum wiedzy i umiejętności, które powinien posiadać po zakończeniu kształcenia a nie wyręczać się innymi wydziałami. Pozwól, że posłużę się takim przykładem z Twojej działki. Napisałeś: „Ktoś chce być cywilistą chodzi na prawo pracy, patentowe, antymonopolowe etc.” A teraz załóżmy, że prawo pracy na Wydziale Prawa jest potraktowane po macoszemu i żeby je zgłębić musisz sam chodzić na ćwiczenia na innym kierunku załóżmy na Administracji. Nadal byś twierdził, że wszystko jest w porządku, przecież można chodzić dobrowolnie na zajęcia poza własnym wydziałem a że czasami trudno zgrać terminy zajęć to już tylko i wyłącznie Twój problem. Nie chciałbyś wtedy przypadkiem by Twój wydział zapewnił Ci też pełny wymiar prawa pracy? Albinos Wcześniej napisałeś, że: A jeśli kogoś interesuje życie rozwielitki? Towarzystwo wzajemnej adoracji. :roll: Po co mają szukać po innych uczelniach to normalne, że wybierają ze swoich potem część się wykrusza a przy takim zapleczu nawet nieco ponadprzeciętny, ale bardzo pracowity student ma szansę stać się dobrym specjalistą. A ilu z nich opublikowało coś w czasie studiów magisterskich oczywiście, bo w czasie doktoranckich mają obowiązek publikacji.

Zwłaszcza Niemki wobec polskich i innych narodowości robotników rolnych. Jeden chłop w domu różne rzeczy się działy. :roll: :mrgreen: Tak nawet ci, obok których te obozy istniały.

To zależy co rozumiemy przez pojęcie „robienie szablą”, przeczytaj co napisałem powyżej.

To taka powszechnie znana podstawa: Szpital założony przez zakon cystersów przy kościele Najświętszej Marii Panny we Wrocławiu (1108). A co, do Jaksy: Zobaczyłem, że ktoś w domu czyta moją lekturę z dawnych lat i sam ją sobie przypomniałem „Pan Samochodzik i zagadki Fromborka” Z. Nienackiego. Edukacyjna rola książek młodzieżowych. Ja się uśmieję, jeżeli Ty wziąłeś pytanie z tej samej książki. :mrgreen:

Ja też nie czytałem o czymś takim, ale to podpowiada logika, zapas nie może być gdzieś gdzie nie można z niego skorzystać musi być w miarę pod ręką, chyba, że masz jakieś dane, które mówią, że husarz tracący konia już w bitwie udziału nie brał tylko szedł sobie na tyły. I nie szwendali się tylko stali i oczekiwali czy nie będą musieli skoczyć z zapasem. My nie zapomnieliśmy, ale wy zapomnieliście ( ), że husaria rezygnowała niekiedy z napleczników by zmniejszyć wagę zbroi a w pewnym okresie stało się to w miarę powszechne. Co Kałuszyn? Z tego, co wiem żadne listy przewodnie nie wspominają ani słowem o biżuterii. To czy ktoś będzie nosił pierścienie zależało tylko od niego to samo ze szkofią – to też była biżuteria.

Będziesz.

Uśmiałbyś się setnie gdybyś dowiedział się gdzie to wyczytałem całkiem przez przypadek. Może jakieś proste pytanie: Gdzie zachował się średniowieczny piec ceglarski z końca XIV wieku?

Jaksa z Kopanicy