Skocz do zawartości

Capricornus

Użytkownicy
  • Zawartość

    4,070
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Zawartość dodana przez Capricornus

  1. Jan Zamoyski królem Polski.

    No właśnie. Tofiku tu nie miejsce na taką wymianę zdań, temat jest o czym innym ale weź przeczytaj to co napisałeś i odpowiedz na pytanie "dlaczego?". Jeśli chcesz to PW.
  2. Jan Zamoyski królem Polski.

    Stwierdziłeś, że król pod wpływem jezuitów nie robi paru rzeczy, jawi nam się jako nieco fanatyczny religijnie. Skoro wpływ jezuitów fanatyzuje króla to sami jezuici też muszą być fanatykami.
  3. A dlaczego przyjąłeś liczbę 100 tysięcy chociaż w Twoim cytacie jest wyraźnie napisane: liczby te jednak są często kwestionowane.? Podają liczbę pewniejszą, uznaną, i o parę jednostek mniejszą: 9240.
  4. Jan Zamoyski królem Polski.

    Król jezuicki nie żeni się ze szwagierką, nie utrzymuje na dworze protestantów, protestuje przeciwko zatwierdzaniu na sejmach uchwał chroniących prawosławnych.
  5. Jan Zamoyski królem Polski.

    Co Wy macie do tych jezuitów? Potwory jakieś czy co?
  6. Kultowe rzeczy PRLu

    Bo u nas chyba nikt nie utożsamiał tego z wyścigiem kolarskim. widiowy7 Hacele wyglądają tak: http://mlodelata.pl/img/exhibits/big/1032.jpg To jest komplet. Służyły właściwie do podkuwania koni, wkręcało się to w podkowę by koń się nie ślizgał. A grało się tak: http://neutralny.fm.interia.pl/zasady.html U nas była to "małża". Ciekawe czy to to samo. W internecie nie znalazłem. Rysowało się dwa prostokąty z tunelami obiegającymi z dwóch boków prostokąt przeciwnika. Gra polegała na przeciąganiu albo wypychaniu z pola (prostokątu), kto przekroczył linię swojego pola, albo na nią stanął, odpadał z gry, wygrywała drużyna, która została w swoim polu. Był jeszcze jeden sposób na wygranie. Należało wybiec przez tunel biegnący z naszego pola i przylegający do pola przeciwnika (tu jest miejsce na wypychanie) i wbiec tunelem na pole przeciwnika (ten tunel przylega do naszego pola więc przejście go jest bezpieczne, w miarę), potem trzeba było przedrzeć się przez zastępy przeciwnika po przekątnej pola, tam w rogu był narysowany trójkąt, postawić na nim stopę i krzyknąć "stop". Jeśli to się udało to następowała wygrana. Kiedyś całe boisko szkolne przerysowali na nałżę, na każdej przerwie wybiegała cała szkoła i grała. Gra dosyć brutalna, nikt się nie patyczkował, ale nikt łba nie rozbił i niczego nie złamał, kończyło się co najwyżej na paru siniakach albo zadrapaniach. Mimo, że można było być nieźle przeciągniętym po asfalcie albo nawet kawałek pofrunąć z lądowaniem dosyć twardym.
  7. Kultowe rzeczy PRLu

    E tam, nie przesadzajmy, od razu do służby w LWP. Dziś też gros zabawek chłopięcych to różnorodne uzbrojenie. A były też i inne filmy nie tylko te wojenne, "Wakacje z duchami", "Podróż za jeden uśmiech", "Stawiam na Tolka Banana" i wiele innych. Zabawki i filmy nie miały nic wspólnego z przygotowaniem wojskowym. To było tak na poważnie? Czy tylko niewinny żarcik? Mariusz 70 Kapsle i owszem, chociaż u nas nikt nie wypełniał tego woskiem i żadnych chorągiewek. Żeby pograć wystarczyło przespacerować się po najbliższej okolicy i parę kapsli się znalazło. A ktoś pamięta grę w hacele? Każdy maił komplet w plecaku.
  8. Kto był najlepszym władcą elekcyjnym?

    Może dlatego, że to nie on doprowadził do upadku Rzeczypospolitej, on ją próbował ratować, nie wyszło.
  9. Kultowe rzeczy PRLu

    Należałeś? Ja kiedyś miałem coś takiego: http://static.polskieradio.pl/files/3d3c5146-c82d-4721-b7f3-1ab6d88838dc.file zaginęła wśród wielu wydarzeń historycznych mego życia. Nie należałem.
  10. Kultowe rzeczy PRLu

    Może nie umiałeś złożyć? Ja jeździłem kilkoma składakami i żadnych niespodzianek, znajomi też nigdy nie opowiadali o takich rewelacjach.
  11. Ulubione piwo

    Raczej trudno ocenić coś, czego się nie zna. Nie uważasz? Nie krytykowałbym, gdybym nie skosztował. Gdzie Ty mieszkasz biedaku... I to jeszcze jeden argument przeciwko Warszawie.
  12. Ulubione piwo

