Capricornus

Oki, już sie zamykam i nie powiem ani słowa o ł.... w tym temacie. A tak nawiasem mówiąc, jak fajnie dogadują się ze sobą Indianin i Amerykanin z południa. To jest dopiero OT. :)

Jest, tylko my wiemy, że kontakt z chorym to kontakt z zarazkami, wtedy tego nie wiedziano. Tu też coś na ten temat już napisałem, tylko nie pamiętam w jakich tematach. O co chodzi z tymi łaźniami?

Nie no, muszę pisać wszystko dokładnie? nie można zastosować skrótu myślowego? Oczywiście, że zarazki istniały co więcej, były też wirusy tylko nie zdawano sobie sprawy z ich istnienia. A co do morowego powietrza. To efekt zapatrywania na sposób przenoszenia się chorób w średniowieczu i później. Powietrze miejskie czyniło wolnym, powietrze morowe czyniło martwym. Według ówczesnych choroby przenosiły się poprzez kontakt z chorym i poprzez powietrze ale zarazki dla nich nie istniały. Jednym ze sposobów zapobiegania zarazie, chyba w XVIII wieku, było "wzruszanie" powietrza strzałami z dział i paleniem ognisk. A to sorki, myślałem, że chodzi o te zarazki. Czy są? nie wiem, ja takowych nie znam, to taki mój dzisiejszy pomysł. Ależ oczywiście, nigdzie nie napisałem, że średniowiecze było brudne, czasy braku kąpieli i młoteczków na wszy to renesans a najbardziej barok. W średniowieczu budowano łaźnie i nie po to by sobie stały tylko by z nich korzystano w wiadomym celu, często z dodatkowymi atrakcjami. W Polsce były nawet nakazy dla mieszczan by korzystali z łaźni co najmniej raz w tygodniu. To nie bardzo mieści się w poglądzie o brudnym średniowieczu. Choć mamy tu pewien paradoks. O ile ludzie się myli, to miasto nie było najczyściejszym miejscem, można zaryzykować stwierdzenie (nieco naciągane), że do miasta można było trafić na węch.

Capricornus nie zamierza tu polemizować, popełniłeś fatalny błąd i jak widzę bijesz się w piersi... i słusznie. To nie czasy zarazków tylko morowego powietrza. Jeżeli były jakieś "latrynowe" przyczyny odsuwania tych przybytków od murów zamkowych to nie chodziło tu o zapobieganie epidemiom (bo z tego nie zdawano sobie sprawy) a bardziej prozaicznie - odsunięcie źródła smrodu.

A tak tylko przy okazji, właśnie ci z zachodniej Ukrainy, gloryfikują banderowców, upowców... stawiają im pomniki i wychwalają jako bohaterów. Trochę mi się to kłóci z chęcią przynależenia do Polski. Lwów nigdy do nas nie wróci i bardzo dobrze, jakoś średnio cieszyłaby mnie perspektywa naszej prywatnej "Czeczenii".

Jeśli przeczytasz uważnie to zauważysz, że zacytowałem dokładnie ten fragment i możesz uznać, że zauważyłem ten mały niuans. Natomiast ta druga część wypowiedzi „Czyli nie ma komunizmu,” to uznałem za Twoje stwierdzenie, czy błędnie? Ono wyraźnie mówi to, co mówi. Z drugiej strony być może błędnie uznałem, że skoro cytujesz tą wypowiedź to się z nią zgadzasz. Ale nawet jeśli błędnie zinterpretowałem Twoją wypowiedź nie zmienia to faktu, że komunizmu w żadnym państwie nie było.

Nie mój, co najwyżej Marksa i Engelsa. Chyba, że założymy swobodny rozwój jednostki w jedynie słusznym kierunku.

Ty chyba nigdy nie kupisz tego aparatu, strasznie niezdecydowany jesteś. Ciągle grzebiesz i szukasz, daj sobie spokój, jak mówiłem wcześniej "Post 33". Jak dla mnie to najważniejszy argument. A ograniczenia sprzętowe zawsze będą, choćbyś kupił aparat z najwyższej półki za cenę dobrego samochodu, niezadowolenie z wykonanych fotografii też będzie, raz mniejsze, raz większe, czasem znikome ale będzie.