    A fuj... przestań natychmiast. No nie o smaku żółci. W końcu po coś się ten chmiel dodaje. No właśnie.
  13. Ulubione piwo

    Jak, prawdopodobnie, zauważyłeś nie wstawiłem tu Bombardiera, tego nie kosztowałem. Mówiąc o soczkach mam na myśli smak a nie procentowość. A Perła Chmielowa to nasza królowa. Oczywiście niepasteryzowana. Zwierzaczek też był fajny, ostatnio zbyt upodobnił się do Perły. Znowu powtórzę, lokalne browary a nie wielkie koncerny. Perła jeszcze trzyma linię. A Carlsberg (prawdopodobnie najlepsze piwo na świecie, siła reklamy ), Heineken i jeszcze parę gatunków, to piwa bez polotu, sikacze bez smaku i charakteru. Teraz pewnie naraziłem się paru miłośnikom tych gatunków "piw". A łamać smak piwa jakimiś limonkami, soczkami... to już czysta profanacja. Choć akurat w tym przypadku, Corona, to właściwie wszystko jedno, i tak niewiele ma to coś wspólnego z piwem.
  14. Ulubione piwo

    Błe... Piwo powinno być jasne, gorzkie i zimne. Jak chcę owocowego soczku to kupuję soczek...
  15. Szkoła w PRL

    Nie chce mi się szukać ale i cyfra i drukarnia chyba się zgadza. No chyba, że źle pamiętam.
  16. ''Człowiek, który kulom się nie kłaniał''...

    Chodzi Ci tu o Tajwan? Z tą uznaniowością Tajwanu to tak trochę na wyrost. O ile Chiny kontynentalne uznawane są przez chyba wszystkie albo zdecydowaną większość krajów świata to Tajwan jest uznawany przez aż 23 kraje. Jak się jednak przyjrzymy tym krajom to to uznanie nie wygląda tak różowo. Tajwan uznają w 2011 roku: Belize, Burkinę Faso, Dominikanę, Gambię, Gwatemalę, Haiti, Honduras, Kiribati, Nauru, Nikaraguę, Palau, Panamę, Paragwaj, Saint Kitts i Nevis, Saint Lucia, Saint Vincent i Grenadyny, Salwador, Suazi, Tuvalu, Watykan, Wyspy Marshalla, Wyspy Salomona, Wyspy Świętego Tomasza i Książęcą). Wprawdzie to z Wikipedii ale chyba nie rozmija się z prawdą. Wszystkie te kraje to wielkie potęgi polityczne i gospodarcze, cały świat liczy się z ich zdaniem... o ile wie o ich istnieniu. O niektórych z nich świat przypomina sobie co roku w czasie wyborów Miss World.
  17. Szkoła w PRL

    Rodzina bezbarterowa, ja chyba w raju mieszkałem. Gdzieś wcześniej o kartkach świątecznych pisałeś.
  18. Szkoła w PRL

    Bo żeby dostać coś z zaplecza to trzeba było mieć znajomości albo grubszy od innych portfel. Znajomości u nas nie było a portfel był przeciętny. Według wspomnień powinienem być wychowany na occie i musztardzie, nie byłem.
  19. Szkoła w PRL

    Jakoś u mnie w domu nie szmuglowano, zaopatrywano się w sklepach i zawsze coś tam w lodówce było, poza octem i musztardą. A ojciec do lasu chodził na grzyby a nie na polowanie z łukiem, zająców między kurkami, podgrzybkami, prawdziwkami też nie było czyli wnyków nie zakładał. Coś nie tak z tymi wspomnieniami o sklepowych półkach.
  20. Szkoła w PRL

    Szczerze wątpię. Natomiast zauważ, że już w kilku tematach podkreślano: Na sklepowych półkach nie było nic poza octem i musztardą. Polacy jakoś na tej diecie przeżyli 45 lat. Te dwa produkty są zbyt mało kaloryczne by się nimi wyżywić, wniosek jest prosty, Polacy uzupełniali dietę polując w lasach.
  21. Szkoła w PRL

    Biorąc pod uwagę współczesny trend jest możliwe, że usłyszysz to o PRL-u.
  22. Jak to było z tymi kolejkami?

    A to zupełnie tak jak dziś.
  23. Największy tyran

    Nie pamiętam dokładnie ale gdzieś czytałem, że w okrucieństwie w Irlandii swych poprzedników jednak przeskoczył znacznie.
  24. Jedwabne - normalność czy wyjątek...

    To był, zdaje się, ukłon w stronę Izraela. Judaizm nakazuje pochowanie całego ciała, w komplecie (że się tak wyrażę) i nie dopuszcza możliwości ekshumacji bo istnieje zagrożenie, że ciało nie powróci w całości na swoje miejsce. Tak mi się obiło o uszy.
×

Powiadomienie o plikach cookie

Przed wyrażeniem zgody na Warunki użytkowania forum koniecznie zapoznaj się z naszą Polityka prywatności. Jej akceptacja jest dobrowolna, ale niezbędna do dalszego korzystania z forum.