No i...? Czy to ma znaczyć, że w ZSRR był komunizm bo tak sobie uchwalili? Analogicznie pomyśl sobie o takiej sytuacji. 20. 06. 2010 roku sejm Najjaśniejszej RP uchwala ustawę, że od tego dnia żyjemy w państwie doskonałym, najnowocześniejszym, najbogatszym, wszyscy jego obywatele żyją w skrajnym dobrobycie... itd. Czy będziesz twierdził, że tak jest w rzeczywistości czy może uśmiechniesz się z politowaniem, pokiwasz głową po czym zakaszesz rękawy by samemu budować własny dobrobyt nie oglądając się na państwo, jego włodarzy i ich pobożne życzenia i dobre samopoczucie? A tu Cię nie rozumiem. Był ten komunizm w ZSRR czy nie? W poprzednich tekstach stoisz na stanowisku, że był a tu mówisz, że nie. Zdecyduj się. Natomiast to zdanie jest bardzo znaczące i wiele mówiące, dążenie do komunizmu to jeszcze nie komunizm. A mnie się wydawało, że nie według potrzeb tylko każdemu po równo, nie ma lepszych czy gorszych, wszyscy są tacy sami. Stąd sławetny argument o takich samych żołądkach. Natomiast nawet jeżeli będziesz się upierał przy tych potrzebach to strzelasz gola do własnej bramki. Według tego stwierdzenia nie było żadnego państwa komunistycznego na świecie, w żadnym państwie nie było (i nie ma) tak , że wszyscy obywatele mają według potrzeb. Sam to zresztą udowadniasz w dalszej części wywodu choćby tym krótkim stwierdzeniem: „potrzeby ludzkie są nieograniczone.” Żeby wprowadzić komunizm musielibyśmy przekształcić całe społeczeństwo z ludzi myślących „ja” na ludzi myślących „my”, tylko wtedy miałoby to jakąś szansę powodzenia, co więcej, mogłoby to zadziałać, zdać egzamin.

Schody na rynku? Chodzi o ratusz? A Zamość wygląda coraz lepiej. Jura Krakowsko -Częstochowska, Kazimierz Dolny nad Wisłą.

No właśnie, czy jest uczciwa? Znałbym parę ale czy napisać? Podpowiem, że dwa zdjęcia możesz znaleźć nawet w podręczniku do gimnazjum, jedno miasto. 3 Sandomierz? Chyba jednak nie, Sandomierz jest pod innym numerkiem. A może nie znam tego budynku.

O rany, to nie było tak od razu, nie błądziłbym niepotrzebnie. Ale teraz mam następne pytanka. Do I wieku ale od którego? Podejrzewam że jakiś V wiek był tym początkiem. Czy były jakieś specjalne oddziały w ten sposób opancerzone? Ile takowych oddziałów było? Czy może wymieszane to było z innym uzbrojeniem ochronnym? Albo mniej więcej procentowo ile było jednych a ile drugich? Jak to się ma do reform Mariusza? Za jego czasów wprowadzono kolczugi. I jeszcze jedno, czy zawsze były białe?

Czyli jednak inne nacje, Rzymianie n9ie mieli z tym nic wspólnego. I wszystko jasne.

A nie no, to że Grecy, Macedończycy czegoś takiego używali to wiem ale Wy przedstawiacie Rzymian, pytanie dotyczyło właśnie legionistów. Może zadałem zbyt ogólnie. To jeszcze raz, te same pytania ale chodzi o Rzym. Czy to po prost Grek wam się zaplątał.

A ja taki temat założyłem dwa lata temu, bez odzewu, u Bruna już trzecia strona, ciekawe czemu... https://forum.historia.org.pl/index.php?sho...amp;#entry75576

Co to jest to białe coś? Pancerz z płótna? Kto tego używał? Kiedy? Reprezentacyjne czy bojowe? Itp. pytania.

Chyba też wszędzie. Wielkim atutem procy jest jej prostota, w końcu to właściwie tylko kawałek sznurka i ogryzek skóry lub jakiejś szmaty a pocisk leży na ziemi. Łatwe do wykonania i łatwe w transporcie. Były całe oddziały procarzy choćby wspomniani już procarze z Balearów. U Inków to była podstawowa broń miotająca. A, zobacz jeszcze na filmy z Palestyny i przyjrzyj się dokładnie czego to używają młodzi Palestyńczycy przeciwko izraelskiemu wojsku.

Szanowna Małżonka nie czytuje tego forum ale ważniejsze jest to, że w bardzo wielu kwestiach polega na moim zdaniu.

Ja się odważę, co więcej, powiem jej jak Ona ma zagłosować. Może nie tyle ma co może, w końcu ma swoją wolę i swój rozum.

Wrzucając do urny czystą kartkę robi dokładnie to samo.

Samochody z duszą? Żaden nie przebije tych: http://www.mmsilesia.pl/rep/blog/1992/1524.4.jpg http://c.wrzuta.pl/wi7020/5c46c364000c4126...are%20samochody http://www.dream-car.za.pl/images/rols2301.jpg http://www.motofakty.pl/g2/art/0/2/4350c4d9c7da9.jpeg http://www.mmszczecin.pl/rep/newsph/6505/5612.3.jpg http://c.wrzuta.pl/wi9844/258f0705000662d6...are%20samochody http://www.remontyaut.republika.pl/gif/20_austin7.jpg To nie tylko samochody z duszą, to także dzieła sztuki.

Wielbiciel bluesa był pierwszy.

Nie.

Co nie wyklucza żadnego z moich stwierdzeń .

A ja znam tylko to z głową, kozły to czasy dużo późniejsze. Może coś takiego, proste będzie. Po co Hildegarda de Bingen moczyła w winie szafiry?